Skocz do zawartości

Walentynki po kobiecemu


Rekomendowane odpowiedzi

12 minut temu, NimfaWodna napisał:

W estetyce. To jak byś walił w kakaowe w czasie srania. Przepraszam za szczerość

OK rozumiem, sam miałem całkiem spoko doświadczenia na morzu czerwonym, dlatego moje powątpiewanie.

 

Co do kakao - porównanie zacne, dla Ciebie rozumiem trafne, ja bym nie był tak surowy w ocenie.

 

Tym niemniej życzę Ci @NimfaWodna udanego wieczoru!

15 minut temu, NimfaWodna napisał:

Przepraszam za szczerość

Dziękuję za szczerość!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, ntech napisał:

Ja spedzam w namiocie na poligonie i zastanawiam sie z kim sie dzisiaj rucha moja byla dziewczyna.

No ja tam od jakiegoś czasu już wiem z kim lol. Internet powie ci wszystko stary. Panie w walentynki to chyba dostają bzika aby się pochwalić, że idą na koncerty czy do restauracji bon ton na ośmiorniczki. Kurła, aż poczułem się jak prosty chłopak, że ja takich rozrywek nie mam. Ciekawi mnie tylko czy i kiedy będzie ślub oraz bąbelki. Bo podobno z tego powodu zostałem zostawiony. No i najważniejsze jak będę wyglądał za kilka lat a jak ona. Beka, już zacieram łapki niczym świstak sreberka.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Obliteraror napisał:

Przykre to było, swoją drogą. Od wielu takiej reakcji bym się spodziewał, od żony akurat w ogóle.

 

No i to był ostatni bukiet, jaki otrzymała ode mnie:)

Powiem, że to bardzo przykre. :( I słusznie, ja też już bym nie dała.

 

Swoją drogą to zastanawiające, jak x czasu było ok, a raptem takie coś, dla mnie coś na rzeczy.

I tak w sumie się nie dziwie, że podjąłeś decyzję o zaliczeniu jakiejś panny, o ile ta decyzja była po tym fakcie.

Widać, że siedzi to w Tobie. I naprawdę współczuję, bo nie jedna by tak chciała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Nefertiti napisał:

o ile ta decyzja była po tym fakcie.

Długo po. Bo to wyskoczyło wtedy trochę jak diabeł z pudełka i dawno się tak nie zdziwiłem, jak wtedy. Przeszedłem nad tym do porzadku dziennego, tak mi się dziś walentynkowo przypomniało, dlaczego przestałem odwiedzać kwiaciarnie. No nic, daje sobie czas do czerwca, jak już pisałem :) Za dużo dobrych wspomnień, by działać pochopnie i bez planu. 

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dellinger napisał:

I tu najlepsza część. Dla tych wszystkich pięknie ubranych dziewczyn, samotny facet w białej koszuli, drogich butach, bez brzucha, zamawiający stęka w walentynki jest mega zagadką. 

Kurde mam pomysła! :D

 

A jak by tak zrobić na takiej zasadzie eksperyment ala projekt Klaudiusz? :)

Wziąć typa totale 10/10, wysoki, przystojny, angielska twarz, barczysty, dobrze zbudowany, super uczesanie, modela jak z okładki.

Wbić go w mega drogie ciuchy, najnowszej kolekcji buty, dzinsy, koszule i skórę najlepszych projektantów, najdroższe zajebiste perfumy.

Dać porschaka, zajeżdzą typ pod drogą i cenioną/lubianą restaurację w walentynki sam. Nie ma wolnych miejsc więc dają mu miejsce przy barze, wyjmuje kluczyki, drogiego iphona, zamawia sobie najdroższe sushi, wino etc.

 

Dziesiątki ukrytych kamer obserwujących ile razy laski na niego niby ukratkiem spoglądają. Po 20 minutach rzuca garść stów na bar i szybko wychodzi.

Ciekaw jestem ile lasek nagle poczuło by się duszno i nagle chciało się przewietrzyć by obczaić gościa, choćby spisac numery rejestracyjne by go potem wystalkować. :D

 

A tam pod knajpą walka lasek: 'Ja byłam pierwsza. Nie, to ja byłam pierwsza' i się napierdalają, ciągają za włosy, drapią pazurami. Beka jak wuj. :D:D:D

Edytowane przez Feniks8x
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłam umówiona z koleżankami na wspólny wieczór, w piżamkach w serduszka, przy winie i romantycznym filmie, ale zrezygnowałam, gdyż uznałam za bardziej wartościowe jak w domu nadrobię zaległości związane z moją pracą.  

A i tak jestem dziś rozleniwiona, i nie wiem co, czy zacząć czy iść spać. Na razie jestem głodna, więc spożywam kolację.  

Okaże się co będzie dalej. 

 

Edytowane przez JudgeMe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój wieczór przebiega tak, że wino okazało się być mega słodkie, ale przynajmniej ma odpowiednią ilość % :D Zaraz wypakowuję drugą porcję lodów, odpaliłam sobie kominek zapachowy, zrobiłam twarz dermarollerem, nałożyłam maseczkę i retinol. Poczytałam książkę - polecam, bardzo fajna. Pograłam z kolegami w grę. No i zaraz chyba znowu poczytam i pójdę spać. A może film obejrzę? Jeszcze nie wiem...

 

Najlepsze jest to, że współlokatorka (chyba celowo) zrobiła mi wolną chatę na tę uroczystość i wyjechała do rodziców. A ona nie wie, że zerwałam z chłopakiem :( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś miałem wpaść do wujka i mu wytłumaczyć obsługę komputera.

Ale że pogoda dziś pod psem i niskie ciśnienie to skończyło się na przespaniu większości dnia i tak aż do 15.

Cały dzień zmarnowany na spaniu, ale jutro sobie to odbije i może wyskoczę na jakąś górkę. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, ntech napisał:

Ja spedzam w namiocie na poligonie i zastanawiam sie z kim sie dzisiaj rucha moja byla dziewczyna.

Tego to zupełnie nie rozumiem u facetów. Mnie osobiście zupełnie nigdy nie bolała myśl, że moją byłą rucha ktoś inny. Przecież to nie była żadna moja własność, lol, nawet mimo, że super z niej laska była, to kilka razy jej się zdarzyło przy mnie popuścić. To tylko inny człowiek, co mnie to w ogóle obchodzi. Jeśli coś mnie mogłoby boleć, to wspomnienia kiedy obiecywaliśmy sobie miłość i jakaś taka naiwna chęć wrócenia do tej chwili, odwrócenia czasu. Sama strata seksu z nią i to, że ktoś inny go z nią ma mnie w ogóle nie interesuje, choć seks bardzo lubię i seks z nią był dobry - właściwie przerobiłem z nią wszystkie pozycje z Kamasutry praktycznie.

 

Przecież to nie jest jakaś moja własność, niech ją bolcuje nawet murzyn, w chuju to mam. Natomiast oglądanie swojej byłej z nowym na fejsach - tragiczne kolego @Ksanti

Nie wiem co Ci odbija, że to robisz, ale nie możesz ruszyć do przodu przez to. To jest syf - nic nie oglądaj, blokada i zajmujesz się swoim a nie jej życiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lubię seks z kobietami

Nie no jest okej, rozstanie bolało 1.5 roku a potem mi przeszło.

Jedynie jak pierwszy raz zobaczyłem nowego bolca to trochę mnie ruszyło.

Ale od rozstania przelizałem się kilka razy, więc to tak jakbym już zamknął tamten rozdział w życiu na stałe.  

Zbieram zdjęcia na przyszłość - to taki controlling. Nie oglądam po prostu mam powiadomienia.

Chciałbym w przyszłości porównać urodę swoich byłych i jak się zmieniły, takie tam trochę moje złośliwe hobby. 

Jak osiągnę swój cel "badawczy" to pewnie wszystko symbolicznie kiedyś skasuje i powiem "sprawdzam jak wygląda moje życie teraz"

Robię to odkąd skasowałem wszystkie zdjęcia swojej pierwszej i stwierdziłem, że to jednak był głupi pomysł bo straciłem punkt odniesienia.

Dzięki temu wiem co mi się podobało w tamtych dziewczynach i czego szukać w przyszłych ale tych najlepszych zdjęć już nie odzyskałem.

Nie muszę pytać podświadomości czy instynktów co mi się podoba bo wiem świadomie.

Także luz i lajt nic się nie dzieje.

Wyrosłem z przeżywania związków.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Ksanti napisał:

Robię to odkąd skasowałem wszystkie zdjęcia swojej pierwszej i stwierdziłem, że to jednak był głupi pomysł bo straciłem punkt odniesienia.

Dzięki temu wiem co mi się podobało w tamtych dziewczynach i czego szukać w przyszłych ale tych najlepszych zdjęć już nie odzyskałem.

Nie muszę pytać podświadomości czy instynktów co mi się podoba bo wiem świadomie.

Także luz i lajt nic się nie dzieje.

Wyrosłem z przeżywania związków.

Ile ich było? Bo ja zrozumiałem, że jedna prawdziwa, chyba 6 lat byliście, poznałeś ją przez neta. W sumie podobna trochę historia do mnie.

 

Ja wiem dokładnie jaka kobieta będzie dla mnie najlepsza i jest to taki typ jak ta z którą obecnie piszę. W MBTI to jest typ enfp. To jest idealny typ dla kogoś takiego jak ja. Inteligentna, wrażliwa, empatyczna, ekstrawertyczna, energiczna, trochę 'wyciągająca' mnie do ludzi, bo ja sam z natury jestem totalnie aspołeczny. Jestem aspołeczny bo prawie nie potrzebuję ludzi. Rzadko gdziekolwiek z kimkolwiek wychodzę, znajomych prawie nie mam poza pracą i nie potrzebuję ich. Mi tylko dziewczyna odpowiednia wystarczy, ludzi nie potrzebuję, bo niczego się od nich jeszcze nie nauczyłem czego sam bym nie wiedział lub nie doszedłbym do tego już dawno. Najlepiej uczę się sam.

 

Moje byłe były ładne, atrakcyjne, ale nie były super laskami, bo brakowało im wzrostu. Obie - 162, 163, drobne, ładniutkie blondyneczki, bardzo atrakcyjne. Tylko, że były to bardziej typy miłych dziewczyn, a nie tzw. żylet. Takiej żylety, tj. wysokiej fajnej laski jeszcze nie miałem, a takie mi się najbardziej podobają, hehe. Mój typ kobiety jeśli chodzi o urodę to taka wysoka dyskotekowa blondyna.

 

Masz idiotyczne podejście. Jesteś coraz starszy, więc najprawdopodobniej Twoje kolejne kobiety jeśli będziesz je miał będą po prostu brzydsze od tamtych. Przecież młoda 22-letnia dupeczka rzadko wiąże się z kimś 30+. Zdarza się owszem, ale rzadko.

 

A Ty oczekujesz, że co, że za 10 lat będziesz miał np śliczną laskę lepszą od byłych i będziesz triumfował? Tu zupełnie nie ma żadnej logiki.

Wiadomo, że jak się jest młodym to zwykle ma się najatrakcyjniejsze kobiety w całym swoim życiu, a z reguły, poza wyjątkami im człowiek starszy tym jego kobiety są już brzydsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lubię seks z kobietami napisał:

Ile ich było? Bo ja zrozumiałem, że jedna prawdziwa, chyba 6 lat byliście, poznałeś ją przez neta.

Poważne związki 2 + jakieś krótkie epizody i pocałunki z innymi.

Z jedną miałem relację opartą na pożądaniu a z drugą na prawdziwym przywiązaniu. 

Nie, aż tyle z nią nie byłem. Generalnie chciałbym spotkać dziewczynę, która byłaby połączeniem ich najlepszych cech.

 

1 godzinę temu, Lubię seks z kobietami napisał:

W sumie podobna trochę historia do mnie.

Wiem.

 

1 godzinę temu, Lubię seks z kobietami napisał:

W MBTI to jest typ enfp.

Nie pamiętam jaki masz typ czy INFJ czy INTJ ale ja mam INFJ i trochę ciężko mi sobie siebie wyobrazić z ekstrawertyczką.

Kojarzy mi się z atencjuszką, która ma pełno kolegów i jest wszędobylska.

To nie dla każdego a zwłaszcza kogoś kto ceni sobie spokój emocjonalny i nie lubi adrenaliny. 

 

1 godzinę temu, Lubię seks z kobietami napisał:

Jestem aspołeczny bo prawie nie potrzebuję ludzi.

No właśnie, więc taka laska na dłuższą metę zajedzie Cię psychicznie bo nagle się okaże, że Ty nie chcesz gdzieś chodzić i masz wywalone na ludzi, Ona stwierdzi, ze jesteś nudziarzem kanapowcem i kopnie Cię w dupę albo się puści, tyle zobaczysz tej empatii. Związki powinny być budowane na zasadzie podobieństw a nie przeciwieństw, które się odpychają.

 

1 godzinę temu, Lubię seks z kobietami napisał:

Rzadko gdziekolwiek z kimkolwiek wychodzę, znajomych prawie nie mam poza pracą i nie potrzebuję ich. Mi tylko dziewczyna odpowiednia wystarczy, ludzi nie potrzebuję, bo niczego się od nich jeszcze nie nauczyłem czego sam bym nie wiedział lub nie doszedłbym do tego już dawno. Najlepiej uczę się sam.

Mam tak samo, ale jak powyżej chciałbym znaleźć laskę, która do mnie pasuje. Posiadam skomplikowany charakter i nietuzinkowy światopogląd, więc to będzie trudne znaleźć podobną dziewczynę. Im jest się starszym tym wszystko bardziej się nawarstwia. Stąd im młodsza tym skuteczniej i łatwiej ją ukształtować pod siebie. Każdy partner kobiety ją kształtuje, więc to oprócz innych problemów może też sprawić, że będzie jeszcze mniej kompatybilna wobec nas. To tak jakbyś chciał odpalić stare gry na Windowsie 8, niby działa ale są problemy z rozdzielczością albo zacina się gra itd. Uważam, że lepiej próbować zmieniać charakter myszki niż szukać takiej samej bo to drugie w dorosłym życiu jest jak trafienie szóstki w totka.

 

1 godzinę temu, Lubię seks z kobietami napisał:

 Moje byłe były ładne, atrakcyjne, ale nie były super laskami, bo brakowało im wzrostu. Obie - 162, 163, drobne, ładniutkie blondyneczki, bardzo atrakcyjne. Tylko, że były to bardziej typy miłych dziewczyn, a nie tzw. żylet. Takiej żylety, tj. wysokiej fajnej laski jeszcze nie miałem, a takie mi się najbardziej podobają, hehe. Mój typ kobiety jeśli chodzi o urodę to taka wysoka dyskotekowa blondyna.

Ja również preferuję blondynki i miałem zarówno niższą (poniżej brody) i wyższą (do poziomu nosa) - zapewne 155cm i 171cm. Właśnie jest problem z tym, że nie wiem ile miała pierwsza bo jedyne zdjęcie z porównaniem wzrostu jakie mam to w szpilkach. Pasowała mi do pozycji jeźdźca, chociaż mogłaby mieć trochę cm więcej. Kiedy związałem się z drugą w kontraście mi przeszkadzał jej wysoki wzrost. Oczywiście w łóżku to też trochę przeszkadzało. Po rozstaniu znowusz mnie strasznie wpieniały laski niższe o głowę bo musiałem się garbić. Teraz bym chciał chyba coś pomiędzy. Do łóżka pasowałaby mi ostra dominująca laska ale na co dzień miła z natury. Wiem jednak, że takie cuda to rzadkość, wiec z dwojga złego wybrałbym tą miłą i kochającą ale ładną kłodę.

 

1 godzinę temu, Lubię seks z kobietami napisał:

Masz idiotyczne podejście. Jesteś coraz starszy, więc najprawdopodobniej Twoje kolejne kobiety jeśli będziesz je miał będą po prostu brzydsze od tamtych. Przecież młoda 22-letnia dupeczka rzadko wiąże się z kimś 30+. Zdarza się owszem, ale rzadko.

Być może nigdy nie będzie dane mi mieć żony a przynajmniej z Polski. Rozważam, więc wariant z Azją, Skandynawią, Wschodem za Bugiem i Ameryką Południową. Jeśli z Polską nie wypali to trzeba będzie się zdecydować na któryś z tych kierunków. Patrząc steoretypami Skandynawia to niezależne i pewne siebie blondynki, Ameryka Południowa jak widziałem na insta kobiety o najlepszych proporcjach ciała rzadko spotykanych w Europie, Azja to typowe żony tj. ugotuje, zajmie się bąbelkami, wymasuje itp. Facet po 40-stce tam spokojnie wyrwie znacznie młodszą w przeciwieństwie do Polski. Ciemna na mnie się rzuci jak Reksio na szynkę za mój typ urody mimo, że tutaj co najwyżej mogę być średniakiem. Wyłysiałem, więc wszystko co z moją urodą mogło pójść nie tak już za mną. Do 50-tki zapewne już niewiele się zmienię wizualnie. Co najwyżej wyostrzą się rysy twarzy co pójdzie na plus.

 

1 godzinę temu, Lubię seks z kobietami napisał:

A Ty oczekujesz, że co, że za 10 lat będziesz miał np śliczną laskę lepszą od byłych i będziesz triumfował? Tu zupełnie nie ma żadnej logiki.

Ma, bo mogę mieć ładną dziewczynę z bieda kraju.

Oczywiście są tego plusy i minusy ale takie jest życie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, Feniks8x said:

Ciekaw jestem ile lasek nagle poczuło by się duszno i nagle chciało się przewietrzyć by obczaić gościa, choćby spisac numery rejestracyjne by go potem wystalkować. :D

Zadna za mna nie wyszla... Niestety. Ale lampily sie caly czas. Facet bez laski w walentynki to wyzwanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Ksanti napisał:

Nie pamiętam jaki masz typ czy INFJ czy INTJ ale ja mam INFJ i trochę ciężko mi sobie siebie wyobrazić z ekstrawertyczką.

Kojarzy mi się z atencjuszką, która ma pełno kolegów i jest wszędobylska.

To nie dla każdego a zwłaszcza kogoś kto ceni sobie spokój emocjonalny i nie lubi adrenaliny. 

Ja INTJ. Nie do końca tak jest. enfp to typ najbardziej wrażliwy z wszystkich ekstrawertyczek - i co ciekawe, mocno inteligentny. Kilka enfp jakie znałem to naprawdę nie były głupie dziewczyny, jedna po prawie, kariera naukowa, a przy tym taka do tańca i różańca. A co do wszędobylskości - niby tak, ale jak obserwuję swoich znajomych to widzę, że wielu introwertyków ma ekstrawertyczne dziewczyny, ba, nawet długoletnie małżeństwa. Poza tym tu na forum mamy jedną enfp - @Hippie. I o ile pamiętam z jej opisów, to jej facet to introwertyk, w ogóle z jej opisów mi on wygląda na INTJ.

 

Wcześniej miałem myślenie jak Ty, że chcę introwertyczki, najlepiej infp (jak moja była) którą zamknę w domu i będziemy sobie razem siedzieć. I faktycznie tak było - ale jak spotkała ekstrawertyka który się z nią drażnił, itp. (typowe badboyowskie zachowanie) to poszła w długą. I co ciekawe - gość mógł być ENTJ. A więc znów wyszła natura - introwertyczka naturalnie bardziej potrzebuje ekstrawertyka i odwrotnie - ekstrawertyczka introwertyka. Uwierz mi, to działa.

 

enfp to nie jest typowa atencjusza, to dziewczyna zwykle taka do życia, inteligentna, wrażliwa, zwykle mam z nimi wspólny język. A że trochę 'zalatana' znajomymi - trzeba się z tym pogodzić, że tak to w przyrodzie bywa, kobiety częściej są ekstrawertyczkami, a jednak ich związki z intro są często dobre. Może i na pierwszy rzut oka ten intro wydaje się 'miłym frajerem' ale uwierz mi - to jest głębsza kwestia. Po prostu tacy ludzie się uzupełniają. Natomiast nie każda ekstrawertyczka do mnie pasuje - narzucające swoją wolę enfj lub esfj absolutnie nie. Do mnie właśnie pasowałaby enfp. Tak myślę.

 

6 godzin temu, Ksanti napisał:

No właśnie, więc taka laska na dłuższą metę zajedzie Cię psychicznie bo nagle się okaże, że Ty nie chcesz gdzieś chodzić i masz wywalone na ludzi, Ona stwierdzi, ze jesteś nudziarzem kanapowcem i kopnie Cię w dupę albo się puści, tyle zobaczysz tej empatii. Związki powinny być budowane na zasadzie podobieństw a nie przeciwieństw, które się odpychają.

Wcale nie, poczytaj opisy związków np @tamelodia @Hippie albo @Eloquence. Każda z nich jest ekstrawertyczką a ma faceta introwertyka (lub miała, jak @tamelodia) i te związki działają. Ba, nawet moi rodzice to byli intro (on) +ekstra (ona).

 

Co do podobieństw - związki powinny być na zasadzie podobieństw w kluczowych kwestiach ALE uzupełniania się w pozostałych. I tak np enfp jakie znałem, jako, że to N-ki: były podobnie wrażliwe do mnie, ba, nawet znały podobną muzykę i ją lubiły. Ale ja je uzupełniałem w ich emocjonalnym świecie swoim suchym racjonalizmem. I to właśnie jest naturalne dopasowanie damsko - męskie. Ona - emocje i on - spokój, stoicyzm i intelekt. Ale z drugiej strony są podobieństwa i podobna wrażliwość (N-ka, druga litera jest bardzo ważna, N-ki łączą się z N-kami, S z S-kami).

 

7 godzin temu, Ksanti napisał:

Do łóżka pasowałaby mi ostra dominująca laska ale na co dzień miła z natury. Wiem jednak, że takie cuda to rzadkość, wiec z dwojga złego wybrałbym tą miłą i kochającą ale ładną kłodę.

Hehe tu się skrajnie różnimy, ja w łóżku nie wyobrażam sobie dominacji kobiety, to ja zawsze dominuję, uwielbiam dominować dziewczynę w łóżku.

7 godzin temu, Ksanti napisał:

Być może nigdy nie będzie dane mi mieć żony a przynajmniej z Polski. Rozważam, więc wariant z Azją, Skandynawią, Wschodem za Bugiem i Ameryką Południową. Jeśli z Polską nie wypali to trzeba będzie się zdecydować na któryś z tych kierunków. Patrząc steoretypami Skandynawia to niezależne i pewne siebie blondynki, Ameryka Południowa jak widziałem na insta kobiety o najlepszych proporcjach ciała rzadko spotykanych w Europie, Azja to typowe żony tj. ugotuje, zajmie się bąbelkami, wymasuje itp. Facet po 40-stce tam spokojnie wyrwie znacznie młodszą w przeciwieństwie do Polski.

I to jest Twój błąd - jesteś nakierowany, że jak już spotkasz tę żonę to będzie mega wybawienie i spokój do końca życia. To bzdura. Naprawdę, nie szukaj szczęścia w żonie, ja zauważyłem, że Marek naprawdę rację - fajny jest spokój, stoicyzm, brak dram i nawyki cieszenia się życiem. Zaraz idę wypić kawę i już to mnie cieszy. Wieczorem piwko a za tydzień mega walka bokserska wilder-fury. I to już mnie cieszy. Spokój, stoicyzm i brak dram czym możemy się cieszyć gdy jesteśmy singlami są najlepsze. Poza tym nie doceniasz tego co masz - miałeś kilka LTR z ładnymi pannami, więc nie jesteś żadnym przegrywem, nawet jakbyś już nigdy nie znalazł innej to co z tego? Poruchałeś co Twoje, miałeś fajne kobiety. 

Poza tym uwierz mi - po 40-tce naprawdę można znajdować, nawet tutaj facet 24-letniej @tamelodia ma 34-35 lat. A @Amperka poznała swojego gdy ten miał 38 lat. Założę się, że to ten ich stoicyzm i spokój je do nich przyciągnął.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacząłem traktować wszystkich niezależnie od płci z WZAJEMNOŚCIĄ :) Kobiety pamiętają o wszystkich swoich świętach i oczekują doznań na mega poziomie a w zamian w dniu faceta (a takowy istnieje) nie potrafią skleić paru zdań w SMS ... no cóż. Generalnie te święta mam głęboko ... ale jak już czegoś się wymaga to trzeba też zauważać potrzeby tej drugiej strony. Oczywiście wina jest w nas w facetach bo zawsze mieliśmy na to wywalone i teraz się to mści :)

Już parę dni przed WALENTYNKAMI fb zalewają memy zrozpaczonych kobiet (niektórych w związkach) co będę robiła w walentynki gdzie na obrazkach króluje samotność. Taki krzyk rozpaczy że znajdzie się rycerz pokroju GREYA czy mąż nagle sobie przypomni lub towarzystwo wzajemnej adoracji będzie pocieszać w nieskończoność by na koniec dojść do konkluzji ze jestem silna i niezależną kobietą która miała chwile słabości a nie wróć nie chwile słabości tylko wszystko przez facetów i ich kryzys męskości :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lubię seks z kobietami napisał:

Poza tym uwierz mi - po 40-tce naprawdę można znajdować, nawet tutaj facet 24-letniej @tamelodia ma 34-35 lat. A @Amperka poznała swojego gdy ten miał 38 lat. Założę się, że to ten ich stoicyzm i spokój je do nich przyciągnął.

Moi też, a nawet więcej, gdy miałam mniej. 

Ale to i tak nieistotne, gdyż nie traktowaliśmy siebie poważnie. Jak miałabym ich przedstawić rodzicom? 

Obecnie 35, to nawet spoko.  Ale po 40 już średnio.  

Poza tym takich mężczyzn wybierają kobiety, które poszukują w partnerze cech ojcowskich, których brakowało w dzieciństwie.  I sobie rekompensują. 

 

 

Edytowane przez JudgeMe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lubię seks z kobietami napisał:

Wcale nie, poczytaj opisy związków np @tamelodia @Hippie albo @Eloquence. Każda z nich jest ekstrawertyczką a ma faceta introwertyka (lub miała, jak @tamelodia) i te związki działają. Ba, nawet moi rodzice to byli intro (on) +ekstra (ona).

U mnie to dziwna sprawa, bo mam różne okresy w życiu w których czuję się różnie i mi wychodzą różne wyniki. Trzy razy robiłam test 16personalities w różnych etapach życia i miałam wyniki: INFP, ISFJ (chyba) a ostatnio robiłam kilka dni temu i wyszło ESFP (co by na ten moment się zgadzało xD) Ale fakt faktem, że i tak byłam bardziej ekstrawertyczna od swojego partnera. Pewnie jestem po prostu ambiwertyczką, albo mam dwubiegunówkę :D 

 

2 godziny temu, Lubię seks z kobietami napisał:

Poza tym uwierz mi - po 40-tce naprawdę można znajdować, nawet tutaj facet 24-letniej @tamelodia ma 34-35 lat.

Tylko w 40-latków będę celować dopiero jak będę miała 30 lat i to w przypadku gdybym miała dzieci :D Tak, to brałabym 30-36 latków. A obecnie 28-34 latków (jak już będę kiedyś szukać). Teraz podobam się komuś w moim wieku, ale odpada bo kilka dni młodszy ( :D ) i zbyt rozemocjonowany (faceci z wiekiem mężnieją zwykle).

28 minut temu, NiesamowitySzymi napisał:

Pewnie tylko werbalnie, jak coś się zepsuje, to samiec ratuj. ;)

Phi! Wkręciłam dziś żarówkę a kilka dni naprawiłam drzwi od prysznica :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lubię seks z kobietami napisał:

Poza tym uwierz mi - po 40-tce naprawdę można znajdować, nawet tutaj facet 24-letniej @tamelodia ma 34-35 lat. A @Amperka poznała swojego gdy ten miał 38 lat. Założę się, że to ten ich stoicyzm i spokój je do nich przyciągnął.

Oczywiście, że można. Sama mam 19, mój partner, którego traktuję poważnie- 40. To kwestia charyzmy, wzajemnego dogadania charakterów i zaakceptowania różnic pokoleniowych. Oboje jednak jesteśmy introwerykami (u mnie INTJ-T), więc tutaj podobieństwa się przyciągają. Taka relacja ma bardzo wiele plusów, choć i problemy się znajdują, lecz kiedy się realnie chce to można je pokonać. 

 

Faceci po 30, 40 mają ogromne szanse znalezienia młodszych partnerek, tylko pytanie ile dziewczyn pragnie takiej różnicy wieku. Część woli się wyszaleć przy rówieśniku, a starszego traktują jak 'rozgoryczonego starca'. Dla wielu duże doświadczenie mężczyzny jest problemem, trudniej takiego do siebie przekonać, bo zna reguły całej tej gry.

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam lubię walentynki, rocznice, dzień kobiet/mężczyzn. Uważam, że każda okazja do celebrowania miłości jest dobra.

A jeśli kogoś boli, że ktoś inny zarobi na kwiatach, to prezent zawsze można zrobić samemu i druga osoba na pewno to doceni :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.