Skocz do zawartości

Dot.: Jak wyglądają dziś, kim są wasze pierwsze sympatie?


leto

Rekomendowane odpowiedzi

Ponieważ w Rezerwacie rozgorzała dyskusja nad tym, jak wyglądają dziś sympatie kobiet sprzed lat/dekad:

 

 

proponuję podzielić się obserwacjami w tym temacie z naszej, męskiej strony.

 

Panowie - jak wyglądają dziś nasze miłości/crush'e sprzed lat?

 

Zacznę od siebie: było to dawno, dawno temu, obydwa przypadki jakieś 20-25 lat.

 

Przypadek pierwszy: dziewczyna, która wtedy była ładną, szczupłą, zwariowaną, pełną życia hipiską, z (niezbyt sprecyzowanymi i ambitnymi, ale jednak) planami na życie. Dziś jest to obraz nędzy i rozpaczy. Przytyta niemiłosiernie, zachowuje się jak by żyła we mgle. Lata psychoterapii i psychotropów. Gównopraca, związek z bodajże 10 lat od niej starszym gościem z dzieckiem (nie ich dzieckiem). Narzekająca, typ najwyraźniej niezbyt się nią przejmuje. Niezadowolona z życia.

 

Przypadek drugi: laska, która za młodu była lekko wycofanym nerdem, której natura zdecydowanie nie poskąpiła ani urody, ani inteligencji. Taka była z niej GigaStacy, ale chyba nie zdawała sobie z tego sprawy, bo była zawsze skromna, jeśli nie nawet troszeczkę zakompleksiona. Po tych latach spełniona matka, nie do końca spełniona żona, tryskająca radością, pewna siebie, osiągnęła duże sukcesy zawodowe w swojej branży (nie wchodząc w szczegóły - jest w niej rozpoznawalna na skalę Polski). Bodajże szczuplejsza, niż była wtedy, wysportowana, bardzo zadbana. Czas odcisnął brutalne piętno na jej urodzie, ale ciągle oglądają się za nią mężczyźni (nawet dużo młodsi) na ulicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypadek pierwszy: Liceum, była spokojna, grała w siatkę w szkolnej drużynie, chyba była skromna, uczyła się przeciętnie.

Urodą, hmmm, taka przeciętna, plus, nie laszczyła się, ale dla mnie była bardzo ładna. Po studiach widziałem chwila Wawa, i Irlandia

ożeniła się, ma dwie córki. Ze zdjęć wygląda na to, że trzyma się dobrze, ale nie widzę na zdjęciach jakichś śladów obecności

męża. Może nie ma go na zdjęciach, a może ma go nie być.. Prace widziałem sklep/recepcjonistka/kafejka, nic wyrafinowanego.

Na niektórych zdjęciach wygląda na trochę zmęczoną życiem, ale nadal jest szczupła i zadbana, i nadal ma to coś w spojrzeniu,

co mnie wtedy do niej przykuło.. Wygląda, jakby była w miarę szczęśliwa.

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to tym razem w odpowiednim temacie.

Pierwsza - blond, z czasów liceum, mimo, że schudła, że stać ją na lepsze kosmetyki to jest niezbyt urodziwa, to jest ten typ laski w której się bujaleś, a dzisiaj mówisz: gdzie ja miałem oczy!

Druga - brunetka, o dziwo trzyma się dobrze do dziś, ma 34 lata, dobrze to znaczy niewiele się zmieniła od czasów gdy miała 21 lat.

Przelotna znajomość z blond nastką, wtedy 17 lat. Piękna sikorka, naturalna, o słusznych kształtach, tak z czystej ciekawości chciałbym wiedzieć jak rozwinęła się ta dziewczęca, niewinna uroda, ale kontakt urwał się całkowicie.

 

A w kwestii niespełnionych związków i ukrytych zakochań to większość z tych które widzę dzisiaj to niestety dziękuję, że się nie udało, nie doszło do skutku ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje exy wyglądają w miarę spoko jeszcze. No ale żadna nie ma jeszcze nawet 30. ? 

Moja pierwsza LTR trzyma sie dobrze i dalej dobrze się rucha (nie pytajcie skąd wiem ?).

A te szkolne gwiazdy to różnie, jedne trzymają się dobrze, podróżują. Inne dzieciate i z mężem na zdjęciach uśmiechają się. Tyle można wywnioskowac z fb przynajmniej. 

Większość ludzi w moim wieku to już ma rodziny i dzieci, taki tam schemat życia NPC.?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza dziewczyna, w której się bujałem z podstawówki leży na cmentarzu. Umarła w wieku 12 lat zdaje się. Do tej pory czasami wspominam. Nachodzi mnie refleksja o bezsensie rzeczywistości. Dałem jej walentynkę na dosłownie 2 miesiące przed śmiercią, także dziwne uczucie. 

 

A tak ogólnie to nie jarałem się nigdy kobietami na poziomie oh, ah, jestem taki zakochany, zrobię wszystko. Nie, nie i jeszcze raz nie. Wyjebane. 

 

Z byłą, jak się rozstałem to z wielkim zadowoleniem, a jak dorobiła błyskawicznie bombelka to tylko kamień spadł mi z serca. 

 

Szkoda czasu na baby :) 

 

Żyję sam i dobrze się mam ? 

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie interesuje mnie to szczerze mówiąc.

 

Przeszłość zostawiałem za sobą i mam tak do dzisiaj. Jak nie muszę, nie utrzymuję kontaktu z osobami, które opuszczają moje życie. W żaden sposób do niego  nie dążę, nie mam potrzeby podglądania ludzi z którymi los mnie rozłączył na facebookach itp.

 

Nie prowadzę kartoteki "byłych", wszystkim im zawsze życzyłem dobrze i powodzenia na nowej drodze życia i szedłem w swoją stronę. Oczywiście w okresie białorycerskim miałem etapy wracania, walczenia, przeżywania miłości życia itp. ale to już dawno za mną. Teraz jestem mądrzejszy a jeżeli nawet pojawiają się jakieś próby odnawiania kontaktów przez osoby z przeszłości, to doprowadzam do tego, że się jednak nie odnawiają. 

 

Staram się koncentrować na najważniejszej osobie w moim życiu, czyli sobie, a także na moich bliskich (dzieciach głównie). Z mojego punktu widzenia, to czy ja i moje dzieci jesteśmy szczęśliwi jest ważne, a to czy panna którą zapinałem x lat temu jest szczęśliwa czy nie, ani mnie ziębi ani grzeje. 

 

Taki ze mnie kozak ?

  • Like 10
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś widziałem na nk jak wygląda moja pierwsza miłość ( podstawówka) w której się bujałem na zabój ( nie liczę żłobka gdzie mnie przyłapano na sprawdzaniu krocza rowiesniczki  .Ale to była raczej ciekawosc i z jej strony ? ) . No więc z pięknej szczuplej szatnyki  z dobrymi kształtami  wyrosla po 2ce dzieci prostokatna matka Polka. Ma bombelki , nie musi się już starać typowe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Z mojej szkolnej miłości wyrosła profesjonalna tancerka, wysportowana i naturalna w swojej urodzie. Wpadliśmy na siebie na ulicy w zeszłym roku, ze śmiechem i łezką w oku wspominaliśmy swoje wspólne czasy :D Niewiele się zmieniła, ogólnie dobrze jej się wiedzie, nie była na tamten moment w żadnym związku. Odniosłem wrażenie, że charakterystyczna dla niej dziecięca radość nie została stłamszona przez życie. Miło było się spotkać po tylu latach. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tyson napisał:

Nie interesuje mnie to szczerze mówiąc.

Przeszłość zostawiałem za sobą i mam tak do dzisiaj. Jak nie muszę, nie utrzymuję kontaktu z osobami, które opuszczają moje życie

Godzinę temu, Moriente napisał:

@leto po co nam tematy jak z rezerwatu. @Tyson w punkt.

Przez chwilę chciałem sprawdzić fb swoich byłych, ale właśnie wypowiedź Tysona wylała mi wiadro zimnej wody na głowę. Jaki jest cel tego tematu? 

No wątek jest nieco nostalgiczny. A jesteśmy sumą doświadczeń i błędów. Wydaje mi się, że każdy na pewnym etapie życia spotkał kogoś,

kto był dla niego zbyt zajebisty, żeby nawet rozpatrywać taką relacje na poważnie, albo nie miał odwagi podejść, z tego samego powodu,

a później wiele lat żałował, albo nie mógł przeboleć swojego losu..

Ale właśnie wiele z tych osób, mimo że w naszych oczach była bardzo wysoko postawiona na piedestale, też ma swoje zwykłe ludzkie problemy,

a to jak wielu z nich skończyło, pokazuje, że wcale tak dużo lepiej sobie od przeciętniaków nie radziło.

Wydaje mi się, że z urodą i wyglądem, jest trochę jak z talentem, dużo ułatwia, ale nie jest gwarancją niczego.

Mi się taki temat wydaje ciekawy.

A szarpanie się, że to jest "grzebanie w przeszłości", świadczy o tym, że czegoś tam jeszcze nie macie przepracowanego,

bo ciągle wzbudza negatywne emocje.. Ja rozumiem, że jak się "żyje tylko przeszłością" to jest źle, ale czasem sobie

powspominać można, no już bez przesady..

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja pierwsza sympatia jest moją rówieśniczką, potraktowała mnie z góry i celowo się mną bawiła i psychicznie torturowała, jako przestraszonym frajerem, ale mimo tego źle jej nie życzyłem i nie życzę. Skończyła raczej źle, i nie odczuwam z tego powodu satysfakcji.

 

Obecnie jest po rozwodzie, ma nazwisko po byłym mężu i z nim bombelka, teraz przygruchała sobie nowego kolesia.. i waży około 90kg, z tego co widziałem. Czyli gość musi być białym rycerzem do kwadratu, głęboka patologia.

 

Inny człowiek niż była jak miała te ~20 lat. A kiedyś człowiek myślał: gdzie ja drugą taką znajdę? :) 

 

Komedia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

17 minut temu, StatusQuo napisał:

A jesteśmy sumą doświadczeń i błędów.

Zgadzam się. niby truizm ale ogromna prawda. Dodałbym, że błędy i porażki często więcej nam dają niż nieprzerwane pasmo sukcesów.

 

17 minut temu, StatusQuo napisał:

każdy na pewnym etapie życia spotkał kogoś,

kto był dla niego zbyt zajebisty, żeby nawet rozpatrywać taką relacje na poważnie, albo nie miał odwagi podejść, z tego samego powodu,

a później wiele lat żałował, albo nie mógł przeboleć swojego losu..

Ja akurat nie. Dawno temu wdrożyłem w swoje życie zasadę albo coś robię, albo nie robię, a jak już dokonam wyboru, po prostu go akceptuję i nie patrzę wstecz. Można zmarnować kupę życia rozpamiętując "co by było gdyby?". Osobiście szkoda mi na to życia.

 

17 minut temu, StatusQuo napisał:

szarpanie się, że to jest "grzebanie w przeszłości",

Ale wiesz ja akurat się nie szarpię, że to grzebanie w przeszłości. Ja opisałem moje podejście, ani nikogo do niego nie namawiam, ani nie ganię za to, że ma inne. Każdy ma prawo robić jak uważa, ja akurat mam taki styl.

 

17 minut temu, StatusQuo napisał:

świadczy o tym, że czegoś tam jeszcze nie macie przepracowanego,

bo ciągle wzbudza negatywne emocje.

Może nie do końca zostałem dobrze zrozumiany, oczywiście zdarza mi się gdzieś tam spotkać z kimś z przeszłości i nie robię z tego problemu, porozmawiam sobie etc. kilka minut zdawkowej rozmowy i jest ok. Zdarza się też czasem, że jakaś ex potrzebuje pomocy, której ze względów zawodowych mogę udzielić i pomagam oczywiście.  Chodzi mi o to, że nie mam potrzeby kontaktów z byłymi na zasadzie, podglądania co u nich, interesowania się ich życiem, związkami, etc. Niby dlaczego miałbym być tym zainteresowany? Przecież nie zostaniemy przyjaciółmi, więc co mnie obchodzi z kim jest, czy jest szczęśliwa itp. :) 

 

 

Edytowane przez Tyson
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojej perspektywy większość dziewczyn poszła w kierunku związków, 2 po ślubie już. Innymi słowy mają dość "niedojrzałych, niepoważnych decyzji i chcą móc czuć się..." :D 

 

Co do wyglądu, to raczej trzymają się (wiele lat nie upłynęło) ale nie dostrzegam wielkich zmian. Inna sprawa, że są przed trzydziestką i teraz tak na prawdę się wszystko zacznie...

 

Najciekawszą rzeczą w momencie kiedy o nich własnie wspomniałem lub widzę jakieś działania internetowe to odnoszę wrażenie, że mimo tego, że mam do nich neutralny stosunek i np. w 2015 roku był to ktoś bliski to na chwilę obecną (2020) biorąc pod uwagę jakimi były osobami, co teraz "niby" robią to czuję, że ciężko byłoby mi z nimi żyć, budować relację. I to kwestia tego, że ja się zmieniam, mam inne cele od nich, inne życie. 

Pokazuje mi to jak bardzo życie jest zmienne, że składa się mnóstwa etapów a w chwili obecnej jestem na etapie, gdzie nie interesuje mnie kończenie dnia filmem z dziewczyną czy wspólnymi zakupami a potem zabijanie czasu w tle z TV... It's not the way i want to live.

 

To również utwierdza mnie w fakcie, że wszystkie relację są czasowe. Wielkim błędem prowadzącym do klęski idealizmu jest myślenie, że coś będzie wieczne. Niestety albo i stety jeżeli dobrze to wykorzystamy, wyzbywając się złudzeń możemy oszczędzić sobie wielu rozczarowań i doznawać mnóstwa przyjemności :) 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę z innej beczki. W ogólniaku miałem koleżankę, wyjątkowo nieładną z twarzy i kościstą. Była, niestety, obiektem docinek.

 

Wiele lat później spotkałem ją na spotkaniu klasowym i przeżyłem szok. Świetna figura (nadal szczupła, ale zaokrąglona, gdzie trzeba), rysy twarzy złagodniały, a przede wszystkim miała świetny gust, jeśli chodzi o ubranie, ładnie się poruszała i ogólnie zachowywała się bardzo kobieco w dobrym tego słowa znaczeniu. Z twarzy oczywiście nadal nie była atrakcyjna, ale cała reszta wyglądała świetnie. Mężatka, z dziećmi. Rzadki przykład naprawdę bardzo dużego wzrostu atrakcyjności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, leto napisał:

Panowie - jak wyglądają dziś nasze miłości/crush'e sprzed lat?

Ta idealnie piękna Monika o kształtnych biodrach, jędrnych piersiach i wilgotnych słodkich ustach, która wyglądała, jakby zaszczyt czyniąc ziemi, płynęła nad nią miast stąpać, dziś wygląda jak stare pudło albo własna babcia, kiedy wprawia w ruch swoje obmierzłe, tłuste cielsko, popierdalając zasapana z kijkami nordic walking.

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
  • Like 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza dziewczyna po rozstaniu ze mną od razu znalazła takiego jednego innego. Znajomy mojego znajomego więc chcąc nie chcąc wiedziałem co się u nich dzieje, gościu zostawił ją po może dwóch miesiącach. Potem po jakimś roku zobaczyłem ją w żabce jako sprzedawczynie bo byłem z kumplami po wódkę, uśmiechnęła się zalotnie bo już wtedy sporo się zmieniłem od tych czasów jak z nią byłem i to na lepsze. Ostatni raz jakoś po dwóch latach od naszego rozstania widziałem jak siedzi na ławce z jakimś godnym pożałowania z wyglądu typkiem. To tyle co o niej wiem, znając jej rodziców poszła do pierwszej lepszej pracy po szkole i może ma już dzieci z jakimś randomem który chciał poruchać i wpadł. Jako że jest z tego samego miasta co ja to pewnie jeszcze kiedyś ją spotkam.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, leto napisał:

Panowie - jak wyglądają dziś nasze miłości

TAK  z międzylady zacznę od pierwszej rocznej LTR'ki.

 

No cóż za dobry byłem(niedawno to potwierdziła w przypadkowej rozmowie na mieście).

Obecnie pani mega wymiatająca praca w 'hipermarkecie' jak na czarownice przystało z uprawnieniami do obsługi miotły.

 

Ma 'baombelka' z jakąs tam 'drobna' wadą psychiczną, oczywiście z 'złym chłopce...m'.

 

Ogólnie on hlllla i w dumie wszystko ma.

Tra la la.

 

..... taki standard pany.....nie?

 

Szkolne gwiazdy jak były urodziwe tak są do dzisiaj,  tylko  powieczeee zeszło z napinacza plandeki na pace.

 

O.... eX nie wspominam, bo etap KOTA dawno już ma za sobą mimo nowego/starego misia lubisia......masakra(schemat).

 

....wszystkie inne mimoxy to jak zawsze nażekaja na byłych A one ORLEAŃSKI DziewicE.

TAK gdzieś do 5..6 zdania, potem robią wywiad o zasobność mojego jestestwa.

 

 

 

  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości spojrzałem na profile dziewczyn, które mi się podobały kiedyś, zarówno tych z podstawówki, gimnazjum oraz ze studiów. Niestety muszę przyznać, że już mi się nie podobają, po prostu nie są atrakcyjne z mojego punktu widzenia, albo mają jakieś takie opuchnięte twarze, albo bardzo wychudzone i mają dziwne rysy twarzy, zupełnie inaczej je pamiętałem. 

 

Jeśli chodzi o figurę, to te co były szczupłe nadal takie są, a te co miały lekką nadwagę, to niby mają na FB mnóstwo filmików jak sobie ćwiczą co tydzień, ale ja żadnych efektów u nich nie widzę.

 

Ogólnie to przykro jest patrzeć, jak z wiekiem wyglądają coraz gorzej... 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@leto Po co miałbym zgłaszać temat do moderacji? Chyba mamy wolność słowa.

 

3 godziny temu, StatusQuo napisał:

A szarpanie się, że to jest "grzebanie w przeszłości", świadczy o tym, że czegoś tam jeszcze nie macie przepracowanego,

Tu z kolei bardzo daleko posunięte wnioski na podstawie jednego pytania, "jaki jest cel tego tematu". 

 

 

2 minuty temu, Baca1980 napisał:

A czy ma to mieć jakiekolwiek znaczenie teraz? Cytując klasyka: " Jebło to jebło na ch.uj drążyć temat".

Baca, nie chcesz wracać do przeszłości, widocznie nie masz czegoś przepracowanego ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Moriente napisał:

"jaki jest cel tego tematu".

Taki sam jak gadanie w stylu: "kurła mogłem kupić franka jak był po dwa zyla albo bitcoina jak był po parę duli". Czyli żaden. 

2 minuty temu, Moriente napisał:

Baca, nie chcesz wracać do przeszłości, widocznie nie masz czegoś przepracowanego ?

Przeszłość jak sama nazwa wskazuję jest czasem przeszłym. Czyli było minęło. Bo w życiu jest tak że przyszłość to tylko hipoteza, przeszłości nie możemy już zmienić. Więc powinniśmy zająć się teraźniejszością. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.