Skocz do zawartości

Wciąż macie wymagania?


Rekomendowane odpowiedzi

1 hour ago, tamelodia said:

Niestety mnie facet z rynku wtórnego nie zadowala

Byłem kiedyś na randce z jedną taką. Potrzebowała około 10 sekund, żeby dojść do wniosku, że skoro nie mam dzieci, to właściwie nie ma znaczenia, że po rozwodzie.

 

Natomiast z przyjemnością zapoznam się z Twoją opinią - co sprawia, że kawaler z odzysku nie jest dla Ciebie wystarczająco dobry?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Androgeniczna napisał:

A czy każdy rodzic poniżej 30 jest niedojrzały? Rozumiem koło 20 ale powyżej to nie przesadzajmy że są niedojrzali.

Ło matko bosko częstochowsko, koleżanka w ogóle czegoś takiego nie zasugerowała, nie mieszaj jej wypowiedzi. Napisała, iż ta indywidualna kobieta być może dopiero w wieku lat 37 była gotowa na tak odpowiedzialną decyzję jak dziecko. Pomimo schematów czy też sławnych imperatywów biologicznych, każdy z nas jest odmienną jednostką, która ze swym czasem dojrzewa do pewnych potrzeb. Jeden 40 letni rodzic będzie niedojrzały, a inny 22 letni będzie zajebisty, niesamowicie poświęcony opiece. To doskonale wiesz, ale odwróciłaś kotka (dziś dzień tych wspaniałych stworzeń, uczcijmy go podarowaniem karmy jakiemuś ulicznemu futrzakowi) ogonem.

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Androgeniczna Dyskusja polega na przedstawianiu własnych poglądów, nijakiej próbie przekonania do nich. Dopóki jest ona przeprowadzana kulturalnie i z szacunkiem do rozmówcy (a póki co jest), to nie jest to kłótnia :) Jeśli tak to widzisz, to forum pełne jest kłótni, choć ja tu widzę głównie próby wspierania oraz dyskusji.  

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Androgeniczna napisał:

A czy każdy rodzic poniżej 30 jest niedojrzały? Rozumiem koło 20 ale powyżej to nie przesadzajmy że są niedojrzali.

 

Nie każdy, ale ciężko oprzeć się wrażeniu, że tak się dzieje jak spojrzy się na stan rzeczy ile dzieci ma problemy psychiczne, to nie jest ich wina, bo ich środowisko kształtują w pierwszej linii rodzice, nie wygląda to na zdrowe wychowanie, a z pewnością nie na odpowiedzialne i zaryzykowałabym stwierdzenie, że po 30stce niewiele może się zmienić w tej materii.

 

23 minuty temu, Androgeniczna napisał:

Wyjdzie kłótnia bo będziesz próbowała mnie przekonać do swojego zdania. Po co to?

Nigdy tego nie robiłam i nie zamierzam. Jeśli odnoszenie się, do innego poglądu jest dla Ciebie kłótnią to tylko i wyłącznie problem Twojej percepcji, nie mieszaj do tego innych.

Edytowane przez Helena K.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tamelodia napisał:

@Androgeniczna, może wspomniana 37-letnia kobieta nie czuła się wcześniej gotowa na małżeństwo, macierzyństwo. Powinna była na siłę hajtać się 10 lat wcześniej? I tak zapłaciła cenę za to, że tyle zwlekała - facet z rynku wtórnego.

 

Gdybym wiedziała że na mnie ktoś fajny czeka za te 10 lat to też bym czekała i "się ogarniała". Niestety mnie facet z rynku wtórnego nie zadowala i nie mam czasu na "ogarnianie się".

 

Odchoruję miesiąc czy dwa i wrócę szukać na portale randkowe... Albo może kupię kota. Jeszcze nie wiem. 

 

Jak czytam takie komentarze to się zastanawiam: "kto zwariował, Ja czy świat ?"...

 

Jeśli to trolling to skuteczny, jeśli nie to jestem przerażony, jeśli taki sposób myślenia jest, być może powszechniejszy...

 

Facet z rynku wtórnego - to kara... :) :);)   

 

Poczekaj jeszcze parę lat, pogrymaś, "nie ogarniaj się" .... Efekty przyjdą same - poprzeczka zjedzie o połowę wysokości... a jak będzie już za późno, to może też zabraknie kotów w schronisku do adopcji...

 

Co Ty w ogóle robisz na tym forum z takim "mindsetem" ? Przeczytałem sporo Twoich postów i nie widzę, cienia refleksji i jakiejkolwiek otwartości na to, że może istnieją inne prawdy niż Twoja.

Być może temu zawdzięczasz to, gdzie jesteś w swoim życiu...

 

Pytam z totalnej ciekawości poznawczej, bez ironii...  

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam ten wątek, czytam i dochodzę do wniosku, że każdy z Was w jakimś tam stopniu ma racje. 

 

Dochodze też do wniosku drugiego. Mam zajebiście w życiu pomimo, że w swoim mniemaniu czasami (ale wyniosłem to z wychowania, chorych ambicji i hasła „zawsze może być lepiej”) mam przejebane.

 

Mnóstwo kobiet poznałem. „Z paroma” bliżej a „paroma” dalej. Na tyle ile ich poznałem z żadna nie wpadłem bo zawsze - nawet podczas zajebistego seksu - rozróżniałem, którym łbem myśleć należy. Kilka próbowało mnie uwiązać na stałe. Żadnej się nie udało bo za każdym razem kiedy Pani chciała wziąć pod pantofel/nałożyć kajdany/smycz/łańcuch dostawała po obcasach albo wytrącałem jej emocjonalno-mentalne wiązanie z głowy. Stawiałem na relacje i proces. Jak się nie podobało to wypad. Spotykałem się z singielkami, samotnymi mamusiami a nawet jedna rozwódka była. Wielkiej różnicy nie ma prócz tego, że w przypadku samotnych matek one nie zawsze mogą czego pragną bo jeszcze dzieciak jest. A jemu też chcą ten czas poświęcać a seks przy dzieciaku (zależy ile ma lat) to trochę... dziwny seks ? I to bywało mega wkurwiające pomimo, że zrozumiałe. 

 

Biorąc pod uwagę każdy aspekt jaki stoi za płcią jedną czy drugą. Zajebiście cieszę się, że jestem facetem. Nic mnie nie goni. Żaden czas. Żadna ściana. Mam dobre geny. Inwestując w siebie, swoją mentalność i umiejętności (szczególnie te miękkie), mogę tylko zyskać. Dzieci mieć mogę ale nie muszę. Nie mam na to specjalnego parcia po pierwsze, że presja/pośpiech zawsze rodzi błędy a po drugie dla siebie chcialem normalnej kobiety a dla dziecka normalnej matki a takich spotkałem bardzo mało. I zawsze podchodze do tego tak, że to ja decyduje a nie kobieta. I tu nie ma kompromisów. Nie miałem nigdy ciśnienia na uwiązanie kobiety do siebie. NIGDY. W tym roku skończę 32 lata. Sprzątam. Gotuję zajebiście. Auto jest. Dach nad głowa jest. Kredytów nie mam. Żadnych toksycznych relacji z byłymi itp  Mam dobre geny do budowania sylwetki. Zarobki też spoko a będą większe. Jestem inteligentny. Pasja jest. Od wielu lat nauczyłem się czuć się dobrze sam ze sobą. Mam świadomość, że sam przyszedłem na ten ziemski padół i sam z niego odejdę. Inni ludzie mogą mi tylko towarzyszyć w tej podróży zwanej życiem. Jedni będą krócej. Inni dłużej. Jeszcze inni może cała podróż. Zobaczymy. Mam zajebiście ... mam totalnie wyjebane na to co trzeba/co wypada/co nalezy/bo tak wszyscy robią czy coś w tym stylu. Ktoś mi z czymś takim wyjeżdża to opierdalam od góry do dołu i jest koniec gadki. Moje życie to koncert życzeń ale moich a nie cudzych. I jest kaczo, byczo indyczo ??

 

Ale przypomniałem sobie przepiękna blondynkę, która poznałem w wieku 19/20 lat. Ona miała 22/23. I już miała zajebiste parcie na faceta i kandydata na męża... i ta frustracja kiedy siedziała odjebana ze mną i swoją przyjaciółka przy stoliku. Z uśmiechem jak milion złotych, zgrabna, przepiękna, seksowna i ta jej frustracja, że się usmiecha ona, oni do niej ale nikt nie podchodzi bo się boją, a boją się bo chcą jej zaimponować więc i tak to później spierdolą... Te jej czekanie na tego samca z jajami. Mentalnymi oczywiście bo dzwony w rozporku nie gwarantują jeszcze bycia prawdziwym samcem. Jakie to było pełne napięcia, frustracji, niepewności, smutku, gdybania czy będzie ten książę czy nie i ocaliłbym (może na chwile dłuższa nawet ?) niewiastę ale jej koleżanka była o wiele bardziej zmysłowa od Niej, miała tak wypisany seksapil, zmysłowość, kobiecość na buźce, że pomimo iż była z 1/2 punkty niżej od pięknej blondyny to przebijała ją wielokrotnie. 

 

Jak to sobie przypomnę... to Moi Drodzy - Bracia i Siostry jaka ja czuję ulgę jak się budzę z rana i czuje, że jestem facetem. I choć czasem wkurwia mnie ten poranny i nierzadko bolesny wzwód z rana to cholernie cieszę się, że mogę go doświadczać ??‍♂️??

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Cascavel napisał:

Jak to sobie przypomnę... to Moi Drodzy - Bracia i Siostry jaka ja czuję ulgę jak się budzę z rana i czuje, że jestem facetem. I choć czasem wkurwia mnie ten poranny i nierzadko bolesny wzwód z rana to cholernie cieszę się, że mogę go doświadczać ??‍♂️??

:) I cacy, w końcu coś pozytywnego o życiu mężczyzn.

Z miejscowości której pochodzę, sąsiad zostawił piękną żonę (naprawdę ładna i bardzo ogarnięta) z dwójką dzieci - dla młodszej. I rozmawiałam z rodzicami (przyjaźnią się z tą parką, mimo że moi rodzice starsi) i pytam taty "ale Tato, przecież on nie wstał któregoś dnia i nie pomyślał - haha, a dzisiaj rozpieprzę sobie życie, coś go zmusiło do tego radykalnego ruchu". A mój tato, prostodusznie, jak to on: "Wiesz, kiedy on naprawdę będzie żałował tego co zrobił? Jak będzie w moim wieku - tj. 60 lat. Przyjeżdżacie z wnukami, możemy na nich patrzeć, odwiedzać się wzajemnie, to jest to, na co człowiek czeka całe życie". I mój tato, też był szalony i do dziś jest, ale to mi utkwiło.

Czasami niektórzy myślą, że rozegrali życie mistrzowsko, bo się nikomu nie zawierzyli i nikt ich nigdy nie wykorzystał. Można i tak, pewnie można, ale ja bym tak nie chciała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Amperka napisał:

:) I cacy, w końcu coś pozytywnego o życiu mężczyzn.

Z miejscowości której pochodzę, sąsiad zostawił piękną żonę (naprawdę ładna i bardzo ogarnięta) z dwójką dzieci - dla młodszej. I rozmawiałam z rodzicami (przyjaźnią się z tą parką, mimo że moi rodzice starsi) i pytam taty "ale Tato, przecież on nie wstał któregoś dnia i nie pomyślał - haha, a dzisiaj rozpieprzę sobie życie, coś go zmusiło do tego radykalnego ruchu". A mój tato, prostodusznie, jak to on: "Wiesz, kiedy on naprawdę będzie żałował tego co zrobił? Jak będzie w moim wieku - tj. 60 lat. Przyjeżdżacie z wnukami, możemy na nich patrzeć, odwiedzać się wzajemnie, to jest to, na co człowiek czeka całe życie". I mój tato, też był szalony i do dziś jest, ale to mi utkwiło.

Czasami niektórzy myślą, że rozegrali życie mistrzowsko, bo się nikomu nie zawierzyli i nikt ich nigdy nie wykorzystał. Można i tak, pewnie można, ale ja bym tak nie chciała.

Piękno jest w oku patrzącego. Ktoś kto jest dla mnie piękny nie będzie piękny dla Ciebie. Ktoś kto jest dla Ciebie piękny nie będzie piękny dla mnie. Piękno ma wiele odcieni i barw. Można się zachwycać urodą człowieka a można zachwycać się jego delikatnością, wrażliwością, dobrym sercem. Mnie zawsze intrygowały kobiety ciepłe emocjonalnie, wesołe, pozytywne i bystre jak brzytwa z poczuciem humoru, trochę szalone. ZAWSZE. I zawsze mnie do takich ciągnęło. Ale czy patrzyłem w życiu tylko na takie ? Oczywiście, że nie bo teoria teorią a w praktyce życie czasami płata Ci figle i śmieje się z tego jak zmieniasz zdanie. 

 

Druga sprawa to taka, że człowiek zawsze będzie czegoś żałował. Zawsze znajdzie w przeszłości coś co mógł zrobić inaczej. Mógł wybrać inną pracę. Inną żonę. Mógł żony nie mieć albo wyjechać do innego kraju i mieć dwie. Mógł mieć więcej dzieci. Mógł nie naginać na nadgodzinach czy nockach a więcej czasu spędzać z rodziną. Ale to pułapka. Umysł tak działa i ego tak działa. Prawda jest taka, że w tym momencie to co wybierasz jest konsekwencją tego kim jesteś jako kobieta/mężczyzna/człowiek. I żeby wybrać inaczej kiedyś niż się wybrało trzeba byłoby być innym na tamtą chwilę.

 

Czy to jest tak, że ja się nikomu nie zawierzyłem ? Nie wiem. Ja stawiałem na partnerstwo. Kobieta ma być równie silna jak ja. Kiedyś może mnie zabraknać a nie chce żeby jakaś głupia, próżna i tępa Pani wychowywała moje dzieci. Ma wnieść wartość do ich życia i czegoś je nauczyć. ŚWIADOMIE prowadzić przez życie i dawać narzędzia dzięki, którym będą sobie radziły w życiu opierając się głównie na sile wewnętrznej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Androgeniczna napisał:

Spotykałam się np z mężczyzną informatykiem który należał do mensy, takim programistą który miał własną firmę, męzczyzną który miał własny zamek, kolejny miał po rodzicach 3 firmy.

A potem się obudziłaś... ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Adams napisał:

Natomiast z przyjemnością zapoznam się z Twoją opinią - co sprawia, że kawaler z odzysku nie jest dla Ciebie wystarczająco dobry?

Zakładając że nie ma dzieci, to czułabym się zawsze "tą drugą". Taki facet może być niechętny żeby drugi raz wziąć ślub, a gdyby do tego doszło to czulabym się upokorzona przysięgając sobie z kimś dozgonną miłość podczas gdy on raz wcześniej już zawiódł (oczywiście mogła też zawieść żona).

Gdybym z kolei szukała kogoś do jakiegoś fwb czy związku bez planów na przyszłość to nie przeszkadzałoby mi to. 

Na ten moment jednak nie mam czasu na takie rzeczy, więc na randkę możemy się umówić dopiero jak sama się rozwiodę :D

 

12 godzin temu, Maniek napisał:

Facet z rynku wtórnego - to kara... :) :);)   

 

Poczekaj jeszcze parę lat, pogrymaś, "nie ogarniaj się" .... Efekty przyjdą same - poprzeczka zjedzie o połowę wysokości... a jak będzie już za późno, to może też zabraknie kotów w schronisku do adopcji...

No tak, jak sama będę miała te 37 lat to będę wtedy zmuszona zmniejszyć wymagania i wtedy facet z odzysku będzie karą za błędne decyzje w młodości :) a dlaczego - to wyjaśniłam wyżej użytkownikowi @Adams

 

10 godzin temu, Cascavel napisał:

Biorąc pod uwagę każdy aspekt jaki stoi za płcią jedną czy drugą. Zajebiście cieszę się, że jestem facetem. Nic mnie nie goni. Żaden czas. Żadna ściana.

Dokładnie tak! Dokładnie tak! Cały czas o tym piszę na forum i spotykam się z hejtem. Wiadomo, z kobiety która nie jest swiadoma ściany i korzysta z życia można się pośmiać, ale jak któraś zdaje sobie z tego sprawę to spada na nią hejt, nie wiedzieć czemu.

 

10 godzin temu, Cascavel napisał:

Ona miała 22/23. I już miała zajebiste parcie na faceta i kandydata na męża... 

Takie życie kobiet, niestety. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Cascavel napisał:

Zajebiście cieszę się, że jestem facetem. Nic mnie nie goni. Żaden czas. Żadna ściana.

To niesamowita zaleta bycia facetem, nie macie tego wewnętrznego zegara, który w pewnym momencie potrafi doprowadzić do kurwicy nie mając dziecka i ułożonego życia. Jednak jak wcześniej pisałam- nikt w XXI wieku nic nie musi. Kobieta nie musi zachodzić w ciążę, aby wypełnić społeczną normę, mężczyzna nie musi codziennie wracać z upolowaną antylopą. Jadnak wiele kobiet chce te dzieci, jest to wspaniała sprawa, choć jako bezdzietna na pewno idealizuję macierzyństwo. Problem pojawia się kiedy znamy swe potrzeby, lecz nic nie robimy, aby je wypełnić i obwiniamy ten cały toksyczny świat, a nie swoje błędne decyzje. 

11 godzin temu, Cascavel napisał:

Dach nad głowa jest. Kredytów nie mam. Żadnych toksycznych relacji z byłymi itp  Mam dobre geny do budowania sylwetki. Zarobki też spoko a będą większe. Jestem inteligentny. Pasja jest. Od wielu lat nauczyłem się czuć się dobrze sam ze so

I jest to doprawdy fajniutkie, ostatnie najważniejsze. Zauważyłeś, że potrafisz żyć sam, że nie doprowadza Cię to do frustracji i poczucia nieszczęścia. Do tego etapu powinien dojść każdy z nas, aby móc nie odczuwać takiej presji. Związek to dodatek, jeśli szczęśliwy, z ukochaną i uczciwą osobą, to zajebisty, dodający radości do codzienności. Lecz w jaki sposób tworzyć przyjemną relację kiedy nienawidzimy samych siebie i wiecznie udajemy? Nie da się, ale na szczęście są drogi, które pozwalają nam ułatwić 'poprawę'. 

56 minut temu, Cascavel napisał:

Ja stawiałem na partnerstwo. Kobieta ma być równie silna jak ja. Kiedyś może mnie zabraknać a nie chce żeby jakaś głupia, próżna i tępa Pani wychowywała moje dzieci. Ma wnieść wartość do ich życia i czegoś je nauczyć.

O to właśnie chodzi, nie wiążmy się z kimś kogo nie widzimy na dłuższą metę. Nie mam tu na myśli jakichś przelotnych relacji, bo one z natury nie są przyszłościowe, kiedy obie strony to wiedzą. Dobrze jest być z osobą, która nam dorównuje, lecz też motywuje do nadganiania w pewnych sferach. Między ludźmi nie ma równości, jedni lepsi w tym, drudzy w tamtym, ci lepsi bądź lepsze dominują w pewnej kwestii i ulegają w innej. Ja tak widzę partnerstwo, relację nijako wymienną.

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, tamelodia napisał:

Zakładając że nie ma dzieci, to czułabym się zawsze "tą drugą". Taki facet może być niechętny żeby drugi raz wziąć ślub, a gdyby do tego doszło to czulabym się upokorzona przysięgając sobie z kimś dozgonną miłość podczas gdy on raz wcześniej już zawiódł (oczywiście mogła też zawieść żona).

W sumie rozumiem. Też bym nie wziął rozwódki, madki z dzieckiem, szona czy kobiety bez wykształcenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, hogen napisał:

A potem się obudziłaś... ?

Tak, obudziłam się że co mi po pieniądzach jak faceci nie dość dobrzy :) 

8 minut temu, hogen napisał:

kobiety bez wykształcenia

Czemu? Akurat na to mężczyźni najmniej zwracają uwagę. Podobno nawet lepiej jak kobieta ma niższe wykształcenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Androgeniczna napisał:

Czemu? Akurat na to mężczyźni najmniej zwracają uwagę. Podobno nawet lepiej jak kobieta ma niższe wykształcenie.

Serio? Którzy? 

 

Po pierwsze dlatego, żebym moje dzieci nie miały mamy cepa, po drugie żeby nie musiała pracować w biedronce czy innej gównianej pracy, a po trzecie żeby mieć wspólne tematy, trochę pojęcia o świecie, wiedzy, a nie tylko pudelek, solarium i paznokietki.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Cascavel napisał:

Czy to jest tak, że ja się nikomu nie zawierzyłem ? Nie wiem. Ja stawiałem na partnerstwo. Kobieta ma być równie silna jak ja. Kiedyś może mnie zabraknać a nie chce żeby jakaś głupia, próżna i tępa Pani wychowywała moje dzieci. Ma wnieść wartość do ich życia i czegoś je nauczyć. ŚWIADOMIE prowadzić przez życie i dawać narzędzia dzięki, którym będą sobie radziły w życiu opierając się głównie na sile wewnętrznej.

Podoba mi się to co napisałeś. Z pierwszego postu wywnioskowałam, że zuchwale bawisz się relacjami, a teraz rozumiem, że po prostu szukasz odpowiedniej osoby.

Jednak i tak uważam, że za często dominuje hiperindywidualizm. Gdzie to poczucie odpowiedzialności za wspólnotę - tylko: ja, ja, ja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Androgeniczna napisał:

Szczególnie Ci bardziej wykształceni mężczyźni wypowiadali się że dla nich wykształcenie u kobiety to minus.

Jest wykształcenie i wykształcenie :) Liczy się po pierwsze wybrany kierunek studiów (nie pluję tu na humanistyczne, gdyż sama wybieram się na sinologię) oraz podejście do nich. Jeśli babka idzie na studia w celu przedłużenia sielanki, dojenia pieniędzy z rodziców, braku planu lub (co chyba najgorsze) znalezienia partnera, to nic dziwnego, że niewiele z nich wyciąga i sobą reprezentuje. Przekłada się to na możliwą umiejętność marnowania czasu oraz potencjału, co nie wróży dobrze na przyszłość. Wszechstronnie wykształcony człowiek, świadomy siebie, z natury będzie lepszym partnerem. 

 

I tu nawiążę do tych 'wymagań'. Sama cenię sobie wyższe wykształcenie u partnera, lecz takowy bez niego zamieszał mi w głowie, zaimponował ogromem wiedzy i samoświadomości. Więc oczekiwanie poszło w cholerę w imię zakochania. I dobrze mi z tym. 

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Sumując)  mam  8-letnie doświadczenie związkowe i dopiero teraz załączyły mi się konkretne i świadome wymogi. 
Już nie obchodzi mnie to, że ja nie jestem laską 10/10, że nie jestem chodzącą femme fatale. Sory, jestem wierna, prowadzę dom, pracuję, wzięłam się za świat naukowy, CHCĘ SIĘ ROZWIJAĆ , seksik jest, więc do qrwy nędzy logiczne jest, że oczekuję konkretnego zaangażowania od drugiej strony. 

Moim konkretnymi wymaganiami wobec mojego męża jest/są: 
- popracować nad naszym życiem łóżkowym;
- zwiększenie romantyzmu wobec mnie 
W Jakiej konkretnej postaci/ilości powyższe punkty? Seksik przynajmniej dwa razy w tygodniu, od czasu do czasu jakiś spontaniczny, inny (np.przebieranki itd.). 
Romantyzm : spacer po parku przynajmniej raz w miesiącu, jakaś randka na mieście albo na chacie, jakiś kwiatek chociaż co parę miechy. 

Jestem również KOBIETĄ, więc proszę o mnie zadbać jak o KOBIETĘ.

Panowie, wierzcie mi, rozleniwiacie się również. :) Przyzwyczajacie się do dobrego równie szybko i równie szybko o nim zapominacie.

To, co czytam na forum, to momentami ekstremo, które mnie nie dotyczy. Ja se mam swoje wymogi, panowie chadowie z forum też mają mieć prawo wymagać od kobiety świetnego wyglądu, młodego wieku i nic mi do tego. Proszę tylko, żeby nie generalizować rzeczywistości.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak Mimo że nie udzielałam się w żadnym z Twoich wątków, za to kilka z nich przeczytałam i podziwiam za motywację do działania! Biorę przykład w pewnych kwestiach, bo sama często bywałam zbyt ogarniająca, a zbyt mało kobieca w archetypicznym rozumieniu :) 

Dla mnie wartości, które podałaś są bardzo ważne, lecz jak zaznaczyłaś babka, która to robi, może oczekiwać wzajemności i mieć jakieś wymagania, niekoniecznie puste, chłop 10/10 i 15k na rękę. Ale te bardziej uczuciowe.

17 minut temu, hogen napisał:

Jak dla mnie mało.

Dla mne również zdecydowanie za mało, mam wysokie libido. Z tego co wiem, to u maggie partener ma niskie, więc ona nijako wymaga tego chociaż 2 razy w tygodniu, aby siebie zaspokoić. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde dziwne to ciśnienie kobiet na związki. Czytam i jakoś nie potrafię się z tym utożsamić.

Osobiście uważam, że w wieku 30+ wyglądam lepiej niż w wieku 22-25. Nie wiem z czym jest problem ściany u kobiet. Może to właśnie słynne powiedzenie: "miej wyj***ne, a będzie Ci dane". Bo właśnie z takim nastawieniem idę ostatnio przez życie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.