Skocz do zawartości

Wyznanie Karyny z mojego dzieciństwa


deleteduser86

Rekomendowane odpowiedzi

W 3 klasie podstawówki, jak cała męska część grupy kochałem się w jednej koleżance, nazwijmy ją Karyną.  Karyna była świadomą swojego seksapilu 10 latką, która wiedziała, że wszyscy "faceci" z klasy jej pragną ?

 

W akcie desperacji aby zwrócić na siebie jej uwagę, razem z moim najlepszym kumplem z ławki, postanowiliśmy iść pod jej dom. Cała nasza przyjaźń wisiała na włosku, bo w drodze cały czas kłóciliśmy się kogo z nas kocha Karyna. Każdy oczywiście uważał, że tylko jego. 

 

Gdy już tam dotarliśmy, okazało się, że obiekt naszych westchnień bawi się przed domem z koleżankami i generalnie ma nas gdzieś. Gdy zniechęceni zaczęliśmy się oddalać, nagle zawołała moje imię: "Tysonie, Tysonie". Poczułem wtedy to co bohaterowie filmów romatycznych. Ten powiew cudownego, prawdziwego i szczerego miłosnego wyznania, które czeka na mnie tuż za rogiem. Odwróciłem głowę i z właściwą sobie elokwencją zadałem obiektowi mojej miłości pytanie "Co?" Wtedy z przecudnych ust Karyny wypłynęło jedno słowo "Gówno". Czar prysł. 

 

Niby każdy z nas jakoś zaczynał swoją drogę do samczej wiedzy, za każdym stoi jakaś historia. Ale ja wcześniej zaczynałem, bo już w wieku 10 lat pozbyłem się części złudzeń co do kobiet???

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijając aspekt 10 latki to ogólnie o romantyzmie był niedawno na forum cytat z Mężczyzny Racjonalnego. 

 

"Kobiety, co do zasady, są niezdolne do pokochania mężczyzny w taki sposób, w jaki oczekują tego panowie.
Mężczyźni wierzą, że miłość jest swoistą sztuką dla sztuki. Kobiety kochają oportunistycznie. Jest to zdanie wyjęte żywcem z bloga Xpat Rantings. Zawiera ono bardzo zwięzłą, lecz wnikliwą myśl.

Mam bardzo, ale to bardzo dużą nadzieję, że mit przedstawiający dziewczyny jako rozpaczliwe romantyczki, zostanie wykorzeniony, i to jak najszybciej. Każdy musi zdać sobie sprawę, że to mężczyźni są tak naprawdę romantykami, którzy udają realistów, a kobiety dokładnie na odwrót.

Ta myśl wydała mi się szczególnie prowokująca – mężczyźni są romantykami zmuszonymi do bycia realistami, podczas gdy kobiety stąpają twardo po ziemi, posługując się romantyzmem, żeby zaspokoić swój imperatyw, czyli hipergamię. Jest to łyżka dziegciu podana przez brutalną rzeczywistość (...)"

 

 

  • Like 13
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RealLife taki solidny cytat, warty zapamiętania :)

W bajkach dla dzieci, różne filmy typu love story ukazuje się to, że  kobiety są bardziej romantyczne...

Prawdziwe życie jednak mi zweryfikuje iż tego typu seanse mają niewiele wspólnego z realnym życiem niestety ;)

Z bólem sam doświadczyłem odrzucenie białego rycerza raz w klubie jak podszedłem do jednej dziewczyny poprosić do tańca taka 8/10, a ta kobieta nagle nic nie odpowiadając uciekła ode mnie :)

W liceum były próby do poloneza, ale czasem brakowało kogoś do pary...Sam słyszałem jak jedna dziewczyna mówiła (taka 7/10) chcę kogoś do przećwiczenia kroków, ale byleby nie był to chłopak dajmy na to A.

Szok wtedy dla mnie, że nawet do prób poloneza licealistka nie miała zamiaru tańczyć z takim kolegą co był zwykłym chłopakiem 

Edytowane przez nowy00
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co piszą niektórzy bracia jest tak smutne aż by się chciała łezka w oku zakręcić, no ale panowie my jesteśmy romantykami ale musimy udawać twardych, wiec nie można sobie pozwolić!

 

Ja to tylko w pierwszej klasie gimnazjum i pierwszej liceum miałem nieprzyjemne niesnaski z paniami że starszych klas.

 

W gimbazie miałem się bić z jakimś szkolnym fejmem. Cała szkoła się zebrała pamiętam na to wydarzenie. Nagle zza tłumu wyszła jakaś laska i się pyta "Który to ma się bic z A". Dumnie wyszedłem do przodu i mówię, że ja. Pancia spojrzała zmierzyła mnie po czym "pffała" i powiedziała coś w stylu "z tym mięczakiem".

 

Jeszcze w gimbazie miałem taką czepialska koleżanczke, która miała problem co do mojego ubioru.

Oczywiście ta sama dziewczyna leciała na mojego kumpla chada.

 

W liceum pamiętam, że jedna dziewczyna chyba myślała że jej się na schodach gapiłem na tyłek i pokazała mi faka xD

 

Także w szkole średniej natrafiliśmy na wredne babska. Z kolegą kupiliśmy jakieś żarcie ze szkolnego sklepiku. Udając się do wyjścia przejście zablokowały nam jakieś karyny ze starszych klas. Mój kolega stoi przed nimi rasowy beciak z zatkaną buzią. 

Ja mówię olej te baby i chodźmy innym wyjściem. Też byłem beciak, ale różnica była w tym, że ja byłem ciągle w działaniu, a nie stałem jak pizda w szpak bo "bogini przemówiła" ? 

 

Odkąd skończyłem 17 Lat to panie raczej chętnie puszczały mi oczka i dawały różne znaki zainteresowania. Nie spotkałem się już od tego czasu z szyderstwem.

Powiem więcej, że z wiekiem jest coraz lepiej i panie potrafią same się do mnie przysiąść, nóżka na nóżkę i podwija te włoski ?

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ragnar1777

Co to za panna z avatara?

 

Z internetem nie wiem jak to jest ale w Polsce ciężko mi się umówić z pasztetem

a jeśli chodzi o kraje azjatyckie czy latynoskie to panie o urodzie modelki same mnie zaczepiają aby popisać.

 

Może, więc skuszę się kiedyś na jakąś Brazylię czy Kolumbię.

 

 

 

 

Co do tematu to szkoda strzępić ryja. Nieraz opisywałem na forum swoje doświadczenia ze szkolnych lat.

Mój wniosek jest taki, że w środowisku szkolnym, internetowym raczej ujnia. Na studiach nieco lepiej. 

Natomiast wszędzie poza tymi środowiskami przeważnie dziewczyny były i są wobec mnie miłe.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Ragnar1777 napisał:

To co piszą niektórzy bracia jest tak smutne aż by się chciała łezka w oku zakręcić, no ale panowie my jesteśmy romantykami ale musimy udawać twardych, wiec nie można sobie pozwolić!

Ja romantykiem nigdy nie byłem i nie jestem tym bardziej teraz! 

Te wszystkie mambo-dżambo rodem z komedii romantycznych, jeżeli już odwalałem to z przymusu i bialorycerskiego "obowiązku" (z każdej strony wmawia sie nam, że tak trzeba od małego), zawsze czułem się głupio robiąc to i nie było to dla mnie fajne przeżycie. ? 

 

No ale czego to rycerzyk nie zrobi dla myszki.?

 

Jak tak patrzę w przeszłość to ta cała miłość trwała u mnie maks kilka tygodni, potem to był bardziej obowiązek opieki narzucony przez programowanie społeczne. 

Jak teraz sobie pomyślę to chyba pod tym względem jestem jakiś upośledzony względem innych mężczyzn. Jest mi z tego powodu oczywiście bardzo wszystko jedno. ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2/25/2020 at 11:01 PM, Tyson said:

Niby każdy z nas jakoś zaczynał swoją drogę do samczej wiedzy, za każdym stoi jakaś historia. Ale ja wcześniej zaczynałem, bo już w wieku 10 lat pozbyłem się części złudzeń co do kobiet???

Moje dwie najładniejsze Karyny z klasy podstawowej są dziś obenie samotnymi matkami... cóż za przypadek. Przebierały przebierały i trafiły na gości którzy nie dali sobie w kaszę dmuchać.
Nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka  ?

Edytowane przez Lexmark82
  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lexmark82 napisał:

Moje dwie najładniejsze Karyny z klasy podstawowej są dziś obenie samotnymi matkami... cóż za przypadek. Przebierały przebierały i trafiły na gości którzy nie dali sobie w kaszę dmuchać.
Nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka  ?

No niestety dla Karyn, ich dupa to nie wino. Z wiekiem nie robi się coraz lepsza ?

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mi przypomniało moje takie wczesno szkolne historię. Ze dzieciństwa pamiętam jedną dziewoje co się sama starała o moje zainteresowanie i do tego stopnia, że raz zanosiła mi baniak 5 litrowy wody na 3 piętro, żeby mnie w tym wyręczyć i to z uśmiechem na ustach. Nie podobała mi się. Pierwszy i jedyny raz w życiu powiedziałem to otwarcie dziewczynie (szczery dzieciak byłem) i widziałem zawód w jej oczach. Kolejna jawnie się przystawiała do mnie, ale byłem młodszy o rok i niestety z tych mało śmiałych w relacjach (oj głupi głupi) i nie skorzystałem w żaden sposób. Miałem wtedy zainteresowanie ze strony dziewczyn, szkoda, że potem się odwróciło w drugą stronę?  W gimnazjum dwie koleżanki mnie śledziły, żeby zobaczyć gdzie mieszkam. No, ale to były inne czasy, bez internetu, facebooków, a kontakty i znajomości były ograniczone do tego samego podwórka i kilkunastu sąsiednich. Teraz pewnie takie dzieciaki 10-12 lat mają setki wirtualnych znajomych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się ostatnio dowiedziałem, że dość ładna Pani ze  szkolnej klasy, do której wszyscy wzdychaliśmy i mieliśmy za ideał....Wyszła za mąż za kolegę z tejże klasy, a kiedy dobijała do 40 zdradziła go, a ten w akcie desperacji powiesił się, zostawiając ją z dwójką dzieci...A z takiej to dobrej rodziny była.... I pomyśleć, że każdy mógł być na Jego miejscu...

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
W dniu 25.02.2020 o 23:01, Tyson napisał:

Ale ja wcześniej zaczynałem, bo już w wieku 10 lat pozbyłem się części złudzeń co do kobiet???

 

Liczyłem na inne zakończenie historii ;(. Może zrobisz jeszcze jeden odcinek? Przesłanie bardzo dobre. Pozdrawiam :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.