Skocz do zawartości

Jak związek zrył mi banie (seksualnie)


ZamaskowanyKarmazyn

Rekomendowane odpowiedzi

Postanowiłem założyć o tym temat żeby to z siebie wyrzucić. Siedze właśnie na lekkiej zwale, więc wybaczcie za ewentualne błędy.

 

 Prawie 4 lata byłem z kobietą z którą seks ostro porył mi głowę. Na początku gdy zaczęliśmy współżycie było Ok (Ok 3 rok związku, zaczęliśmy chodzić w gimnazjum). Przed tym był seks oralny, ale mówię o klasycznym seksie.
Na początku było Ok, poza tym ze panna nigdy nie dochodziła podczas penetracji, zawsze ją kończyłem minetą, można było jak młotem w nią wchodzić 20 minut non stop, a ona nic ni chuja. 
Później nie wiem czy przestałem być dla niej atrakcyjny, albo znudził jej się sposób dochodzenia, przestała mieć w ogóle orgazmy.

Niby wszystko spoko, Karmazyn nic nie szkodzi, ale widziałem jej minę i zachowanie po tym jak była niezaspokojona. I tak jak na początku jebalismy się jak króliki, to pod koniec związku ona praktycznie tego seksu nie potrzebowała. Ja na nofapie, wiecznie niezaspokojony, nerwowy, bo jak kurwa można się widzieć kilka razy w tygodniu i uprawiać seks raz?
Czułem się bez przerwy jakby to było przeze mnie, bo może nie dochodzi i przez to, albo ja jesrem jakiś za mało macho i alfa. I takim sposobem zacząłem być dla niej chłodny (No bo macho) i starałem się przy każdym stosunku, dawałem z siebie 100%, co przynosiło odwrotne skutki, bo przez stres (nadal czuje się zestresowany przed stosunkiem z inną kobietą), np. Nie stawał mi, albo popełniałem jakieś głupie błędy, wyłączałem myślenie, wiadomo jak jest w stresie. Przez bycie macho tylko się od siebie oddaliliśmy.

 

Oczywiście próby rozmowy nic nie dawały, jej się nie chce więcej i nie będzie się zmuszać, koniec tematu nie badamy hormonów, nic nie robimy. Ja przechodziłem ze skrajności w skrajność, od inicjowania seksu co spotkanie, do całkowitego unikania go.

 

Przez to czułem się całkowicie nieatrakcyjny. Moja samoocena sięgnęła dna, kiedy zaczęła mi mówić o innych chłopach, głównie o typie z którym obecnie jest w związku. Widziała się z nim po kilka godzin w nocy, dłużej niż ze mną na spotkaniach. Aż nastąpiło to piękne zerwanie, jej żałosne wymuszone łzy i tekst ze to nie moja wina. Moja intuicja mówiła mi już miesiąc przed ze to koniec. 
Bylem kompletnie rozjebany przez bardzo długi czas, mysle ze ten okres przedłużył jeszcze alkohol i inne używki. Imprezowalem co weekend i podrywałem kobiety, a co najgorsze głównym tego celem było poczuć się atrakcyjnym. 

Do dziś mam kompleks na punkcie tego ze nie potrafię sobie skombinować regularnego ruchania z atrakcyjną kobietą. W ogóle nie interesują mnie poważne związki. Zacząłem czytać blog Milroha, ale niewiele daje same czytanie, nie wiem za co się wziąć na początek. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerobiłeś typowy schemat związkowy, jak większość z nas tutaj. Etap haju hormonalnego i częsty seks. Etap przyzwyczajenia i spadku poziomu hormonów. Po fazę końca i pojawienia się nowego bolca.

 

Miałem kiedyś partnerkę, która już po 2-3 mies. związku, nie pozwalała sobie zrobić minety, pieścić piersi, całować się w czasie seksu, itd. Tylko posuwanie jak dmuchaną lalę, ze słowami "tylko skończ szybko". Pod koniec związku tylko w jednej pozycji i na odwal. Czy z tego powodu jestem jakiś gorszy? Nie, to jej problemy pod kopułą. Z innymi miałem lepszy seks. Część dochodziła, inne nie. Niektóre były namiętne i gorące, inne jak kłody.

Więc jaki sens ma przejmowanie się tym? 

Chcesz zbawiać świat?

 

@ZamaskowanyKarmazyn Trafisz w życiu na jeszcze wiele kobiet, które nie będą dochodzić z różnych powodów. Ich problem nie Twój, świata nie zbawisz. Zbyt mocno to na Ciebie wpłynęło. Jednak uwierz mi, kiedyś będziesz się z tego jeszcze śmiał, że uzależniałeś swoją wartość od zadowolenia, jakiejś sz*aty.

  • Like 18
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Morfeusz napisał:

Zbyt mocno to na Ciebie wpłynęło. Jednak uwierz mi, kiedyś będziesz się z tego jeszcze śmiał, że uzależniałeś swoją wartość od zadowolenia, jakiejś sz*aty.

Obecnie doskwiera mi fakt że nie potrafię sobie zorganizować seksu poza imprezami. Mam zainteresowanie u kobiet, ale jakoś na trzeźwo to ciężko wychodzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Moja samoocena sięgnęła dna, kiedy zaczęła mi mówić o innych chłopach, głównie o typie z którym obecnie jest w związku.

To była przyczyna oziębłości wobec Ciebie. Ona już wtedy dawała innemu. 

A Ty sobie nabijasz głowę jakimiś problemami typu temat w Cosmopolitan - babskimi. Po uj drążyć. 

Ja mam libido takie, że czasem mam ochotę sobie jaja uciąć, bo mnie to męczy. Zamęczam wręcz laski w łóżku. "Przestań bo mnie cipa już boli" słyszałem wiele razy. A mimo to, zdarzyło się, że spotkałem się w "specyficznych" okolicznościach z jedną panią, i mi nie stanął nawet jak mi obciągała pół godziny. 

Piszesz, że nie miała twoja była orgazmu pochwowego, Większość lasek takiego nie ma. Są też takie, które nie mają wcale orgazmów. I to nie że przy mnie, więc je mogłem nie pociągać, ale znam relacje przyjaciółek, które mówią mi wprost, że nie miały nigdy z nikim orgazmu.

Nie deprecjonuje Twoich problemów, ale jak dla mnie to sam sobie narysowałeś diabła straszniejszego niż jest w rzeczywistości. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie leciala na ciebie. Dawała już innemu. Co tu się zamartwiać. 

To że ci nie stawał to normalne. Czułeś dystans i brak akceptacji. Organizm dawał ci znak żebyś jej nie zapladnial. 

Najlepszym sposobem na pewność siebie wobec kobiet jest posiadanie przynajmniej dwóch regularnych kochanek. Ta alternatywa uniezależnia cie od fochów drugiej. A kobiety szanują niezależność i głupoty nie wpadają im do głowy. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Dellinger napisał:

Najlepszym sposobem na pewność siebie wobec kobiet jest posiadanie przynajmniej dwóch regularnych kochanek. 

Tego mi właśnie potrzeba na teraz, jak mam regularny dostęp do seksu, to machina podrywu sama się napędza i nie muszę się wysilać żeby jakąś poderwać. Ale jakoś nie idzie mi dobrze znalezienie regularnej kochanki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, ZamaskowanyKarmazyn said:

Na początku było Ok, poza tym ze panna nigdy nie dochodziła podczas penetracji, zawsze ją kończyłem minetą, można było jak młotem w nią wchodzić 20 minut non stop, a ona nic ni chuja. 
Później nie wiem czy przestałem być dla niej atrakcyjny, albo znudził jej się sposób dochodzenia, przestała mieć w ogóle orgazmy.

@ZamaskowanyKarmazyn nie wiem ile miałeś kobiet, ale Ty jesteś w wieku w którym powinienieś bawić się seksem, jeśli widziałeś że panna to kłoda w łóżku a Tobie to nie dawało emocji (na nią nie patrz to jej problem) to zmiana i poszukiwanie kolejnej. Ty się masz nauczyć jak wygląda seks który Cię satysfacjonuje. Są kobiety które uczą się orgazmu dopiero w poźniejszych latach i nie ma sensu ryć sobie tym głowy.
Poznasz taką która pociągnie twoje pożądanie na szczyt.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Lexmark82 napisał:

to zmiana i poszukiwanie kolejnej.

To była ta miłość z ławki szkolnej, ciągnięta od gimnazjum, 4 lata, także wiesz, człowiek nie myślał takimi kategoriami. Teraz inaczej na to patrzę. 

 

5 minut temu, Lexmark82 napisał:

Poznasz taką która pociągnie twoje pożądanie na szczyt.

Poznałem, było tysiąc razy lepiej niż z moją byłą, niestety zerwaliśmy i znalazła sobie typa 2 tygodnie po zerwaniu, więc kurwa schemat za schematem. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, ZamaskowanyKarmazyn said:

Poznałem, było tysiąc razy lepiej niż z moją byłą, niestety zerwaliśmy i znalazła sobie typa 2 tygodnie po zerwaniu, więc kurwa schemat za schematem. :) 

To bierzesz następną :) są takie że zrobią Ci wiatrak z kut..... :D i będziesz musiał je przyciskać poduszką aby nie krzyczała tak głośno, a są i takie że możesz walczyć pół godziny i rybka :lol:.
Pomyśl co byłoby gdybyś spotykał tylko te drugie ?
To tak jak jeździć jakimś starym gruchotem a potem przesiąść się do jakiejś dobrej klasy samochodu. Nie chcesz przecież jeździć gratem ?
Testuj, próbuj, ucz się.
Naucz się dominować, nie podchodź do Panny jak do szklanego jajka. Pewność siebie będzie wzrastać z każdą kolejną.

Edytowane przez Lexmark82
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dellinger napisał:

 

To że ci nie stawał to normalne. Czułeś dystans i brak akceptacji. Organizm dawał ci znak żebyś jej nie zapladnial. 

@ZamaskowanyKarmazyn Miałem analogiczną sytuację gdy moja ex zaczęła chłodzić i zaniżać moja pewność siebie. ;) Później zaczęło się wmawianie sobie i stres o każdy stosunek co kończyło się z reguły gownianie. W związku z dziewczyną przed nią ja dominowałem całkowicie i nie było mowy by mi nie stawał. Libido miałem ogromne i zawsze byłem gotowy. Wszystko siedzi w głowie, jak oddasz jej stery to zle się to kończy dla Twojej pewności siebie a to już pikowanie w dół by rozbić się z hukiem co robi z nas wrak siebie sprzed związku. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dam Ci małego tipa.
Następną Panne potraktuj na początku bardziej obecesowo np.

Gdy przyjedzie do Ciebie wieczorem zgaś światło i przeleć ją w przedpokoju nim zdąży ściągnąć jednego kozaczka 
Rzuć ją na łóżko i wiesz co zrobić. Obudź w niej emocje.

Gdy coś gotuje zaatakuj, podwiń kieckę ściagnij majtki ?
Zabierz ją do lasu pobiegać, oprzyj o drzewo....

Możliwości są w twojej głowie

Po takim wstępie będzie Ci to pamiętać długo , bo to emocje a kobiety chcą być pożądane, dzięki temu możesz obudzić w niej pożądanie którego się nie spodziewasz że w niej drzemie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Lexmark82 napisał:

am Ci małego tipa.
Następną Panne potraktuj na początku bardziej obecesowo np.

Masz na myśli pannę z którą już kręcę, czy która jest po prostu mną zainteresowana? 
 

Zrobilem tak, na jednym półmetku złapałem pannę w tańcu, a później wyprowadziłem ją na spacer i wyruchałem za lokalem. Co z tego jak i tak się ulotniła (ta co ma innego już). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, ZamaskowanyKarmazyn said:

Masz na myśli pannę z którą już kręcę, czy która jest po prostu mną zainteresowana? 
 

Zrobilem tak, na jednym półmetku złapałem pannę w tańcu, a później wyprowadziłem ją na spacer i wyruchałem za lokalem. Co z tego jak i tak się ulotniła (ta co ma innego już). 

Taką którą świeżo poznajesz ale to działa również na dalszym etapie związku.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn wiesz co? Nie przejmuj się, tak to czasem bywa z tym seksem. Czasem chemia gaśnie no i "ni ma". Czasem to wina mężczyzny, czasem kobiety, czasem obydwojga, czasem niczyja. Nie ma co rozkminiać. Przed Tobą reszta życia! Trzymam kciuki żebyś trafił na laskę która będzie jednocześnie podjarana i wyrozumiała, zdarzają się takie perełki :)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za bardzo ciśniesz. Chcesz stawać na rzęsach żeby z Tobą była i nie gadała o innych typach? -Badania hormonalne lasce, próby rozmowy, ratowanie dzieci w Nepalu nic to nie pomoże. 

A wiesz dlaczego? Bo jej przeszło  i pojawił sie nowy bolec, ale tak miało być. W końcu czego oczekiwać od młodej dziewczyny w szkole średniej? Młoda laska zryła Ci troche myślenie o sobie. Przez to sobie wkręcasz coś co nie do końca musi być prawdą.

4 godziny temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Imprezowalem co weekend i podrywałem kobiety, a co najgorsze głównym tego celem było poczuć się atrakcyjnym. 

4 godziny temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Do dziś mam kompleks na punkcie tego ze nie potrafię sobie skombinować regularnego ruchania z atrakcyjną kobietą

2 godziny temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Tego mi właśnie potrzeba na teraz, jak mam regularny dostęp do seksu, to machina podrywu sama się napędza i nie muszę się wysilać żeby jakąś poderwać. Ale jakoś nie idzie mi dobrze znalezienie regularnej kochanki. 

Wyluzuj bo sie pogrążysz. Nie traktuj tego jak sport albo udowodnienie sobie czegoś.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn

 

Ze związku który wpędził Cię w seksualne kompleksy poszedłeś do

-alkoholu, imprez, podrywania panien

-szybko znalazłeś kolejny związek, nie wypalił bo waliło desperacją

-desperacko poszukujesz kochanki i ci nie idzie

 

Wszystko w przeciągu 3-4 miesięcy czaisz bazę? Gdzie widzisz błąd logiczny?

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn

Doświadczenie z tego związku jakieś złapałeś.

Teraz spróbuj zapomnieć o byłej dziewczynie. 

Dobrym sposobem do tego będzie realizacja swoich własnych pasji. 

Jeśli jesteś na wyjątkowym ciśnieniu to skorzystaj z usług profesjonalnet albo wyrwij jakaś dziewczynę na jednonocną przygodę :)

Znajdziesz jeszcze taką, która Ciebie będzie pożądać i Ty ją.

Co do seksu nie uważaj tego za sport - w trakcie igraszek to my faceci musimy się więcej naharować w porównaniu do kobiet, które często są tzw. kłodami

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Poznałem, było tysiąc razy lepiej niż z moją byłą, niestety zerwaliśmy i znalazła sobie typa 2 tygodnie po zerwaniu, więc kurwa schemat za schematem

A może zwyczajnie zrób sobie odpoczynek od kobiet?? 

Ostatnio miałem niszę, jeżeli chodzi o kobiety. Zwyczajnie odpuściłem. I wiesz co?? Dziwnym trafem, jak nie ex się odezwała, to jeszcze inne o mnie sobie przypominały. Spokojnie na wyjebce podchodzę od tego. Aktualnie skupiam się na czym innym, a mianowicie o nowym kwadracie, który zamierzam kupić. Czekam tylko na decyzję banku. Zaliczke za mieszkanie dalem. Mam cel, o którym intensywnie myślę i nie w głowie mi kobiety.

Edytowane przez Still
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, leto napisał:

Trzymam kciuki żebyś trafił na laskę która będzie jednocześnie podjarana i wyrozumiała, zdarzają się takie perełki 

Ta druga była podjarana i chciała się pieprzyć na różne sposoby, ale miała jakiś dziwny stosunek do mężczyzn, kiedyś ją ktoś zdradził i od tamtego czasu jej związki trwały tak z 1-3 miesiące max, ciekawe ile wytrzyma z następnym. 

17 godzin temu, irek_canelo napisał:
20 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

 

Wyluzuj bo sie pogrążysz. Nie traktuj tego jak sport albo udowodnienie sobie czegoś.

Już jestem mądrzejszy, a przynajmniej tak mi się wydaje. Zrozumiałem ze muszę postawić na swoim i się nie tłumaczyć, a jak problem to droga wolna, a jesli ona za dużo odwala to odejść i nie obracać się za siebie.

Seks tez staram się traktować jak zabawę ale odruchy pozostały. 

16 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

 

Wszystko w przeciągu 3-4 miesięcy czaisz bazę? Gdzie widzisz błąd logiczny?

Nie przepracowałem tego związku, mysle ze o to chodzi. 

13 godzin temu, nowy00 napisał:

Teraz spróbuj zapomnieć o byłej dziewczynie. 

Dobrym sposobem do tego będzie realizacja swoich własnych pasji

O tej z którą byłem 4 lata już zapomniałem, ta z którą byłem po niej namieszała mi w głowie. Ma typa a ciagle na imprezach wspolnych, chce o czymś gadać, obejmujemy się, zaczepia mnie na mediach społecznościowych. Z jednej strony namieszała mi w głowie, ale z drugiej nie chciałbym do niej wrócić, chce od niej tylko dupy. 

3 godziny temu, Still napisał:

A może zwyczajnie zrób sobie odpoczynek od kobiet?? 

Coś w tym jest, jak stwierdziłem że narazie pierdolę kobiety, to jakoś 2 tygodnie później wszedłem w związek. 

Spróbuje chociaż chce mi się okropnie pieprzyć, jestem na 6 miesiącu nofapu. Zastanawiam się czy jakbym zszedł z nofapu to czy byłoby lepiej, a z drugiej strony boje się żeby nie tracić energii.
 

Tez mam swój cel, ale chociaż raz ze swoim bliskim ziomkiem gdzieś pojechać na weekendzie muszę i zazwyczaj kręcą się tam atrakcyjne kobiety. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego będę to zawsze powtarzał do oporu , czym mniej partnerów seksualnych miała dziewczyna przed wami tym lepiej dla was. @ZamaskowanyKarmazyn Wrzuć na luz miał coś podobnego z EX borderką , na koniec związku chciała mi zryć banię i ego mówiąc o udawanych orgazmach itd. ale jakoś to olałem. Z samym seksem nie mam raczej problemu ale moje poczucie wartości leży i kwiczy (mam wrażenie że laski spuszczają głowę widząc mnie nie mówiąc już o zerowym randkowaniu) a ruchać się kurwa chce i na bani mi już siada.

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.02.2020 o 14:53, Lexmark82 napisał:

nim zdąży ściągnąć jednego kozaczka

Moja Mariolka zawsze miała gumofilce. 

Potem, gdy się lepiej poznaliśmy to zaczęła chodzić w kaloszach.

Tak fajniej, bo się jej majtki odbijały w tych gumowcach..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn 6 miesięcy bez no fapu naprawdę dobry wynik :)

Widać, że masz ciśnienie...Jeśli jest tak duże to profesjonalistka celem spuszczenia z krzyża albo druga opcja wyrywasz jakąś kobietę no i uprawiasz z nią jednorazowy seks (nawet z tą dziewczyną) co tak Ci namieszała w banii :)

Po prostu ulżyło by Ci jakbyś sprawił przyjemność poprzez seks. Podbudujesz siebie jeśli znowu Ci konar zapłonie. :)

Nie musisz od razu wchodzić w związek - przerwa tak od 2 do 4 tygodni by Ci dobrze zrobiła. 

Będziesz władca siebie jeśli opanujesz swoje emocje. Jest to trudne wyzwanie, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.