Skocz do zawartości

Największa głupota w czasie zabawiania


deleteduser79

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Brat Jan napisał:

Przy pozycji 69 to byś faceta zagazowała na amen :D??

Hahahaha :D

4 godziny temu, Brat Jan napisał:

Oczywiście z zachowaniem anonimowości swojej nie banana;)

Niestety jestem zbyt charakterystyczna, by publikować tu zdjęcia ?

4 godziny temu, Brat Jan napisał:

Przypuszczam, że niektórzy z forum zagotowaliby się:D z wrażenia.

To by było nie wykluczone ??

3 godziny temu, Meg4tron napisał:

Nie ma tam elementów tragedii przedstawionych w prześmiewczy sposób. 

 

A dla mnie jest. I nie chce się kłócic ?

2 godziny temu, prod1gybmx napisał:

Czarny humor jest jak para nóg, nie każdy ma. ?

@NimfaWodna Czy w tej barwnej historii była mowa o rimingu i analu? Czy źle coś zrozumiałem? ?

Dobrze zrozumiałeś ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, NimfaWodna napisał:

Dobrze zrozumiałeś ???

To niezły zawodnik. ? miesiączki się nie boje, ale analu na spotanie jak ognia. Knutella mogła by mi porysować psychikę na amen... ? A riming bez przygotowania? 

To od razu mi się ta nuta przypomina. ?

 

Edytowane przez prod1gybmx
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Claudianne napisał:

Bez urazy

??? ale niżej Ci pojadę ?

Jeśli w całości moich wypowiedzi zauważyłaś tylko wulgarny ekshibicjomizm to widzę, że czytasz tylko 10% mnie.

7 minut temu, Claudianne napisał:

Oczywiście nie chciałabym, żeby ten wpis miał wydźwięk ataku, po prostu skoro forum to synonim otwartej dyskusji, chciałam się podzielić własnymi refleksjami

Dziękuje za twoje przymyślenia. Wysyłam dobrą energię ???

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarny humor – odmiana komizmu, polegająca na wydobywaniu efektów humorystycznych z zestawienia elementów grozy i absurdu. Czasem nawet wikipedia podaje dobrą definicję.

 

Czarny humor to między innymi element teatru absurdu, rozmowa z bananem, który został zgwałcony, bądź banan, który chciał się poskarżyć, ale nie mógł, bo został zjedzony uchodzi za sytuację absurdalną, nadającą się do teatru absurdu, można to więc uznać za czarny humor. Elementem grozy dla banana może być więc groźba bycia zjedzonym. Elementem absurdalnym jest rozmowa z owocem, a nawet zjedzenia zgwałconego banana. Innym absurdalnym elementem jest ide gwałtu na owocu, a sam gwałt również może uchodzić za element grozy, jako groźba bycia zgwałconym, gdzie gwałt jest ową formą grozy. Sama sytuacja jest komiczna, a dziać się może, po akcie grozy, czyli zgwałceniu. Wyciągany jest tu więc humor z sytuacji, która w codziennym życiu byłaby przerażająca. Jest to więc czarny humor.

Banan który znalazł się w tragicznej sytuacji, bo został zgwałcony, nawet nie zdążył się poskarżył, bo został zjedzony, gdzie absurdalnym jest, by banał mówił i był gwałcony.

Edytowane przez DuchAnalityk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DuchAnalityk jakoś średnio do mnie przemawia to co napisałeś.

Jak można zgwałcić martwą rzecz? Gwałt to zmuszenie kogoś do stosunku. 

Banan nie protestował, ba może mu się nawet podobało albo i nie, nie powiedział. 

Z tym zjedzeniem to prędzej, ale jak dla mnie to do czarnego humoru daleko.

Dobra, kończę bo dziwna się robi ta dyskusja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Słońce delikatnie łaskotało moje ciało gdy jechałam rowerem. Otrzymałam kolejną wiadomość od Pana X. Nakręcał mnie od samego rana. Skręciłam rowerem w pobliski lasek i usiadłam na płaskim dużym kamieniu nad małym stawikiem. Zimny kamień wprowadził moje ciepłe ciało w dreszcze. Pod mocno opiętą bluzeczka zarysowały się wyraźnie sterczące sutki. Dotknęłam ich palcami i moje ciało przeszedł dreszcz. Skarciłam się za swoje myśli i zaczęłam puszczać kaczki. Kolejna wiadomość ze zdjęciem seksownego ciała, wywołała we mnie fantazje o erotycznej przygodzie. Wyobraźnia zaczęła płatać mi figle. Wymiana wiadomości. Wspólne nakręcanie i głupia myśl o żelu który mam w saszetce. Jego butelka przypominała kształt falliczny. Odsunęłam tą myśl ale za chwilę wróciła jak bumerang.
Trzymałam go w dłoni i myślałam o tym jak głupio muszę wyglądać dla obserwatora tegoż o to przedstawienia.
Moje spodenki zaczęły naisąkać mokrością mojej muszeliki. Sutki drażnione przez materiał bluzki bolały w przyjemny sposób. Zamknęłam oczy i powoli odchyliłam na bok spodenki. Była wilgotna i ciepła. Podrażniłam ją lekko. I wsunęłam kawałek między spragnione wargi. Wydałam z siebie cichy jęk. Powoli wsunęłam ją głębiej i pierścienie uwypuklone na jej powierzchni zaczęły drażnić mnie od wewnątrz. Podniecenie i strach przed byciem przyłapana przeplatały się ze sobą cały czas.
Podciągnęłam do góry bluzkę by móc obserwował nabrzmiałe i sterczące cycuszki. Ręką nadawałam równy rytm ruchom posuwistym. Moje ciało wygięło się w łuk. Odchyliłam głowę do tyłu i wydałam z siebie dziki jęk. Na mojej twarzy ukazały się duże rumieńce. To wstyd czy spełnienie. Chyba jedno i drugie po trochu. Wysunęłam z siebie narzędzie mojej rozkoszy i posmakowałam swoich soków. Były słodkie...

 

Mój przyjaciel żel:

https://naturabazar.pl/7376-dewytree-97-kojacy-zel-bambusowy-250ml.html

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.05.2020 o 00:11, zychu napisał:

opowiadaniu żona nakazała mężowi się odchudzać. A ten zamiast szczupleć,

I za to nie lubię Bukowskiego. 

 

Btw, przypomniało mi się, jak raz dla żartu wylałam na siebie butelkę z wodą, i jeszcze całą wodę rozchlapałam wokół swoimi włosami. Podczas zabawiania się z facetem. 

Zainspirowana byłam sceną wylewania na siebie mleka w trakcie śniadania, z jednego filmu Polańskiego. 

Miałam na sobie panterkowe body. Wskoczyłam mokra do łóżka. 

Mój partner uznał kolejnego dnia, że jestem pojebana. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.07.2020 o 12:43, JudgeMe napisał:

I za to nie lubię Bukowskiego. 

 

Btw, przypomniało mi się, jak raz dla żartu wylałam na siebie butelkę z wodą, i jeszcze całą wodę rozchlapałam wokół swoimi włosami. Podczas zabawiania się z facetem. 

Zainspirowana byłam sceną wylewania na siebie mleka w trakcie śniadania, z jednego filmu Polańskiego. 

Miałam na sobie panterkowe body. Wskoczyłam mokra do łóżka. 

Mój partner uznał kolejnego dnia, że jestem pojebana. 

 

Bukowskiego trudno polubić, bo to egotyk i narcyz, w jego utworach zazwyczaj na pierwszy plan wybija się ON. To przytłacza. A poza tym to grubianin, no i często szokuje dla samego efektu. Ale pióro ma niezgorsze.

 

Gdyby mi jakaś kobita nachlapała wodą np. na książki, to też bym nie był zachwycony. Ale ogólnie brzmi fajnie, może z wyjątkiem moczenia łóżka.

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.07.2020 o 12:43, JudgeMe napisał:

Zainspirowana byłam sceną wylewania na siebie mleka w trakcie śniadania, z jednego filmu Polańskiego. 

Miałam na sobie panterkowe body. Wskoczyłam mokra do łóżka. 

Mój partner uznał kolejnego dnia, że jestem pojebana. 

Może dlatego, że to była woda, a nie mleko :)

Też uważam, że spoko pomysł, ale jak człowiek pracuje w trybie "otwarcia na innowacje" (spontanicznym).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, zychu napisał:

książki, to też bym nie był zachwycony.

A masz jakieś białe kruki? 

 

Kiedyś też bardzo "szanowałam" swoje książki.

Ale przeszło mi. 

Ostatnio pod altanką moi rodzicie znaleźli jedną swoją pozycję, zaczęli krzyczeć, że się zniszczy. Był to Balzac (wzięłam jako podkładkę pod drinka, kiedy leżałam na trawce), z ich biblioteczki, w pięknej oprawie i z dedykacją. Popłynęłam... 

Ale nie miałam rąk. W jednej szklanka, w drugiej telefon, słuchawki. Laptop... i kot. Książka musiała zostać. 

Prawda jest taka, że chyba przestalam o nie dbać, kiedy moje regały zostały wypełnione nimi po brzegi. Zarówno w domu rodzinnym jak i mieszkaniu. 

Poza tym, miło jest wrócić do książki i zauważyć jakąś notatkę na boku. Boże, jakie ja miałam kiedyś przemyślenia... 

Niektóre bardzo trafne. Aż sama jestem pod wrażeniem. 

Od pięciu lat zaginam rogi, zaznaczam, piszę po książkach. 

Oczywiście, gdyby to był jakiś bialy kruk, to nie śmiałabym tego czynić...

 

 

Jeszcze tylko pochwalę się swoją pomysłowością. 

Jak przyjeżdżają jakieś małe dzieci do mojego domu rodzinnego i nie chce mi się z nimi bawić (zwykle nie chce mi się), to leżę gdzieś na kanapie z piwem w ręku i mówię: "pobawcie się w bibliotekę". 

I... bawią się. Spokój przez połowę dnia. 

 

 

Edytowane przez JudgeMe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, JudgeMe napisał:

A masz jakieś białe kruki? 

Nie mam* - a sam koncept, że można w książce zaginać rogi i cokolwiek pisać, przyprawia mnie o dreszcze.

Ale nie jestem fanatycznym wyznawcą poglądu, że książka to świętość - bo prawda jest taka, że z niektórych byłby większy pożytek, gdyby napalić nimi w piecu.

 

 

* chociaż mam kilka takich, które udało mi się znaleźć np. w małej księgarence, o której nie pomyślałbym, że może oferować cokolwiek ciekawego (same podręczniki i dewocjonalia, już mam wychodzić, aż tu nagle - cud! - "Odyseja" Parandowskiego, nówka. Czytelnik, rok - o ile pamiętam - 1995. Albo podręcznik Żywczyńskiego do historii powszechnej, wydanie jeszcze z lat dziewięćdziesiątych - zafoliowany. Tak, mam bardzo emocjonujące życie. :) )

 

A za tego Balzaca to cię powinni wydziedziczyć. :P

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, zychu napisał:

a sam koncept, że można w książce zaginać rogi i cokolwiek pisać, przyprawia mnie o dreszcze.

Eh, gdybyś widział mój pokój, to złapałbyś się za głowę. Tu książki służą za podkładki, wachlarze, i ustawione są w stosikach na podłodze. Nie mieszczą się! Ostatnio w środku nocy obudziło mnie dziwne gniecenie, okazało się, że to książka, której szukałam w ciągu dnia, wbija mi się w plecy. 

Ale jestem uzależniona od dwóch rzeczy: kupowanie ciuchów i kupowanie książek. 

 

6 godzin temu, zychu napisał:

pożytek, gdyby napalić nimi w piecu.

 

Wiem o tym chyba najlepiej, sporo czasu pracowałam jako wolontariuszka w bibliotekach wydziałowych.  

Bierzesz do ręki książkę, przeglądasz, i wiesz, że to straszne gówno, a ktoś poświęcił pisząc to, pięć lat. 

W końcu po miesiącach układania, sygnaturowania książek w uczelnianych podziemiach, stoję na krześle, przede mną zapełnione regały, i mówię do koleżanki spoglądając na to wszystko z politowaniem: trzy czwarte jest bezużyteczne. I to jest dopiero smutne -  żyć z taką świadomością.  

6 godzin temu, zychu napisał:

tóre udało mi się znaleźć np. w małej księgarence,

Też czasami poluję na książki w antykwariatach. 

Stare, zakurzone, posiadające specyficzny zapach starości (chyba nawet lepszy niż zapach nowości). 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Nie miewam zbyt wielu snów. Od czasu, gdy zawiesiłam łapacz snów te złe już nie przychodzą.
Mój najpiękniejszy pojawił się właśnie w tamtym czasie. O śnie tym pisałam na forum. Ktoś skomentował iż symbolika mojego snu to fallicznosc ?.
Śniło mi się pole zbożowe i wielkie rozłożyste drzewo, które gałęziami sięgało ziemi.
Szłam w zwiewnej sukience i trzymałam Go za rękę. Szedł za mną powoli i uśmiechał się szczerzę. Biło od niego ciepło. Kłosy zboża delikatnie łaskotały moje nogi. Był On "moje słońce" i ja "jego księżyc". Męska i żeńska energia w scenerii Polskiej pięknej wsi.
Nie zrozumiesz Polskiej wsi nie nosząc jej cząstki w sobie. Noszę ją w swoim księżycu. Czuje energię bijącą z ziemi, pulsującą i żyzną. Czuje każdy szept wiatru, który niesie się między kłosami. Czuje słonce muskające odkryte ramiona.
Oddycham głęboko jak by każdy oddech był tym ostatnim.
Idąc z nim w kierunku drzewa czuje jego wzrok na moich bujnych biodrach. Myślę o tym, że jestem jak ziemia. Czuje jego wibrujaca skórę. Przystaje i wdycham jego zapach. Uśmiecha się. Moje usta delikatnie muskają jego. Język nieśmiało zaczyna rozkoszny taniec. Jego twarz pięknie oświetla słońce. Siadamy pod starym drzewem. Czuje jego wzwód. Podwija moją sukienkę. Właśnie ma się we mnie zagłębić gdy słyszę budzik...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.