Skocz do zawartości

Gdzie poderwaliście?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci, starałem się znaleźć podobny temat ale nic konkretnego nie było.

A więc moje pytanie o wasze doświadczenia.

Gdzie udało wam się poderwać dziewczynę z którą później zjadliście śniadanie? 

Praca, klub, ulica, księgarnia, impreza ze znajomymi?

 

Ja dwukrotnie działałem z dziewczynami (a z jedną stworzyłem krótki związek) poznanymi na imprezie gdzie byli znajomi ale nie była to jakaś miejska imprezownia.

 

I tak mnie ogólnie korci żeby pojebać ten nasz gadzi mózg i zacząć po prostu zagadywać w normalnych codziennych sytuacjach. Przechodząc ulicą, w sklepie itp.

Zazwyczaj gdy wpadnę na jakąś kobietę w sensie np. jak stoje w kolejce i zarzucę lekkim filtrem to one dobrze reagują ale nigdy nie mam jajec żeby pociągnąć to dalej.

 

Pamiętam też że raz zagadałem na uczelni dziewczynę 7/10 (uroczą i bardzo zadbaną) i na koniec gadki poprosiłem o jej facebooka żeby mieć jakiś kontakt gdybym chciał z nią gdzieś wyskoczyć. Bez problemu i z chęcią mi go dała.

Jakież było moje zdziwinie gdy na fejsie zobaczyłem że ma chłopaka, ma z nim zdj w tle jak sie całują itp.

Pomyślałem WTF!? jak można być w związku i dawać kontakt typowi (mi) który ewidentnie z nią filtruje.

Nie kontynowałem "znajomości". 

Nie pisze żeby się tu przy was mastrubować bo nie uważam się za jakiegoś 10/10, mam sporo kompleksów a przytoczona sytuacja miała miejsce gdzie wyglądałem chyba najgorzej w ciągu ostanich lat.

Piszę bo chce się zainpirować jak to było u was, czy poznawanie dziewczyn na codzień jest takie straszne?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie prawie wszystko znajome znajomych, sytuacje typu domówki albo wspólne imprezy w klubach. Wyjątki, które pamiętam: jedna random z internetów (niewypał), jedna poznana na imprezie, powiedzmy, branżowej, jedna w robocie (nie polecam tej drogi, oj nie). A, i jeszcze jedna - siostra mojej ex lol.

1 hour ago, karmazynowy said:

czy poznawanie dziewczyn na codzień jest takie straszne?

Straszne to nie, ale trochę się nudzi po pewnym czasie :D

Edytowane przez leto
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, karmazynowy napisał:

Piszę bo chce się zainSpirować jak to było u was

Balety, morze, domówka, jeXioro, ......balety, balety, morze......tak do porzygu.

2 godziny temu, leto napisał:

U mnie prawie wszystko znajome znajomych

Tej taktyki nie polecam. Obarczone błędem poznawczym, choć łatwiej bo masz +10 do strefy komfortu.

4 godziny temu, karmazynowy napisał:

Przechodząc ulicą, w sklepie itp.

Tu wielki random.

Kupa energii na tame.

Lepiej ta opcja w sklepie lub pod witryną sklepu/kawiarnią. Do tego musisz mieć obcykane całe zaplecze taktyczne na wypadek powodzenia TU I TERAZ.

4 godziny temu, karmazynowy napisał:

na koniec gadki poprosiłem o jej facebooka

 

 ŻADNYCH TAKICH!

TYLKO  numer telefonu, do tego dajesz do ŁAPY aby wpisała i OBSERWUJESZ jej zaangażowanie podczas klepania cyferek. ZAZWYCZAJ zaangażowana pojawia się na kolejnych RANDKACH.

4 godziny temu, karmazynowy napisał:

Pomyślałem WTF!? jak można być w związku i dawać kontakt typowi (mi) kry ewidentnie z nią filtruje.

A TO CI NIESPODZIANKA?!

HA.

Kobieta nigdy nie wyłącza się z gry.

Jak już przepracujesz sobie ten motyw, wtedy twoje akcje podskoczą.

Ogólnie ciężko jest trafić laskę wolną, od dłuższego czasu, która coś kolwiek  sobą reprezentuje.

 

Facet nie ściana, można przestawiać.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bassfreak:To i tak nieźle. Jestem zarejstrowany na kilku portalach randkowych i powiem ci nawiązanie znajomości w ten sposób w moim przypadku graniczy z cudem. W każdej pracy jaką do tej pory podjełem nie było ani jednej dziewczyny/kobiety godnej zainteresowania a kumpli przez których mógłbym jakąś poznać niemiałem nigdy. Jestem mega sfrustrowany swoją sytuacją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na weselu, ale to chyba mnie poderwano ? 

 

Na plaży podbiłem do lasek, które się wpatrywały we mnie. Z jedną miałem intymną wakacyjną relację.

 

Przez koleżankę ostatnio, ale temat zamknięty.

 

Zdarzyło mi się na orliku kiedyś, ale nic głębszego nie było.

 

Na plaży znowu kiedyś podbijalem, ale miałem takiego pecha, że trafiłem akurat parę lat temu na atencjuszki(rodem z opowieści z forum) oraz na oszustkę, która co prawda dała się poswirować i pomacać, ale wyjebała mnie na kasę.

Innymi słowy ---> DAMAGED GOODS

 

Za niedługo rozpocznie się wiosna to będzie sezon na polowanie :)

Edytowane przez Ragnar1777
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Still napisał:

ale pierwsza poderwana młoda dama była na "Inwazji mocy RMF FM

Ja natomiast zaliczyłem pierwszy lot na rękach tłumu i spektakularną glebę ;)

 

Panowie, jesteście już trochę tu na forum, poczytajcie tematy i wyciągnijcie wnioski.

 

Jednym z nich jest moja rada - zajmijcie się czymś konstruktywnym, zajmijcie się wszystkim innym a nie myśleniem o kobiecie, wtedy w naturalny sposób przyjdą tak chciane przez Was akcje.

 

Chodzenie i zagadywanie na siłe lasek na chodniku to dla mnie słabe. Co innego jak jakiś kontakt wychodzi naturalnie z sytuacji, a nie latania za dupą i liczenie że 1 na 10 łaskawie na Ciebie spojrzy. Może od razu z kwiatkami w łapie?? Dziś dzień kobiet ?

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uczelnia : wykład, akademiki, campus, lokalizacje około campusowe - kawiarnie, przystanki, parki, kluby sportowe.

Studenciary najlepsze moim zdaniem.

Na dyskotekach/w klubach jest za duża losowość, no i trzeba imponować strojem, twarzą i figurą. Ale to odnośnie zwykłych lachonariów (głośna muzyka drogie drinki)

Tematycznie już jest lepiej - jakieś rejwy, techniawki, festiwale muzyczne. Ale tzw. gutter game ("podryw rynsztokowy") ma swoje wady, tym bardziej w czasach metoo.

Imprezy wspólnych znajomych - rzadko, cichodajki boją się popularności. Chyba że dziewczyna nowa w towarzystwie, przejściowo (znajoma znajomych z 2 końca Polski) - to się udaje.

Także w kręgach znajomych lepiej zagadać prywatnie - z imprezy cichodajki nie wyciągniemy, ale możemy się umówić kilka dni później.

 

Poza tym - trzeba wykorzystywać własne silne strony. Jak się jest wysportowanym lubi plaże i siatkę - no to tam trzeba podrywać, itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Frank89 napisał:

bassfreak:To i tak nieźle. Jestem zarejstrowany na kilku portalach randkowych i powiem ci nawiązanie znajomości w ten sposób w moim przypadku graniczy z cudem. W każdej pracy jaką do tej pory podjełem nie było ani jednej dziewczyny/kobiety godnej zainteresowania a kumpli przez których mógłbym jakąś poznać niemiałem nigdy. Jestem mega sfrustrowany swoją sytuacją.

Teraz to wiem że lipa w chuj , to było na przełomie 2014/2015

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Taboo napisał:

Jednym z nich jest moja rada - zajmijcie się czymś konstruktywnym, zajmijcie się wszystkim innym a nie myśleniem o kobiecie, wtedy w naturalny sposób przyjdą tak chciane przez Was akcje.

 

Chodzenie i zagadywanie na siłe lasek na chodniku to dla mnie słabe. Co innego jak jakiś kontakt wychodzi naturalnie z sytuacji, a nie latania za dupą i liczenie że 1 na 10 łaskawie na Ciebie spojrzy. Może od razu z kwiatkami w łapie?? Dziś dzień kobiet ?

To jest najgorsza rada jaką można dać, tak naprawdę. Ona jest POZORNIE nieszkodliwa. Przychodzą wtedy te, które mają w tym interes i są zdeterminowane w zdobyciu tego, co chcą. Bycie panem własnego życia oznacza, że NIE IDZIE SIĘ NA KOMPROMISY, tylko samemu wybiera się to, co się chce. Poza tym, to o czym mówisz, czyli zajęcie się czymś konstruktywnym (w domyśle: hajs?) zajmuje czasem ponad 10 lat pracy. Wycinać sobie taki kawał życia, żeby kobietę sobie kupić? Hmm. Czy chodzi o udawanie, że kobiety nie istnieją, to wtedy one mają poczuć się odrzucone i na faceta się rzucać? Bycie panem siebie i życia (tak bardzo jak się da, a podstawową ludzką potrzebą jest potrzeba kontroli) nie oznacza chowania głowy w piasek - przeciwnie, polega to na szturmowaniu tej twierdzy, którą się chce zdobyć i ciągłym uczeniu się na błędach, nie polega to na uznaniu, że problem nie istnieje.
 

Widzę kobietę, która mi się podoba - jest na wyciągnięcie ręki, a zagadanie do niej NIC nie kosztuje, i nie dostanę za to wyroku na parę lat. Tymczasem okazuje się, że nie mam do tego zdolności - nie potrafię zagadać, opanować emocji, nie wiem jak to zrobić w takim miejscu jak ulica itd. Tymczasem wystarczy zrobić coś, co może ZUPEŁNIE odmienić losy życia na długi czas, a dana osoba tego nie robi, bo nie wie jak, przy czym zaznaczam - to nic nie kosztuje finansowo. Nawet złotówki.

I nawet jak mnie jakaś laska odrzuci, to co z tego? To jest jakaś królowa, która decyduje o moim być albo nie być? Daje wyrok ścięcia? Po prostu dziękuje mi za transakcję - nie chce jej, być może jest w innej. Tyle i aż tyle. Może mam zapłacić 200zł jakiejś pani, którą ruchało w ten dzień 5 typów, spuszczali się jej na twarz, brzuch itd, a ja mam się do niej przytulić? No to już wolę ulicę.
 

 

Wracając do tematu, szedłem pewnym urokliwym miejscem i byłem w bardzo dobrym humorze. Uśmiechnąłem się zupełnie niecelowo do pewnej uroczej damy, która w bardzo ładny sposób odwzajemniła mi ten uśmiech. Postanowiłem się do niej odezwać. Cała historia.

  • Like 7
  • Dzięki 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Messer napisał:

To jest najgorsza rada jaką można dać, tak naprawdę. Ona jest POZORNIE nieszkodliwa. Przychodzą wtedy te, które mają w tym interes i są zdeterminowane w zdobyciu tego, co chcą. Bycie panem własnego życia oznacza, że NIE IDZIE SIĘ NA KOMPROMISY,

Może nie najgorsza, ale zła. 

To prawda, że ciągłe powtarzanie "zajmij się pasjami, zarabianiem itd a sama przyjdzie" jest wprowadzaniem w błąd w zakresie "wyboru". Kiedy masz pasje, zarabiasz kasę, i "czekasz" aż sama przyjdzie, to przychodzą takie, które widzą tą kasę i fajne życie faceta, a tego szukają -  pobujać się z zasobnym facetem, i poźyć jego fajnym życiem.

Wybory kobiet powinny byś świadome. 

Edytowane przez Wernon
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Messer napisał:

To jest najgorsza rada jaką można dać

Zdecydowanie się nie zgodzę!

 

1. Wcześniej przed tym co cytowałeś pisałem o wiedzy z forum, w domyśle aby jak najlepiej ją wykorzystać, np "szanuj się, o żon wyborze", co pozwala dla mężczyzny odsiać harpie i inną niepotrzebną faunę tego świata, o której piszesz że mogą wykorzystywać sytuację.

 

2. Coś konstruktywnego nie mam na myśli pieniędzy, jest masa hobby które zaliczam do konstruktywnych. Sam jestem muzykiem regularnie grającym koncerty i nagrywający płyty. Cały czas dokładam do tego biznesu, ale to jest moja pasja, dzięki której poznaję też mnóstwo osób, w tym kobiety (aktualną moją kobietę nie poznałem dzięki temu).

 

3. Cały Twój post ma jeden cel - kobieta. Dla mnie to jest życiowy błąd mężczyzny, który jest winien wielu tragedii. Jasne, niech się samce uczą na własnej skórze, determinuje to później jak się życie układa, ale mamy po to wiedzę tutaj zebraną w jednym forum, aby z niej korzystać.

 

I to, że to jest błąd nie ma na myśli odrzucenie kobiet, nie, wręcz przeciwnie. Ja kocham kobiety, wszystkie ;) Ale nie będę latał i zagadywał je i tracił czasu na wybieranie w tym gąszczu, bo mi czasu nie starczy na następne płyty ;) One się same znajdą, ja tylko zrobię odsiew przy pomocy wiedzy którą tu zdobyłem.

 

@Messer lubię Cię czytać tutaj, ale przegiąłeś ;) oczywiście moja subiektywna ocena, nadal z przyjemnością Cię poczytam i podyskutuję ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Messer napisał:

zagadanie do niej NIC nie kosztuje

Błąd. Nic nie kosztuje? A poczucie odrzucenia, osłabienie samooceny? Powiesz mi, ze samoocena powinna być na to niewzruszona. Tak? To ciekawe. Czy masz pewność, że mamy duszę, istnieje życie pozagrobowe? Bo jeśli nie masz tej pewności, to jak określić wartość człowieka wiedząc tylko to, co wiemy, tj. że żyjemy i umieramy? I jak w ogóle moglibyśmy nie brać pod uwagę jego atrakcyjności do rozmnożenia się? Przecież to jedna z NAMACALNYCH rzeczy które wiemy, że istnieją a pewno, na sto procent. Jeśli jedna Cię odrzuci, nic się nie dzieje, ale co jeśli odrzuci Cię 95% kobiet? 95% kobiet daje Ci jasny sygnał: NIE JESTEŚ dla nich ciekawy, NIE JESTEŚ atrakcyjny, nie chcą rysować Ci loga na przyczepie jak @Lalka swojemu facetowi, nie chcą z Tobą mieć nic wspólnego.

Dalej to nic nie kosztuje?

 

Mówienie, że podchodzenie do dziewczyn nic nie kosztuje to horrendalna bzdura. Poczucie odrzucenia i osłabienie samooceny po zlewkach lasek jest LOGICZNYM uczuciem. To właśnie wmawianie sobie, że to nie ma znaczenia jest nielogiczne. Nie masz pewności, że istnieje życie pozagrobowe, jedyne co widzisz i wiesz na pewno to to, że masz ciało, żyjesz i umierasz. Jak można w swoją samoocenę nie brać pod uwagę czynnika prokreacyjnego? To jest samooszukiwanie się i podświadomie każdy to wie, dlatego słusznie zaboli go ewentualne wielokrotne odrzucenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Libertyn said:

A co w tym złego. Kobieta/Praca/Góra.

Takie samo wyzwanie. Tylko innego typu.

 

Nie wiem... strata czasu i stawianie się w pozycji gorszej, niż kobieta? Nigdy, nawet za białorycerskich czasów, w żaden podryw nie włożyłem wiecej energii, niż 1/10 tego, co włożyłem w zdobycie Rys. A Rysy, nie oszukujmy się, to nie jest jakieś ultra wyzwanie hehe. Co do kobiet zawsze byłem zdania że jak nie chce - to nie. Poznawanie kobiet i zbliżanie się do nich, gdy jest obopólne zainteresowanie od początku, jest fajne. Jak jedna ze stron rzuca kłody pod nogi i trzeba "szturmować twierdzę"... Dla mnie to urąga rozumowi i godności człowieka. No ale to tylko moje odczucia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Europie:

1 domówka bądz klub

2 na ulicy z przypadku 

3 na zawodach sportowych gdzie bilem sie ja bądz koledzy z klubu

4 internet 

5 Po znajomych znajoma znajomego

6 znajoma znajomego polecona przez niego jako klientka ( handlowalem kiedys koksem w Hiszpani xD) 

7 W Hiszpanii moja wspolokatorka ( W sumie to 1 dnia dziwna akcja)

8 Na dworcu z zagadania ( borderka z grozeniem samobójstwem w tle xD) 

9 studia i laski z akademca

W Ameryce Poludniowej

1 kurs Bachaty

2 moja obecna dziewczyna na lotnisku (lecielismy tym samym samolotem) 

3 na lotnisku (laska która tez byla w grupie ludzi co do których mieli podejrzenie przemytu i nas razem na końcu zebrali zeby oddac dokumenty xD) 

4 laska sprzedajaca ciastka na ulicy

5 policjantka pomagajaca mi w znalezieniu drogi 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, mirekk said:

Jeśli jedna Cię odrzuci, nic się nie dzieje, ale co jeśli odrzuci Cię 95% kobiet? 95% kobiet daje Ci jasny sygnał: NIE JESTEŚ dla nich ciekawy, NIE JESTEŚ atrakcyjny, nie chcą rysować Ci loga na przyczepie jak @Lalka swojemu facetowi, nie chcą z Tobą mieć nic wspólnego.

Oczywiście. Kolejny powód żeby nie "szturmować twierdz". Upierdoli się człowiek w takiej robocie a wynik niepewny. Nie lepiej znaleźć sobie taką swoją Lalkę, która od początku na ciebie leci i nie odpierdala jakichś jazd żebyś musiał jej udowadniać skill w zdobywanie kobiet?

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, leto napisał:

Oczywiście. Kolejny powód żeby nie "szturmować twierdz". Upierdoli się człowiek w takiej robocie a wynik niepewny. Nie lepiej znaleźć sobie taką swoją Lalkę, która od początku na ciebie leci i nie odpierdala jakichś jazd żebyś musiał jej udowadniać skill w zdobywanie kobiet?

Pytasz czy nie lepiej znalezć czterolistną koniczynę? Nie rozumiem Twojej logiki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.