Skocz do zawartości

Czy często zamykacie się w swojej "jaskini"?


Rekomendowane odpowiedzi

@StatusQuo

Też to zauważyłem, dosłownie wczoraj czyli w 2 godziny przez napisaniem Twojego tematu rozmawiałem z miłą osobą, która mi wcześniej pomogła i omawialiśmy ten problem, bo ona również to ma - ja miałem - dzięki bogu! :) 

 

Zdecydowanie miałeś/masz ten problem co, na szczęście udało mi się pokonać tego potworka i jeszcze tylko muszę go dobić ostatecznie, pozwól iż powiem Panu, Panie @StatusQuo co jest na rzeczy i jak ja to widzę :) 

 

A więc odpowiedź na Twój problem to:

 

NIE KOCHASZ SIEBIE

 

Nie akceptujesz siebie, nie kochasz siebie, nie masz barierek ochronnych w sobie, starasz się zrobić co ktoś Cię poprosi ale nie działasz w swoim interesie w ogóle tylko w czyimś. Twoja miłość do siebie się wylewa z Twojego zbiornika - masz dziurawy zbiornik i przez to nie masz siły na nic, dodatkowo zbierasz syf z innych na siebie tym sposobem bo jesteś empatą i kimś kto dzieli się dobrem swoim ponad możliwości. Nie masz energii bo jesteś wysysany, dodatkowo nakładasz na siebie lekcje innych ludzi plus zbiornik energii własnej, miłości do siebie jest dziurawy jak ser szwajcarski. Masz wszelkie objawy jakie ja miałem, po prostu jesteś głodnym miłości zauważ nie?

Świetną aluzją jest to, że nasz typ chciałby się w tej miłości (rozdajesz ją) wręcz topić natomiast na drugim końcu tego równania jest osoba unikająca miłości, która bez niej usycha czyli tzw (uciekający/a od miłości, pragną jej jak wody do życia ale uciekają od tego bo się jej boją bo mogą zatracić siebie - czyli blokowanie przepływu siłą umysłu i strachem) :) 

Szukasz tego i nie znajdujesz.

Ja miałem podobnie jak Ty, po prostu chęci na wszystko na milion rzeczy ale totalny brak energii i nie ma co się dziwić skoro jesteś z niej wypompowany TOTALNIE plus nakładasz na siebie obciążenia innych ludzi - Twoją karą za ZABIERANIE IM NAUKI DO POPRAWY SIEBIE JEST TE ZMĘCZENIE, ściągasz ich karmę czy złe uczynki na siebie - "w końcu jesteś dobry co nie? Ty taki fajny i co a bierz moje syfy a bierz, ja chcę się czuć dobrze, nie chcę poprawić siebie!"

Na pewno miałeś tak, że się budziłeś i po prostu chciałeś spać dalej, ja potrzebowałem ogromne ilości snu, żeby jako tako funkcjonować, w ogóle nie kochałem siebie, wchłaniałem innych jak gąbka, oni się czuli coraz lepiej przy mnie a ja dogorywałem.

 

Twoim rozwiązaniem jest praca ze sercem nad pokochaniem i akceptacją siebie, uznaniem, że jesteś godny, KONIECZNIE poczytaj o Czakrze serca. Masz takie odczucie jakby blisko serca brakowało Ci czegoś, czy jakbyś miał wręcz dziurę czy coś? To właśnie jest to bo rezerwuar jest "pusty" 

"Trzeba utrzymywać harmonię między życzliwą miłością a troską o własny interes."

 

5. Empatyczna czakra serca (piąta z siedmiu czakr serca), nazywana też główną czakra serca, czakra współczucia lub czakra miłości bliźniego. Czakra ta reprezentuje jednocześnie dwa poziomy: boski ciała emocjonalnego i intuicyjny ciała intuicyjnego. Jest to zarazem centralna czakra całego systemu energetycznego 

 

Widzisz?

Centralna czakra całego systemu energetycznego, teraz wiesz czemu jesteś wydygany jak koń po westernie :) 

System energii nie działa jak powinien - proste :) 

 

https://instytutarete.pl/poczytaj/duch/czakry/443-czakra-czwarta-czakra-serca.html

 

 

Nie wiem na ile jesteś w tzw duchowości ale od momentu gdy wypełniłem swój rezerwuar miłością do siebie, mam nieporównywalnie więcej energii. Pewna miła dziewczyna z forum napisała mi, że będzie uczyć się co najmniej po 14 godzin dziennie, nas @StatusQuo po 2 tygodniach byśmy pod kroplówkami leżeli :D a ona idzie jak perszing, jak burterier, jak byk, jak pterodaktyl! :D 

 

Dla nas, dla mnie nadal jest to bariera chyba nie do pokonania natomiast jest nadzieja teoretycznie może i byłbym w stanie już tak pociągnąć ale przed naprawą serca to zapomnij.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger

Fajnie wiedzieć, że nie jestem sam i że nie jestem nie normalny :)

Chociaż w sumie, to do normalności trochę brakuje.. :)

 

Daj mi kilka dni na przemyślenie tego co napisałeś.

 

Ale tak na szybko. Problem chyba leży w tym, że jeśli daje się coś od siebie, to nie do końca odczuwasz tą oddaną energie, jako stratę.

Dopiero później, jak już całej się pozbędziesz, zwłaszcza jak masz wstać rano do roboty, albo masz zrobić coś pilnego, to czujesz, że coś jest nie tak,

że zrobienie czegoś sprawia więc fizyczny ból, ostatnio nie jestem w stanie prawie funkcjonować, bez porządnej kawki z rana..

 

Problem jest w naszych defaultowych ustawieniach, że bycie sobą powoduje, że tą energie się trwoni.

Tylko nie rozumiem, jak funkcjonują "przeciętni" ludzie, że oni jej nie oddają, że ją zachowują i jak to możliwe, że

to co dla innych jest oczywiste, banalne i proste, dla mnie jest prawie nie osiągalne..

Też problemem są odruchowe zachowania, bo nawet jeśli masz tak zwaną "świadomą kompetencje" to wymaga

od Ciebie energii, żeby trzymać się pewnych zachowań. Dopiero pełna automatyzacja pozwala Ci oddychać pełną

piersią..

 

Obecnie mam dużo wolnego czasu, ale muszę się uczyć na rozmowę kwalifikacyjną i problem jest taki, że jak siadam i się uczę cały dzień,

to bardzo szybko się meczę psychicznie, tak, że później kilka dni jestem tak wyprany, że nie nadaje się do niczego.. Nawet jak się nie uczę,

to samo myślenie o tym, co i ile muszę zrobić wykańcza mnie psychicznie.. i przez to jestem wykończony, zanim w ogóle się za coś wezmę..

Czyli nic nie robię, a jestem styrany do granic możliwości, co powoduje, że mógłbym spać dosłownie cały czas..

Mam podejrzenia, że chodzi też o ruch i dietę..

 

To, że daje się wykańczać innym to jedno, ale problem, że nadal umiem wykańczać sam siebie..

Obecnie mam możliwość poświęcić cały czas sobie, więc te straty energii, raczej nie pochodzą z zewnątrz..

Pamiętasz może czy byłeś w takim stanie i co Ci pomagało?

 

Pamiętam, że kiedyś jak byłem młodszy, to jakoś wszystko wydawało mi się prostsze, albo się może starzeje, albo

wychodzi na wierzch, że jednak mój sposób myślenia nie jest zbyt "ekologiczny"..

Też mnie trochę przeraża, to co się dzieje na świecie, świat wydaje się nie doceniać takich jednostek jak my, mam wrażenie, że

świat tylko potrzebuje więcej niewolników, ciężko mi się odnaleźć w takiej rzeczywistości..

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@StatusQuo

 

12 minut temu, StatusQuo napisał:

Fajnie wiedzieć, że nie jestem sam i że nie jestem nie normalny :)

 

Nie, nie jesteś.

Zwróć uwagę, że dopisałem również o przegięciu w drugą stronę ale to ma strona tak zwana "męska"o, której też wspomnę, może komuś pomoże.

 

Już spieszę tłumaczyć o co chodzi :) 

 

Ty i ja operujemy na symbolicznej stronie kobiecej to znaczy mamy jakby więcej kobiecej energii w sobie (to takie symboliczne określenie - pamiętaj)

Czyli masz dostęp do całej gammy emocji oraz uczuć - kierujesz się znacznie bardziej sercem "Tak powinienem zrobić choć jest to moim kosztem" niż stroną "Tak jest logicznie, w sumie obojętne co czują inni". 

Innymi słowy działasz na energii kobiecej, którą jest ODCZUWANIE a nie na męskiej, którą jest DZIAŁANIE. Natomiast gdy na przykład działasz zbyt mocno na energii męskiej (może komuś pomoże) uciekasz od miłości bo się jej boisz, Ci co działają na męskiej energii boją się miłości i zaangażowania i zatracenia siebie a my chcemy w tej miłości symbolicznie "utonąć" a oni wysychają od jej braku.

Ani to ani tamto nie jest dobre! gdy działasz na energii męskiej to zdobywasz luksusy czy tam dobra materialnie, jesteś nakierowany na pracoholizm na cele i w tym się jakoś odnajdujesz (materialność) ale brakuje Ci w życiu miłości i te wszystkie "zabawki" w domu nie dają satysfakcji jaką teoretycznie powinny, natomiast gdyby ten sam człowiek uruchomił w sobie "naszą energię - kobiecą" na, której my operujemy, wtedy działałby z miłością lecz, jest tak przerażony wejść w te uczucie, że ucieka od niego. 

Dlatego tak, nie nie jesteś nienormalny, jesteś bardzo normalny empatyczny, idealistyczny prawdopodobnie, chcący by było "dobrze" na świecie ale robisz to swoim kosztem, zamiast dzielić się tyle ile możesz Ty rozdajesz WSZYSTKO i dla siebie nie masz nic plus dodatkowo zbierasz negatywny innych na siebie, więc jakim cudem masz mieć choć gramy energii. To jak samochód bez paliwa. Abyś miał energię do działania musisz przestać dawać miłość na jakiś czas, wręcz rozdawać tylko skupić ją na sobie na swoich pragnieniach i celach, afirmować pewne kwestie ale ze ZROZUMIENIEM bo tak to jest lipton.

(Używaj afirmacji na przykład "Kocham i szanuję siebie", "Akceptuję siebie i swoją przeszłość", "Akceptuję siebie i kocham ze swoimi wadami i zaletami". Najlepsze jest to, że gdy ostatnio przyszła do mnie pewna myśl a mianowicie, że nigdy mi nikt nie powiedział, że mogę osiągnąć COKOLWIEK w życiu, że jestem "wspaniały" taki jaki jestem, zawsze miałem warunki, na których mnie "obdarzano miłością" i autentycznie mi łza poleciała, bo jedyną osobą, która mnie akceptowała w pełni była moja kotka i nie był to żaden człowiek, nigdy nie usłyszałem słów, że mogą coś osiągnąć dosyć to smutne ? 

Umarła pół roku temu ponad kotka, która uwielbiała ze mną spędzać czas (musiałem odbierać jej porody, bo beze mnie nie chciała rodzić), ona wychodziła ze mną na spacer, była to jedyna istota w moim życiu, która mnie akceptowała BEZWARUNKOWO, dla niej wystarczyło, że byłem i to był już świetny powód by leżeć sobie przy mnie, czy spać w kącie na łóżku, czy mnie pilnować, bawić się i nawet warczała na inne koty by do mnie nie podchodziły:D

Dla niej nie miało znaczenia czy mam pracę czy nie mam, czy jestem gruby czy chudy, czy zdrowy czy chory. Gdy obudzisz w sobie to, że będziesz w stanie kogoś - siebie obdarzyć bezwarunkowo miłością - to wygrałeś i będziesz miał tą energię do działania :) 

Rezerwuar się zatka, wierz mi żadne porsche po domem Ci by nie dało takiego uczucia ulgi jak to, że w końcu masz "pełnię siebie"a nawet nie pełnie ale trochę w tym baku i możesz w końcu działać chociaż. 

 

Dlatego widzisz, to naturalne, że szukasz tej miłości czy w partnerkach czy akceptacji bo po prostu najprawdopodobniej nie doświadczyłeś jej a "męscy" się jej boją i uciekają od niej choć pragną najmocniej na świecie ale tego nie przyznają :) 

Przykład:

- u nas bycie "miłym" było czymś ważnym dla otoczenia.

- u "męskich" pokazywanie emocji było odrzucane (masz być twardy)

 

Na przykład my reagujemy na emocje z przyjemnością a "męscy" uciekają i się wycofują.

 

- My podążamy za "uczuciem, sercem" a "męscy" za umysłem logicznym. 

 

Dlatego oni mają dostęp do energii działania ale nie mają dostępu do naszej energii a my mamy dostęp do naszej ale brakuje nam energii do działania. Po prostu masz jakby dwa rodzaje energii w sobie i póki nie wyrównasz tego, poprzez pracę nad "sercem" to NIGDY nie będziesz miał siły do działania i zwyciężania a oni otwarcia się na miłość. 

Ja doskonale wiem o co Ci chodzi, bo 30 lat z tym miałem problem - przerąbana sprawa. Natomiast nie myśl, że "męscy" mają tak dobrze bo "działają" oni również nie są pełni i odczuwają, że coś z nimi jest nie tak i mają podobne stany, że nie zasługują na przykład na miłość, czy że nie są wystarczająco dobrzy albo nie godni.

 

Dużo by pisać ale mi pomogła praca nad sercem i wtedy pojawiła się energia (Nie od razu) ale w przeciągu kilku dni było lepiej i lepiej. "Męscy" też powinno zajrzeć do serca i pozwolić mu przemówić.

 

Mogę się założyć, że szukałeś tej miłości na zewnątrz siebie i akceptacji i dawałeś wszystko bezinteresownie od siebie (choć tak naprawdę do końca tak nie było co nie? )

Prawdziwie bezinteresownie możesz coś dać jak masz rezerwuar wypełniony bo wtedy Ci "Ciebie" nie ubywa :) 

 

Innymi słowy zatkaj dziury, przez które przepływa Ci miłość do siebie a "męscy" muszą sobie pozwolić na dostęp do emocji czy uczuć (do miłości) zwał jak zwał :) 

 

I właśnie kluczowa sprawa dla całego zrozumienia jeszcze:

Używaj nie tylko uczuć co do partnerki tylko również głowy a "męscy", którzy zbyt dużo siedzą w głowie powinni pozwolić sobie na uczucia i emocje, które wypychają i zakopują szczególnie do osób, do których coś czują, muszą pozwolić sobie na miłość, której tak pragną a wypychają ze świadomości i ze serca siłą woli :) 

 

I my i oni musimy się od siebie "uczyć".

I my i oni musimy dość do punktu w środku, tam jest idealnie i relacja kwitnie ze samym sobą i z innymi naszymi ukochanymi! :D 

 

39 minut temu, StatusQuo napisał:

Tylko nie rozumiem, jak funkcjonują "przeciętni" ludzie, że oni jej nie oddają, że ją zachowują i jak to możliwe, że

to co dla innych jest oczywiste, banalne i proste, dla mnie jest prawie nie osiągalne..

Chyba nie muszę Ci wspominać o sympatycznej znajomej, która właśnie pomogła mi to zrozumieć nieświadomie, że jej praca od 5:00 nad ranem do 21:00 jest dla mnie abstrakcją. Czaisz to, od piątej do 21? Nie wiem tam ile dojeżdża czy coś dajmy na to godzinę ale powiedz dla nas jest to po prostu jakby, nie wiem.... najlżejszym słowem to chyba "abstrakcja" trochę jakby smoki miały jutro nad miastami w Polsce latać, coś nie wykonalnego. Póki co nie wiem jak ona to robi, teraz pewno jest zajęta, więc poczekam na odpowiedź i Ci dam znać, co za "dopalacze" bierze ?

Podejrzewam, że działa bardzo mocno na "męskiej" energii ale musimy poczekać na jej odpowiedź, sam jestem ciekaw jak ona to widzi :) 

43 minuty temu, StatusQuo napisał:

To, że daje się wykańczać innym to jedno, ale problem, że nadal umiem wykańczać sam siebie..

 

Bo nie kochasz samego siebie!

Serio to jest to bracie :) Uważasz, że nie zasługujesz, nie jesteś dostateczny, wiecznie czegoś za mało, za dużo, nie nadajesz się, "jesteś leniwy" a tak naprawdę po prostu nie masz paliwa jak działać choćbyś chciał (masz ferrari ale bez paliwa, to i tak nie pojedziesz)

44 minuty temu, StatusQuo napisał:

Pamiętasz może czy byłeś w takim stanie i co Ci pomagało?

 

Nade wszystko spacery o 3,00 nad ranem szczególnie nad jeziorem czy w miejscach gdzie nie ma samochodów ani ludzi. 

Praktykowałem wychodzenie o 20.00 do wczoraj ale to za wcześnie bo ludzie, biegają, samochody jeżdżą - lipa. Dla mnie to taka forma zastanowienia się nad sobą nad sprawami, posłuchaniem muzyki, afirmowania - w ogóle spacer jest mega zdrowy, zdrowszy od biegania i wspomaga regenerację. Zamiast kawy sugeruję yerbę matę, ma witaminy z grupy B, lepsze smaki i jest na bazie ziół. 

Potrzebujesz pobyć całkowicie sam, pamiętam jak byłem takim zmęczonym i zmusiłem się przebiec jakieś nie wiem 15 kilometrów (przebudziłem się rano i miałem wiecej mocy) i nad jeziorem skończyłem bieg. Po prostu czułem taki spokój, jak energia mnie otula. Było mi tak przyjemnie nad tym jeziorem, że gdyby nie to, że ławki były mokre to bym się położył i poszedł spać. Czułem, że gdybym tak pospał choć te kilka godzin w końcu bym się naładował :) 

Dlatego spacery o wieczornych godzinach lub bardzo wczesnych to Twoja tabletka "apap" łagodząca, ja uwielbiam nocami funkcjonować ale nie wiem czy nie wypróbuję rannego stylu życia.

Od poniedziałku czyli od jutra będę wstawał o 3:30 i zobaczę czy to nie lepsza opcja, dla mnie na zaczęcie dnia i teraz gdy mam więcej mocy do działania to może coś wyniknie z tych planów. 

 

Także wypróbuj spacer na przykład dzisiaj o 23,00 - najlepiej w terenach gdzie nie ma ludzi, idealnym miejscem, które Ci pomoże się do energetyzować jest las i spacer poza miastem, zmiana diety jest KONIECZNA na więcej owoców i warzyw. Nie musisz rezygnować z ulubionego fast foodu od razu ale jedz więcej warzyw, mi ostatni mega podchodzi arbuz :D 

 

Zrozumienie czym Ty jesteś jest istotne, czym jest świat i co to jest "bóg" i jak działają afirmacje i co znaczy gdy mówisz "Kocham i akceptuję siebie" za tym musi iść zrozumienie. To też nie tak, że jestem jakimś ideałem i guru co to, to nie jednak daję Ci klucz co mi pomogło, zmieniam się i próbuję pracować nad sobą, gdybym miał pełny dostęp do "męskiej" energii to hoho no ale ta nasza "babska" nie jest taka zła, ma swoje zalety również :) 

"Męscy" jej łakną a my ich energii :) 

 

Godzinę temu, StatusQuo napisał:

Pamiętam, że kiedyś jak byłem młodszy, to jakoś wszystko wydawało mi się prostsze, albo się może starzeje, albo

wychodzi na wierzch, że jednak mój sposób myślenia nie jest zbyt "ekologiczny"..

Też mnie trochę przeraża, to co się dzieje na świecie, świat wydaje się nie doceniać takich jednostek jak my, mam wrażenie, że

świat tylko potrzebuje więcej niewolników, ciężko mi się odnaleźć w takiej rzeczywistości..

Naszą stroną jest kolejna cecha kobieca czyli "mądrość" i widzisz właśnie takie rzeczy, doskonale znam temat i w pełni jestem świadomy jak system działa, dostrzegam to aż zbyt mocno ? 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Boromir napisał:

Teraz zaczynam, nie mam zamiaru prosić się znajomych, jedynie gdzie samemu jeździłem to na koncerty i jeżdżę :) 

To może Tobie się jakoś spodoba :)

Koncerty i jak to wychodzi taka jazda samemu? 

Ja na takie coś się nie zdecydowałem...Powiedz czy warto jakie tu są plusy bracie? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobię małą aktualizację co do tego co opisałem, bo to bardzo istotne dla przyszłych czytających.

 

A więc SUKCES! I to jak cholera!

 

Wstałem rano, byłem w mieście na prześwietleniu ryja, u dentystki, załatwić pracę na weekendy. Siedzę z bolącym ryjem po znieczuleniu oraz tabletce przeciwbólowej i jeszcze mógłbym siedzieć po dniu "przygód" a więc @StatusQuo wszystko się rozpościera o naprawę czakry serca i pokochaniu siebie oraz postawieniu granic swojej energii (co się dzieje automatycznie) i wejście w męską energię działania (również w zasadzie nie jako automatycznie się dzieje), czyli podłączenie się do swojej pompy działania - serca. Nic dziwnego, że nie mieliśmy energii, skoro bateryjki w akumulatorze były rozładowane, czy też przewody odłączone - zwał jak zwał :) 

Należy pamiętać by dbać o ten ośrodek serca i być stale w nim podłączony, czyli przypominać sobie o kochaniu siebie i byciu swoim najlepszym przyjacielem. Efektem ubocznym jest bezinteresowna miłość, energia, akceptacja, działanie i granice przez, które nie ucieka energia oraz nie pozwalamy siebie źle traktować. 

 

Jestem wprost zaskoczony!

Nie dosyć, że z uśmiechem sobie jeździłem w tramwajach i autobusach koło starszych ludzi, to nie UBYŁO MI ENERGII (szok i niedowierzanie, wcześniej by mnie wyssali) Po prostu dla mnie to jest ósmy cud świata! Ja pierniczę, gdyby nie bolący ryj, bo miałem nacięte dziąsło to bym poszedł na dwór jeszcze na jakieś 2 godzinki.

 

@StatusQuo Nie byłem przekonany 100% do tematu czakr, bo jestem sceptyczny do wszelkiej wiedzy a szczególnie dawanej przez wątłe autorytety ale miałem jakąś nadzieję, że to jest faktycznie prawda, bo mistrzowie już o tym systemie mówili wiele set lat temu a póki co żadna z ich przekazywanych mądrości mnie nie zawiodła. Naprawdę to cholera działa, jeszcze całkiem nie dawno gdybym siedział tak jak dzisiaj okrążony starszymi ludźmi, to bym zdychał i musiał iść na dżemkę a tu jeszcze questy zrobione i nadal się trzymam :D 

 

Coś wspaniałego, że mogę mniej więcej normalnie funkcjonować, co prawda już jestem przymulony i ziewam (właśnie ziewnąłem) ale postaram się wstać bardzo wcześnie rano po 3.30 (Jest 22:38) jak to piszę. Gdybym się uparł mógłbym poczytać książkę, co właściwie robię ale naprawdę jest kolosalna różnica w zasadzie nie do opisania.

No nic ja polecam "moją metodę" i sugeruję poczytać moje wpisy w tym temacie, szatańska wiedza znów zadziałała ? ?

 

Zdrówka :) 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

@StatusQuo Nie byłem przekonany 100% do tematu czakr

Ja też nie byłem, zabierałem się za ugryzienie go chyba już kilka lat, ale jakoś nigdy nie mogłem pokonać mojego sceptycyzmu.. :)

Ale pomyślałem sobie ostatnio inaczej, to jest tylko "warstwa abstrakcji" czyli taki model i zestaw pojęć, który ktoś mądry kiedyś sobie stworzył i opisał,

ale dzięki temu "modelowi" można sobie wyprowadzić wnioski, które raz, że pokrywają się z rzeczywistością, a dwa, pozwalają wysnuć inne wnioski, które

nie są zbyt oczywiste, a jednak zaskakujące, więc sobie pomyślałem, czemu nie? I też dałem szanse..

 

Też oglądałem sobie ostatnio ten film i gość bardzo fajnie operuje terminami męskiej i żeńskiej energii.

Bardzo mi to pomogło wytłumaczyć sobie pewne zachowania i zjawiska, które widziałem, ale nigdy nie umiałem do końca wytłumaczyć..

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Azizi

 

Ufff skrzynkę mam zarabaną w ?

 

Jeśli jesteś zainteresowany skąd czerpie wiedzę to podstawą jaką zawsze rekomenduję są "Rozmowy z bogiem I,II,III" są dostępne w necie za darmo lub na alllegro dostaniesz.

Posty wyżej pochodzą ze zrozumienia i połączenia wiedzy kilku tematów czy tam dziedzin. Są to sprawy dla mnie inwidualne ja spędziłem całe życie na szukaniu co jest ze mną nie tak, kwestią było nieustannie ranione serce i odrzucenie (co najlepsze sam się głównie odrzucałem co za tym idzie odrzucałem swoje uczucia i serce co poskutkowało brakiem prądu do działania i zanikiem granic - zassysaniem ze mnie)

 

Jednak jak pisałem moim zdaniem trzeba zacząć od rozmów z bogiem jako 1 krok bo inaczej nie zrozumiecie choćby koncepcjonalnie afirmacji. Jest to prosta i cenna lektura i przy okazji rozwieje wiele wątpliwości.

 

Wiedza omówiona wyżej pochodzi również z koncepcji bliźniaczych dusz, każdy z nas ma jedną bardziej dominującą energię, w moim wypadku jest to kobieca symboliczna energia. 

W przypadku ludzi ignorujących serce i czucie to działanie bardziej na męskiej. Należy mieć te energie wyrównane, wtedy jest "ideał".

 

Wiem, że to lekki temat bo duchowość kojarzy się z religiami ale nic bardziej mylnego. 

 

Jak kogoś interesuję rozwój duchowy i sprawy duchowe to rozmowy z bogiem w mojej ocenie są  świetnym początkiem:

Tu film na bazie książki tzn trailer. Film taki sobie ale polecam obejrzeć ten trailer :) (Są napisy pl)

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.