Skocz do zawartości

Manipilacje/Zachowania Kobiet niepracujących


Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Bracia

Do założenia wątku zainspirował mnie post Brata z jednego z wątków

 

https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/27000-poznałem-samotną-młodą-mamę-co-się-rozwodzi/&do=findComment&comment=564167
 

Ale do rzeczy, chodzi o zachowania/ manipulacje - tzw. Krzywe Akcje Kobiet które są niepracujące
 

Z moje strony

1. Związek nr 1  znajomego (lat 40)który bardzo dobrze zarabia i utrzymuje kobietę bez pracy (lat 36 lat) od 4 lat (sam jej zaproponował aby nie pracowała bo pieniędzy w brud). Związek bez dzieci ponad 4 lata.  - Kobieta non stop niezadowolona, dyktująca warunki, uprzykrzająca życie, kazała mu zrezygnować z hobby, kontrolująca każdy ruch i delegacje. On coraz bardziej wkurzony ale w tym tkwi ze względu na jej urodę.

 

2. Związek nr 2 - Mężczyzna (lat 55) po rozwodzie od 15 lat. Wziął kobietę z jednym dzieckiem (39 lat) która obecnie od 1,5 roku nie pracuje (ze względu na swoje zdrowie). Związek 1,5 roku. Kobieta non stop pretensje. Chce się z nim ożenić, chce wiedzieć ile ona zarabia (ma dwie prace), cały czas go kontroluje (przeglądanie telefonu jak śpi). On się nie daje ale ma widać że ma powoli dość.


3. Związek nr 3 - Mężczyzna (lat 39 dwójka dzieci z poprzedniego małżeństwa), Kobieta lat 35 (jedno dziecko). Związek ponad 3lata. Pracująca przez długi okres czasu, potem rezygnacja z pracy ze względu na stress w pracy. Mężczyzna wyraził aprobatę aby sobie odpoczęła od pracy na jakiś czas i poszukała na spokojnie czegoś nowego. Początki super, Kobieta mówi będę Ci gotować, cuda wianki na kiju. Gość rzuca się w wir pracy aby utrzymać całą rodzinę. Po jakimś czasie coraz częstsze kłótnie o brak czasu jaki poświęca związkowi. Kobieta oczywiście zakupy, koleżanki i coraz większe jazdy w stosunku (kontrolowanie telefonu, kupczenie dupką) do mężczyzny. Miała być super bajka. Po kliku kłótniach Mężczyzna wycofuje się z związku i wyprowadza.

 

Moje pytanie brzmi jakie macie doświadczenia z niepracującymi żonami, kobietami i ich krzywymi akcjami ??

 

Myslę że temat ciekawy i mniej doświadczonym może otworzyć kolejną klapkę w Matrixie

 

 

Edytowane przez Lexmark82
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tyle, moja matka opiekując się mną i 2 siostrami będąc z moim ojcem jeszcze w małżeństwie wymyśliła sobie że powinien jej płacić pensje za to że się nami zajmuje :D 

O matce rozprawiał nie będę choć aż paluszki świerzbią bo to książkowy przykład :D 

 

Moja ex z która mam syna (oczywiście temat pracy został definitywnie zakończony w momencie gdy 2 kreski się na teście pokazały)

- wiecznie nieszczęśliwa, 

- wiecznie zmęczona (tylko czym?)

- wiecznie uważała że się jej wszystko należy a słowo "proszę" i "dziękuje" to tylko jacyś tam frajerzy używają

- hotline telefoniczny z mamusią 24/7 i czat fb 24/7/365 

- na każde swoje zjebane zachowanie miała usprawiedliwienie

 

A na sam koniec dowiedziałem się że stosuje wobec niej przemoc ekonomiczną bo skoro jesteśmy razem ona powinna mieć wgląd nawet w umowy które zawieram z kontrahentami :D:D:D 

 

  • Like 8
  • Haha 10
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Lexmark82 napisał:

Moje pytanie brzmi jakie macie doświadczenia z niepracującymi żonami, kobietami i ich krzywymi akcjami ??

Moja poprzednia ex, 20 lat leń jak skurwesyn. Jak byliśmy razem co chwila zmieniała pracę, zawsze miała jakiś problem i "stres", na początku myślę sobie może faktycznie trafiła się kurwa kierowniczka czy coś. No ale było tak kilka razy. Jak się rozstaliśmy to nagle pracownik miesiąca, nadgodziny itp. nie było już frajera, u którego można mieszkać za free. 

Ja nie fundowałem nic poza mieszkaniem, no ale laska nie była rozrzutna mocno a przerwy miedzy pracami trwały po 2 tyg. ale wkurwiało mnie to, że siedzi na dupie w domu i tylko tyje. :D 

Jak siedziała w domu to oczywiście szukanie dramy było, a to nigdzie nie wychodzimy a to nie rozmawiam z nią itp. itd. :D 

Pretensja do mnie, że ja mam lekką robotę i nie muszę przechodzić tego co ona, głucha na moje argumenty, że ja w jej wieku robiłem studia na Politechnice Warszawskiej dziennie i potrafiłem wyrobić 250h w miesiącu w sklepie, często tygodniami spałem po 3-5h na dobę. Po to zapierdalałem kilka lat, żeby teraz się nie urabiać po łokcie. Oczywiście jak grochem o ścianę, takie to gadanie z nimi. :D 

Nigdy więcej mieszkania z babą. Moje 63m to mój azyl!

  • Like 13
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak: człowiek zdrowy, a nie pracujący: to zwykły gnój śmierdzący.

 

ps: wiem że były inne czasy, ale moja babka pracowała do dnia porodu w polu i kiedy zaczęło się dziadek wziął ją na wóz i koniem zawiózł do szpitala, odległego o 5 km od wioski.

Wydała na świat troje zdrowych i ciężko pracujących dzieci w tym moją Matkę.

Brak mi empatii dla dzisiejszych madek, czy pierdolących o tym jak ciężko roszczeniowych gówniar.

Edytowane przez dyletant
  • Like 7
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia kolegi: żona nie pracuje bo wychowuje dzieci. Ale to on zawozi je do szkoły i często odbiera. Mimo że kupił jej luksusowy samochód. Facet pracuje i nieźle zarabia. O 16 zaczyna do niego wydzwaniać o której będzie w domu. Ciągle pretensje ze nie poświęca rodzinie uwagi. I szantaż że od niego odejdzie (tego akurat mu życzę ale on wierzy ze rodzina jest najważniejsza). Sama waży już chyba 100 kg i wygląda jak mops. Oczywiście kilka tysi kieszonkowego bo przecież na domowe wydatki. 

Jedyny sposób to odciąć kasę i przywileje. 

 

  • Zdziwiony 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to norma dla każdego że jak nie pracuje do zacznie przypisywać ogromne znaczenie i wysiłek dla tego czym się zajmuje. Jak ktoś pozwala na doprowadzenie do takiego stanu rzeczy to sam jest sobie winien. Na pierwsze narzekania odpowiedział bym że ma iść do roboty skoro wszystko inne jest takie ciężkie i koniec. Ogólnie jestem uczulony na takie narzekanie typu, wszystko jest takie trudne, nikt nie pomaga i cały świat to jest przeciwko mnie. A najbardziej na podejście bo mi się należy.

Edytowane przez PrzemAss
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, dyletant napisał:

No ale nic na siłę

To jest ich decyzja. Pacjent sam musi dojść do wniosku, ze potrzebuje terapii. Niestety, ale brutalne podejście musi być zastosowane, bo nawet nasza próba pomocy zamiast faktycznie otworzyć oczy - spowoduje efekt odwrotny. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra mam więcej przykładów z pracy. Mam tam dużo beta-frajerów. 

 

Pan numer 1.

Kompletna kontrola, pretensje z dupy, baba wydaje hajs na głupoty w internecie. Jak zobaczyła, że polubił zdjęcie jakiejś laski na fb to tekst "w 5 minut cie spakuje". Gość zgrywa kafa-rafa ale to kapeć, ostatnio z kumplami się napił to jego baba nagrywała go pijanego bez gaci w kiblu jak się tłumaczy. Żałosne. 

Pan numer 2.

Żonka siedzi w domu, nie pracuje, jak nie ma jej w domu to w pracy jest pełen życia, inaczej zmarnowany. Kiedyś bał się zadzwonić na domofon jak wracał z pracy bo zapomniał kluczy, przecież może dziecko obudzić. Jak żona śpi w sypialni to on nie może mieć włączonego tv w salonie bo jej przeszkadza. Kiedyś koordynator zadzwonił do niego i pyta czy przyjdzie na dodatkową służbę a on "czekaj muszę żony zapytać" i pyta a w słuchawce w tle słychać "kurwa miałeś z dziećmi siedzieć bla bla bla." On zostaje w domu z dziećmi a Pańcia jedzie do Sopotu albo Władysławowa z koleżaneczkami. 

Pan numer 3.

Baba w domu, nic nie robi jak on nie rozpali w piecu to ona tego nie zrobi, żyją w dobudowanym do teściów domu. Jak on jest w pracy a trzeba do pieca podłożyć to dzwoni do brata albo ojca, żeby to zrobili. Zero szacunku w domu, jest totalnym bankomatem, gorzej jak pies totalna dominacja baby. Kiedyś wracali z imprezy i jechali z jednym kumplem(od niego wiem), on prowadzi auto i coś tam gadają wszyscy, w pewnym momencie powiedział coś co Pańci nie przypadło do gustu, wyłapał od tyłu lepa (siedziała za nim w aucie), oczywiście nic z tym nie zrobił. Podejrzewam, że jest regularnie bity, skoro przy znajomych się ona nie hamuje. 

 

Schemat wygląda tak:

 

Pańcia

Dzieci

Rodzice Pańci

Zwierzęta domowe

.

.

.

.

.

Mężczyzna/Bankomat

 

A zapomniałem dodać te baby są nieatrakcyjne do tego grube. 

Te chłopy ślinią się do każdej laski w firmie, więc seksu za dużo tam pewnie nie ma. :D 

A mi się dziwią, że nie chce takiego "dobra". xDDDDD 

  • Zdziwiony 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, dyletant napisał:

człowiek zdrowy, a nie pracujący: to zwykły gnój śmierdzący.

Przypomniałeś mi moją nie pracującą siostrę, która jest po 30. Całymi dniami leży z smartfonem w ręce, i bywa że próbuje mnie pouczać.

 

Edytowane przez Patton
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo często taka degeneracja niepracujących kobiet idzie z pokolenia na pokolenie. Jej Mama nie pracowała, zaniedbywała obowiązki domowe, ryczała po ojcu (bakomacie)-  córcia widziała taki przykład w domu i powiela go na przyszłe pokolenia i związki.

Edytowane przez Lexmark82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rapke napisał:

- wiecznie nieszczęśliwa, 

- wiecznie zmęczona (tylko czym?)

- wiecznie uważała że się jej wszystko należy a słowo "proszę" i "dziękuje" to tylko jacyś tam frajerzy używają

- hotline telefoniczny z mamusią 24/7 i czat fb 24/7/365 

- na każde swoje zjebane zachowanie miała usprawiedliwienie

Moja ex z która mam dziecko. Obecnie 33 lata. Nigdy nie pracowała. Zachowanie identycznie jak opisane powyżej. Wiecznie zmęczona. Wiecznie spóźniona. Nie może się z niczym wyrobić. Wiecznie mówi, ze ma zaległości. W czym kurwa? Przeglądaniu pudelka?

 

Codziennie jest w sklepie / sklepach, tylko po to by zabić czas i kupić 1-2 rzeczy. Codzinne jazdy. Totalne odrealnienie od rzeczywistości. Totalna nieznajomość wartości pieniądza.

 

Nie ma pojęcia czym są obowiązki, zobowiązania i terminy w pracy. Nie rozumie, że możesz się spóźnić, zostać dłużej w pracy czasem. Non stop na telefonie z koleżankami. Non stop ogląda jakieś youtuberki mamy i instargam i mówi, zobacz facet tej to jest taki i taki, a Ty dlaczego taki nie jesteś? Serio? Jak można wierzyć w gadanie tych pizd z youtube.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, skąd wy takie baby bierzecie i nie rozumiem za cholerę kolesi, którzy znoszą takie pasożyty. Serio, to wy nosicie w związku portki, trzeba wyhodować sobie jaja i wyciepać pasożyta do pracy, żeby się zajął czymś pożytecznym, a nie folgować urojeniom pańci, że gówniak będzie nienormalny, jak mamcia pójdzie do roboty.

 

Wśród moich znajomych i rodziny oczywistym jest, że się gówniaka wykopuje do żłobka, nani albo babci jak się kończy macierzyński i żadna znana mi kobieta nie wałkoniła się "dla dzieci" parę lat po porodzie. Przeciwnie, były takie, co prosto z pracy jechały do szpitala i natychmiast po końcu macierzyńskiego wracały do roboty. A te, które siedziały na działalności gospodarczej, wracały do roboty niemal natychmiast.

 

Czemu je zachęcacie do takiej patologii? Skąd ten durnowaty mem, że wałkoń musi siedzieć z kaszojadem przez parę lat w domu przed Netflixem i żreć chipsy? Ani ja, ani moi bracia nie siedzieliśmy z matką w domu, matka zawsze pracowała, a macierzyński był w tamtych czasach króciutki. I wyrośliśmy na ludzi, a nie na patologię.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja matka jest osobą zajmującą się domem i pomagającą trochę w gospodarstwie. Nie pracuje więc de facto od jakichś kilkunastu lat. Jak jej powiem, że to dzięki temu, że nasz ojciec był taki zaradny możemy sobie pozwolić na taki styl życia ( a także i ona, bo nie musi zapierdzielać fizycznie u kogoś) to mi wypomina, że "ona już się w swoim życiu napracowała". A do mojego ojca w kłótni, który jej wypomniał, że jeżeli chciałaby sobie coś kupić powinna na to osobiście zarobić powiedziała, że "pochodzi ze zbyt dobrej rodziny, by pracować" (co należy interpretować jako w taki sposób, że znalazła sobie "parobka", który ogarnia za nią finanse).

@dyletant Wiesz, ja nie jestem już tym zaskoczony. O ile mój ojciec chowa głowę w piasek to ja gaszę krótko każdy taki głupi tekst mojej matki.

Edytowane przez Hubertius
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.