Skocz do zawartości

Bracia, proszę o pomoc.


Rekomendowane odpowiedzi

Ja kiedyś tak miałem, że poznałem ładną i fajną dziewczynę, niby była zainteresowana, trochę taki wyjątkowy się poczułem.

I tak mnie zwodziła przez telefon, przez 2 tygodnie nie mogła znaleźć czasu, w międzyczasie parę razy gadaliśmy..

Byłem szczęśliwym, wyluzowanym facetem, a przez te dwa tygodnie doprowadziła mnie do takiego stanu, że

jak postanowiłem, że dziękuję pani i nigdy więcej.. to tak mi spadł kamień z serca, że już dawno nie odczuwałem takiej ulgi..

 

One jakoś tak dziwnie potrafią "ściągać" ofiarę jak pająk do swojej sieci..

Aż się później śmiałem jak mnie wymanewrowała.. i zrozumiałem, że jeszcze długa droga przede mną.. :)

 

Zastanawiałem się, jak bym mógł w przyszłości do czegoś takiego nie dopuścić i doszedłem do wniosku, że

gdybym miał kilka dziewczyn, z którymi utrzymuje jakiś tam kontakt, w najlepszym przypadku, wiadomo jaki,

a z nią się kontaktował na zasadzie "jak znajdę wolną chwilę", miał wyjebane czy chce się spotkać czy nie, to bym mógł

się postawić nawet nie na wygranej pozycji, co przynajmniej, nie na przegranej.. Krócej mówiąc teoria talerzy od Rollo Tomassi..

Jakbyś za każdym razem opowiadał jej jak się zajebiście bawiłeś, że poznałeś dużo osób etc. to byś wzbudził jej zazdrość

i by Cię lepiej traktowała.. ale czy to nie znaczy, że była trochę jak pies ogrodnika? Po co marnować prąd na kogoś takiego..

 

Ona tak to wypełniła, całą moją wyobraźnie, że jak miałem chwile, to chciałem z nią porozmawiać, kontaktować, dlatego, że

uznałem, że ona też tego chce, ale to było tylko błędne wrażenie, a może nawet nie błędne wrażenie, tylko celowe

wprowadzenie mnie w błąd.. Po prostu jej słowa i deklaracje nie pokrywały się z czynami i to jako osoba, która chce mieć

szacunek do samego siebie mnie wkurwiało i podnosiło mi ciśnienie. Chciałem się od tego uwolnić, ale jedyny sposób

to było wyciąć ją ze swojego życia.. A może to była toksyczna osoba?

Prawdopodobnie wpadłeś w ten sam schemat co ja, że brałeś jej słowa i deklaracje, za jej faktyczne uczucia, ale nie podejmowałeś

stanowczych działań, obserwując dokładnie co robi, zaczynałeś sobie wszystko racjonalizować. Dodatkowo, strzałem w kolano było

przeprowadzenie się do jej miasta, bo po tak dużym zainwestowaniu przez Ciebie w waszą relacje, widziała, że ma Cię w garści, bo

coraz trudniej było ciąć straty.. Ja miałem to szczęście, że moja inwestycja była niemal zerowa..

 

Kurde, jeśli jest Ci źle z osobą z tego powodu, jak postępuje, to jedyny sposób, żeby to naprawić, to zmienić jej charakter,

a wiadomo, jakie to jest proste..

 

@nightdreamer Wydaje mi się, że kluczem jest tu, że zawsze wszystko analizujemy jak już się uspokoimy, czyli racjonalnie.

Ale działanie blisko kobiety, to zawsze działanie w pełnym skąpaniu w narkotyku, więc jak dziewczyna się kłuci, albo

odpierdala maniane, to my boimy się, że ten "narkotyk" stracimy, bo na samą myśl o zerwaniu mamy "reakcje odstawienia",

więc nie potrafimy postawić sprawy na ostrzu noża, więc taka dziewczyna widzi, że nas złapała na haczyk, no a dalej

to już równia pochyła.. Czyli, żeby nie stracić dziewczyny, musimy być gotowi ją stracić..

Coś na zasadzie "Chcesz pokoju, szykuj się do wojny" :)

 

Dziewczyna, która otoczona jest wieloma facetami, ma wokół siebie bardzo dużo męskiej energii i wydaje mi się, że

ona nie umie należeć tylko do jednego faceta. Dlatego wydaje mi się, że to nie jest problem z mężczyznami w dzisiejszych

czasach, tylko z kobietami. Społeczeństwo nie powinno się składać ze skurwysynów i psychopatów, a najwyraźniej tylko tacy

są odporni na dzisiejsze gierki kobiet. Jak facet ma trochę uczuć, to przegrał w przedbiegach, ciężko budować szczęście

i relacje w takich w takich warunkach..

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zajebiście czyta sie takich rad na (nie)szczęście podobny stan mam juz za sobą... 

 

Wielu wie co czujesz... 

 

Mnie pomogła praca po pracy. Jak wracałem z roboty brałem siekiere i zapierdalałem przy drzewie tak że aż ciągnęło mn dosłownie na rzyganie...

 

Pomogło... 

 

Czasem jedynie żal mi samego siebie ze potrafilem sie wpieprzyć w takie gówno.

Masz teraz nute, słuchawki na łep 'siekiera' w dłoń i zapierdalaj do bólu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nightdreamer Cześć. Nic nie zrobisz, musisz przecierpieć swoje. Ale dobre kroki podjąłeś, zero kontaktu, zajmij się czymś. To jak się czujesz to normalne, bo władowałeś mnóstwo zaangażowania, a to najcenniejsze co mężczyzna może dać. Jeśli zostanie to spuszczone w kiblu to boli jak cholera. Nie wierzę w miłość, ale gdybym wierzył to jest przysłowie które pięknie leczy złamane serce:

 

"Miłość karmi się byle czym, jeśli chcesz ją zabić, to musisz ją zagłodzić"

 

W skrócie chodzi o to aby urwać kontakt, bo byle sygnał zaintetesowania od obiektu uczuć i wszystko wraca, pojawia się nadzieja.

 

Swoją drogą, to ciesz się, że masz wybór, możesz przebierać w kobietach, są przegrańcy którzy biorą co los da, bo nie mają wyboru np. Ja:) też byłem 2,5 roku temu tam gdzie Ty teraz i żyję;) Będzie dobrze, tylko USUŃ JĄ ZE SWOJEGO ŻYCIA na wszystkie możliwe sposoby. Witamy wśród braci.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie boli Cię męskie ego. Że tyle włożyłeś w tą relację a na koniec otrzymałeś nie taki zwrot jaki chciałeś, w dodatku ta historia z nią i kumplem.

To naprawdę mocno uderza w męskie poczucie wartości i według mnie musisz je odbudować.

Ja jestem w podobnej sytuacji leczę się po niedawno zakończonym związku w którym były ciągłe kłótnie, toksyczność a mimo tego iż jestem świadom tego że

dobrze się stało że to się zakończyło to moja podświadomość w ciągu dnia lub nocy ciągle mnie atakuje.

Trochę się na to uodporniłem i staram się uruchamiać filtr LOGIKI gdy próbują przejąć mnie EMOCJE, ale jeszcze długa droga przede mną.

Zauważam postępy, małymi kroczkami z dnia nadzień próbuje się odbudować.

 

Próbowałeś wbić klin? Może poznanie nowych kobiet na luźne relacje (tylko się nie zakochuj ?) uświadomi Twoje męskie EGO o tym

że ta jedyna tak naprawdę nie była Ci do niczego potrzebna i niepotrzebnie ją idealizowałeś.

 

Uświadom sobie że ta twoja relacja i tak nie miała przyszłości bo ta kobieta nie nadawała się na ZWIĄZEK.

I to że teraz cierpisz to dobrze, bo może za miesiąc, 5 miesięcy nagle złapiesz się na tym że ta osoba jest ci co raz bardziej obojętna i nie czujesz tego całego żalu

albo czujesz go w stopniu minimalnym. Możesz takie założenie oprzeć na świadectwach braci którzy też cierpieli ale się wyleczyli bo czas jeśli mu pomożesz i zerwiesz wszelki kontakt i cokolwiek co przypomina

Ci o niej, uleczy rany.

Pomyśl gdybyś ciągnął ten chory związek z nią przez kolejne lata i jej by się nagle odwidziało. 

Prawdopodobnie cierpiałbyś o wiele dłużej i bardziej.

 

Zacznij skupiać się na przyszłości. To co było oddziel jebitną grubą kreską, postaw swoje potrzeby na pierwszym miejscu, nie zastanawiaj się co inni sobie pomyślą.

Skup się na tym co robiłeś przed poznaniem tej dziewczyny. Jak ktoś napisał potrafiłeś wieść zajebiste życie bez niej za nim ją poznałeś, uwierz że prędzej czy później odtrujesz się i będziesz

żałował straconego czasu który poświęciłeś na kierowanie się emocjami i sentymentami zamiast być nastawionym na przyszłość. Wiem to nie jest łatwe bo sam przez to przechodzę ale

jaki mamy inny wybór? Jakie korzyści daje nam ciągłe rozpamiętywanie i posypywanie ran solą że ciągle to robimy?

 

Czytając wpisy braci czujesz ulgę, ale gdy odejdziesz od ekranu znów będą cię atakować sentymentalne myśli. Zrozum wtedy że to nie TY je kreujesz tylko twoje zranione EGO i emocje. Szybko to zrozum i przejdź 

na myślenie logiczne, przyszłościowe.

 

Błędy zostały popełnione, nie Ty pierwszy i nie ostatni. Masz życie przed Tobą zadbaj o to żeby Twój umysł traktował to wszystko jako cenną lekcję, która w gruncie rzeczy nie kosztowała Cię aż tak wiele. To że się przeprowadziłeś,

olałeś pasje, dawnych znajomych to się da naprawić. Pomyśl że mogłeś z nią wpaść, mieć dziecko, ożenić się i być zdradzanym. Wiele straciłeś przez tą relacje ale jeszcze więcej strat uniknąłeś. 

Bierz się w garść! Żyj przyszłością a nie przeszłością. 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minutes ago, StatusQuo said:

Zastanawiałem się, jak bym mógł w przyszłości do czegoś takiego nie dopuścić i doszedłem do wniosku, że

gdybym miał kilka dziewczyn, z którymi utrzymuje jakiś tam kontakt, w najlepszym przypadku, wiadomo jaki,

a z nią się kontaktował na zasadzie "jak znajdę wolną chwilę", miał wyjebane czy chce się spotkać czy nie, to bym mógł

się postawić nawet nie na wygranej pozycji, co przynajmniej, nie na przegranej.. Krócej mówiąc teoria talerzy od Rollo Tomassi..

I to jest bardzo dobra taktyka (Wielu talerzy) na atencjuszki. Miałem tak pod koniec tego roku że pisałem z Kobietą która podeszła mi pasjami i wyglądem. Pisałem pisałem ale się nie spotkaliśmy. W między czasie dwie inne na mojej orbicie. Wybrałem taką która sama lgneła do spotkania, tą atekcjuszkę odciąłem i co ciekawe gdy zacząłem zlewać to po miesiącu się sama wpraszała na spoktkanie, ale już ją przekreśliłem i idę dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, nightdreamer napisał:

Właśnie nie, ona mówiła że miała w dużo mezczyzn, ale tak wartościowego człowieka jak ja nie spotkała, że ewenement i stary taty

Zauważ, że nie powiedziała abyś ją dziko rżnął, tu i teraz na rogu kuchennego stołu, tylko użyła ładnych okrągłych słów, jak na akademii szkolnej. I mniej więcej taki sam był poziom jej emocji względem Ciebie. Mój wartościowy przyjacielu, bardzom kontenta móc korzystać z Twych zasobów, które z taką oskomą za bezcen mi oddajesz.

 

2 godziny temu, nightdreamer napisał:

Później ja rzuciłem pracę i wszytko miała już kompletnie wyjebane.

I to były Twoje dwa największe błędy. Utraciłeś archetypowo męski atrybut (praca) i podałeś jej się na tacy. Nie musiała się już starać. Miała Cię na widelcu.

 

2 godziny temu, nightdreamer napisał:

To nie o to chodzi że płacze, mija już 5 miesiąc odkąd mnie kopnęła w dupę, tylko nie mogę tych wspomnień wybić z głowy i to za długo trwa

A jakie masz te wspomnienia? Głowę dam, że masz także takie, które powinny nakazywać Ci spierdalać od niej w podskokach. To jest Twój zasób, tylko musisz po niego sięgnąć.

 

Na początku na kalendarzu zaznacz czerwonym kolorem dni, w których z jej powodu cierpiałeś. Zielonym zaznacz dni szczęśliwe. Gwarantuję, że jeśli tylko się do tego przyłożysz i przeanalizujesz Wasze relacje dzień po dniu, to otrzeźwiejesz i zobaczysz, jakim błogosławieństwem było jej odejście. Pamięć ludzka lubi wypierać, więc trzeba jej pomóc. Mi się niektóre momenty z ex przypominają dopiero po 2,5 roku od rozstania. Pomóż samemu sobie to przypomnieć. Zasmarowany na czerwono kalendarz też powinien pomóc. 

 

Druga rzecz - jeśli minęło już kilka miesięcy a Ty wciąż płaczesz, to warto udać się do specjalisty choćby na jedno spotkanie, na którym możesz dostać narzędzia radzenia sobie w chwilach kryzysowych.

 

2 godziny temu, nightdreamer napisał:

Oczywiście ja to wszystko wiem, wiem czym jest równowaga uczuć itp. żeby bardziej zrobić z siebie debila, to powiem jeszcze że jestem po psychologii...

A to akurat nie zaskoczenie :)Wy po psychologii macie często wysokie przekonanie o swojej głębokiej inteligencji emocjonalnej, będące tak naprawdę silną skłonnością do egocentryzmu i roztkliwiania się nad sobą ;) Bez urazy.

 

Potrzebne Ci są teraz narzędzia i kompetencje do określenia roli tej kobiety w Twoim życiu.  Moim zdaniem jej rola była stricte destrukcyjna. Zrób sobie bilans na kartce - co od niej otrzymałeś, co zaangażowałeś, ile rzeczy zmieniłeś. Pewnie znasz skalę Holmesa i Rahe'a? Oblicz sobie chociażby amplitudę stresu, na jaki przy tej kobiecie się narażałeś. Sama przeprowadzka i utrata pracy powinna wystrzelić Cię w górne obszary skali.

 

I jedź na to K2. Albo choćby w Tatry, żeby zająć łeb i poczuć drobne zwycięstwa. Powodzenia!

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nightdreamerJa Ci oczywiście współczuje, ale kurwa, z drugiej strony to jest niepojęte. Rozumiem że mimo wiedzy, audycji Marka i wiedzy z Red Pilla można dać się naciąć - jesteśmy tylko ludźmi, ale dzięki tej wiedzy nawet jak się damy naciąć, to szybko zauważymy gierki i schematy, a Ty mimo tego jeszcze siedziałeś przy wódzie i się dołowałeś jak nowicjusz, pozwalałeś jej na wybieranie kumpli, którzy pewnie po dużej ilości procentów rżnęli ją w każdą dziure kiedy Ty płakałeś w domku. Po tym jak Ci na 3 spotkania w miesiącu powiedziała co powiedziała, powinieneś już zacząć pakować rzeczy i oprzytomnieć skoro posiadasz "wiedzę tajemną", a Ty jako masochista dalej brnąłeś. Dlaczego? Jak? Czemu?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Lexmark82 napisał:

I to jest bardzo dobra taktyka (Wielu talerzy) na atencjuszki. Miałem tak pod koniec tego roku że pisałem z Kobietą która podeszła mi pasjami i wyglądem. Pisałem pisałem ale się nie spotkaliśmy. W między czasie dwie inne na mojej orbicie. Wybrałem taką która sama lgneła do spotkania, tą atekcjuszkę odciąłem i co ciekawe gdy zacząłem zlewać to po miesiącu się sama wpraszała na spoktkanie, ale już ją przekreśliłem i idę dalej.

Ale widzisz, co to pokazuje, że pani sobie organizuje życie, ma wielu "przyjaciół", umie się przymilać, czesać pod włos, kusić, ale logistycznie

nie ma dużo czasu, bo to wymaga dużo czasu. A ty w międzyczasie, cieszysz się, że poznałeś kogoś wyjątkowego, szukasz z nią kontaktu, chcesz

rozwijać relacje, spędzać z nią coraz więcej czasu, ale tu jest konflikt interesów. Tu nie da się zrobić czegoś, żeby było dobrze, tu trzeba dbać o swój interes

i spierdalać, bo zostaniesz wyruchany bez mydła.. Ewentualnie na odchodne, jeszcze trochę poruchać..

Heh, to tak jakby próbować oswoić pasożyta.. No pasożyt, to pasożyt.. Tylko jak ma dupę i cycki, to już anioł.. Co te dupy nam robią z mózgiem :) hehe

Po prostu nie można sobie odkręcać kurka z "endo-kokainą" zanim nie wiesz z kim masz do czynienia, a nawet jak wiesz, to lepiej sobie delikatnie dozować, zamiast

odkręcić na fula..

26 minut temu, tomekbat napisał:

powinieneś już zacząć pakować rzeczy i oprzytomnieć skoro posiadasz "wiedzę tajemną", a Ty jako masochista dalej brnąłeś. Dlaczego? Jak? Czemu?

Niektórzy ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, ale jak cierpią to czują, że żyją, bo emocje są tak silne, że nie są w stanie działać konstruktywnie..

Oczywiście nie pochwalam, ale tak też czasem bywa..

Miałem parę takich epizodów, w prawdzie krótkich, ale jak to zmieszasz ze "straconą miłością" to może być niebezpieczna mieszanka..

Po prostu "złamała go".. Przeciążyła jego sieć emocjonalną, jak buldożer..

Jak się pozbiera, to będzie miał taką traumę, że już nigdy do czegoś takiego nie dopuści..

I następnym wyłoży się na czym innym :D hahah

 

 

Ooo znalazłem, to dobrze opisuje relacje damsko męskie w dzisiejszych światach:)

Jest szczęśliwy gość, nagle uwodzi go nieznajoma siła, a później jest upadek na ziemie.. idealna metafora :)

 

 

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nightdreamer

 

Każda rada jaką tu damy jest tak naprawdę o kant dupy ponieważ to są rady ludzi, którzy aktualnie nie cierpią tak jak Ty.

Te wszystkie rady pewnie mogą Ci się wydawać w stylu: mam kaszel, to przestań kaszleć i sprawa załatwiona.

 

Dobrze, że jesteś tu i masz choć odrobinę wirtualnego wsparcia. 

Większość z nas przechodziło już to co obecnie Ty.

 

Na początek powiem, że odradzam maskowanie cierpienia pudrem tj. wódą, prostytutkami, jakąś pasją (przecież w górach nie wyłączysz mózgu tylko co krok będziesz myślał o niej „dlaczego jej tu nie ma, mógłbym jej tyle pokazać”).

Ból musisz przeżyć, ryczeć w poduszkę, ale tak żeby nikt nie widział - krzyczeć, ale w lesie. Po prostu po jakimś czasie, kiedy ból minie możesz się trochę wstydzić za swoje zachowanie, a nie chcemy obniżki samooceny, prawda?

 

Z perspektywy przebytych, podobnych, fatalnych doświadczeń wymienię co w moim przypadku działało bardzo skutecznie:

 

1. Media społecznościowe.

Dezaktywujesz wszystkie fb, insta i chuj wie co jeszcze. Najlepiej usunąć trwale, żeby nie kusiło. To jest etap mechanicznego odcięcia od blaci i wszystkiego co się z nią łączy - podpowiadaczy.

 

2. Usuwasz jej nr telefonu, nie musisz blokować. Odcięcie mechaniczne.

 

3. Usuwasz trwale zdjęcia i maile z jej udziałem. Odcięcie mechaniczne.

 

4. Wyrzucasz na śmietnik wszystkie pamiątki, ubrania, jedzenie, rzeczy, które przypominają ową blać. Dalej odcinamy się mechanicznie.

Rzecz w tym, że musisz zrobić to odcięcie z uwagi na słabą psychikę obecnie.

 

Zadbajmy teraz o psychikę.

 

5. Weź na kartkę papieru trochę gówna, zepsutej kapusty lub coś na co reagujesz wymiotami. Podstawiaj sobie to pod nos i pomyśl o ex. I tak kilka razy w tygodniu. Działa bardzo dobrze. Po pewnym czasie nie będziesz chciał myśleć o ex z obawy, że zwymiotujesz.

 

6. Jeśli masz natłok myśli o ex „jak ona mogła”, dobrze mieć jednego słuchacza-przyjaciela, który to wszystko przyjmie, a Tobie będzie lżej.

 

7. Unikaj chodzenia w miejsca gdzie spędziliście wspólnie czas. Znajdź inną drogę do pracy, inną ścieżkę do biegania, inną Biedronkę na zakupy, inną siłownię, inny kościół.

 

8. Unikaj alkoholu do całkowitego zera. Alkohol potęguje stany depresyjne, chociaż początkowo znieczula.

Alkohol to duża płapka.

 

9. Jeśli czujesz, że jednak nie dajesz rady i myślisz o linie, że życie nie ma sensu, idź do lekarza psychiatry. Dostaniesz leki, które chwilowo postawią Cię na nogi, a czas zrobi resztę czyli co raz bardziej będzie przykrywał kurz wspomnienia o ex.

 

10. Dobrym sposobem na własną terapię jest pomaganie komuś.

Możesz np. pójść do hospicjum i zapytać czy możesz w czymś pomóc, chociażby obciąć żywopłot, poczytać książkę dzieciom.

Możesz też pójść do schroniska dla psów i zapytać czy możesz wyprowadzać pasy na spacer.

Możesz zgłosić się do domu późnej starości w celu zorganizowania spotkania i opowiedzenia o swoich górskich wyprawach z wyświetlaniem zdjęć.

 

Należy zająć się przede wszystkim Twoim mózgiem, a nie mięśniami, dlatego odradzam w fazie początkowej udręki: siłownie, prostytutki, pracę nadliczbową, to tylko zagłuszacze - puder.

 

Powodzenia, będzie dobrze. 

  • Like 6
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, nightdreamer napisał:

Właśnie nie, ona mówiła że miała w dużo mezczyz

Bracie przecież te zdanie mówi za siebie.

 

Imprezy, koledzy i jeszcze ten przebieg, a jak przebieg passata to i zdrada jest kwestią czasu. Typowy damaged goods.

 

Przynajmniej wyciągnąłeś wnioski z tej lekcji sam i przy pomocy braci.

 

Daj sobie czasu mordo i nie wspominaj tej kurewny. 

 

Ty tęsknisz za tym uczuciem bliskości i cycków oraz dupeczki.

 

Lek na babę to nowa baba i uwierz, że to są święte słowa.

 

Wiele się kręciło wokół Ciebie, więc tym bardziej trochę mnie zadziwia, że byle karyna z patologi ci zamąciła w głowie.

 

No, ale głowa do góry.

 

I nigdy bracie proszę Cię nigdy nie zostawiaj pasji i najlepszych kumpli dla jakiejś cipki, która znasz miesiąc czy dwa czy nawet trzy...

 

To ty masz większą wartość jako mężczyzna z sukcesami dla niej niż ona jakaś zwykła karynka z młodym ciałkiem, JAKICH MASZ WIELE, dla ciebie.. 

W związku z czym to jej obowiązkiem jest się DO CIEBIE przeprowadzić. Nigdy na odwrót.

 

Pamiętaj, że to zawsze leży tylko i wyłącznie w kobiety interesie by być w związku. Ty jako facet nie masz takiej potrzeby bo praktycznie żadnej korzyści z tego nie masz. To jest tylko dla Ciebie opcja dodatkowa, takie dlc aby urozmaicić sobie życie. To tak jak masz grę, która lubisz, no lecz chętnie dokupujesz dodatek choć i bez niego mógłbyś grać.

 

Trzymaj się mordo i dominuj zawsze w związku jak na faceta przystało.

To jest twoja rola.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie po pierwsze powinieneś poświęcić dużo czasu, żeby zrozumieć co dokładnie się wydarzyło. Wygląda na to, że poznając twoje słabości (na przykład to, jak bardzo ją potrzebowałeś) przestała uważać Cię za osobę atrakcyjną. I teraz uwaga - w takim wypadku nie tylko byłeś dla niej obojętny, ale stałeś się również problemem, jako że, jak rozumiem byliście w jakimś związku. W takim przypadku kobieta odczuwa do mężczyzny obrzydzenie, czasami nawet chce jej się wymiotować na myśl o pocałunku czy stosunku. Musisz to bardzo dobrze zrozumieć, że ta osoba, na której tak mocno Ci zależy czuje do Ciebie wstręt i obrzydzenie!

 

Jeżeli uświadomisz to sobie tak klarownie, że aż przeniknie do szpiku kości, powoli umysł będzie Ci dawał spokój. Zrozumiesz podświadomie, że ta osoba żywi wstręt na myśl o relacji z Tobą, a w takim przypadku również będziesz zaczynał czuć do niej awersję, natomiast fakt, że Cie odrzuciła będzie tracił znacznie, ponieważ przestanie Ci na niej zależeć. To jest bardzo prosty mechanizm, tylko potrzeba czasu. Tak samo jak czujemy sympatię do osób, które nas lubią analogicznie fakt, że ktoś nas nie lubi powoduje antypatię w stosunku do tej osoby. Natomiast fakt, że ktoś myśląc o nas czuje obrzydzenie totalnie osłabi jakąkolwiek chęć myślenia o tej osobie.

 

A więc daj sobie czas, dokładnie przemyśl co się stało, zastanów się jak bardzo musi Cie olewać skoro nawet nie zadzwoniła, żeby z tobą zerwać, postaw się w jej sytuacji i uzmysłów sobie jak wielką czuje do Ciebie niechęć. Logicznie będziesz miał sytuację jasną - nie będziesz chciał z nią mieć już nic wspólnego, tylko trochę czasu będziesz potrzebował, żeby umysł przekonał podświadomość a wtedy będziesz od niej wolny.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, Ragnar1777 said:

dominuj zawsze w związku jak na faceta przystało.

To jest twoja rola.

Ależ! Nie nie nie.

 

Nie jesteśmy stworzeni do bycia bankomatami ani alfa-chadami dla kobiet. Do rozkniniania jak najlepiej znaleźć się w ich majtkach, upolować i utrzymać w ryzach. To jest szum. To nie jest istotne.

 

Jesteśmy stworzeni do osiągania rzeczy wielkich. Do wybicia się ponad nasze możliwości. Do zdobywania, ale nie kobiet.

 

Jesteśmy stworzeni do zdobywania chwały.

 

Do bycia następnymi Wandami Rutkowskimi, Edgarami Alanami Poe, Michałami Aniołami, Nikolami Teslami.

 

Najśmieszniejsze, że autor tego wątku tego nie rozumie, mimo, że on do tych - nomen omen - szczytów chwały ma bliżej, niż zapewne ogromna większość nas.

Edytowane przez leto
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony współczuję bo to kolejny przykład do jakiego stanu są zdolne kobiety doprowadzić mężczyznę. Mój najlepszy kumpel zaangażował się w relację z typową tzw "bad girl " typową suczowatą księżniczką (była ona wtedy w związku z innym ) i nie zapomnę jak przy mnie szlochał, załamywał mu się głos i prosił mnie o plaskacza żeby się mógł ogarnąć. Z drugiej nawet nie wiesz jak ja ci zazdroszczę. Od dzieciaka interesuje się himalaizmem i wspinaczką wysokogórską. Moje marzenie to wyprawa na Everest ( nie w tym życiu pewnie ). Obcowanie z górami to musi być coś pięknego. Realizuj swoje marzenia i pasje.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Tomkowski napisał:

Z jednej strony współczuję bo to kolejny przykład do jakiego stanu są zdolne kobiety doprowadzić mężczyznę. Mój najlepszy kumpel zaangażował się w relację z typową tzw "bad girl " typową suczowatą księżniczką (była ona wtedy w związku z innym )

Czasem mam wrażenie, że widuję tego typu laski na ulicy i nie tylko.

Może to mylne poczucie.

 

Choć ostatnio miałem taką sytuację, że z widzenia znam dziewczynę.

Siadała zawsze niedaleko mnie - często kanapę obok.

Wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem w pracy jak się mijaliśmy czy z daleka zerkała.

Oczywiście często spuszczała wzrok i zaczęła poprawiać włosy, gryźć wargi i takie tam - myślę, że znacie te sygnały.

Z doświadczenia małego, ale wiem, że laska zainteresowana zachowuje się w podobny sposób i zdarzało mi się to sprawdzić nieraz.

 

Cóż od wczoraj siedzi na mojej kanapie, ale tak się złożyło, że ja wtedy poszedłem nieco później na przerwę.

Dzisiaj znowu usiadła na tej samej kanapie co zawsze ja siedzę i dosłownie tylko jedno wolne miejsce było - obok niej.

Może powiecie mi, że popadam w paranoję, ale wydaje mi się, że dziewczyny specjalnie tworzą sytuacje pod facetów by zadziałali.

Tym bardziej, że inna moja koleżanka przyznała, że dziewczyny robią takie akcje i to nie tylko na polu matrymonialym.

No nie miałem wyjścia to zagadałem bo co będę siedział jak kołek, gdy już wszyscy i tak poszli.

 

O rozmowie dużo nie powiem, bo nie trwała długo, ale szybko wypaliła mi ze swoim nazwiskiem.

Z tego co zrozumiałem między słowami, to chyba jej rodzice są rozwiedzeni.

Matke znalazłem także na fejsie to widziałem, że sra na pis i "wspieram nauczycieli".

Nie znalazłem zdjęć w których bezpośrednio by wspierała KOD, no ale mimo wszystko tło rodzinne już samo mówi co jest grane.

 

Obczaiłem ją na fejsie i co się okazało.

Ano pańcia ma chłopaka od roku - jakiegoś dzieciaka - młodszy od niej.

Nie chwaląc się to od typa wyglądam lepiej i może dlatego jej gadzi mózg wyczuł lepsze geny.

Dodam jako ciekawostkę, że ja ją obczaiłem już wcześniej bo mi koleżanka ją podała co z nią siedzi.

Jeszcze wczoraj patrzyłem z kumplem(zresztą z tego forum ;) to laska nie miała statusu pokazanego.

Dziś patrzymy, to laska publicznie ma, że zajęta.

 

Co najbardziej jest ciekawe to to, że nie pierwszy raz mi się zdarzyło, że zajęta laska kręciła się wokół mnie.

Kiedyś pisałem na forum jak pewna pani na kursie tańca, zaczęła się dość blisko mnie przemieszczać ocierając "przypadkiem" tyłkiem i to nieraz.

Ja ją później "przypadkiem" złapałem za biodra i odwzajemniła uśmiechem.

Jej facet był na sali, ale gdzieś dalej to nie widział.

Generalnie z pańcią nieraz rozmawiałem i nieraz tańczyłem i przyznam, że atmosfera była... gorąca.

Zlałem temat oczywiście bo co się wpierdalać będę między dwojga.

Puści się laska najwyżej z innym albo już to zrobiła, bo to było z jakieś 2-3 lata temu.

 

Takie rzeczy się czuje w powietrzu, a przy wiedzy z forum, to łatwo można odsiać ziarno od plewu.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo serdecznie Wam dziękuję wszystkim za dobre słowo i rady.

Odniosę się teraz do niektórych z nich.

Co do ego- oczywiście, zostało trochę urażone, bo całe moje starania, poświęcenie i dobro które jej dawałem zostało wyrzucone dosłownie na gnój.

Raz postanowiłem zaryzykować po tylu latach bycia singlem i życie złamało mi się na pewien czas.

Co jednak muszę przyznać- poczucie własnej wartości, urosło mi chyba dwa razy tyle, bo mimo że jestem bardzo krytyczny wobec siebie, patrząc na tę kobietę, czyje że w rozwoju emocjonalnym ona mi do stóp nie dorasta 

Życzę jej jak najlepiej, nie czuję nienawiści, ale krzywdy i bólu nie zapomnę do końca życia.

Ktoś napisał w komentarzu że wybrała lepszego według niej... właśnie...według niej.

Typ z którym teraz jest, bym jednym z moich najlepszych kumpli, ale różniliśmy się stylem życia. Ja, tak jak nawet Marek często wspomina w audycjach, dbam o wygląd, mysle że jestem dobrze zbudowany ale nie jak np kulturysta, zawsze elegancka koszula itp, ale nie do przesady.

Ten gość natomiast, to ochlejmorda, wielokrotnie nawet przy byłej opowiadał jak on to co tydzień nie dupczy, a ona się zawsze z tego śmiała, a gdy spytałem czy ją to bawi, to powiedziała że on to na żarty mówi a ja to biorę za bardzo do siebie.

Tym bardziej dziwi mnie z taką małpią ciekawością, jak to takiego typa poszła, ale szczerze mówiąc wisi mi to.

 

Nie mam jakiś stanów depresyjnych, ale do szewskiej pasji doprowadzają mnie ciągle wspomnienia z tą byłą.

Rzeczy o których Bracia piszecie- widziałem o tym już dawno, byłem wyposażony w komplet przykazań i ostrzeżeń, a mimo tego poleciałem jak idiota za nią i kompletnie nie umiem tego wytłumaczyć.

 

Pamiętam, że na początku strasznie bolało mnie to, że ona była z tylko mężczyznami NAWET z jednym żonatym, ale tak tłumaczyła to tym, że się zakochała 

 

Gdy ja natomiast mówiłem, że jeżeli kobieta mężatka jest dla mnie nie do ruszenia, to wkur..la się na mnie i powiedziała że jestem strasznym człowiekiem, i że JA NIGDY SIE CHYBA NIE ZAKOCHAŁEM, i nie wiem co to jest prawdziwe uczucie.

 

I proszę Państwa, najlepsze na koniec:

 

Kilka razy pokazałem jej audycje Marka, w których on dosłownie wypunktował jej toksyczne zachowania, przy trzecim razie, wybuchła takim gniewem i krzyknęła ( bez urazy Marek) "przestań mi pokazywać tego zjeba!"

 

Wtedy przypomniało mi się, jak Marek wspominał w audycjach, że jego audycje są w związkach zakazane.

 

Ktoś wspominał, że zdobywam góry a baba mnie rozłożyła..

Dokładnie...

Siedziałem po kilka dni nie raz w jamie śnieżnej przy minus 20, miałem odmrożenia, nie raz nie jadłem przez trzy dni nic oprócz batonika czy sucharek, ale żadna Góra nie wykończyła mnie tak, jak ten związek.

 

Na koniec wchodzi jeszcze motyw koleżanki.

 

Miała jedną koleżankę, która była sama zawsze i doskonale wiem, że to głównie pod jej namową, zerwała że mną.

Raz byliśmy w restauracji z ich wspólnymi kolegami.

Ludzie na poziomie, po studiach, koropszczury, a rozmawiali o takich pierdolach, że ja nie mogłem uwierzyć.

Tylko kasa, samochody, wakacje.

Zero jakiś ambitnych tematów, wtedy powiedziałem do byłej, że bardzo przepraszam, ale ja nie mogę znieść dalej tego teatru na tym spotkaniu 

Wtedy powiedziała żebym poszedł, a ona sama piła z nimi do rana.

Gdy w nocy błagałem żebym mógł oo nią przyjechać, to powiedziała że nie mogę jej kontrolować.

Mówię, że mi na niej zależy i boje się o nią, nie chodzi mi o żadne kontrolę, tylko wraca pijana o 4 w nocy i nie mogę spać z tego stresu, ona rozłączyła się.

 

Nie będę już nawet opowiadał więcej sytuacji, bo gdy czasami otworze się przy kumplu na piwie, to mówi mi : "Stary, ufam Ci, ale Ty mówisz tak nieprawdopodobne rzeczy, że wydaje mi się że ty mnie w *uja robisz"...

Bardzo serdecznie dziękuję Wam wszystkim, gdyby to było możliwe, postawiłbym każdemu z Was piwo i serdecznie poklepał po plecach 

 

Wszystkiego dobrego Kochani Bracia! 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minutes ago, nightdreamer said:

Wtedy powiedziała żebym poszedł, a ona sama piła z nimi do rana.

Gdy w nocy błagałem żebym mógł oo nią przyjechać, to powiedziała że nie mogę jej kontrolować.

Mówię, że mi na niej zależy i boje się o nią, nie chodzi mi o żadne kontrolę, tylko wraca pijana o 4 w nocy i nie mogę spać z tego stresu, ona rozłączyła się.

Stara manipulantka, atencjuszka do kwadratu. Ja mam taką zasadę że jak się zwijam z jakiejkolwiek imprezy to moja kobieta zwija się ze mną i mnie nic nie obchodzi, zasada wchodzimy razem = wychodzimy razem. Po za tym nie mogłeś pewnie przyjechać bo ona już miała inne plany...

 

47 minutes ago, nightdreamer said:

Miała jedną koleżankę, która była sama zawsze i doskonale wiem, że to głównie pod jej namową, zerwała że mną.

 

Bombonierka dla koleżanki, uratowała ci sporo straconych nerwów - jeśli to prawda. 

 

Teraz twoja luba ma pijaczka co zdradza więc będą się doskonale rozumieć...

 

Edytowane przez smerf
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, Pozytywniak said:

Z perspektywy przebytych, podobnych, fatalnych doświadczeń wymienię co w moim przypadku działało bardzo skutecznie:

 

1. Media społecznościowe.

Dezaktywujesz wszystkie fb, insta i chuj wie co jeszcze. Najlepiej usunąć trwale, żeby nie kusiło. To jest etap mechanicznego odcięcia od blaci i wszystkiego co się z nią łączy - podpowiadaczy.

 

2. Usuwasz jej nr telefonu, nie musisz blokować. Odcięcie mechaniczne.

 

3. Usuwasz trwale zdjęcia i maile z jej udziałem. Odcięcie mechaniczne.

 

4. Wyrzucasz na śmietnik wszystkie pamiątki, ubrania, jedzenie, rzeczy, które przypominają ową blać. Dalej odcinamy się mechanicznie.

Rzecz w tym, że musisz zrobić to odcięcie z uwagi na słabą psychikę obecnie.

 

Zadbajmy teraz o psychikę.

Cały Post @Pozytywniak powinien być przypięty na pierwszej stronie naszego forum. Brawo

 

12 hours ago, nightdreamer said:

Ktoś napisał w komentarzu że wybrała lepszego według niej... właśnie...według niej.

Ja to napisałem i Wiem że brzmi brutalnie ... Ale musisz zrozumieć że to Hipergamia Kobiet. Ty również prowadzisz selekcję Kobiet świadomie (Świadomość) lub nieświadomie (Podświadomość).
Musisz zrozumieć że w Hipergami nie ma miejsce na coś takiego jak sentymenty. Mogłbyś być najlepszą wersją siebie dla niej (błąd) ona i tak tego nie doceni, a wybierze podświadomie (według niej lepszego)
Pisałem kiedyś o jednej znajomej która wybrała ukraińskiego kierowcę (który ma żonę na Ukrainie) a zrezygnowała z mężczyzny (wolnego z którym była 5 lat) który miał moim zdaniem dużo lepszy potencjał jak potencjalny partner i ojciec. Do dziś się z nim męczy a ten ukrainiec robi jej bajzel w głowie.

Zacytuje tutaj z Mężczyny Racjonalnego słowa Rolloo :

 

"Hipergamia nie troszczy się o to, w jaki sposób zmieniłeś swoje plany edukacyjne
lub karierę, żeby lepiej dopasować się do jej potrzeb.
Hipergamia nie troszczy się o to, jak dobrze spełniałeś się w roli ojca, zostając
w domu i wychowując dziecko.
Hipergamia nie troszczy się o to, że podróżowałeś przez cztery stany, żeby
utrzymać związek na odległość.
Hipergamia nie troszczy się o to, jak bardzo wspierałeś jej decyzje lub czy
określałeś się mianem feministy.
Hipergamia nie troszczy się o to, jakie słowa powiedziałeś w dniu ślubu.
Hipergamia nie troszczy się o to, jak głębokie są twoje przekonania religijne
i wyższe wartości, którymi się kierowałeś.
Hipergamia nie troszczy się o to, że zafundowałeś jej powrót na studia, żeby
mogła znaleźć swoją ścieżkę zawodową.
Hipergamia nie troszczy się o to, że wziąłeś pod swoje skrzydła jej dzieci
z poprzedniego związku.
Hipergamia nie troszczy się o to, że przebaczyłeś jej wybryki młodości.
Hipergamia nie troszczy się o to, że zatroszczyłeś się o jej długi na karcie
kredytowej po ślubie.
Hipergamia nie troszczy się o to, że żona doprawia ci rogi z twoim najlepszym
kumplem z pracy.
Hipergamia nie troszczy się o to, że przynosisz jej kawę do łóżka i że jesteś
wspaniałym kucharzem.
Hipergamia nie troszczy się o to, ile wieczorów spędziłeś na oglądaniu mdłych
romansideł i mówieniu, że ci się podobało.
Hipergamia nie troszczy się o to, jak skrupulatnie wypełniasz swoją część
obowiązków domowych.
Hipergamia nie troszczy się o to, jak bardzo lubi cię jej rodzina i znajomi.
Hipergamia nie troszczy się o to, czy dzieci są biologicznie twoje.
Hipergamia nie troszczy się o to, że ona była pijana, on przystojny i… jakoś
samo tak wyszło.
Hipergamia nie troszczy się o to, jak słodki, zabawny czy inteligentny jesteś.
Hipergamia nie troszczy się o to, że w ogóle nie spodziewałeś się takiego
zwrotu akcji.
Hipergamia nie troszczy się o to, że jest ci przykro.Hipergamia nie troszczy się o to, że uważasz się za dobrego faceta."

 

Kolejna rzecz " Słodzenie trucizny nie czyni jej mniej trującą."


Słodzenie sobie tej kobiety nic Ci nie da

 

Wyrzuć ją z siebie. Powodzenia

Wszystko jest w twojej głowie !!!
 

12 hours ago, smerf said:

Bombonierka dla koleżanki, uratowała ci sporo straconych nerwów - jeśli to prawda.  

 

Teraz twoja luba ma pijaczka co zdradza więc będą się doskonale rozumieć...

 Dużo dużo bombonierek dla Panny. Doradziła jak typowa Karyna ale uratowała Ci dupę

 

Za chwilę Ty będziesz prowadził selekcję i jeńców brać nie będziesz !!!

 

Edytowane przez Lexmark82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.03.2020 o 22:13, nightdreamer napisał:

Kilka razy pokazałem jej audycje Marka, w których on dosłownie wypunktował jej toksyczne zachowania, przy trzecim razie, wybuchła takim gniewem

A czego się spodziewasz jak w twarz obnażasz czyjeś chujowe zachowanie? Spodziewałeś się konstruktywnej rozmowy? Zareagowała tak jak można się było spodziewać, nic nowego. To nie jej masz pokazywać to, tylko sobie i wyciągać ODPOWIEDNIE wnioski, najlepiej jak najszybciej!

W dniu 10.03.2020 o 22:13, nightdreamer napisał:

Ten gość natomiast, to ochlejmorda,

To najmniej powinno Cię interesować - porównywanie do innych. Może właśnie specjalnie chciała Ci na złość zrobić, ot kaprys.

 

Nie odniosłeś się do jednego - usunięcie ich z social media. Zrobiłeś to? Jak nie, to MASZ TO NATYCHMIAST ZROBIĆ i nie przejmować się pierdoleniem innych, co oni pomyślą. Kurwa stary, co Cie to obchodzi, to jest Twoje życie i Ty jesteś jego panem, nie daj sobą kierować bo ktoś coś powie / pomyśli. A tych co będą pierdolić - usuwasz również z social mediów, to dopiero będzie dla Ciebie piękne uczucie oczyszczenia!

 

Zacznij żyć człowieku i zapierdalaj na te K2!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nightdreamer

Stary, albo nas wkręcasz ,

albo JA PIERDOLĘ.  

Obycie, obycie i jeszcze raz obycie jest Tobie potrzebne.  Nie tylko z kobitkami. 

Bez urazy bo nie pisze tego aby kąsać ale poczucie własnej wartości u Ciebie leży na łopatkach.

Pomyśl,  czy czasem Twoje wyprawy w "śniegi" nie są formą karania samego siebie za samo-niedoskonałość I próbą zwracania na siebie uwagi.  Któż świadom niebezpieczeństw, kosztów i wyrzeczeń wyprawy na K2, zostawia to dla czegokolwiek  ?  Cipki wątpliwej jakości w Twoim przypadku.  Planowałeś przeżyć tam u góry w "strefie śmierci " , a poległeś na karynce co oczkami zatrzepotała. 

Wieeeeeeele lat pracy nad sobą Cię czeka więc powodzenia. 

P.s. też kiedyś byłem pizdeuszem.  Na całe moje szczęście.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.