Skocz do zawartości

Post przerywany, "intermittent fasting", 16h/dobę - Wasze doświadczenia


Imbryk

Rekomendowane odpowiedzi

14 minut temu, Analconda napisał:

Czyli co - koryto przez 8h dziennie?

No właśnie tak. Albo 6h albo 4h :)

 

10 minut temu, Keczup napisał:

Zgubienie dupy? Czy nabijanie mięsa?

Dupę mam w porządku, ale za to mam z przodu bojler retencyjny. W sumie na ch*j mi on?

 

10 minut temu, Keczup napisał:

"niejedzeniem śniadania", tak teraz to "post przerywany" ?

Bo ja to nowoczesny i światowy jestem :D Nie jem branczu a na lancz to tylko sojowe latte i tofucznicę.

 

Edytowane przez Imbryk
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia indywidualna.

Jak nie masz czasu na jedzenie w ciągu dnia, i dobrze się z tym czujesz jedząc tylko podczas okna (8h), to czemu nie?
Napewno warto spróbować.

Jedynie bym odradzał osobą które chcą przytyć, bo zmiesić nadwyżke kaloryczną w okienku nie będzie ani mądrym rozwiązaniem, ani prostym.

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak próbowałeś głodówek, to jest pikuś. Ja często jadałem jeden posiłek dziennie, głównie dlatego, że

jestem leniwy, i myślenie o skombinowaniu jakiegoś żarcia raz dziennie, podchodzi mi dużo lepiej

niż kilka razy dziennie.  Ale też po prostu lubię porządnie zjeść i czuć się syty przynajmniej raz dziennie.

W robocie obiad, po robocie coś lżejszego, a później się po prostu musisz

pilnować, żeby nie podjadać, ja tam nie widzę w tym żadnego problemu. Wielokrotnie jak trochę

się źle czułem i jak następny dzień prawie cały się przegłodziłem, to zawsze się lepiej czułem.

Więc ja już mam taki nawyk, że obżarstwo zawsze "od-pokuto-wywuje" lekkim przegłodzeniem się.

 

Problem taki, że nie można tego okna zacząć zbyt późno, bo będziesz miał za ciężki żołądek na noc,

ani za wcześnie, bo jak rano się napchasz, to chodzisz cały dzień śnięty, ale też organizm, rano

jeszcze dokańcza sprzątanie po nocy, więc nie jedzenie śniadania, wychodzi raczej na zdrowie..

 

Jak przechodzisz w głodówkę, to pierwsze 3 dni jest przystosowaniem organizmu, 4-5 powiedzmy stabilizacja.

Zasadniczo, po pierwszych 3 dniach powinno być już ok. Te pierwsze dni są najtrudniejsze i najbardziej

bolesne. Więc jeśli masz trudności, to nie dlatego, że organizm głoduje, tylko dlatego, że jeszcze nie jest

w ketozie. Wielu osobom, się wydaje się by umarły z głodu po pierwszym dniu. Głodówka, a raczej poszczenie,

to po prostu odżywianie wewnętrzne. Ciekawe jest, że śmierć głodowa występuje po około 80 dniach,

zdarzało się odratować osoby po 90ciu. Był taki otyły gość, który pod opieką lekarzy przetrwał 382 dni głodówki:

https://en.wikipedia.org/wiki/Angus_Barbieri's_fast

 

Natomiast 40 dni to pi razy oko granica głodówki korzystnej fizjologicznie. Później już będą się spalać mięśnie.

Oczywiście, zależy od ilości tłuszczu.. Polecam nie jeść kiedyś 21 dni :) Wtedy jak będziesz główny i sobie pomyślisz,

że w sumie to co z tego, mogę nie jeść miesiąc i tylko mi to na zdrowie wyjdzie.. Wtedy masz fajną perspektywę na

temat tego jak ulotnym "uczuciem" jest głód :)

To jest ciekawa perspektywa, tak uświadomić sobie, że twój organizm tyle mógł by przeżyć na swojej własnej masie

tłuszczowej. Można na prawdę zacząć się zastanawiać, o co chodzi z tym całym zdrowym odżywianiem..

Dlatego, według mnie najlepsze diety, to po prostu nie jedzenie syfu i nie przeciążanie organizmu.

Też taka jest idea intermidiete fasting, żeby w cyklu dobowym dać organizmowi jak najwięcej czasu na sprzątanie..

 

Co więcej podobnież jak jesz to przez 2h twój układ immunologiczny jest mocno osłabiony, bo krew przepływa do jelit i

tam też odpływa duża część, układu immunologicznego, bo walczy z zewnętrznym najeźdźcą. Dlatego uważam

że jedzenie 5 razy dziennie, to jest spisek pharmy przeciwko głupim ludziom, żeby ich wykończyć. Do tego dodaj jeszcze stres

i który dodatkowo wyłącza układ immunologiczny, bo kortyzol go tłumi, bo to hormon "fight or flight" i masz przepis na raka..

Oczywiście, istnieje tu pełna synergia z marzeniami ZUSu, żeby każdy człowiek umierał gwałtownie albo zaraz po wejściu w wiek

emerytalny, albo tuż przed.. To jest taka lajtowa wersja eutanazji..

Edytowane przez StatusQuo
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Imbryk napisał:

No właśnie tak. Albo 6h albo 4h :)

No to:

31 minut temu, olderzinho napisał:

Kwestia indywidualna

Dlatego, że u mnie jedyna różnica to taka, że jestem głodny większość dnia. A czy jem regularnie czy 4, 8, 15h nie ma znaczenia w innych aspektach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, StatusQuo napisał:

najeźdźcą

Ale takim germańskim, kurwa, oprawcą?

2 minuty temu, Maninblack napisał:

Ja ogólnie jestem zwolennikiem tej diety w oparciu o zwiększoną podaż tłuszczów nad węglowodanami (nie koniecznie KETO).

Możesz rozwinąć co to "podaż tłuszczów nad węglowodanami" - żreć więcej golonki a mniej ryżu? - niekumaty na razie jestem w podstawowej terminologii.

 

Edytowane przez Imbryk
"niekumaty" ma być razem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki schemat:

Masa czy redukcja lub

Praca biurowa>Praca fizyczna

Długie posty>krótkie posty

16/8 18/6>14/10 12/12

 

Możemy bardzo fajnie wykorzystać możliwości węglowodanów i tłuszczy tak aby dopasować je max do swoich potrzeb ("podkręcić")

Co przez to rozumiem?

 

11 minut temu, Imbryk napisał:

żreć więcej golonki a mniej ryżu? - nie kumaty na razie jestem w podstawowej terminologii.

Po pierwsze to zrezygnować całkowicie z mięsa,tak jak ja to zrobiłem już jakiś czas temu.Rtęć zawarta w rybach jest dużo bardziej na plus niż aktualnie cokolwiek siedzącego w mięsie.

Tłuszcze są stabilnym nośnikiem energii,sycą i nie podnoszą poziomu insuliny która sprawia że stajemy się senni (węglowodany).

WW najlepiej podawać po wysiłku/w trakcie lub przed snem i warto mieć to na uwadze komponując swoją dietę w oparciu o własne odczucia.

Najlepszym źródłem pożywienia do jakiego mamy dostęp są całe jajka (wiejskie) ja od 5lat codziennie jem 6-10sztuk i nie mam problemu z cholesterolem,dlatego warto je dołączyć do swojej diety.

 

Przykład: Franek pracuje w korpo pn-pt od 8-16 + kupił sobie karnet na siłownię 3x w tygodniu

 

Post 16:8     start o 13:00 ostatni posiłek 21:00

 

1 Posiłek 13:00 np 6 całych jaj + kilka orzechów np brazylijskich+ pomidor/salata + łyżka oleju (Kaloryczny)

2 Posiłek po pracy/przed treningiem 18:00   Tłusta ryba+porcja warzyw + opcjonalnie WW (nie dużo np 50g ryżu) (lżejszy)

3 Posiłek może być bezpośrednio po treningu np 30min (to zależy od rodzaju i intensywności treningu) oparty na węglowodanach

4 Posiłek możemy "pofolgować z węglowodanami" + chuda ryba/mięso/białka jaj (Kaloryczny)

 

 

Reasumując:

Tłuszcze w posiłkach porannych powodują stabilny wyrzut energii bez podnoszenia poziomu insuliny dzięki temu nie czujemy głodu i nie musimy podjadać.

Diety typowo tłuszczowe są bardzo sycące dzięki czemu skłonności do słodkiego stają się mocno ograniczone.

Węglowodany wykorzystywane po treningu do uzupełnienia utraty glikogenu oraz przed snem z białkiem dla łatwiejszego zaśnięcia (wyrzut serotoniny) 

 

 

Możliwości jest wiele oraz potrzeb.

Jeśli ktoś pracuje na nocki to taka dieta się nie sprawdzi,u niego lepiej było by zwyczajnie jedzenie dużej ilości WW przed pracą się nie sprawdzi :) 

Bardzo ważna jest też podaż dobrej jakości soli oraz wody,bardzo dużo dają przyprawy dlatego warto pomyśleć o włączeniu do jadłospisu np:

(kurkumy,imbiru,czosnku czy np przypraw wpływających na zwiększenie termo genezy (pieprz cayane,suszone papryczki habanero itd)

 

Bardzo ciekawym produktem o którym bardzo mało się mówi są dobrej jakości nimetyki- insuliny tj:berberyna hcl,ALA,chrom

im też warto poświecić uwagę,bo działają i mogą dać wiele benefitów.

 

Książkę można było by o tym można napisać :) 

 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Maninblack napisał:

Bardzo ważna jest też podaż dobrej jakości soli oraz wody

Sól masz na myśli np. czerwoną himalajską?

 

Wodę - piję taką co ma 2000 mg/l składników mineralnych, no i taką filtrowaną jak to teraz modna w korpo.

 

7 minut temu, Maninblack napisał:

rzykład: Franek pracuje w korpo pn-pt od 8-16 + kupił sobie karnet na siłownię 3x w tygodniu

 

Post 16:8     start o 13:00 ostatni posiłek 21:00

No to ja taki Franek właśnie jestem. Tylko jeszcze karnetu nie mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, a w czasie tych 16h poszczenia - tzn po obudzeniu, od 8:00 do 13:00 - piję ze dwie-trzy kawy z mlekiem i słodzikiem steviowym i wodę mineralną i to tyle.

 

Ktoś tam mi mówił, że kofeina w czasie tych postów pobudza spalanie tłuszczu. I mu uwierzyłem.

 

Czy tutaj można coś więcej pić/czy coś psuje efekt - np. słodkie albo mleko?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Imbryk napisał:

No dobra, a w czasie tych 16h poszczenia - tzn po obudzeniu, od 8:00 do 13:00 - piję ze dwie-trzy kawy z mlekiem i słodzikiem steviowym i wodę mineralną i to tyle.

 

Ktoś tam mi mówił, że kofeina w czasie tych postów pobudza spalanie tłuszczu. I mu uwierzyłem.

 

Czy tutaj można coś więcej pić/czy coś psuje efekt - np. słodkie albo mleko?

Mleko ma cukier , słodziki również wywalają insulinę w małym stopniu ale tak jest więc przerywasz post.

Najlepiej między posiłkami sama woda.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

7 godzin temu, Imbryk napisał:

Cześć,

 

jakie są Wasze doświadczenia, opinie, porady odnośnie postu przerywanego, tzw. "intermittent fasting" np. 16h na dobę?

Ja dziś zjadłem pierwszy posiłek o 10, drugi o 16, jutro zjem ok 8-9, do tego nocka w pracy, jak dla mnie spoko taki tryb jedzenia, jest się sytym cały dzień, fitatu pokazuje mi btw 80/220/30. Co do opinii na ten temat to nie powiem nic ciekawego, bo jednak przeważnie jem 3 posiłki w ciągu dnia, w większym oknie czasowym. No i jeszcze jestem dopiero z półtora miecha na diecie niskowęglowej, więc nie mam doświadczenia, ale jestem pozytywnie nastawiony.

Edytowane przez brat mniejszy
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

6 godzin temu, Imbryk napisał:

Czy tutaj można coś więcej pić/czy coś psuje efekt - np. słodkie albo mleko?

Gdzieś słyszałem, że może być kawa z małą ilością mleka(tak, żeby nie przekroczyć ~50 kcal). Jednak ja bym z tym uważał i nie przesadzał. 

 

Kaloria to kaloria nie ma znaczenia czy będzie z napoju czy z jedzenia. Znaczy jest jedna zasadnicza napojem się nie najesz i będzie to raczej cukier albo gorsze gówno jak syrop g-f. :) 

Kofeina ma efekt termogeniczny ale nie licz, że da ci to więcej niż kilka %. Swego czasu potrafiłem wyjebać 6 kaw sypanych w pracy i po robocie brałem kofeinę w tabsach i nic mi to nie dawało, w sensie pobudzenia. 

Jak nie masz karnetu to polecam, trening siłowy piękna sprawa jak tak siedzisz 8h na dupie. Mnie przestały plecy napierdalać. Oczywiście bazowanie na ćwiczeniach złożonych, wielostawowych. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ImbrykStosuje IF z powodzeniem od kilku lat, na chwilę obecną nie wyobrażam sobie innego systemu żywienia, a szczególnie tego promowanego przez wszelkiej maści dietetyków i innych tego typu piewców; 5 posiłków co 3 godziny, gdzie insulina jest wywalana z każdym posiłkiem.

 

Mój obecny IF to 5-6h na dobę, w tym czasie 2 posiłki, konkretne bez szczególnych obaw o kalorie.  

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.