Skocz do zawartości

Gówno wiem ale się wypowiem czyli jak traktować mądrali ?


jaro670

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Panowie. Od dawna mam taki drobny dylemat jak radzić sobie z ludźmi którzy gówno wiedzą ale i tak muszą się wypowiedzieć. 

Nie wiem czy to wynika z mojej wyuczonej w dzieciństwie uprzejmości która nakazuje raczej wysłuchać każdego ale zdarza mi się to nagminnie.

Przykład.

Siedzę w garażu i dłubię przy rzeczy związanej z moją pasją.  To trochę nietypowa pasja więc na potrzeby tego tekstu nazwijmy ją dla przykładu nurkowanie.

Więc siedzę w garażu i grzebię przy tym sprzęcie "nurkowym" na co wchodzi sąsiad i zaczyna się wymądrzać że to niebezpieczny sport, że to muszę zrobić tak a tamto tak, że muszę sobie ten sprzęt sprawdzić zanim zacznę z niego korzystać itp, itd.

Really kurwa ? Siedzę w tym sporcie 10 lat więc chyba kurwa coś na ten temat wiem, rozmawiam na co dzień z instruktorami, fachowcami ale na pewno bez rady kanapowego piwosza bym się nie obył.

Słucham gościa, przytakuję żeby najszybciej spierdalał a w środku znów to samo pytanie; powiedzieć mu co myślę czy znów być głupio uprzejmym ?

Czego się nie dotknę w garażu czy pracy to zaraz wbija jakiś chętny do udzielania rad wszelakich Janusz i tylko walczę z sobą żeby mu nie powiedzieć co myślę o jego "fachowości". 

Wkurza mnie to o tyle bo widzę że każdy chce sobie zwalić ego-konia moim kosztem a im mniej kolo wie tym większa u niego potrzeba zrobienia sobie dobrze. 

Jak sobie radzicie z takimi fachowcami którzy wszystko wią i umią bo zauważyłem ostatnio spory wysyp tego gatunku ?

  • Like 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zazwyczaj mówię coś w tym stylu: „O! widzę, że się trochę W tym siedzisz. Kiedy jedziemy nurkować?”

Oczywiście Janusz się wykręca i zaprzecza. To potem dodajesz „a... myślałem, że się na tym znasz”.

Potem już nie ma kłopotu zazwyczaj. Janusze też mają rozum.

A jeśli są nadal natrętni to walisz z grubej rury. Po co Ci takie otoczenie?

 

  • Like 7
  • Dzięki 4
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zwykle robię sobie z takiej osoby jaja. Wymyślam jakieś głupoty typu: "Potrzebujemy w firmie takich fachowców jak pan ale niestety płacimy tylko 12k na rękę" albo "20 lat to robię ale od tej strony nigdy nie zaglądałem" i inne bzdury. 

Jak jestem wkurzony a zdarza się to czasami bo terminy gonią a czas nie jest z gumy to odpowiadam "milczeniem połączonym z poniżającym spojrzeniem".

W obu przypadkach efekt jest zadowalający. Idą sobie w piz...u?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670 Mogę tylko powiedzieć jak to wyglądało czasem u mnie. 

Kiedyś spotkałem dalszego wujka u siebie pod garażem. Bodajże czyściłam garaż, czy inne bzdety. Oczywiście wujek dobra rada z tego znany w rodzinie, zaczął podpowiadać co powinienem zrobić z samochodem. A to go sprzedać, a to coś nowego kupić, a po kiego ci dwa samochody itd... ja już trochę zażenowany, rozmawiałem dalej, ale spojrzałem na chwilę z politowaniem, żeby sobie darował te gadki, dosłownie na moment, nie znając motywów sytuacji dlaczego tak robię. Zresztą to "moja sprawa" itd.

 

Za chwilę stało się coś co wyrylo mnie z kopyt. Z jego twarzy kipiała nienawiść, złość i wkur*ienie. Usłyszałem słowa w stylu "przychodzę do ciebie z sercem, a ty tak się zachowujesz i parę innych"

 

Oczywiście odjechał samochodem i zaraz się dowiedziałem od rodzinki, jaki to jestem beszczelnym gówniarzem itd.  

 

Efekt? Od tamtej pory nigdy nie spotkałem go na ulicy. Za to po roku od tej sytuacji, spotkałem się przypadkiem. Oczywiście udał że nie było tematu, a ja odpaliłem, że nie masz się o co obrażać itd. Przytaknął tylko i dalej zaczął swoje rady, ale rysa i dystans pozostał :D

 

Także czasem dosadne uzmysłowienie co sądzisz o kimś, może być różne w skutkach. Kwestia wyboru czy ten ktoś jest w stanie realnie ci zagrozić. Czasem warto dać do zrozumienia, dla świętego spokoju ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670Zadaj Januszowi dość nietypowe, specjalistyczne pytanie z dziedziny nurkowania, na które odpowiedzieć mogą tylko doświadczeni nurkowie lub znający się na tym bardzo dobrze ludzie. U mnie to działa. Kiedyś zamknąłem tak kuzyna i własną matkę. Ten pierwszy nie odzywał się do mnie przez ok. rok czasu, a matka umilkła na pół roku. Temat się z ich strony skończył.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co ludzi niewygodnych jakkolwiek traktować? Szkoda życia na użeranie się czy udawanie miłego, gdy nie ma się na to ochoty.

59 minut temu, jaro670 napisał:

wchodzi sąsiad i zaczyna się wymądrzać że to niebezpieczny sport

Wystarczy powiedzieć, że rady nie potrzebujesz i zaproszenia nie dostał, więc niech wyp**** do siebie i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670 Olej chama :) Po co niepotrzebnie się stresować?

Ja olewam i nawet nie odpowiadam na głupie pytania no chyba, ze mam dobry humor to następuje przykładowa sytuacja:

 

Na siłowni jem posiłek potreningowy. Jest tego trochę więc wzbudzam zainteresowanie.

Podchodzi starszy facet i mówi :

- Pan się wykończysz od tego jedzenia

Pytam dlaczego?

- Nie wiem. mięsa by Pan zjadł

Odpowiadam, ze jem około 1kg mięsa dziennie

- A to co to jest? Pyta starszy facet

Odpowiadam, że ryż i wracam do spozywania posiłku. Temat się kończy, facet odchodzi w siną dal i mnie więcej nie wkurwia.

 

 

Edytowane przez Oddawaj Fartucha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawodowo jak ktoś z innego działu doradza mi jak mam zrobić swoje typowe tematy "daily routine", to szczerze z uśmiechem mu dziękuję i mówię "X jestem Ci bardzo wdzięczny za to, że powiedziałeś mi jak to zrobić, na prawdę otworzyłeś mi oczy na moją robotę". Każdy rozumie ten sarkazm. Jeśli nie, to znaczy, że mam do czynienia z idiotą (zdarza się). 

Edytowane przez Mattmi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, jaro670 napisał:

Od dawna mam taki drobny dylemat jak radzić sobie z ludźmi którzy gówno wiedzą ale i tak muszą się wypowiedzieć.

Dobre pytanie, też takich przerabiałem, jeden typ był wyjątkowo oporny, nie reagował na

"daj mi święty spokój",  "jestem zarobiony, nie mogę teraz", "nie masz jakiejś swojej roboty"?

Zdarzają się niestety ludzie nie reformowalni..

Godzinę temu, jaro670 napisał:

że każdy chce sobie zwalić ego-konia moim kosztem

Zajebiście powiedziane :D

Ja to zawsze nazywałem mentalną masturbacją :)

Godzinę temu, jaro670 napisał:

Jak sobie radzicie z takimi fachowcami którzy wszystko wią i umią bo zauważyłem ostatnio spory wysyp tego gatunku ? 

Generalnie, teoretyków-gawędziarzy trzeba wypytywać o ich "experience" w temacie..

Albo zadać im jakieś pytanie na mega trudny praktyczny case.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670 mam identyczny problem.

U mnie dosyć zwarta grupa sąsiadów, każdy o każdym wszystko wie.

Idę kosić trawę:

,,A co Ty tak kosisz?”, 5 min. następny ,,A co Ty tak kosisz?”, 7 min następny ,,A co Ty tak kosisz?”.

Nie daj Boże coś robie w ogródku. ,,A po co?”, ,,A dlaczego?”, ,,Lepiej zrobi tak”, ,,Kup w Castoramie xxx to tym lepiej, ja tak zrobiłem”.

 

Najlepsze było jak kupiłem sobie auto, powiedzmy że dużo ludzi się za tą marką ogląda. Jest w cabrio, dwuosobowe.

- Eeee wiesz ale widać, że to ustępuje modelowi xxx (chodzi o flagowy model tej marki)
- Nie stać mnie na xxx to jeżdzę tym. Zresztą to ma dużo elementów wspólnych i ogólnie mi się podoba.

- hahah co Ty, zobacz w środku widać że tutaj tańsze zamienniki dali (!!!)

- to jest takie same (po czym pokazuje mu zdjęcia, że taka sama deska rozdzielcza itd)

- ale nie, to niemożliwe, na bank tutaj są tańsze zamienniki.

 

Kurwa.

 

Czyszczę sobie go w środku jedzie jeden. Stanął. Szyba w dół:

- A co Ty go tak pucujesz?!

- A co mam ujebanym jeździć?!

- hehehe

Szyba w górę.

 

Za 15 min. Podchodzi następny z psem.

- A co Ty kryzys wieku średniego?! Hue hue hue

- Dlaczego? (Chociaż dobrze wiedziałem o co chodzi)

- No wiesz nie dość że cabrio to jeszcze dwuosobowe

- A to w tym wieku mam mieć już SUVa i pieska rasowego? (celowo nawiązałem do jego sytuacji)

 

Głupio się uśmiechnął i poszedł.

 

Czasami mam ochotę im prosto z mostu powiedzieć, żeby się zajęli swoim życiem ale poza tymi rzeczami nie ma jakiś dokuczliwości nadmiernych, więc lepiej żyć pokojowo i machnąć ręką.

  • Like 1
  • Haha 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat przesadzony. Gdyby tak podchodzić do rozmowy, to z 99% osób spoza naszej branży  dałoby się pogadać tylko o pogodzie. Ja zauważyłem, że tego rodzaju uwagi są efektem zaciekawienia. Też ostatnio kupiłem auto i pojawiły się tego rodzaju uwagi. Wszedłem na temat parametrów technicznych i okazało się, że ta osoba była zainteresowana samym modelem i chciała pogadać.  Generalnie jest tak, że nikt nie lubi przyznawać się, że czegoś nie wie, więc zaczyna rozmowę z pozycji"eksperckiej", co nie znaczy że tak o sobie myśli. Ot, ludzka natura ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wyjmuje w takim sytuacjach pałkę teleskopową i pokazuje delikwentowi gdzie jest jego miejsce i jego mądrości.

 

A poważnie to ignoruje. Nie wiem czemu to kogoś boli, każdy kto chwilę pożył wie że duża część ludzi gówno wie ale zgrywa ekspertów. Jeden z powszechniejszych schematów społecznych.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@House w swojej wypowiedzi pomijasz jedną bardzo istotną kwestię czy umyślnie raczej nie :) mianowicie;

 

Stawiasz na to, że te ludzkie zaczepki to kwestia ciekawości (co nie jest wykluczone) tylko przeczytaj jeszcze raz to co @jaro670 i @Jan III Wspaniały napisali ich rozmówcy podchodzą o co mogę się założyć z pretensjonalnym tonem i pogardą w mowie: ''a co tu sąsiad wyczynia?!'' , ''a sąsiad nie boi się połamać na tych gokartach'' itp to nić dziwnego, że są wkurwieni na swoich towarzyszy mieszkania co mnie nie dziwi a to bierze się z tego, że my ludy wschodnie ogólnie jesteśmy bardziej brutalni i oschli co przedkłada się na kiepskie kontakty międzyludzkie generalnie nie jesteśmy takim ludem handlowo small-talkowym jak np Holendrzy czy północni Niemcy, albo Anglicy.

 

U nas każdy lubi stroszyć pióra i nadymać się jak paw a potem mamy takie kwiatki, że najchętniej byśmy zamieszkali w puszczy bo z sąsiadami nie da się wytrzymać, w Polsce tam gdzie mieszkałem miałem spoko bądź średnich sąsiadów ale takich komentarzy nie było za to rodzinka mi dowala i dowalała :)

 

Jedna z podstawowych zasad skutecznej komunikacji 'nie udzielaj konsultacji bez zlecenia'. Polecam książkę Alexa Barszczewskiego 'Sukces w relacjach międzyludzkich' warta każdego grosza. ? ?

 

Przechodząc do sedna jeśli mnie coś lub jakaś czynność wykonywana przez kogoś ciekawi to najpierw wychodzę z komplementami i życzliwością a potem pytam co ktoś robi zamiast z góry oceniać, że mógłby zrobić to lepiej (oczywiście tak jak ja bym zrobił) efekt jest taki, że ludzie reagują na mnie równie życzliwie i sami czasem mnie wciągają w swoje 'specjalności' ALE ja wprzódy okazałem im DOBROĆ  więc zbieram płody swojego wcześniejszego przemyślanego zachowania :) 

 

Wydaje mi się, że ludzie wyżej opisani czują wewnątrz taką pustkę i samotność i poczucie małości wmówione z zewnątrz a jak! Że wolą człowieka wkurwić i zniechęcić do siebie niż przejść obojętnie jest to smutne ale jakie polskie :( 

Edytowane przez Maszracius_Iustus
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kur... Jak mnie irytują takie osoby. W Niemczech mówi się na nich Dr Allwissend (doktorek wszystkowiedzący). 

Gada taki i gada i z góry zakłada, że ty jesteś idiotą i powoli tak zaczynasz o sobie myśleć. Taka gierka ma za zadanie doktorkowi podnieść poczucie własnej wartości. On wyjdzie napompowany pozytywną energią, jaki jest mądry a Ty wypompowany, bo poczułeś się przy nim maluczki.

Najlepiej zadawać pytania, które mają wskazać ignorancje typa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Godzinę temu, Maszracius_Iustus napisał:

rozmówcy podchodzą o co mogę się założyć z pretensjonalnym tonem i pogardą w mowie

Tak jest,znam kilku takich osobników. 

Najlepsze jest to że te osoby w dupie były,gówno widziały i gówno wiedzą.

 

Dodać jeszcze mogę że najczęściej mają jeszcze włącznik ,,pouczania''= mianowicie okej że to robisz ALE ,,daj ci pokaże''.

 

Nie zadawać się z Januszem z Renesansu który wszystko wie i zdrowie psychiczne będzie w normie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strach przed zmianą, lenistwo, kompleksy etc. To są powody takich zachowań. Zlewać to i robić swoje. Być przy tym mega spokojnym nie komentować. Robić swoje wpuszczać jednym uchem wypuszczac drugiem. Nie walczyć z głupotą (nigdy sie nie wygra). Patrzeć na takie zachowania z politowaniem. Ja to generalnie ludziom współczuje jak sie tak zachowują bo tylko tak można na nich spojrzeć. Denerwować czyjąś głupotą to głupota. Wiem... łatwo powiedziec trudniej zrobić, ale głupota ludzka nigdy nie przestanie zaskakiwać.

 

@jaro670 Jak sie bedzie mądrować to weź mu krótko powiedz "prosiłem o Twoją pomoc? Jak nie to rób swoje ja sobie rade dam."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie od dziś wiadomo, że polacy znają się na wszystkim ?

 

Do nas do pracy niedawno przyjął się facet z całkowicie innej branży, który od początku próbował uczyć nas fachu ?

Trzeba było sprowadzić go do parteru. Niby się uspokoił, ale dalej nikt go nie traktuje poważnie. Ostatnio w czasie rozmowy rzucił tekst " wy chyba nie wiecie jakie ja szkoły skończyłem" ?

 

Nie potrzebnie Cię to denerwuje, olej typa i tyle. Ty wiesz swoje i to wystarczy, robisz po swojemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, bernevek napisał:

Gada taki i gada i z góry zakłada, że ty jesteś idiotą i powoli tak zaczynasz o sobie myśleć. Taka gierka ma za zadanie doktorkowi podnieść poczucie własnej wartości. On wyjdzie napompowany pozytywną energią, jaki jest mądry a Ty wypompowany, bo poczułeś się przy nim maluczki.

 

Dokładnie o takich gości mi chodzi. 

Albo jak mój kumpel, jeszcze 2 lata temu nie wiedział jak się śrubokręt trzyma a dziś recenzuje moją pracę z miną wielkiego znawcy i wtrąca się nieproszony. 

A spróbuj takiego zapytać o coś , łoooooo panie.To dopiero przedstawienie wyższości typa się zaczyna. 

Wkurwiają mnie Ci ludzie a czasami im zazdroszczę jednocześnie bo chciałbym być z tak mizerną wiedzą tak pewnym jej posiadania.

Zwłaszcza że dzisiejsze czasy premiują ignorantów byleby tylko mieli dobry PR.

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.