Skocz do zawartości

Kim według was jest "przegryw" ?


Rekomendowane odpowiedzi

Temat całkiem na serio i nie chodzi tu o chadów itd. , kogo widzicie w swoim umyśle używając/słysząc słowo przegryw ? chciał bym poznać wasze zdanie na ten temat i może wtedy napiszę wam w jak beznadziejnym położeniu jestem i ocenicie czy jestem przegrywem czy to jakieś moje widzi misie i może był tu ktoś w gorszej sytuacji.

 

Temat umieściłem tutaj bo chyba najbardziej pasuje.

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, bassfreak napisał:

kogo widzicie w swoim umyśle używając/słysząc słowo przegryw ?

Tak próbuje coś wymyślić ale nie jestem sobie w stanie wyobrazić kogoś, kogo bym tak nazwał. I nie dlatego, że jestem jakiś mega miły czy coś. Po prostu to słowo mi się nie kojarzy z nikim. 

 

6 minut temu, bassfreak napisał:

moje widzi misie i może był tu ktoś w gorszej sytuacji.

Pracujesz na 2 etaty, w domu czeka maciora 120 kilo, 2 dzieci, które nie są twoje, baba drze mordę, że możesz iść na 3 etaty bo ona chce jechać e tym roku na wakacje jak Halinka z Januszem a nie jakieś pierdolone morze w Polsce? 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skąd sie to słowo w ogóle wzięło? To ktoś wymyslił na reddicie jak incel czy jak? Bo sie zastanawiam jak dorosła osoba w pełni rozwinięta umysłowo może sie nazywać czy klasyfikować jako przegryw? 

 

A kto to dla mnie jest? Brzydki, wyjątkowo brzydki facet - tyle. Chociaż ja go określam jako brzydki, brzydal czyli tak jak przed powstaniem internetu. Facet bez prezencji, bez wyglądu.

Przy czym brzydki chodzi mi o twarz albo wzrost poniżej 160cm. Bo są niscy ale z przystojnymi męskimi twarzami, chociażby Liroy (161cm) czy wiele włoskich piłkarzy.

 

Ja jeszcze wymieniam przegryw psychiczny - to osoby ktore w 90% przypadków byli wychowywani tylko przez nadopiekuńcze matki, stąd mają wygląd przeciętny i w ogóle są ok, ale nie mają kontaktów seksualnych albo nie mają dziewczyny bo są mało męscy, słabi z charakteru, nie dynamiczni, bez zdecydowania i pewności siebie.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Przegryw" ma na ogół bardzo kiepskie geny (rysy twarzy, wzrost, etc - tj. rzeczy, których nie da się zmienić), fobię społeczną i nierzadko nieco traumatyczne doświadczenia z młodości (np. bycie obiektem szyderstw i kpin rówieśników), przez co zdobycie partnera seksualnego graniczy z niemożliwością.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Keczup napisał:

Przegryw to ten co nie rucha. Proste.

czyli w historii ludzkości było 60% przegrywów bo tylko 40 % facetów sie rozmnożyło przy udziale 80% kobiet.

Ja bym dodał ten co nie rucha a chce, bo wielu nie potrzebuje tego typu atrakcji albo starczy mu raz na tydzien, dwa, miesiąc. Więc upraszczasz temat.

 

@Analconda to nie jest problem, zawsze byli brzydcy ludzie. Ja akurat rozumiem, bo na wykopie coś czasem napisze na tagu tinder i widzę czasem niestety te posty i facetów którzy mają słabe geny i dziwią sie czemu nie zaliczają. Ja bym powiedział że głównie genetyki i stąd dopiero pojawia sie problem z charakterem, bo czy widziałeś modela z depresją, brakiem pewnosci sobie? Jeden % pewnie tak, 99% nie ma takich problemów. Ale ok, czekam na tekst - moze i ja czegoś nie rozumiem jeszcze do końca, ale tu genetyka gra główną rolę i przekonania o życiu. Wielu bez partnerki czuje sie niepełnowartościowym facetem i też może sobie nazwać przegrywem ale to już jego problem i złe przekonania w głowie, tyle.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, WysportowanyPrzystojny napisał:

czyli w historii ludzkości było 60% przegrywów

Dokładnie tak. Albo i więcej bo 80% mężczyzn jest poniżej przeciętnej. 

 

2 minuty temu, WysportowanyPrzystojny napisał:

Ja bym powiedział że głównie genetyki i stąd dopiero pojawia sie problem z charakterem, bo czy widziałeś modela z depresją, brakiem pewnosci sobie?

Genetyka jest powiązana z charakterem. Charakter wynika z genetyki - wyglądu, wzrostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, WysportowanyPrzystojny napisał:

Ja bym powiedział że głównie genetyki i stąd dopiero pojawia sie problem z charakterem, bo czy widziałeś modela z depresją, brakiem pewnosci sobie? Jeden % pewnie tak, 99% nie ma takich problemów.

Kiepski IMO przykład. Środowisko pełne ogromnej rywalizacji, stricte skorelowane z wiekiem, sporo używek, depresji i samobójstw. Odwróciłbym raczej zapytanie - czy widziałeś rentiera w depresji?

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Przegryw" to stan umysłu i nic więcej. 

 

 

Dla tych, którzy tu wyskoczą z polemiką, broniąc swojego ego;

 

jak to jest że dwoje niemal identycznie obdarzonych ludzi potrafi mieć skrajne zdanie o sobie, o swoim zyciu?

Jak to jest, że jedni radzą sobie z przeciwnościami losu pokonując ciężkie uzależnienia, choroby, katastrofy osobiste i zewnętrzne, a inni siedzą przed kompem w ciepłym pokoju i narzekają na ciężka dolę przegrywa?

 

Co różni tych ludzi?

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Obliteraror napisał:

Kiepski IMO przykład. Środowisko pełne ogromnej rywalizacji, stricte skorelowane z wiekiem, sporo używek, depresji i samobójstw. Odwróciłbym raczej zapytanie - czy widziałeś rentiera w depresji?

No dobra, odejdźmy od modeli. Po prostu przystojni faceci i słabo wyglądający przez słabe geny. Pewnie i tacy popełniają samobójstwo, jak za dużo osiągnęli w bardzo krótkim czasie. Tyson Fury miał wszystko i depresji dostał. Miliarderzy też sie wieszają, bo szczęście to nie tylko kasa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbujecie chaotycznie zdefiniować pojęcie, które ma ogromne spektrum znaczeniowe. Każdy dorzuca swoje definicje, które subiektywnie są wyznacznikiem "przegrywa". A co jeśli dla mnie sukces finansowy jest nieistotny, a korzystam z życia tu i teraz najmniejszym nakładem sił? Dla rekina biznesu będę przegrywem. A co jeśli tenże rekin biznesu jest całkowicie pochłonięty robieniem kasy, a z kobietami ma nikłe doświadczenie i w sumie też ma to gdzieś? Czy to już przegryw?

 

Moim zdaniem ścisła definicja nie jest możliwa, bo to jak z miarą sukcesu - dla jednego to szczęśliwa duża rodzina, dla innego prestiż zawodowy, dla jeszcze innego podziw ludzi za to jak oddaje się pasjom.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Yolo napisał:

Jak to jest, że jedni radzą sobie z przeciwnościami losu pokonując ciężkie uzależnienia, choroby, katastrofy osobiste i zewnętrzne, a inni siedzą przed kompem w ciepłym pokoju i narzekają na ciężka dolę przegrywa?

 

Co różni tych ludzi?

 

Piszesz trochę jak przysłowiowy "normik", który nie ogarnia tematu. Wskazujesz tylko jeden problem, z którym mityczni "jedni" sobie radzą - tymczasem bycie "przegrywem" to szereg problemów, niejednokrotnie tak powiązanych, że tworzą błedne koło.

 

Czyli np:

 

1. Jesteś naturalnie nieatrakcyjny i nudny.

2. Atrakcyjnym się nie staniesz, ale możesz próbować być ciekawszym. Problem w tym, że masz fobię społeczną, przez co interakcje z ludźmi ci nie wypalają.

3. Próbujesz walczyć z fobią społeczną u terapeuty, ale dochodzi jeszcze depresja, przez co nie masz siły i motywacji na cokolwiek.

 

Błędne koło, tzn. czynniki, na które nie ma się wpływu (a przynajmniej nie bez lat pracy i kupy kasy) zabijają motywację, a brak motywacji uniemożliwia ogarnięcie czynników, na które nie mamy większego wpływu.

 

uważam, że pojęcie jest nadużywane i nie ma dużo prawdziwych "przegrywów", ale ci, którzy nimi są mają przerypane.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, bassfreak napisał:

kogo widzicie w swoim umyśle używając/słysząc słowo przegryw

Czym w ogóle jest przegryw? Moim zdaniem przegryw to zjawisko społeczne, łatka przypięta osobom, które nie spełniają pewnych standardów. Standardów wynikających z genów(wygląd, wzrost), cech charakteru, zamożności(zasobów, pracy, perspektyw) czy braku kontaktów/obycia z kobieta i przez to brak współżycia przez długi okres czasu(np. są ludzie którzy swój "pierwszy raz" mają dopiero w wieku 30 paru lat).

Przy czym brak kobiet może wynikać właśnie z braku poprzednich powodów.
Jeżeli nie wpasowujesz się w kanony piękna(niski, brzydki, otyły) przez pewne grupy społeczne możesz być postrzegany jako przegryw. Te osoby, nie znając Ciebie, Twoich cech charakteru, możliwości finansowych z góry, powierzchownie oceniają Cię jak przegrywa. Jedynie co może tu poradzić, to jeżeli umiesz o siebie zadbać i starać się "te dziury" załatać poprzez dobiór ubioru jeżeli oczywiście Cię stać. Dla mnie to I grupa.
 

II grupę stanowią ludzie, którzy Cię znają. ale Twój charakter to "mentalny przegryw". Negatywne podejście do świata i ludzi, połączone z byciem powierzchownym egoistą na pokaz mimo bycia w środku miękkim.

III grupa to ludzie, którzy uważają, że jeżeli nie żyjesz na odpowiedniej stopie finansowej, nie masz mieszkania, samochodu, dużych dochodów i oszczędności. Tacy ludzie też mogą Cię klasyfikować jako przegrywa, czy raczej nieudacznika, który nic w życiu znaczącego nie osiągnął, ani nie jest w stanie zapewnić sobie "godnego" życia.

W erze social mediów ludzie mają możliwość porównania ze sobą innym. Ten jest bogaty, ten jeździ na wycieczki, jest przystojny i ma powodzenie u kobiet. Obserwowanie życia innych przez pryzmat "wyidealizowanego życia" na instagramie czy innym pejsbuku powoduje u ludzi dysonans poznawczy. "Dlaczego ja taki nie jestem? Dlaczego moje życie tak nie wygląda?" Sami w sobie rozbudzają smutek i negatywne podejście do świata i tracą poczucie własnej wartości. Bo nie zarabiam tyle co inni, nie mam wypasionego samochodu czy dużego domu, czy ładnej żony z fajnymi cyckami i tak sobie napędzają karuzelę spierdolenia we własnej głowie, z której ciężko się wyrwać, a która jedynie prowadzi do depresji.

Wszystkie te składowe oczywiście mogą się mieszać ze sobą. Można mieć dobre geny, ale być biednym i niezadbanym etc. Ludzie będą oceniać i szufladkować, bo niestety ogólne generalizowanie to nasza natura.
Osobiście uważam, że przegryw to taka osoba, która wpadnie w szambo i zaczyna się w nim urządzać. Bo jeżeli coś Ci się nie podoba i próbujesz to zmienić, nawet jeśli się nie udaje, ale mimo wszystko się nie poddajesz i starasz się iść do przodu, to nie jesteś przegrywem. Przegrywem się nie jest, nim się staje.

Edytowane przez Sharingan
Literówki
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Sharingan napisał:

Przegrywem się nie jet, nim się staje.

 

Nie mogę się z tym zgodzić raczej. Nikt się nie "staje":

 

- brzydkim i wszystkim, co z brzydotą jest kojarzone (np. niski wzrost);

- chorobliwie nieśmiałym;

- z zaburzeniami psychicznymi;

- z depresją, POST-em;

- chorym w sposób utrudniający funkcjonowanie;

- narażonym na silny ostracyzm społeczny

 

na własne życzenie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Sharingan napisał:


Wszystkie te składowe oczywiście mogą się mieszać ze sobą. Można mieć dobre geny, ale być biednym i niezadbanym etc. Ludzie będą oceniać i szufladkować, bo niestety ogólne generalizowanie to nasza natura.
Osobiście uważam, że przegryw to taka osoba, która wpadnie w szambo i zaczyna się w nim urządzać. Bo jeżeli coś Ci się nie podoba i próbujesz to zmienić, nawet jeśli się nie udaje, ale mimo wszystko się nie poddajesz i starasz się iść do przodu, to nie jesteś przegrywem. Przegrywem się nie jest, nim się staje.

Brednie. Jak przegrywowi nie podoba się szczęka i kształt nosa to jak ma próbować to zmienić? Wyglądu nie zmieni wiec jak mają sie nie poddawać? Właśnie przegrywem się jest  -słabe geny, brak hormonów np. patologiczny niedobór teścia. Można zmienić charakter - tu zgoda, można zwalczyć nieśmiałość ktora jest tylko programem, można stać się bardziej dynamicznym, ale nie naprawić defekty w wyglądzie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Januszek852 napisał:

 

Nie mogę się z tym zgodzić raczej. Nikt się nie "staje":

 

- brzydkim i wszystkim, co z brzydotą jest kojarzone (np. niski wzrost);

- chorobliwie nieśmiałym;

- z zaburzeniami psychicznymi;

- z depresją, POST-em;

- chorym w sposób utrudniający funkcjonowanie;

- narażonym na silny ostracyzm społeczny

 

na własne życzenie.

Nie uważam tych przypadków za bycie przegrywem. Jest trudniej, dużo trudniej. Zycie rozdaje różne karty. Jeden dostanie asy, a ktoś może dostać same 2. Ale jeżeli trwasz w tym i nie próbujesz dobrać innych kart to użalając się jedynie nad sobą, zostajesz przegrywem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Januszek852 napisał:

Piszesz trochę jak przysłowiowy "normik"

Piszę z perspektywy gościa, który sporo w zyciu przeżył, który startował z naprawdę niskiego pułapu, z totalnie zjebanym mindsetem na start. 

Któremu życie kilka razy wywinęło fikołka zmuszając do zaczynania od nowa.

 

Na bazie tych doświadczeń powtarzam; 

"Przegryw" to stan umysłu.

 

14 minut temu, Januszek852 napisał:

Błędne koło

Z którego można wyjsć. Czesem ogromnym kosztem, a czasem po prostu zmianą sposobu myślenia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Yolo napisał:

który sporo w zyciu przeżył, który startował z naprawdę niskiego pułapu, z totalnie zjebanym mindsetem na start. 

 

Musiałbyś jeszcze napisać, co dla Ciebie jest tym niskim pułapem.

 

Bo może się okazać, że tak naprawdę tylko sobie roiłeś, jakim to pokrzywdzonym przez los człowiekiem jesteś. Nie traktuj tego jako atak, ale pewnie tak było.

 

Ja piszę o prawdziwym dramacie egzystencji człowieka, który jest nie tylko "brzydki", ale TAKŻE lekko upośledzony (nie w sposób, przez który będzie się ślinił patrząc pustym wzrokiem w ścianę - ale np. przez to, że zdecydowanie wolniej kojarzy pewne fakty) ORAZ ma ciężką depresję.

 

Możesz nadrabiać braki swoimi atutami.. jeśli masz te atuty w pierwszej kolejności.

 

Ja np. jestem niski i łysiejący, ale jednocześnie bystry, wygadany i z dystansem do siebie, przez co potrafiłem poradzić sobie z brakami w wyglądzie.

 

Jednak te cechy też nie są moją zasługą. Nie pracowałem na to, by być np. najlepszym uczniem w szkole. Samo przyszło. Bez wysiłku i trudu.

 

Mam nadzieję, że rozumiesz, co mam na myśli.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.