Skocz do zawartości

Moja długa i smutna historia małżeńska - chora głowa i przyjaciel


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, sargon napisał:

Więc - dokumentować jej alkoholizm, zaniedbywanie dzieci, zaproponować wspólne udanie się na terapię (może ktoś poleci kogoś kto nie jest białorycerskim podnóżkiem kobiet) - innymi słowy pokazać i udokumentować starania o naprawę związku.

Bo w razie rozpraw - teściowie mogą się jednak zwrócić przeciwko. Podobnie koledzy, koleżanki.

 

Możesz też sam napisać do gacha - w prostych, kulturalnych słowach, coś w rodzaju : "Nie podoba mi się, że Ty i Żonka rozbijacie naszą rodzinę, wiesz dobrze, że Żonka ma problemy alkoholowe i psychiczne, wykorzystujesz to cynicznie, żeby z nią flirtować i ją uwodzić. Nie wiem, czy już spaliście ze sobą, ale wasz poziom flirtu na to wskazuje. Bardzo proszę zostaw ją i nie rozbijaj naszej rodziny"

 

Udokumentowane, proste - dowód na to, że kulturalnie starasz się rozwiązać problem, i od razu wspomnienie, że żonka chleje, oraz że kręci z gachem.

 

Nie robisz awantur NIGDY. Nawet głosu nie podnosisz - bo będzie dokumentacja i świadkowie, żeś przemocowiec.

Możesz też wynająć detektywa, żeby pomógł w dowodach.

 

Dopiero, kiedy masz udokumentowane - 1.zjebaną postawę żony 2.Twoją ugodowość i chęć naprawy wszystkiego 3.zjebaną postawę żony pomimo Twojej pracy i chęci.

Wtedy zaczynasz ofensywę prawną.

Musisz postawić ostre warunki (żona na odwyk, obserwację psychiatryczną, zerwanie kontaktów z gachami), inaczej rozwód - powinieneś zgromadzić wystarczająco wiele dowodów.

 

Jak można dokumentować alkoholizm, żeby było wiarygodne w sądzie?

Wystarczy, że żona pisze, że uwielbia pić czy chwali się, że znowu się nayebała na weekendzie? Czy już konkretnie nagrania wideo z telefonu?

Czekam na spotkanie z prawnikiem.

 

Czy dowody na flirt wystarczą czy musi być zdrada fizyczna i ruchańsko? A całowanie?

 

Dzięki @sargon

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem wszystkich postów, ale napisze z własnego doświadczenia.

Z twojego opisu, nie wygląda żebyś coś szczególnie zjebał. Po prostu kobiecie w głowie się coś popsuło i tu na niewiele możesz mieć wpływ (sam znam kilka takich przypadków, szczególnie po urodzeniu dziecka). I dla jasności mowie tu o osobach płci żeńskiej, które ze wszech miar, przez wiele lat, nigdy nie dawały powodów aby uważać je za wredne i wyrachowywane czy zburzone. Co oczywiście i niestety wcale niczego nie udowadnia, poza tym, że dobrze mogły się kryć (bo znam i takie przypadki).

Moja, jak sama zauważyła "przecież nigdy nie dałam ci powodu, abyś mnie o coś podejrzewał, nie zatruwałam życia" (i to jest fakt, ale świadczy o wyrachowaniu), jednak dała ciała (udokumentowane, zarejestrowane), miałem ją w garści i mogłem wszytko, dla dzieci zostałem. Ona chciała TYLKO "znów chciała poczuć się kobietą"!! nie chciała odchodzić, pozwoliłem zostać, dla dzieci. Po jakimś czasie znalazłem sobie jedną panią, drugą itd. Wziąłem żonę na rozmowę, powiedziałem, masz wolną rękę, nie będę pytał gdzie chodzisz i dlaczego późno wracasz, zostanę z dziećmi, ale i ty masz mnie o nic nie pytać. Przeżyła to chyba bardziej niż gdy zastanawiałem się, czy odejsć swego czasu. Została, teraz co roku w sylwestra pyta, czy kogoś znalazłem. Nie wygląda aby szczególnie korzystała z wolności. W domu posprzątane, uprane, pozmywane, dzieci spokojne, wakacje, wyjazdy, kolacje na mieście, kino, żadnych awantur, merytorycznie i konkretnie, choć z lekkim dystansem. Już nie mam jej nawet niczego za złe, mam swoje plany, może nawet ją kiedyś w nich uwzględnię (bo rzeczowa i praktyczna z niej kobieta) i myślę, że ona czuje jeszcze tą szansę. Co mogę ci powiedzieć. Sam musisz wybadać, wymacać, swoją drogę, bo to podróż w ciemnościach, bez nerwowych ruchów, kontrola (udokumentowanie jej zachowania), ... z czasem zaczyna robić się coraz jaśniej. Powodzenia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Bojkot napisał:

Nie czytałem wszystkich postów, ale napisze z własnego doświadczenia.

Z twojego opisu, nie wygląda żebyś coś szczególnie zjebał. Po prostu kobiecie w głowie się coś popsuło i tu na niewiele możesz mieć wpływ (sam znam kilka takich przypadków, szczególnie po urodzeniu dziecka). I dla jasności mowie tu o osobach płci żeńskiej, które ze wszech miar, przez wiele lat, nigdy nie dawały powodów aby uważać je za wredne i wyrachowywane czy zburzone. Co oczywiście i niestety wcale niczego nie udowadnia, poza tym, że dobrze mogły się kryć (bo znam i takie przypadki).

Moja, jak sama zauważyła "przecież nigdy nie dałam ci powodu, abyś mnie o coś podejrzewał, nie zatruwałam życia" (i to jest fakt, ale świadczy o wyrachowaniu), jednak dała ciała (udokumentowane, zarejestrowane), miałem ją w garści i mogłem wszytko, dla dzieci zostałem. Ona chciała TYLKO "znów chciała poczuć się kobietą"!! nie chciała odchodzić, pozwoliłem zostać, dla dzieci. Po jakimś czasie znalazłem sobie jedną panią, drugą itd. Wziąłem żonę na rozmowę, powiedziałem, masz wolną rękę, nie będę pytał gdzie chodzisz i dlaczego późno wracasz, zostanę z dziećmi, ale i ty masz mnie o nic nie pytać. Przeżyła to chyba bardziej niż gdy zastanawiałem się, czy odejsć swego czasu. Została, teraz co roku w sylwestra pyta, czy kogoś znalazłem. Nie wygląda aby szczególnie korzystała z wolności. W domu posprzątane, uprane, pozmywane, dzieci spokojne, wakacje, wyjazdy, kolacje na mieście, kino, żadnych awantur, merytorycznie i konkretnie, choć z lekkim dystansem. Już nie mam jej nawet niczego za złe, mam swoje plany, może nawet ją kiedyś w nich uwzględnię (bo rzeczowa i praktyczna z niej kobieta) i myślę, że ona czuje jeszcze tą szansę. Co mogę ci powiedzieć. Sam musisz wybadać, wymacać, swoją drogę, bo to podróż w ciemnościach, bez nerwowych ruchów, kontrola (udokumentowanie jej zachowania), ... z czasem zaczyna robić się coraz jaśniej. Powodzenia.

 

Jak to zorganizowałeś, że zostałeś? Przecież nie mogłeś pokazać wszystkiego co na nią masz, żeby się nie wsypać.

Z tego co piszesz to Twoja po jakimś czasie się ogarnęła. Sama czy pod wpływem tego co jej pokazałeś. No i zakładam, że musiałeś mieć mocne dowody.

 

Póki co czekam i zbieram dowody. Wprowadziłem dystans, ale bez krzyków czy agresji. Powoli wprowadzam nowe zasady, zauważyłem mnóstwo shit testów które oblewałem jak dziecko we mgle.

Oprócz hipoteki mamy wspólny mały kredyt, poczekam aż go spłacimy ze wspólnej kasy i zakładam swoje konto. Tylko jeszcze nie wiem jak do tego podejść - ile przelewać na wspólne konto, jak to ogarnąć praktycznie, ale nad tym myślę. Prócz tego organizuję sobie swoje życie nie informując jej o tym. 

 

Śmieszne jest to, że jak pokazałem dystans i z góry na nią patrzę wymieniając tylko informacje związane z dziećmi to nagle zaczęła mnie informować gdzie idzie i jakie ma plany.

 

Panowie: gdzie mogę poczytać o tzw ramie?

Tu też mam braki. Stawiałem się zawsze, ale jednak za dużo odpuszczałem i sporo shit-testów oblałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mackph napisał:

Panowie: gdzie mogę poczytać o tzw ramie?

Tu też mam braki. Stawiałem się zawsze, ale jednak za dużo odpuszczałem i sporo shit-testów oblałem.

Wrzuciłem ci na początku dwa stare wątki, tam masz wszystko.

9 minut temu, mackph napisał:

Śmieszne jest to, że jak pokazałem dystans i z góry na nią patrzę wymieniając tylko informacje związane z dziećmi to nagle zaczęła mnie informować gdzie idzie i jakie ma plany.

Początek Twojej ramy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mackph

Ze tak z dupy zapytam. Ty ją jeszcze kochasz, czy też już wyjebane jajca masz? I w sumie chętnie zamoczysz w młodszej?

 

Może też przestałes się starać? Może się zaniedbałeś. Może przytyłeś. Może śmierdzi Ci spod pachy. Może już jej nie kręcisz? Może stałes się w pełni przewidywalnym pantoflem i nie jesteś już wyzwaniem?

 

Związek to jest praca na całe życie, a nie osiadanie na laurach.

 

Zawsze winy upatrujemy w po drugiej stronie. Może warto zacząć od siebie. Bo z tego co piszesz nie jest to zła kobieta, a pamiętaj ze ideałów nie ma i sam nim nie jesteś.

 

Edytowane przez hogen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, hogen napisał:

@mackph

Ze tak z dupy zapytam. Ty ją jeszcze kochasz, czy też już wyjebane jajca masz? I sumie chętnie zamoczysz w młodszej?

 

Może też przestałes się starać? Może się zaniedbałeś. Może przytyłeś. Może śmierdzi Ci spod pachy. Może już jej nie kręcisz? Może stałes się w pełni przewidywalnym pantoflem i nie jesteś już wyzwaniem?

 

Związek to jest praca całe życie, a nie osiadanie na laurach.

 

Myślę, że jeszcze trochę ją kocham, ale mega mnie wkurwiła kretyńskim zjebanym zachowaniem i ślinieniem się do innego typa.

Jestem jeszcze z nią bo są dzieci i dzieci kocham dużo dużo bardziej, nie chcąc niszczyć ich bezpiecznego świata. 

 

Nie przytyłem, starałem się chyba za bardzo nie dostając z drugiej strony tego samego. Stałem się zazwyczaj przewidywalnym tatuśkiem. Fizycznie podobno spoko i dużo razy mi zgłaszała, że baby się na mnie ślinią, ale mentalnie zdziadziałem. Nauczyła się, że zawsze będę. I tu mój błąd. Zjebałem.

Jestem i będę dla siebie i dla dzieci, nie dla niej. Nie pasuje to do widzenia. Fundamentalna zmiana myślenia jest konieczna na wczoraj.

 

Jak już pisałem. Oblewałem shit-testy, stałem się przewidywalnym tatusiem a ramę schowałem do szafy, fizycznie ją kręciłem a ona mnie, ale facet bez ramy, odpuszczający za często nie jest dla laski wyzwaniem.

Jak do tego dołożymy nadwrażliwość i niestabilność emocjonalną żony w stresujących sytuacjach oraz posiłkowanie się winem jako remedium na wszystko to mamy gotowy obraz sytuacji.

Za młodu byłem trochę takim badboyem w stosunku do kobiet a przez lata tak się skupiłem na pracy, dzieciach i życiu rodzinnym - które bardzo bardzo polubiłem - że stałem się mentalnym tatuśkiem i sam się mentalnie wykastrowałem. A baba jak to baba. Pojawił się nowy to się ślini i wkurwia.

 

Teraz praca moja nad sobą i budowa silnej ramy, pomoc dzieciom a ona jak będzie zainteresowana to się zmieni. Nie to będzie trzeba się pożegnać i każdy pójdzie w swoją stronę.

 

Edytowane przez mackph
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mackph napisał:

Jak to zorganizowałeś, że zostałeś? Przecież nie mogłeś pokazać wszystkiego co na nią masz, żeby się nie wsypać.

Z tego co piszesz to Twoja po jakimś czasie się ogarnęła. Sama czy pod wpływem tego co jej pokazałeś. No i zakładam, że musiałeś mieć mocne dowody.

Od samego poczatku intercyza, oddzielne konta, swoje chobby, sporty, zainteresowania, i swoje sprawy w które jej nie wtajemniczałem (nic co uderzało by w nią).

Szła w zaparte do końca. Nic jej nie pokazałem, wymieniłem tylko nazwisko, adres, datę i miejsce (dowiedziała się wcześniej, że kontaktowałem się z detektywem, ale myślała, że dopiero zamierzam coś na nią znaleźć). Przyznała, że gdybym nie miał dowodów (faktów które jej wymieniłem) w życiu by się do niczego nie przyznała.

Zawsze była ogarnięta - "nigdy nie dawała mi powodów do jakichkolwiek podejrzeń" (prawie, bo były to niuanse). Ale ja swoje wiedziałem. Wyjechałem na kilka tygodni i nająłem detektywa. Nawet on, choć niejedno widział, zaskoczony był poziomem konspiry z pomocą koleżanek które ją kryły. Wyszły przy okazji i koleżanek skoki, bo kryły się wzajemnie (je też miałem na widelcu). Szach i mat, bo za nic nie chciała ich wkopać.

Gdybym się nie przygotował, choć być może z niechęcią, ale dobiła by mnie, gdybym zaczął robić jakieś nerwowe jazdy.

A teraz (po kilku latach) jest jak pisałem. Ma wolną rękę, ale nie zauważyłem aby specjalnie korzystała. Czasem, aż nadto dba o to, abym wiedział co robi i gdzie jest.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mackph

Dostałeś już masę porad zatem nie będę mędrkował i powielał. Dodam tylko od siebie:

1. Za nic w świecie nie poczuwaj się do winy. Nic nie zjebałeś - choć będzie Ci to sugerowane na różne sposoby. Po prostu baba jedzie na autopilocie emocji. Takie życie.

2. Zaakceptuj fakt, iż jest niewiele rzeczy, które możesz zrobić aby zmienić kobietę. Ale jednocześnie jest wiele rzeczy, które możesz zrobić aby zmienić siebie i poprawić swoją sytuację. I tego się trzymaj - zmiany w sobie. Kobieta jak zechce to dołączy do procesu zmian, a jeśli nie zechce to i tak nic z tym nie zrobisz. To dorosła osoba i ma prawo zjebać sobie życie. 

 

Generalnie radziłbym przestać rozmawiać z kobietą na temat tego gacha. Kompletnie - temat nie istnieje. Dajesz jej tylko dodatkowy czynnik emocjonalny a ona jak narkoman szuka teraz emocji (negatywnych i pozytywnych). Każda awantura z Tobą daje jej potok negatywnych emocji a potem gach daje jej strumień pozytywnych. Tym sposobem żona ma zapewnioną atencję i ciągły dopływ emocji od was obu.

Zatem utnij wszelkie emocje ze swojej strony - nie dostarczaj jej absolutnie żadnych. Rozmawiaj z nią tylko o dzieciach i rzeczach związanych z domem i życiem codziennym (zakupy, pranie, sprzątanie). Nic więcej - żadnych rozmów o małżeństwie, problemach, radościach, wspólnych planach itp. Nic - każdą próbę rozmowy ucinaj krótkim "nie chcę o tym rozmawiać" i milcz lub zajmuj się jakimiś swoimi zajęciami. Głos spokojny, neutralny, pozbawiony emocji. Żadnych awantur ale też żadnych wybuchów radości w stronę żony. Z dziećmi postępujesz normalnie. 

 

Druga rzecz - ustal zasady panujące w domu (w stosunku do żony i w stosunku do dzieci). Ustal również konsekwencje, które będziesz wyciągał w przypadku nieprzestrzegania zasad. I tutaj uważaj - bo musisz zdefiniować takie rzeczy, które będziesz w stanie zrobić. Jeśli nie będziesz konsekwentny to przegrałeś. 

 

Jak chcesz poczytać nieco to niezmiennie Kobietopedia oraz No more Mr Nice Guy to lektury obowiązkowe. Dowiesz się co zrobić ze sobą i co zmienić w swoim postępowaniu. 

 

Bardzo niepokojące są te informacje o potencjalnym alkoholizmie i zaburzeniach psychicznych. Dopytaj prawnika co z tym zrobić.

Co do reszty - po prostu pisz i będziemy rozkminiać na bieżąco.

Powodzenia!

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo że w naszych czasach zaczyna być to normalne to zawsze jakoś się przykro robi czytając takie zwierzenie , szczególnie gdy zna się temat samemu to kiedyś przechodząc. Nie będę Ci tu pralni w głowie robił ale Twoje małżeństwo już dawno się skończyło tylko że Ty tego jeszcze nie wiesz. Jeśli nie z tym typem jej wyjdzie , to napewno z innym. Ty będziesz się psychicznie męczył. W pewnym momencie  Twoja psychika zacznie siadać a i zdrowie fizyczne też. Będziesz wrakiem niezdolnym do samodzielnego życia przez drugi czas. Chcesz tego ? Wielu z nas tutaj przeżyło takie dramaty i powiem Ci że wstawanie potem to jest jak operacja bez narkozy. 

 Zacznij się przygotowywać do rozwodu. Nagrywaj wszystkie wykolejenia Twojej żony. Ròb zdjęcia i nagrywaj filmy, a wszystko po to , by Cie potem na sprawie rozwodowej nikt nie zniszczył. Wiedz że kobiety są wtedy zdolne do wszystkiego i mają w dupie to tak zwane " ... ze względu na przeszłość..." utopią Cię za miskę ryżu. Przykro to stwierdzić ale Wasz czas już minął , którego moment już przegapiłeś. Jak chcesz być wrakiem za parę lat to zostań i walcz. Jak chcesz się ochronić to szykuj się na małą wojnę i spierdalaj z tamtąd. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie - nie snujcie tych czarnych scenariuszy. Dopóki Pani nie dała dupy na boku to da się to poustawiać - nie będzie łatwo ale da się to poukładać. Zbyt chętnie chcecie pozbawić dzieci ojca. 

Nie da się niestety za wiele zrobić z zaburzeniami psychicznymi i tym bym się martwił najbardziej w sumie. Plus chlanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, azagoth napisał:

Spokojnie - nie snujcie tych czarnych scenariuszy. Dopóki Pani nie dała dupy na boku to da się to poustawiać - nie będzie łatwo ale da się to poukładać. Zbyt chętnie chcecie pozbawić dzieci ojca. 

Nie da się niestety za wiele zrobić z zaburzeniami psychicznymi i tym bym się martwił najbardziej w sumie. Plus chlanie.

Tyle, że tu wszystko wskazuje na to, że ona dała tej dupy, i to nie raz. Poza tym wiadomo, że siedzenie na fonie z "przyjacielem" to oznaka, nie szanowania męża i szukania uwagi innego faceta, Tu nie ma co ratować, bo jej już nie ma w tym związku. 

I kuriozalnie chodzi właśnie o to, żeby on nie został odcięty od dzieci. Bo jak ona nagle wyskoczy z jakimś rozwodem, a on nie będzie przygotowany na to, bo miął nadzieję, że się poukłada, to zostanie bez dzieci. Dostanie tylko terminy widzeń na orzeczeniu sądu. 
 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wernon

Tutaj nic nie wskazuje na to, że ona dała dupy kolesiowi - przynajmniej ja nic w tych opisach nie widzę. To tylko Wasze domniemania.

Pisanie z kolesiem jest chujowe - owszem. Ale wcale nie znaczy, że już z nim się kotłowała. Jeśli będą na to dowody, wtedy można i trzeba działać w kierunku rozwodu.

Jeśli nie ma dowodów zdrady to działanie w kierunku rozwodu przyniesie tylko frustracje - w tym kraju każdy sąd ujebie faceta, który chce się rozwieść bez wyraźnej przyczyny. A chwilowo dowodów zdrady nie ma. Nie ma też przyczynków do rozwodu - jeszcze nie to stadium. I lepiej, żeby @mackph nie dostarczał amunicji przeciwko sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, azagoth napisał:

Tutaj nic nie wskazuje na to, że ona dała dupy kolesiowi

Jak pisze autor "zaczęła pić i imprezować, a mnie i dzieci olewała", to pewnie piła i imprezowała tylko z koleżankami. Jak baba chleje to dupa pęka. Była młócona i to nie raz. Naiwne jest mówienie, że pila i imprezowała, i nie miała kontaktów sexualnych z facetami przy tych okazjach. 

 

14 minut temu, azagoth napisał:

Jeśli nie ma dowodów zdrady to działanie w kierunku rozwodu przyniesie

Nie mówię o tym ze ma się rozwodzić, a żeby zbierał po cichu dowody w razie jakby ona wyskoczyła z rozwodem. Po to włąsnie, żeby go w sądzie nie ujebała. A że wyskoczy z papierami rozwodowymi to tylko kwestia czasu. 
Jak siedzi z gachami na fonie i necie, to ona już nie istnieje dla niego jako żona. Od dawna. Ona czeka tylko na okazje. Pewnie siedzi przy nim jeszcze tylko ze względu na dzieci. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, azagoth napisał:

@Wernon

Tutaj nic nie wskazuje na to, że ona dała dupy kolesiowi - przynajmniej ja nic w tych opisach nie widzę. To tylko Wasze domniemania.

Pisanie z kolesiem jest chujowe - owszem. Ale wcale nie znaczy, że już z nim się kotłowała. Jeśli będą na to dowody, wtedy można i trzeba działać w kierunku rozwodu.

Jeśli nie ma dowodów zdrady to działanie w kierunku rozwodu przyniesie tylko frustracje - w tym kraju każdy sąd ujebie faceta, który chce się rozwieść bez wyraźnej przyczyny. A chwilowo dowodów zdrady nie ma. Nie ma też przyczynków do rozwodu - jeszcze nie to stadium. I lepiej, żeby @mackph nie dostarczał amunicji przeciwko sobie.

@azagoth

@Wernon

@holek

 

Póki co nie mam dowodów zdrady. Jest taka szansa w przeszłości, ale w relacji z obecnym nowym gachem nic na to nie wskazuje.

Są na etapie budowania relacji i flirtu. Koleś się bawi a żona angażuje i zaczepia, żeby pogadać. Zbieram dowody, staram się sam od tego emocjonalnie odciąć i na chłodno podejść do tematu. 

Tak więc moja żona zauroczona jak wampir szuka uwagi gościa. Nic innego nie istnieje. Jak wróci do domu to trochę trzeźwieje mentalnie i jakieś pranie zrobi czy zamiecie mieszkanie, nawet pogada z dziećmi.

 

Relacja mąż żona jest już skończona. Całkowicie. Jestem dla dzieci bo mają ze mną lepszą relację niż z żoną.

 

Co robię: wychłodzona ale spokojna relacja z żoną, rozmawiam tylko o rzeczach praktycznych domowych nie inicjując rozmowy bez potrzeby. O żadnych innych. Temat gacha nie istnieje.

Udaję, że nie wiem i mam wyjebane. Pracuję nad sobą, odciąłem żonę od informacji o moim życiu. Z kim rozmawiam, kiedy wracam. Nic.

Jakiś czas temu powiedziałem jej, że będzie się musiała zdecydować za jakiś czas i zacząć intensywnie naprawiać zanim to ja się zdecyduję. Obraca to w żart albo mówi, że sobie coś wymyślam. Innym razem mówiła, że jest wolna i ma prawo rozmawiać z kim chce. :-) Od tego czasu nie ma tematu.

Na chłodno czaję i jak mam możliwość to gromadzę dowody, że rozwija relację poza małżeństwem.

Na dniach ogarnę swoje prywatne konto i tam przekieruję wypłatę. Tu muszę mądrze, żeby nie użyła tego jako szantaż ekonomiczny z mojej strony.

Więc będę przelewał mniej więcej wysokość jej wypłaty albo kilka % więcej (zarabiam więcej) na wspólne konto. Jak jej o tym powiem spodziewam się ataku, ale cóż. Olać. 

Ogarniam swoje prywatne życie, odnowiłem kontakty z rodziną i znajomymi i tworzę sobie życie bez żony ale z dziećmi. 

 

Jeszcze muszę umówić terapię małżeńską, jak nie pójdzie to będę miał podkładkę, że nie chciała ratować związku.

Jak pójdzie to poruszę temat gacha i zobaczymy jak się będzie wiła. Tak czy siak to musi wyjść ode mnie.

 

Możliwe scenariusze:

- żona ogarnie, że popłynęła, wycofa się po cichu z tej relacji zanim koleś ją przeleci udając, że wszystko jest ok

- żona się sama nie ogarnie ale dopiero jak gach ją wydupczy kilka razy i stwierdzi, że nie chce z nią być w związku i ją rzuci

- żona się nie ogarnie i będzie do niego startowała miesiącami czy latami a on ją będzie trzymał na smyczy i pewnie bolcował raz na jakiś czas

 

Jak będę miał twardy dowód na zdradę to mogę szykować pozew trzymając dzieci ze mną.

Jak nie będę miał twardych dowodów na zdradę a tylko na zepsucie małżeństwa i relacji to sprawa jest śliska bo to zależy od sędziego a w Polsce matki w większości dostają dzieci.

 

6 minut temu, Wernon napisał:

Nie mówię o tym ze ma się rozwodzić, a żeby zbierał po cichu dowody w razie jakby ona wyskoczyła z rozwodem. Po to włąsnie, żeby go w sądzie nie ujebała. A że wyskoczy z papierami rozwodowymi to tylko kwestia czasu. 
Jak siedzi z gachami na fonie i necie, to ona już nie istnieje dla niego jako żona. Od dawna. Ona czeka tylko na okazje. Pewnie siedzi przy nim jeszcze tylko ze względu na dzieci. 

Tak też robię i zbieram dowody.

A siedzi ze mną z dwóch powodów:

gach ją nie chce i wie, że nie ma szans na związek z nim, ale dupa swędzi i emocje szaleją

mamy dzieci i ma ze mną wygodnie

 

Dziękuję Panowie!

Edytowane przez mackph
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Wernon napisał:

Co to znaczy? Wróci skąd?

Sorry, powinienem jaśniej.

Widać, że jak np. wróci z pracy, ogarnie coś w domu, pogada z dziećmi, do mnie zagada. 

 

A znowu godzinę czy 2 później odcina się z muzyką. Jak zjebałem ją o gacha i poprosiłem o wyprowadzkę jak chce z gachem pisać to kryje się.

Ale widać, że jak z gachem pisze to odpływa, wyłącza się mentalnie, słucha muzyki. Śmieje się pod nosem.

 

Widać że z jednej strony ma w głowie zakochanie do gacha a ten #uj to podtrzymuje w niej a z drugiej strony czasami ma refleksję, że ma dom i rodzinę.

 

Kompletnie nie zakłada, że ja się mogę zbuntować jakoś mocniej i zmienić.

A ja właśnie nad tym pracuję. Ale na chłodno, bez emocji i merytorycznie.

 

Czekam aż całkowicie przestanę ja kochać :-)

Edytowane przez mackph
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, hogen napisał:

Bo z tego co piszesz nie jest to zła kobieta, a pamiętaj ze ideałów nie ma i sam nim nie jesteś.

Jak kurwa? Żonka popisuje z bolcem na boku i to nie jest złe kobieta ? Wali Cię w rogi i jeszcze będziesz mówił, że jest spoko słońce swieci, ptaszki ćwierkają... chyba ta ostatnia madka bombelka Ci namieszała ?

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisze z pracy wiec bedzie bez pliterek.

@mackph, wspolczuje ci troche bo sam podobne akcje przerabialem. Jednak musisz byc mentalnie gotowy na exit i miec strategie wyjscia. Jak chcesz ciagnac to malzenstwo, a ztego co czytam miedy wierszami to ci zalezy, to zrob to ze wzgledu na siebie i dopiero pozniej dzieci. Obecnie emocje toba miotaja i jej widok z telefonem w reku dziala jak plachta na byka. Jednak musisz jej zakomunikowac, ze na zadne flirty sie nie zgadzasz. 

 

Jak mysli, ze inny jej da tego co ty jej dajesz to ma droge otwarta. Szczegolnie po tekscie, ze jest wolna i moze pisac z kim chce. Moja tez trzymala do niedawna orbiterow, wiec i to ukrucilem. Po pewnej akcji postawilem ja przed murem i przejrzalem jej telefon dokladnie. Albo to albo sajonara. Wiła się, ale przejrzalem dokladnie co i z kim pisze. Mimo usuniecia wiadomosci whatsapp i fejsbuk pamieta wszystko. Jak dasz ultimatum to musisz byc konsekwentnym, bo inaczej nie bedziesz mial szacunku rowniez i u dzieci. Jak ma zdradzic, to zdradzi. Nie masz chlopie gwarancji, ze jak ukrucisz to znowu nie powroci do tego. Albo zaakceptujesz ryzyko i nauczysz sie z tym zyc, albo ciagle bedziesz weszyl podstep. Rozdzielczosc majatkowa na pismie inaczej twoja akcja z finansami podejdzie pod przemoc ekonomiczna. 

 

Nic nie poradzisz. Jedyny jaki wplyw masz na nia to wplyw na siebie samego. Zacznij od czytania Glovera, najlepiej kup ja sobie w oryginale i w audiobooku i przesluchaj z minimum 5 razy. Zobaczysz co sie stanie jak zmienisz siebie. Moze sie skonczyc to tylko dobrze. W jedna lub druga strone. Zmieniasz to no co masz wplyw, akceptujesz to na co nie masz. Ogolnie ustawiasz siebie w centrum, pozniej dzieci i na koncu ona. Jak nie zacznie sie starac, wtedy wiesz dokad to zmierza. Mi wyszlo na dobrze mimo akcji, po ktorej wiekszosc tutaj by babe skreslilo, ale moja to dobra matka dla dzieci jest i ch***a zona tylko czasami. Obecnie ona mnie goni, bo wie ze lepszego nie znajdzie. Niestety by to osiagnac musialem przeniesc uwage na inne aspekty zycia i priorytety tez. Odpuscilem w relacji i nabralem wiatru w innych aspektach zycia, ktore na ta pierwsza pozytywnie wplywaja. Poza tym nic nie motywuje tak do dzialania, jak zapach konkurencji i nic nie podniesie twojej atrakcyjnosci bardziej porzadanie w oczach innych kobiet.  @Still ci dobrze napisal, taki zestaw na poczatek, chociaz bym byl nieostentacyjny z kolezankami. Mentalna zmiana daje spokoj wewnetrzny. Poczytaj stoikow, a lekture zacznij od "Stoicyzm na każdy dzień roku". 

 

Zdziadziales mentalnie, zdarza sie. Komfort rozleniwia i bezpieczenstwo miesza w mozgu kobietom. One chca czuc motyle w brzuchu.  Z drugiej strony zaniechania takze sa po twojej stronie. Kobiety potrzebuja randek, adoracji, komplementow kwiatow i calych tych bzdetow.

 

Jednak jak pojawiaja sie problemy z psyche, to specjalista jest niezbedny, bo sam to nie ogarniesz i dzieciaki oberwa bardziej niz myslisz. Zreszta juz dostaja niezle, bo komentuja, ze z mama cos nie tak. Ten temat bym ogarnal jak najszybciej. Nie pisales ile ona ma lat, ale tutaj moze wchodzic kryzys polowy zycia. 

 

Co do literatury, to dorzuc do listy trylogie Rollo Tomassiego. Pierwszy tom jest wydany po polsku. Wszystkie trzy sa swietne i tworza spojna calosc, chociaz cala ta hypergamia troche za mocno jest akcentowana, pozbawiajac czesto kobiety umiejetnosci rozumowania niejako zwalniajac je z odpowiedzialnosci. 

 

---

 

Juz widzisz, ze potrzebujesz zmian i ogarniasz temat. Powoli i konsekwentnie. Co do odkochania to nie jest taki latwy temat dla faceta, nadal bedac razem, czy nawet osobno. Uwazaj czego sobie zyczysz, bo byciem sarkastycznym skur***em na zdrowie w dlugim okresie nie wychodzi.

Edytowane przez Pater Belli
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Pater Belli napisał:

Jednak jak pojawiaja sie problemy z psyche,

To nie jest problem psychiki, tylko klasyczne zachowanie baby, która gardzi facetem, bo ma bolca na boku i jest w nim zabujana. Wtedy swojego męża traktuje jak robaka. Jej zachowania typu blokady, wyłączanie się itd to klasyka zachowań zakochanej baby, która nie może się realizować w swoim uczuciu z ukochanym, a jest przygwożdżona okolicznościami - mężem, dziećmi, domem. Odpierdala jej i ucieka od tego odcinając się, co u domowników wywołuje zdziwienie, że jest, ale jest nieobecna. 

No i jak po takich opisach jak tu czytamy, widzisz możliwość ratowania związku, i życia z babą, która jawnie ma bolca na boku, to ja nie wiem nawet co ci napisać na koniec. 

Ja wiem, że dzieci to duży kaliber, i decyzje są trudne. Ale mi by duma nie pozwoliła próbować naprawiać taką relację. Jak można, żyć z kimś takim, mając świadomość, że traktował cie jak śmiecia.

Nie widzę tego, i jestem skłonny się założyć, że za jakiś czas dowiemy się tu o kolejnych obstrukcjach z jej strony. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, mackph napisał:

Sam swojej kasy na boku nie mam.

Bardzo źle.

W dniu 2.03.2020 o 16:42, mackph napisał:

Żona zmieniła pracę na dużo bardziej stresującą i nagle jakby zgłupiała. Po pracy co 2-3 dzień wino na głowę

Nie każda osoba nadaje się do każdej pracy. Powinna ją zmienić.

W dniu 2.03.2020 o 17:13, Mattheo napisał:

Na Twoim miejscu zbierałbym dyskretnie dowody (na jej picie, olewanie dzieci, interakcje z fagasem).

Pasowałoby ten jej alkoholizm zgłosić gdzieś, żeby mieć "na papierze".

W dniu 2.03.2020 o 16:42, mackph napisał:

Nie wyjebię jej z domu na siłę bo policja i akcje.

Powinieneś działać zgodnie z literą prawa. Zacznij robić to co kobiety robią w takich sytuacjach, gdy mąż pije i zaniedbuje rodzinę.

21 godzin temu, mackph napisał:

pytanie - co mogę racjonalnie zrobić

Pogadać z tym typem, przedstawić mu sytuację, że dzieci na tym cierpią.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Januszek852 napisał:

Jak wygląda temat własności u was?

 

Macie mieszkanie, dom? Wybacz, jeśli to już wcześniej było poruszane, bo nie mogę sobie przypomnieć.

 

Czyj on jest? Macie intercyzę? Czy współwłasność "małżeńską" ?

 

Ile realnie wniosła żona a ile Ty w nieruchomość?

 

Mamy wspólne mieszkanie w kredycie. Poznaliśmy się jak oboje nie mieliśmy nic.

Nie mamy intercyzy, wszystko wspólne.

 

Godzinę temu, Pater Belli napisał:

Pisze z pracy wiec bedzie bez pliterek.

@mackph, wspolczuje ci troche bo sam podobne akcje przerabialem. Jednak musisz byc mentalnie gotowy na exit i miec strategie wyjscia. Jak chcesz ciagnac to malzenstwo, a ztego co czytam miedy wierszami to ci zalezy, to zrob to ze wzgledu na siebie i dopiero pozniej dzieci. Obecnie emocje toba miotaja i jej widok z telefonem w reku dziala jak plachta na byka. Jednak musisz jej zakomunikowac, ze na zadne flirty sie nie zgadzasz. 

 

Jak mysli, ze inny jej da tego co ty jej dajesz to ma droge otwarta. Szczegolnie po tekscie, ze jest wolna i moze pisac z kim chce. Moja tez trzymala do niedawna orbiterow, wiec i to ukrucilem. Po pewnej akcji postawilem ja przed murem i przejrzalem jej telefon dokladnie. Albo to albo sajonara. Wiła się, ale przejrzalem dokladnie co i z kim pisze. Mimo usuniecia wiadomosci whatsapp i fejsbuk pamieta wszystko. Jak dasz ultimatum to musisz byc konsekwentnym, bo inaczej nie bedziesz mial szacunku rowniez i u dzieci. Jak ma zdradzic, to zdradzi. Nie masz chlopie gwarancji, ze jak ukrucisz to znowu nie powroci do tego. Albo zaakceptujesz ryzyko i nauczysz sie z tym zyc, albo ciagle bedziesz weszyl podstep. Rozdzielczosc majatkowa na pismie inaczej twoja akcja z finansami podejdzie pod przemoc ekonomiczna. 

 

Nic nie poradzisz. Jedyny jaki wplyw masz na nia to wplyw na siebie samego. Zacznij od czytania Glovera, najlepiej kup ja sobie w oryginale i w audiobooku i przesluchaj z minimum 5 razy. Zobaczysz co sie stanie jak zmienisz siebie. Moze sie skonczyc to tylko dobrze. W jedna lub druga strone. Zmieniasz to no co masz wplyw, akceptujesz to na co nie masz. Ogolnie ustawiasz siebie w centrum, pozniej dzieci i na koncu ona. Jak nie zacznie sie starac, wtedy wiesz dokad to zmierza. Mi wyszlo na dobrze mimo akcji, po ktorej wiekszosc tutaj by babe skreslilo, ale moja to dobra matka dla dzieci jest i ch***a zona tylko czasami. Obecnie ona mnie goni, bo wie ze lepszego nie znajdzie. Niestety by to osiagnac musialem przeniesc uwage na inne aspekty zycia i priorytety tez. Odpuscilem w relacji i nabralem wiatru w innych aspektach zycia, ktore na ta pierwsza pozytywnie wplywaja. Poza tym nic nie motywuje tak do dzialania, jak zapach konkurencji i nic nie podniesie twojej atrakcyjnosci bardziej porzadanie w oczach innych kobiet.  @Still ci dobrze napisal, taki zestaw na poczatek, chociaz bym byl nieostentacyjny z kolezankami. Mentalna zmiana daje spokoj wewnetrzny. Poczytaj stoikow, a lekture zacznij od "Stoicyzm na każdy dzień roku". 

 

Zdziadziales mentalnie, zdarza sie. Komfort rozleniwia i bezpieczenstwo miesza w mozgu kobietom. One chca czuc motyle w brzuchu.  Z drugiej strony zaniechania takze sa po twojej stronie. Kobiety potrzebuja randek, adoracji, komplementow kwiatow i calych tych bzdetow.

 

Jednak jak pojawiaja sie problemy z psyche, to specjalista jest niezbedny, bo sam to nie ogarniesz i dzieciaki oberwa bardziej niz myslisz. Zreszta juz dostaja niezle, bo komentuja, ze z mama cos nie tak. Ten temat bym ogarnal jak najszybciej. Nie pisales ile ona ma lat, ale tutaj moze wchodzic kryzys polowy zycia. 

 

Co do literatury, to dorzuc do listy trylogie Rollo Tomassiego. Pierwszy tom jest wydany po polsku. Wszystkie trzy sa swietne i tworza spojna calosc, chociaz cala ta hypergamia troche za mocno jest akcentowana, pozbawiajac czesto kobiety umiejetnosci rozumowania niejako zwalniajac je z odpowiedzialnosci. 

 

---

 

Juz widzisz, ze potrzebujesz zmian i ogarniasz temat. Powoli i konsekwentnie. Co do odkochania to nie jest taki latwy temat dla faceta, nadal bedac razem, czy nawet osobno. Uwazaj czego sobie zyczysz, bo byciem sarkastycznym skur***em na zdrowie w dlugim okresie nie wychodzi.

 

Zjebałem, że ma przestać pisać z gachem to się pilnuje, żebym nie widział. Pisze jak mnie nie ma. :-)

Zbyt silne to dla niej. Ale nowy gach nie jest realny. Nie chce jej na stały związek, może wydupczy i zostawi, nic więcej. Ale póki co trzyma na smyczy emocjonalnej

Jest na haju od kilku miesięcy. Jestem ciekaw ile można być na takim haju miłosnym?

 

Wziąłem dzieci do psychologa, są zabezpieczone od tej strony. Jak nie widzą kłótni w domu to jest z nimi lepiej, ale na pewno będą musiały to przerobić.

Książki czytam. Póki co Kobietopedia Marka. No more mr nice guy czeka.

 

Może też być, że to nie problem z psychiką tylko jak Wernon pisze. Zakochała się i zawiesza się od tego. Gach a z drugiej strony mąż i dzieci.

 

43 minuty temu, Wernon napisał:

To nie jest problem psychiki, tylko klasyczne zachowanie baby, która gardzi facetem, bo ma bolca na boku i jest w nim zabujana. Wtedy swojego męża traktuje jak robaka. Jej zachowania typu blokady, wyłączanie się itd to klasyka zachowań zakochanej baby, która nie może się realizować w swoim uczuciu z ukochanym, a jest przygwożdżona okolicznościami - mężem, dziećmi, domem. Odpierdala jej i ucieka od tego odcinając się, co u domowników wywołuje zdziwienie, że jest, ale jest nieobecna. 

No i jak po takich opisach jak tu czytamy, widzisz możliwość ratowania związku, i życia z babą, która jawnie ma bolca na boku, to ja nie wiem nawet co ci napisać na koniec. 

Ja wiem, że dzieci to duży kaliber, i decyzje są trudne. Ale mi by duma nie pozwoliła próbować naprawiać taką relację. Jak można, żyć z kimś takim, mając świadomość, że traktował cie jak śmiecia.

Nie widzę tego, i jestem skłonny się założyć, że za jakiś czas dowiemy się tu o kolejnych obstrukcjach z jej strony. 

 

Zapewne traktuje mnie jak bankomat i opiekuna do dzieci. Buduję ramę i obserwuję reakcje.

 

Myślę co robić z kasą, żeby nie podejść pod przemoc ekonomiczną.

Swoje konto założę i będę przelewał na wspólne tyle, żeby starczyło na życie. Jej wypłata leci na wspólne. Mam nadzieję, że to nie będzie przemoc ekonomiczna.

 

40 minut temu, Brat Jan napisał:

Bardzo źle.

Nie każda osoba nadaje się do każdej pracy. Powinna ją zmienić.

Pasowałoby ten jej alkoholizm zgłosić gdzieś, żeby mieć "na papierze".

Powinieneś działać zgodnie z literą prawa. Zacznij robić to co kobiety robią w takich sytuacjach, gdy mąż pije i zaniedbuje rodzinę.

Pogadać z tym typem, przedstawić mu sytuację, że dzieci na tym cierpią.

 

Zna się z gachem od lat. Spotykali się raz na 2 lata i nie było żadnej interakcji, o której bym wiedział i zauważył. A patrzyłem dokładnie :-)

Gadałem z typem na sieci, najpierw przyznał mi rację, że coś się dziwnie żona zachowuje i za dużo pije (mam to na piśmie) a potem po przemyśleniach dzień później napisał do żony, że ja do niego pisałem i mnie zablokował.

Chyba już nie ma sensu z nim gadać.

 

Co do picia to jak pocisnąłem, że przesadza to teraz tylko na weekendzie. I to wieczorem, więc trudno coś z tym robić. Myślę jak to udokumentować?

Nagrać ją jak pije?

 

Następne pytanie: społeczny ostracyzm - mogę spokojnie wykorzystać jej rodzinę, zresztą teściowie wiedzą co się z nią dzieje.

Ruszać ich, żeby żonę zaatakowali?

 

 

Edytowane przez mackph
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, mackph napisał:

Mamy wspólne mieszkanie w kredycie. Poznaliśmy się jak oboje nie mieliśmy nic.

Nie mamy intercyzy, wszystko wspólne.

Czyli najgorszy możliwy przypadek.

 

Jeśli odstawisz żonkę, to możesz być pewien, że ona pójdzie po "swoje".

 

Czytałem już nawet historię braci, których żonki.. przyprowadzały do "wspólnego" mieszkania gacha, żeby nakłonić byłego męża do szybkiej wyprowadzki.

 

21 minut temu, mackph napisał:

mogę spokojnie wykorzystać jej rodzinę, zresztą teściowie wiedzą co się z nią dzieje.

Moim zdaniem - absolutnie nie.

 

To ostatecznie ich córka i w razie większego konfliktu i tak staną po jej stronie, a nie Twojej.

 

Będą Ci gadać, że ona jest taka czy owaka, przyznawać rację, a potem... wyjdzie to, co zawsze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Januszek852 napisał:

Czyli najgorszy możliwy przypadek.

 

Jeśli odstawisz żonkę, to możesz być pewien, że ona pójdzie po "swoje".

 

Czytałem już nawet historię braci, których żonki.. przyprowadzały do "wspólnego" mieszkania gacha, żeby nakłonić byłego męża do szybkiej wyprowadzki.

 

Moim zdaniem - absolutnie nie.

 

To ostatecznie ich córka i w razie większego konfliktu i tak staną po jej stronie, a nie Twojej.

 

Będą Ci gadać, że ona jest taka czy owaka, przyznawać rację, a potem... wyjdzie to, co zawsze.

Idę do prawnika w tym tygodniu na konsultacje dowiedzieć się jakie mam możliwości. Pewnie słabe ?

 

Co do teściów to są po mojej stronie całkowicie. Myślę że na 99% mogę im ufać. Mieliśmy różne historie życiowe i zawsze mogłem na nich liczyć.

Oczywiście zawsze jest szansa że mogą coś odwalić jak to w życiu.

 

Deklarują się że pójdą do sądu świadczyć przeciwko córce.

Oczywiście, że nikomu nie ufam już na 100%, więc zbieram dowody jakie się da.

 

Generalnie znają mnie i swoją córkę a że bardziej zależy im na wnukach niż na córce, chcą żeby moje dzieci a ich wnuki były ze mną.

 

 

Wiecie co jest śmieszne i straszne: jak opieprzałem żonę za gacha to mówi mi żebym był miły i kulturalny bo robiąc awantury sobie nie pomagam. ?

 

Ciągle myślę jak ogarnąć kwestię oddzielnego konta nie narażając się na potencjalne oskarżenie o przemoc ekonomiczną. Mam nadzieję, że prawnik coś doradzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.