Skocz do zawartości

Dziwna relacja z kobietą z rodziny


Rekomendowane odpowiedzi

 
 
 
 
2 godziny temu, TheFlorator napisał:

Nawet jesli tak to co z tego?

To jakis powod do krytyki autora?

Chce sobie z nia pogadac to jego interes.

 

Czy ma moze uderzac do niej i sie z nia przespac aby byc prawdziwym facetem czy o co chodzi bo nie wiem do czego dazysz?

 

Odpowiedziałem po swojemu na pytanie postawione przez autora (poniżej cytuję).

 

Czy ktoś z was jest w stanie zrozumieć jej tok myślenia? Spytam wprost - chodzi jej o romans/łóżko tylko nie ma śmiałości sama nic zainicjować (ja też jestem bierny w tej materii) czy naprawdę okrada mnie z czasu nie dając nic w zamian? 

 

Napisałem, że jest zwykłym tamponem emocjonalnym, co jednoznacznie mówi, że gość sam się okrada z cennego czasu wierząc w jakieś bajki.

 

Zalatuje mi poza tym hipokryzją od gościa, bo romansuje bez zdrady, coś tam ukrywa, wierzy w wyjątkową więź, chociaż dobrowolnie założył rodzinę, jak mniemam.

 

Stąd mój wkurw, bo nie takie postawy mamy w credo tego miejsca. Może za bardzo się emocjonuję pewnymi kwestiami, zależy od dnia.

 

Mam nadzieję, że takie wyjaśnienie wystarczy.

 

Nie krytykuję. Róbta, co chceta, nic mi do tego. Gość napisał temat, spodziewał się pewnych odpowiedzi to je dostał, bez wyzwisk, ani skrajnego języka. Raczej z ironią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę Ci dam... ;) 

a tak poważnie- ta kobieta jest zaangażowana emocjonalnie i relacja z Toba jest dla niej bardzo ważna. Na pewno, gdybys tylko chciał, byłoby między Wami coś więcej, wiec jeśli tego nie chcesz, uciekaj! 
Jakbyś teraz tej znajomości nie zakończył, to ją zranisz i będzie się czuła odrzucona, zraniona, oszukana itd. i zapewne tego nie zrozumie. Pierwsza moja myśl była taka, jak kolegi, który wypowiadał się wyżej- ochłodź te relacje. I owszem, powinieneś tak zrobić, ale to jest jasne, ze ona będzie pytać co się stało itd. i i tak czeka Cię mnie lub bardziej szczera rozmowa. Rozumiem Twoja obawę o to, ze wyjdziesz na „kretyna”, bo jeśli nigdy nie rozmawialiście ze sobą bardziej intymnie, to ona rzeczywiście może wykręcić kota ogonem i udawać głupia. Najlepsze będzie połączenie dwóch metod- ochłodzenie i ograniczone rozmowy- zawsze możesz powiedzie ze ktoś się zabrał z Tobą autem i nie możesz rozmawiać bądź ze masz inny, ważny telefon do wykonania w tym czasie, a z drugiej strony powiedzieć wprost, ze czujesz się nie fair w stosunku do żony, mimo ze nic między Wami nie ma to jednak dziwnie się czujesz z ta Wasza „tajemnica”- oczywiście treści dam sobie dopasujesz, Ty wiesz lepiej co zabrzmi dobrze. Na pewno nie użyłabym tekstu który napisałeś powyżej, tego „szczerego”. Zostanie on obrócony przeciwko Tobie- uwierz mi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu Twojego postu odnoszę wrażenie że jesteś dla niej po prostu betaorbiterem i tamponem emocjonalnym. Jakby faktycznie tej kobicie zależało żeby mieć z Tobą romans to zachowywała by się inaczej i dążyła do seksu. Nic tu takiego nie ma, więc myślę że babeczka ułożyła sobie wszystko tak, że ma męża Chada biznesmena i Ciebie jako samca betę do wysrewania się i pompowania sobie ego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Clarence Boddicker napisał:

Po przeczytaniu Twojego postu odnoszę wrażenie że jesteś dla niej po prostu betaorbiterem i tamponem emocjonalnym. Jakby faktycznie tej kobicie zależało żeby mieć z Tobą romans to zachowywała by się inaczej i dążyła do seksu. Nic tu takiego nie ma, więc myślę że babeczka ułożyła sobie wszystko tak, że ma męża Chada biznesmena i Ciebie jako samca betę do wysrewania się i pompowania sobie ego.

Twoja opinia jest najbardziej zbliżona do mojej. A w zasadzie to wręcz chyba nawet identyczna. Twoi przedmówcy pisali o seksie itp. - mi nie zależało, nie zależy - bo gdyby tak było już bym coś w tym temacie działał, wszak do jasnej cholery ile można gadać dążąc do seksu. Jej również na tym nie zależy -z tego samego powodu. 

1 godzinę temu, Rolbot napisał:

Poruchać na boku, ale się boi. 

to kosztuje do 300zł u naprawdę ładnej 24 latki.  Rok, z małymi przerwami w tym gównie siedzę. Który napalony facet by tyle wytrzymał? Poza tym sorry, ona ma 38 lat, a moja żona 37. Gdybym chciał poruchać na boku szukałbym z 15 lat młodszej, no chociaż 10. Tutaj nie ma nawet JAK poruchac z czysto logistycznego punktu widzenia - 3ka dzieci, w tym 2 w domu (najstarszy jest dopiero w 3 klasie, reszta w domu), mąż co wpada o różnych porach do domu, brak jej prawa jazdy, by gdzieś dojechać i brak moich chęci do knucia intryg i robienia strategii by poruchać babę starszą od własnej zony. Sorry ale naprawdę się mylisz.

 

 

Godzinę temu, Sissamica napisał:

Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę Ci dam... ;) 

a tak poważnie- ta kobieta jest zaangażowana emocjonalnie i relacja z Toba jest dla niej bardzo ważna. Na pewno, gdybys tylko chciał, byłoby między Wami coś więcej, wiec jeśli tego nie chcesz, uciekaj! 
Jakbyś teraz tej znajomości nie zakończył, to ją zranisz i będzie się czuła odrzucona, zraniona, oszukana itd. i zapewne tego nie zrozumie. Pierwsza moja myśl była taka, jak kolegi, który wypowiadał się wyżej- ochłodź te relacje. I owszem, powinieneś tak zrobić, ale to jest jasne, ze ona będzie pytać co się stało itd. i i tak czeka Cię mnie lub bardziej szczera rozmowa. Rozumiem Twoja obawę o to, ze wyjdziesz na „kretyna”, bo jeśli nigdy nie rozmawialiście ze sobą bardziej intymnie, to ona rzeczywiście może wykręcić kota ogonem i udawać głupia. Najlepsze będzie połączenie dwóch metod- ochłodzenie i ograniczone rozmowy- zawsze możesz powiedzie ze ktoś się zabrał z Tobą autem i nie możesz rozmawiać bądź ze masz inny, ważny telefon do wykonania w tym czasie, a z drugiej strony powiedzieć wprost, ze czujesz się nie fair w stosunku do żony, mimo ze nic między Wami nie ma to jednak dziwnie się czujesz z ta Wasza „tajemnica”- oczywiście treści dam sobie dopasujesz, Ty wiesz lepiej co zabrzmi dobrze. Na pewno nie użyłabym tekstu który napisałeś powyżej, tego „szczerego”. Zostanie on obrócony przeciwko Tobie- uwierz mi. 

Również ciekawa i cenna opinia! Bardzo dziękuję zań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rafał80 To wiesz co, mam pomysł.

Zaproponuj jej wspólny obiad z twoją żoną. Taki normalny, rodzinny, przecież nic was nie łączy, tylko rodzinne relacje, a jak zrobicie trójkąt to koniecznie wejdź na forum i nam to opisz ok?

Bo tak na serio to jesteś trollem, który wszystko wie - ale sam nie wie czego chce.

 

Godzinę temu, Sissamica napisał:

ta kobieta jest zaangażowana emocjonalnie i relacja z Toba jest dla niej bardzo ważna

Argumenty proszę. Ważna bo co?

Bo może być dawcą szpiku dla jej dziecka?

Godzinę temu, Sissamica napisał:

Na pewno, gdybys tylko chciał, byłoby między Wami coś więcej, wiec jeśli tego nie chcesz, uciekaj! 

Do czego ty namawiasz żonatego faceta? To nie plotek.pl. 

Wysil się trochę i obierz kierunek mądrość a nie co ślina poda na język.

Godzinę temu, Sissamica napisał:

Jakbyś teraz tej znajomości nie zakończył, to ją zranisz i będzie się czuła odrzucona, zraniona, oszukana itd. i zapewne tego nie zrozumie.

No kurwa naprawdę? Świadomie wpierdala mu się w małżeństwo i jeszcze będzie zraniona. A co ona jest dzika sarna co nie ma rozumu?

No sory, widocznie nie ma.

Godzinę temu, Sissamica napisał:

ze ona będzie pytać co się stało itd. i i tak czeka Cię mnie lub bardziej szczera rozmowa.

Jest tu jakiś admin?

Przecież połowa piszących tu ludzi ma w dupie regulamin. Tego się czytać nie da.

Godzinę temu, Sissamica napisał:

to ona rzeczywiście może wykręcić kota ogonem i udawać głupia

Jak to, kobieta?

Godzinę temu, Sissamica napisał:

Na pewno nie użyłabym tekstu który napisałeś powyżej, tego „szczerego”. Zostanie on obrócony przeciwko Tobie- uwierz mi.

Uwierz kobiecie, która zna kłamstwa i wie że inna kobieta mówiąc to co mówi - kłamie.

200% kłamstwa przy 200% szans.

Jak żyć?

?

Rezerwat off.

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Rafał80 napisał:

Twoi przedmówcy pisali o seksie itp. - mi nie zależało, nie zależy -

Przedmówcy robili skrót myślowy, bo ile można bić piane powtarzając to samo. 

Ok, nie zależy ci na sexie. Dlaczego więc rok siedzisz na orbicie? Bo lubisz słuchać babskiego wysrywania się? Każdej byś tak słuchał? A jeśli wiesz, ze nie każdej, a tej akurat tak, to znaczy, że coś gdzieś co ci zagrało, czy to w głowie czy w majtkach.
Jak dla mnie to sobie już ją zacząłeś idealizować, i uwznioślasz tą znajomość do czegoś głębszego niż tylko "prostackie pragnienie sexu". 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Rolbot napisał:

Przedmówcy robili skrót myślowy, bo ile można bić piane powtarzając to samo. 

Ok, nie zależy ci na sexie. Dlaczego więc rok siedzisz na orbicie? Bo lubisz słuchać babskiego wysrywania się? Każdej byś tak słuchał? A jeśli wiesz, ze nie każdej, a tej akurat tak, to znaczy, że coś gdzieś co ci zagrało, czy to w głowie czy w majtkach.
Jak dla mnie to sobie już ją zacząłeś idealizować, i uwznioślasz tą znajomość do czegoś głębszego niż tylko "prostackie pragnienie sexu". 

Zawsze lubiłem rozmowy z kobietami. W czasie małżeństwa przerobiłem 2 koleżanki w ten sposób. Moja zona o tym wiedziała, że lubię sobie pogadać z koleżanką. Tyle, że to było odpowiednio 13 i 11 lat temu. Byłem jeszcze przed 30tka. Jedna była z pracy i akurat jej się związek rozsypał, potrzebowała się wygadać (miesiąc to trwało) , druga to sąsiadka z naprzeciwka, a rozmówki przed blokiem jak siedziałem z synem w piaskownicy popołudniami, ona była tam z córka. Od słowa do słowa po paru rozmowach wyszło, że zaczęla mi się zwierzać, a że była pół roku po rozwodzie (wiedzieliśmy z żoną) to było o czym. To jednak też trwało dość krótko, bo może max 1,5 miesiąca. Mam coś w sobie z tzw. "wolnego słuchacza", przy tym jestem gaduła. To sprawia, zawsze sprawiało, że z kobietami miałem bdb kontakty ale wyłącznie na płaszczyznie czysto towarzyskiej.

 

Z kuzynka sytuacja pomimo, że podobna do 2 powyżej wymienionych jednak mnie już przerosła, bo trwa za długo. A jaki miałem cel? Żaden, nie miałem celu. Była, jest i będzie z rodziny osoba, znamy się 15 lat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Rafał80 said:

zaczęla mi się zwierzać, a że była pół roku po rozwodzie (wiedzieliśmy z żoną) to było o czym

Serio Cię nie brało na mdłości? Podziwiam wytrwałość!

6 minutes ago, Rafał80 said:

A jaki miałem cel? Żaden, nie miałem celu.

Miałeś, tylko albo nie chcesz się nam przyznać, albo sam sobie z niego nie zdajesz sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, leto napisał:

Serio Cię nie brało na mdłości? Podziwiam wytrwałość!

Nie brało. Lubię pomagać ludziom, zwłaszcza jak kosztem tej pomocy jest tylko ew. mój czas i chęci. Tylko jeden warunek - muszę mieć nad tym kontrolę. 

wtedy miałem i świetnie ogarniałem kiedy się wycofać, co też w obu przypadkach zrobiłem bardzo precyzyjnie.

 

Teraz mam autentyczny problem, bo wiem, że wycofać się po prostu trzeba (już od dawna) ale nie bardzo wiem jak to zrobić w miarę bezbolesnie i dyplomatycznie.

Stąd ten wątek. 

Faktycznie jak niektórzy zauważyli może to z boku wyglądać jak bym nie wiedział czego sam chcę ale zwyczajnie próbuję głośno myslec.

Na pewno nie wchodzi w grę scenariusz od mistrzów porad typu "zablokuj numer", lub "nie odbieraj". 

To nie ten typ relacji. Znamy się 15 lat, spotykamy we 4kę raz w miesiącu, gadam z nią od roku w tajemnicy pare razy w tygodniu i nagle zapadam się pod ziemię? To nie przejdzie. 

Dlatego właśnie rozważam powiedzenie prawdy tylko boję się, że odwróci kota ogonem i ze mnie zrobi idiotę, że się w ramki nie zmieszczę ze wstydu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, leto napisał:

Serio Cię nie brało na mdłości? Podziwiam wytrwałość!

Miałeś, tylko albo nie chcesz się nam przyznać, albo sam sobie z niego nie zdajesz sprawy.

Zdajesz się być inteligentnym gościem, bo teksty masz bądź co bądź dające do myslenia.

Rozważ więc prostą kwestię:

 

znam kuzynkę żony od 15 lat. widujemy się od 15 lat. Podalem jej wiek tzn. 38 lat. 15 lat temu miała 23 lata.

10 lat temu miała 28.

 

Myslisz, że dopiero teraz bym się za nią brał jak bym chciał ją wybatożyć? Jej najstarsze dziecko ma 9 lat, więc mogłem się za nią brać jak jeszcze dzieci nie miała.  Nic takiego nie miało miejsca.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rafał80 ale ja nie twierdzę, że Twoim celem było przelecenie jej. Zapewne co innego, raczej coś w sferze potrzeb emocjonalnych.

 

Musiałeś mieć jakiś cel. Nikt nie robi x miesięcy czy lat takich rzeczy bez celu.

 

A wiesz, dlaczego uświadomienie sobie swoich motywacji i celów jest dla Ciebie ważne? Bo wizja braku realizacji tych celów blokuje Cię przed urwaniem z nią kontaktów i generalnie robi Ci burdel w głowie.

Edytowane przez leto
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, leto napisał:

@Rafał80 ale ja nie twierdzę, że Twoim celem było przelecenie jej. Zapewne co innego, raczej coś w sferze potrzeb emocjonalnych.

 

Musiałeś mieć jakiś cel. Nikt nie robi x miesięcy czy lat takich rzeczy bez celu.

co do potrzeb emocjonalnych mogę się w pewnym stopniu zgodzić. Był taki moment, gdzieś na początku tej (już ukrywanej) mojej relacji z nią, że podobała mi się ta odmienność jej charakteru względem mojej żony.

W końcu po ~~nastu latach małżeństwa człowiek patrzy na inne osobniki przez pryzmat własnej partnerki/partnera i jego wszystkie złe i dobre cechy, porownuje. To naturalne.

U mnie wyszło jakoś tak, że wciągnęła mnie gadulstwem (jak ja sam) , moja żona jest raczej z tych co powiedzą 1 zdanie ale zawrze w nim taki przekaz, że nie masz już więcej pytań.

Nie mówię, że mi to nie odpowiada u żony albo że mam jakieś niedosyty ale otwarcie przyznaję - lubię sobie pogadać i Kuzynka też. 

 

Także tutaj nie będę się odżegnywał i wypierał, że nie masz częsciowo racji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Rafał80 napisał:

 

Dlatego właśnie rozważam powiedzenie prawdy tylko boję się, że odwróci kota ogonem i ze mnie zrobi idiotę, że się w ramki nie zmieszczę ze wstydu

 

17 minut temu, Rafał80 napisał:

lubię sobie pogadać i Kuzynka też.

Zauważasz swoją niekonsekwencję? Piszesz o zaangażowaniu, o tym, że relacja zaszła za daleko a dwa zdania później robisz wszystko, żeby uzasadnić, że relacja jest bardzo niewinna, a tak w ogóle to oboje sobie lubicie pogadać i o co chodzi. 

 

Szczerze ci proponuję zacznij być szczerym sam ze sobą, potem z żoną, to ci się życie ułoży. Kuzynka zaś jest w tym wszystkim najmniej ważna. 

 

32 minuty temu, Rafał80 napisał:

ale nie bardzo wiem jak to zrobić w miarę bezbolesnie i dyplomatycznie.

Schładzanie relacji? Zasłoń się żoną, powiedz, że dowiedziała się o rozmowach i nie życzy sobie zbyt częstych kontaktów. Rżnij głupa i udawaj, że to nic wielkiego i pogadać to sobie możecie we trójkę czy czwórkę. Zdecydowanie lepszy to pomysł niż twoja "szczerość".  

Edytowane przez Tyson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie, a może Ty jesteś jednym z tych podbijających swoje Ego tym, że potrafią zbliżyć się do Pani, ale nie przekroczyć fizycznej granicy zdrady? Częściej spotyka się to u kobiet, znam takie, które owijają facetów tylko po to, by po pewnym czasie ich zdystansować i poczuć się moralnie dobrze. Bo przecież mogłabym/mógłbym zdradzić, a do niczego nie doszło... 

 

Zastanów się, co masz z tej relacji? Jakie korzyści czerpiesz?  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież to jest chore. 

 

Przychodzisz, pytasz o radę. Dostajesz masę konkretnych odpowiedzi od braci, którzy poświęcają swój czas żeby Ci pomóc, a Ty zamiast wziąć to do serca to się wykłócasz, wybielasz, usprawiedliwiasz, wdajesz w polemikę. 

 

Trzy strony tematu, a decyzji brak. 

 

Przestań się pogrążać. 

 

Zrób jak Ci doradził @Tyson w poprzedniej wiadomości. W żadnym wypadku nie tłumacz się, nie ucinaj gwałtownie kontaktu, bo to jedynie spowoduje uczcie odrzucenia, co jak już wcześniej wspomniano, wywoła niemały sztorm. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Moriente napisał:

Przecież to jest chore. 

 

Przychodzisz, pytasz o radę. Dostajesz masę konkretnych odpowiedzi od braci, którzy poświęcają swój czas żeby Ci pomóc, a Ty zamiast wziąć to do serca to się wykłócasz, wybielasz, usprawiedliwiasz, wdajesz w polemikę. 

 

Trzy strony tematu, a decyzji brak. 

 

Przestań się pogrążać. 

 

Zrób jak Ci doradził @Tyson w poprzedniej wiadomości. W żadnym wypadku nie tłumacz się, nie ucinaj gwałtownie kontaktu, bo to jedynie spowoduje uczcie odrzucenia, co jak już wcześniej wspomniano, wywoła niemały sztorm. 

Dziękuję za porady. Były zimnym prysznicem. Podjąłem decyzję o wygaszaniu i wychładzaniu tej relacji, bez mówienia wprost o co chodzi. Przespałem się z problemem i jednak macie 100% rację - mówienie jej wprost, że muszę zakończyć, bo sie angażuję wygenerowałoby jeszcze większe problemy.

 

 

Serecznie dziękuję za sprowadzenie na ziemię. Do nikogo z tego  wątku, za żaden wpis pod moim adresem nie żywię urazy.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualizacja z 25.02 ?

 

 

Zgodnie z moimi przypuszczeniami, wczoraj parę minut po 16:00 czyli moim wyjściu z biura telefon od Pani zadzwonił. Nie odebrałem, nie oddzwoniłem.

Tradycyjnie była zapewne na poweekendowym głodzie emocjonalnym i odliczała czas do poniedziałku do tej 16:00.

 

10 min później (po nie odebranym połączeniu) przychodzi sms  o treści " możesz porozmawiać?" Odczekałem chwilę, bo akurat wyjazd z parkingu był zawalony jak to zwykle o tej porze i krótko przed samym wyjazdem odpisałem jej " Nie da rady, mam dziś współpasażera". Odpowiedź przyszła tylko i wyłącznie taka: " aha....".

 

Więcej prób już wczoraj nie było ale bankowo (ten wyrok już zapadł ? ) ponowi próbę dziś po 16:00. Teraz tak właśnie siedząc w pracy zastanawiam się czym ją spławić dziś? Może napisać jej sms z informacją, że kolega ma auto u blacharza, potrwa to ze 2 tyg.  i poprosił czy bym go nie zabierał, bo mieszka po drodze?

Ok, to da mi np. 14 dni spokoju (teoretycznie) - myślicie, że to wystarczy, by się relacja schłodziła i jej trochę odpuściło?

 

 

Druga sprawa - boję się, że będzie na tyle cwana/bezczelna/dociekliwa, że gadając z moją żoną w jakiś sposób poruszy ten temat i wyjdzie, że wcale z nikim nie wracam po drodze z pracy. Wtedy może być nieprzyjemnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Rafał80 napisał:

Więcej prób już wczoraj nie było ale bankowo (ten wyrok już zapadł ? ) ponowi próbę dziś po 16:00. Teraz tak właśnie siedząc w pracy zastanawiam się czym ją spławić dziś? Może napisać jej sms z informacją, że kolega ma auto u blacharza, potrwa to ze 2 tyg.  i poprosił czy bym go nie zabierał, bo mieszka po drodze?

Bajki ci się skończą, zacznie się wkręcać, dociekać, pytać będzie gorzej.

 

Zadzwoń o 16 do żony?

 

Włącz tryb samolotowy.

 

Zasłoniłbym się dużymi zmianami zawodowymi, że coś zmieniam, zmieniam siebie etc etc wszystko byle by NIE NAWIĄZAĆ do faktu, że COŚ JEST MIĘDZY WAMI.

 

Strugaj głupa, bo i tak już głupstw narobiłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony jestem nieco zdziwiony, wszak ona wie, że jestem w pracy o tej godzinie i myślałem, że od rana juz będzie pisać podpytując kto to wczoraj był itd. A tu nic, cisza. Albo jakiś kolejny babski foch lub test.

 

Mnie to w każdym razie odpowiada, tyle tylko, żeby nie była to cisza przed burzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, SSydney napisał:

A może zabolało ego bo okaże się, że Pańcia w cale Cię tak nie potrzebuje jak Ci się wydawało? 

Wbrew pozorom lepiej, żeby to olała. 

 

Czy zabolało? Nie, to nie to uczucie.

Decyzję podjąłem i się jej trzymam i będę trzymał.

 

Rozpatruję to czysto w kategoriach ciekawostki, nic ponad to. Pewnie, że lepiej, że się nie odzywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rafał80 napisał:

Więcej prób już wczoraj nie było ale bankowo (ten wyrok już zapadł ? ) ponowi próbę dziś po 16:00.

Zrób jak ci brat @Jaśnie Wielmożny napisał. Tryb samolotowy, albo zajęty tj. dzwoń do żony itp.. Osobiście bym nie ściemniał z żadnym pasażerem, kłamstwo ma zawsze krótkie nogi.  Schładzanie polega na tym, że rozwalasz rytuał pt. jestem na każde skinienie księżniczki, to nigdy nie będzie neutralny proces, zawsze będą perturbacje. 

 

Najważniejsze jest to, że nie masz obowiązku się jej tłumaczyć, a jak ona cię będzie dociskać np. smsami, to napiszesz, przepraszam cię ale mam swoje życie i nie zawsze mogę z tobą rozmawiać: rozmawiam z żoną, mam sprawy służbowe etc. Po takiej wiadomości ona na bank się obruszy i strzeli focha, licząc, że się pokajasz. Tobie to będzie na rękę, bo się nie pokajasz. Trzymaj ramę i trwaj w swoim postanowieniu. Robisz słusznie. 

 

Edytowane przez Tyson
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.