Skocz do zawartości

On nie chce ze mną sypiać


Sissamica

Rekomendowane odpowiedzi

13 godzin temu, Sissamica napisał:

Czy ktoś z Was jest w podobnej sytuacji bądź wie w jaki sposób mam do niego podejść? Pozdrawiam

Miałem tak z poprzednią partnerką. Z tym, że ja miałem wtedy 25 lat. 

Panna się roztyła i przez to ochota na seks spadła drastycznie. Mogło być raz na tydzien/dwa. Do tego nawarstwiło się trochę problemów finansowych, jej wkurwianie mnie i szukanie dziury w całym.

Już od ponad roku jestem singlem i dobrze mi z tym.

 

Gdybym był w LTR i kobieta roztyłaby się, to jeżeli nic by z tym nie zrobiła to byśmy się pożegnali.

 

Sam ćwiczę i dbam o siebie, nie wymagam figury modelki ale mam swoje standardy i nie mam zamiaru iść w tej kwestii na kompromisy. ?

 

@bassfreak nie jest to żaden wyjątek, często bywa tak, że przez zmianę wyglądu i/lub charakteru kobiety (np po slubie) facet traci ochotę na seks. 

Edytowane przez SSydney
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, LiderMen napisał:

Tak.

Mózg mężczyzny jest bardzo pobudzany do tych spraw jeśli ciało jest w odpowidnich wymiarach. To nie tylko moje osobiste odczucia ale i neurobiologów światowej klasy. Popęd mężczyzny jest dużo bardziej łatwiej pobudzić za pomocą bodźców wzrokowych, bo w mózgach jest odpowiedni rejon gdzie są filtrowane tego typu obrazy jak sylwetka. Można powiedzieć że to taki program, który urochamia odpowiednie hormony na widok odpowiedniej figury bioder, jak i zdrowych piersi, niekoniecznie dużych.

 

Jestem sportowcem, mam piękne ciało i interesuję się takimi sprawami, widzę dziewczyny, które trenują ze mną na siłowni, jak i te nie trenujące, wiem co bardziej cieszy moje oko, na pewno nie jest to prawie 40 letnia kobieta prowadząca osiadły tryb życia, która nie jest ani za gruba ani za chuda.

No to skoro już wiesz jaki chcesz cel osiągnąć to dalej nie wiem jak ci doradzać bo możesz być chot milfem z pięknym ciałem, albo nic nie trenować i być w tyle za tymi kobietami które wpływają swoim wyglądem na mózg mężczyzny doprowadzając do sterczącej pały.

 

Bo? "Jestem wielką pani i nie podoba mi się jak piszęsz do mnie w takim nie kobiecym stylu."

A może uderzyłem w czuły punkt?

Tu jest forum głównie dla mężczyzn i będę pisał to co uznaje za warte uwagi.

 

Swoją drogą śmieśnie zareagowałaś bo mówiąc językiem twardym młodzieżowym napisałaś tekst. " Nie chcę się ze mną ruchać i nie wiem dlaczego, liczę na inteligętne odpowiedzi" Dla wielu dorosłych mężczyzn nie jest to poważne pytanie tylko kolejne z wielu schematów, a to że dostałaś kilka wartościowych odpowiedzi od @Pozytywniak świadczy tylko o tym, że chciał i miał ochotę podzielić się swoimi doświadczeniami, a nie z szacunku do twojego zajebistego tematu. :)

 

47 minut temu, LiderMen napisał:

Tak.

Mózg mężczyzny jest bardzo pobudzany do tych spraw jeśli ciało jest w odpowidnich wymiarach. To nie tylko moje osobiste odczucia ale i neurobiologów światowej klasy. Popęd mężczyzny jest dużo bardziej łatwiej pobudzić za pomocą bodźców wzrokowych, bo w mózgach jest odpowiedni rejon gdzie są filtrowane tego typu obrazy jak sylwetka. Można powiedzieć że to taki program, który urochamia odpowiednie hormony na widok odpowiedniej figury bioder, jak i zdrowych piersi, niekoniecznie dużych

 

Oczywiscie, ze walory estetyczne sa wazne, a w przypadku mezyczyzn bardzo wazne, tylko ze na kazdego czlowieka dziaja inne walory. Co Ci po tym ze powiem Ci ze jestem szczupla, mam jedrne piersi i wielkie niebieskie oczy i ty stwierdzisz- o! Taka to mi sie podoba! Moj facet moze miec zupelnie inny gust niz Ty i to co jest atrakcyjne dla niego nie musi byc dla Ciebie i odwrotnie. Wiec jak najbardziej zgaddzam sie z tym, ze mezyczyzne pobudzaja bodzce wzrokowe i Ci wszyscy naukowcy maja racje, tylko dalej nie rozumiem po co Ci moje wymiary?

47 minut temu, LiderMen napisał:

 

Jestem sportowcem, mam piękne ciało i interesuję się takimi sprawami, widzę dziewczyny, które trenują ze mną na siłowni, jak i te nie trenujące, wiem co bardziej cieszy moje oko, na pewno nie jest to prawie 40 letnia kobieta prowadząca osiadły tryb życia, która nie jest ani za gruba ani za chuda.

Super, gratuluje bycia sportowcem i pieknego ciala, ale to sa Twoje wartosci. Mowisz o tym co Tobie sie podoba, a to nie jest punkt wyjsciowy dla wszystkich innych ludzi. (Od razu odepre przyszle komentarze- nie, nie jestem ani gruba, ani zaniedbana i nie strasze ludzi w ciemnych zakamarkach).

47 minut temu, LiderMen napisał:

No to skoro już wiesz jaki chcesz cel osiągnąć to dalej nie wiem jak ci doradzać bo możesz być chot milfem z pięknym ciałem, albo nic nie trenować i być w tyle za tymi kobietami które wpływają swoim wyglądem na mózg mężczyzny doprowadzając do sterczącej pały.

 

47 minut temu, LiderMen napisał:

 

Bo? "Jestem wielką pani i nie podoba mi się jak piszęsz do mnie w takim nie kobiecym stylu."

A może uderzyłem w czuły punkt?

Tu jest forum głównie dla mężczyzn i będę pisał to co uznaje za warte uwagi.

 

Swoją drogą śmieśnie zareagowałaś bo mówiąc językiem twardym młodzieżowym napisałaś tekst. " Nie " Nie chcę się ze mną ruchać i nie wiem dlaczego, liczę na inteligętne odpowiedzi"chcę się ze mną ruchać i nie wiem dlaczego, liczę na inteligętne odpowiedzi" Dla wielu dorosłych mężczyzn nie jest to poważne pytanie tylko kolejne z wielu schematów, a to że dostałaś kilka wartościowych odpowiedzi od @Pozytywniak świadczy tylko o tym, że chciał i miał ochotę podzielić się swoimi doświadczeniami, a nie z szacunku do twojego zajebistego tematu. :)

Mozesz sobie pisac co Ci sie podoba, uwazam tylko ze Twoje widzenie mojego problemu jest na tyle nietrafne, ze nie ma potrzeby abys mi radzil, choc za checi dziekuje.

Jesli bliskosc dwojga ludzi i moj problem kwitujesz zdaniem " Nie chcę się ze mną ruchać i nie wiem dlaczego, liczę na inteligętne odpowiedzi", to wroc moze do podziwiania swojego pieknego ciala. 

 

Nie napisalam postu po to, aby byl zajebisty, tylko dlatego ze mam problem.

 

Pozdrawiam

48 minut temu, Jan III Wspaniały napisał:

Ja mam potrzeby średnio raz na dwa/trzy dni- ja nawet lubię delikatnie chodzić podkręcony, wyczekiwać zamiast przy każdej okazji gacie w dół i jazda.

Czasem zdarzy się częściej, czasem raz na kilka dni ale najczęściej po 3 dniach mam już ciśnienie.
 

Jak czytam, że niektórzy CODZIENNIE ze stałą, kilkuletnią partnerką robią fikołki to zastanawiam się czy Oni są takimi Rocco czy ja jestem pizdą?

Nie wiem czy seks CODZIENNIE byłby korzystny i dla mnie i dla partnerki.

Mysle, ze to zalezy od osoby i od temperamentu :) dla jednego bylby korzystny dla innego nie :)

48 minut temu, Jan III Wspaniały napisał:

 

To tak bocznym torem a co do samego tematu:

@Sissamica jest takie powiedzenie, że mężczyźni mogą uprawiać seks codziennie ale z inną kobietą i coś w tym jest. Niestety. Przyczyną może być coś o czym niechętnie Tobie powie: może pachnieć Tobie nieładnie z ust, włosów. Może to być totalna pierdoła która powoduje że mu klapnie i ani nie drgnie.

Na mnie zawsze ale to zawsze działa jedno. Kiedy bez zapowiedzi, po prostu kobieta przede mną klęknie (w ciuchach, nago, w bieliźnie czy w stroju Batmana- nieważne) i zacznie mi robić lodzika jęcząc- 30 sekund i jestem nakręcony jak zegarek szwajcarski ?.

poprawiles mi humor tym postem :D 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie podałaś wieku w jakim jesteście z partnerem a to jest dosyć istone informacje w sprawach seksu.

 

Po za tym związek to nie tylko seks jest to raczej dodatek - co prawda istotny ale jednak dodatek.  Czytając twojego posta mam wrażenie że seks jest dla ciebie fundamentem tego zwiiązku a wiec uciecha cielesna a nie drugi człowiek. Przechodząc do meritum wybrałaś sobie partnera 10 lat starszego myśląc że będzie jurnym ogierem do deski grobowej?

Jeżeli w związku zależy ci głownie na seksie to dosyć nie logiczny wybór... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Sissamica napisał:

mniej więcej od czasu gdy zamieszkaliśmy razem. Mój partner ma bardzo niskie libido, nie chce mu się kochać, nie ma ochoty na żadne zabawy. Nie dotyka mnie, nie zwraca na mnie uwagi. Mówi, że nie chce mu się seksu i ma tak od dłuższego czasu, już z poprzednią partnerka miał taki problem.

Szarość dnia codziennego...

My z małżonką specjalnie nie śpimy w jednym pokoju, żeby się sobą nie znudzić.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, smerf napisał:

Nie podałaś wieku w jakim jesteście z partnerem a to jest dosyć istone informacje w sprawach seksu.

 

Po za tym związek to nie tylko seks jest to raczej dodatek - co prawda istotny ale jednak dodatek.  Czytając twojego posta mam wrażenie że seks jest dla ciebie fundamentem tego zwiiązku a wiec uciecha cielesna a nie drugi człowiek. Przechodząc do meritum wybrałaś sobie partnera 10 lat starszego myśląc że będzie jurnym ogierem do deski grobowej?

Jeżeli w związku zależy ci głownie na seksie to dosyć nie logiczny wybór... 

Nie jestem w stanie, ani nie ma takiej potrzeby abym opisywala tutaj caly swoj zwiazek. Wiadomo, ze skupiam sie tutaj na swoim problemie, wiec o nim pisze. Jak mozna na tej podstawie stwierdzic ze seks jest dla mnie fundamentem? Nie jest ani fundamentem, ani czyms malo waznym. Jest zwyczajna i wazna sfera zycia we dwoje, o ktora tez trzeba dbac, tak jak o kazda inna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Zepsuło się odkąd zamieszkaliście razem. Pomyślałabym, że to przypadek, gdyby nie fakt, że już kilka koleżanek opowiadało mi podobne historie i w ich związkach też od czasu wspólnego: zamieszkania, ślubu, pojawienia się ciąży, dzieci, się zepsuło. Nie uważam, ze te sprawy są złe, niektóre pary pomimo takich zmian w życiu latami na siebie działają.

Ale pomyślałam, że może jest tak dlatego, że on w głębi duszy oczekiwał czegoś innego po zamieszkaniu razem? Może, kiedy się to stało ujawniły się w Tobie pewne cechy, nawet  nie tylko wyglądu ale i charakteru, które go nie pociągają? Piszę tutaj trochę na własnym przykładzie bo też przestałam mieć ochotę na jednego ze swoich byłych, właśnie po wspólnym zamieszkaniu, kiedy ujawniły się jego nawyki typu rozrzucanie brudnych skarpetek po pokoju, zostawianie obciętych paznokci w łazience i wiele innych niby prozaicznych rzeczy/ nawyków, które wszystkie razem stworzyły taką całość, że z namiętnego kochanka w mojej głowie stał się kimś w rodzaju kolegi. Co gorsza ja go nawet chciałam pożądać, ale już nie potrafiłam. 

Zamieszkanie razem dla pary to jednak spore wyzwanie bo wtedy poznajemy tą drugą osobe najbardziej, jej codzienne nawyki, prawdziwy styl życia. Do randek można się przygotować, a jeśli mieszka się już razem, to widuje się tą osobę w różnych sytuacjach, w zmęczeniu, chorobie, złym humorze i to jest dopiero wyzwanie, kolejne wyzwanie to pojawienie się dzieci bo to też podobno wywraca życie do góry nogami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wywraca.

A ogólnie to zawsze jest tak, że którejś stronie odechciewa się wcześniej a druga głowi się co się stało.

Z tym, że z powodu wyższego poziomu testosteronu to mężczyźni częściej mają ten problem.

I prawdopodobnie jest tak jak zawsze w podobnych przypadkach.

Niechcąca strona chciałaby się bzyknąć z kimś innym.

Przynajmniej raz.

Ci z mniejszymi oporami to robią i później żyją długo i szczęśliwie, ci z zasadami rozstają się, żeby po roku/dwóch wejść w podobną sytuację, tyle że już z nową kobietą.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam Wasze komentarze i dziękuje za Wasze spostrzeżenia i rady, ale próbuje je utożsamić z moja sytuacja i niestety za każdym razem coś nie pasuje i nie gra. 
Za nami kolejna rozmowa z której nic nie wynika. On twierdzi ze ma tak już od dłuższego czasu- kilku lat, jeszcze podczas związku z poprzednia partnerka. Zaczął mieć ochotę coraz rzadziej i rzadziej, najpierw co kilka dni, później tydzień, kilka tygodni, miesiąc aż w końcu kompletnie nie odczuwa żadnego pożądania, jego libido wygasło po prostu. W momencie kiedy zaczęliśmy się spotkać dwa lata temu to było lepiej, ale to oczywiste, przecież chciał mnie zdobyć wiec się starał. Jak już zdobył tak osiadł na laurach i jest tylko gorzej. Oczywiście, tak jak i Wy, pierwsze co to przyczyny zaczęłam szukać w sobie- może mu się już nie podobam, nie pociągam go, opatrzylam mu się- cokolwiek. On oczywiście mówi ze nie I bardzo się denerwuje jak tak nowie. Powiedział, ze miał kiedyś związek w którym jego partnerka go nie podniecała i dlatego nie chciał seksu, ale tylko ona na niego nie działała. Miał ogólna ochotę na seks, oglądał filmy, podniecały go inne kobiety itd. W tej chwili nic na niego nie działa a wręcz go odrzuca. Jak mu koledzy wyślą jakiegoś „sexi mema”, to nawet nie ma ochoty na to patrzeć. Powiedział, ze nigdy, żadna kobieta nie podniecała go tak, jak ja, wiec wie, ze jeśli nie ma ochoty na seks ze mną to coś jest nie tak. Ze chciałby aby było tak jak kiedyś ale nie wie jak ma sobie z tym poradzić i ze jeśli chodzi o seks to mu się po prostu nic nie chce. 
Ja jestem załamana, czuje się okropnie. Jestem młoda kobieta i potrzebuje seksu w związku, to chyba naturalne. Na  ten moment jestem podniecona dosłownie cały czas. Nie mogę już nawet powiedzieć ze mam ochotę na seks, bo to już nie jest ochota, tylko potrzeba. Nie wiem co mam robić. Otrzymałam od jednego z Was kontakt do dobrego psychologa, niestety drugi koniec Polski. Spróbujemy tak czy inaczej, choć jak pisałam wcześniej, on jest na nie do takich rzeczy i obawiam się ze wszystko na nic, przez jego durne Podejście.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tobie zależy na tym, aby sprawy łóżkowe układały się dobrze. W tym kierunku zrobiłaś bardzo dużo. Twój facet jednak olewa to wszystko nie próbuje nawiązać z Tobą żadnej rozmowy. Ewidentnie macie inne libida. Rozwiązanie takie na szybko - znajdź sobie kogoś do romansu albo zakończ ten związek i próbuj poszukać faceta ze zbliżoną ochotą na seks co Ty masz :)

Jeśli nie ma poprawy to ja myślę, że w przyszłości w temacie seksu nie wiele się polepszy...Koniec związku albo romans innych opcji nie widzę dla Ciebie @Sissamica

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 hours ago, Sissamica said:

1. Za nami kolejna rozmowa z której nic nie wynika.

 

2. Ja jestem załamana, czuje się okropnie. Jestem młoda kobieta i potrzebuje seksu w związku, to chyba naturalne. Na  ten moment jestem podniecona dosłownie cały czas. Nie mogę już nawet powiedzieć ze mam ochotę na seks, bo to już nie jest ochota, tylko potrzeba.

Zamienię kolejność, bo tak mi bardziej pasuje.

 

2. Znam pewną młodą kobietę.

Ona już klęła na męża na czym świat stoi, za brak sexu, ale poza tym chyba chce być z nim, bo gdy się od czasu do czasu z nim bzyknie diametralnie zmienia się jej nastrój.

Niemniej jednak koniec końców "dała" innemu, starszemu gościowi, który się nie chrzanił tylko wziął ją i negocjacje nie trwały długo, widocznie widział jak jest wyposzczona.

Pieprzyła się z nim gdzie i kiedy mogła.

Nie za często bo oboje byli w związkach ale była zachwycona tym, że ją porządnie rżnął.

(To nie jest wymyślona historia, gdyby kogoś to interesowało).

 

1. Tej logiki nigdy nie rozumiałem.

"Mówiłem/am jej/jemu setki razy, że..."

Znaczy się masz jego/ją za idiot(k)ę, skoro uważasz, że nie zrozumiał(a) za pierwszym razem, tak?

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, JoeBlue napisał:

Zamienię kolejność, bo tak mi bardziej pasuje.

 

2. Znam pewną młodą kobietę.

Ona już klęła na męża na czym świat stoi, za brak sexu, ale poza tym chyba chce być z nim, bo gdy się od czasu do czasu z nim bzyknie diametralnie zmienia się jej nastrój.

No i to jest właśnie ten kozi rog. Mam tak samo. Jak jest miedzy nami seks, powiedzmy rano, to zmienia mi sie swiat- cały dzień jest lepszy, mam dobry humor, jakby wszystko sie odwróciło, mialo być juz dobrze, nowe nadzieje itp.  po czym po dwóch, trzech dniach znów to samo- ten sam brak. Jak jestem "wyprzytulana" przez niego to powiedzmy, ze daje rade 5-6 dni, później znów mnie nosi. Znów zle samopoczucie, poczucie opuszczenia, nie bycia pociągająca, zły nastrój, niefajne myśli, płacz, znów dążenie do rozmowy która nic nie przyniesie i tak w kolko. 

17 minut temu, JoeBlue napisał:

Niemniej jednak koniec końców "dała" innemu, starszemu gościowi, który się nie chrzanił tylko wziął ją i negocjacje nie trwały długo, widocznie widział jak jest wyposzczona.

Pieprzyła się z nim gdzie i kiedy mogła.

Nie za często bo oboje byli w związkach ale była zachwycona tym, że ją porządnie rżnął.

(To nie jest wymyślona historia, gdyby kogoś to interesowało).

 

1. Tej logiki nigdy nie rozumiałem.

"Mówiłem/am jej/jemu setki razy, że..."

Znaczy się masz jego/ją za idiot(k)ę, skoro uważasz, że nie zrozumiał(a) za pierwszym razem, tak?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.02.2020 o 23:11, Sissamica napisał:

 Ja mam dość wysokie libido i mogłabym się kochać codziennie. W poprzednim związku widywałam się z moim partnerem regularnie w weekendy i wtedy seks 3 razy w tygodniu mi zupełnie wystarczył, czułam się zaspokojona, nie myślałam nawet o tym aby „bawić się” sama. 

Bawić się sama gdy woku tyłu badboyów oj nie wciska kitu, masz wysokie libido i nie raz kończyłas z innym w łużku on się czegoś domyśla i go to odrzuca proste. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, JoeBlue napisał:

Zamienię kolejność, bo tak mi bardziej pasuje.

 

2. Znam pewną młodą kobietę.

Ona już klęła na męża na czym świat stoi, za brak sexu, ale poza tym chyba chce być z nim, bo gdy się od czasu do czasu z nim bzyknie diametralnie zmienia się jej nastrój.

Niemniej jednak koniec końców "dała" innemu, starszemu gościowi, który się nie chrzanił tylko wziął ją i negocjacje nie trwały długo, widocznie widział jak jest wyposzczona.

Pieprzyła się z nim gdzie i kiedy mogła.

Nie za często bo oboje byli w związkach ale była zachwycona tym, że ją porządnie rżnął.

(To nie jest wymyślona historia, gdyby kogoś to interesowało).

 

1. Tej logiki nigdy nie rozumiałem.

"Mówiłem/am jej/jemu setki razy, że..."

Znaczy się masz jego/ją za idiot(k)ę, skoro uważasz, że nie zrozumiał(a) za pierwszym razem, tak?

 

 

Na pewno zrozumiał ale nic z tym nie zrobil i to jest cos co mnie drażni i powód dlaczego zaczynam temat po raz kolejny. 

On mnie strasznie irytuje tym, ze rozmawiamy, nic z tego nie wynika, ale skoro porozmawialiśmy to jest "odhaczone". Ciekawe ze w żadnej innej dziedzinie życia tak nie ma, mało tego, jak Ktos z jego otoczenia robi tak w sprawach np. biznesowych to ma pretensje, ze rozmowy sie toczą, ze sie spotykają, uzgadniają a później każdy idzie w swoja stronę i nic sie nie dzieje i on tego nie rozumie... a tutaj robi dokładnie to samo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem po prostu nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki ( pisze czasem, bo znam pary, którym się udało), ale np. ja kiedyś wróciłam do byłego faceta po kilku latach od rozstania i co prawda seks był ok, ale to już nie było to samo co wcześniej, właściwie to czułam jakbym spotykała się z obcym człowiekiem, bardzo się zmienił z zachowania, stylu bycia, ja pewnie też i nam ostatecznie nie wyszło.

Jeśli jego brak ochoty na seks byłby przejściowy, to jeszcze co innego, ale jeśli to trwa już dłuższy czas, to chyba po prostu to już nie to samo co wcześniej, czasem ogień w sypialni po prostu wygasa i najlepiej się wtedy rozejść, choć rozumiem, ze łatwo mi mówić bo widać, że Ci na nim zależy, ale niestety myślę, że sytuacja nie jest do odratowania tzn. będzie nie lepiej tylko gorzej z czasem, bo słyszałam już podobne opowieści od koleżanek i u żadnej w końcu namiętność nie powróciła, raczej takie długotrwałe problemy to był początek końca.

Choć oczywiście można trwać w związku na siłę mimo kiepskiego seksu, ale skoro jest on dla Ciebie ważny, to nie będziesz szczęśliwa na dłuższą metę, może nawet zaczniesz myśleć o zdradzie. To już lepiej poszukać sobie kogoś innego, z kim będzie się układało we wszystkich sferach, bo to że się dogadujecie poza łóżkiem też jest ważne, ale nie oszukujmy się sfera łóżkowa, choć nie jest priorytetem też ma znaczenie.

Znajdź kogoś przy kim będziesz czuła się piękna i pożądana, bo przy nim nabawisz się kompleksów, nie z jego winy, bo to czy ma ochotę na seks i z kim nie zależy tak naprawdę od niego, może on nawet chciałby Cię pożądać, ale nie potrafi- tak samo jak nie da się kogoś kochać na zawołanie, więc chyba lepiej będzie dla was obojga jak się rozstaniecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, Sissamica said:

Na pewno zrozumiał ale nic z tym nie zrobil i to jest cos co mnie drażni i powód dlaczego zaczynam temat po raz kolejny.

Zaczynasz z nim czy tutaj?

Zakładam, że z nim.

Znajdziesz na forum kolejną mądrość, którą od czasu do czasu przypominam.

Jeśli będziesz robić tak jak do tej pory - będziesz mieć rezultaty takie jak do tej pory.

Bo i niby czemu miałyby być inne?

 

Uderzam szklankę młotkiem.

Pęka.

Druga też.

To mnie drażni więc trzecią uderzam jeszcze mocniej.

Pęknie czy nie?

Można też spróbować z głową i murem.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sissamica ten temat nie daje Ci spokoju ewidentnie...

Co postanowiłaś ostatecznie? 

W zbliżonej sytuacja dałem mojej byłej tak z miesiąc i coś się zmieni albo koniec związku. Z perspektywy czasu uważam, że była to moja dobra decyzja te ultimatum. Przejrzałem relacje na oczy po miesiącu nie było poprawy(jakieś jej zachowanie nie odpowiadało mi) i zakończyłem znajomość. Do 2 czy 3 tygodni bolało, nie mogłem zapomnieć,alee później stanąłem na nogi i było zdecydowanie lepiej.

Nie myślisz o tym, aby dać partnerowi czas do końca marca i wtedy wasze drogi się rozchodzą kiedy nic się nie zmieni? Poszukasz nowego faceta i może on Ci bardziej podpasuje :)

Edytowane przez nowy00
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, nowy00 napisał:

 

W zbliżonej sytuacja dałem mojej byłej tak z miesiąc i coś się zmieni albo koniec związku. Z perspektywy czasu uważam, że była to moja dobra decyzja te ultimatum. Przejrzałem relacje na oczy po miesiącu nie było poprawy(jakieś jej zachowanie nie odpowiadało mi) i zakończyłem znajomość. Do 2 czy 3 tygodni bolało, nie mogłem zapomnieć,alee później stanąłem na nogi i było zdecydowanie lepiej.

 

A moim zdaniem ultimatum zwykle rodzi jakiś opór w drugiej osobie i działa na odwrót, bo druga osoba może czuć się przymuszana do czegoś.

Ja osobiście jeśli rozmowy by nie pomagały, pewnego dnia odeszłabym od partnera mówiąc oczywiście o przyczynie, bez jakichś wyrzutów czy kłótni, ale że nie czuję się pożądana w tym związku i seks też jest dla mnie ważny, więc skoro mamy inne potrzeby, to musimy się rozejść, pomimo, że ma wiele innych zalet (o ile tak jest).

I jeśliby o to w jakiś sposób zawalczył i chciał zmian, to może dałabym temu jeszcze szansę, a jeśli nie, to tym bardziej utwierdziłabym się w tym, że decyzja była dobra.

Ale tak jak pisałam generalnie to myślę, że albo on ma o wiele mniejsze libido, albo nie ma ochoty na Autorkę i tego nie zmieni żadne ultimatum, bo nawet jeśli będzie chwilowa poprawa, to nie zmieni się przyczyna tego stanu rzeczy czyli jego brak pożądania. To tak samo jakby postawić komuś ultimatum, że albo polubi czekoladę- której ta osoba nie lubi i będzie ją jeść codziennie, albo się odejdzie, na chwile może zadziała i ta osoba będzie się zmuszać do jedzenia tej czekolady, ale pytanie czy wtedy ją polubi, czy zniecierpi? 

Słyszałam kiedys o takim eksperymencie, kiedy rodzice zaczęli płacić dzieciom żeby grały w gry komputerowe- które te dzieci wcześniej uwielbiały. Eksperyment polegał na tym, że dostawały pieniądze za każdą partię, którą przeszli. Jaki był efekt? Zniecierpiały gry komputerowe- o co w sumie chodziło rodzicom i eksperyment przyniósł efekty bo przestały kojarzyć granie z przyjemnością, a zaczęły z obowiązkiem.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, nowy00 napisał:

@Sissamica ten temat nie daje Ci spokoju ewidentnie...

Co postanowiłaś ostatecznie? 

W zbliżonej sytuacja dałem mojej byłej tak z miesiąc i coś się zmieni albo koniec związku. Z perspektywy czasu uważam, że była to moja dobra decyzja te ultimatum. Przejrzałem relacje na oczy po miesiącu nie było poprawy(jakieś jej zachowanie nie odpowiadało mi) i zakończyłem znajomość. Do 2 czy 3 tygodni bolało, nie mogłem zapomnieć,alee później stanąłem na nogi i było zdecydowanie lepiej.

Nie myślisz o tym, aby dać partnerowi czas do końca marca i wtedy wasze drogi się rozchodzą kiedy nic się nie zmieni? Poszukasz nowego faceta i może on Ci bardziej podpasuje :)

Nie, nie mysle o tym. Mysle, ze trzeba znaleźć przyczynę tego stanu rzeczy. Oboje chcemy tego związku. Każde z nas wiele przeszło i każde z nas wie czego chce i potrafi docenić to co ma. Jak w wielu związkach i po prostu jak w życiu, natknęliśmy sie na problem, który trzeba rozwiązać. 

Jesteśmy po kolejnej rozmowie, póki co najkonstruktywniejszej. Trzymajcie kciuki :) choć spodziewam sie, ze na efekty trzeba będzie Troche poczekać.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Sissamica napisał:

Nie, nie mysle o tym. Mysle, ze trzeba znaleźć przyczynę tego stanu rzeczy. Oboje chcemy tego związku. Każde z nas wiele przeszło i każde z nas wie czego chce i potrafi docenić to co ma. Jak w wielu związkach i po prostu jak w życiu, natknęliśmy sie na problem, który trzeba rozwiązać. 

Jesteśmy po kolejnej rozmowie, póki co najkonstruktywniejszej. Trzymajcie kciuki :) choć spodziewam sie, ze na efekty trzeba będzie Troche poczekać.

 

Piękna postawa :)

Widzę, że twardo chcesz postawić na swoim. 

Ja zdecydowałem się na radykalne kroki i ich wcale nie żałuję ;)

Ty koleżanko wybierasz inna drogę :)

@Natii O tym ultimatum nie mówiłem mojej byłej kobiecie. 

Uznałem, że to będzie dla mnie najlepsze wyjście. Nie było poprawy, a ja nie chciałem już dłużej być w takim związku ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, nowy00 napisał:


Uznałem, że to będzie dla mnie najlepsze wyjście. Nie było poprawy, a ja nie chciałem już dłużej być w takim związku ;)

No i dobrze zrobiłeś, szkoda tracić czasu na osoby, przy których nie jest się szczęśliwym, skoro można poznać tyle innych.

 

2 godziny temu, Sissamica napisał:

 Każde z nas wiele przeszło i każde z nas wie czego chce i potrafi docenić to co ma. Jak w wielu związkach i po prostu jak w życiu, natknęliśmy sie na problem, który trzeba rozwiązać. 

 

To o czym piszesz to tzw. pułapka utopionych kosztów. Polega na trwaniu przy rzeczach/osobach, które niezupełnie nam odpowiadają, głównie dlatego, że sporo w nie zainwestowaliśmy. Ale do tego pewnie sama dojdziesz za jakiś czas, że nic z tego nie będzie, pamiętaj, że to że on Cię nie pożąda/ ma słabe libido, nie oznacza, że z innym tak będzie, z którym możesz się dogadywać tak samo dobrze, albo nawet lepiej. Wyobraź sobie, że gdzieś tam na Ciebie czeka ten jedyny, który będzie za Tobą szalał pod każdym względem i nie wypuszczał Cię z łóżka, czy warto rezygnować z poznania takiej osoby?

"Czasem jedne drzwi zatrzaskują się przed nami z takim hukiem, że nie słyszymy cichego skrzypnięcia następnych, które właśnie się uchylają".

Powodzenia :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Natii napisał:

No i dobrze zrobiłeś, szkoda tracić czasu na osoby, przy których nie jest się szczęśliwym, skoro można poznać tyle innych.

 

To o czym piszesz to tzw. pułapka utopionych kosztów. Polega na trwaniu przy rzeczach/osobach, które niezupełnie nam odpowiadają, głównie dlatego, że sporo w nie zainwestowaliśmy. Ale do tego pewnie sama dojdziesz za jakiś czas, że nic z tego nie będzie, pamiętaj, że to że on Cię nie pożąda/ ma słabe libido, nie oznacza, że z innym tak będzie, z którym możesz się dogadywać tak samo dobrze, albo nawet lepiej. Wyobraź sobie, że gdzieś tam na Ciebie czeka ten jedyny, który będzie za Tobą szalał pod każdym względem i nie wypuszczał Cię z łóżka, czy warto rezygnować z poznania takiej osoby?

"Czasem jedne drzwi zatrzaskują się przed nami z takim hukiem, że nie słyszymy cichego skrzypnięcia następnych, które właśnie się uchylają".

Powodzenia :) 

W tym przypadku nie jest to pułapka utopionych kosztów, dlatego ze mowie o przeżyciach, które oboje mieliśmy w byłych związkach, a które nas wiele nauczyly, przede wszystkim oboje wiemy, czego nie chcemy :)   Nie wykluczam, ze być Moze spotkałabym kogoś z kim byłoby swietnie w każdej dziedzinie życia i na pewno warto takiego związku szukać. Z drugiej strony, nie mam 18 lat, za to kilka związków za sobą i wiem, ze życiu daleko do komedii romantycznej. Kolejne drzwi na pewno by sie otworzyły, po zamknięciu tych- jest to naturalna kolej rzeczy, nie mniej jednak ja czuje, ze nie chce tych drzwi zamykać i wole pracować nad dobrym związkiem po to, aby stal sie lepszy niż porzucać relacje, w której jest mi dobrze, a w której po prostu cos sie wydarzyło, na rzecz marzen o bajkowym ideale. Nie jestem absolutnie osoba która boi sie zmian czy radykalnych ciec, wręcz przeciwnie i to zarówno jeśli chodzi o sprawy zawodowe jak i prywatne, jestem raczej z tych szybkodecyzyjnych. Ale jeśli czuje, ze to nie jest czas na takie zmiany, to znaczy, ze nie jest :) 

45 minut temu, nowy00 napisał:

Piękna postawa :)

Widzę, że twardo chcesz postawić na swoim. 

Ja zdecydowałem się na radykalne kroki i ich wcale nie żałuję ;)

Ty koleżanko wybierasz inna drogę :)

Każdy wybiera drogę w która popchnęły go jego doświadczenia. Tez nie raz byłam radykalna i żadnej z tych decyzji nie zaluje. W tym przypadku tez jestem radykalna, tylko ze w druga stronę :)

45 minut temu, nowy00 napisał:

@Natii O tym ultimatum nie mówiłem mojej byłej kobiecie. 

Jeśli w tym przypadku sie to sprawdziło to okej, ale zapamiętaj na przyszlosc, ze druga osoba nie będzie z Toba Grala w gre, której zasad nie zna.

45 minut temu, nowy00 napisał:

Uznałem, że to będzie dla mnie najlepsze wyjście. Nie było poprawy, a ja nie chciałem już dłużej być w takim związku ;)

Każdy ma prawo wypisać sie z relacji, która mu nie odpowiada, to świadczy o prawidłowym poczuciu własnej wartości.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.