Skocz do zawartości

Kim według was jest "przegryw" ?


Rekomendowane odpowiedzi

36 minut temu, Frank89 napisał:

Nie chcę się uzewnętrzniać bo to forum jest jedynym miejscem w którym czuje się normalnie ale miałem gorzej od ciebie w życiu. Naprawdę.

Ale wiesz o tym że ja jestem w jakiś stopniu wręcz spierdolony psychicznie ? wynika to z :

 

-ojciec alkoholik (sam fakt bo był cichym alkoholikiem nie było burd , przemocy itd. ale były długi  ,nie rozmawiał ze mną za często o typowo męskich sprawach , niczego mnie nie nauczył choć umiał to i owo)

-nadopiekuńcza mama

-znęcanie się psychiczne pod koniec podstawówki i dwa lata w gimnazjum (bo zawsze byłem ten cichy i spokojny , wyglądałem w miarę normalnie)

-lata 16-21 dosłownie przegniłem w domu jak typowy #truecel miałem dużą nadwagę , zero dziewczyn , prawie zero koła socjalnego itd

-miałem okres uzależnienia od porno i masturbacji ale w stopniu lekkim

-pierwszą dziewczynę miałem mając 22 lata i tak samo wtedy poszedłem dopiero do pierwszej pracy , pierwszy raz poszedłem do klubu mając 24 lata i tak samo wtedy pierwszy raz się najebałem)

 

efektem tego wszystkiego mając 26 lat jest

 

-pewnego rodzaju fobia społeczna 

-nerwica lękowa

-miewam stany depresyjne

-brak wykształcenia (robiłem tu i tam ale nadal nie wiem co chcę robić w życiu , z większości prac mnie wyrzucali bo "za wolno" robiłem a było to niewolnictwo do tego za gówniane pieniądze)

-brak umiejętności podtrzymania relacji z kobietą na dłuższy okres (pierwsza laska była na wózku , druga borderka/narcyzka , trzecia z którą się spotykałem po 4 miesiącach stwierdziła że coś jest nie halo a była najbardziej ogarnięta)

-brak jakiejś większej zaradności typu naprawienie czegoś w domu , jestem w stanie zrobić jakiś mały remont pokoju bo robiłem 4 miechy jako pomocnik w wykończeniówce.

-nie mam samochodu ani nawet prawka , co za tym idzie jakoś nigdy nie interesowały mnie samochody tak samo za bardzo nie interesuje mnie piłka nożna.

-mam coś takiego że często nie chce mi się pracować męczę się w pracy psychicznie po prostu (wynika to pewnie z tego że praca jest ciężka w stosunku do zarobku/lokalizacji i nie rozwija)

-brak swojego mieszkania (ale mam układ z mamą że jak bym chciał z kimś mieszkać to ona pójdzie do babci która mieszka niedaleko) o swoim mieszkaniu za 400 tyś mogę zapomnieć XDD

-"męski" jestem tylko w sprawach łóżkowych albo jak ktoś mnie wkurwi , nie wiem wtedy włącza się jakiś chad mode .

 

Jak coś mi się przypomni to coś dopiszę , co robię aktualnie ? 3 miesiąc nie pracuję bo cały styczeń walczyłem z nadciśnieniem , teraz walczę ze zbyt zmiennym poziomem cukru we krwi chodzę tylko na siłkę , jakieś cardio nad morzem aka spacer , staram się czytać coś przydatnego , pilnuję bardziej żarcia itd. do kolejnej gówno pracy nie pójdę bo to nie ma sensu , staram się znaleźć coś konkretnego co może cię rozwijać może jakoś za miesiąc wrócę do budowlanki ale szczerze chyba wolał bym coś innego.

 

Ciekawe co mi doradzicie , ja już z tego wszystkiego zaczynam się śmiać bo płakać nie mam siły :D (tkwie w błędnym kole) z wyglądu jestem może taki 5/10 i 175 cm wzrostu

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, LiderMen napisał:

Co jeśli robi dużo i zmienia to w życiu co się przekłada na osiągi zawodowe, ale nie przynoszące spełnienia w życiu, co jeśli poświęcił wiele lat, siły i zaangażowania i nie znalazł swojej żony? Powodem jest prawdopodobnie zbyt wysoka skala przeświadczenia o swojej zajebistości młodych samic.

Czy to czyni go przegrywem? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@bassfreak ja mam 6 lat więcej od Ciebie. Ojciec alkoholik. Nie mam prawa jazdy, bo nie umiem go zdać (serio - przerasta mnie zdanie tego trywialnego egzaminu). Mieszkam u ojca menela, bo uparłem się, że uzbieram na godne warunki, by wybudować mały dom (uzbierałem jak dotąd tylko ok 250 000 PLN, wciąż za mało, a pieniądz jeszcze traci na wartości w rosnącym tempie...).

 

Mnie uratowało tylko tyle, że (i proszę się nie śmiać bo pewnie wielu nie uwierzy) na początku działania stron typu Sympatia etc. panie były mniej zmanierowane i łatwiej im było zaimponować dużym zasobem słów i szeroką, wielobranżową wiedzą. Ja specjalnie celowałem w takie "alternatywne", bo je to nawet jarało i przymykały oko na mój ryj i wzrost. W ten sposób udało mi się nawet wyrwać 8/10 (obiektywnie - bardzo ładna, -2 za malutkie cycki, ale te włosy, te oczy, te usta - wow). Odpisała mi, bo obejrzeliśmy to samo niszowe anime i ja do niego nawiązałem w ciemno, nie wiedząc o tym (ślepy traf). Jak widać, więcej w tym przypadku i predyspozycji, niż moich rzeczywistych starań mających na celu coś zmienić.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie litości!!!

 

Czy wszystko ostatnio, niemal cała produkcja forum zamiast na coś konkretnego mogącego młodym braciom pomóc w życiu skupia się na ogólnoforumowym pierd...niu jacyto faceci pokrzywdzeni, jak to mityczne ,,chady" prześladują większość populacji i w ogóle...

 

No żesz ufa yeb..na yego ... jak to mówi moja młodzież w szkole...

 

Wiecie jak to wygląda z boku całe to biadolenie? Otóż ja wam powiem bo już mi niektórych tutaj żal (jeśli to było waszym celem to osiągneliście go brawo!!)

 

1) Siedzi se facet i narzeka, że ostatnio w pornolu widział typa z 20 cm armatą a sam ma 15 cm, albo że średnia długość według badań to powiedzmy jest 16 cm a on ma 15 i jaki z tego powodu jest kurwa pokrzywdzony przez los - ,,żałujcie mnie płaczcie nademną, albowiem mam pałę krótszą niż statystyczna i wiele mniejszą niż na pornolach"

2) Napieprzanie jak to jest się pobitym przez genetykę bo się urodziło z mniejszym wzrostem, ale jak jeden z braci wrzucił link do obuwia które podwyższy Cię o 6 cm wręcz niewidocznie dla kogoś, i ładnie wygląda to ,,biadolnicy" to olali i dalej świat przekonywali jacy to oni są pokrzywdzeni.

3) Sytuacja z wczoraj - byłem z kumplem na siłowni, no i tak dla picu mówię do niego - ,,Choć podłaczymy się pod maszyne zrobimy analizę składu ciała" . Różnica u nas w wieku to ok. miesiąc. Dla mnie według wskazań maszyny wyszło, że mam podstawową przemianę materii prawie 2900 kcal na dzień,(conieco mięśnia się zrobiło przez 6 lat chodzenia na siłkę) jemu pokazało 2200 kcal. I wiecie co kolega na to? ,,Genetyka ty q..wo" ,, Gorączka ty to masz zajebiście" itp. 

Odpowiedziałem : ,,Stary chcesz to poproszę kumpla jest personalnym to ci diete rozpisze dostosowaną pod Ciebie" . A on? Że nie i że genetyka to pani lekkich obyczajów bo Gorączka ma lepsza przemianę niż on i więcej mięśni niż on. Szkoda, że zapomniał o moich 3 wizytach w tygodniu na siłce i w miare zdrowiej misce żywieniowej przy waleniu przez mego kumpla codziennie burgera z Mc Donalda i ćwiczeniu raz na 2 tygodnie, bo on nie ma czasu - same seriale na Netflixie się nie obejrzą.

4. (Oceny atrakcyjności według mnie w tym przykładzie) Mam koleżkę, a raczej miałem koleżkę (ściąłem ostatnio kontakt bo toksyczny się robił ciągle próbował swoje porażki zadedykować mnie, w zachowaniu i narzekaniu podobny do brata @Analconda ) który swego czasu zarywał do jednej niewiasty 8/10 - sam ma powiedzmy 6/10. Otóż byliśmy swego czasu na imprezie gdzie kleiły się do niego 6 i 7-mka, a ten wyszedł z zabawy i zawalił przysłowiowego focha bo ta 8mka wzięła mnie na cel a jego olewała... Smaczku zaś dodaje to, iż sam miałem ochotę na tą 7mke, ale ona grzecznie mi pokazała, że woli wieczór spędzić z mym kumplem.(Tym co zawalił focha)

  Więcej mi się nie chce już pisać. Kto kumaty ten zrozumie, a kto nie chce zrozumieć, znajdzie 1000 wymówek by się użalać.

 

Pozdrawiam.

 

Edytowane przez Gorączka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Przegryw" (nie lubię tego słowa, tak swoją drogą) to określenie znacznie bardziej pejoratywne od "nieudacznika".

Kim jest przegryw? To człowiek, który wie, że jest źle, ale nie robi nic, aby cokolwiek zmienić - bo winni są zawsze inni (o, rymło się). Przegryw kisi się we własnej żółci, ziejąc nienawiścią do otoczenia i zazdroszcząc innym ludziom nawet najdrobniejszych (realnych lub urojonych) sukcesów - a choćby tego, że x ma lepsze auto, czy tego, że y ma powodzenie u kobiet.

Nieudacznik zazwyczaj się stara, ale z różnych względów mu się nie wiedzie - przegryw jednocześnie godzi się i nie godzi ze swoim marnym losem.

Życie takich ludzi musi być przykre w ch*j...

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, bassfreak napisał:

Witam w klubie tylko mnie ani nikt nie chwalił ani nie negował , co masz na myśli mówiąc szara rzeczywistość i beznadzieja ? 

"Eat, sleep, work, repeat". Byliśmy typowymi biedakami z niższej klasy średniej. Było na rachunki, jedzenie, czasami wypady autem coś zwiedzić. Ale brakowało w tym bezpieczeństwa emocjonalnego. Czuć było tę wszendobylską apatię. Rodzicom brakowało entuzjazmu, którym zarażaliby mnie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, bernevek napisał:

"Eat, sleep, work, repeat". Byliśmy typowymi biedakami z niższej klasy średniej. Było na rachunki, jedzenie, czasami wypady autem coś zwiedzić. Ale brakowało w tym bezpieczeństwa emocjonalnego. Czuć było tę wszendobylską apatię. Rodzicom brakowało entuzjazmu, którym zarażaliby mnie. 

U ciebie chociaż  było auto i wypady, chociaż dobre i to że miałem normalne dzieciństwo na podwórku cały dzień z kolegami a nie przed tel non stop dziś zobaczyć dzieci na dworze to cud.

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, bassfreak napisał:

U ciebie chociaż  było auto i wypady, chociaż dobre i to że miałem normalne dzieciństwo na podwórku cały dzień z kolegami a nie przed tel non stop dziś zobaczyć dzieci na dworze to cud.

Chyba jesteśmy w podobnym stanie. Ja też nie mam siły na nic. Do wielu rzeczy muszę się zmuszać. Podejrzewam u siebie dystymię. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, bassfreak napisał:

kogo widzicie w swoim umyśle używając/słysząc słowo przegryw ?

Kogoś, kto

- zrezygnował z dbania o siebie psychicznie i fizycznie.

- we własnym umyśle zdecydował, że będzie się widział jako przegrany, bezradny

- zrezygnował z uznania własnej sprawczości we własnym życiu, zdecydował, że będzie bezradny

- postanowił, że będzie aktywnie utrzymywał obraz siebie jako "ofiary okoliczności" w oczach swoich i innych ludzi

2 godziny temu, bassfreak napisał:

o swoim mieszkaniu za 400 tyś mogę zapomnieć XDD

Po tyle chodzą kawalerki w Twoim mieście? 

2 godziny temu, bassfreak napisał:

 

efektem tego wszystkiego mając 26 lat jest

 

-pewnego rodzaju fobia społeczna 

-nerwica lękowa

-miewam stany depresyjne

........ itd itd itd

Wg mnie Twoje dolegliwości psychiczne i fizyczne można podleczyć, ogarnąć.

 

2 godziny temu, bassfreak napisał:

-"męski" jestem tylko w sprawach łóżkowych albo jak ktoś mnie wkurwi , nie wiem wtedy włącza się jakiś chad mode .

Czyli zdrowy chłop.

 

2 godziny temu, bassfreak napisał:

efektem tego wszystkiego mając 26 lat jest

 (....)

-brak swojego mieszkania

Popierdoliło Was młodych - 26 lat i już smutny że nieruchomości na własność nie ma.

 

Chyba że mówisz że nie dasz rady wynająć nawet małej kanciapy byle być na swoim.

 

26 lat - ledwie życie zaczynasz.

2 godziny temu, bassfreak napisał:

-brak umiejętności podtrzymania relacji z kobietą na dłuższy okres (pierwsza laska była na wózku , druga borderka/narcyzka , trzecia z którą się spotykałem po 4 miesiącach

Kurwa mać, trzy laski gościu miał, koniecznie chce mieć na miesiące, lata, LTR, może ślub albo chociaż narzeczeństwo.

 

Pewni doświadczeni panowie, których zacytuję z pamięci (Rollo Tomassi i Terrence Popp) radzą co następuje:

- nawet nie myśl o LTR, póki nie skończysz 35 lat, bo dopiero wtedy zaczynasz myśleć głową ( @bassfreak ma 26, a więc 9 lat czasu do magicznego wieku)

- przerób minimum 30 kobiet żeby w ogóle się orientować ( @bassfreak pisze o 3, dam mu szczodrze 3 razy tyle, co daje 9 - dalej za mało, aby sobie wyrobić opinię)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Imbryk napisał:

Po tyle chodzą kawalerki w Twoim mieście? 

Wg mnie Twoje dolegliwości psychiczne i fizyczne można podleczyć, ogarnąć.

Czyli zdrowy chłop.

popierdoliło Was młodych - 26 lat i już smutny że nieruchomości na własność nie ma.

Chyba że mówisz że nie dasz rady wynająć nawet małej kanciapy byle być na swoim.

26 lat - ledwie życie zaczynasz.

Kurwa mać, trzy laski gościu miał, koniecznie chce mieć na miesiące, lata, LTR, może ślub albo chociaż narzeczeństwo.

Pewni doświadczeni panowie, których zacytuję z pamięci (Rollo Tomassi i Terrence Popp) radzą co następuje:

- nawet nie myśl o LTR, póki nie skończysz 35 lat, bo dopiero wtedy zaczynasz myśleć głową ( @bassfreak ma 26, a więc 9 lat czasu do magicznego wieku)

- przerób minimum 30 kobiet żeby w ogóle się orientować ( @bassfreak pisze o 3, dam mu szczodrze 3 razy tyle, co daje 9 - dalej za mało, aby sobie wyrobić opinię)

 

- Kawalerki po 250 tyś mniej więcej

- Nie jest tak prosto zlikwidować źródło problemu 

- Chociaż dobre i to

- Ja nie mam na to parcia tak tylko wspomniałem , mieszkanie i tak będę miał

- Wynajem to hajs w śmieci tym bardziej że 4 miesiące temu wyremontowałem pokój plus nowe meble

- Nie pomagasz w moim stanie pisząc rzeczy typu LTR dopiero w wieku 35 lat .....

 

Nie interesują mnie divy ani ONS , w dodatku do ONS to trzeba wyglądać.

 

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, bassfreak napisał:

Nie pomagasz w moim stanie pisząc rzeczy typu LTR dopiero w wieku 35 lat ...

A co byś chciał przeczytać żeby Ci pomogło?

 

10 minut temu, bassfreak napisał:

Kawalerki po 250 tyś mniej więcej

Drogo, ale mówisz że będziesz miał chate, więc super.

 

11 minut temu, bassfreak napisał:

Nie jest tak prosto zlikwidować źródło problemu

Oczywiście że nie.

A chciałbyś żeby było prosto?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, bassfreak napisał:

Ty masz bekę a nie wiesz ile jest młodych w depresji z tego powodu już nie mówiąc o próbach samobójczych np.

Dobra piedu pierdu, mam takie bóle kręgosłupa, że samemu nie chce mi się żyć, ale nie pierdole, że się nie da, tylko zapierdalam żeby zmienić ten stan rzeczy, zamienił był moje zdrowie na krzywy ryj i cieszył bym się życiem bez bólu, gotowy na zamiane? ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Salius Ketman

Czytanie dzisiaj wątków do zbyt przyjemnego nie należało, nawet smutno mi się zrobiło. Na forum dominują dwie skrajności jak nie pregryw to kreowanie wizerunku bycia zajebistym, ogarniętym i w ogóle samorozwój plus. Mimo to mam współczucie zarówno dla przegrywów jak i narcyzów co gardzą tymi pierwszymi. Punkt widzenia zależy od (aktualnego) punktu siedzenia.

 

Ogólnie dzięki za tego linka.

 

Jak się okazuje po raz kolejny nauka stoi w opozycji do kilku fałszywych tez głoszonych na forum odnośnie samorozwoju. Niestety nie mogę być na to obojętnym. Tak, chodzi mi o fragment od piramidy Maslova odnośnie wpływu braku partnerki (jakiegokolwiek potencjalnego zaimteresowania od samic) i samotności na życie oraz zdrowie psychiczne. W tym co ciekawe wspomniany później mechanizm pogardy wobec innych kiedy ukazują swoją słabość. To wszystko pokazuje, że dalej jesteśmy zwierzętami a wręcz jak te dzikie wilki.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Januszek852 napisał:

Nie mogę się z tym zgodzić raczej. Nikt się nie "staje":

Ogólnie, masz wiele trafnych argumentów w swoich postach. 

 

23 godziny temu, Januszek852 napisał:

Błędne koło, tzn. czynniki, na które nie ma się wpływu (a przynajmniej nie bez lat pracy i kupy kasy

Ja miałem niewiarygodny trądzik, kaszaki, ropniaki, blizny zostały do dziś, jak kurła miałem być pewny siebie? Zaraz usłyszę kaszaki, to stan umysłu! :)

Zaznaczam, że żadni dermatolodzy, leki, antybiotyki nie pomagały nie licząc innych, sposobów jak np zioła, itp, itd. Z wiekiem, kiedy już było "po wszystkim" zrobiło się zdecydowanie lepiej.

 

Jeśli ktoś, urodził się w biedniejszej rodzinie, skąd wziąć siano, na terapie, kiedy wiadomo, że takie rzeczy należy uskuteczniać w jak najmłodszym wieku, abyśmy rozwinęli się z prawidłową samooceną, pewnością siebie itp. Zaznaczam, że znam trzy osoby po terapiach, jedna jest alkoholiczką, córką lekarzy chirurgów i wymieniała mi ich nazwy i ilość. (oczywiście, za hajs rodziców).

Jak, wiemy terapia, jest loterią, jak nie zadziała, to straciłeś hajs, nie jest zero-jedynkowa.  Ewentualna zmiana lekarza-psychologa, psychiatra, zmiana leków aby jakiś był skuteczny, konkretne nakłady finansowe! Plus oczywiście treningi, dieta, ciuchy ( jak wiadomo od pań tego się nie wymaga) 

 

Jego,  czyli pana przegrywa równolatka, ta która mu się podoba, nie zwraca na niego uwagi. Mija przykładowe 10 lat, pani z powiedzmy 7/10 zjechała do 5 lub niżej, z samej racji wieku już ŚCIANA, nasz bohater zrobił wszystko, co mógł, co wymieniliśmy. Stał się z lekka zauważalny dla tej pani. Ona doświadczona, swoje przeżyła, swoje "kochała", swoje popukała, bo była zapraszana, przywożona, odwożona, zabierana na wycieczki. Nasz bohater ... można się domyślać.  Wiedząc, że: 

 

 

 

Pan poprzez zmiany zapomniał, że należy również mieć mieszkanie i samochód! Bo pani w wieku 30 nie ma czasu i chce przyjść na gotowe. Bo, w sumie no i tak byś nie wziął żadnego kredytu z kobietą, nie mówiąc już z taką, o której wiesz tylko to, co Ci powiedziała. Dobra, do rzeczy chodzi mi, że jakakolwiek zmiana, naprawa siebie pod kobiety, jest bezsensu! 

Będziesz płacił, za najgorszą jej wersje, a jak wiemy np z mojego posta pt "Wciąż macie wymagania?", to panie i tak chcą mężczyznę około swojego wieku. Gdzie kurła widać pana 30+ z dwudziestolatką! Błagam tylko, bez nazwisk typu DiCaprio! Oni byli od gówniarza uzdolnionymi Czadami! :)

 

To, chyba tyle.

 

@Analconda Dawaj zrób wersję pdf wzbogaconą o komentarze oraz wątki z innych postów i sprzedawaj!

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, NiesamowitySzymi napisał:

Analconda Dawaj zrób wersję pdf wzbogaconą o komentarze oraz wątki z innych postów i sprzedawaj!

Pracuję nad tym by udokumentować wszystko. Ten temat to miał jedynie uświadomić innym, że nie mają racji - nie zawsze. I jest co zawsze - offtop, pisanie o mnie zamiast o temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.