Skocz do zawartości

Przygotowania do paniki (zapasy), dot. wirus z Wuhan


Turop

Rekomendowane odpowiedzi

@iwamori Woda w rzece to nie śmierdzi mułem, jest raczej czysta przynajmniej na oko nie jest to jakiś ściek. A mam w okolicy rzekę i 2 rzeczki więc coś by się wybrało. Sądzę, że bardziej oczyszczenie biologiczne chemiczne mogłoby być potrzebne niż mechaniczne, choć wiadomo nie zaszkodziło by 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MaxMen napisał:

biologiczne chemiczne mogłoby być potrzebne niż mechaniczne

Filtry o których mówię mają średnicę 0,1 mikrona, więc zatrzymują część bakterii i innych mikroorganizmów. Tabletki kiedyś się skończą, a filtr pozwala na oczyszcznie tysięcy litrów wody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
30 minut temu, MaxMen napisał:

Ten temat przymarł, czyżby nikt nie robił żadnych zapasów ?

Ja narazie nie robię, to co mam na zapas narazie leży, a zakupy na bieżąco robić będę raz na 2 tygodnie, w osiedlowym sklepiku dokupuje chleb czy inne produkty, których braknie (ekspedientka podaje towar, może trochę lepiej niż 100 osób, które coś dotykają). Narazie bez spiny, zobaczymy co będzie dalej, gdybym został poddany kwarantannie, wtedy zacznę szamać zapasy awaryjne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://natemat.pl/304313,akcja-influencerek-z-zabka-na-instagramie-zachecaly-do-zakupow-w-pandemii

 

Influencer, instagramer, dziecko facebooka - określeń wiele, przypadłość ta sama. Ludzie, którzy pracą się nie pohańbili, ale pieniądze zarabiają - być może to jest przyczyną tej trudnej do pojęcia buty, głupoty i poczucia wyższości? Zawsze istniała klasa próżniacza, która pracę uważała za zło konieczne i coś poniżej ich godności.

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, zychu napisał:

Influencer, instagramer, dziecko facebooka - określeń wiele, przypadłość ta sama. 

Zawsze byli ludzie niezbyt rozgarnięci (mówiąc oględnie). Ale jest niezwykle budujące, że w sytuacji ogólnonarodowego zagrożenia Polacy są tak pięknie zdyscyplinowani. Te panie będące tylko marginesem wywołują powszechne oburzenie. Dla mnie to niesamowite.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie twarogu to najlepiej zamrozić go w wyrobie np. zrobić pierogi z serem i zamrozić.

 

Co do nabiału to dobrze przechowuje się ser żółty pod dwoma warunkami, że to jest prawdziwy dojrzewający ser żółty i nie ma do niego dostępu powietrza/ światła (czyli klasycznie w całości zatopiony w wosku pszczelim).

 

Taki ser żółty może spokojnie leżakować w spiżarni czy piwnicy, w zależności od gatunku 8 - 12 lat. Oczywiście dojrzewa i z upływem czasu robi się twardy, często zbyt twardy żeby zjeść normalnie, ale to nie problem, zawsze można zetrzeć na tarce i użyć do dań na ciepło, wtedy się klasycznie rozpuści. Grunt, że się nie popsuje. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 26.03.2020 o 14:27, MaxMen napisał:

Ten temat przymarł, czyżby nikt nie robił żadnych zapasów ?

Teraz tu zajrzałem. Jako, że dwójka dzieciaków i baba na utrzymaniu to porobiłem trochę większych zapasów, ilości i jakiego jedzenia to nie będę wymieniał, bo dużo tego. W jednym zamówieniu ekosklep przyciął w chuja z datą ważności, baba ma zapowiedziane, że przez najbliższy rok regularnie gotuje do obiadku kasze ? oczywiście mi nie, bo ja od stycznia mam węgle w granicach 30g dziennie ? Do tego kilka noży, gazów, pałek, wiatrówek, plecak ewakuacyjny prawie skompletowany. Babie też dałem nóż składany plus gaz. Plus wiele innych pierdół, których szkoda wymieniać, ale w sumie można je zaliczyć do plecaka ewakuacyjnego.

Tą całą panikę zaliczam na plus, bo bez niej pewnie długo bym się nie zebrał do takich zakupów, bo z natury jestem oszczędny.

Edytowane przez brat mniejszy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

No witam, 12 kwietnia po 24 stronach wyczerpał nam się temat paniki i kwarantanny i zapasów. 

 

Mamy 12 czerwca, ludzie wylegają masowo na ulice, siedzą w knajpach, przejeżdzalem przez "kwartał barowy", wszystkie stoliki kawiarnianych ogródków zajebane ludźmi, na jednym placu spokojnie 1000 osób było. 

 

Żadnych tam maseczek.

 

Jak tam dzienna liczba zachorowań?

A zgonów?

Wszystko zniknęło?

 

Radio mi dziś powiedziało, że sytuacja sanitarna jest opanowana,

A chwilę potem "wirus ciągle jest z nami, nie wychodź z domugdy jesteś w grupie ryzyka".

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.