Skocz do zawartości

Jest dobrze ale matrix ciągle działa


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

 

Tak sobie obiecałem, że w końcu opiszę tutaj swoją sytuację i akurat nastał ten dzień, bo jestem ciekaw Waszych rad oraz poglądu na tę sytuację:

 

Zacznę od tego, że mam 28 lat, kończę studia z zakresu IT ale wcześniej udało mi się rozkręcić karierę jako programista. Ostatnie kilka lat poświęciłem na ciągły rozwój kariery kosztem życia osobistego jednakże to był świadomy wybór. Dzięki temu też udało mi się nabyć niewielkie mieszkanie na kredyt w jednym z większych miast. No i tutaj przechodzimy do tytułu wątku: jeżeli chodzi o sytuacje damsko-męskie to w całym życiu byłem tylko w jednym, rocznym związku w trakcie pierwszych studiów, które porzuciłem jak miałem 21 lat. Od tego czasu kompletnie nic się nie wydarzyło, a z racji branży to też ciężko jest mi kogoś nowego poznać. 
Problem jest też taki, że ja w większości sytuacji jestem odbierany jako dobry kumpel. Niestety nie mam dobrych wzorców wyniesionych z domu, ponieważ cały dom był utrzymywany przez moją mamę, która zapewniła mi możliwość kształcenia się (chociaż miałem silne parcie na szybkie usamodzielnienie się, bo próbowała też mnie ciągle kontrolować, czego nienawidziłem) za to ojciec jest typowym funkcjonującym alkoholikiem, niby na zewnątrz wygląda ok, ale w domu były ciągłe awantury i wszędzie alko. Na szczęście miałem kupę farta w życiu i udało mi się szybko wyjść "na swoje" oraz trafić na branżę w której znalazłem swoją pasję oraz powołanie a przy okazji zapewnia przyzwoite warunki życiowe. Niestety też nie dbałem o zdrowie i figurę przez co stałem się grubasem ale od paru miesięcy staram się pracować nad dietą oraz pod okiem instruktora zacząłem uczęszczać na siłkę. Myślę, że z rok - dwa będę potrzebował na zrzucenie wagi i zmianę nawyków.

A dlaczego wspomniałem o matrixie? Bo ostatnie pół roku to jest ciągłe gadanie przy każdej możliwej okazji od rodziny i znajomych, że czas się ustatkować, że tylko pracuję, że z takim podejściem zostanę samotnym kawalerem, że nie założę rodziny, że jestem nerdem itp. itd.  I dlatego postanowiłem założyć ten temat, bo mam teraz potężny mętlik w głowie, który też powoduje nawałnicę negatywnych myśli takich jak "a może mają rację? Może faktycznie jestem uszkodzony, skoro wszyscy są w związkach a ja wiecznie sam" itp. itd.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, a przestań tam słuchać. Mnie też kiedyś jeden pouczał a teraz co siedzi z żoną 90Kg +i 2 dzieci. 0 życia w tym człowieku. Drugi po ślubie dom, dzidzia, kredyt śmieje się z moich teorii na tematy związkowe a sam kiedyś na męskiej popijawie z uśmiechem przez łzy, że nie ma seksu a wcześniej wszędzie jak chciał. Już mu nic nie mówiłem bo szkoda strzępić ryja. :) Trzeci poznał rozwódkę, on 27, ona ze 34. 3 lata miłości później dzidzia a teraz wrzuca smuty na fb, zostawiła go. Przykłady znajomych z bliższego kręgu . Ja takie coś pierdole. Mam 29 na koncie 2 związki. Jeden półtora roczny drugi z 6 miechów. Także sam jestem amatorem :) tylko, że ja nigdy za nimi nie biegałem i po rozstaniu nie płaszczyłem się a było ciężko, dwa zakończone nielojalnością partnerek. Drugi urwałem sam bo Terenia leciała w kulki szybko wyczaiłem lewe zachowania mówiła, że inna a w sumie od pierwszej różniła się tylko „opakowaniem” te same teksty itp. Dzięki lekturze tutaj nie dałem sobie wejść na głowę a miała zapędy. Po gadce o ślubie palnąłem o intercyzie miesiąc później pisała z innym. Wcześniej nie brakło tekstów, że jak się kocha, ufa Taa spokojnie poznasz temat. To taka miłość... ;) głowa do góry rób to co czujesz w sercu. Ja wiem fajnie mieć partnerkę ale co z drugiej strony gdy ona pójdzie w tango kutango, może dzidzia której nie zbyt byś chciał a później alimenty. Wszystko ma swoje dwie strony medalu. Zadaj sobie pytanie czego chcesz od związku ?

Edytowane przez CzarnyR
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, processor napisał:

A dlaczego wspomniałem o matrixie? Bo ostatnie pół roku to jest ciągłe gadanie przy każdej możliwej okazji od rodziny i znajomych, że czas się ustatkować, że tylko pracuję, że z takim podejściem zostanę samotnym kawalerem, że nie założę rodziny, że jestem nerdem itp. itd.

Bracie tak jak pisze tu kolega:

 

Godzinę temu, CzarnyR napisał:

Witaj, a przestań tam słuchać. Mnie też kiedyś jeden pouczał a teraz co siedzi z żoną 90Kg +i 2 dzieci. 0 życia w tym człowieku. 

Na prawdę chcesz tak skończyć? Z roszczeniową maciorą, która suszy ci głowę przy byle okazji? Baby, której nawet ci się ruchać nie będzie chciało ale kaskę będzie ciągnęła lepiej niż zawodowa diva. Masz 28 lat jesteś młody, po co Ci niszczyć sobie życie? Jak ktoś będzie pytał to mów, że szukasz panny ale jakoś tak nie możesz trafić tej jedynej, w której się prawdziwie zakochasz i ona pokocha ciebie. :D 

4 godziny temu, processor napisał:

I dlatego postanowiłem założyć ten temat, bo mam teraz potężny mętlik w głowie, który też powoduje nawałnicę negatywnych myśli takich jak "a może mają rację?

W czym? W tym, że żyjesz inaczej niż oni i załączają im się mechanizmy obronne? Stąd to całe gadanie, wiesz jak ciężko być w związku po zakończeniu okresu "promocji"? Daj Pan spokój. 

4 godziny temu, processor napisał:

Może faktycznie jestem uszkodzony, skoro wszyscy są w związkach a ja wiecznie sam" itp. itd.

Polecam nawet dla samego siebie przeczytać książki: "No more mr nice guy", "Stosunkowo dobry", "Kobietopedia", "Hieny modliszki czarne wdowy", "The rational male".

Lektury te pomogą otworzyć Ci oczy na wiele kwestii.

Możesz mieć DDA patrząc na to co przeżyłeś w dzieciństwie może warto pójść do specjalisty, koniecznie mężczyzny, żeby jakaś psycho-loszka nie zrobiła ci większego gnoju w głowie.

 

Fajnie, że ćwiczysz. Zobaczysz to przyniesie efekty, ja już widzę u siebie a nie utyłem do jakieś kulki. 

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytasz forum więc wiesz czym się kończy szukanie sikorki na siłę i branie tego co jest. Jak było tu wielokrotnie powtarzane, nie opieraj swojego szczęścia na kobietach. One mają być tylko dodatkiem do Twojego udanego życia. Kobieta nie da Ci szczęścia, musisz je sobie sam zorganizować.

 

Nie słuchaj ludzi, którzy mówią Ci jak to związek daje szczęście - to jest właśnie jedna z podstawowych matriksowych bzdur. Szczęście da Ci życie, w którym będziesz niezależny, będziesz robił to co chcesz, stawiał sobie cele i je realizował. Jesteś niezależny finansowo, żyjesz jak chcesz, doceń to.

 

Jeśli już koniecznie chcesz kogoś poznać to wyjdź do ludzi. Jakieś zajęcia grupowe, knajpy, wyjścia ze znajomymi itd. Tylko jak już nawiążesz kontakt z jakąś to nie nastawiaj się od razu na związek bo przegrasz na starcie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, processor said:

że z takim podejściem zostanę samotnym kawalerem, że nie założę rodziny, że jestem nerdem itp. itd. 

Pamiętaj że to wbijanie w Twoją głowę poczucia winy. Ludzie tak robią gdy coś nie pasuje do schematu. Boją się tego co inne obce. Nikomu nic nie jesteś winien. Przeżyj swoje życie po swojemu.

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@processor

Dział IT to specyficzna dziedzina pracy. Mam znajomego, który wszystko co związane z komputerami ogarnia, ale nie radzi sobie z płcią przeciwną. Zawsze był miły, grzeczni. Zaproponowałem mu , aby zagrał "Bad boy'a" - był bardziej szorstki, robił w jej obecności podśmie*****, i obniżał jej wartość. po 2 miesiącach kobieta nie daje mu żyć, bo go pragnie, a on ma wywalone na nią.

 

Rozumiem, że masz umysł "zero-jedynkowy" - i tylko konkretne:

Przed Toba długa droga. Potrzebujesz poczytać ksiązki które dadzą Tobie do myślenia. Wyznaję zasadę "naturalność przez sztuczność", czyli na początku wprowadzam nowe nawyki, i doprowadzam je do perfekcji po czym wchodzą mi krew, i są moją częścią naturalności.

 

Przeczytaj:

1. Problemy z rodzicami, z toksycznymi ludźmi, i wampirami emocjonalnymi

- Lillian Glass - Toksyczni Ludzie

- Susan Forward - Szantaż emocjonalny. Jak się obronić przed manipulacją i wykorzystaniem

 

2. Zachowanie Kobiet i Mężczyzn - mega fundamenty jak hormony na nas działają

- Louann Brizendine"mózg kobiety"

- Louann Brizendine "mózg mężczyzny"   

 

3. Budowanie siebie od nowa

- "No more nice guy"

- "Meżczyzna racjonalny"

 

4. Wybijanie z Matriksa

-Zimbardo "Gdzie ci mężczyźni?"

 

5. Krzywe akcje kobiet

-"Hieny, modliszki i czarne wdowy"

 

Wyżej wymienione książki to podstawy podstaw opisane przez naukowców i terapeutów.

 

Poza tym polecam, abyś nie siedział ciagle przed kompem, i wyszedł do ludzi.

 

Chcesz mieć dziewczynę? Potrzebujesz ją na stałe, czy tylko na zabawy? ?

Jeżeli tak to musisz nauczyc się grać w ich gry. Dla przykładu: Celujesz w 20-25 latki - snapczat, fb, instagram nie powinny być Tobie obce itp.

Ważne!

- Zbuduj sylwetkę, aby kobiety czuły się przy Tobie bezpiecznie,

- Naucz się pięknie mówić i opowiadać historie, kawały - Marek o tym mówił w audycji 

 

 

- Czytaj książki - wiele książek które rozwijają

- Zagaduj do kobiet, drocz się - nawet jak uznają Ciebie za buraka

- Dobrze sie ubieraj

- Naucz się tańczyć i wychodź na parkiet

- Zabuduj poczucie własnej wartości, prestiż 

- Pokaż ludziom, że jesteś im w czymś potrzebny - że możesz rozwiązać ich problemy.

 

Taka krótka litania ? 

 

Edytowane przez dzikichad
Błędy ortograficzne
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie myśl w tym momencie o rodzinie! Za żadne skarby, nie pchaj się teraz w żadne poważne związki. W pierwszej kolejności, musisz popracować nad sobą.

 

Rodzinę powinno się zakładać, po spełnieniu następujących punktów:

 

- bez ślubu, najlepiej na wynajmowanym, jeśli chcecie żyć w mieście.

 

- poprawieniu swojej samooceny. Podejmujesz wtedy tylko Twoje, a nie cudze decyzje. Cały czas czujesz się dobrze, przez co nie idzie Tobą sterować.

 

- podniesieniu swojej atrakcyjności względem kobiet, czyli właśnie samoocena, sport, wypracowany fajny styl, ciuszki itp.. Twoja partnerka ma czuć niepokój związany z możliwością Twojego odejścia.

 

- osiągnięciu stabilności finansowej. Masz mieć na rodzinę czas i musi Ciebie na nią stać.  Zapewnienie dachu nad głową, rachunki, fajne wakacje, edukacja, zdrowe jedzenie itp.

 

- zarobieniu większej sumy pieniędzy i ulokowaniu gdzieś tego kapitału. Co więcej, jeśli zarabiasz np. 6-7 k, wtedy na rodzinę idzie np. 3-4k a reszta znika w otchłań, do której tylko Ty masz dostęp :) - polecam książkę: 

 

- dobrze jak Twoja partnerka wie / przeczuwa, że gdzieś głęboko, masz ukryty większy majątek. Ona oczywiście nie może mieć do tego dostępu, a broń Boże znać jego dokładnej wartości.  Wtedy, czuje ona wieczną potrzebę "zdobywania Ciebie". Ty natomiast nie możesz pozwolić, żeby kiedykolwiek Ciebie zdobyła :)

 

Jest tego cała masa. Zakładanie rodziny i trzymanie kontroli nas tym wszystkim, to jest wyższa szkoła jazdy!

 

Tak więc, jeśli masz potrzebę rodziny i chcesz żeby wszystko było normalnie, chcesz być jej głową i szyją to musisz być na to przygotowany i mieć odpowiednie do tego narzędzia! Pamiętaj, że wiedza zdobyta na forum tylko zmniejsza ryzyko niepowodzenia. Nigdy nic nie pójdzie w 100% po Twojej myśli.

 

Zakładanie rodziny, a nawet zwykły poważniejszy związek, to w Twojej obecnej sytuacji tak jak byś wybierał się spędzić miesiąc na Syberii, mając ze sobą latarkę i dwie pary gaci. Przepraszam za porównanie, ale tego Ci nikt inny nie powie.

 

Ludzie tylko gadają. Nakłaniają do podjęcia działań, które oni już podjęli, aby utwierdzić się w poprawności swoich decyzji. Sami podświadomie czują że wtopili i nie chcą, żebyś miał lepiej. Boją się perspektywy tego, że ktoś lepiej od nich, rozegra grę pod tytułem "Życie" 

Będzie to dla nich strasznie upokarzające. I to nie ważne, czy rozegrasz to bez zakładania rodziny, czy ze świadomym jej założeniem, z wiedzą tutaj zdobytą. W każdym z tych obu przypadków, zrobisz to o niebo lepiej od przeciętnego Janusza, który suszy teraz Tobie głowę.

 

Pracuj nad samooceną, afirmuj, rozwijaj się, podróżuj, zarabiaj hajsy, koniecznie zapisz się na sztuki walki! Dlaczego sztuki walki? bo na siłowni budujesz sylwetkę. Na sztukach walki zbudujesz sobie sylwetkę i CHARAKTER!

 

Słuchaj audycji Marka, zachowaj wewnętrzny spokój.

 

Za 2 lata, jak spojrzysz na swojego posta, to nie uwierzysz, że był Twojego autorstwa :)

 

Powodzenia Bracie!

Edytowane przez SzymonW
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie już tak mają, że jak nie idziesz za ogółem, nie robisz tak jak inni to zaczynasz być "inny", stajesz się zagrożeniem dla ich "normalności", ze może będziesz miał lepsze życie od nich, lepsze zarobki, lepsze auto, lepszą partnerkę itd. A ludzie tego nie lubią, ze ktoś może być lepszy, dlatego próbują Cię ściągnąć na swój poziom. 

 

Pamiętaj, ze normalne to iść za głosem serca i robić swoje. A nienormalne to robić jak wszyscy dookoła i bać się tego "co ludzie powiedzą".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, dzikichad napisał:

4. Wybijanie z Matriksa

-Zimbardo "Gdzie ci mężczyźni?

Ktoś czyta tego starego feministę? Po przeczytaniu tej książki czujesz się jak śmieć. Gość widzi winę tylko w mężczyznach, jest stronniczy do bólu, nie wie, że losy mężczyzn i kobiet są sprzężone, taki specjalista. NIE POLECAM Zimbarda nikomu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@processor społeczeństwo wbija Ci do głowy farmazony i iluzje. Nie, nie musisz już na gwałt szukać życiowej partnerki i zakładać rodziny. Możesz to spokojnie zrobić za 10+ lat, albo wcale, tj. jeśli sam masz takie zdanie. Od siebie dodam, że będąc w Twoim wieku, na pewno bym od razu odrzucał wszelkie panny z najmniejszym podejrzeniem KUREWSTWA, ROSZCZENIOWOŚCI lub PASOŻYTNICTWA.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@processor

Hej, masz pracę którą lubisz, dobrze zarabiasz, masz stabilną sytuacje. Jak skończysz studia, to będziesz się mógł poświęcić całkowicie,

na tym, żeby w końcu mieć własne życie. Tak na prawdę twoje prawdziwe życie się jeszcze nie zaczęło.

Takie są czasy, że trzeba zainwestować najpierw w umiejętność zarabiania pieniędzy, bo bardzo wiele rzeczy, to pochodna pieniędzy.

Bez nich jest jak z kulą u nogi. Jak zrobisz to wcześniej, to później masz z górki, jak najpierw byś się uganiał za dziewczynami, to byś pewnie

klepał biedę, albo by Ci żona suszyła głowę, że mąż jej koleżanki zarabia więcej, albo by Cię wyganiała za granicę. Nikt nie mówił, że będzie lekko.

Ciężko się skupiać w życiu pełną parą na dwóch rzeczach na raz..

Na początek polecał bym Ci poczytać np. Rollo Tomassi "Meżczyzna racjonalny", albo może bracia są w stanie

polecić coś lepszego, na przykład z repertuaru Marka, tak, żeby przy okazji lektury o matriksie, zdobyć parę cennych ripost na temat

małżeństwa, do zastosowania na niedzielnych obiadkach.
Przede wszystkim, to musisz się nauczyć ochraniać swoje zasoby, bo będziesz dobrym celem dla różnego rodzaju leniwych hien.

Tu ostatnio jakiś brat wspominał, że prawnik mu powiedział, że najczęściej musi bronić prawników i policjantów. Nie wiem czemu policjantów,

ale czemu programistów to się akurat domyślam :)

Nawet jak sobie znajdziesz kobietę, to małżeństwo też pewnie będzie kiepskim rozwiązaniem. Poczytaj sobie wątki o małżeństwach. Wielu braci

mówiło, że to był ich największy błąd.. Tak samo poczytaj sobie o powodach, zawierania małżeństw, w skrócie, większość braci uważała swoje

powody wejścia w związek małżeński, za głupie, śmieszne i naiwne.. Wyobraź sobie, że w tym momencie masz się żenić, jakie były by twoje

rzeczywiste powody? Bo myszka chciała, bo ją kochasz, bo rodzice naciskali, bo czułeś się samotny, bo myślałeś, że będziesz szczęśliwszy..

Małżeństwo raczej nie rozwiąże twoich powodów. Dwa lata pewnie potrwa haj hormonalny, a dziwnym zbiegiem okoliczności, mniej więcej tyle czasu

kobiecie z borderlinem może się udawać ukrywać swoją chorobę(cyt. słowa psychiatry).. Po pięciu latach pewnie zapomnisz co to seks, a twoja kobieta

się roztyje i przestanie Cię szanować.. I co całe życie zapierdalania, żeby zostać zrzuconym do dołu z wapnem?

Prawda jest taka, że twoi rodzice najprawdopodobniej mają parcie na wnuka, bo sąsiadka albo kuzynki mają fajne bąbelki..

Wiesz, ja jestem w bardzo podobnej sytuacji, a nawet dużo gorszej, bo jestem trochę starszy, niż ty, i nadal nie mam odpowiedzi na to pytanie.

Ale wiem, że małżeństwo nie jest odpowiedzią. W mojej opinii małżeństwo niszczy wszelkie fundamenty zdrowej relacji.

Problem jest taki, że małżeństwo, jest jedynym społecznie dopuszczalnym "zwieńczeniem" relacji, więc ciężko jest wymyślić alternatywę,

a to że jest to pułapka, to widać dopiero przy rozwodzie.

Ale ładnie to ktoś kiedyś opisał, a propos 50% szansy na rozwód, gdybyś miał skoczyć ze spadochronu, i miał tylko 50% szans, że się otworzy,

to byś skoczył? Też mi się podoba stopka jednego brata "Jesteś mężczyzną, puki masz opcje, później jesteś gównem" i tak się właśnie dzieje,

jak przez małżeństwo pozwolisz kobiecie zmonopolizować sobie dostęp do seksu. Będziesz skamlał jak piesek.. W prawdzie masz szansę,

na to, że trafisz na mądrą i wrażliwą kobietę, która Cię naprawdę kocha, ale raz, że się to w praktyce prawie nie zdarza, a dwa, że jak na taką

trafisz, to też nie powinna odejść jak jej powiesz, że nie chcesz ślubu.. Dużo by tu pisać, obecnie mam wrażenie, że małżeństwo to jak położenie

jaj pod gilotynę i danie przycisku żonie..

 

Moim zdaniem ten obrazek, dobrze opisuje twoje położenie, jesteś prawie u celu:

QFqIu4j_HBT1RGeKMXNsAhbHC1VAMebj9ubvkmGO

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, processor napisał:

Zacznę od tego, że mam 28 lat, kończę studia z zakresu IT ale wcześniej udało mi się rozkręcić karierę jako programista. Ostatnie kilka lat poświęciłem na ciągły rozwój kariery kosztem życia osobistego jednakże to był świadomy wybór.

To dobra męska decyzja. :) Z biegiem lat, będziesz zarabiał coraz więcej. Spełniał się w pasjach. Daje Ci to szczęście, a kobieta może to wykorzystać i nie zdziw się, że jeszcze mogła by to zniszczyć. Wyjdziesz na tym dobrze. A teraz wyobraź sobie, że bez kariery i pieniędzy, nawet żadna by na Ciebie nie spojrzała.

 

8 godzin temu, processor napisał:

Niestety też nie dbałem o zdrowie i figurę przez co stałem się grubasem ale od paru miesięcy staram się pracować nad dietą oraz pod okiem instruktora zacząłem uczęszczać na siłkę. Myślę, że z rok - dwa będę potrzebował na zrzucenie wagi i zmianę nawyków.

Kolejna ważna zmiana w Twoim życiu. Nie rezygnuj z siłki. To też styl życia, same profity. Zobaczysz, że i siłka stanie się Twoją pasją.

 

8 godzin temu, processor napisał:

A dlaczego wspomniałem o matrixie? Bo ostatnie pół roku to jest ciągłe gadanie przy każdej możliwej okazji od rodziny i znajomych, że czas się ustatkować, że tylko pracuję, że z takim podejściem zostanę samotnym kawalerem, że nie założę rodziny, że jestem nerdem itp. itd.  I dlatego postanowiłem założyć ten temat, bo mam teraz potężny mętlik w głowie, który też powoduje nawałnicę negatywnych myśli takich jak "a może mają rację? Może faktycznie jestem uszkodzony, skoro wszyscy są w związkach a ja wiecznie sam" itp. itd.

Ja jak słyszę takie coś, to aż mi się nieraz śmiać chce, że bycie w związku zapewnia szczęście. Po za tym, nie słuchaj nikogo, tylko siebie. Miej wyjebane na ich zdanie, olej to. Podświadomie to oni Ci zazdroszczą. Owszem pracujesz, ale tylko dla siebie, aby być później szczęśliwszym. Samotny kawaler, to może dla nich jest nieszczęście. Samotny nie oznacza nieszczęśliwy. Im bardziej będziesz uświadomiony, tym lepiej dla Ciebie.

 

ps. Zobaczysz, że jak będziesz lepiej wyglądał, lepiej zarabiał to będzie widoczny Twój status. Zobaczysz, że kobiety będą się za Tobą oglądać. Spytaj wtedy sam siebie, czy jak nie miałeś nic, ciężko pracowałeś na to, czy jakaś na Ciebie spoglądała. I zastanów się, czy warto, wtedy je do siebie dopuszczać? Moją opinią na ten temat jest, że nie. Dla mnie to jest brak szacunku dla samego siebie i swojej pracy. Poznaj swoją wartość, nie musisz się doceniać poprzez posiadanie kobiety.

One nie są tego warte, tej ciężkiej pracy nad sobą.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, processor napisał:

A dlaczego wspomniałem o matrixie? Bo ostatnie pół roku to jest ciągłe gadanie przy każdej możliwej okazji od rodziny i znajomych, że czas się ustatkować, że tylko pracuję, że z takim podejściem zostanę samotnym kawalerem, że nie założę rodziny, że jestem nerdem itp. itd.  I dlatego postanowiłem założyć ten temat, bo mam teraz potężny mętlik w głowie, który też powoduje nawałnicę negatywnych myśli takich jak "a może mają rację? Może faktycznie jestem uszkodzony, skoro wszyscy są w związkach a ja wiecznie sam" itp. itd.

Prawdopodobnie większość z ludzi na forum i nie tylko będzie miało matrixa z tyłu głowy niczym alkoholik świadomość swojej choroby. 

Ja za mojego matrixa przypłaciłem załamaniem nerwowym i epizodem depresyjnym!! Dzisiaj siedzę na urlopie uśmiechnięty jak nigdy, ponieważ odciąłem się od toksyków dających mi rady a sami gówno potrafiący zmienić! 

 

Od rad Januszy-życia będę uciekał prze łąki, doliny, góry i lasy. 

Wyjechałem za granicę, znalazłem swoją niszę, dostałem boskie referencje umożliwiające mi pracę w innych krajach. Jest gitara a jedyne co zrobiłem, to nikogo nie słuchałem haha.

Jeśli rodzina Ci truje to uważaj, bo wrąbiesz się jak reszta, nie masz doświadczenia, to tym bardziej uważaj, trzydziechy, tinderówy nie biorą jeńców. 

A najgorsze to swatanie, przez już umoczonych, którzy marzą abyś się wrąbał. 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli pójdziesz za naszymi radami i postawisz dalej na swój własny rozwój plus do tego bardzo ostro popracujesz nad wyglądem i brzuszek zamienisz na masę oraz rzeźbę, popracujesz nad samooceną i uniezależnisz się od kobiet, to istnieje bardzo duża szansa, granicząca niemal ze 100% prawdopodobieństwem, że kilka lat po 30 urodzinach zaczniesz przyprowadzać na spotkania rodzinne panie sporo młodsze od siebie, takie studentki lub tuż po studiach powiedzmy. Wtedy dopiero w rodzinie może zacząć się jazgot. Męska część rodziny będzie Ci zazdrościć, że poczekałeś trochę i nie brałeś pierwszej lepszej z brzegu jak oni, popracowałeś nad sobą, swoimi zasobami i panie dużo młodsze i dużo ładniejsze od ich żon się koło Ciebie kręcą. Damska część również będzie zazdrosna o to, że wokół Ciebie kręcą się młodsze i ładniejsze i gula będzie im skakać, żeby ich panowie nie poszli Twoim śladem.

 

Także sam widzisz, że matriksowi ciężko jest dogodzić. Najważniejsze w tym wszystkim jest to czego Ty chcesz. Ja podobnie jak Ty kiedyś też żyłem w matriksie i też szukałem tej jedynej, bo presja otoczenia, bo nie wypada być samemu, bo każdy kogoś tam ma, a ja sam jak palec. Dziś z perspektywy lat zupełnie nie żałuję, że jestem sam. Nie żałuję też swoich związków. To było bardzo ciekawe, ale jednocześnie gorzkie i bolesne doświadczenie. Ale mi nie miał kto podpowiedzieć, ja sam musiałem to przejść. Nie było forum, nie było czerwonej pigułki. Korzystaj z naszych rad w taki sposób, aby to Tobie było najlepiej a nie otoczeniu. Ich się nie słuchaj, nie uzależniaj swojego szczęścia i oceny od tego co inni mówią znaczy pierd...;)

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rany, zacznę od tego, że bardzo dziękuję wszystkim za poświęcony czas i odpowiedzi, bo nie spodziewałem się aż takiej lektury przed obiadem. :D

5 godzin temu, SSydney napisał:

Bracie tak jak pisze tu kolega:

 

Na prawdę chcesz tak skończyć? Z roszczeniową maciorą, która suszy ci głowę przy byle okazji? Baby, której nawet ci się ruchać nie będzie chciało ale kaskę będzie ciągnęła lepiej niż zawodowa diva. Masz 28 lat jesteś młody, po co Ci niszczyć sobie życie? Jak ktoś będzie pytał to mów, że szukasz panny ale jakoś tak nie możesz trafić tej jedynej, w której się prawdziwie zakochasz i ona pokocha ciebie. :D 

W czym? W tym, że żyjesz inaczej niż oni i załączają im się mechanizmy obronne? Stąd to całe gadanie, wiesz jak ciężko być w związku po zakończeniu okresu "promocji"? Daj Pan spokój. 

Polecam nawet dla samego siebie przeczytać książki: "No more mr nice guy", "Stosunkowo dobry", "Kobietopedia", "Hieny modliszki czarne wdowy", "The rational male".

Lektury te pomogą otworzyć Ci oczy na wiele kwestii.

Możesz mieć DDA patrząc na to co przeżyłeś w dzieciństwie może warto pójść do specjalisty, koniecznie mężczyzny, żeby jakaś psycho-loszka nie zrobiła ci większego gnoju w głowie.

 

Fajnie, że ćwiczysz. Zobaczysz to przyniesie efekty, ja już widzę u siebie a nie utyłem do jakieś kulki. 

 

Właśnie wolałbym tak nie skończyć, dlatego też zacząłem się edukować przypadkowo trafiając na to forum. Też zacząłem czytać literaturę, zacząłem od "No more mr nice guy" o której mam poczucie, że jest w 100% o mnie, a w planach mam zakup pozostałych wymienionych tytułów zaczynając od "Kobietopedia". :)

 

Co do DDA to dużo czytałem o tym i dzięki temu przez kolejne lata od wyjścia z domu udało mi się ogarnąć część syfu w głowie aczkolwiek rozmowa ze specjalistą pewnie nie zaszkodzi.

 

4 godziny temu, nihilus napisał:

Czytasz forum więc wiesz czym się kończy szukanie sikorki na siłę i branie tego co jest. Jak było tu wielokrotnie powtarzane, nie opieraj swojego szczęścia na kobietach. One mają być tylko dodatkiem do Twojego udanego życia. Kobieta nie da Ci szczęścia, musisz je sobie sam zorganizować.

 

Nie słuchaj ludzi, którzy mówią Ci jak to związek daje szczęście - to jest właśnie jedna z podstawowych matriksowych bzdur. Szczęście da Ci życie, w którym będziesz niezależny, będziesz robił to co chcesz, stawiał sobie cele i je realizował. Jesteś niezależny finansowo, żyjesz jak chcesz, doceń to.

 

Jeśli już koniecznie chcesz kogoś poznać to wyjdź do ludzi. Jakieś zajęcia grupowe, knajpy, wyjścia ze znajomymi itd. Tylko jak już nawiążesz kontakt z jakąś to nie nastawiaj się od razu na związek bo przegrasz na starcie.

Też zacząłem nad tym pracować, żeby nie zamykać się tylko w biurze i w domu ale też zacząć wychodzić do ludzi i faktycznie muszę popracować nad tym nastawieniem, bo zawsze jak fajnie mi się rozmawia z jakąś dziewczyną to od razu mam wizję tego romantycznego związku w głowie przez co też potem jednak przeżywam emocjonalnie jak relacja nie pyknie.

 

4 godziny temu, cst9191 napisał:

Po co ma mieć lepiej od innych...

Jak czytam te posty to też sobie uświadamiam jedną rzecz, że to całe gadanie zaczęło się jak kupiłem mieszkanie i przestałem tyrać po 11 - 12h + nauka, jakoś wcześniej słyszałem tylko że po co tyle pracuję, jak nikt mnie nie doceni. oraz że daję się wykorzystywać w firmie. A jakoś ciągła praca i nauka przyniosły mi już pierwsze efekty. :)

 

Genialny Żółw, ten post sobie zapiszę w dzienniku, bo faktycznie nie myślałem kompletnie o rodzinie pod takim kątem i warto mieć taką wiedzę na przyszłość.

 

Co do kwestii czego chcę, to w sercu czuję, że jeżeli jeszcze kilka lat poświęcę na ciągły rozwój tzn. ukończenie studiów + naukę drugiego języka obcego na poziom B2 + parę certyfikatów z nowych technologii to mało skromnie powiem, że będę miał sytuację lepszą niż większość mojego otoczenia. No i ciągnie mnie do zagranicznych projektów, bo to jest rzecz która zawsze mnie ciągnęła do przodu tzn. zasłużyć na miano profesjonalisty w swoim fachu i być rozpoznawalnym w branży poza granicami naszego pięknego kraju. :)

 

Jeszcze raz dziękuję za posty, do reszty postaram się odnieść w ciągu najbliższego czasu, bo tak jak pisałem wcześniej nie spodziewałem się aż takiej ilości odpowiedzi.

 

Edytowane przez processor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu mam chwilę na napisanie co mi chodzi po głowie ostatnio, bo pracy znowu dużo i nie ma kiedy się rozpisać. Jeszcze raz dziękuję za powyższe posty, widzę jak bardzo jestem na początku swojego rozwoju i że łatwo mógłbym to spaprać. Ogólnie zrobiłem porządny rachunek sumienia podczas niedzielnego wieczornego spaceru i takie punkty ogólne cele na następne lata sobie napisałem:

- zacząć "studiować" wiedzę o kobietach oraz zdrowej miłości do siebie, samooceny i asertywności (priorytet numer zero)

- skończyć studia (priorytet numer jeden)

- wziąć się za naukę języka obcego (priorytet numer dwa)

- dalej chodzić na siłkę, ogarnąć dietę i po prostu wyrobić ciało oraz zadbać o zdrowie

- nauczyć się socjalizowania z obcymi (sztuki walki, ekipa na siłce, może kurs tańca dla singli)

- wyjechać na minimum jeden projekt zagraniczny po studiach

- ogarnąć finanse i nauczyć się dobrego gospodarowania majątkiem

- przebiec półmaraton i maraton

 

Oczywiście nie wszystko na raz, to są punkty do wyrobienia do ok. 35 roku życia. Jeżeli chodzi o walory fizyczne to mam 1,85 cm wzrostu, także tu nie powinno być problemu ale niestety dopadło mnie mocne łysienie, a na łyso się średnio prezentuję. Poczytałem i z tego co widzę to zabiegi przeszczepów włosów to aktualnie koszt 15k - 20k PLN, na teraz są to duże pieniądze ale jak uda mi się przebić na rynki zagraniczne to byłoby to do udźwignięcia, także ten temat też jest do dalszej analizy.

Słucham Marka oraz będę czytał kolejne polecane książki i forum, pewnie wiele razy będę jeszcze "upadał" w postanowieniach ale cieszę się, że jest takie miejsce w internecie, gdzie można poczuć tę "męską motywację" do dalszego, skutecznego działania. :)

 

A jako anegdotkę to muszę Wam coś opowiedzieć. Po tutejszej dyskusji byłem ostatnio u kumpla gdzie był on ze swoją dziewczyną, która jakiś czas temu się wprowadziła oraz kilka innych par. Kumpel ma mieszkanie w dość podrapanej kamienicy, jego jest w miarę ładne ale parę prac jest do wykonania. I miał dogadany tygodniowy urlop w maju gdzie mieli jechać gdzieś do SPA aby odpocząć (kumpel ciężko pracuje fizycznie). No i podczas dyskusji jego dziewczyna rzuca: "a w maju robimy remont mieszkania, będziemy malować i robić kuchnię bo przydałoby się ją odświeżyć" na co kumpel "ale kiedy jak mamy jechać do SPA?" na co ona "no ale tak pomyślałam, że fajnie byłoby jednak zrobić remont, to pojedziemy do SPA na weekend, a resztę urlopu wykorzystamy do remontu". Kumpel się niby tylko zaśmiał zgryźliwie jak reszta towarzystwa i przeszliśmy do innych tematów, a ja się tylko w duchu cieszyłem, że w sumie to mi nikt życia nie planuje... :D

 
 
0
 Advanced issue found
 
 
W dniu 15.02.2020 o 12:08, Krugerrand napisał:

Jeśli pójdziesz za naszymi radami i postawisz dalej na swój własny rozwój plus do tego bardzo ostro popracujesz nad wyglądem i brzuszek zamienisz na masę oraz rzeźbę, popracujesz nad samooceną i uniezależnisz się od kobiet, to istnieje bardzo duża szansa, granicząca niemal ze 100% prawdopodobieństwem, że kilka lat po 30 urodzinach zaczniesz przyprowadzać na spotkania rodzinne panie sporo młodsze od siebie, takie studentki lub tuż po studiach powiedzmy. Wtedy dopiero w rodzinie może zacząć się jazgot. Męska część rodziny będzie Ci zazdrościć, że poczekałeś trochę i nie brałeś pierwszej lepszej z brzegu jak oni, popracowałeś nad sobą, swoimi zasobami i panie dużo młodsze i dużo ładniejsze od ich żon się koło Ciebie kręcą. Damska część również będzie zazdrosna o to, że wokół Ciebie kręcą się młodsze i ładniejsze i gula będzie im skakać, żeby ich panowie nie poszli Twoim śladem.

 

Także sam widzisz, że matriksowi ciężko jest dogodzić. Najważniejsze w tym wszystkim jest to czego Ty chcesz. Ja podobnie jak Ty kiedyś też żyłem w matriksie i też szukałem tej jedynej, bo presja otoczenia, bo nie wypada być samemu, bo każdy kogoś tam ma, a ja sam jak palec. Dziś z perspektywy lat zupełnie nie żałuję, że jestem sam. Nie żałuję też swoich związków. To było bardzo ciekawe, ale jednocześnie gorzkie i bolesne doświadczenie. Ale mi nie miał kto podpowiedzieć, ja sam musiałem to przejść. Nie było forum, nie było czerwonej pigułki. Korzystaj z naszych rad w taki sposób, aby to Tobie było najlepiej a nie otoczeniu. Ich się nie słuchaj, nie uzależniaj swojego szczęścia i oceny od tego co inni mówią znaczy pierd...;)

 
 
0
 Advanced issue found
 
 
W dniu 15.02.2020 o 09:08, dzikichad napisał:

Dział IT to specyficzna dziedzina pracy. Mam znajomego, który wszystko co związane z komputerami ogarnia, ale nie radzi sobie z płcią przeciwną. Zawsze był miły, grzeczni. Zaproponowałem mu , aby zagrał "Bad boy'a" - był bardziej szorstki, robił w jej obecności podśmie*****, i obniżał jej wartość. po 2 miesiącach kobieta nie daje mu żyć, bo go pragnie, a on ma wywalone na nią.

Tak jak kolega zauważył, niestety praca w IT jednak pogłębia trochę takie problemy. Na razie mam duży problem z tym, żeby swobodnie gadać z dziewczynami także fajnie by było koło 30 - 35 móc tak mieć ale też myślę, że sytuacja będzie inna jak wyrobię sylwetkę i będę miał w głowie lepszy obraz swojej osoby, także chyba wszystko jeszcze przede mną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.02.2020 o 02:41, processor napisał:

Ostatnie kilka lat poświęciłem na ciągły rozwój kariery kosztem życia osobistego jednakże to był świadomy wybór.

 

W dniu 15.02.2020 o 02:41, processor napisał:

jeżeli chodzi o sytuacje damsko-męskie to w całym życiu byłem tylko w jednym, rocznym związku w trakcie pierwszych studiów, które porzuciłem jak miałem 21 lat. Od tego czasu kompletnie nic się nie wydarzyło, a z racji branży to też ciężko jest mi kogoś nowego poznać. 

 

W dniu 15.02.2020 o 02:41, processor napisał:

Niestety też nie dbałem o zdrowie i figurę przez co stałem się grubasem ale od paru miesięcy staram się pracować nad dietą oraz pod okiem instruktora zacząłem uczęszczać na siłkę. Myślę, że z rok - dwa będę potrzebował na zrzucenie wagi i zmianę nawyków.

 

W dniu 15.02.2020 o 12:56, processor napisał:

Też zacząłem czytać literaturę,

 

8 godzin temu, processor napisał:

Oczywiście nie wszystko na raz, to są punkty do wyrobienia do ok. 35 roku życia. Jeżeli chodzi o walory fizyczne to mam 1,85 cm wzrostu, także tu nie powinno być problemu ale niestety dopadło mnie mocne łysienie, a na łyso się średnio prezentuję.

 

8 godzin temu, processor napisał:

A jako anegdotkę to muszę Wam coś opowiedzieć.

Kolego, dodam łyżkę dziegciu do tej beczki miodu, którą Cię tu uraczono. 

Najpierw referencje: W Twoim wieku byłem już oczywiście żonaty i byłem ojcem jednego dziecka (drugie w drodze) i miałem za soba kilka zwiazków. 

Plus za względnoie wczesne założenie rodziny: moje dzieci nie mają starego-pierdziela, z synem (obenie 10-letnim) jestem aktywny ficzycznie i widzę, że praktyką w sportach siłowych i figurach kalistenicznych go wychowuję. W wieku 46 lat będę miał dorosłe odchowane dzieci i luzik. Właściwie już mam. 

Także nie jestem tak bardzo za tym, żeby zakładanie rodziny odwlekać do wieku trzydziestu paru lat.

 

Szczerze: teraz jesteś w kiepskiej sytuacji. Przyszedłeś tutaj, bo dokucza Ci samotność i brak zainteresowania od dziewczyn. Przyczyną tego jest wyłącznie brak atrakcyjności fizycznej. Genów nie zmienisz, dlatego zrób wszystko, mówię wszytsko, dla jak najlepszej sylwetki. Ma być mięsień, forma i bf minimalny. Wtedy możesz jeszcze dla efektu objebać czachę na łyso... a jak chcesz rozjebać system to jeszcze założyć okulary zerówki (satyra, ale w sumie - czemu nie?). Forma to twój absolutny priorytet, bo nadal bedziesz wiecznie nieszczęśliwy. 

Nie wierz bezkrytycznie w historyjki, że po trzydziestce/czterdziesce/whatever mając 100k/500k/whatever na koncie nie będziesz mógł się opędzić od atrakcyjnych,mokrych cipeczek. Tak nie będzie nigdy i to tak długo, jak nie bedziesz atrakcyjny fizycznie. Życzę Ci, zebyś to poczuł. Radość z kobiecego pożądania, radość z wyćwiczenia, radość, gdy patrzysz sam na siebie i czujesz tę pewność siebie, albo przypominasz sobie wzrok i słowa kobiet, które cię chcą. Dla mnie to jest odlot - nie piję, nie palę, nie baluję - a od tego mam korbę taką, że aż mnie nosi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz 28 lat, dobry fach (pewnie będzie jeszcze na fali przez kilka lat - trwa szał na programowanie ;) ), jak się postarasz to wpadnie naprawdę dużo kasy. Jak to dobrze rozegrasz, to koło 40-tki już możesz iść na emeryturę będąc zabezpieczony w pełni pasywnym dochodem. Od tej strony jest naprawdę dobrze.

 

Jeśli chodzi o te inne, to najpierw się zastanów czy w ogóle chcesz. I nie dlatego, że rodzina pierdoli coś o ustatkowaniu. Musisz czuć wewnętrzną potrzebę posiadania rodziny i dzieci. To nie jest to samo, co frustracja seksualna wywołana brakiem cipy w życiu. Może się okazać, że o wiele lepiej będzie Ci w roli wolnego strzelca, ewentualnie w LTR jakimś, ale bez typowego combo ślub+dzieci.

 

Tak jak kolega wyżej napisał, sama kasa nie zrobi Cię atrakcyjnym. Ale już 10 lat ćwiczeń w połączeniu z kasą - jak najbardziej ?

 

Najgorsze, co możesz zrobić, to ulec tym bzdetom o statkowaniu się i dać się zaobrączkować jakieś pańci, która już wyszalała się na kutangach Chadów i chce teraz załatwić sobie beta-bankomat do zapierdzielania na jej dobrobyt oraz "bombelki".

 

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@processor wydaje mi się że czasem jest tak, że życie nam rzuca kłody pod nogi, żeby nas utwardzić. Bóg stworzył Arrakis, aby ćwiczyć wiernych. Czymś takim są te Twoje przeprawy z rodziną. Musisz wytrwać :) Osobiście polecam nie wchodzić w polemiki, wyrażać swoje jednoznaczne zdanie i ucinać dyskusję - np na kolejne pytania/podjazdy odpowiadając jak katarynka "nie" co jakiś czas wtrącając "tak jak powiedziałem wcześniej". Masz swój plan na poprawę życia i to jest zajebiste. Wytrwasz w nim i będziesz wygrany. Wytrwałości.

 

A, i jeszcze pamiętaj: sukces ma wielu ojców, porażka jest sierotą. Jak się ugniesz pod presją rodziny i przygruchasz na cito jakąś pannę, zrobisz jej bąbelka, a za parę lat się będziesz rozwodził, to nagle wszyscy zapomną, co Ci doradzali.

 

Przeżyj życie na swoich warunkach, żadne inne nie jest satysfakcjonujące.

Edytowane przez leto
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.02.2020 o 07:17, SSydney napisał:

Na prawdę chcesz tak skończyć? Z roszczeniową maciorą, która suszy ci głowę przy byle okazji?

Z tym się niestety ale nie zgodzę. Prezentujesz tutaj postawę zbyt wychyloną w jedną stronę i za bardzo uogólniasz wszystko. 

 

Po to mamy to forum aby odpowiednio spojrzeć na drugą osobę i dobierać sobie ludzi w życiu którzy je nam nie zatrują. Nie wszystkie związki tak się kończą jak opisałeś, wręcz sam znam takie które tak nie wyglądają. Pamiętaj że to forum czyta cała Polska, a nawet świat ;)

 

@processor

 

spokojnie, masz jeszcze czas na ułożenie sobie życia. Czytaj forum, książki (np. zestaw podany wyżej przez @dzikichad). 

 

Tak ułożysz sobie wszystko w głowie że gadanie rodziny i znajomych będzie po Tobie spływać, a jak zaczniesz odpowiednio kierować rozmową to nawet zaczną Tobie przyznawać rację.

 

Jak to się mówi, been there, done that ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.