Skocz do zawartości

Nowa kobieta


Rekomendowane odpowiedzi

23 minuty temu, goldsu23 napisał:

Dziwnie, że facet jedynie czego chce od kobiety to to, aby ich kochała bezgranicznie za to jaki jest, nie robiła z niego pantofla i dała trochę ciepła w życiu.

To są Twoje oczekiwania, a właściwie ich brak. Dobrze że to napisałeś. 

 

Tak, dostaniesz od niej to czego Ci brakuje. Dostaniesz to w dawce 200% i będziesz wniebowzięty, już jesteś.

 

Ona pięknie wypełnia Ci to, za czym tak tęsknisz.

Na ten moment wszystkie nasze posty w tym temacie nie mają znaczenia, musisz przez to przejść żeby zrozumieć o czym piszemy.

 

Tak będzie jeszcze jakiś czas, wystarczający byś popłynął w to całym sobą. A kiedy zaczniesz się naprawdę angażować, zaczną się też problemy.

Na początku niewielkie, z czasem coraz większe.

Ty będziesz starał się za wszelką cenę utrzymać relację w nadziei, że wróci to co miałeś na początku, ze będziesz mógł się kimś wypełnić, ogrzać czyimś ciepłem. 

Wbrew pozorom, Twoja sytuacja nie jest wyjątkowa, wielu z nas to przerabiało, dlatego widzimy niepokojące symptomy i schemat. 

 

Trzymaj się, doświadczaj na własnej skórze jeśli tego potrzebujesz. 

A kiedy zrobi się ciężko, wpadnij pogadać.

Stawiając wcześniej wirtualną flaszkę za to, że chciałeś być mądrzejszy. 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, goldsu23 napisał:

Bo jak tak ma wyglądać życie, że mam za każdym razem podejrzewać kobietę, że robi mnie w chuja to już chyba wolę nie wchodzić w związki i żadne relacje z kobietami. Dziwnie, że facet jedynie czego chce od kobiety to to, aby ich kochała bezgranicznie za to jaki jest, nie robiła z niego pantofla i dała trochę ciepła w życiu.

 

Cały dynks polega na tym, że Twoja 19 letnie perwersyjna kocica nie koniecznie chce ci dojeb*** ona po prostu może nie wiedzieć co nią steruje. To o czym piszesz jest normalne  i nikogo tutaj nie dziwi, że chcesz mieć fajny związek. 

LECZ...

 

Związek nie może być  substytutem czegokolwiek w Twoim przypadku braku rodziców, jak zbudujesz oparcie w samym sobie zrozumiesz po co jest związek. Dopełnia ale nie WYPEŁNIA, sprawia, że czujesz się zaopiekowany i chcesz to odwzajemnić. Ty szukasz surogata wielkiego bólu, do tego jesteś jeszcze nie kumaty i oczarowany seksem i tak jak napisał @Yolo widocznie musisz przeżyć wszystko to co my wiemy i próbujemy ci tu przedstawić.

 

Jeb*** huraganowy ogniem w twarz i poskłada Cię jak jenge to wpadaj się wyżalić, widzę, że się nie zapierasz po prostu stare schematy się bronią i nie chcą przyswoić niewygodnej prawdy.

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, goldsu23 napisał:

Wiecie co Panowie, rozumiem wasze obawy przed kobietami

Nie mam obaw przed kobietami, niby czemu miałbym mieć?

55 minut temu, goldsu23 napisał:

1) Macie partnerkę? 

Mam, 11 lat młodsza.

55 minut temu, goldsu23 napisał:

2) Jeśli tak to co przekonało was by nie uciec od niej?

Spełnia wszystkie punkty z tematu @Mosze Red o żon wyborze, polecam poczytać. Poza tym patrzę na to co robi i jak się zachowuje w stosunku do mnie, nie to co mówi, chociaż to co mówi (a niewiele mówi o uczuciach) pokrywa się z czynami. Szanuje mnie i moje decyzje, jest w miarę podporządkowana ale ma swoje zdanie i swoje życie. Latarnie nie napierdalają, spokojnie eskortują statek do portu :) W seksie nie wyrabiam, ale wszystko jest prowadzone stopniowo, na spokojnie, oswajanie się z sobą co mi bardzo odpowiada. Ostry seks jest, ale bez bicia, plucia i tym podobne, co mnie cieszy. Miałem już takie kobiety w łóżku i ten hardcore wylewał się poza łóżko.

55 minut temu, goldsu23 napisał:

3) Potrafiliście im zaufać tak bezgranicznie czy związek to ciągłe podejrzenia?

Mam swoje życie, moja głowa jest spokojna więc nie przejmuję się takimi rzeczami. Jeśli coś by zaczęło mi nie grać bym ją zostawił i był sam, nie mam z tym problemu. Poza tym nie robi mi shit testów, parę razy próbowała co zlałem i zmieniłem temat. Zobaczyła że nie robią takie rzeczy na mnie wrażenia więc jak na razie przestała. Zastanawiające jest jak one mają to we krwi, bo nie było to raczej zrobione z premedytacją, po prostu wyszło coś w trakcie rozmowy. Ale odpowiadając na pytanie to nie podejrzewam ją o nic bo nie obchodzi mnie to. Przy odpowiednim kontrolowaniu emocji (czyli nie poddawanie się hajowi hormonalnemu lub cipce) jesteś w stanie wyczuć fałsz. Jeśli coś mężczyźnie nie gra w danej osobie to tak jest.

 

Takich związków jak Ty opisujesz miałem minimum 2. Nie polecam.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@goldsu23

 

Ja nie jestem w związku lecz byłem, z pięknymi dziewczynami które coś sobą życiowo reprezentowały, obecnie nie jestem w żadnym. Czy kobiety są złe i są temu winne, a ja jestem święty?

 

Nie, ja mam swoje demony, okropne paskudztwa z dzieciństwa, które trącały mną i wodziły za nos wiele lat. Odwaliłem trochę durnego szajzu, też nie byłem często fair, też taplałem się w autodestrukcji, jeszcze daleka droga przede mną do wersji siebie o której marzę.

 

Ale kobiety nie są tutaj niczemu winne, nie są mi również nic winne ani do niczego wobec mnie zobowiązane. z perspektywy widzę, że moje związki nie wypaliły bo pozwoliłem  moim słabościom rządzić oraz widocznie najzwyczajniej w świecie nie było to nam pisane.

 

Trochę pozytywu, też często myślę o zdrowej relacji z kobietą, ale pytanie brzmi czy ja sam jestem dla siebie oparciem? Czy Jaśnie uchroni Jaśniego przed wszystkim, czy jestem swoim kompanem, druhem i przyjacielem? Myślę, że jestem ale Jaśnie wciąż czasem zawodzi Jaśniego i rozczarowuje. Ale jestem w procesie, jestem na drodze, którą i Tobie polecam.

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Nie, ja mam swoje demony, okropne paskudztwa z dzieciństwa, które trącały mną i wodziły za nos wiele lat. Odwaliłem trochę durnego szajzu, też nie byłem często fair, też taplałem się w autodestrukcji, jeszcze daleka droga przede mną do wersji siebie o której marzę.

To był przełom dla mnie w moim samodoskonaleniu - spojrzenie na siebie. Autorefleksja nie jest popularnym zjawiskiem ;) Lepiej stwierdzić bo to zła kobieta była, ale jakoś się znalazła w naszym życiu :)

 

W dobrym kierunku idziesz, ale też nie przechylaj za bardzo to wahadło w jedną stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Taboo napisał:

To był przełom dla mnie w moim samodoskonaleniu - spojrzenie na siebie.

Dla mnie przełomem było również patrzenie zawsze na przyczynę swojego zachowania a nie roztrwanianie w nieskończoność skutków, Boże gdybym to wszystko wiedział 10 lat temu. Ale cóż, dziś jest dziś i trzeba się cieszyć wiedzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, goldsu23 napisał:

1) Macie partnerkę? 

2) Jeśli tak to co przekonało was by nie uciec od niej?

3) Potrafiliście im zaufać tak bezgranicznie czy związek to ciągłe podejrzenia?

1) Nie ma znaczenia, nikt nie "ma" - posiada drugiego człowieka, możesz aktualnie być z kimś w związku/relacji.

 

2) Jak już przestaje się myśleć fiutem, to dostrzega się że dobrze się z kimś dogaduje, przebywanie z taką osobą dłuższy czas wprowadza w dobry nastrój, konflikty/problemy rozwiązywane są w sposób cywilizowany (bez darcia ryja), możesz na drugą osobę liczyć w trudnych sytuacjach. I co najważniejsze relacja z taką osobą trwa dłuższy czas. Każdy pewnie podał by tu swój, w moim przypadku powiem że jest to dwucyfrowa liczba w latach.

 

3) Bezgranicznie to możesz zaufać tylko sobie, jeśli jesteś zdrowy na umyśle. W związku zawsze obowiązuje zasada ograniczonego zaufania. Patrz punkt 1), drugi człowiek nigdy nie będzie twoją własnością, najtrudniej jest kogoś kochać i pozwolić mu żyć tak jak chce, ale to właśnie jest prawdziwa miłość. Co za tym idzie, nie przywiązuj się bez pamięci do drugiego człowieka, bo jak odejdzie to będziesz cierpiał. 

 

Ty potrzebujesz teraz jakiś męskich pasji, hobby, coś czego nikt ci ne zabierze i do czego będziesz mógł uciec w razie czego. Piszesz że jesteś w trakcie leczenia, wizyty psychiatra/psycholog plus prochy. W dodatku tabsy uważasz to za coś pozytywnego bo odcinają emocje i takie podejście jest już według mnie chore. Dobrze że masz świadomość tego żeby ogranąć głowę i życzę Ci  szybkich wyników w leczeniu. 

 

Uważam zresztą jak bracia powyżej że szukasz substytutu ciepła po stracie. Przyhamuj i ostudź relacje ty potrzebujesz czasu. Nie oczekój też zbyt wiele od niej, ona ma 19 lat i hormony buzują, rano może mówić że kocha a wieczorem nienawidzi. Nie zmienisz tego, więc nie kop się z koniem. Haj zakochania jest wredny, każdy chociaż raz w życiu przez to przechodził. Jak chcesz stworzyć długą i trwałą relację/związek to potrzebujesz czasu, a przynajmniej poczekaj aż haj opadnie. Tydzień związku a w głowie już plany na całe życie.... eh młodość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, goldsu23 napisał:

1) Macie partnerkę? 

Do niedawna miałem

 Baaaaaaaardzo fajna dziewczyna. Naprawdę złego słowa nie powiem. Niestety mimo bardzo licznych zalet ma też lekkie zacięcie feministyczne, a w dodatku dość księżniczkowe postrzeganie związku. Popróbowała shittestów i fochów, bardzonsię rozczarowała że nie da się w ten sposób na mnke wpływać i stwierdziła że nie tego oczekuje, wiec zerwała. 

Naprawdę szkoda, bo extra kobieta poza tymi kwestiami. 

Cytat

2) Jeśli tak to co przekonało was by nie uciec od niej?

Jak wyżej. Nie uciekałem,  tylko postawilem granice i nie dałem sobie wejść na głowę. Związek się niedawno zakończył. 

Cytat

3) Potrafiliście im zaufać tak bezgranicznie czy związek to ciągłe podejrzenia?

Nie ma bezgranicznego zaufania w związku. Wybij to sobie z głowy. 

 

Przyjmuje się, zetw związku trzeba sobie ufać. Zauwaz, ze kobiety praktycznie zawsze uważają tonza oczywistą oczywistość i tego wymagają, ale same już swoim partnerom nie ufają tak chętnie. 

 

Odpowiedz sam sobie szczerze. Ilu ludziom na świecie ufasz bezgranicznie? Najczęściej odpowiedzią jest to bardzo niewielka garstka ludzi, którzy na zaufanie pracowali latami i nie zawiedli. Ja osobiście bezgranicznie ufam tylko 3. Ojcu i dwóm przyjaciołom. Ale to są ludzie, którzy nigdy nie zawiedli, co do których jestem pewien, że nie zawiodą i zawsze stalinza mna murem. 

 

I teraz takiego samego zaufania wymaga kobieta, którą ledwo znasz. Dlaczego? Dlatego ze nadstawia tyłeczek i zasypiacie przytuleni? Pomyśl. 

 

Cytat

Bo jak tak ma wyglądać życie, że mam za każdym razem podejrzewać kobietę, że robi mnie w chuja to już chyba wolę nie wchodzić w związki i żadne relacje z kobietami.

Pomiędzy "łoooo to ta jedyna, oddam wszytsko łącznie z majątkiem, przyszłością i szacunkiem do samego siebie" a "żadnych bab, na seks do prostytutki bo w sumoe taniej i uczciwiej" jest jescze sporo miejsca na coś przemyślanego, świadomego i sensownego. 

Cytat

Dziwnie, że facet jedynie czego chce od kobiety to to, aby ich kochała bezgranicznie za to jaki jest, nie robiła z niego pantofla i dała trochę ciepła w życiu.

Nie ma bezgranicznej miłości. Zapomnij. 

Zapomnij tez ze kobieta bedzie Cie kochać za to jaki jestes

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Yolo napisał:

To są Twoje oczekiwania, a właściwie ich brak. Dobrze że to napisałeś. 

 

Tak, dostaniesz od niej to czego Ci brakuje. Dostaniesz to w dawce 200% i będziesz wniebowzięty, już jesteś.

  

Ona pięknie wypełnia Ci to, za czym tak tęsknisz.

Na ten moment wszystkie nasze posty w tym temacie nie mają znaczenia, musisz przez to przejść żeby zrozumieć o czym piszemy.

 

Tak będzie jeszcze jakiś czas, wystarczający byś popłynął w to całym sobą. A kiedy zaczniesz się naprawdę angażować, zaczną się też problemy.

Na początku niewielkie, z czasem coraz większe.

Ty będziesz starał się za wszelką cenę utrzymać relację w nadziei, że wróci to co miałeś na początku, ze będziesz mógł się kimś wypełnić, ogrzać czyimś ciepłem. 

Wbrew pozorom, Twoja sytuacja nie jest wyjątkowa, wielu z nas to przerabiało, dlatego widzimy niepokojące symptomy i schemat.  

 

Trzymaj się, doświadczaj na własnej skórze jeśli tego potrzebujesz.  

A kiedy zrobi się ciężko, wpadnij pogadać. 

Stawiając wcześniej wirtualną flaszkę za to, że chciałeś być mądrzejszy.  

Przekonałeś mnie jako jedyny z tego wątku tym wpisem, skupię się na sobie i dam sobie spokój z kobietami, tak będzie lepiej, skoro wy widzicie jak na dłoni, że ja sobie nie radzę z tym, to co dopiero musi być w rzeczywistości, wszystkiego nie widzicie.

 

Tylko jak wypełnić pustkę po kobiecie? Mam potrzeba być z kimś, nie wiem skąd to bierze się, nie potrafię żyć na dłuższą metę sam.

 

2 godziny temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Cały dynks polega na tym, że Twoja 19 letnie perwersyjna kocica nie koniecznie chce ci dojeb*** ona po prostu może nie wiedzieć co nią steruje. To o czym piszesz jest normalne  i nikogo tutaj nie dziwi, że chcesz mieć fajny związek. 

LECZ...

 

Związek nie może być  substytutem czegokolwiek w Twoim przypadku braku rodziców, jak zbudujesz oparcie w samym sobie zrozumiesz po co jest związek. Dopełnia ale nie WYPEŁNIA, sprawia, że czujesz się zaopiekowany i chcesz to odwzajemnić. Ty szukasz surogata wielkiego bólu, do tego jesteś jeszcze nie kumaty i oczarowany seksem i tak jak napisał @Yolo widocznie musisz przeżyć wszystko to co my wiemy i próbujemy ci tu przedstawić. 

 

Jeb*** huraganowy ogniem w twarz i poskłada Cię jak jenge to wpadaj się wyżalić, widzę, że się nie zapierasz po prostu stare schematy się bronią i nie chcą przyswoić niewygodnej prawdy. 

Wierzę Ci już, przepraszam ale jestem nieufny do ludzi i potrzebuję czasami, aby ktoś walił młotkiem, aż dojdzie. Jak zapełnić pustkę? Jak nauczyć się żyć z samym sobą? Jestem jednakiem i miałem nadopiekunczą mamę, przeszłości nie zmienię, mogę tylko przyszłość zmienić. Z tą kobietą będę spotykał się tylko sporadycznie, towarzysko, tak aby powoli odcinać się od niej, jak najdalej od miejsc gdzie mogę uprawiać seks, już to, że zrobiłem to w miejscu publicznym przy klatce przeraża mnie, gdzie wcześniej tego nie robiłem.

 

2 godziny temu, Taboo napisał:

Mam swoje życie, moja głowa jest spokojna więc nie przejmuję się takimi rzeczami. Jeśli coś by zaczęło mi nie grać bym ją zostawił i był sam, nie mam z tym problemu. Poza tym nie robi mi shit testów, parę razy próbowała co zlałem i zmieniłem temat. Zobaczyła że nie robią takie rzeczy na mnie wrażenia więc jak na razie przestała. Zastanawiające jest jak one mają to we krwi, bo nie było to raczej zrobione z premedytacją, po prostu wyszło coś w trakcie rozmowy. Ale odpowiadając na pytanie to nie podejrzewam ją o nic bo nie obchodzi mnie to. Przy odpowiednim kontrolowaniu emocji (czyli nie poddawanie się hajowi hormonalnemu lub cipce) jesteś w stanie wyczuć fałsz. Jeśli coś mężczyźnie nie gra w danej osobie to tak jest.

 

Takich związków jak Ty opisujesz miałem minimum 2. Nie polecam.

Dziękuję za odpowiedź, otworzyło mi to oczy na sprawę: hormony i ciepka to bardzo zły doradca, muszę zacząć traktować związek jako dodatek, a nie główny cel w życiu.

 

2 godziny temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Trochę pozytywu, też często myślę o zdrowej relacji z kobietą, ale pytanie brzmi czy ja sam jestem dla siebie oparciem? Czy Jaśnie uchroni Jaśniego przed wszystkim, czy jestem swoim kompanem, druhem i przyjacielem? Myślę, że jestem ale Jaśnie wciąż czasem zawodzi Jaśniego i rozczarowuje. Ale jestem w procesie, jestem na drodze, którą i Tobie polecam. 

Jaki proces? Jakiego siebie chcesz zobaczyć, od czego zacząłeś?

 

2 godziny temu, Łabędź napisał:

Ty potrzebujesz teraz jakiś męskich pasji, hobby, coś czego nikt ci ne zabierze i do czego będziesz mógł uciec w razie czego. Piszesz że jesteś w trakcie leczenia, wizyty psychiatra/psycholog plus prochy. W dodatku tabsy uważasz to za coś pozytywnego bo odcinają emocje i takie podejście jest już według mnie chore. Dobrze że masz świadomość tego żeby ogranąć głowę i życzę Ci  szybkich wyników w leczeniu.  

W czwartek idę do psychiatry i będzie podejmować decyzje czy odstawiamy leki czy próbujemy dalej coś działać, z góry powiem, że nie oszczędzałem i wybrałem najlepszego specjalistę z mojego województwa bo z tym nie ma żartów, co do hobby to taki mam zamiar. Dziękuję bardzo.

 

 

Godzinę temu, Esmeron napisał:

Nie ma bezgranicznego zaufania w związku. Wybij to sobie z głowy. 

 

Przyjmuje się, zetw związku trzeba sobie ufać. Zauwaz, ze kobiety praktycznie zawsze uważają tonza oczywistą oczywistość i tego wymagają, ale same już swoim partnerom nie ufają tak chętnie. 

 

Odpowiedz sam sobie szczerze. Ilu ludziom na świecie ufasz bezgranicznie? Najczęściej odpowiedzią jest to bardzo niewielka garstka ludzi, którzy na zaufanie pracowali latami i nie zawiedli. Ja osobiście bezgranicznie ufam tylko 3. Ojcu i dwóm przyjaciołom. Ale to są ludzie, którzy nigdy nie zawiedli, co do których jestem pewien, że nie zawiodą i zawsze stalinza mna murem. 

 

I teraz takiego samego zaufania wymaga kobieta, którą ledwo znasz. Dlaczego? Dlatego ze nadstawia tyłeczek i zasypiacie przytuleni? Pomyśl.  

100% racji, otworzyłeś mi oczy.

 

 

 

Wrócę z pracy to odpiszę wszystkim w pełni. Nie będę angażować się w związku póki sam nie ogarnę życia, a związek to będzie dodatek w życiu, a nie główny priorytet.

 

 

Dziękuję Wam wszystkim jeszcze raz.

Miałem z nią spotykać się towarzysko tylko np: do kina, spacer, bilard, wspólna fotografia itd bez seksu, ale to chyba nie ma sensu. Bo jeszcze wkręce się i zrobię coś bardzo głupiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, goldsu23 napisał:

Przekonałeś mnie jako jedyny z tego wątku tym wpisem, skupię się na sobie i dam sobie spokój z kobietami, tak będzie lepiej,

A zaraz po tym...

Godzinę temu, goldsu23 napisał:

 

 Tylko jak wypełnić pustkę po kobiecie?

Właśnie tym, aby się skupić na sobie! Zadbaj o siebie, siłownia, nowe hobby, pasją.

 

Godzinę temu, goldsu23 napisał:

Mam potrzeba być z kimś, nie wiem skąd to bierze się, nie potrafię żyć na dłuższą metę sam.

Jak nauczysz się być samemu, za akceptujesz to, będzie Ci z tym dobrze, to kobiety same przyjadą.

A tak na siłę, szukasz. Po co? Pokochaj siebie a efekty przyjdą same.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, goldsu23 napisał:

Jak zapełnić pustkę? Jak nauczyć się żyć z samym sobą?

To nie są odpowiedzi, które ktoś ci da thats the clue.

2 godziny temu, goldsu23 napisał:

Jaki proces? Jakiego siebie chcesz zobaczyć, od czego zacząłeś?

Każdy ten proces nazywa sobie po swojemu, to jest w mojej opinii proces stawania się świadomym mężczyzną.

Takiego siebie, który jest niezłamany i jest skałą dla samego siebie.

 

Trzeba dać umrzeć wszystkiemu co Cię

 

upadla

zabija

poniża

osłabia

steruje Tobą

wprawia w zakłopotanie

okłamuje

 

Jesteś ty i musisz mieć jakiś cel w życiu, aż zorientujesz się, że są tam jakieś kobiety no ok, są, są i co właściwie z tego?

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.