Skocz do zawartości

Jak to jest w końcu z tą gadką? - Otwieram panel dyskusyjny


Rekomendowane odpowiedzi

Pierwszy raz zagadałem do obcej dziewczyny tak po prostu, bez powodu. W ogóle nie mam takich skłonności, ale postanowiłem zrobić wyjątek. Okoliczności były bardzo sprzyjające, brak ludzi wokół, siedzieliśmy naprzeciwko siebie w tym samym przedziale. Dziewczyna nie powodowała we mnie szybszego bicia serca ani tym bardziej żadnego paraliżu, ale nie była też znowu brzydka. Kilka razy nasz wzrok spotkał się na niedługą chwilę, podczas tego widziałem bardzo nieśmiały uśmiech z jej strony (poznałem jak próbuje go powstrzymać). To była sytuacja, że po prostu musiałem to otworzyć, a w mojej głowie zrodził się czelendż. Dobra stary, czego jeszcze potrzebujesz i na co czekasz? Piękna pogoda za oknem, nikogo tu nie ma, dziewczyna zdaje się, że jedzie dłużej niż te paręnaście minut, regularnie mierzy mnie wzrokiem, przecież nie muszę jej od razu wyrywać, ani zaprowadzić do PKPowskiej toalety na lodzika (a może?). Zbierałem się do tego trochę (w końcu to jednak debiut), ale poszło. Po jakichś kilkunastu minutach rozmowy o dupie Maryny i rzeczach zupełnie przyziemnych podziękowałem ładnie pani za rozmowę. Reagowała całkiem w porządku i była skora do rozmowy. Ale ja właściwie nie o tym chciałem gadać…

 

Tak jak musiałem to otworzyć, to tak samo musiałem to zamknąć. Mógłbym ciągnąć tą rozmowę jeszcze jakiś czas, ale… byłoby to na siłę. Można by próbować wysrać tego orzełka z monety, ale jaki to miałoby sens? Strasznie mnie męczyło podtrzymywanie sztucznie tematów, kompletny brak flow (chodzi o zejście na jakieś bardziej abstrakcyjne tudzież emocjonalne tematy). Jestem typem, który zajebiście wyczuwa swoją niespójność w zachowaniach towarzyskich i organizm broni się przed tym. Okej, może problem był z nią? Nie sądzę. Ja mam tak prawie zawsze.

Wrzucasz psu żarcie do michy. Wrzuciłeś dwadzieścia kuleczek, widzisz że zostało jeszcze ze trzy albo cztery i dorzucasz kolejne trzy, niech ma piesek od dobrego pana. Ale te kulki się zaraz skończą. Dokładnie tak samo jak tematy do rozmowy. Mam wrażenie, że po pół godziny takiej gadki czy nawet godziny powiem o sobie wszystko i będzie pozamiatane.

 

Mam kontrprzykład w robocie. Najpierw jednej, potem drugiej. Jest jeden koleś, który gada praktycznie bez przerwy. Potrafi trajkotać na każdy abstrakcyjny temat i wyciągać króliki z kapelusza rozmowy na zawołanie. Wchodzę ostatnio do biura w pracy i siedzi jedna dziewczyna. Myślę sobie okej, jest poniedziałek po weekendzie, to zagadaj do niej byle co. Ot tak po prostu, żeby się chociaż odezwać. Chuj, z drugiej strony przecież wiem mniej więcej co mi może odpowiedzieć, odezwę się i co dalej. Przecież nie będę walił tutaj tego sztucznego kolca rozmowy, bo nie czuję tego kompletnie. To chyba nawet nie jest problem samej rozmowy tylko jakiegoś poziomu energetycznego, którego skutkiem jest nieustanne gadanie.

 

Okej. Po co ja o tym? Mam wrażenie, że ludzie o takim poziomie energetycznym są (a przynajmniej mają ogromny potencjał) lata świetlne dalej w każdej dziedzinie życia (nie tylko w relacjach). Wiadomo, że samiec przyciąga emocjami, a wiemy doskonale czym jest umiejętność dobrej gadki. Nie wiem czy to jest cecha, którą da się zmienić. Poprawiłem już kilka rzeczy u siebie pod tym względem, między innymi poczucie humoru (uważam, że mam całkiem nie najgorsze) i kilka innych, ale nie wiem czy to jest coś co faktycznie można zmienić. Jeśli nie, to zastanawiam się jak to ugryźć żeby się tym nie zadręczać. A może to jest skutek pewnego stylu życia? Ma ktoś jakieś ciekawe doświadczenia lub przemyślenia na ten temat?

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze: za dużo rozkminiasz :D Ale nie martw się, nie Ty pierwszy, skądś to znam.

 

Po drugie: a kto Ci powiedział że nie znajdziesz laski, z którą przegadasz całą noc? Ja takich parę znałem (no w sumie hmmm chyba dwie). Zjebały mi życie :D A to dlatego, że takie coś łapię z kobietami bardzo rzadko, a raz powieszoną wysoko poprzeczkę ciężko jest obniżyć.

 

Po trzecie: jak sobie wpadniecie nawzajem w oko, to nie ma znaczenia, czy jest taki flow, że kończycie gadać na ranem, czy gadka się nie klei i jest dużo yyyy eeee. Ostatecznie to nie bajera powoduje że ktoś ląduje z Tobą w łóżku (chociaż nie zaszkodzi).

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem małomównym introwertykiem.

Kiedyś zagadałem do dziewczyny w tramwaju. Przegadałem godzinę i dowiedziałem się conieco o ciekawych miejscach w jej stronach.

 

Była z Kosowa

 

Innym razem gadałem trzy godziny z dziewczyną.

O zupie, o miłości, o Bukareszcie i różnicach w stosunku do Klużu. O jej przemyśleniach.

Mamy kontakt na fejsie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak: ch... z tej gadki, jak realnie z niewielką ilością kobiet można naprawdę fajnie pogadać. Ja nie mam problemu prowadzić monologu w formie własnych przemyśleń przez długi czas i niby jest to fajne, ale bez realnego feedbacku na poziomie, energia automatycznie opada. Jak jest fajna rozmówczyni to ta energia jest cały czas na wysokim poziomie. Także według mnie nie zawsze problem jest w Was - nawet jak jesteście introwertykami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Libertyn napisał:

Jestem małomównym introwertykiem.

Kiedyś zagadałem do dziewczyny w tramwaju. Przegadałem godzinę i dowiedziałem się conieco o ciekawych miejscach w jej stronach.

W sensie, że ona dużo gadała, a Ty słuchałeś i dopytywałeś rzadko dodając coś od siebie ? :) No tak to działa, ale do czasu... ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Libertyn said:

Przegadałem godzinę i dowiedziałem się conieco o ciekawych miejscach w jej stronach.

 

Była z Kosowa

Kurła, brat, nieironicznie zazdroszczę. Ale nic to! Mam na oku jedną Ukrainkę, możę ją pomęczę maglowaniem o kulturę i zwyczaje panujące w jej kraju :D

 

Jeeezu, ludzie są często tacy ciekawi, a jak z jakichś dziwnych miejsc to już w ogóle!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, NoName napisał:

W sensie, że ona dużo gadała, a Ty słuchałeś i dopytywałeś rzadko dodając coś od siebie ? :) No tak to działa, ale do czasu... ?

Było 50/50. Ale nie mialem parcia na kolejne spotkanie. Delektowałem się chwilą. Nie dbałem o to co sobie pomyśli.

 

1 minutę temu, leto napisał:

Kurła, brat, nieironicznie zazdroszczę. Ale nic to! Mam na oku jedną Ukrainkę, możę ją pomęczę maglowaniem o kulturę i zwyczaje panujące w jej kraju :D

Pomęcz. To dobra metoda by rozkręcić znajomość, zwlaszcza jak się ona trochę zna i interesuje lokalną historią

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W temacie gadki od razu skojarzył mi się jeden film Coacha Red Pill. Wniosek z niego taki: musisz wiedzieć kiedy przestać (trajkotać jęzorem), tak aby pozostała aura tajemniczości i punkty zaczepienia na przyszłość.

 

Dla zobrazowania sobie konkretnego przykładu polecam przeczytać przypięty komentarz pod tym filmem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jedną koleżankę od lat, z którą w miarę mi się dobrze rozmawia, natomiast najciekawsze dyskusje miałem z mężczyznami/przyjaciółmi. Kurwa, no tacy inteligentni, kreatywni, że do tej pory się dziwię.

 

Kobiety chłoną emocje. Jak się czymś pasjonujesz i dobrze sprzedajesz wizję to masz punkty, ale to nie prowadzi do rozumienia zagadnienia. Jak byłem młodszy to dawałem się na to nabrać. Laski mnie słuchały z zainteresowaniem, ale później zdałem sobie sprawę, że doceniały moją pasję. Przekonywałem je własnym przekonaniem, a nigdy tego nie chciałem, tylko faktycznej dyskusji nad zagadnieniem. Nierealne.

 

Szczerze to nie gadką poznajesz człowieka, tylko momentem, kiedy występuje dłuższa cisza. Jeżeli masz dyskomfort to znaczy, że to nie jest to. Jestem prawie przekonany, że osoba, z którą możesz pomilczeć spokojnie to osoba, z którą się praktycznie zawsze dogadasz.

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Nie wiem czy to jest cecha, którą da się zmienić.

Oczywiście, że się da. Kwestia praktyki. Nie będziesz taki jak Twój kolega z pracy, ale możesz być po prostu w tym dobry. Inną kwestią jest zaangażowanie i chęci drugiej strony, bo możesz mieć dobre flow, być oczytany, mówić ładnie i na fajne tematy, ale i tak nic z tego nie będzie, bo panny jedyne zainteresowania to netflix, paznokcie i ploteczkach z koleżankami, także siłą rzeczy ciężko będzie prowadzić rozmowę z taką osobą.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ewolucyjnego punktu widzenia morda nie służy gadania, tylko do żarcia (w celu podtrzymania funkcji życiowych) oraz do dobrego wyglądania (w celu przedłużenia gatunku). Nasze panie wciąż tkwią wraz ze swoim gadzim mózgiem parę tysięcy lat w przeszłości, z nimi nie trzeba gadać, aby mieć u nich powodzenie :) Gadać to można z facetami, przynajmniej dyskusja jest na poziomie.

  • Like 1
  • Haha 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, leto napisał:

Jeeezu, ludzie są często tacy ciekawi, a jak z jakichś dziwnych miejsc to już w ogóle!

U mnie właśnie to jest chyba główny problem - ja się nie interesuje ludźmi! Rzeczami, miejscami, ideami, ale samymi ludźmi... nie. Nie wiem co się stało, ale chyba z wiekiem mi to przyszło samoistnie.

 

I to się przekłada na relacje ogólnie, a z kobietami tym bardziej. Bo jak miałbym zagadać do kobiety, która mi się podoba fizycznie, ale w ogóle mnie nie interesuje jako człowiek, to mam wrażenie, że traktowałbym ją jak kawał mięsa, a czułbym się z tym źle. Z drugiej strony, pewnie sama by to wyczuła, że coś tu nie gra.

Całe szczęście, że jestem od dawna w LTR (te parę lat temu chyba jeszcze nie byłem taki dziwny :D) i nie muszę się męczyć udając zaninteresowanie nowo poznanymi kobietami :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, mac napisał:

Laski mnie słuchały z zainteresowaniem, ale później zdałem sobie sprawę, że doceniały moją pasję.

Moim zdaniem one chłoną emocje które wytwarzasz podczas opowiadania o swojej pasji, a nie samą pasję.

 

Co do gadki, to moim zdaniem liczy się tzw umiejętność gadania o niczym.... Mam gościa w robocie, co może gadać bez przerwy... To co chce przekazać, mógłby streścić w  5 zdaniach. Jednak on opowiada całą otoczkę i z tematu robi się 5 minut, jest ekstrawertykiem i wychodzi mu to naturalnie.

 

Co nie zmienia faktu, że nas introwertyków męczą tacy ludzie, bo my lubimy konkrety. 

 

Dlatego też często introwertycy mają problem z rozmową z kobietami, gdyż jeśli chce się rozmawiać na konkretny temat, to te tematy szybko się kończą, jak w przypadku @Wielki Mistrz Zakonu

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, leto napisał:

a kto Ci powiedział że nie znajdziesz laski, z którą przegadasz całą noc?

 

Ja nie mam żadnych problemów z wewnętrznymi monologami. Problem jest tylko z emocjami. Logiczna gadka z kobietą o kosmologii łatwo może sfriendzonować, szczególnie jak się ma chujowe SMV, ale SMV zostawmy póki co.

 

Z pasjami to też jest różnie. Trzeba uważać, by nie zacząć o nich od razu paplać, bo smaczki trzeba dawkować. 

 

26 minut temu, Mattheo napisał:

Oczywiście, że się da. Kwestia praktyki.

 

Masz jakieś pomysły? Ja nie mówię tu stricte o zainteresowaniach czy tam pasjach. Ja mówię o czymś takim, że ze swojej natury wyciągam króliki z kapelusza. Widzę jakąkolwiek sytuację i potrafię ją dowolnie zrobić. Pojawia mi się coś na pulpicie w pracy i na bieżąco komentuję - wszystko jedno czy ktoś to podłapie czy nie (bo taki po prosu jestem). Albo siedzisz na meczu na trybunach i bez przerwy coś komentujesz, słowotok sam się w głowie rodzi, jest czymś naturalnym. Nie wiem ile wysiłku musiałbym włożyć, by zaprezentować takie cechy, a wyglądałoby to pewnie kuriozalnie. Ja mam w naturze nieodzywanie się. W takich sytuacjach człowiek zawsze przegrywa, przynajmniej to rozdanie. A może po prostu trzeba grać innymi kartami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zauważyłem że z kobietami nie trzeba jakoś super mądrze gadać. Niestety kiedyś wpadłem w taką osobowość "mundraly poważnego" co nie jest atrakcyjne z kobitkami.

Ja uważam że najważniejszy jest LUZ. Sam nad tym pracuje. Jak czuje luz to tematy same mi przychodzą do głowy i nawet pytania zadawane są naturalne. Płyniesz w rozmowie, nie zacinasz się, nawet jak się przejęzyczysz to się z tego śmiejesz. To jest trudno opisać bo to trzeba czuć.

Liczy się rozmowa sama w sobie. Po prostu ja zaczynam odczuwać przyjemność że z kimś gadam. Nawet o dupie marynie. Autorze tematu DA SIĘ RADE TEGO NAUCZYĆ. Bo jeżeli ja daje radę to ty też dasz.

Mądry bądź dla siebie, a dla ludzi bądź zabawny, wesoły, pozytywny, głupkowaty itp. Stwarzaj "dobrą aurę", uśmiechaj się do ludzi i śmiej się z ich żartów (bardzo ludzie to lubią). Ja odkąd na szczęście rzuciłem te pornosy (rok mija) to dopamina mi się ogarnia i lubię siedzieć z fajnymi ludźmi i ogólnie robić jaja :3.

Uważam jeszcze autorze tematu że hmm twoim celem jest seks z kobietą i na tym chyba się skupiaj. Nie wierzę że laska jest aż tak nieśmiała że nic nie mówi. Nie ma takich osób. Najważniejsze to być ciepłym i przyjaznym. Jeżeli ty czujesz się hmm "jak rozgotowany makaron" czyli czujesz taką błogość ciała, każda komórka wyluzowana to kobieta może to przejąć. Dlatego często jakieś prymitywy dużo ruchają - bo robią DOBRY klimat w którym kobiety czują się zajebiście...

Ja sam zauważyłem że jestem czuły na pewnych ludzi którzy są sztywni albo nerwowi albo nakręcają ciebie negatywnie. Co ciekawe sam tak potrafię - nakręcić kogoś nieświadomie swoim zachowaniem...

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.02.2020 o 22:41, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Ma ktoś jakieś ciekawe doświadczenia lub przemyślenia na ten temat?

Lecę, lecę i zadzieram miecze, napierdalam z bani, czasem Izie czasem Ani. OSTATNIO taka wesoła Ola, pokazywała zakamarki domowego przedszkola. Mamiła mnie warsztatem, co bym został bankomatem.

Na stacji paliw razu jednego zołza, nie dała mi reszty 1 grosza, teraz brakuje mi do drzewa w Etiopii.

 

Idą dwie dzidy równym krokiem, chyba łypne na nie okiem.

Pomacham im ogonkiem, pierdnę, beknę, dalej tego nie zniesę, może którą se do chaty zaniesę.

 

Wchodzę do chaty, pazurami o futrynę chaczy,  ni to pająk ni to żmija za to ma ładnego ryja.

Jebłem ją o tapczan i se przypomniałem, paczki z poczty nie zabrałem.

 

Łapie wrone za ogonek, zapierdalam w poczty stronę.

 

Na chodniku żwawym okiem,  se obcinam  inną srokę.

Nagle wrona kracze, może weź jej romans jakiś napisz bo się ciągle na nią gapisz!

 

Co ty ptaszyno moja najpikniejsza,  przecie ona to jak gejsza.

 

Lico ma tak wybielone, jakby w mące uwalone.

 

NO JA myślę ŁYSY chemię, porozmawiam z TOBĄ w bramie.

 

Kroki dwa I odcięcie!

Wszak ta poczta jest W REMANENCIE.

 

WRONA MORDĘ SWĄ  piłuje, co? No Tak! ZAMKNIĘTE! JA tu z zazdrości zaraz pękne.

 

Warczy, sapie, parska mlaszczy. 

Jednak dzionek  zajebiaszczy, dobry humor przecież mam to jej kwiatka w lizing dam.

Lecz dopiero w chałupie, bo nie mam doniczki, to niech se trzyma w dupie.

 

I TAK MIŁOŚĆ ZAKWITŁA, NICZYM PENICILINA W brudnej próbie 125 Amber golda.....W tym czasie 4 ślimaki 5 aleją popierdalają do....

 

 

......porównanie do kuleczek z żarciem jest lekko błędne.

Jeśli włącza się takie porównanie podczas rozmowy, ZNAKIEM TEGO to tępe dzida która szuka atencji i jest średnio zainteresowana.

NORMALNIE Zainteresowana samica będzie podtrzymywać rozmowę nawet jeśli nie ma pojęcia o czym mówisz.

NAWET PYTANIAMI Z ZUPY/D.

 

.... obstawiam iż opis sytuacji jest równy braku baterii w fonie i czymś trzeba zabić nudę.....   

 

 

 

 

   

 

 

 

3 godziny temu, leto napisał:

Ostatecznie to nie bajera powoduje że ktoś ląduje z Tobą w łóżku (chociaż nie zaszkodzi).

ZA TO powinieneś skończyć na stosie!

 

....I wszystko było fajnie do póki się nie odezwał/otworzył ust.....

Edytowane przez Tornado
ach ta auto korekta
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jebie, poradnika jak rozmawiać z kobitką, to tu nie widziałem jeszcze, badajcie swój ton głosu i częstotliwośc czy na ten samej nadajecie, wtedy jest szansa, że muszla wilgotnieje, przecież są różni ludzie, nie każdy się dogada z każdym i to działa w stosunku do kobiet jak i mężczyzn, po co znowu robić teorie spiskowe. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mówił murzyński komik Dave Chappele

"...baba wie od razu czy cię puknie, od pierwszej sekundy. Ty masz tylko tego nie spierdolić palnąc coś głupiego. I myśli...fajny typek, puknę go, taki fajny że dam mu trochę tego...tylko żeby ni espierdolił tego jak coś głupiego palnie...".

I to prawda. One od razu wiedzą czy się podobasz czy nie. Więc jak nie masz nic dopowiedzenia, to nich ona gada...ty tylko kiwaj głową. hahahha

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, bernevek napisał:

Co ma być z tą gadką? Jak się lasce podobasz to ona cały czas będzie otwarta na gadkę z Tobą i będzie rechotała z każdej głupoty. To doda Tobie pewności siebie (pozytywne wzmocnienie poprzez wyrzut dopaminy w mózgu). 

Jestem tego samego zdania. 

Jeśli dziewczyna jest jawnie zainteresowana to będzie sama próbować prowadzić rozmowę, kokietować i śmiać się z kiepskiej jakości żartów amanta :)

Kiedy sytuacja jest odwrotna, np. w momencie kiedy nie podobasz się kobiecie zdarza się, (bardzo często) że nawet znakomicie odpowiedziany kawał nie rozmieśmieszy niewiasty

;)

Edytowane przez nowy00
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.