Skocz do zawartości

Przykład z życia wzięty jak wielki wpływ w związku ma wygląd


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Ragnar1777 napisał:

Nie zrozumiałeś co napisałem.

Mam wrażenie że Ty nie zrozumiałeś mnie, alemoże uda nam się coś sobie wyjaśnić.

Dobra, po kolei.

4 godziny temu, Ragnar1777 napisał:

Zmienne, zmiennymi, to nie ma żadnego znaczenia, jeżeli nie jesteś autorytetem dla potencjalnej kobiety, to nic nie ugrasz

Nie użyłbym słowa 'autorytet' bo to tyczy się relacji, gdzie jedno stawia się, albo jest stawiane wyżej. Relacja podległa.

 

Trzeba stanowić wartość dla drugiej osoby, ale niekoniecznie chodzi o wartość symetryczną, co próbujesz pokazać, np. tutaj:

 

4 godziny temu, Ragnar1777 napisał:


Byś podbił teraz do kobiety, która zarządza wielką korporacją, obraca się w doborowym towarzystwie i zgarnia miliony.

Załóżmy, żeś Polak z 5k na łapę.

Gdybym do takiej podbił, znaczy że stanowi dla mnie wartość, że coś mnie w niej pociąga.

 

Pytanie, co ja mam do zaoferowania i czy stanowi to wartość dla tej kobiety.

Jeśli słabo radziłbym sobie z finansami, widać od razu rozbieżność w ważnym dla niej aspekcie.

Ale jeśli miałbym np. wygląd mocno wpisujący się w jej gust, albo wysokie osiągnięcia w innej dziedzinie, która jest dla niej ważna, takie podejście miałoby sens.

Ważny byłby też cel zawarcia znajomości, bo tutaj występują inne oczekiwania z obu stron.

4 godziny temu, Ragnar1777 napisał:

Załóżmy, żeś Polak z 5k na łapę.
Myślisz, że zainteresowałaby się jakimś przeciętnym Polaczkiem?

 Albo nawet Polakiem powyżej przeciętnej, ale wciąż za nisko w skali.

O tym piszę. Ktoś, kto dużo osiągnął ma prawo wiele wymagać. Ale to niekoniecznie muszą być adekwatne dziedziny.

 

4 godziny temu, Ragnar1777 napisał:


Pani prawnik nigdy nie wyjdzie za budowlańca.

Czyli zakładasz, że prawnik stoi od niego wyżej. 

To pokazuje Twoją skalę wartości, ale ludzie mają różnie z tym.

Bo gdyby bardziej pogrzebać, mogłoby się okazać że pani prawnik nie radzi sobie z sobą, jej drogą ucieczki była nauka i kariera zawodowa. Nie nadaje się do związku, jeśli wcześniej nie przerobi swoich spraw, teraz jest toksyczna.

Zaś wspomniany budowlaniec to facet ogarnięty w tym temacie. Zarabia tyle, by być niezależnym, nie potrzebuje cudzych pieniędzy ani dowartościowywania się prestiżowym zawodem partnerki.

Kto by tu pierwszy zrezygnował? 

 

4 godziny temu, Ragnar1777 napisał:

Status ma bardzo ważny wpływ na postrzeganie przez kobiety rzeczywistości.

Nie status, a wartość. 

Dla wielu to jest status, ale to nie  jedyna możliwość.

4 godziny temu, Ragnar1777 napisał:

Rozmawiało się nam dość przyjemnie, ale do momentu, w którym oznajmiłem, że nie studiuję.

Dewaluacja mojej osoby przyszła automatycznie.

To znaczy tylko tyle, że przestałeś stanowić dla niej wartość. 

To pokazuje, gdzie była jej hierarchia wartości.

Każdy ma prawo mieć swoją. 

4 godziny temu, Ragnar1777 napisał:

Oczywiście Pani dewaluowała moje zdanie, twierdząc, że nie mam racji i nic nie wiem, bo nie mam jakiegoś papierka z uczelni.

Ale o czym to świadczy? Tylko o tym że z braku argumentów merytorycznych, pojechała Ci po wykształceniu. 

Po co sobie zawracać głowę takimi pustakami?

4 godziny temu, Ragnar1777 napisał:

Tyle czasu na forum bracie jesteś, piszesz często z rozsądkiem

Do momentu, gdy widzę trochę inaczej rzeczy, które opisujesz?

4 godziny temu, Ragnar1777 napisał:

a jeszcze nie rozgryzłeś kobiecego schematu postępowania i postrzegania rzeczywistości?

Błędem wielu jest myślenie, że istnieje jeden kobiecy schemat i wystarczy go rozgryźć by odnieść sukces.

Schematów istnieją setki i wszyscy jako ludzie w nie wpadamy. Podobnie, automatyzacje. Większość życia jedziemy w ten sposób.

 

O to chodzi w budowaniu świadomości i rozwijaniu się, by to dostrzegać. 

Wtedy jest szansa by lepiej zrozumieć siebie i innych, skutecznie pracować z sobą i dla siebie.

To co pokazujesz, to wpadanie z jednego schematu w następny. Może trochę bliższy prawdy, ale to wciąż schemat.

4 godziny temu, Ragnar1777 napisał:

Awi Ci może coś takiego jak "Reguła autorytetu" Roberta Caldiniego?

Nie rozumiem związku. 

Jasne, że chcąc mieć dobre wyniki w finansach autorytetem będzie dla mnie finansista z dobrą opinią.

W duchowości- taki sam duchowny.

W sporcie- analogiczny trener.

 

Ale dynamika męsko-danska rządzi się innymi prawami i tutaj nie chodzi o bycie autorytetem.

Powtarzam, chodzi o prezentowanie wartości ważnej dla drugiej strony. 

A najlepiej całej ich gamy.

 

4 godziny temu, Ragnar1777 napisał:

To mówisz o wyglądzie, a ja mówie o czym innym.
10/10 w skali społecznej wartości jest to osoba, która zarabia miliony, a nie czy ma jakieś cycki czy coś tam.

Jeśli dobrze rozumiem, zakładasz że dla milionera, będącego w Twoich oczach 10/10 wartość równorzędną będzie stanowić podobna milionerka. Tyle, że on dla niej już nie, bo ona chce czegoś więcej- czyli pewnie miliardera.

 

A ja próbuję Ci pokazać, że taki milioner może wybrać kobietę tylko ze wzgl. na jej ciało, które będzie stanowiło dla niego wartość samo w sobie, ale i podbijało w jego oczach własny prestiż, dowartościowywało ego.

Przypadki wcale nie rzadkie, z pierwszych stron gazet. 

Analogiczna milionerka może zdecydować się na związek z kimś o wysokich osiągnięciach, ale z zupełnie innych dziedzin. W których ona będzie stać niżej od partnera, a które będą niej ważne, lub będą dowartościowywać jej ego.

 

Często jest tak, że dziedzina w ktorej ludzie zdobylj wysokie osiągnięcia, stanowi dla nich wartość. 

I właśnie dlatego będą szukać osób podobnych sobie.

Ale to nie jest regułą. 

 

Wartość- to jest słowo klucz.

 

Dlatego warto poznać siebie, swoje możliwości.

Mocne i słabe strony, a przede wszystkim swoje oczekiwania i hierarchię wartości.

Przyjrzeć się temu, zobaczyć czy oczekiwania są adekwatne do możliwości. 

 

W skrócie, chcesz kogoś wartościowego? Bądź samemu wartością.

Przede wszystkim dla siebie, ale miej coś wymiernego do zaproponowania.

Niekoniecznie symetrycznie do tego czego sam oczekujesz, choć tak często byłoby łatwiej.

 

Wiele rozbija się o poziomy świadomości- te wysokie bywają kompletnie niekompatybilne z tym, co ego chciałoby nazwać wartością w dzisiejszym świecie.

To rzeczy na zupełnie innych płaszczyznach. 

I tutaj można się zdziwić, widząc np. jak wspomniany budowlaniec nie jest zainteresowany panią prawnik.

 

Budujmy swoją świadomość i dostrzegalny wartości tam, gdzie one są naprawdę, przebijając się przez własne ograniczenia i schematy.

Edytowane przez Yolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, bassfreak napisał:

Tom Cruise ma implant szczęki i miał coś poprawiane z nosem , co nie zmienia faktu że cała reszta jest top tier (oczy , brwi , włosy , symetria itd)

 

Pj623sv.png

Więc jednak wzrost 170cm niekoniecznie uniemożliwia bycie w wyższej skali niż 7/10, jednak gdyby miał 160cm faktycznie mogłoby być ciężko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Szczery Człowiek napisał:

Więc jednak wzrost 170cm niekoniecznie uniemożliwia bycie w wyższej skali niż 7/10, jednak gdyby miał 160cm faktycznie mogłoby być ciężko

Ryj zawsze można podciągnąć ale z wzrostem nic nie zrobisz , ja np gdyby miał hajs to bez problemu był bym mini chadem tylko 175 cm wzrostu (u mnie kuleje broda , szczęka i kości policzkowe) reszta jest nawet nawet) , teraz taki efekt jak ma Cruise można zrobić wypełniaczem u profesjonalisty bez potrzeby implantów tylko trzeba to powtarzać co jakiś czas)

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, bassfreak napisał:

Ryj zawsze można podciągnąć ale z wzrostem nic nie zrobisz , ja np gdyby miał hajs to bez problemu był bym mini chadem tylko 175 cm wzrostu (u mnie kuleje broda , szczęka i kości policzkowe) reszta jest nawet nawet) , teraz taki efekt jak ma Cruise można zrobić wypełniaczem u profesjonalisty bez potrzeby implantów tylko trzeba to powtarzać co jakiś czas)

Mogę potwierdzić, że wzrost jednak ma znaczenie, chociaż nie jest najważniejszy.  Jestem niższy od Ciebie ale wyższy od Tom’a (mam jakies 172/173cm) i jedna wyższe laski ode mnie są dla mnie raczej nieosiągalne. Jednak miałem relację z atrakcyjną kobietą swojego wzrostu i niespecjalnie jej to przeszkadzało (nie jestem nadzianym kolesiem, którego stać na wszystko więc nie była ze mną dla hajsu).

Edytowane przez Szczery Człowiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Szczery Człowiek napisał:

Mogę potwierdzić, że wzrost jednak ma znaczenie, chociaż nie jest najważniejszy.  Jestem niższy od Ciebie ale wyższy od Tom’a (mam jakies 172/173cm) i jedna wyższe laski ode mnie są dla mnie raczej nieosiągalne. Jednak miałem relację z atrakcyjną kobietą swojego wzrostu i niespecjalnie jej to przeszkadzało (nie jestem nadzianym kolesiem, którego stać na wszystko więc nie była ze mną dla hajsu).

Ale chore jest to że przeważnie z laską swojego wzrostu nie masz szans bo jak ubierze coś na koturnie czy obcasie to leżysz xd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, CygańskieŻycie napisał:

@bassfreak 173 to mało?

dla kobiety 173 i wyższej tak , ja mając 175 cm czułem się dobrze przy lasce 168 cm mogła mieć szpile i była równa ze mną ale raz mi się trafiło a i tak poszło wszystko w pizdu szkoda gadać.

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, bassfreak napisał:

dla kobiety 173 i wyższej tak , ja mając 175 cm czułem się dobrze przy lasce 168 cm mogła mieć szpile i była równa ze mną ale raz mi się trafiło a i tak poszło wszystko w pizdu szkoda gadać.

W sumie rozumiem Twój ból bo jednak w większych miastach (nie wiem skad jesteś) taki wzrost to raczej sąłbo ale na prowincji można z tym coś wyrwać, mówiąc kolokwialnie ?  Ja sam mam 164 i po prostu fakty są takie że to za mało. Miałem ostatnio kobietę która mierzyła jakieś 155 cm, ubierała spzilki i nadal była niższa ode mnie mimo to mówiła że jestem zbyt niski. Cóż poradzisz, życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Szczery Człowiek napisał:

@CygańskieŻycie ja sam momentami się czuje jak kurdupel.

 

Kiedyś dostałem zaproszenie do brata na 18stkę dziwnie się czułem kiedy WSZYSCY byli ode mnie wyżsi. Mimo, że praktycznie wszyscy młodsi. Takie towarzystwo wysokie widocznie ?

Też sie tak czuje, szczególnie gdy rozmawiam z koleżanką z pracy i ona się schyla by mi coś powiedzieć. Tutaj gdzie aktualnie pracuje same takie panny są, nie dość że wyższe ode mnie to jeszcze na szpilkach. Mam brata kilak lat młodszego i też widzę że to pokolenie jest jakby wyższe, chyba inne jedzenie spożywali gdy byli dziećmi, więcej antybiotykó - nie wiem. Nie mam pojęcia natomiast w jaki sposób - co wielu tutaj próbuje wmówić innym - tacy ludzie jak my maja zbudować swoja pewność siebie gdy na każdym kroku człowiek czuje sie, nie ukrywajmy tego, gorszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.02.2020 o 17:08, La Eme napisał:

. Dla mnie jedyna przeszkoda jest wzrost, bo prawda jest taka, ze majac te 170 cm wyzej niz 7/10 nigdy nie bedziesz.

Co za myślenie! Mam 176 i nigdy, przenigdy, nie miałem kompleksów na jego punkcie!

Dziewczyny czy kobiety, dobierałem pod siebie.

 

W ogóle, mindset na temat tego, aby być 7/10 czy 8/10 jest paranoją!

 

Dobrze, że wchodziłem w relacje damsko męskie, w innych czasach. Nie było żadnego myślenia o smv, żadnego patrzenia na wzrost.

 

Teraz chłopaczki wchodzą na forum, naczytają się wypocin jakiegoś incelka i wbijają sobie do głów. Zaniżają swoje poczucie wartości, do granic możliwości.

 

 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Still

 

Również się cieszę, że swój mindset w podejściach do dziewczyn wyrobiłem sobie wcześniej, przed erą social mediów. W sumie gdyby nie internet to nawet nie wiedziałbym, że mogę uznawać siebie za niskiego, a mam tyle samo wzrostu co Ty. Gdybym całe swoje życie kreował przy pomocy "informacji" z neta to chyba do tej pory byłbym prawikiem, a kto wie czy w ogóle bym z jakąś kobietą porozmawiał. No przecież dla niektórych kurdupel mogę być według "badań" naukowych z Tindera, czy innej Sympatii ? 

 

Osobiście NIGDY, ale to NIGDY nie odczułem od jakiejkolwiek dziewczyny, że nie jestem jej godzien ze względu na wzrost. Wiadomo, że nie każdej się człowiek spodoba, no ale cóż, takie życie. Mając do wyboru Megan Fox i Melisse McCarty podejrzewam, że niewielu jest tu takich odważnych, którzy polecieli by na tą drugą. No przynajmniej ja nie jestem ;) 

 

Ale spoko chłopaki, rozumiem że czasy się pozmieniały i teraz młodsze pokolenie może patrzyć na co innego. Zazdrościć nie zazdroszczę, ale przynajmniej konkurencja się zmniejsza.

 

Btw. Nie wiem, czy tylko u mnie tak jest, ale generalnie zauważyłem, że w piątkowe, czy sobotnie wieczory "na mieście" jest zdecydowanie więcej kobiet. Czy tylko u mnie tak jest?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Szczery Człowiek napisał:

A Tom Cruise, który dla wielu kobiet był/jest  ideałem?

Jest/był TOPowym Hollywoodzkim aktorem. Za to ma się +1000 do zajebistości.

De Vito pewnie się też wielu podoba. Co by było jakby nie był aktorem, a sprzedawcą hamburgerów w macku?

 

Swoją drogą to nawet od znajomych o orientacji homo słyszałem, że "facet to musi być wysoki". :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BumTrarara akurat patrząc na znajomych o orientacji homo często mają nierealna wymagania względem drugiej osoby, często sami niespełniając takich wymagań. Potem płacz i narzekanie, że są sami ale przecież to dlatego że są HOMO i im trudniej. Kompletnie nie patrząc na siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, rycerz76 napisał:

Czytam od dołu i się zastanawiam kto napisał takie dziwadła a Yolo. Też bym tak chciał ale jeszcze się nie spotkałem.

Chciałeś się podzielić swoim wrażeniem, czy chcesz coś zrozumieć? 

Jeśli to pierwsze, ok.

Jeśli drugie, cieżko się odnieść kiedy nie bardzo wiadomo o co Ci chodzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Yolo said:

Chciałeś się podzielić swoim wrażeniem, czy chcesz coś zrozumieć? 

Jeśli to pierwsze, ok.

Jeśli drugie, cieżko się odnieść kiedy nie bardzo wiadomo o co Ci chodzi. 

Jeszcze bardzo czuły na swoim punkcie a więc chuja obchodzi kobiety co dany mężczyzna sobą reprezentuje o ile nie jest to dla nich użyteczne takie są moje doświadczenia życiowe i to jest ok tak stworzyła je natura.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.