Skocz do zawartości

No to moja dotychczasowa historia.


Rekomendowane odpowiedzi

ROZDZIAŁ 1 : POCZĄTEK

 

Witam raz jeszcze, jestem nowy. Z góry dziękuję za przeczytanie moich wypocin. Na chwilę obecną mam 35 lat, trochę ponad 180 cm a waga 100kg. Mieszkam w dużym mieście które jest stolicą województwa i jest w pierwszej 10 pod względem powierzchni i ludności. Swoją historię postaram się rozdzielić na relacje z kobietami i inne. Muszę zacząć  od dzieciństwa i postaram się zawrzeć najistotniejsze rzeczy.  Ojciec bardzo konserwatywny, matka bardzo nadopiekuńcza. Od dziecka mieszkałem razem ze starszym  bratem u dziadków ze strony matki których bardzo kochałem a oni mnie. Dziadkowie jednak często się wtrącali w nasze wychowanie i dochodziło do awantur z matką która z nami mieszkała. Matka nie pracowała zawodowo a Ojciec zaczął pracować za granicą kiedy miałem ok 5 lat i przyjeżdżał do nas średnio co miesiąc zazwyczaj na 3 dni i wracał. Tak się działo przez ponad 20 lat czyli nie było go przy nas kiedy na przykład dorastaliśmy itp. Wynika więc z tego że zajmował się nami "babiniec". Matka nadopiekuńcza bardzo często mi zakazywała wielu rzeczy nawet takich jak wychodzenie z kolegami,wybieganie się itp. Miałem tendencję do tycia tak więc docinki w podstawówce były normą. Uczniem byłem przeciętnym, w klasie lubiany,ale znalazły się złamasy które bardzo mi dokuczały. Nie potrafiłem się bronić i odpierać ataków. Byłem znerwicowanym zakompleksionym dzieciakiem a braciszek egoista i narcyz też mi wiele krwi napsuł swoją drogą. Okres podstawówki się skończył i przed rozpoczęciem nauki w liceum przeprowadziliśmy się do innej dzielnicy i większego domu budowanego przez ojca ( pracował za granicą a kiedy mógł budował w kraju dom ). Oczywiście zamieszkaliśmy z mamusią a ojciec jak pracował dalej tak pracował. Bardzo kocham moich rodziców za wysiłek jaki włożyli i poświęcenie w nasze wychowanie itp , ale niestety też popełnili błędy. W liceum ludzie spoko ale miałem niestety problemy z nauką i przez całe 4 lata brałem korepetycje co mnie dołowało bo pochłaniało trochę kasy. Ojciec wszystko dźwigał sam na swoim garbie i wylał w życiu wiele potu. Nie raz w życiu usłyszałem że ja nawet w 1/10 tyle nie wyleję co on. Skończyłem liceum i pierwsza większa porażka życiowa bo nie zdałem matury jak się powinno od razu tylko na raty rok później. Po liceum nauka w szkole policealnej niestety płatnej na zasadzie bo nie chcę iść do wojska, na dobrym kierunku ale który mnie nie interesował. Tak więc znowu strata czasu i pieniędzy. Nie ukończyłem jej. Potem miesiąc studiów które przerwałem. Następnie służba wojskowa a po niej zaczęła się moja "cudowna" kariera w różnych miejscach prac itp.

 

ROZDZIAŁ 2 : MOJE SCHORZENIA

 

Od 2010 zacząłem się leczyć psychiatrycznie i chodzić do psychologa. Wyszło samo z siebie bo bym długo nie wytrzymał. Wybuchy złości, negatywny stosunek do kobiet, obniżony nastrój i niskie poczucie własnej wartości, depresja itp. Diagnoza ogólna po tylu latach to : Zaburzenia depresyjne nawracające, Zaburzenia osobowości mieszane i inne, Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Pochłonąłem masę możliwych leków i w końskich dawkach. Przewinęło się kilku psychiatrów i psychologów lecz nigdy nie ukończyłem konkretnej całej psychoterapii bo w nią jakoś nie wierzę. Leki owszem pomagały ale zawsze kosztem czegoś, czyli spadek libido i przyrost masy ciała. Miałem incydent z policją bo zgarnęli mnie za komentarz na pewnym forum psychiatrycznym ( podejrzenie popełnienia samobójstwa ) i musiałem się potem tłumaczyć w szpitalu przed lekarzem. Od miesiąca nie przyjmuję po raz kolejny leku ( samowolka ) który w sumie dobrze na mnie działał bo chcę znowu spróbować bez farmakologii. Wybuchy gniewu czy złości, obniżony nastrój, frustracja, agresja to moja codzienność. Prawie półtora roku spędziłem na oddziale dziennym psychiatrycznym gdzie czułem się dobrze i poznałem fajnych ludzi. Ale nie można tam siedzieć całe życie.

 

ROZDZIAŁ 3 : COŚ O MNIE

 

Z natury zawsze wrażliwy,romantyk ( wyleczyłem się już z tego ) skromny, spokojny, naturalny i miły. Ale do czasu. Okres po ukończeniu liceum to początek mojej przemiany na prawdziwego zgreda,nienawistnego ,plującego jadem. Zazdrość,zawiść itp wszystko co najgorsze. Istny demon jak z filmu "Egzorcysta" Z pozytywnych rzeczy to cechuje mnie niesamowite poczucie humoru i potrafię w krótkim czasie zyskać sympatię ludzi. Potrafię też wygenerować pewność siebie ale bardziej  taką na granicy straceńca, kamikadze itp. Jestem nieufny wobec ludzi, podejrzliwy i większości nienawidzę. Mieszkanie na osiedlu domków jednorodzinnych gdzie mieszka dużo nowobogackich też bardzo źle na mnie działa. Moje życie to wiecznie zszarpane nerwy. Potrafię tak pluć jadem że moi bliscy czy znajomi potrafili mnie zostawić na mieście itp bo nie chcieli dłużej wysłuchiwać. Każde wyjście z domu to męczarnia. Potrafię być bardzo prowokujący i zaczepny co może mieć w przyszłości opłakane konsekwencje.

 

ROZDZIAŁ 4 : KOBIETY

 

Krótka piłka czy kawa na ławę. Nigdy nie miałem dziewczyny i nie byłem w związku chociaż ostatnio tak mi się wydawało. Byłem trzy razy u panienek ale nie było seksu bo nie chciałem. Zawsze niezauważalny i traktowany jak powietrze. Mam ponad magiczne 180 cm ale co z tego ? Ostatnio zacząłem trochę ćwiczyć i raczej byłem i jestem postawny. Buźka mi się nie podoba i wiele innych szczegółów. Nie jest najgorzej ale modelem raczej zostać bym nie mógł. Do kobiet mam w większości stosunek negatywny mówiąc delikatnie. Nienawidzę ich ( nie wszystkich ! ) a w szczególności tych które bazują na urodzie i wykorzystują to do łatwego życia a nas mając za zabawki i środek do celu. Kobiety w moim życiu to były głównie obsesyjne niespełnione miłostki nieodzwierciedlone, nigdy nie miałem odwagi zagadać i męczyłem się patrząc jak one potem z kimś są. Dwa razy w życiu tylko zaproponowałem wspólne wyjście i raz wyznałem co czuję. Ostatnia dziewczyna poznana na oddziale była chora ale i rozpuszczona przy okazji więc dałem sobie spokój. Nic by z tego nie wyszło,żadnej inicjatywy z jej strony,tylko ja atakowałem.I tak jest do dziś. Jestem sam ,ale zacząłem się kurować słuchając Radia Samiec.

 

ROZDZIAŁ 5 : STAN OBECNY I MOJE OCZEKIWANIA

 

Moja sytuacja jest kiepska. Mieszkam z rodzicami. Jestem bezrobotny. Nie mogę znaleźć pracy (duże miasto i małe bezrobocie podobno). Ojciec na emeryturze już jest załamany mną itp. Nie mam z kim pogadać poważnie. Najdłużej przepracowałem chyba 5 miesięcy w jednym miejscu a reszta to krótsze epizody łącznie chyba w 9 miejscach pracy. Nie mam oszczędności a co za tym idzie mieszkania , domu , samochodu a o kobiecie to już nie wspomnę bo od razu wiadomo o co chodzi. Jestem zrezygnowany, nie mam sił do życia, leci dzień za dniem najczęściej przy komputerze, od czasu do czasu poćwiczę i tyle. Wysłałem CV w kilkadziesiąt miejsc i bez rezultatu. Miałem dwa razy orzeczenie o stopniu niepełnosprawności w stopniu lekkim ( na stopień umiarkowany itp to jedynie batalia sądowa )więc nic mi nie to dało. Szansy na rentę nie ma bo jak komisja widzi takiego "dzika" to że pewnie robić nie chce. Żadnej pomocy nie widzę dla siebie. Moja przyszłość rysuje się w ponurych barwach. Wiem że sam ukręciłem na siebie bat chociaż uważam że to nie tylko moja wina. Czy istnieje jakaś pomoc prawna itp ? Dziękuję że mogłem to z siebie wyrzucić.

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabawna historyjka, zawsze przy porannej kawie lubię sobie poczytać takie "wynurzenia". Jedyną tragiczną postacią jest tutaj Ojciec, który tyle poświęcił dla materialnego dobra rodziny a wyszło takie coś. Wniosek prosty Panowie, nie zostawiajmy wychowania naszych dzieci kobiecie, pieniądz to nie wszystko, męskie wzorce są bardzo ważne. W innym przypadku czeka nas gorzkie rozczarowanie i świadomość iż owocem naszych lędźwi jest zwykła pizda. 

10 godzin temu, Tomkowski napisał:

Wiem że sam ukręciłem na siebie bat chociaż uważam że to nie tylko moja wina

To tylko i wyłącznie Twoja wina, sam odpowiadasz za swoje życie.

 

10 godzin temu, Tomkowski napisał:

Czy istnieje jakaś pomoc prawna itp ?

Hahahahahahhah :) Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie widzę nic zabawnego w temacie. Choroby psychiczne to nie jest nasz wybór.

 

Autorze, proponuję, żebyś jednak nie próbował samowolki w leczeniu pt:

 

10 godzin temu, Tomkowski napisał:

Od miesiąca nie przyjmuję po raz kolejny leku ( samowolka ) który w sumie dobrze na mnie działał bo chcę znowu spróbować bez farmakologii

 

Bo samemu nie wyleczysz się z choroby psychicznej.

 

Czy łączysz leczenie z terapią? To, co opisałeś, jest do ogarnięcia, gorzej, jeśli będziesz sam sobie szkodził i podważał sens leczenia/terapii.

 

Dopóki nie naprawisz czachy - będziesz miał kosmicznie pod górkę w życiu. Twój stosunek do ludzi, motywacja (brak motywacji) oraz wszelkiego typu wybuchy gniewu muszą się zmienić, byś ogarnął swoje życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem przed chwilą komentarz użytkownika Tatarus i nie mogę uwierzyć w to co przeczytałem. Założyłem wczoraj konto by podzielić się problemami i poszukać wsparcia a pierwsze co dostaję to nóż w serce. Wyczytałem kiedyś w komentarzach że na tym forum ubliżanie i itp jest częste ale jakoś nie chciałem w to uwierzyć.

Cytat

W innym przypadku czeka nas gorzkie rozczarowanie i świadomość iż owocem naszych lędźwi jest zwykła pizda.

Człowieku nazywasz mnie pizdą !? Zabawna historyjka? Ciekawe jaki jest twój powód pobytu na tym forum ? Ubliżanie innym twardzielu ? To ma być pomoc cudownych braci samców ? Widzę że na takich forach zawsze znajdzie się ktoś z kimś później toczę batalię. Obraziłeś mojego ojca i mnie ! Gówno wiesz o moim życiu a to co przedstawiłem to tylko skrót. Mając na myśli pomoc prawną nie chodziło mi o cwaniactwo i opierdalanie się tylko chciałem uzyskać wiedzę czy są inni o podobnych schorzeniach które przeszkadzają w pracy i czy prawo w tym może facetowi pomóc. Nie pozostaje nic  innego jak  usunięcie konta. Użytkowniku Tatarus przedstaw swoją historię swojego cudownego życia i zacznij mi cisnąć w prywatnych wiadomościach bo tak się to pewnie skończy.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Tomkowski napisał:

Wysłałem CV w kilkadziesiąt miejsc i bez rezultatu. Miałem dwa razy orzeczenie o stopniu niepełnosprawności w stopniu lekkim ( na stopień umiarkowany itp to jedynie batalia sądowa )więc nic mi nie to dało.

Tu masz pierwszy i podstawowy problem? Jak szukałeś, pracy, jaki masz zawód idź do jakiejkolwiek. Człowiekowi bez roboty odwala tak jak teraz Tobie.

 

5 minut temu, Tomkowski napisał:

Przeczytałem przed chwilą komentarz użytkownika Tatarus i nie mogę uwierzyć w to co przeczytałem. Założyłem wczoraj konto by podzielić się problemami i poszukać wsparcia a pierwsze co dostaję to nóż w serce. Wyczytałem kiedyś w komentarzach że na tym forum ubliżanie i itp jest częste ale jakoś nie chciałem w to uwierzyć.

Z Twojej wypowiedzi wynika, że masz roszczeniowe podejście do życia a gównoburzeniem tutaj nic nie uzyskasz.

 

Pytanie podstawowe, dlaczego nie masz pracy? To jest dla młodego mężczyzny bardzo ważne i jest to absolutną podstawą. Bez tego będziesz tracić czas na internetowe awantury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomkowski to idź na magazyn, albo jako pomoc budowlana. Zacznij, idź do PUP sprawdź czy są szkolenia zawodowe i idź gdziekolwiek. Wierzyć mi się nie chce, że nie ma pracy, nie w 2020. Masz zły mindset i ten mindset wylewa się nawet na forum co dopiero w życiu.

 

Rodzicom daj spokój i znajdź pracę, to powinien być teraz najważniejszy priorytet, wschód i zachód słońca. Idź do roboty, jesteś bykiem, masz dom, masz co jeść to bardzo dużo. Zacznij od znalezienia roboty, wróć zajmiemy się resztą. Byłeś leczony, masz internet masz forum, poczytaj, wchłoń i wróć z pokorą do nas. Bo na razie bije od Ciebie sama negacja dlatego nikt nie czuje flow, żeby Ci odpowiedzieć.

 

Do roboty serio, potem reszta. Baby steps, baby steps. Odhacz jedno zagadnienie, potem drugie.

12 godzin temu, Tomkowski napisał:

nie mam sił do życia, leci dzień za dniem najczęściej przy komputerze,

To zacznij spędzać produktywnie albo przy książce.

 

Festiwal złych nawyków i samodestrukcji. Czekamy aż wrócisz i powiesz, że masz robotę na markecie przy wykładaniu towaru czy w biedronce, czy jakimkolwiek magazynie.

 

https://www.pracuj.pl/praca/biedronka;kw/marki i okolice;wp?gclid=CjwKCAiA-vLyBRBWEiwAzOkGVOHi4GXKrwZgABo8tQRlSCP0tXoK4JhftA1nh6FiXz4rk1iq6pEUQhoCGV0QAvD_BwE

 

Na początek coś o rodzinie, która Cię tak niby krzywdzi i masz jej coś za złe.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak miałem się poczuć po przeczytaniu czegoś takiego na dzień dobry jeszcze będąc chorym z gorączką ? Wyskoczyłem prawie z papci . Mój ojciec to poczciwy dobry człowiek tak samo matka i chciałbym rodziców bardzo wynagrodzić za ich trud. Niestety wyszło jak wyszło. Z jednym się zgodzę że brak ojca przyczynił się do tego. Na czole nie mam wypisane że choruję na to i tamto więc nikt się nie rozczula nade mną. Wiadomo jak jest z facetami tak ? My nie możemy okazywać słabości. Nie pozostało mi tylko nic innego jak czekać na odzew od pracodawcy a tu jak na złość cisza. Mój plan to właśnie znaleźć pracę i tyrać do emki bez przerw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jakiego miasta jesteś? Byle jaką robotę w większości miast znajduje się w 1 dzień, nie oszukujmy się. 

Ja jak bym miał siedzieć w domu to poszedłbym gdziekolwiek. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, żeby w tym wieku nie pracować, to jest dla mnie po prostu nie pojęte.

Nie panujesz nad sobą to bierz te leki i tyle. Wpadniesz w wir pracy, wrócisz do domu zmęczony to nie będziesz myślał o głupotach.

Nie zmarnuj sobie życia nic nie robiąc, znam takie przypadki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nerwicą natręctw nie jest łatwo. W jeden dzień ? Chciałbym tak. Niestety mnie nie interesuje już przypadkowa praca ( nie nie czekam na stanowisko kierownicze ) z przypadkowymi ludźmi którzy ściągają cię w dół i psychicznie wykańczają. Zaskoczę cię że nie chodzę ze spuszczoną głową i nie raz ludzie odwracają się żeby uniknąć kontaktu wzrokowego albo schodzą mi z drogi. Zauważam jednak że te komentarze są "inteligentnie" uszczypliwe.

Jak macie w zwyczaju przysrywać innym to dzięki z góry za pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Tomkowski napisał:

Zaskoczę cię że nie chodzę ze spuszczoną głową i nie raz ludzie odwracają się żeby uniknąć kontaktu wzrokowego albo schodzą mi z drogi.

Zaskoczysz mnie jak pójdziesz do pracy, na tą chwilę masz ten komfort, że nie musisz się sam utrzymywać, bo co byś wtedy zrobił ?

Komentarze nie są uszczypliwe, nie spodziewaj się tutaj klepania po plecach. 

Praca to taka podstawa podstaw i od tego trzeba zacząć. Ludźmi w robocie się nie przejmuj, ale fakt otoczenie potrafi ciągnąć w dół. Towarzystwo w moim pierwszych "gównorobotach" będę pamiętał do końca życia, więc wiem o czym mówisz.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Tomkowski napisał:

Niestety mnie nie interesuje już przypadkowa praca

Wybacz, ale jeśli nie masz wyuczonego zawodu/znajomości/wykształcenia/kilku lat stażu w zawodzie to nie masz prawa oczekiwać niewiadomo czego. Wszystko małymi kroczkami. Na początku idź gdziekolwiek, odkładaj kasę, może idź do PUP i popytaj o dofinansowania do jakichś kursów, co byś mógł podkręcić nieco CV. Musisz po prostu ruszyć tyłek, wziąć się do roboty i przestać się użalać nad sobą, bo to nic nie da, a tylko będzie pogarszać sytuację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie rację oczywiście. Świadomość bycia na łasce starszych to powód do seppuku. To nie tak że " mama pierze ja se leże" Pomagam rodzicom ,ale boli najbardziej że nie finansowo. Niestety czynnik ludzki i brak odporności na krytykę spowodował że w pracy często się nie układało no a potem zwykły pech jak redukcje etatów itp Ludzie niektórzy to naprawdę k.... Niedługo idę do PUP bo mam termin wyznaczony. Składałem CV do mnóstwa miejsc jak markety ,szpitale,firmy itp. Pytam o możliwość pracy jako portier,ochroniarz,magazynier czy inne i wielkie g....  Rozumiem że muszę pokutować za brak wyższego wykształcenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, RENGERS napisał:

@Tatarus pojebało Cię? Sam

jesteś pizda. Jak można obrażać kogoś w internecie...

 

Założę się, że w realu chodzisz ze spuszczoną głową.

Brawo brawo! Tacy użytkownicy szkodzą innym, psują opinię temu forum, a do tego mało wiedzą o życiu. Potem takie wypowiedzi są screenshotowane i pokazywane w internetach. Dramat i bieda umysłowa...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Tomkowski napisał:

Niedługo idę do PUP bo mam termin wyznaczony. Składałem CV do mnóstwa miejsc jak markety ,szpitale,firmy itp. Pytam o możliwość pracy jako portier,ochroniarz,magazynier czy inne i wielkie g....  Rozumiem że muszę pokutować za brak wyższego wykształcenia.

A jak z gadką? Mówisz wyraźnie? Może infolinia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Tomkowski said:

Składałem CV do mnóstwa miejsc jak markety ,szpitale,firmy itp. Pytam o możliwość pracy jako portier,ochroniarz,magazynier czy inne i wielkie g....  Rozumiem że muszę pokutować za brak wyższego wykształcenia.

Zacząć możesz gdziekolwiek lecz lepiej ukierunkuj się na bardziej wykwalifikowane stanowiska pracy fizycznej - elektryk, mechanik samochodowy, spawacz, glazurnik - można całkiem dobrze zarobić.

Poproś w PUP o skierowanie na kursy lub szukaj jakichś ogłoszeń.

 

Natomiast na forum nie wyskakuj ze swoją złością i emocjonalnym bajzlem bo zostaniesz spuszczony w kiblu. Nikt tutaj nie jest Twoim wrogiem ale rzesze trolli, które przewalają się przez to forum sprawiły, iż ludzie patrzą z dystansem na nowe osoby.

Dobrze, że wspomniałeś o swoich problemach z wybuchami złości i psychiką w pierwszym poście - mamy to na uwadze. Lecz Ty miej również na uwadze to, że to Ty prosisz o radę i pomoc a nie odwrotnie.

 

 

Edytowane przez azagoth
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój drogi,

Jak już wspomniał na samym początku jeden z braci jesteś sam sobie winien. 

Pewne zachowania, wybuchowość, agresja itd są znakiem ostrzegawczym w życiu. Coś z czegoś wynika. Ty te znaki olałeś, siedziałeś na dupie i siedzisz dalej. Rozkładasz ręce i próbujesz zwalić winę na matkę czy ojca albo brata. 

 

Oznaką męskości nie jest to ile sikorek przeleciało przez Twoje wyro. Oznaką męskości jest panowanie nad swoim życiem, dążenie do wyznaczonych celów, ich realizacja oraz bycie całkowicie, podkreślam całkowicie niezależnym finansowo i mentalnie. Baby to są tylko dodatki, fajne dodatki których trzeba znać instrukcje obsługi. 

Ale w życiu liczy się:

1) Pozycja

2) Majątek 

3) Zrozumienie zasad rządzących światem

Jeśli te 3 są spełnione wszystko inne jest dla Ciebie na wyciągnięcie ręki, szczęście kreujesz sobie sam. Każdy kowalem swego losu ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.03.2020 o 09:19, Tatarus napisał:

Zabawna historyjka, zawsze przy porannej kawie lubię sobie poczytać takie "wynurzenia". Jedyną tragiczną postacią jest tutaj Ojciec, który tyle poświęcił dla materialnego dobra rodziny a wyszło takie coś. Wniosek prosty Panowie, nie zostawiajmy wychowania naszych dzieci kobiecie, pieniądz to nie wszystko, męskie wzorce są bardzo ważne. W innym przypadku czeka nas gorzkie rozczarowanie i świadomość iż owocem naszych lędźwi jest zwykła pizda. 

To tylko i wyłącznie Twoja wina, sam odpowiadasz za swoje życie.

 

Hahahahahahhah :) Pozdrawiam. 

Sam jesteś pizda

W dniu 2.03.2020 o 12:17, RENGERS napisał:

@Tatarus pojebało Cię? Sam

jesteś pizda. Jak można obrażać kogoś w internecie...

 

Założę się, że w realu chodzisz ze spuszczoną głową.

To samo skurwysynkowi @Tatarus powiedziałem. Jesteśmy braterstwem. Tu brat bratu nie dojeżdża. @Tatarus zgłaszam Cię do warna. Mi też pociśniesz od konfidentów? Jak dostaniesz warna to wiedz, że ja Cię zakapowałem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tatarus Jeśli nie byłeś hospitalizowany lub nie leczyłeś się na depresje i z taką łatwością przychodzi ci ocena to jesteś delikatnie mówiąc nie empatyczny. To nie jest społeczny wymysł millenialsów, tylko diabeł, który siedzi Ci na barkach i nigdy nie zejdzie. Koleś jest pogubiony no i co? Jeśli mieszkałby w familoku to tragizm byłby większy? Jakby przymierałby głodem w depresji to było by bardziej serio?

 

Ma problem i musi sobie z nim poradzić ale Twój wpis komuś kto nasłuchał się takich bredni w życiu realnym czasem może stać się tą jedną kroplą za dużo.

 

Pomyśl.

 

@Tomkowski daj znać jak poszło na rozmowie i działaj dalej nie kwitnij przed tym kompem, czas zmian, zmian!

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O dzisiejszym dniu chciałbym szybko zapomnieć. Takich w moim życiu było sporo. Tak chujowej rozmowy i lekceważącego podejścia do mojej osoby dawno nie doznałem. Dobrze że szybko wyszedłem bo już sobie wyobrażałem jak tej pindolindzie rozwalam łeb o stół. Potem powrót do domu tramwajem i łzy cisnące się do oczu z bezsilności i zgrzytanie z kurwicy zębami. Na dobicie na każdym kroku gdzie się nie obejrzysz te lachociągi wytapetowane z nadętymi gębami i kręcące dupami i spojrzenia typu " jakim prawem się na mnie patrzysz śmieciu ? " W sumie co prawda to prawda. Moja wina. Ze średnim ogólnym bez specjalizacji/zawodu nie ma na co liczyć. Pozostaje wziąć linę i strzelić sobie w łeb ze S&W model 29 ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Tomkowski napisał:

Takich w moim życiu było sporo.

I jeszcze będzie.

7 minut temu, Tomkowski napisał:

Tak chujowej rozmowy i lekceważącego podejścia do mojej osoby dawno nie doznałem.

A może sam masz do siebie taki stosunek i tego z góry oczekujesz?

7 minut temu, Tomkowski napisał:

Dobrze że szybko wyszedłem bo już sobie wyobrażałem jak tej pindolindzie rozwalam łeb o stół.

Naucz się zamieniać negatywne emocje na pozytywne, wyciągaj naukę.

7 minut temu, Tomkowski napisał:

Potem powrót do domu tramwajem i łzy cisnące się do oczu z bezsilności i zgrzytanie z kurwicy zębami.

Depresji tym nie wyleczysz ale sobie nie zaszkodzisz, idź pobiegaj, nauka nowej rutyny.

7 minut temu, Tomkowski napisał:

Na dobicie na każdym kroku gdzie się nie obejrzysz te lachociągi wytapetowane z nadętymi gębami i kręcące dupami i spojrzenia typu " jakim prawem się na mnie patrzysz śmieciu ? "

To samo co w kwestii rozmowy, ty masz do siebie taki stosunek, lachociągi wcale się tak nie patrzyły tylko myślały o swoich czadach.

7 minut temu, Tomkowski napisał:

W sumie co prawda to prawda. Moja wina. Ze średnim ogólnym bez specjalizacji/zawodu nie ma na co liczyć. Pozostaje wziąć linę i strzelić sobie w łeb ze S&W model 29 ?

Na jakie stanowisko to była rozmowa?

 

idź na byle jaki magazyn, małe kroki, małe kroki, uzbieraj na jakiś fajny kurs, małe kroki, małe kroki. Teraz zamulanie przed kompem ci nic nie da.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.