Skocz do zawartości

Gdy kobieta WIE WIĘCEJ od mężczyzny. Historia byłej modelki, dzisiaj… INŻYNIERKI


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich czytających

 

Przed chwilą natknąłem się na wywiad Pani Malwiny Błańskiej zatytułowany  ‘’Gdy kobieta WIE WIĘCEJ od mężczyzny. Historia byłej modelki, dzisiaj… INŻYNIERKI’’  z ciekawości przesłuchałem cały wywiad nie ukrywam , że czuje się urażony przedstawioną narracją. W skrócie faceci to świnie które zazdroszczą oraz zieją nienawiścią na biedne zawsze pokrzywdzone przez los i boga kobiety które są wszędzie dyskryminowane a szczególnie w pracach gdzie większością są faceci.

 

Ja mam inne doświadczenie całkowicie odwrotne do Pani INŻYNIER kobiety przynajmniej na mojej uczelni są traktowanie łagodniej ale może to tylko moje męskie urojenia. Nie wiem czy Pani INZYNIER nigdy nie widziała sytuacji gdy Wielki Pan Profesor uwziął się na faceta. Ja taką sytuacje widziałem kilku krotnie żadna interwencja nie pomogła ( może dlatego że był facetem brak macicy skutkuje brakiem pomocy).

 

Dla mnie wywiad był żenujący jaki normalny facet dyskryminuje kobiety tylko z faktu bycia kobietą takie zachowanie jest patologiczne absolutnie nie popieram dyskryminacji religijnej, rasowej , biologicznej niestety w obecnych czasach grupą dyskryminowaną są faceci. Nie wyobrażam sobie aby wystąpić w wywiadzie zrobić z siebie ofiarę, użalać się nad swoim losem podczas studiów (choć trafiłem na paru wariatów).

 

LINK DO WYWIADU:

 

A co wy sądzicie o tym wywiadzie podzielcie się swoją opinią może macie inne zdanie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, Fizzmm123 said:

Przed chwilą natknąłem się na wywiad Pani Malwiny Błańskiej zatytułowany  ‘’Gdy kobieta WIE WIĘCEJ od mężczyzny. Historia byłej modelki, dzisiaj… INŻYNIERKI’’  z ciekawości przesłuchałem cały wywiad nie ukrywam , że czuje się urażony przedstawioną narracją. W skrócie faceci to świnie które zazdroszczą oraz zieją nienawiścią na biedne zawsze pokrzywdzone przez los i boga kobiety które są wszędzie dyskryminowane a szczególnie w pracach gdzie większością są faceci.

Siedzę w tej branży kilkanaście lat, spotkałem wiele kobiet i właściwie żadna nie była dobrym inżynierem - typu wymyśl rozwiązanie problemu projektowego, obliczeniowo również, słabo u nich z takimi rzeczami jak widzenie przestrzenne, powiązanie faktów że ta zmiana wpływa na inne w projekcie, rysowanie również. Kobiety się przy tym spalają  i tkwią w miejscu.

Za to super ogarniają sprawy formalne, harmonogramy, raporty postępu - w tym wiodą prym nad mężczyznami w biurach projektowych.
Jeśli chodzi o budowę to również męska domena. Większość kobiet po pracy na budowie wraca do biura.

To nie tylko moja opinia ale również kobiet które ze mną pracowały, do tego stopnia że nasza koleżanka powiedziała wprost że woli pracować z mężczyznami inżynierami.

W działach w których pracowałem 80% to mężczyzni.

Jedna kobieca jaskółka wiosny nie czyni :) więc don't worry.

Trust me I'm Engineer

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, Fizzmm123 said:

W skrócie faceci to świnie które zazdroszczą oraz zieją nienawiścią na biedne zawsze pokrzywdzone przez los i boga kobiety które są wszędzie dyskryminowane a szczególnie w pracach gdzie większością są faceci.

W mojej branży strzelam że kobiet jest tak z 5% (przynajmniej w Polsce). Nikt ich nie dyskryminuje ani nie krzywdzi, są witane raczej z otwartymi rękami (tak, też rekrutowałem ludzi, nie, nigdy się nie zgłosiła na te parędziesiąt osób kobieta - no cóż...).

 

W przeciwieństwie do @Lexmark82 te nieliczne kobiety, które poznałem na swoich śmieciach, były merytorycznie całkowicie spoko.

 

Apropos przekwalikowywania się modelek, to na wyprawę na Broad Peak, z której atak szczytowy aktualnie podejmuje tylko Denis Urubko, wybrała się z nim m.in. Lotta Hintsa, była miss Finlandii. Odpadła dopiero gdzieś koło 7000.

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Fizzmm123 napisał:

INŻYNIERKI

Inżynierka.. fuj. Brzmi jak fuszerka.

 

A na poważnie... podejdź sobie do sędziwego profesora na AGH, Polibudzie w Gliwicach i powiedz, że chcesz być "inżynierką..." 

Nie będę komentował. Trochę.. tandetnie. Ale OK, świat się zmienia. :)

 

 

19 minut temu, Lexmark82 napisał:

Trust me I'm Engineer

Szanowni, już kiedyś napisałem. Aby inni się z nas nie wyśmiewali, że my to, że tamto...

 

Proponuję: "Trust me, I'm an Engineer", tak jak "I'm a teacher, I am a lawyer, etc." :) 

 

Ot, by lepiej Nam było :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytat

W skrócie faceci to świnie które zazdroszczą oraz zieją nienawiścią na biedne zawsze pokrzywdzone przez los i boga kobiety które są wszędzie dyskryminowane a szczególnie w pracach gdzie większością są faceci.

Niestety, nieraz to jest prawdą. Winą można obarczyć częściowo feminizm. A częściowo bucostwo coniektórych obojga płci.

Nieraz jest tak że zdolne dziewczyny są deprecjonowane "bo pewnie weszła na parytetach" "bo pewnie weszła tu przez łóżko".

Dlatego gardzę parytetami i jestem zwolennikiem merytokratycznego podejścia w tym względzie.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do łopaty niech idzie przyłącza do szamba zakopywać, myślę, że nikt jej nie będzie dyskryminował.

U mnie jedna młoda samica to robi pracując na małej koparce, ale nie zawsze jest robota, więc musi ze szpadlem działać. Brzydka nie jest, opasła też nie, ale i drobna nie. Szara myszka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Fizzmm123 napisał:

natknąłem się na wywiad Pani Malwiny Błańskiej zatytułowany

Niestety nie lubię Pani Maliny, kieruje swoje wywiady tak, aby przekaz wyszedł feministyczny a nie merytoryczny.

Tak było i tym razem.

 

Spotkałem kilka inżynierek. Chemia, elektronika, budownictwo. Widać było że lubią swoją pracę, choć nie wiem dokładnie jakie miały kompetencje - podejrzewam że OK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spotkałem w życiu kobiety, która miałaby większą wiedzę od faceta, chyba że ze sfer totalnie niepotrzebnych do zycia, typu ploty i kosmetyki. 

 

Kobiety szybko się gubią, panikują, nie są zdolne do logicznego myślenia i z pewnością wielozadaniowość (multitasking) to dla nich czarna magia. 

 

I nic w tym złego. Po prostu facet i kobieta, oboje powinni znać swoje miejsce w społeczeństwie i nie wpieprzac się tam, gdzie nie ma się predyspozycji.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, GriTo napisał:

podejdź sobie do sędziwego profesora

Widziałem takich profesorów, pracujących w korpo. Załatwiają pracę swoim ulubionym studentkom, kolegują się z nimi, bo lubią sobie popatrzeć na młode dupeczki i cycki.

Tak że ten, niektórzy profesorowie to całkiem nie widzą przeszkód w temacie kobiet - inżynierek ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, hogen said:

Kobiety (...) nie są zdolne do logicznego myślenia i z pewnością wielozadaniowość (multitasking) to dla nich czarna magia

facet i kobieta, oboje powinni znać swoje miejsce w społeczeństwie i nie wpieprzać się tam, gdzie nie ma się predyspozycji

Znam i takich chłopów, którzy nie potrafią logicznie myśleć - ot, większość tzw. humanistów. Niestety, niektórzy politechniczni też nie są zbyt błyskotliwi. Jeśli zaś chodzi o multitasking - z tego co kojarzę, kobiety są w tym lepsze, mężczyźni zaś potrafią przez dłuższy czas koncentrować się na jednej czynności. Ogólnie jednak człowiek nie jest istotą wielozadaniową - i uważam, że nie powinien nawet się starać, aby takim być. Znacznie lepsze rezultaty przynosi koncentrowanie się na jednym aspekcie (oczywiście w szerszym kontekście/powiązaniu z innymi aspektami). Tylko dzieci smartfonów mogą uważać, że są zajebiste, bo są 'wielozadaniowe' - co zazwyczaj oznacza, że ich zdolność koncentracji jest na poziomie dwumiesięcznego szczeniaka...

 

I cóż to za 'miejsce w społeczeństwie' dla kobiet i 'facetów' (okropne słowo, swoją drogą)? Czyżbyś chciał tworzyć kasty? To jak, jesteśmy za merytokracją, czy sztywnym patriarchatem? Jak już wspomniałem, znam mężczyzn-głąbów, którzy ledwie kończą te swoje "aj-ti" i później tworzą jakieś gówno-aplikacje na smartfony, a znam też kilka kobiet, które po chemii i biochemii pracują w laboratoriach i zarabiają grube tysiące. Nic nie jest czarno-białe - najważniejsze są umiejętności. Też chciałbym odejść od parytetów, dotacji dla kobiet na polibudach i niższych wymagań na testach sprawnościowych w wojsku. Ale na to jeszcze poczekamy. Tymczasem bądźmy racjonalni - i oceniajmy po kwalifikacjach, nie po tym, co kto ma między nogami.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, zychu said:

To jak, jesteśmy za merytokracją, czy sztywnym patriarchatem?

Wydaje mi się że ocenianie kobiet jako w jakimś wycinku aktywności (np intelektualnej; pomijam rzeczy oczywiste, jak kopanie wungla łopato czy podciąganie się na drążku) mających mniejszy potencjał, niż mężczyźni, wynika zawsze albo z niewiedzy (wywołanej zapewne specyficznym otoczeniem), albo jakichś kompleksów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opisała tylko jakiegoś profesora starej daty i sytuacje praktykami zawodowymi w terenie i jakąś sytuacje z podłączaniem kabli.

Nie zdziwił bym się, gdyby się okazało, że profesor po prostu walił sucharami, a ona miała marne poczucie humoru, albo jej koledzy mieli marne..

Poza tym nie wiadomo na ile to była jakaś dyskryminacja, a na ile pani płacze, bo nie została potraktowana ulgowo przez facetów..

Wydaje mi się, że babka miała małą siłę przebicia, ale oczywiście znamy tylko jej wersje wydarzeń..

 

Studiowałem na męskim kierunku, gdzie na roku było kilka kobiet, a jak kończyliśmy to była jedna albo dwie.

I to były zawsze rodzynki.. Jeśli już, to raczej dziewczyny miały z górki..

A w robocie też się spotykałem z ogarniętymi kobietami, ale też jest dużo przypadków ulgowego traktowania..

Po prostu pani się wyżaliła, ale nie podjęła żadnej próby, "krytycznego spojrzenia", na tą całą sytuację.

 

Niech w końcu zaczną sobie kobiety zakładać firmy, w których zatrudniać same kobiety. Wtedy będzie widać czarno na

białym jakie są zajebiste..

Poza tym też jedna jaskółka wiosny nie czyni, nawet jeśli ona akurat jest zajebista, to wcale nie znaczy, że

nagle wszystkie inne kobiety są lepsze albo równe facetom.. Nie bez powodu na niektóre zawody mówi się "typowo męskie"..

 

Przypomniało mi się:

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzki umysł ma tendencję do dostrzegania związków między wydarzeniami i łączenia ich w schematy, a następnie przypisywania cech do danych rzeczy, sytuacji lub grup społecznych. To w gruncie rzeczy prosty mechanizm adaptacyjny, który pozwala nam jasno oszacować, czego się generalnie spodziewać, nastawić się pozytywnie bądź być obronnie nastawionym, oszczędzając sobie czas i wysiłek. Przykładowo:

- jeśli amerykańskie komedie Cię nie bawią i regularnie lądują poniżej twoich oczekiwań, to spodziewasz się, że kolejne też będą do kitu

- jeśli większość dresów na Twojej drodze okazała się agresywnymi osobnikami o dysmózgii pospolitej, to też raczej nie ciągnie Cię na mecze trzecioligowe

Branża usług IT here. Większość kobiet na stanowiskach technicznych, które spotkałem na drodze kariery, jest absolutnie poniżej przeciętnej do traktowania ich w jakikolwiek sposób poważnie na płaszczyźnie zawodowej. Więcej to generuje chaosu, zamętu, więcej planuje to, co należy zrobić tu i teraz, więcej pierdoli, opierdziela sobie dupy, eskaluje nieistotne rzeczy, niż przechodzi do konkretu. W jednej firmie, gdzie 95% załogi to były kobiety, nie dało się załatwić absolutnie NI-CZE-GO. Wianuszek bab po studiach, utechnicznione kierowniczki, a jak przychodziło do rozwiązywania najmniejszych problemów i podjęcia sensownych kroków, to - rzucając sloganem - gówno było rozbijane na atomy. Nie potrafię przywołać jednej sytuacji do głowy, gdzie faktycznie przed jakimś skomplikowanym problemem technicznym, to właśnie kobieta wyszła na środek i przedstawiła opracowane, szczegółowe rozwiązanie, które zrzuciłoby wszystkim szczęki na podłogę.

Pracuję w zespole o wysokim poziomie stresu i mój kierownik powiedział kiedyś wprost o naszym zespole: "Baba na pokładzie przyniosłaby tylko pecha". Nie widzę większości kobiet w zadaniach technicznych, które przełknęłyby stres, ale potrafiły zarazem zamknąć mordę i robić swoje, a nie roznosić cały pokój w napadach gniewu. U facetów widzę większy konkret w rozmaitych problemach i umiejętności zaciśnięcia zębów, chociażby po to, aby nie wyjść przed resztą na niekompetentnego. Czasami zdarzają się panie, które faktycznie robią efekty dla firmy, ale przeważnie w parze z tymi efektami idzie plakietka "kosy" - czyli typowa, biurowa suka, której trzeba dać tu i teraz, bo zacznie drzeć mordę. Wnioski do wyciągnięcia we własnym zakresie.

Czasami zdarzy się jakaś półboska białogłowa, którą traktuje się jak "swoją". To jest: pcha robotę do przodu i wie się, że można jej ufać. Ale, patrząc obiektywnie, jej wyjątkowość polega na tym, że ogarnia na poziomie przeciętnego faceta w grupie.

 

Także moim zdaniem zupełnie z fusów sobie ludzie tego wszystkiego nie wyciągają. W mojej własnej rzeczywistości większość pań to kule u nogi dla większych projektów i wąskie gardła realizacji, na które wiecznie trzeba uważać i traktować jak jajko, na które nie można za dużo położyć, bo zbije mu się skorupkę.

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yami

Ja właśnie pracowałem w dużym projekcie, który się rozjebał, za wiele milionów USD.

A jak się wdzwaniałeś w telco, to tylko jakieś baby napierdalały tam jedna przez drugą.

Tak, że w pełni Cię rozumiem i łącze się w bólu..

Moje osobiste preferencje są takie, że bab na managerskich stanowiskach nie nawidzę.

Na technicznych czasem jest ok, ale nie więcej niż jedna-dwie na zespół.. :)

Chociaż i tak z facetami jest konkretniej.. Mniej dramy..

 

A poza tym, ja mam lekko sceptyczne zdanie na temat zachodnich specjalistów, my jesteśmy krajem na dorobku,

u nas etos pracy stoi wysoko, też jesteśmy solidni, co wynika z kultury.

Nie zdziwił bym się, gdyby się okazało, że na tle tamtejszych inżynierów, faktycznie zaprezentowała się całkiem nieźle..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minutes ago, Yami said:

W mojej własnej rzeczywistości większość pań to kule u nogi dla większych projektów i wąskie gardła realizacji, na które wiecznie trzeba uważać i traktować jak jajko, na które nie można za dużo położyć, bo zbije mu się skorupkę.

Tu 100% racji. Mając pod sobą kilka asystentek czasem człowiekowi żyłka strzelała, jak one sobie organizują pracę.
Nawet te z klikuletnim doświadczeniem były hamulcowymi projektów. Jak nie pokazałeś jak to bały się podejmować męskich decyzji.
Nowych pomysłów i inicjatywy - brak

Spcyhologia trudnych spraw na mężczyzn... podobnie jak w związkach oczekiawnie na gotowe rozwiązania.
Dobre jako powtarzalne mrówki (cały czas powtarzalne i te same zadania).
Jednen z plusów to to że są lojalne dla pracodawcy (potrafią tkwić w jednej w firmie 10 i więcej lat) i rzadko ją zmieniją pracę bo boją się o nowe obowiązki i wyzwania w pracy. Mężczyźni nie mają z tym obaw.

 

Edytowane przez Lexmark82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem po studiach technicznych, wydzial mechaniczny. Od 10 lat w zawodzie, zaczynalam mniej wiecej 3 lata po studiach bo postanowilam zmienic kraj i nie przewidzilama, ze na abolwentow bez doswiadczenia i lokalnego jezyka nie ma zapotrzebowania. 

 

Aktualnie odchodze z pracy i z zawodu prawdopodobnie bo szczerze, nie mam juz sily ani ochoty sie w to bawic. Sporo hajsu zarabiam robiac projekty CAD/CAM i symulacje, wiec podejrzewam, ze przejde w 100% na freelance i wyjade na jakas mila, rajska wysepke. 

 

Dlaczego mysle o calkowitym odejsciu z zawodu? W kazdej pracy musialam chodzic na paluszkach wokol facetow. Codziennie glupie pytanie w rodzaju "dlaczego sie nie usmiechasz?", "czyzbys miala okres?", "chyba masz za malo seksu?". Czy moim obowiazkiem jest umilanie facetom czasu swoim usmiechem? Nie. Czy jakikolwiek facet zapytalby drugie dlaczego sie nie usmiecha? Nie. Tekst z South Parku o stworzeniach krwawiacych przez 4 dni w miesiacu i nie umierajacych slyszalam od szefow, kolegow, kontrahentow.

 

Ilosc propozycji randek, posady za pojscie do lozka, dick pics, ktore dostaje na linkedin jest przerazajaca. Ciagle musze uwazac, zeby nic byc zbyt mila bo ktos pomysli, ze na niego lece oraz jednoczesnie nie byc za bardzo sukowata. Usmiechac sie ale profesjonalnie, nie nosic zbyt duzych dekoltow, zbyt krokich spodnic, zbyt opietych spodni. Ale jesli przyjde w oversajzowym swetrze to pol biura uwaza za stosowne powiedziec, ze w takim stroju nie zlapie kolejnego faceta. 

 

Spora czesc decyzji podjetych przeze mnie jest zawsze kwestionowana. Szczytem wszystkiego bylo jak jedna z moich decyzji podwazyl moj szef i dzieki niemu firma stracila pol miliona euro. Na dywaniku u dyrektora wyladowalismy oboje, ja zostalam zapytana "dlaczego nie podjelam meskiej decyzji". Podjelam, po czym ta decyzja zostala cofnieta przez mojego szefa. Szef sie na mnie obrazil bo przedstawilam dokumentacje potwierdzajaca, ze decyzja zostala podjeta i cofnieta wlasnie przez niego. Poniewaz dostal opierdol od dyrektora a ja awans, to postanowil zamienic moje zycie w pieklo.

 

Ile razy na zebraniu uslyszalam, ze ktos tam nie bedzie przyjmowal polecen od kobiety, ile razy zostalam poproszona o zrobienie kawy, ile razy moje decyzje byly kwestionowane i ile razy bylam proszona o dostarczenie dodatkowych analiz (moi koledzy nie, z automatu facetowi swiezo po studiach daje sie wiekszy kredyt zaufania niz kobiecie po po tych samych studiach, po studiach podyplomowych i z 10letnim doswiadczeniem) to sie w glowie nie miesci. 

 

Wiec tak, kobiet w zawodach technicznych jest malo i nie bedzie wiecej wlasnie z tego powodu. I ja tez nie mam ochoty na walke z wiatrakami. Dlatego przechodze na 100% freelance, firme rejestruje na inicjal imienia i nazwisko i moga sobie do mnie nawet pisac Mr., przez telefon bede udawala wlasna sekretarke. Trudno. 

 

edit: sorry, nie zauwazylam, ze to jest poza rezerwatem, mozecie skasowac.

Edytowane przez intestine_baalism
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, intestine_baalism napisał:

sorry, nie zauwazylam, ze to jest poza rezerwatem

A chwilę wcześniej:

8 godzin temu, intestine_baalism napisał:

ile razy bylam proszona o dostarczenie dodatkowych analiz

Może mimo swoich wysokich kompetencji jednak zdarza Ci się coś przeoczyć?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.