Skocz do zawartości

Kurs barbera


szamana997lech

Rekomendowane odpowiedzi

Witam szanownych braci. 

Piszę z takim zapytaniem. Otóż chciałbym zrobić sobie kurs barbera, i zastanawiam się nad tym czy to dobry pomysł. Bo wywalic około 10 tys w błoto to tak nie bardzo. Rozmawiałem z barberem co nieco mi tam powiedział. 

Dodam że mam w miarę dobrze płatną pracę, ale cały tydzień jestem poza domem. Obecna praca jakoś mało mnie kręci, a myślę że z tym barberem będzie inaczej. 

Chętnie poznam wasze zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj najpierw policealną szkołę jako fryzjer, bo przy okazji za darmo w 2 lata technik zrobisz. Koszta rezygnacji to chyba 500zł, a 1 miesiąc można bez stresu zerwać umowę ze szkoła. Kolejna sprawa jak będzie z zatrudnieniem, bo otwieranie swojej działalności na początku może być ciężkie chyba, że u kogoś wynajmiesz jakieś jedno stanowisko, a pytanie czy będzie ktoś kto będzie chciał się zatrudnić. W takie kursy, to można się już pchać, jak masz trochę doświadczenia w branży wg. mnie, bo na podstawie tego wyłącznie kursu, to nie masz co liczyć na zatrudnienie. No chyba, że właśnie na tyle jesteś obrotny, że sam działalność otworzysz.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomasz Marzec w jednej ze swoich książek: "Facet z jajami" czy "Naturalna pewność siebie" pisał, że zawsze możesz wrócić na drogę, z której zboczyłeś, czy jakoś tak. :)

Więc jeśli zaryzykujesz a w obecnej dziedzinie masz doświadczenie, kwalifikację, to bez problemu możesz wrócić. Fakt może w innym miejscu, czy układzie, przy innych współpracownikach.

 

Otóż tak! Mniej, więcej 80% zakładów chcę jednak szkoły fryzjerskiej. Więc zapewne po kursie będziesz musiał odbyć pół roczny staż z urzędu pracy. Z tego, co się orientuje, to około 1150 na msc.

Więc na pewno frycowe będziesz musiał zapłacić. Jest dużo ogłoszeń, nie widzę problemu żebyś po odbyciu stażu nie mógł zostać w danym zakładzie i pracować. Jest zapotrzebowanie na fryzjerów, ale jak, to na rynku prywatnym "coś" musisz umieć! Nawet najniższych stawek za darmo nikt Ci nie da!

 

Jeśli podczas kursu np. Gabriela, który trwa chyba 6 tygodni i na stronie mają wykaz ile "głów" będziesz ścinał i jest możliwość uzyskania tytułu czeladnika okaże się, że ogarniasz, to na pewno możesz uderzać pod etat tylko męski. Sieciówki niby szczycą się tym, że organizują kursy, szkolenia dokształcające, więc warto uderzyć również tam. 

Policealne technikum fryzjerskie nie są we wszystkich miastach. 

 

Jeśli chodzi o zarobki, jak zwykle, to zależy. Wiadomo na damskim, to dobre sianko, bo koloryzację są drogie a koszty farby niewielkie, więc przebitka jest sporo, ale trza się znać. 

Jeśli nie masz 30 lat to polecam uderzyć do Jean Louis David, wiem, że oni wysyłają na kursy, ale możliwe, że jakieś już doświadczenie musisz mieć np właśnie kurs. 

 

W dobie ciągłej presji na zawody typu białe kołnierzyki, myślę, że fryzjerstwo + komunikatywny język danego kraju ( w Jean Louis David, to widziałem, że mają katalog fryzur, więc jakoś super tego języka też nie trzeba znać), możesz mieć fajną przygodę z wyjazdem. Praca schludna, czysta, artystyczna, kulturalna czego pracujący w kołchozach nie doświadczają. 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, szamana997lech napisał:

Dzięki za odpowiedzi. Przemyślałem sobie to wszystko, i stwierdzam że zabezpieczam się finansowo na rok i idę w to. Tak jak pisał @NiesamowitySzymi zawsze mogę wrócić do branży na której się znam.

Jak Cię do czegoś ciągnie to atakuj, sam o tym myślałem, ale mam parę innych pomysłów na siebie, dużo droższych, dlatego odpuściłem, myślę, że praca dosyć dochodowa, chyba, że zmieni się moda z bród na głatko, to może być posucha. Kwit o jeść nie woła, poznasz nowych ludzi, zdobędziesz nowe umiejętności, a i dla samego siebie zrobić coś, żeby mieć 2, 3 fachy w ręce to potężnie narzędzie w walce z pracodawcami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Boromir jeśli mam być szczery to w ogóle mnie to nie kręci, nie czułbym się w tym. 

Oglądałem ostatnio jakiś wywiad, i gość mówił że jeśli coś robisz masz z tego dobra kasę a Cię to nie kręci, to nie będziesz spełniony . 

Na tą chwilę jestem kierowcą ciężarówki i praca jest ok, tyle że czuje się tak średnio spełniony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzi którzy znają się na robocie jest jak ze świecą szukać. Byłem u kilku barberów i w większość z tych których spotkałem to tzw.: Instaboye. Lokal urządzony w vintagowym stylu, chłopaki pomykają w szelkach, ale w łapie brak umiejętności. Opitolą, przyliżą pastą i skasują. Widać, że brak im podstaw, o których mówią nawet filmiki na YT. W międzyczasie strzelą trzydzieści fot na instagram.   

 

Jak bracia wyżej, polecam zacząć od jakieś szkoły policealnej. 

Edytowane przez horseman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieniązki na pewno będą. Mój kolega zaczął strzyżenie u znajomej, która miała swój barbershop. Stał, uczył się i płacili mu jakieś frytki. Z czasem się trochę ogarnął, spotkał kilka odpowiednich osób po drodze i dzisiaj pracuje chyba w najlepszym barberze w mieście. Zaproponowali mu pracę + szkolenia na miejscu. Na początku -50% na usługi a teraz już płatność normalnie jak u każdego innego. W bardzo krótkim czasie. Trochę na farcie wszystko, ale zobacz - też tak możesz mieć :) Wszystko w bardzo krótkim czasie. Może rok? Na pewno nie więcej niż 1.5.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.