deleteduser108 Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 Teraz, leto napisał: A jest jeszcze masa normików pomiędzy. Normalnych gości, którzy żyją, robią swoje, mają ambicje i pasje i nie uważają że przegrali życie. Masa? Około 15%. 80% to #przegryw z których część ma szansę na normictwo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kim Un Jest? Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 Jezus Marian! Ale się dyskusja rozwinęła mimo że to dalej spór o wyższości schabowego nad golonką ? Ja dodam tylko, że warto rozróżnić jeszcze fazy przejściowe i tak wg mnie jest: Rozgryw - czyli już nie przegryw, ale jeszcze nie wygryw Zagryw - czyli ex-przegryw, który był jakiś czas wygrywem, ale znów dołuje w stronę przegrywa No i Niegryw - ma w dupie te klasyfikację ? 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leto Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 (edytowane) 8 minutes ago, WysportowanyPrzystojny said: A nie czaisz że własnie przegrywy są grubo poniżej przeciętniaków? Przeciętniak się lepiej ubierze, wypachni perfumami, wyluzje, poczyta kilka pua sztuczek i jakąś laske ogarnie. Przegrywy mają brzydkie mordy - serio. I nie ma tu większej filozofii. Spoko, ale w dalszym ciągu nie przeszkadza to w wiedzeniu satysfakcjonującego, a nawet fascynującego życia i posiadaniu partnerki (nie, nie modelki 10/10; kto wybrzydza ten nie rucha). Przyczajcie sobie typa który się zwał Srinivasa Ramanujan. Jeden z największych matematyków wszechczasów, miał żonę, a z wyglądu był no tak... no nie wiem... 2/10? Powstał o nim niedawno świetny film - Człowiek, który poznał nieskończoność. Edytowane 19 Lutego 2020 przez leto Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tatarus Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 Tak sobie konceptuję iż bycie "przegrywem" lub "wygrywem" zależy tylko i wyłącznie od perspektywy. Żebrak siedzący pod kościołem dla większości jest "przegrywem", ale w swoim środowisku zajmuje najwyższą pozycję okupując najlepszy punkt dla swojej działalności w całym mieście. Tak jest jak mawiał klasyk wszystko jest względne. Pozdrawiam. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JAL Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 5 minut temu, WysportowanyPrzystojny napisał: Sukcesu? Nie wiem gdzie to u mnie wyczytałeś. Wyznacznik wyglądu i samooceny? Odnosiłem się do poprzednich wypowiedzi w wątku o definiowaniu przegrywa. Zdobycie kobiety to też jedno z kryteriów sukcesu. Brzydcy też zdobywają kobiety. 5 minut temu, Analconda napisał: @JAL Ty mówisz w ogóle o czym innym. Czyli o czym? Myślałem, że próbujemy zdefiniować mitycznego "przegrywa". Swoją drogą nie wiedziałem, że to już tak rozpowszechnione okreslenie, że ma hasztaga. Może to cecha, którą przerzuca się głównie w towarzystwie twitterowego pokolenia, na które się nie załapałem. 7 minut temu, Januszek852 napisał: Tak, mogą - jednak jest kolejne ALE: 1. Musisz mieć czas i pieniądze. "Specjalista" z NFZ, szczególnie w małym mieście, może tylko... pogorszyć Twój stan. 2. Musisz przygotować się na lata wytężonej pracy. 3. Efekty mogą być niezadowalające, albo wcale ich może nie być. 4. Walczysz o to, by mieć to, co inni mają za samo urodzenie się - tzw. "normalność", co też jest mega szerokim i płynnym pojęciem, ale nie chcę wdawać się w semantykę. Wiadomo, o co chodzi - o w miarę komfortowe funkcjonowanie wśród ludzi. Mógłbyś mi jeszcze orientacyjnie doprecyzować, ile procent ludzi jest w twojej definicji przegrywami i czy różni się to pomiędzy płciami? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser67 Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 Godzinę temu, WysportowanyPrzystojny napisał: Przy czym brzydki chodzi mi o twarz albo wzrost poniżej 160cm. Bo są niscy ale z przystojnymi męskimi twarzami, chociażby Liroy (161cm) czy wiele włoskich piłkarzy. W mojej poprzedniej pracy miałem kolegę 164cm wzrostu łysy po czterdziestce facet umięśniony bo siłka to jego pasja udało mu się wyrwać dziewczynę 25 lat szczupła zgrabna ,całkiem ładna tyle że z dzieckiem którym musi się opiekować. Widziałem nawet jego byłą żonę również szczupła i atrakcyjna kobieta. Kiedyś się jego zapytałem. Krzychu jak ty to robisz jesteś już w drugim związku z ładną szczupłą w dodatku wyższą od siebie dziewczyną jak to wogóle jest możliwe ??? Myślałem że takie kobiety wybierają zamożnych równie atrakcyjnych mężczyzn na swoich partnerów. A on mi odpowiedział chyba lekko złośliwie ale myślę że szczerze przede wszystkim wieloletnia praca nad sobą nad swoim charakterem ale też i wyglądem w takim zakresie jakim jesteś go w rzeczywistości poprawić. Musisz mieć także swoje wymagania odnośnie kobiet a także starać się być inteligentym facetem który musi mieć zawsze własne zdanie. Wtedy kiedy będziesz miał świadomość swoich atutów i będziesz umiał je wyksponować pojawią się w twoim życiu również te kobiety które dotej pory uważałeś za nieprzystępne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WysportowanyPrzystojny Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 3 minuty temu, leto napisał: Spoko, ale w dalszym ciągu nie przeszkadza to w wiedzeniu satysfakcjonującego, a nawet fascynującego życia i posiadaniu partnerki (nie, nie modelki 10/10; kto wybrzydza ten nie rucha). Przyczajcie sobie typa który się zwał Srinivasa Ramanujan. Jeden z największych matematyków wszechczasów, miał żonę, z wyglądu to tak... no nie wiem... 2/10? Fascynującego życia nie, posiadania partnerki często tak. Uprawiania z nią seksu z prawdziwego pożądania - zawsze tak. Srinivasa Ramanujan w jakich latach żył? Czy był wtedy instagram i tinder? Czy też hipergamia nie osiągnęła jeszcze takich szczytów jak obecnie? Bujdy panie, bujdy opowiadasz co może potwoerdzić pewnie sam autor wątku czy masa inceli. Miał żone? I to ma być jego sukces? Kpisz? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leto Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 1 minute ago, WysportowanyPrzystojny said: Miał żone? I to ma być jego sukces? Kpisz? No nie to było jego sukcesem Jego sukcesem były szalone na tamte czasy hipotezy (z których tylko część zdążył udowodnić) oscylujące wokół form modularnych. Przeszedł dzięki temu do historii. To o nim są tysiące stron na necie, kilka książek i co najmniej jeden film, a nie o Chadach Thundercockach których głównym "sukcesem" było to, że jakaś panna im obciągnęła w kiblu patrząc z uwielbieniem w ich oczy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WysportowanyPrzystojny Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 7 minut temu, Frank89 napisał: W mojej poprzedniej pracy miałem kolegę 164cm wzrostu łysy po czterdziestce facet umięśniony bo siłka to jego pasja udało mu się wyrwać dziewczynę 25 lat szczupła zgrabna ,całkiem ładna tyle że z dzieckiem którym musi się opiekować. Widziałem nawet jego byłą żonę również szczupła i atrakcyjna kobieta. Kiedyś się jego zapytałem. Krzychu jak ty to robisz jesteś już w drugim związku z ładną szczupłą w dodatku wyższą od siebie dziewczyną jak to wogóle jest możliwe ??? Myślałem że takie kobiety wybierają zamożnych równie atrakcyjnych mężczyzn na swoich partnerów. A on mi odpowiedział chyba lekko złośliwie ale myślę że szczerze przede wszystkim wieloletnia praca nad sobą nad swoim charakterem ale też i wyglądem w takim zakresie jakim jesteś go w rzeczywistości poprawić. Musisz mieć także swoje wymagania odnośnie kobiet a także starać się być inteligentym facetem który musi mieć zawsze własne zdanie. Wtedy kiedy będziesz miał świadomość swoich atutów i będziesz umiał je wyksponować pojawią się w twoim życiu również te kobiety które dotej pory uważałeś za nieprzystępne. No właśnie. musiał pracować nad charakterem ale jakby był przystojny to by miał go w dupie i nad niczym nie musiałby pracować. Do tego siłka więc pewnie też nie było 60 kilowym leszczem prawda? Słowo klucz - z dzieckiem. Bez urazy ale to nie jest wyczyn jeśli ten kolega miał dodatkowo dobrą pracę. Ja mysle że przegrywom sie głównie rozchodzi o to, że chcą mieć seks z pożądania i tego że są przystojni, z samego tego faktu, a dobrze wiedzą że nigdy tego mieć nie będą. Tyle. 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leto Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 2 minutes ago, WysportowanyPrzystojny said: Ja mysle że przegrywom sie głównie rozchodzi o to, że chcą mieć seks z pożądania i tego że są przystojni, z samego tego faktu Zgadzam się. Tymniemniej utożsamianie swojego sukcesu życiowego z seksem jest... jak by to powiedzieć... trochę ograniczone. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bassfreak Opublikowano 19 Lutego 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 46 minut temu, bernevek napisał: Jeżeli chodzi o mnie to: -ojciec alkoholik, -nadopiekuńcza matka, -zero chwalenia w domu, podkreślanie cech negatywnych (bardzo niszczy życie wewnętrzne), -szara rzeczywistość i beznadzieja tak przytłacza, że depresja, -fobia szkolna, -byłem ofiarą school-bullyingu, -nerwica. Teraz więcej rozumiem. Ale niektóre reakcje emocjonalne ciężko wykorzenić. Skrypty w głowie potrafią się odpalić w różnych sytuacjach. Witam w klubie tylko mnie ani nikt nie chwalił ani nie negował , co masz na myśli mówiąc szara rzeczywistość i beznadzieja ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Quo Vadis? Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 1 godzinę temu, WysportowanyPrzystojny napisał: zawsze byli brzydcy ludzie. Jak to mówią - nie ma brzydkich ludzi, są tylko biedni Dla mnie jeśli już mam jakoś definiować przegrywa, to będzie to osoba, która nie chce niczego w swoim życiu zmienić. Wie, że jest chujowo, że będzie pewnie jeszcze gorzej jeśli nic z tym nie zrobi a mimo wszystko tkwi w tym swoim małym światku. Serio - kiedy jak kiedy ale chyba nigdy ludzie nie mogli aż tak bardzo wpłynąć na swój los jak w dzisiejszych czasach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WysportowanyPrzystojny Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 (edytowane) 15 minut temu, leto napisał: Zgadzam się. Tymniemniej utożsamianie swojego sukcesu życiowego z seksem jest... jak by to powiedzieć... trochę ograniczone. Trochę ograniczone, trochę nie. Raczej niemiło się czują jak moga kobiecie tylko usługiwać, dostawać buzi w policzek i tyle. Podśwadomie pewnie czują ze mają geny slabe i są genetycznymi odpadami które przegrały w genetycznej loterii. Oczywiscie to nie ich wina, ale natura jest brutalna i ma w dupie to czy jest to ich wina czy nie. Jaka wina jest dziecka małego że urodziło się z downem czy oślepło na jedno oczko? W obu przypadkach to dramat i w obu mocno ogranicza życie. Dobrze wiemy przy jakich facetach podnieca się seksualnie kobieta i jakich facetów pożąda, przegrywy z racji niewyjściowego ryja nigdy nie podniecą seksualnie kobiety z samego tylko swojego istnienia, a na dodatek różnej maści idioci sugerują im że to przez ich charakter, brak dynamiczności czy stek innych bzdur. Nie - to bez znaczenia gdy facet ma silne geny. Edytowane 19 Lutego 2020 przez WysportowanyPrzystojny 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mosze Red Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 Wypadałoby spojrzeć na to minimum z dwóch punktów widzenia, takich najbardziej ogólnych. 1 Z punktu widzenia społecznego/ materialnego, tutaj przegrywem będzie człowiek o niskim statusie społecznym i materialnym, będzie nim w opinii większości członków społeczeństwa. 2 Z punktu widzenia jednostki/ własnego przegrywem jest ten kto się nim czuje, jest niezrealizowany, nieszczęśliwy. Punkty 1 i 2 mogą, ale nie muszą się pokrywać. Oczywiście można to jeszcze bardziej rozdrobnić na różne mniejsze poletka, tak naprawdę to na niektórych płaszczyznach można być zwycięzcą, a na innych przegrywem. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser67 Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 5 minut temu, bassfreak napisał: Witam w klubie tylko mnie ani nikt nie chwalił ani nie negował , co masz na myśli mówiąc szara rzeczywistość i beznadzieja ? Nie chcę się uzewnętrzniać bo to forum jest jedynym miejscem w którym czuje się normalnie ale miałem gorzej od ciebie w życiu. Naprawdę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
La Eme Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 No dokładnie, t gadka to w twojej głowie itp, przypomina to całe PUA, które wmawiało nieatrakcyjnym facetom, że to tylko wina ich gadki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leto Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 8 minutes ago, WysportowanyPrzystojny said: Jaka wina jest dziecka małego że urodziło się z downem czy oślepło na jedno oczko? W obu przypadkach to dramat i w obu mocno ogranicza życie. Analogia chybiona. Jak sądzę incele nie są statystycznie częściej kalekami fizycznymi czy intelektualnymi, niż "Chady". Jedyne, co ogranicza ich życie, to spierdolone myślenie, że nie rucham=przegrałem życie. Gdyby Isaac Newton (chyba najsłynniejszy prawiczek w historii) tak myślał, to pewnie na pierwszą teorię grawitacji musielibyśmy czekać kilkadziesiąt lat więcej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
La Eme Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 (edytowane) Co rozumiesz przez kalectwo? Niiski wzrost czy brzydka morda w przypadku rynku matrymonialnego to właśnie kalectwo. Edytowane 19 Lutego 2020 przez La Eme Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leto Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 (edytowane) 5 minutes ago, La Eme said: Co rozumiesz przez kalectwo? Niiski wzrost czy brzydka morda w przypadku rynku matrymonialnego to właśnie kalectwo. To nie kalectwo. Ja pierdole, panowie, nie użalajmy się nad sobą. W czym Ci przeszkadza niski wzrost i brzydki ryj? Ciągle możesz wejść jako pierwszy człowiek w historii zimą na K2. Ciągle możesz udowodnić hipotezę Riemanna. Ciągle możesz zarobić swój pierwszy miliard. A nawet jeśli nie zostaniesz kimś takim super wyjątkowym, to po prostu możesz sobie znaleźć w życiu coś, co lubisz, i to robić. Robić intensywnie, z pasją, odnosząc sukcesy i mając tonę frajdy. Wiesz, jakoś nie słyszę od starszych ludzi za często narzekania "nie ruchałem więcej w młodości". Raczej żałują tego, że nie oszczędzali pieniędzy, nie podróżowali, że przechlali za dużo życia, albo nie robili nic, do czego czuli powołanie. I teraz co, serio mam wierzyć w to, że powołaniem w życiu incela/przegrywa jest r u c h a ń s k o? No to może kurwa czas sobie znaleźć jakieś ambitniejsze i szczytniejsze cele w życiu. Edytowane 19 Lutego 2020 przez leto 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
La Eme Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 (edytowane) Kolego ja mówię o rynku matrymonialnym. Nie, nie chodzi o ruchańsko tylko o tym co już napisał ktoś wyżej - seks z kobietą która Cię pożąda. I nie ma się co oszukiwać, że wchodzenie na K2 to zastąpi bo to dwie zupełnie oddzielne dziedziny życia. Przypomina mi to podstawowy problem z buddyzmem jaki mam - nie masz problemu jeśli nie masz potrzeb. Ale te potrzeby istnieją i są bardzo ważne! Edytowane 19 Lutego 2020 przez La Eme Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Turop Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 Przegryw to ten, który nie obudził wewnętrznego chada ?? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Januszek852 Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 (edytowane) 13 minut temu, leto napisał: W czym Ci przeszkadza niski wzrost i brzydki ryj? Ciągle możesz wejść jako pierwszy człowiek w historii zimą na K2. Jak nie masz potrzeby wchodzenia na K2, to po co masz na nie wchodzić? Niski wzrost i brzydki ryj z pewnością przeszkadza w zrealizowaniu potrzeby intymności, zwłaszcza w młodym wieku. To jeszcze nie jest przegryw - moim zdaniem - dopiero jak dodasz problemy psychiczne i osobowościowe, to będzie. Edytowane 19 Lutego 2020 przez Januszek852 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leto Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 7 minutes ago, La Eme said: Ale te potrzeby istnieją i są bardzo ważne! Nigdy nie zrealizujesz wszystkich. Nie prościej się pogodzić z tym, że zrealizowanie niektórych będzie trudne, i uderzać w inne rejony? Ja np nie oszukuję się, że kiedykolwiek zostanę mistrzem Polski w biegu na 5km, więc nie ćwiczę biegania jak sportowiec, ale dla zdrowia i ogólnej kondycji. 1 minute ago, Januszek852 said: Jak nie masz potrzeby wchodzenia na K2, to po co masz na nie wchodzić? Problem polega na tym, że w przypadku części inceli/"przegrywów" ich skupienie się na kwestiach seksu przysłania im to, że mogą mieć jakiekolwiek inne potrzeby. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
La Eme Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 Porównanie bycia mistrzem w biegu z potrzebą normalnej relacji jest kompletnie chybione. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Januszek852 Opublikowano 19 Lutego 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2020 2 minuty temu, leto napisał: skupienie się na kwestiach seksu przysłania im to, że mogą mieć jakiekolwiek inne potrzeby. Gdyby się dało zastąpić potrzeby (zwłaszcza te z gatunku podstawowych społecznych, albo - jeszcze gorzej - fizjologicznych) wyższymi, to głodni zostawaliby masowo alpinistami ? Nie każdy ma potrzeby ruchania, ale jeśli młody chłopak jest konsekwentnie odrzucany z powodu swojego spierdolenia, chorób psychicznych, wyglądu, etc., to IMO należy my współczuć, a nie sypać dobrymi radami wujka normika w stylu "wyjdź do ludzi, hehe". Oczywiście nie narzucam swojego zdania nikomu. Mi jako temu "normikowi" po prostu szkoda przegrywów, tak po ludzku. Generalnie wspólczuję osobom, które mają gorzej ode mnie, a sam w wielu aspektach nie mam super. Najgorsze jest to, że nie mogę im dać żadnej rady. To, co u mnie zadziałało, nie zadziała u kogoś, kto nie ma "gładkiej gadki" i normalnej motywacji (tylko np. depresję i fobię społeczną). 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi