Skocz do zawartości

Moja długa i smutna historia małżeńska - chora głowa i przyjaciel


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, mackph napisał:

Wiecie co jest śmieszne i straszne: jak opieprzałem żonę za gacha to mówi mi żebym był miły i kulturalny bo robiąc awantury sobie nie pomagam.

Czyli zakłada, że ma cię na widelcu jakby co (lub to jakoś zaplanowała) żyje opcją, że gach jest dostępny. Czy jest to prawdą czy nie, ta myśl czyni ją silną, nie jest bez wyjścia. Bardzo się tym odsłoniła, polecam zapamiętać czasem małe słowa wiele znaczą. Szczególnie umieszczone w kontekście.

 

2 godziny temu, mackph napisał:

Gadałem z typem na sieci, najpierw przyznał mi rację, że coś się dziwnie żona zachowuje i za dużo pije (mam to na piśmie) a potem po przemyśleniach dzień później napisał do żony, że ja do niego pisałem i mnie zablokował.

Gach jest jakimś niepoważnym młotkiem, nie bierze pod uwagę dobra waszej rodziny i miesza. Możliwe, że to mięśniak-rycerzyk, bo jaki poważny mężczyzna by się tak zachował po tym jak odzywa się do niego mąż alarmując o swoich troskach. Pani go zjebała, a że jest leszczem to się posłuchał. Może zbyt bardzo bagatelizujesz jego pozycje w tym wszystkim, jak sam twierdzisz, to już trochę trwa, po jaką cholerę miałby ciągle z nią pisać skoro jest gościem, który może obracać lepszy towar?

 

Obstawiałbym, że jest skrzywiony. Wyobraź sobie siebie w jego sytuacji, gdyby napisał do Ciebie zatroskany mąż? Okej mógł Cię zablokować bo to nie jego cyrk, ale z Twoją żoną jak rozumiem pisze.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Czyli zakłada, że ma cię na widelcu jakby co (lub to jakoś zaplanowała) żyje opcją, że gach jest dostępny. Czy jest to prawdą czy nie, ta myśl czyni ją silną, nie jest bez wyjścia. Bardzo się tym odsłoniła, polecam zapamiętać czasem małe słowa wiele znaczą. Szczególnie umieszczone w kontekście.

Właśnie nie do końca rozumiem jakie może to mieć znaczenie dla całej sprawy.

Zabrzmiało to tak, że jak będę grzeczny to może wróci do mnie emocjonalnie. Niesamowicie bezczelne podejście.

Innym razem powiedziała: zostaw to tak jak jest, zamij się swoim życiem a mnie zostaw a będzie dobrze. :-)

Albo jeszcze lepiej: im bardziej będziesz mnie naciskał tym ja bardziej będę robiła na przekór.

 

Dlatego przestałem poruszać ten temat, pracuję nad sobą, zbieram dowody.

 

Trzeba przyznać, że moja kiedyś spoko żona stała cynicznym potworem, nie do końca stabilnym emocjonalnie.

 

Cytat

Gach jest jakimś niepoważnym młotkiem, nie bierze pod uwagę dobra waszej rodziny i miesza. Możliwe, że to mięśniak-rycerzyk, bo jaki poważny mężczyzna by się tak zachował po tym jak odzywa się do niego mąż alarmując o swoich troskach. Pani go zjebała, a że jest leszczem to się posłuchał. Może zbyt bardzo bagatelizujesz jego pozycje w tym wszystkim, jak sam twierdzisz, to już trochę trwa, po jaką cholerę miałby ciągle z nią pisać skoro jest gościem, który może obracać lepszy towar?

 

Obstawiałbym, że jest skrzywiony. Wyobraź sobie siebie w jego sytuacji, gdyby napisał do Ciebie zatroskany mąż? Okej mógł Cię zablokować bo to nie jego cyrk, ale z Twoją żoną jak rozumiem pisze.

 

 

 

Niestety obstawiam, ze gach też ma coś z głową. Samotny typ, skrzywdzony przez życie. Jakieś tam ma problemy z relacjami z rodzicami.

Mnie zablokował a z żoną pisze. W 70% żona zagaduje do niego, ale ten jak ma czas to pisze do niej. Chyba, że ma inne laski na tapecie, idzie do baru to moją spuszcza że nie ma czasu.

A moja się strasznie boi, żebym do niego więcej nie pisał i nie robił jej wstydu. 

Niesamowicie cyniczna gra.

 

3 minuty temu, Brat Jan napisał:

Czy aby na pewno jest tylko 1 gach na telefonie?

Tak. Jestem pewien. Monitoruję sytuację.

Edytowane przez mackph
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

3 minuty temu, mackph napisał:

Właśnie nie do końca rozumiem jakie może to mieć znaczenie dla całej sprawy.

Zabrzmiało to tak, że jak będę grzeczny to może wróci do mnie emocjonalnie. Niesamowicie bezczelne podejście.

Innym razem powiedziała: zostaw to tak jak jest, zamij się swoim życiem a mnie zostaw a będzie dobrze. ?

Albo jeszcze lepiej: im bardziej będziesz mnie naciskał tym ja bardziej będę robiła na przekór.

 

Logika kobiet.

To trochę tak jak z opornym osiołkiem. Siłujesz, ciągniesz żeby ruszył do przodu, a ten się zapiera. Ale daj marchewkę na kiju to pójdzie za nią.

 

Bracia, mam takie wrażenie, że ona sama próbuje naprowadzać @mackph w jaki sposób ratować sytuację?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Brat Jan napisał:

 

Logika kobiet.

To trochę tak jak z opornym osiołkiem. Siłujesz, ciągniesz żeby ruszył do przodu, a ten się zapiera. Ale daj marchewkę na kiju to pójdzie za nią.

 

Bracia, mam takie wrażenie, że ona sama próbuje naprowadzać @mackph w jaki sposób ratować sytuację?

Albo jest psychicznie chorą manipulantką, która stara się żebym się nie wtrącał w nową relację z gachem.

 

Tak czy siak wbijam w nią i ignoruję we wszystkim poza sprawami z dziećmi. Robię sobie swój świat. Oczywiście to potrwa :-)

Zdradzi i ją złapię to mam dowody na rozwód. A póki co próbuję nie zwariować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, mackph napisał:

Tak czy siak wbijam w nią i ignoruję we wszystkim poza sprawami z dziećmi. Robię sobie swój świat. Oczywiście to potrwa ?

Zdradzi i ją złapię to mam dowody na rozwód. A póki co próbuję nie zwariować.

Macie wspólnotę majątkową a Twoja żona stała się innym człowiekiem? NIe zazdroszczę, sorry for you.

Ale masz kardynalna rację, że musisz uzbroić się w wewnętrzną siłę cokolwiek się nie wydarzy nie będzie łatwe. Zacznij od siebie bo siebie najbardziej będziesz potrzebował.

 

Pisałeś coś o górach, może czas zaplanować mały wypad, może z dziećmi. Polecam na początek taka mała inspiracja do przesłuchiwania w trakcie reperowania kondycji są na tym kanale świetne materiały @mackph 

 

https://www.youtube.com/channel/UChFr0plZ7_23KlTMFEKlMlA

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, mackph napisał:

Tak czy siak wbijam w nią i ignoruję we wszystkim poza sprawami z dziećmi. Robię sobie swój świat. Oczywiście to potrwa ?

Zdradzi i ją złapię to mam dowody na rozwód. A póki co próbuję nie zwariować

 

Mi się wydaje że Ty w nic nie wbijasz.Kochasz ją nadal więc rozkładasz jej zachowania na czynniki pierwsze tak jak by Ci to miało jeszcze w czymś pomóc .Ona o tym wie  ( kobiety to czują )  ale uczuciowo już nie jest z Tobą w żadnej relacji a małżeństwo z Tobą jest dla niej jeszcze tylko zabezpieczeniem. Ja wiem że to do Ciebie jeszcze nie dociera ale " Was " już nie ma. 

 

 Miałem taką samą sytuacje. Walczyłem jak Lew , bo rodzina , bo ją kochałem , bo dzieci. Trwało to dwa lata. Po kryjomu spotykała się z gachem , potem już się nawet nie kryła. Ja odchodziłem od zmysłów.  

    Przyszedł moment , przed świetami Bożego Narodzenia. Wyszedłem z domu, bez pieniędzy z długami gdyż już mi na niczym nie zależało. Psychicznie byłem na dnie. Fizycznie też.

Wylądowałem na ulicy , potem w sanatorium dla ludzi z depresją. Tam nasłuchałem się podobnych Historii , które o dziwo tak samo się kończyły. 

 

Aby wstać potrzebowałem 4 lat, a w miedzy czasie działy się ze mną cuda. Bezseność , ataki paniki , problemy z krążeniem gdyż tak reaguje organizm na długi stres.

 

Ona ma z Ciebie teraz ubaw , bo wijesz się jak złapany zaskroniec. Tymi awanturami , próbami rozmowy , rozkmninianiem pokazujesz swoją totalną bezradność. Wiedz że gdyby miała jakiekolwiek uczucia do Ciebie to nie robiła by Ci przykrości, gdyż gdy kogoś kochasz lub lubisz to go nie krzywdzisz. Nawet milimetra empatii nie widzę tu z jej strony. Dokładnie tak samo było u mnie. 

 

Jeśli macie być razem to tylko wtedy gdy ona to poczuje po przez realne zagrożenie stracenia Ciebie i rodziny. Jak jej się będzie walił świat , wtedy będzie prosić o przebaczenie. Pytanie tylko czy Ty wtedy będziesz umiał po tym wszystkim z nią żyć.

 

W jej oczach teraz straciłeś totalnie autorytet i moim drobnym zdaniem ona widzi w Tobie taką pizdę w rurkach. 

 

Nie zniszcz sobie życia. Masz je tylko jedno. Chroń swoje i dzieci zdrowie jak psychiczne tak i fizyczne. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, holek napisał:

 

Mi się wydaje że Ty w nic nie wbijasz.Kochasz ją nadal więc rozkładasz jej zachowania na czynniki pierwsze tak jak by Ci to miało jeszcze w czymś pomóc .Ona o tym wie  ( kobiety to czują )  ale uczuciowo już nie jest z Tobą w żadnej relacji a małżeństwo z Tobą jest dla niej jeszcze tylko zabezpieczeniem. Ja wiem że to do Ciebie jeszcze nie dociera ale " Was " już nie ma. 

Wbijam dosłownie od 2ch dni. Oczywiście wcześniej próbowałem różnych sposobów, nic nie działało.

Nas już nie ma i po tym co mi teraz robi nie chciałbym być z takim człowiekiem.

 

9 minut temu, holek napisał:

 

 Miałem taką samą sytuacje. Walczyłem jak Lew , bo rodzina , bo ją kochałem , bo dzieci. Trwało to dwa lata. Po kryjomu spotykała się z gachem , potem już się nawet nie kryła. Ja odchodziłem od zmysłów.  

    Przyszedł moment , przed świetami Bożego Narodzenia. Wyszedłem z domu, bez pieniędzy z długami gdyż już mi na niczym nie zależało. Psychicznie byłem na dnie. Fizycznie też.

Wylądowałem na ulicy , potem w sanatorium dla ludzi z depresją. Tam nasłuchałem się podobnych Historii , które o dziwo tak samo się kończyły. 

 

Aby wstać potrzebowałem 4 lat, a w miedzy czasie działy się ze mną cuda. Bezseność , ataki paniki , problemy z krążeniem gdyż tak reaguje organizm na długi stres.

Dramat! 

 

9 minut temu, holek napisał:

Ona ma z Ciebie teraz ubaw , bo wijesz się jak złapany zaskroniec. Tymi awanturami , próbami rozmowy , rozkmninianiem pokazujesz swoją totalną bezradność. Wiedz że gdyby miała jakiekolwiek uczucia do Ciebie to nie robiła by Ci przykrości, gdyż gdy kogoś kochasz lub lubisz to go nie krzywdzisz. Nawet milimetra empatii nie widzę tu z jej strony. Dokładnie tak samo było u mnie. 

 

Wiem. Wspomagam się psychologiem oczywiście w tajemnicy. Jak się kogoś kocha lub lubi to się go nie krzywdzi. Proste.

Pojawił się nowy gach i widać totalne zainteresowanie nowym. Tam jest milutka :-)

 

9 minut temu, holek napisał:

Jeśli macie być razem to tylko wtedy gdy ona to poczuje po przez realne zagrożenie stracenia Ciebie i rodziny. Jak jej się będzie walił świat , wtedy będzie prosić o przebaczenie. Pytanie tylko czy Ty wtedy będziesz umiał po tym wszystkim z nią żyć.

Jak może poczuć realne zagrożenie?

Jak już przez to wszystko przejdę to nie widzę realnej szansy na dalsze życie z tą panią.

 

9 minut temu, holek napisał:

W jej oczach teraz straciłeś totalnie autorytet i moim drobnym zdaniem ona widzi w Tobie taką pizdę w rurkach. 

 

Nie zniszcz sobie życia. Masz je tylko jedno. Chroń swoje i dzieci zdrowie jak psychiczne tak i fizyczne. 

 

Jakieś rady? Jak chronić psychicznie siebie i dzieci?

 

Póki co zbieram dowody, trochę już tego mam. Pytanie ile to jest warte to zweryfikuje adwokat za kilka dni.

Niestety bez dowodu na zdradę nie mam większych szans na to, żeby się żona wyprowadziła i zostawiła mnie z dziećmi.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Realne zagrożenie poczuje gdy zobaczy pozew o rozwód, potrwa to może pare dni może dłużej i zacznie skamleć. Może dopiero to do niej dotrze po rozwodzie ,może jak pomieszka z innym gachem i szara rzeczywistość zweryfikuje kto był zły a kto dobry ,  ale ja bym się na tym nie koncentrował.

 

Ochronisz siebie i dzieci gdy szybko to wszystko zakończysz. Pomyśl , gdy Ty będziesz odchodził od zmyslów , nie daj Boże jeszcze na jakiś psychotropach, nie będziesz sobą  i  dzieci bedą przeżywały to razem z Tobą. Już widzą że z ich mamą coś jest nie tak. Może bedą myśleć że to ich wina itd. Musisz je trzymać od tego wszystkiego z daleka, aby nie za dużo się naoglądały. Daj im poczucie stabilizacji i że zawsze mogą na Ciebie liczyć. Kiedyś Ci za to podziękują. Pisze to z autopsji.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mackph Czekaj, czekaj, czy ten gach nie jest przypadkiem ze służb mundurowych? Policji czy czego tam?
Jeśli tak, to potężnie uważaj twoja ex ma sojusznika z wiedzą. Upewnij się, że zanim złożysz pozew to masz potężny materiał dowodowy! 

I uważaj na każdy swój krok! Wiem, że to może trochę paranoja ale sprawdź przypadkiem czy nie byłeś nagrywany. Bo mam wrażenie, że twoja żona nagrała parę waszych awantur i teraz czuje się pewnie, że w sądzie ma cię w garści i cię zniszczy. Jednego się nauczyłem z lektury tego forum to to, że baby nie cofnął się przed niczym żeby zniszczyć swojego męża.

Na wszelki wypadek załóż, że ona mogła zbierać od dłuższego czasu "dowody" na ciebie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, holek napisał:

Realne zagrożenie poczuje gdy zobaczy pozew o rozwód, potrwa to może pare dni może dłużej i zacznie skamleć. Może dopiero to do niej dotrze po rozwodzie ,może jak pomieszka z innym gachem i szara rzeczywistość zweryfikuje kto był zły a kto dobry ,  ale ja bym się na tym nie koncentrował.

 

Ochronisz siebie i dzieci gdy szybko to wszystko zakończysz. Pomyśl , gdy Ty będziesz odchodził od zmyslów , nie daj Boże jeszcze na jakiś psychotropach, nie będziesz sobą  i  dzieci bedą przeżywały to razem z Tobą. Już widzą że z ich mamą coś jest nie tak. Może bedą myśleć że to ich wina itd. Musisz je trzymać od tego wszystkiego z daleka, aby nie za dużo się naoglądały. Daj im poczucie stabilizacji i że zawsze mogą na Ciebie liczyć. Kiedyś Ci za to podziękują. Pisze to z autopsji.

 

 

 

 

 

Pozew o rozwód ma rację bytu dopiero wtedy gdy będę miał wystarczająco dużo dowodów.

Myślę, że mam jeszcze za mało dowodów. Nie mam dowodu na zdradę a raczej na chęć zdrady. A to mało.

Więc ciągle dupa.

 

Jak ją opierdalałem 2 tyg temu to mówiła, że się wyprowadzi, żeby mieć spokój. Szkoda, że tego nie nagrałem. I szkoda, że tego nie zrobiła!

A teraz jak się od niej dystansuję to ma spokój, więc nie ma szans, żeby się wyprowadziła.

 

9 minut temu, Reflux napisał:

@mackph Czekaj, czekaj, czy ten gach nie jest przypadkiem ze służb mundurowych? Policji czy czego tam?
Jeśli tak, to potężnie uważaj twoja ex ma sojusznika z wiedzą. Upewnij się, że zanim złożysz pozew to masz potężny materiał dowodowy! 

Ten koleś to taki zwykły krawężnik.

 

9 minut temu, Reflux napisał:

I uważaj na każdy swój krok! Wiem, że to może trochę paranoja ale sprawdź przypadkiem czy nie byłeś nagrywany. Bo mam wrażenie, że twoja żona nagrała parę waszych awantur i teraz czuje się pewnie, że w sądzie ma cię w garści i cię zniszczy. Jednego się nauczyłem z lektury tego forum to to, że baby nie cofnął się przed niczym żeby zniszczyć swojego męża.

Na wszelki wypadek załóż, że ona mogła zbierać od dłuższego czasu "dowody" na ciebie.

Na szczęście marna szansa. Prawie w ogóle nie robię większych awantur.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, ZortlayPL napisał:

Ja pierdolę. Małżeństwo to dzisiaj dla faceta rosyjska ruletka, z tym, że jest w magazynku tylko jedna pusta komora, zamiast jednej załadowanej:) i pomyśleć że mój brat tydzień temu wydał na obrączki 2.5 koła. 

Niestety. 

Oj już będę wiedział jak syna pokierować za jakiś czas.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopytaj o to prawnika albo może ktoś z Braci profesjonalnie zajmujących się prawem potwierdzi, zaprzeczy lub skomentuje bo ja nie jestem zawodowcem w tej branży, ale:

 

- wspólność majątkowa małżeńska jest w naszym prawie rzeczą świętą i składa się na nią cały majątek wypracowany podczas trwania małżeństwa przez oboje małżonków, bez względu na to czy pieniądze są przechowywane na koncie prowadzonym na nazwisko żony, męża czy obojga małżonków

 

- każdy komornik może wstukać w komputer twój numer PESEL i w ciągu 15 sekund otrzymać informacje o wszystkich rachunkach bankowych, lokatach, rachunkach inwestycyjnych i wszelkich innych aktywach których jesteś właścicielem lub współwłaścicielem w oficjalnym systemie bankowo-finansowym, w tym również o udziałach w spółkach z o.o. gdyby ci przyszło na myśl taką spółkę założyć

 

- w przypadku materiałów cyfrowych, wartość dowodową mają wyłącznie materiały na oryginalnym nośniku, na którym zostały zarejestrowane - urządzenia rejestrujące bezpośrednio na zewnętrznych kartach pamięci są twoimi sprzymierzeńcami

 

Niestety, ale musisz założyć, że twoja żona też coś na ciebie ma, a co najmniej właśnie rozpoczęła zbieranie dowodów.

 

Najpopularniejszą chyba linia ataku jest dowodzenie przed sądem, że jesteś przemocowcem. Więc każda kłótnia, każde podniesienie głosu może zostać zarejestrowane i później użyte przeciwko tobie. Mimo iż teoretycznie twoja żona też miałaby obowiązek dostarczenia dowodów na oryginalnym nośniku - w praktyce może ona mieć możliwość odpowiedniego "przycięcia" nagrań albo wskazania od którego momentu słuchać. Ona się z tobą swoimi plikami nie podzieli i możesz nie mieć możliwość wykazać, że "tam wcześniej przecież musi być nagrane, że to ona zaczęła".

 

Przemocowiec to również ktoś, kto stosuje przemoc ekonomiczną. Też to jakoś mądrze musisz rozegrać.

 

Przygotuj się, że przed sądem będziesz musiał udowodnić wyłącznie w oparciu o zgromadzone przez ciebie materiały (tu powtarzam za Bratem @sargon):

- zjebaną postawę małżonki: alkoholizm, zaniedbywanie dzieci, zaniedbywanie domu, flirty a może nawet zdradę

- twoją ugodowość i chęć naprawy związku: propozycje terapii, propozycje wspólnej terapii

- to że nie było z twojej strony żadnej formy przemocy, ani fizycznej, ani psychicznej, ani ekonomicznej (wiem, to jest zjebane mieć dowody na coś co nie istniało, ale takie życie)

- to, że mimo twoich prób naprawy postawa żony w dalszym ciągu jest zjebana

 

Nie licz na zeznania teściów. Oni w tej chwili chcą ocalić małżeństwo córki i są z tobą jak długo wierzą, że jeszcze choć trochę chcesz to naprawić. To się zmieni jak wpłynie pozew do sądu i się przekonają, że jednak chcesz to zakończyć.

 

Zastanów się dobrze gdzie przechowywać zgromadzone dowody - żeby głupio nie stracić do nich dostępu.

 

I jeszcze słowo pociechy: sąd ma swobodę oceny wagi dowodów, sąd też swoje w życiu widział i sąd swój rozum ma. Więc jeśli z jednej strony są zeznania świadków powołanych przez żonę, a z drugiej twarde kwity, to sąd nie będzie miał wątpliwości gdzie leży prawda. Jeśli nawet 4 koleżanki żony zgodnie zeznają, że bywały u was co tydzień i nie było z twojej strony żadnej chęci naprawy związku, a ty będziesz miał potwierdzenia, że umawiałeś was oboje na terapię i potem sam tam chodziłeś bo żona nie chciała - no to jednak kwit jest kwit.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, KolegiKolega napisał:

- wspólność majątkowa małżeńska jest w naszym prawie rzeczą świętą i składa się na nią cały majątek wypracowany podczas trwania małżeństwa przez oboje małżonków, bez względu na to czy pieniądze są przechowywane na koncie prowadzonym na nazwisko żony, męża czy obojga małżonków

 

- każdy komornik może wstukać w komputer twój numer PESEL i w ciągu 15 sekund otrzymać informacje o wszystkich rachunkach bankowych, lokatach, rachunkach inwestycyjnych i wszelkich innych aktywach których jesteś właścicielem lub współwłaścicielem w oficjalnym systemie bankowo-finansowym, w tym również o udziałach w spółkach z o.o. gdyby ci przyszło na myśl taką spółkę założyć

Dlatego może lepiej zacząć wyciągać cyklicznie małe sumy (no nie wiem 500 zlotych np.) i składować w skarpecie u osoby zaufanej(rodzice, przyjaciel) albo konto na takiego "słupa", tylko musi to być bardzo zaufana osoba np. ojciec. Inaczej możesz wdupić bo konto nie będzie na Ciebie.

Pretekst? No nie wiem jakieś zakupy, awaria auta itp. To będzie bezpieczniejsza opcja, zwłaszcza przy dlugofalowym planie. 

Możesz przy żonie udać, że gadasz przez tel z kumplem i rzucić "kurde coś mi stuka w zawieszeniu" i za 2 dni pyk 2k z konta. Jak żona się będzie burzyć to powiesz, że tyle kosztowała naprawa bo części drogie a cały zawias poszedł. Myślę, że dasz radę coś wymyślić. Przy okazji zakupów do domu coś wyciągać. 

Przy podziale majątku sąd prawdopodobnie dobierze się do kazdego oficjalnego konta brata. 

Po drugie jak założy swoje konto żona może się skumać i zacząć pilnować się albo co gorsza sama zacznie zbierać dowody, nawet fikcyjne. Na przykład pod twoją nieobecność zacznie drzeć japę, że ją bijesz itp. 

I już ma świadków sąsiadów za ścianą żeś przemocowiec.(oczywiście to taki przykład z dupy, może masz dobre relacje z sąsiadami czy coś) 

3 godziny temu, KolegiKolega napisał:

Niestety, ale musisz założyć, że twoja żona też coś na ciebie ma, a co najmniej właśnie rozpoczęła zbieranie dowodów.

No właśnie jest na to duża szansa a jak nie ma to na babskie forum szybko znajdzie sposoby, których baby mają multum. 

3 godziny temu, KolegiKolega napisał:

Przemocowiec to również ktoś, kto stosuje przemoc ekonomiczną. Też to jakoś mądrze musisz rozegrać.

Tak, bez nadmiernie nerwowych kroków.

 

Na szczęście trochę zmienia się świadomość policji i sądów co do wiary w babskie oskarżenia. I nie jest to zasługa rzetelności wymiaru sprawiedliwości. Po prostu chłopy zaczynają myśleć odpowiednią głową i się zabezpieczają. Zaczyna się obalanie babskich słów TWARDYMY dowodami i wychodzi coraz więcej fałszywych oskarżeń. 

Kiedyś było słowo zapłakanej myszki przeciwko złemu samcowi. Komu wierzyli? Odpowiadać nie muszę. :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 lat małżeństwa, dwójka dzieci, a one potrafią zlać drugiego człowieka po całości, bo poznały jakiegoś trola, który im namieszał w głowie... to jest chore. 

Czasami myślę, że takie a nie inne podejście do kobiet w krajach muzułmańskich zostało wypracowane właśnie przez taki stan rzeczy. 

 

Moim zdaniem najlepsze rozwiązanie to się nie żenić, ale niestety ten model rodziny mamy wbity do głów niesamowicie. 

Jak już, to traktować małżeństwo jak rozgrywkę i okopywać się z każdej możliwej strony od samego początku. Poważnie, wolę być chyba traktowany za jakiegoś odmieńca, samoluba i bezczelnego pukacza młodych dup i div, niż przechodzić takie rzeczy.

 

Szczerze Ci współczuję bracie, ale na moje oko z tego na prawdę już nic nie będzie. One jak poczują kogoś innego to obecny jest w ich głowach mniej warty niż zeszłoroczny śnieg i to jest nie do zatrzymania. Nie liczy się nic, żadne zasługi, poświęcenia, wywracanie życia do góry nogami, nic. Na koniec i tak będzie to Twoja wina.

 

Ostatnio miałem sytuację, że gdy niedoszłe teściowe się spotkały i jedna drugiej powiedziała "przecież ona miała chłopów, zdradzała go", to ta druga usłyszała: TYLKO JEDNEGO MIAŁA. 

Oczywiście winny rozstania był niedoszły zięć. To jest k... jakiś RAK.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, mackph napisał:

Ten koleś to taki zwykły krawężnik.

Krawężnik czy nie, ale na interwencje jeździ swoje widział i swoje wie. Ma wiedzę o procedurach i działaniu organów. Nie zakładaj, że jest głupi i nie zkładaj, że nic nie wie tylko dlatego, że pracuje w Policji.

 

Najgorsze co możesz zrobić to nie docenić kobiety i jej poplecznika. Bądź ostrożny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Pisałeś coś o górach, może czas zaplanować mały wypad, może z dziećmi.

 

12 godzin temu, mackph napisał:

Niestety bez dowodu na zdradę nie mam większych szans na to, żeby się żona wyprowadziła i zostawiła mnie z dziećmi.

 

Żona miałaby świetną okazję na zdradę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, SSydney napisał:

A brat @mackph okazję, żeby detektyw to uwiecznił. ?

Właśnie. I to jest trudny temat.

 

Przecież detektyw nie wbije mi na chatę albo do mieszkania w Koluszkach, gdzie żona spędza czas z gachem.

Mogą w szachy grać akurat po albo przed pukankiem i co? I dupa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krawężnik, powiadasz? to brzmi kiepsko. Możesz się bardzo zdziwić , gdyby żonie przyszło do głowy wezwać Policję w trakcie awantury. Na przykład treścią notatki, albo - co gorsza - zachowaniem patrolu, złożonego z kolegów krawężnika.

 

Kochaś z Policji to jeden z gorszych scenariuszy (są gorsze, np. ogarnięty prawnik, ale Policjant niezależnie od stopnia to kiepska sprawa).

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, mackph napisał:

Właśnie. I to jest trudny temat.

 

Przecież detektyw nie wbije mi na chatę albo do mieszkania w Koluszkach, gdzie żona spędza czas z gachem.

Mogą w szachy grać akurat po albo przed pukankiem i co? I dupa.

Jeśli jesteś gotowy finansowo i psychicznie, zamów całodobową obserwację u detektywa plus zainstaluj kamery w obu lokacjach. Trochę szachów wiem, ale zacząłeś grzebać Pani sobie pogrywa i niestety Ty musisz, dowody będą twarde i zero wątpliwości. Możesz dalej grać zimną grę i bez emocji powiedzieć, że masz ochotę na góry, tak jak zacząłeś 2 dni temu.

 

Jako ex mężatko-ruchacz, mogę powiedzieć tylko, że jeśli Pani tego JESZCZE nie zrobiła, to nie przepuści plus przychylam się do braci, krawężnik nie krawężnik nie lekceważ tego.

 

Wejdź na profil tego barana @oszukanyprzezmężatkę i przeczytaj jego wątek, jak kompletnie pozbawiona refleksji może być zdradzająca "zakochana" kobieta, dobra lektura i bardzo okrutna. Starasz się być bardzo rzeczowy i bardzo dobrze ale jak najszybciej odrzyj się ze złudzeń, do ostatniej kropli.

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Jeśli jesteś gotowy finansowo i psychicznie, zamów całodobową obserwację u detektywa plus zainstaluj kamery w obu lokacjach. Trochę szachów wiem, ale zacząłeś grzebać Pani sobie pogrywa i niestety Ty musisz.

 

Dodał bym tutaj jeszcze jakiegoś szpiega na jej telefonie. Ja wiem że to nie eleganckie ale brak wiedzy w Twoim przypadku równa się z przegraną. Musisz być zawsze o krok przed nią. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.