Skocz do zawartości

Pasożyt "zorientował się" za późno...


Rekomendowane odpowiedzi

Mój mąż i ja jesteśmy 4 lata po ślubie i mamy 1,5-roczne dziecko. Mąż pracuje, a ja, odkąd urodził się nasz syn, zgodziłam się zostać w domu. Wcześniej zarabiałam jakąś 1/8 tego, co on, więc zdecydowaliśmy, że najsensowniejszym rozwiązaniem będzie, jeśli po naszym ślubie i po przyjściu na świat dziecka przestanę pracować. Ta sytuacja trwa już od jakichś 3 lat. Przed narodzinami dziecka wszystko było w porządku. Ale teraz jest dużo rzeczy, które chciałabym zmienić, ale nie wiem, jak. Dotyczy to zwłaszcza finansów, nad którymi nie mam żadnej kontroli. Mój mąż dobrze zarabia, ale jest bardzo oszczędny w kwestii wydatków na rzeczy, które niekoniecznie są niezbędne, ponieważ chce być niezależny finansowo już w młodym wieku. Był taki już wtedy, kiedy się poznaliśmy, ale wtedy sama zarabiałam na siebie, a pieniądze wydawałam na to, co chcę. Szybko przepuszczam pieniądze, bo lubię jadać na mieście, chodzić na zakupy, wydawać pieniądze na to, na co wydają je zwykli ludzie po 20-tce. 

Teraz, jako że siedzę w domu, za każdym razem, gdy chcę kupić coś droższego niż 150 dolarów kłócimy się z tego powodu (mąż ustalił, że to kwota, która “wymaga rozmowy”). To oznacza, że jeśli chcę wyjść na miasto i kupić sobie ubrania, kosmetyki, zjeść lunch i sprawić sobie inne przyjemności, a wartość tego wszystkiego przekracza 150 dolarów, muszę zawczasu do niego zadzwonić i powiedzieć, co zamierzam kupić. To bardzo restrykcyjne i szczerze mówiąc - upokarzające. Mąż wydaje na siebie tak niewiele, że ja co miesiąc wydaję na siebie prawdziwą fortunę. 

Rozmawiałam z siostrą, która także nie pracuje i zajmuje się domem i dzieckiem. Mówi, że razem z mężem mają umowę, w której jest ustalone, że mąż płaci jej za opiekę nad dzieckiem i zajmowanie się domem. Każdego miesiąca dostaje od niego parę tysięcy na swoje dowolne wydatki. W ich związku mąż także jest tą oszczędną stroną, a ona chce mieć więcej kieszonkowego na rozrywki i przyjemności. Siostra dostaje od niego ok. 3,5 tys. dolarów miesięcznie, bo właśnie mniej więcej tyle kosztowałoby ich wynajęcie opiekunki do dziecka w ich okolicy. Tam, gdzie my mieszkamy stawki są trochę niższe, więc nie prosiłabym męża aż o taką sumę. Czy mogę zasugerować podobną umowę mojemu mężowi, żebym nie musiała płaszczyć się przed nim o pieniądze za każdym razem, kiedy chcę wydać pieniądze na coś, co nie jest pilnym wydatkiem? 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@azagoth czemu, przecież skoro mąż nalegał żeby przestała pracować, to takie stałe kieszonkowe dla żony z racji tego, że zajmuje się domem i dziećmi jest jak najbardziej rozsądną opcją.

 

Przy zachowaniu rozsądnego umiaru oczywiście. 

 

Opcja, którą zaproponował mąż, dyskutowania/ kontrolowania większych wydatków też jest dobra. 

 

Która jest lepsza to już kwestia dyskusji między stronami zaangażowanymi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Już nic z niej nie zostało, podobnie jak z naszego "wspólnego" majątku. Tak naprawdę wszystko zawsze było jego, a ja mogłam sobie tylko odłożyć trochę drobnych. Za mało, żeby czuć się bezpiecznie.

Nikt mi nie powie, że to sprawiedliwe. Zrezygnowałam z kilku możliwości, bo chciałam mieć czas dla niego. 

Przecież to bait jak chuj, I to low quality, że aż się prosi.

Jeżeli założyć, że to prawda to skoro nie pracowała, tylko zajmowała się dzieckiem, mogła wygospodarować trochę czasu na samorozwój.

Przecież mąż też zrezygnował z kilku możliwości i też poświęcił jej swój czas. Sapie się o majątek, ale nie ma do niego żadnego prawa i tu jest swędzenie tyłka, tylko napisane typową "babską logiką".
 

bait.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Sharingan napisał:

Przecież to bait jak chuj, I to low quality, że aż się prosi.

Jeżeli założyć, że to prawda to skoro nie pracowała, tylko zajmowała się dzieckiem, mogła wygospodarować trochę czasu na samorozwój.

To USA. Inna mentalność. One tam nieraz czasu nie znajdują na nic poza "dziećmi" do późnej starości. To tak wymówka. No i wiedzą że nieraz tak ma pół babskiego miasta.

Odejdź od takiej to Cię zjedzą. Wymagaj by się rozwijała i zarabiała- to samo

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red

Z tekstu wynika, że kobieta zarabiała bardzo mało w stosunku do zarobków męża (pominę kwestę prawdopodobnego mezaliansu). Czyli jest, z dużym prawdopodobieństwem, osobą mało wykształconą lub mało zaradną lub mało ambitną. Nie znam szczegółów. 

Pani oczekuje kwoty około 3k USD (tak wywnioskowałem z tekstu) na dowolne wydatki. Tymczasem mąż zapewnia jej i dziecku dom, utrzymanie, wyżywienie ze swojej pensji zatem a ona wywali 3k USD na rzeczy zbędne. Z tekstu wynika, że mąż nie domawia jej kupowania rzeczy potrzebnych w domu i rodzinie lecz oczekuje jedynie kontroli wydawania pieniędzy na damskie zachcianki (a jak wiadomo damy kupują bardzo potrzebne rzeczy all the time). Nigdzie nie ma też napisane, że nie mają rozrywek i nie pozwalają sobie na dodatkowe wydatki. Pani nawet zaznacza, że w porównaniu do męża wydaje na siebie fortunę. Ale jej wciąż mało. 

Wnioskuję z tekstu, iż mąż zawsze deklarował, iż chce odkładać i pracuje na niezależność finansową - niewielu ludzi ma taką możliwość a jest to rzecz, moim zdaniem, bezcenna. Pani się z takim stanem rzeczy początkowo zgodziła a obecnie się rozmyśliła i chce to zmienić, gdyż "nie ma kontroli". Nie dlatego, że ma jakiekolwiek braki - dlatego, że jej mało.

Czyli Pani chce podkopać plan osiągnięcia niezależności finansowej kosztem "dowolnych wydatków". Wydatków zbędnych i niepotrzebnych, mając prawdopodobnie standard życia wyższy niż większość ludzi wokół.

 

PS. Zauważyłeś, że cokolwiek kobieta ma to jej po jakimś czasie zawsze jest niewystarczająco? W każdym obszarze życia - nie piszę tylko o finansach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, nie_warto napisał:

To są artykuł wyssane z dupy za przeproszeniem, mające na celu tylko i wyłącznie szczucie bab na facetów. 

 

Wyssane z ju es ej.

Są stany gdzie za rozwód można wylecieć z pracy. A baby są uczone od zawsze że mają być utrzymywane i mieć wianuszek dzieci. No i że mają prawo do kaprysów bo facet ma wszystko ogarniać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, nie_warto napisał:

wyssane z dupy za przeproszeniem

Dżizus... Nie musisz przepraszać. Toż to Dar Boski umieć takowe czynić... (ale jak to jest wyssać z d..y?)

 

Kiedyś było "wyssane z palca" (czy ktoś pamięta sławetną scenę z Tytusa?), ew. kaczki dziennikarskie.

Ssać z Dupy.... ZCP - Znaki Czasów Panie.... 

 

comment_6cjuIaYAioNmFhddcV15KqsTQgexfmfJ

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również nie rozumiem czemu tak na biedną istotkę jaką jest kobieta naskakujecie. Dałbym jej jeszcze państwową emeryturę za zajmowanie się domem, ponieważ jak twierdzą niektóre panie z Rezerwatu, trzeba swoje wystać w kolejce na poczcie opłacając rachunki oraz, że w obecnych czasach przy urządzeniach jakie mamy i możliwosciach jakie nam dają, pranie, gotowanie czy zmywanie zajmuje tyle czasu, że to więcej niż codzienna 8-godzinna praca w biurze plus dojazdy:P

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Król Jarosław I said:

Nie wiem o co jazdy na nią.

 

Powinna dostać kieszonkowe.

Kieszonkowe być może - ale zdecydowanie nie w wysokości wynagrodzenia niani (jak Pani sugeruje).

Dlaczego? Ano dlatego, że gdyby ta Pani poszła do pracy i ponosiła koszty utrzymania domu, dziecka i opłaty niani po połowie z małżonkiem to jak myślisz, ile musiałaby mężowi dopłacić? I ona dobrze o tym wie - tylko zręcznie lawiruje, manipulując emocjami.

Niania jest na swoim i sama opłaca swoje życie, nie korzystając 24/7 z zasobów zatrudniającego ją pracodawcy.

Pani żyje na koszt męża i nie opłaca niczego a oczekuje dodatkowej znacznej sumy na rozwalenie. Bo chce.

BTW. Zauważyłeś, że nie napisała słowa o rodzinie tylko "ja, ja, ja"? Biedna istotka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezłe, panią najbardziej boli, że facet nic nie straci na rozwodzie, a drugim cierniem jest to, że ona nic na tym nie zyska. 

 

 

Co do opowieści  17nataku to pani po prostu chce większej swobody dostępu do pieniędzy, aby móc je przepierdzielić na głupoty i pochwalić się siostrze / psiapsółkom  na co to ją stać.

 

 

Z tym kieszonkowym dla żony to przypomniał mi się akurat artykuł, który widziałem parę dni temu  https://sportowefakty.wp.pl/sportowybar/870158/cristiano-ronaldo-hojny-dla-swojej-partnerki-georgina-rodriguez-moze-zyc-luksuso

 

,,Według dziennikarzy "The Sun" Georgina Rodriguez miesięcznie od Cristiano Ronaldo otrzymuje 80 tysięcy funtów, czyli około 412 tysięcy złotych, na własne potrzeby."

 

,,Georgina Rodriguez nie jest jednak na utrzymaniu męża, bowiem sama pracuje jako modelka. Na zarobki w tej branży również nie może narzekać. Na Instagramie ma ponad 16 milionów obserwujących. Za jeden post reklamujący ubrania danej firmy otrzymuje nawet 6600 funtów."

 

To dopiero trzeba mieć potrzeby, aby tyle pieniędzy miesięcznie potrzebować na utrzymanie siebie. Zabawny jest ten drugi akapit, że ona nie jest na utrzymaniu męża, ale 80 tysięcy funtów przytula bez mrugnięcia okiem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Gołodupiec said:

 Georgina Rodriguez miesięcznie od Cristiano Ronaldo otrzymuje 80 tysięcy funtów, czyli około 412 tysięcy złotych, na własne potrzeby.

No nie powiem, nie jest brzydka, ale z krajów słowiańskich miałby top model level divę na etat pewnie za 1/10 tego... No ale cóż, kto bogatemu zabroni.

 

I jeszcze to zdjęcie w artukule... "przelewik był? nnnooo nnnooo zapomniałem... no to dziś nie ruchasz".

 

A spermiarze nie śpią:

 

Screenshot-from-2020-02-20-14-37-18.png

Edytowane przez leto
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, leto napisał:

nie jest brzydka

Brzydka nie, ale ciekawe, jaka była, nim zrobiła sobie implanty piersi, implanty dupy, poprawki nosa, zagęszczanie włosów, hollywódzkie licówki... ? Z takim zestawem od chirurga to większość kobiet będzie atrakcyjna. A przecież to tylko początek bo jest jeszcze osobisty dietetyk, trener (albo cały sztab, który zapierdala na jej figurę), kosmetolog, dermatolog, styliści... itd itp.

 

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że to tzw. zwykły człowiek finansuje takim panienkom łatwe i lekkie życie. I nawet nie zdaje sobie sprawy,że "celebryci" żyją na jego koszt.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, Libertyn said:

Są stany gdzie za rozwód można wylecieć z pracy. A babyuczone od zawsze że mają być utrzymywane i mieć wianuszek dzieci. No i że mają prawo do kaprysów bo facet ma wszystko ogarniać

Źródło?

 

@17nataku - cytujesz inny artykuł („Siedzę w domu i zajmuję się dzieckiem. Chcę, żeby mąż wypłacał mi miesięczną pensję”), nie rób zamieszania.

 

--

1 hour ago, Pacman said:

Przykład prosty: Matka zarabia 10k, ojciec 12k.

Gdzie ty znasz takich co zarabiają 10k+?

 

I w ogóle nie bardzo zrozumiałem ten twój model. Można jaśniej? Albo załóż nowy wątek, i tak to opisz, inni też dadzą coś od siebie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.