Skocz do zawartości

Czy znacie jakieś "znane" albo "wielkie" osoby?


Rekomendowane odpowiedzi

Do pytania natchnął mnie ten artykuł:

 

Ciekawy jestem, wiadomo, z zewnątrz każdy ocenia innych, ma jakieś pierwsze wrażenie, a luki wypełnia swoimi domysłami, no a w

przypadku "celebrities", albo jakichś takich powiedzmy niemal "arystokratów" to się te luki wypełnia jakimiś

"niestworzonymi" rzeczami, pewnie mało mającymi wspólnego z rzeczywistością. Ale też często takie osoby

musiały przejść pewną drogę, pokonać pewne trudności, co musi czynić je na pewnych płaszczyznach wybitnymi..

Nie wierze, że wszyscy zostali wykreowani z powietrza, a skoro tak, to muszą mieć jakąś unikalną wiedzę,

więc na zasadzie "z kim przystajesz, takim się stajesz", powinni przynajmniej na pewnych płaszczyznach stanowić

wzór, przy bliższym poznaniu.. Do tego, im więcej się ma, tym mniej się przywiązuje wagi do rzeczy materialnych,

bo stają się one bardzo łatwo zastępowalne..

Wiadomo, że czasami na ten przepych, zwłaszcza w obecnych polskich realiach patrzy się trochę z pogardą, ale

zastanawia mnie czy mieliście doświadczenia z takimi osobami "od kuchni", czy byliście w stanie się

od nich czegoś nauczyć, czy ostatecznie okazywali się raczej "full of shit"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem wielu znanych, charakter mojej pracy mi to umożliwia WIELKICH musiałbym się bardzo mocno zastanowić co to dla mnie znaczy, ale ludzi WIELKICH chciałbym poznać jak każdy każdy wielkości chce uszczknąć, lecz wielki był choćby mój dziadek ale nigdzie o nim nie przeczytasz, dziadek był wielki duchem i uporem, sercem i zmarł po cichutku jak wielu takich jak on.

 

Odpowiadając na pytanie, absolutnie zwykli ludzie, najbardziej denerwujące jest jak hukają na swoje profile w social media i dbają oto, aby każdy ich lubił, bo na każdego kiedyś tam można się natknąć i coś od niego POTRZEBOWAĆ wybitnie wkurwiające.

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaros%C5%82aw_Kaczy%C5%84ski_Sejm_2016a.

Tego pana poznałem osobiście, uścisnął mi dłoń, wręczył stypendium naukowe i po krótkiej pogawędce wręczył dyplom uznania. Dyplom z podpisem Jarosława Kaczyńskiego napawa mnie dumą. Bardzo miły, dostojny, starszy mężczyzna.

Edytowane przez ZortlayPL
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam kilkoro umiarkowanie rozpoznawalnych na skalę Polski. Można się od nich nauczyć masę rzeczy, są to osoby dość wyjątkowe. Żadna z tych osób nie wzięła się z powietrza, są wyjątkowo utalentowani, a swojego sukcesu nie osiągneliby bez ciężkiej pracy. Mają też swoje dziwactwa i problemy, nie mniejsze niż "zwykli" ludzie.

 

Żadna z tych osób nie żyje w przepychu (choć niektóre są bardzo bogate), mam wrażenie że ten aspekt sukcesu ich w ogóle nie jara.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wielkich" nie, absolutnie nie. Za to "znanych" kilku (nastu?).

Co o nich powiedzieć mogę. Mają parcie na szkło, dbają o opinię a także o to żeby wszędzie było ich pełno. Nie żeby coś robili, chyba szum dookoła tej swojej krzątaniny wokół niczego.

Co jeszcze? Ogólnie rzecz biorąc są do dupy. Żadnego z nich pożytku przy czym towarzyszą im nieodmiennie spore koszty, Fatalny interes dla osoby/osób, na których pasożytują.

Reasumując spokojnie można je w wolnej chwili odjebać, nikt na tym nie straci.

Edytowane przez wroński
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, jedną która jest bardzo ceniona w środowisku naukowym, a i w świadomości powszechnej też się pojawia. Gość pracowity, uczciwy(!), bardzo zasadniczy, a do tego miał szczęście w momencie zamieszania kadrowego w jego środowisku być w odpowiednim miejscu, więc się wybił (podejrzewam, że wybiłby się i tak, ale nie w tak młodym wieku).

 

Miałem też wątpliwą przyjemność poznać dość dobrze gen. Hermaszewskiego. Niestety ten człowiek chyba cały czas udaje publicznie ciepłego i życzliwego. Cyniczny koniunkturalista. Oczywiście musiał ciężko zapracować by być tam gdzie się dostał, ale myślę, że konkurencji mógł się pozbyć w podobnym stylu jak główny bohater w filmie "Wodzirej" ;).

 

Poznałem też trzy osoby z top 10 najbogatszych Polaków. Nie powalili mnie jakimiś cechami, ale były to w dwóch przypadkach pojedyncze spotkania, a w trzecim po prostu spotykaliśmy się dość często w jednym miejscu. Tylko jeden z trójki, poruszał się z ochroną co było dla mnie pewnym zaskoczeniem.  

 

O politykach nie wspominam, bo tu określenie bal bezwstydnych k... - jest jak najbardziej na miejscu. 

 

ps. z wielkich to jeszcze mam wuja, który waży coś koło 150 kg.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.