Skocz do zawartości

Przygotowania do paniki (zapasy), dot. wirus z Wuhan


Turop

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, Turop napisał:

A czy ja napisałem gdzieś, że szykuje się na wojnę?

A to Ty ustalasz jaka będzie skala ewentualnej zawieruchy? Nakupiłeś dupereli, z punktu widzenia przetrwania nieistotnych, bo myślisz, że skala będzie akurat taka jak sobie wymyślileś. 

Dlatego ja uważam bez sensu takie zakupy, bo są to zakupy mające na celu utrzymać komfort zycia jaki masz obecnie. Na prawdziwe problemy nie jesteś przygotowany. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Turop napisał:

Zdrowiej, taniej, i na miejscu, a i po zarazie człowiek zje ze smakiem, po miesiącu szamania konserw, przydało by się coś świeżego. 

No to wygląda, że czeka mnie pracowita sobota - buraczki, cukinia, dynia, ciecierzyca. Lista warzyw, które można pasteryzować i sposobów, w jaki można je przygotować jest wręcz nieograniczona.

 

Dla niedowiarków, którzy nie wierzą w sens robienia zakupów. Wczoraj w nocy około 2:00 po przeczytaniu tego wątku wszedłem na e-zakupy Tesco. W regionie, w którym mieszkam bez problemu da się zarezerwować dostawę praktycznie z dnia na dzień. Wczoraj o 2 w nocy najwcześniejszy dostępny termin to był wtorek rano. Oto, jak to wygląda dzisiaj:

gAihv2U.png

Nie zbliżają się święta, komunie, majówka. Nie ma żadnego logicznego powodu, żeby wykupywać produkty ze sklepów. A jednak.

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Turop napisał:

A to Ty ustalasz, co to są prawdziwe problemy?

Nie ja. To jest dawno już ustalone przez innych. Brak w sklepie sosu do makaronu to może jest i jakiś problem, ale mało istotny z punktu widzenia przetrwania. Ty jesteś przygotowany na ten brak sosu. Na nic więcej. 
I teraz sobie odpowiedz, czy taka postawa - nie przyjmowanie argumentów, a obstawanie przy swoim - jest dobrą strategią przetrwania. 

W jednym plecaku mam wszystko co mi potrzebne do przeżycia. Dodatkowo wiem, że bez większych problemów przeżyję dwa tygodnie bez jedzenia, tylko na wodzie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Wernon napisał:

W jednym plecaku mam wszystko co mi potrzebne do przeżycia. Dodatkowo wiem, że bez większych problemów przeżyję dwa tygodnie bez jedzenia, tylko na wodzie. 

Dobrze, Panie zajebisty, widzę, że chcesz udowodnić normalnemu typkowi,  który nie bawił się w surwiwal swoje racje, powodzenia, nie kłócę się z Tobą więcej, na Januszy, którzy wykupią wszystko w sklepach jestem przygotowany, resztę swojej zajebistosci przetrwania sobie dopisz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Turop napisał:

Dobrze, Panie zajebisty,

Nic ci nie chce udowadniać. Nie zależy mi na tym.  Pisze tylko, że to co robisz nie ma sensu z punktu widzenia ewentualnych problemów. Ty sobie jednak sam wyskalowałeś jaki rozmiar będą miały te problemy, a innej opcji nie przyjmujesz, co jest wyjątkowo nierozsądne. 

Miłych zakupów. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Wernon napisał:

Ty sobie jednak sam wyskalowałeś jaki rozmiar będą miały te problemy, a innej opcji nie przyjmujesz, co jest wyjątkowo nierozsądne. 

Wtedy bym stworzył wątek o nazwie "przygotowania do kataklizmu na skalę światową", a nie jak zrobić zakupy żeby uchronić się przed paniką spowodowaną wirusem. I tak wyskalowałem i pod to zrobiłem ten temat. Dziękuję i życzę zdrówka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Turop napisał:

a nie jak zrobić zakupy żeby uchronić się przed paniką spowodowaną wirusem.

O tym mówię, nie jesteś w stanie tego oszacować. A przygotowałes się tylko na brak "sosu do spagetti" i to jest według mnie bezsensownym działaniem. PZDR. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Nie zbliżają się święta, komunie, majówka. Nie ma żadnego logicznego powodu, żeby wykupywać produkty ze sklepów. A jednak.

Wróciłem niedawno z Biedronki. Ludzi tyle, co przed świętami. Parking prawie pełen. W porze i godzinie, gdy w sklepie i przed nim zwykle hula wiatr. Zastanawiające. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Wernon napisał:

tym mówię, nie jesteś w stanie tego oszacować. A przygotowałes się tylko na brak "sosu do spagetti" i to jest według mnie bezsensownym działaniem. PZDR. 

Wole mieć ten zapas niż żaden, i nie PISAĆ, że jestem ninja, który przeżyje o samej wodzie 2 tygodnie, POZDRO. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woda i prąd raczej będą, odbiór śmieci i kanalizacja też. Mogą być przejściowe problemy związane z ograniczoną obsadą pracowników i opóźnieniami w bieżącej konserwacji, ale raczej nic długotrwałego. Zamieszek póki co też raczej nie będzie.

 

Natomiast zapas żywności warto mieć. Nie z uwagi na to, że żarcia zabraknie (bo raczej nie zabraknie, mogą być co najwyżej przejściowe pustki w sklepach jak się przetoczą panikarze) - tylko z uwagi na ryzyko konieczności kwarantanny przez okres nawet do kilku tygodni. Tak zrobiono w Chinach - ludzie mają nakaz siedzenia na dupie w domu, możliwość wyjścia dla zdrowych ludzi jest reglamentowana, a w przypadku choroby cała rodzina ma zakaz wychodzenia z domu i żywność jest im dostarczana przez lokalne służby. U nas jak sądzę taki zamordyzm na chwilę obecną jest nie do pomyślenia, ale... jak służba zdrowia będzie przeciążona chorymi (a w polskich realiach naprawdę nie trzeba setek tysięcy chorych, wystarczy kilkadziesiąt tysięcy osób wymagających sztucznej wentylacji) i zacznie się załamywać, to być może władze dojdą do wniosku, że faktycznie ci Chińczycy nie są tacy głupi. A w możliwość zorganizowania bieżących dostaw żywności pod dom przez polskie władze nie wierzę, nie ten poziom organizacji społecznej.

 

Ja tam standardowo mam duży zapas żarcia o długim terminie przydatności, bo po prostu bardziej mi się opłaca kupować jedzenie w dużych ilościach (typu kilkugramowy worek ryżu, kaszy, strączków, zgrzewka konserw, duży pojemnik oleju i oliwy) i nie muszę sobie zawracać głowy robieniem ciągle zakupów. Dokupiłem trochę środków czystości i piwa, pomroziłem mięso, i nic więcej nie potrzebuję.

 

Warto też zrobić zapas leków. Bo większość produkcji leków jest uzależniona od chińskich fabryk, więc tu się szybko moga pojawić braki. Plus, chorzy ludzie z "grypą" gdzie idą najpierw? Do apteki. A kogo tam zarażą? A sprzedających. Więc jest ryzyko, że znaczna część aptek będzie po prostu nieczynna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, hogen napisał:

Możesz podeprzeć się jakimś artykułem / filmem o tym?

Polecam książkę Małachowa "Lecznicza głodówka" Autofagia jest faktem, odkrył to japoński naukowiec za co dostał nobla.

 

https://www.nytimes.com/2016/10/04/science/yoshinori-ohsumi-nobel-prize-medicine.html

10 minut temu, Turop napisał:

Wole mieć ten zapas niż żaden, i nie PISAĆ, że jestem ninja, który przeżyje o samej wodzie 2 tygodnie, POZDRO. 

2 tygodnie o wodzie to pikuś. Tylko trzeba mieć zapas tłuszczu na ciele. Mam 2 znajomych, którzy wytrzymali po 21 dni każdy. Ja zaliczyłem 10 dni.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co myślicie aby zrobić duże zakupy przez internet ryż, kasze, makarony, konserwy itp Taką paczkę do wykorzystania max 30kg i kurier przywiezie bez stania w kolejkach, pakowania tego przy kasie itp. No i bez tych spojrzeń ;) A może ktoś już robił takie zakupy i może polecić sklep ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tych pustych półek w Italii, może to kogoś zainteresuje. Otóż w Italii są na przednówku promocje zajebistej żywności. Italiańce czyszczą magazyny, przed nadciągającym sezonem turystycznym. Trzeba zassać kilka € i ogarnąć pozimowy syf na plażach, sztormy, rozmyte nabrzeża, koryta rzek po zimowych anomaliach. W maju już wszystko musi być na cacy, bo zjeżdża wiara. Ale do tematu. Zaopatruję się zawsze na tych przecenach, z pobudek czysto inwestycyjnych. Kantynę na jedzenie mam, a że wyprzedają to, co akurat albo sam zuzywam, albo sprzedaję, to biorę: makaron, ryż, passatę pomidorową, oliwę, wina, sery sezonowane.

 

Makaron/ryż Arborio +passata/pommodori secchi + oliwa + parmezan + zielenina zerwana we własnym ogródku i oliwki z własnej beczki = zaaajebisty obiad

 

Co więcej - wszystko może leżeć latami. Więc nie ma żadnego ryzyka. Normalnie, no czysty zysk! W tym roku były takie zajebiste przeceny, że wino chianti obanderolowane DOPem i DOCem spadło poniżej 2€ /butelkę tak samo jak sycylijskie Nero d'Avola. Kawa Lavazza spadła poniżej 3€ za półkilowe opakowanie, Parmiggiano Reggiano, produkt flagowy Italii - 12€/kg, passata Mutti 0,7l  którą w Polszy kupujecie za 8 zeta (i wylewa się jak woda), tutaj w zajebistej jakości 70 eurocentów.

 

Czasem zastanawiam się, bo to przestaje wyglądać jak teoria mocno od czapy, czy to nie te famiglie, które posiadają rynek eksportu żywności (w Italii 40 mld € rocznie, to jest 1/3 budżetu Polski)  nie szepnęły komu trzeba, żeby trochę zadymił z tym wirusem dla rozruszania biznesu...  

  • Like 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, absolutarianin napisał:

Otóż w Italii są na przednówku promocje zajebistej żywności. Italiańce czyszczą magazyny, przed nadciągającym sezonem turystycznym.

To samo mi powiedział kolega Włoch. Tam gdzie były przeceny to wyczyścili półki, a tam gdzie nie było, żarcie leży jak leżało tonami na półkach. I tyle w temacie paniki żywnościowej w Italii. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Lepiej sobie odpuścić biedronki i jechać do Makro albo do Selgrosa. Szybciej, łatwiej i przyjemniej. I pospolite Janusze przeważnie nie mają tam wstępu.

Akurat drobni sklepikarze i oszczędni "przedsiębiorcy", którzy tam robią zakupy to klasyczni Janusze. Wiem bo bywam i się utożsamiam ?

18 minut temu, MaxMen napisał:

A co myślicie aby zrobić duże zakupy przez internet ryż, kasze, makarony, konserwy itp Taką paczkę do wykorzystania max 30kg i kurier przywiezie bez stania w kolejkach, pakowania tego przy kasie itp. No i bez tych spojrzeń ;) A może ktoś już robił takie zakupy i może polecić sklep ?

Nawet nie zdajesz sobie sprawy z iloma osobami taki kurier ma styczność dzień w dzień! Mój wozi regularnie paczki z Włoch! (do mnie z resztą). Taki kurier MUSI już być zarażony! Także ten, zostałeś ostrzeżony!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Kasownik napisał:

Akurat drobni sklepikarze i oszczędni "przedsiębiorcy", którzy tam robią zakupy to klasyczni Janusze. Wiem bo bywam i się utożsamiam ?

Eeee, to chyba błędnie się utożsamiasz :D Nikt się nie przepycha, nikt nie ryczy "pan tu nie stał". Ludzie nie tratują się wózkami lecąc do nowo otwieranej kasy ? Uśmiech, spokój, kultura. Byznesmeny w końcu ?

 

A w kwestii kolejek - obserwujesz wzmożony ruch?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Wernon said:

To samo mi powiedział kolega Włoch. Tam gdzie były przeceny to wyczyścili półki, a tam gdzie nie było, żarcie leży jak leżało tonami na półkach. I tyle w temacie paniki żywnościowej w Italii. 

Tak, bo wyobraź sobie, że masz małą pizzerię. A tu carefour rzuca dobry, markowy ser lub passatę w cenie dumpingowej, bo czyści magazyn. Oczywiście jedziesz, bo do lata sobie to przechowasz, jak turyści z północy przyjadą, to w twojej pizza express bistro wszystko zeżrą. A obok sklep ma lokalny producent, który choćby się miał zesrać nie będzie konkurował z carefourem, a zresztą on i tak karmi bogatych ruskich, wiec jemu też zejdzie, tylko dla innej klienteli, za trzykrotność ceny. 

 

Italiańce bardzo trzymają się za portfele ostatnio, oglądają każde €. 

 

Kolejna sprawa co do pustych półek - kwestia innej mentalności. Wielu ludziom się wydaje, że to 'nasze' puste półki, ale tu nie ma aż takiego ciśnienia na zapełnienie lady kolorowymi pierdółkami, bo oni na zapleczu mają dość. Jedzenie ma smakować - nie wyglądać. Każdy, kto był w typowym lokalnym barze dla Italiańców widział wielką szklano nierdzewną ladę chłodniczą, a w niej trzy maleńkie spodeczki na których trzy niewyglądające rogaliki. Kupujesz z duszą na ramieniu taki rogalik i... o curva... jakie to dobre! :) Polecam każdemu zrobić taki eksperyment po przyjeździe na jakieś zadupie. W zeszłym roku zabrałem moją nauczycielkę z włoskiego na rundę po Polsce, bo była bardzo ciekawa i tyle jej naopowiadali, jaka to Polska teraz wspaniale rozwinięta, wysiadamy na Centralnym z Okęcia, a tam jakaś losowa cukiernia, ona oczy jak spodki, bo tam wszystkie kolory tęczy i mówi kupmy tu coś, mało było czasu na rundę po Warszawiwie, wiec zaszliśmy wracając na pociąg i ona się uparła, żeby tam coś kupić. Kupiliśmy najbardziej kolorowe, pytam się jej "jak smakuje?". A ona "hm, dobrze, dobrze" :D  Ciasteczka LGBT.

Edytowane przez absolutarianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.