Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

22 godziny temu, Halinka napisał:

Historia o ścianie to bujda, żeby niszczyć samoocenę dojrzałych kobiet (młode dziewczyny i faceci w każdym wieku na tym korzystają).

Tak to sobie tłumacz : )) Ale to w sumie dobrze, że tak uważasz. Życie wystawi rachunek za pogardę i takie myślenie. Z nawiązką.

  • Like 3
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, ZortlayPL said:

@Taboo miara się przebrała, ciągle ten sam schemat u nich:

- przychodzą z problemem

- my im wyjaśniamy na miarę naszych umiejętności

- dla nich ta prawda jest nie do przyjęcia, bo trzebaby przyznać, że coś z nimi jest nie tak, nie znają mężczyzn

- spuszczenie naszych spostrzeżeń w kiblu

- przerzucenie winy za stan rzeczy na mężczyzn i rozgrzeszenie siebie

-... a dalej to już bezssensowna wymiana zdań, a problem zostaje

 

I teraz jeszcze napisała, że nic nie rozumie. No to ja dziękuję już za udział w rezerwacie, chcecie to tłumaczcie tej tępej dzidzie konstrukcję koła. Ja wypadam. Wulgaryzmy? Całe życie byłem kulturalny dla kobiet w każdej sytuacji, teraz już mam gdzieś czy wyjdę na chama.

No i świetnie:) masz swoją odpowiedź, więc do boju wdrażaj w życie tę "wiedzę" i powodzenia:)

Ja akurat nie mam problemu z tym, ze jestem za dobra. Co wiecej, nawet uwazam, że od czasu rozstania z ex zmieniłam się w first class bitch a ilość facetów ustawiających się w kolejce, żeby dostąpić zaszczytu wejścia do mojej jaspisowej komnaty jest szokująca.  Bo przecież ja doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że żaden z nich nie ma ochoty poznawać mojego bogatego wnętrza. Za to każdy z nich wie, że ja ich w ogóle nie potrzebuje bo nawet szafkę sobie skręcę sama, boiler naprawie i oponę zmienie. A to wszystko dzięki temu, że kiedyś postanowiłam, że nie będę jak moja matka i nie będę czekać na żadnego faceta w oknie, czy wróci pijany czy nie. 

59 minutes ago, Helena K. said:

 

Z takim podejściem też wolałabym odrzucić pragmatycznie wszystkich facetów i szukać argumentów do racjonalizacji wyboru.

Widzisz takie ścieżki, ale to nie jedyne jakie istnieją. To wieczne trzymanie gardy w zwiazku, bo zawsze gdzieś czyha lepszy model to jakiś toksyczny obraz życia, naprawdę tylko takie relacje widzisz wokół siebie?

Nie odrzucam pragmatycznie wszystkich, czekam na takiego, ktory bedzie chcial byc partnerem i nie będzie mnie próbował zawlaszczyc i zdominować. 

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, intestine_baalism napisał:

Nie odrzucam pragmatycznie wszystkich, czekam na takiego, ktory bedzie chcial byc partnerem i nie będzie mnie próbował zawlaszczyc i zdominować. 

Mialam wrażenie po przeczytaniu Twojego komentarza, że sama chcesz się postawić w takiej roli.

To, co napisałaś powyżej dla mnie brzmi nieco agresywnie. 

Dobrze, że umiesz skręcić szafkę, myślę, że większość ludzi może temu podołać.

Gdzie ma Cię uzupełniać Twój hipotetyczne partner jak jesteś zupełnie samowystarczalna? Udostepnisz mu część swojej przestrzeni życiowej? Może uszczkniesz mu chociaż obszar własnych uczuć czy uwagi, chyba, że tu również działa perpetum mobile? 

Żebyś mnie dobrze zrozumiała, nie mówię o tym, że masz być czy grać nieporadną kobietę, ale nie trzeba być nadgorliwym we wszystkim by sprostać życiu. 

Zakładanie tych przysłowiowych spodni, nie dodaje, a czasem wręcz odejmuje, bo owszem możesz  rozwijać się jako człowiek, ale gdzie jest obszar, żeby rozwinąć się jako kobieta, a chyba o to też we związku chodzi.

Nikt nie oczekuję od Ciebie, że będziesz przynosić mamuta na barkach, pilnowanie ogniska jest podstawową funkcją spajania ludzi, a dbanie o harmonię to odpowiedzialna rola.

 

 

Dżizas, nie wierzę, że aż tak złagodniałam, żeby napisać taki komentarz xd.

 

 

 

Edytowane przez Helena K.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, Helena K. said:

Mialam wrażenie po przeczytaniu Twojego komentarza, że sama chcesz się postawić w takiej roli.

To, co napisałaś powyżej dla mnie brzmi nieco agresywnie. 

Dobrze, że umiesz skręcić szafkę, myślę, że większość ludzi może temu podołać.

Gdzie ma Cię uzupełniać Twój hipotetyczne partner jak jesteś zupełnie samowystarczalna? Udostepnisz mu część swojej przestrzeni życiowej? Może uszczkniesz mu chociaż obszar własnych uczuć czy uwagi, chyba, że tu również działa perpetum mobile? 

Żebyś mnie dobrze zrozumiała, nie mówię o tym, że masz być czy grać nieporadną kobietę, ale nie trzeba być nadgorliwym we wszystkim by sprostać życiu. 

Zakładanie tych przysłowiowych spodni, nie dodaje, a czasem wręcz odejmuje, bo owszem możesz  rozwijać się jako człowiek, ale gdzie jest obszar, żeby rozwinąć się jako kobieta, a chyba o to też we związku chodzi.

Nikt nie oczekuję od Ciebie, że będziesz przynosić mamuta na barkach, pilnowanie ogniska jest podstawową funkcją spajania ludzi, a dbanie o harmonię to odpowiedzialna rola.

 

 

Dżizas, nie wierzę, że aż tak złagodniałam, żeby napisać taki komentarz xd.

 

 

 

Każdy potrzebuje w związku czegoś innego, ja na przykład potrzebuje kogoś, kto będzie mi równy. W związku w ogóle nie trzeba się uzupełniać, dwie ogarnięte życiowo osoby są jak najbardziej zdolne do stworzenia dobrej relacji. Nie musi być to zawsze na zasadzie ja zmywam, on gotuje, ja piore, on prasuje. Nie, osoby, które są w 100% samowystarczalne wchodzą w relacje na innych zasadach niż osoby, które potrzebują, żeby partner je uzupełniał w czymkolwiek. Zresztą panowie na forum nawet taką postawę bardzo propagują, najpierw ogarnąć siebie do takiego stopnia, zeby nie wchodzic w związku z pozycji proszącego. I jest to doskonała strategia bo tylko wtedy jest szansa na zaistnienie pomiędzy ludźmi prawdziwej miłości. Właśnie wtedy można dać uczucia i uwagę ale nie jest to w żadnym razie motywowane jakimiś poza uczuciowymi zyskami typu mamut na stole. 

 

Rozumiesz? Nie potrzebuje Cie, ale chce z Toba byc. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, intestine_baalism napisał:

Rozumiesz? Nie potrzebuje Cie, ale chce z Toba byc. 

Hm, trochę jak o niepotrzebnej parze butów, które jednak "chcę mieć". 

Przynajmniej w ramach okazanej wejściem w posiadanie łaski, buty dostąpią zaszczytu szczytowania (na najwyższej półce w szafce oczywiście).

 

p.s. Raczej przeceniasz swoją "jaspisową komnatę". Dlaczego mam wrażenie, że to towar na który stać tylko "biedaków"?

Ale mnie zawsze zaskakiwało, branie przez kobiety, zainteresowania facetów za dobrą monetę, skoro w ciągu tej samej godziny, na tej samej ulicy, obdarzyli nim (czyli zainteresowaniem godnym jaspisu) dziesiątkę innych dam? To jest trochę tak, jak z dużym ciśnieniem w pęcherzu, które trzeba rozładować w byle szalecie, a dostępny szalet akurat to wprawiało w dobre samopoczucie. 

  • Like 1
  • Haha 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, Rnext said:

Hm, trochę jak o niepotrzebnej parze butów, które jednak "chcę mieć". 

Przynajmniej w ramach okazanej wejściem w posiadanie łaski, buty dostąpią zaszczytu szczytowania (na najwyższej półce w szafce oczywiście).

 

p.s. Raczej przeceniasz swoją "jaspisową komnatę". Dlaczego mam wrażenie, że to towar na który stać tylko "biedaków"?

Ale mnie zawsze zaskakiwało, branie przez kobiety, zainteresowania facetów za dobrą monetę, skoro w ciągu tej samej godziny, na tej samej ulicy, obdarzyli nim (czyli zainteresowaniem godnym jaspisu) dziesiątkę innych dam? To jest trochę tak, jak z dużym ciśnieniem w pęcherzu, które trzeba rozładować w byle szalecie, a dostępny szalet akurat to wprawiało w dobre samopoczucie. 

Nie wiem, może mamy zupelnie inne podejscie ale jeśli już o butach mowa: w czasach kiedy buty w ogóle były dobrem słabo dostępnym i raczej dla najbogatszych, człowiek cieszył się z jakichkolwiek. Dzisiaj czasy sa takie, ze calkiem fajne buty można kupić za grosze wiec kazdy ma co najmniej kilka par a sporo osób co najmniej kilka par z kategorii "nie potrzebuje ale byly sliczne wiec kupilam". 

 

W relacje można wejść na różnych zasadach: 

1. Być butem bylem jakim, byle tylko zaspokoić czyjąś potrzebę nałożenia czegokolwiek na nogi (tani, brzydki, niepasujący do niczego, często niewygodny ale lepszy taki niz chodzenie boso)

2. Być butem jednym z wielu tanich, zaspokajającym czyjąś potrzebę posiadania pełnej szafy butów, nieważne jakiej jakosci, byle tylko mieć.

3. Być starannie wybranym butem, dopasowanym do nogi właściciela, być butem o który się dba bo ten but pasuje jak ulał i chce się go miec na lata. 

4. Być takim Louboutinem czy Blahnikiem, niewygodnym ale reprezentacyjnym bo to są buty na czerwony dywan, które zdejmuje się jeszcze w taksówce i chowa do torebki a w domu okłada się do pudełka i chowa na najwyzszej polce w szafie, z ulga, ze nie trzeba tego nosic na codzien. 

 

Ja mowie o kategorii trzeciej a Ty jak rozumiem o czwartej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, intestine_baalism napisał:

Rozumiesz? Nie potrzebuje Cie, ale chce z Toba byc. 

Jak najbardziej rozumiem.

Przecież doskonale jestem w stanie egzystować samodzielnie, jednak wchodząc w relacje nie oczekuję że partner będzie moim prostym odbiciem.

Gdyby tak było mogłabym stworzyć związek z drugą kobietą, ale z pewnych względów ciągnie mnie do mężczyzn, bo są między nami różnice, które mogą sie wzajemnie uzupełnić. W tym kontekście o tym mówię, czy Ty to też tak rozumiesz?

 

P.s. nie jestem w stanie zrealizować całkowicie swojej kobiecości bez  przestrzeni, którą stwarza mi odpowiedni mężczyzna. 

Nie mam na myśli tu stereotypowych działań spłycanych do potrzeby opieki i prowadzenia domu.

Tu chodzi o grę pewnych subtelności, które nadają kształt, nie o wydzielanie grubą linią obowiązków 50% na 50%.

To ma grać, to ma płynąć, to ma harmonizować, mieć flow i działać bez ustalonych sztywnych reguł.

 

Edytowane przez Helena K.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rnext napisał:

(czyli zainteresowaniem godnym jaspisu)

Musiałam wyguglować ten minerał, żeby zrozumieć analogię:

 

"Jest szeroko rozpowszechniony, czasami tworzy duże wystąpienia o charakterze złóżowym"*

 

źródło dla dociekliwych: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Jaspis 

?

Edytowane przez Helena K.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, intestine_baalism napisał:

Ja mowie o kategorii trzeciej a Ty jak rozumiem o czwartej?

Skądże. O wszystkich czterech i reszcie. Bo "chcę" jest tak czy siak, formą - "potrzebuję" (tak czy inaczej, z tego czy innego powodu). Odżegnywanie się od tego jako potrzeby, jest trochę naiwne. Ale uprazczając, mam takie na to spojrzenie: chcę=potrzebuję, choć w razie czego mogę się bez tego obejść (nie mówię o oddychaniu). A i ciekawiej się mi funkcjonuje w relacji na trochę innym poziomie, nie wowczas gdy skręcę szafkę, wbiję gwóźdź czy w ramach wymiany pozmywam naczynia. Komplementarności poszukuję w zupełnie innej sferze (inspiracja życiowa, intelektualna, porozumienie, dzielenie się pasją, spostrzeżeniami czy przeżyciami i tym podobne pierdoły). Gwóźdź to wbije byle dekiel. 

7 godzin temu, Helena K. napisał:

Jest szeroko rozpowszechniony

I zaledwie półszlachetny bodaj ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, ZortlayPL napisał:

No to ja dziękuję już za udział w rezerwacie, chcecie to tłumaczcie tej tępej dzidzie konstrukcję koła. Ja wypadam.

No w końcu bracie! 

Ja nie rozumiem po chuj tu się bracia, szczególnie doświadczeni produkują dla tych "gwiazd".

Proponuję dać do ignorowanych. 

Ja już mam kilka samic na tej liście i stale ją aktualizuje, podczas czytania "mundrości". 

Skoro widzisz, że one nie chcą twoich rad tylko wpadają się nakarmić emocjami i atencją to po co w tym uczestniczysz? 

Nie szkoda Ci zdrowia psychicznego na takie przepychanki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, ZortlayPL napisał:

No to ja dziękuję już za udział w rezerwacie, chcecie to tłumaczcie tej tępej dzidzie konstrukcję koła.

Nikt Ci nie kazał, robisz to z własnej woli. Nie chcesz to przestań.

 

Powstrzymaj ten język, jak na razie to Ty wychodzisz na osobę która nie ogarnia rzeczywistości i próbuje wynaleźć koło na nowo, nie potrafiąc odpowiednio rozmawiać z kobietą - bez emocji.

 

Serio, tępa dzida? Jak dla mnie rynsztok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Rnext said:

Skądże. O wszystkich czterech i reszcie. Bo "chcę" jest tak czy siak, formą - "potrzebuję" (tak czy inaczej, z tego czy innego powodu). Odżegnywanie się od tego jako potrzeby, jest trochę naiwne. Ale uprazczając, mam takie na to spojrzenie: chcę=potrzebuję, choć w razie czego mogę się bez tego obejść (nie mówię o oddychaniu). A i ciekawiej się mi funkcjonuje w relacji na trochę innym poziomie, nie wowczas gdy skręcę szafkę, wbiję gwóźdź czy w ramach wymiany pozmywam naczynia. Komplementarności poszukuję w zupełnie innej sferze (inspiracja życiowa, intelektualna, porozumienie, dzielenie się pasją, spostrzeżeniami czy przeżyciami i tym podobne pierdoły). Gwóźdź to wbije byle dekiel. 

Bardzo ladnie ujete w słowa, dziekuje. Dokładnie o to mi chodzi. Analogie do butów nie sa w tej sytuacji dobre bo wiadomo, ze z butem na temat życiowych inspiracji nie pogadasz.

 

W momencie kiedy człowiek może sam zaspokoić swoje podstawowe potrzeby, to szuka czegoś więcej. To jest sam szczyt hierarchii potrzeb wg. Maslowa. No ale nie da się tego osiągnąć jeśli jedna osoba potrzebuje, zeby ktos inny zapewnił jej poczucie bezpieczeństwa, a druga, żeby ktoś umył naczynia czy wbijał gwoździe w ścianę to mowy o żadnym wyższym poziomie byc nie moze.  Ale to tylko moje zdanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, intestine_baalism napisał:

Zresztą panowie na forum nawet taką postawę bardzo propagują, najpierw ogarnąć siebie do takiego stopnia, zeby nie wchodzic w związku z pozycji proszącego. I jest to doskonała strategia bo tylko wtedy jest szansa na zaistnienie pomiędzy ludźmi prawdziwej miłości. Właśnie wtedy można dać uczucia i uwagę ale nie jest to w żadnym razie motywowane jakimiś poza uczuciowymi zyskami typu mamut na stole. 

 

Rozumiesz? Nie potrzebuje Cie, ale chce z Toba byc. 

Masz całkowitą rację. 

Poukładać siebie i swoją głowę by takim wejść w związek. 

Znaleźć szczęście i miłość w sobie, aby później nie oczekiwać czegoś od partnera. Oczekiwać od siebie. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, ZortlayPL napisał:

a) dowiedzieć się czegoś o mężczyznach, aby skorygować swoje myślenie i nie błądzić?

Jestem tutaj ponieważ lubię dzielić się swoimi przemyśleniami. Od zawsze jestem na jakimś forum.  Ale większość umarła już, a tutaj forum tętni życiem. 

Dlatego jestem. 

 

14 godzin temu, intestine_baalism napisał:

Za to każdy z nich wie, że ja ich w ogóle nie potrzebuje bo nawet szafkę sobie skręcę sama, boiler naprawie i oponę zmienie.

Wczoraj zadzwoniłam do mojej koleżanki, a ona mi powiedziała, że nie może obecnie rozmawiać, ponieważ klei dach w garażu. :) 

Nawet zatrudniła się na budowie swego czasu. Imponuje mi to, sama tak nie potrafię. 

 

Jak z moim tatą remontowaliśmy łazienkę (tak, pomagałam mu), to mu gwoździe podawałam oglądając przy tym serial i siedząc sobie na krzesełku. Potem mnie poprosił, żebym listwy wyczyściła z farby, ale porobiłam zacieki i mnie stamtąd ostatecznie wygonił.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.03.2020 o 06:08, Halinka napisał:

 

 Autor postu twierdzi, że nic by z tego nie było i się nie dopadowali seksualnie (pewnie miał za małego dla niej - biologii się nie oszuka), a i tak zabierał ją do kina, na jedzenie, czyli niewiele mniej niż obecnie mam w związku. 

 

Nie mam za małego ale po prostu do siebie nie pasowaliśmy. Zresztą ona też ma jakiś problem z sexem, ma jakies blokady sądzę a i ja też. Z jedną kobietą jest ok a z drugą nie to ciało nie ten zapach nie ta cipka. To tyle. Ona ma zresztą bardzo małą cipkę i miałaby problem z dużym penisem. Zresztą to ze porzuciła swój kraj tez dużo na ten temat mówi.

 

Wiesz a zobacz co nawet ma ze swojego doświadczenia co dostałem od polek i co dostają często polscy m? na koniec najczęscie g.....o :) Polki najczęsciej chcą jak nawięcej dostać a nie wiele z siebie dać.

 

A myślisz że za granicą jak się zacjowują polki? Aby tylko jakiegoś obcokrajowca poznać bo to obcokrajowiec. Byłem za granicą to wiem. Najczęsciej z Polakiem nie chcą nawet gadać.

 

Wiesz nie dziwię się że latają tak za ta muszynką i nie tylko ją patrząc jakie tu sa kobiety teraz :)

W dniu 9.03.2020 o 08:37, hogen napisał:

 

Po drugie trzeba mieć naprawdę ładna buzie i dobrą dupe, żeby mieć stado adoratorów w realu, choć ja się z tym nigdy nie spotkałem i nie znam facetów którzy robiliby tak jak pisze autor załączonego tematu.

 

Tak wiesz ona ma sexowne ciało i szczupła jest plus duży tyłek. Twarz też nie brzydka bardzo symetryczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minutes ago, Lalka said:

Masz całkowitą rację. 

Poukładać siebie i swoją głowę by takim wejść w związek. 

Znaleźć szczęście i miłość w sobie, aby później nie oczekiwać czegoś od partnera. Oczekiwać od siebie. 

 

 

Tak. Razem jest fajnie ale dobry związek można stworzyć tylko i wyłącznie wtedy kiedy ma się poukladane w glowie i ta druga osoba tez. Zreszta nie na darmo mówi się, że człowiek przyciąga do siebie osoby na takim poziomie, na jakim sam jest. Biedak finansowy, umysłowy czy emocjonalny nie przyciągnie do siebie kogoś, kto tego nie ma. Jesli juz, to zwykle atrakcyjnym wyglądem. Czasem się zdarza, że bogata osoba bierze biedniejsza bo z jakiegoś powodu wydaje jej się, jest w stanie wciągnąć ta druga na wyższy poziom. I czasem nawet się udaje to ale to nigdy nie jest równy zwiazek bo na poczatku juz nie bylo równowagi. Ale najczęściej spotykają się dwie osoby na równym poziomie umysłowym albo emocjonalnym ale związek rozpada się w momencie gdy jedna z osoba postanawia zrobić krok do przodu. 

 

39 minutes ago, JudgeMe said:

Wczoraj zadzwoniłam do mojej koleżanki, a ona mi powiedziała, że nie może obecnie rozmawiać, ponieważ klei dach w garażu. :) 

Nawet zatrudniła się na budowie swego czasu. Imponuje mi to, sama tak nie potrafię. 

 

Jak z moim tatą remontowaliśmy łazienkę (tak, pomagałam mu), to mu gwoździe podawałam oglądając przy tym serial i siedząc sobie na krzesełku. Potem mnie poprosił, żebym listwy wyczyściła z farby, ale porobiłam zacieki i mnie stamtąd ostatecznie wygonił.  

Lubię majsterkować, w ogóle mam zdolności manualne i czego nie dotknę to zaraz wychodzi. Najwyraźniej to bylo widac na zajęciach technicznych w szkole, jakieś wbijanie gwoździ w odpowiedni sposób, lutowanie, skrecanie, montowanie, konstruowanie - wszystko ogarnialam jakbym to miala we krwi. Ale nie ja jedna, mialam kilka kolezanek. Jedna z nich poszła do technikum samochodowego i dzisiaj ma własny warsztat.

 

Zasadniczo te wszystkie czynności nie są trudne, podobnie jak i matematyka czy fizyka ale jakoś się kobietom wmawia, że to niekobiece zajęcia. Polecam, naprawde fajnie jest zobaczyć efekty swojej kreatywnej pracy. Ostatnio zaczelam robic sobie stoliczek z starej maszyny do szycia singer i blat z plasterków agatu. Mam nadzieje, ze dojda z Chin za jakiś czas ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Obliteraror napisał:

Tak to sobie tłumacz : )) Ale to w sumie dobrze, że tak uważasz. Życie wystawi rachunek za pogardę i takie myślenie. Z nawiązką.

Taki rachunek jak twojej żonie, że najpierw mąż prosi o jednorazowy seks z inną, a potem zakłada tindera z apetytem na kolejne? 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.