Skocz do zawartości

Ściana is ściana - na, na, na, na, na


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Amperka napisał:

A u nas zaraz ktoś się odezwie - "no chybaś z konia spadł". U nas zawsze zwycięży zdrowy rozsądek.

Prędzej "chyba żeś się z ch... na łby pozamieniał" : ) No ale fakt. W krainie ślepców jednooki jest królem. Ale próbują, próbują cały czas. Cały czas sączą ten jad, tę szkodliwą papacaję, drenującą umysły, te Spurki et consortes. Ale ja dalej wierzę, że Polaka charakteryzuje zdrowy rozsądek. I on wie, że poperfumowanie fekaliów nie zamieni je we fiołki, mimo że wielu będzie twierdzić inaczej. Trochę krajów zjeździłem i podobny rozsądek i postrzeganie świata dostrzegłem w PL, Rosji, Serbii i w amerykańskim "interiorze". Ale chyba nigdzie indziej.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Obliteraror napisał:

Prędzej "chyba żeś się z ch... na łby pozamieniał" : )

Prychłam :)

Ja to tak intuicyjnie napisałam, bo nie byłam w wielu krajach. Ale skoro Ty to potwierdzasz, to się szczerze cieszę. Leży mi to na serduchu, to co się dzieje. Może powinnam zacząć jakąś konkretną pracę u podstaw,a nie tylko gardłować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam ten komfort psychiczny, że nie muszę się spinać czy jakaś ściana jest czy jej nie ma ;) Mam 33 lata, mąż jest, dzieci są, hajs się zgadza. Jeśli chodzi o moje przemyślenia to oczywiście spadek atrakcyjności u kobiet jest nieuchronny i zazwyczaj bardziej widoczny i szybszy niż u mężczyzn. Choć moim zdaniem bardziej po 35 roku życia, czasem da się być w dobrej formie do 40stki, ale wiadomo, że startu do 20-stek się nie ma. Nie mniej jak pomyślę, czy chciałabym mieć znowu 20 lat... eee, nie. Lubię ten moment życia w którym jestem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.03.2020 o 12:41, JudgeMe napisał:

nawet jeśli będziecie mieli kasę przy sobie (zwłaszcza wtedy).  

Żadna młoda nie zdecyduje się na dłuższy związek z kimś po 40.  

O kurwa...

 

Puchar za zrobienie kurwy z logiki.

 

+Dyplom.

 

+Statuetka.

 

Bardzo proszę o scalenie!

 

3d118665ba825.jpg

 

1c8628addfbbe.jpg

 Forumowe lewaczki mądrzejsze od psychologów ewolucyjnych, dobre sobie :D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WSPANIAŁY temat @Ważniak!

Zajebisty materiał szkoleniowy dla czytających - w tym wątku odwrócono kota ogonem już tyle razy w ciągu krótkiego czasu, że biedny wygląda o tak:

 

 

 

10 godzin temu, Helena K. napisał:

Obserwując rzeczywistość z perspektywy młodych dziewczyn jasno widać korelacje między liczbą fatygantów, a wzrostem pewności siebie i zazwyczaj powodzenie nie jest uwarunkowane ponadprzecietnym rozwojem osobistym, a atrakcyjną fizjonomią. Dbanie o formę jako pochodną zdrowia- co do tego zupełnie nie mam zastrzeżeń, ale jest taki moment w metryce, że wśród rówieśników zdrowy, ale przeciętny wygląd i olej w głowie często przegrywa z bogato zdobioną wydmuszką.

Bardzo dobrze napisane. 

Zatem Wy, kobiety, również zaakceptujcie przeciętny wygląd i olej w głowie i wtedy wszyscy spotkamy się po środku. Będzie dużo lepiej nam wszystkim. Może nie idealnie ale dużo lepiej niż obecnie.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Egregor Zeta

To co wrzuciłem to akurat:

 

D. Buss - psychologia ewolucyjna.

 

Polecam wszystko ze stajni tego pana, na polski ma bodajże 5 tytułów. Szczególnie polecam

" dlaczego kobiety uprawiają seks" - 0 lewackiego pierdolenia.

 

Do tego mogę polecić louann brizendine (ta pani napisała jasno, że nic nie podnieca kobiety bardziej niż pokaż brutalnej siły).

 

Mózg kobiety + Mózg mężczyzny 2 zajebiste od niej książki.

 

Geoffrey Miller - umysł w zalotach na półce ale jeszcze nie czytałem.

 

A takie oto perełki lecą do mnie właśnie z allegro:

 

Jej niezależny umysł - Anne Campbell

Przetrwają najpiękniejsi - Nancy Etcoff 

 

Jeszcze gdzieś mam na półce dar strachu - Davin de Becker

 

I ostrzę sobie zęby na wszystkie książki Robina Dunbara.

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Król Jarosław I
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

Do tego mogę polecić louann brizendine (ta pani napisała jasno, że nic nie podnieca kobiety bardziej niż pokaż brutalnej siły).

 

Było opisane w niej strikte o fizyczności czy o sile na przykład psychicznej, mentalnej itp?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos ściany u kobiet. Dzisiaj miałem żywy przykład. Mam koleżankę, 37 lat. Nazwijmy ją Y. Ma faceta ale nie mają ślubu ani dziecka. Przyszła wkurwiona do pracy. Rzuca papierami, klnie jak szewc. I tak przez cały dzien. Ogólnie nerwowa bardziej niż zwykle. Mnie to koło uja lata bo mam własne problemy ale ona w końcu nie wytrzymuje i mówi

- wiesz co mi powiedział X?

- Co?  Się pytam.

- Stwierdził, że mnie nie kocha i chciałby sam pomieszkać..

 

Gość rok temu trochę odleciał z panną z pracy  ale Y zaczęła mu grozić że zniszczy mu życie a ją zajebie i facet wrócił jak pies z podkulonymi ogonem do tej mojej koleżanki. 

 

Y mówi do mnie tak - jak mnie zostawi to go zajebie, zniszczę mu pracę i opinię. Zabrał mi 11 lat życia. Dobijam 40stki i gdzie znajdę faceta na dziecko? Zniszczę mu życie, temu ch...

Tyle w niej złości, że faktycznie przeciągnie go ostro a facet kozakiem nie jest. 

 

Jakie to typowe - facet jej życie zniszczył, naturalnie jego 11 lat spędzone z nią to bez znaczenia.

 

No i tak sobie myślę - jesteś w czarnej dupie, zderzyłaś się że ścianą i zaczęło boleć.

Edytowane przez RealLife
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, RealLife napisał:

- Stwierdził, że mnie nie kocha i chciałby sam pomieszkać..

 

 

36 minut temu, RealLife napisał:

Y mówi do mnie tak - jak mnie zostawi to go zajebie, zniszczę mu pracę i opinię. Zabrał mi 11 lat życia. Dobijam 40stki i gdzie znajdę faceta na dziecko? Zniszczę mu życie, temu ch...

 

Nie ma co się dziwić, że od niej odszedł.

To tylko mówi o jego zdrowym rozsądku, po co komu kobieta z jadem w sobie większym niż żądło kobry?

 

Poza tym, przecież chyba musieli w ciągu 11 lat (myślę, że znalazł się na to czas w ciągu tych dni) na omówienie sprawy dziecka/dzieci.

 

Oczywiście nie chcę bronić faceta ale no trochę dziwne to, często mi się zdaje, że ludzie w ogóle ze sobą nie rozmawiają - szczerze. 

A potem nawzajem chcą siebie niszczyć - niczym dzieci.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

Było opisane w niej strikte o fizyczności czy o sile na przykład psychicznej, mentalnej itp?

Książki są głównie o hormonach.

 

Podział na etapy życia - płód, noworodek,dziecko,nastolatek, dorosły,matka/ojciec,starzec i w każdym etapie opisane hormony oraz tak jakby główne cele biologiczne każdego z etapów.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 3/12/2020 at 2:11 PM, Ważniak said:

...

Zapomniałeś o najpopularniejszym: Pump and dump.

 

3 hours ago, RealLife said:

A propos ściany u kobiet. Mam koleżankę, 37 lat. Nazwijmy ją Y. Ma faceta ale nie mają ślubu ani dziecka. (...)

- Stwierdził, że mnie nie kocha i chciałby sam pomieszkać.. 

Y mówi do mnie tak - jak mnie zostawi to go zajebie, zniszczę mu pracę i opinię. Zabrał mi 11 lat życia. Dobijam 40stki i gdzie znajdę faceta na dziecko? Zniszczę mu życie, temu ch... 



No i tak sobie myślę - jesteś w czarnej dupie, zderzyłaś się że ścianą i zaczęło boleć. 

To nie jest zderzenie się ze ścianą. On wybrała faceta, który nie chciał mieć dzieci i zapewne myślała, że uda się jej go urobić a on myślał, że skoro się umówili to umowa obowiązuje.


To nie jest ściana. ściana jest wtedy, jak panna wybrzydza, pomimo, że jej lat nie ubywa a urody nie przybywa a potem jest wielki ajwa, żaden mnie nie chce. Pomieszanie z poplątaniem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, wrotycz said:

Zapomniałeś o najpopularniejszym: Pump and dump.

Nope, było:

On 3/12/2020 at 9:30 AM, Ważniak said:

- dbaj o to, co jesz i ile jesz (jak widać na załączonej grafice, wszystkim kobietom urosły dupy od wpierdalania, zajadały złe emocje związane ze ścianą i byciem materiałem wyłącznie na pump and dump - błędne koło - im więcej jadły, tym bardziej traciły szansę na faceta);

Problem pojęcia ściany polega na tym, że ściana kojarzy się z twardą zaporą. Coś jak nagła przeszkoda na gładkiej drodze. W poniedziałek jest super, we wtorek super, w środę super, a w czwartek JEBUT!!! Niespodziewane uderzenie w nieruchomą ścianę i dalej iść nie można, bo ściana nie pozwala. W praktyce to tak nie działa. W praktyce zmiany następują powoli, każdy dzień jest podobny do poprzedniego, więc zmian nie widać. Coś jak gotowanie żaby. Orbiterów coraz mniej, coraz gorsi (nie wnikajmy, kto jest lepszy czy gorszy, nie ma co dzielić włosa na czworo). Chętnych na ożenek coraz mniej, potem wcale. Na LTR może ktoś się znajdzie, ale żenić się nie chce. Mieszkać razem też niekoniecznie, więc pozostaje LAT. W takiej sytuacji o zakładaniu rodziny nie ma co myśleć, można jedynie zostać samotną matką. Żadnego gwałtownego pieprznięcia nie było, a nagle jest post wall. I stąd poddawanie w wątpliwość istnienia ściany.

 

No i jeszcze warto rozpatrzyć inny schemat. Typiara wychodzi za mąż, rodzi bombelka albo dwa lub więcej i postanawia się rozwieźć. Sąd przybija byłemu mężowi alimenty, więc laska nawet z jakiejś gówno-pracy spokojnie się utrzyma i może się skupić na skakaniu po bolcach do oporu. Jeżeli nie jest pasztetem, to nie ma opcji żeby na klubach jakiegoś chętnego nie znalazła. Niejednokrotnie młodszego. Przysłowia są mądrością narodów, a staropolskie porzekadło mówi: na starej piczy młody chuj się ćwiczy. Także nie jest to zjawisko nowe, ale osadzone w tradycji i od dawna znane. W ten sposób można dojechać do menopauzy i o jakiej ścianie tu mowa? Takim typiar pojęcie ściany nie dotyczy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Adams said:

No i jeszcze warto rozpatrzyć inny schemat. Typiara wychodzi za mąż, rodzi bombelka albo dwa...

I po co się rozwodzisz na czymś co już na początku nie podpada pod "definicję". Skoro wyszła za mąż to nie ma mowy o ścianie, niezależnie od tego co jest dalej. Uniknęła jej i koniec pieśni.

 

 

On 3/12/2020 at 12:41 PM, JudgeMe said:

Żadna młoda nie zdecyduje się na dłuższy związek z kimś po 40.

Skoro pani(e) może/gą przywoływać przykłady JLo, Madonny czy B. Spears czyli przykłady ze świecznika to ja też przywołam taki/owe.

Tom Cruise, lat 43 (w 2005), Kate Holmes lat 27. Podaję ten przykład bo ma z nią dziecko i się z nią ożenił. Potem miał jeszcze kilka partnerek, wszystkie s podobnym wieku (25-27), on już wtedy 50.

Janusz Korwin-Mikke, lat 67 (w 2010), Dominika Sibiga, lat 24.

Ryszard Kalisz, lat 43 ( w 2000), Anna Żur, lat 27. Ryszard Kalisz, lat 60 ( w 2017), Dominika Lis, lat 30.

 

Z pewnością żadna się nie zdecyduje...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Adams said:

Takim typiar pojęcie ściany nie dotyczy.

Zgadzam się jednak jest ten moment jak dziecko kończy te 25 (nie znam się na prawie) i jest koniec na nie alimentów. To niespodziewany spadek dochodów. (Nie wiem jak jest po 18 roku dziecko dostaje czy matka? 

O już wiem https://adwokatrodacki.pl/blog/komu-nalezy-placic-alimenty-po-uzyskaniu-pelnoletniosci-przez-dziecko/

Także zabawa trwa do 18 lat a maks do 25 lat ostatniego dziecka bo zawsze może swoje dzieci zmanipulować żeby się dzieliły alimentami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ściana istnieje, choć może jest to trochę niefortunne sformułowanie - bo ściana kojarzy mi się z wyraźną, zakotwiczoną granicą, a to co mamy na myśli to jest powolny proces. Ale on JEST.

 

Chciałabym zwrócić jednak uwagę na coś, co Bracia pomijacie, a czego ja i wiele znanych mi osobiście kobiet jest przykładem.

 

To że kobieta samotna, po 30tce powoli dotyka ściany, nie oznacza, że swoje młode lata poświęciła na skakanie po kutangach, przebieranie w orbiterach, czy karierę. Istnieje tysiące kobiet, które tak jak ja do trzydziestki były w LTR (w moim przypadku jeden partner - były mąż, po nim po 30tce inny ltr) które to związki się zakończyły. Żadna z nas nie zakładała rodziny, nie brała ślubu myśląc, że to się skończy. Owszem, po prostu miałam pecha, ulokowałam wszystkie plusy młodości w niewłaściwego mężczyznę - ale to wciąż jest dalekie od bycia attention whore czy skakania na karuzeli. 

 

Jako że dotykam tej mitycznej ściany, zaczynam godzić się z tym, że widocznie nie do końca odpowiadam rynkowym wymaganiom matrymonialnym ? wciąż mam w sobie jakiś taki dysonans (a może to narcyzm?) bo wydaję się sama sobie spoko babką. Tzn jakbym była facetem to chętnie bym się ze sobą związała ? a jednocześnie, skoro od kilku lat tego związku nie ma, no to pewnie coś ze mną nie tak. Ale czy chciałabym żeby ktoś był ze mną dla konkretnych aspektów, które pod to bycie razem wypracuje? To wtedy już przypomina jakiś układ.

 

A układ mialby sens, jeśli jakieś korzyści przedkładała bym nad swoje uczucia. A tak nie jest i nie będzie, bo sytuację materialną mam w porządku, radzę sobie sama dobrze i nawet jeśli ma to kosztować samotność - to nie będę z siebie robić idiotki i zmieniać na siłę pod kogoś, jeśli sama czuję się z sobą dobrze. A że jestem tylko 5-6/10 to nic nie poradzę ?

 

Nie każda samotna kobieta obwinia o swoją samotność facetów, nie każda jest sama bo była złą kobietą.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na na na na...

ściana nie ściana, prawda jest taka że żadna ze stron nie obniży swoich wymagań, bo lepiej być samemu niż z byle kim. A potrzeby społeczne, socjologiczne można zaspokajać przez dzieci, znajomych, koleżanki w podobnej sytuacji, rodziców, kuzynostwo, rodzeństwo. Kwestia człowieka, a nie łączącej ich nazwy relacji.

Kiedyś może i kobiety były w gorszej sytuacji ze względu na rynek gospodarczy i brak możliwości samodzielnego utrzymania się.

Obecnie nie jest to problemem.

Tak więc żadna nawet 40 czy 50 letnia kobieta nie będzie się poświęcać i użerać się z jakimś nieudacznikiem/ rozszczeniowcem/ przemocowcem itd...bo i po co jej to?

 

  • Like 1
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, deomi napisał:

ściana nie ściana, prawda jest taka że żadna ze stron nie obniży swoich wymagań, bo lepiej być samemu niż z byle kim.

Wszystko się okaże deomi gdy wy jako kobiety będziecie miały 35 lat+ i będziecie wracać do pustego domu, z pięknymi ścianami ale jednak pustego.

Wtedy wbijcie na forum i dajcie znać faktycznie jak odczuwacie. Teraz gdy faceci się dobijają drzwiami i oknami jest spoko loko ale przychodzi momenty gdy to się kończy. 

Oczywiście ja tam życzę wam jak najlepiej czy samej czy z kimś natomiast pragnę jedynie ukazać, że być może przyszłość nie będzie aż tak wesoła solo jak się teraz wydaje, kiedy jest wybór i faceci spoglądają na was.

52 minuty temu, deomi napisał:

Tak więc żadna nawet 40 czy 50 letnia kobieta nie będzie się poświęcać i użerać się z jakimś nieudacznikiem/ rozszczeniowcem/ przemocowcem itd...bo i po co jej to?

 

Zobaczymy jak to będzie gdy będą dzisiejsze 30 stki miały 50 tkę i na ich opinie, póki co Amerykanki zbierają pierwsze żniwa właśnie filozofii "po co się poświęcać" wybudzenie niestety jest niezwykle przykre, bardzo współczuję tym paniom. 

52 minuty temu, deomi napisał:

A potrzeby społeczne, socjologiczne można zaspokajać przez dzieci, znajomych, koleżanki w podobnej sytuacji, rodziców, kuzynostwo, rodzeństwo.

To wypełnianie substytutami - wątpliwa sprawa bo nawet jak zarobisz na swój dom, to nie będziesz w stanie tam siedzieć w ciszy, cisza jest bardziej stworzona dla mężczyzn ani jeżeli dla kobiet. Kobieta jest istotą hałasu, gdzie coś się musi dziać, faceci bardziej żyją w "ciszy" kobiety lubią sobie potrajktoać, powodzenia jak nie ma do kogo się odezwać kobieta :D 

Przecież @deomi ludzie samotni chodzą nawet do sklepu byle by posłuchać ludzi i pobyć z kimś chociażby sztucznie, byle by wyjść z tej "przeklętej chaty". 

Jesteś w idealnym wieku by poznać "idealnego" Richarda - użyj mądrze tego daru. Rozejść się możesz zawsze i być solo single player.

52 minuty temu, deomi napisał:

Kiedyś może i kobiety były w gorszej sytuacji ze względu na rynek gospodarczy i brak możliwości samodzielnego utrzymania się.

Dziś mają lepszą sytuację a nawet są faworyzowane - gdzie szczęście kobiet?

Co jedna to większa maska i większy smutek namalowany na twarzy. Jeden wielki smutek i ciemne okulary noszone w zimie. 

Jak myślą, że wyglądają -> ? a jak jest gdy nikt nie patrzy? -> ?

52 minuty temu, deomi napisał:

Tak więc żadna nawet 40 czy 50 letnia kobieta nie będzie się poświęcać i użerać się z jakimś nieudacznikiem/ rozszczeniowcem/ przemocowcem itd...bo i po co jej to?

A więc niech żyje sobie sama nikt wam nie broni ale uważałbym nad sugerowaniem, że to da im zadowolenie.

Z tego co widzę kobiety niezwykle źle znoszą samotność, teraz gdy jest technologia jest spoko jeszcze można zagłuszyć pustkę ale to jest nienaturalne. 

 

Ale mówię róbcie jak uważacie ja mam czyste sumienie na podstawie tego co zauważyłem - przekazałem.

 

 

2 godziny temu, Laryssa napisał:

Żadna z nas nie zakładała rodziny, nie brała ślubu myśląc, że to się skończy.

Błąd, bierzesz ślub właśnie z myślą, że związek się może skończyć i to zabezpieczanie.

OD momentu wzięcia ślubu, boisz się, że się wasz związek skończy, a więc taka forma małżeństwa wynika nie z miłości a strachu przed utratą osoby, którą darzysz uczuciem. Dodatkowo nakłada ciężar na was, który wielu nie jest w stanie udźwignąć i przyjemność bycia z drugim człowiekiem, staje się obowiązkiem. A od obowiązków lubimy się migać, brać l4 lub kombinować by to ominąć czyż nie?

 

Prawdziwa miłość nie potrzebuje ślubu bo:

 

Prawdziwa miłość nie potrzebuje nad sobą urzędnika państwa bo sama miłość jest ślubem małżeństwem i sakramentem.

Nie trzeba wzmacniać na siłę czegoś co już was łączy.

 

                                                                                                                                                        

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Laryssa napisał:

po prostu miałam pecha, ulokowałam wszystkie plusy młodości w niewłaściwego mężczyznę

Dlaczego miałabyś tego żałować? Z pewnością spędziłaś z owym mężczyzną wiele miłych chwil, na których wspomnienie pojawia się otulająca łezka wzruszenia. Notabene nigdy nie masz pewności czy coś będzie trwało "aż do deski grobowej", różnie się w życiu układa. 

 

1 godzinę temu, Laryssa napisał:

od kilku lat tego związku nie ma, no to pewnie coś ze mną nie tak.

Nie uzależniaj swojej wartości od tego czy jesteś w związku, czy też nie. Wydaje mi się, że teraz jesteś bardziej zaabsorbowana na tym, żeby kogoś mieć, a im bardziej czegoś chcesz, im bardziej czujesz się niedoborowa - tym bardziej właśnie Cię to oddala od spotkania potencjalnie fajnego faceta, z którym mogłabyś coś klawego zbudować. Jeśli zajmiesz się sobą, to odpowiedni facet się pojawi i to bez konieczności wypatrywania go z oczami wielkimi jak u jelonka Bambi.

 

1 godzinę temu, Laryssa napisał:

A że jestem tylko 5-6/10 to nic nie poradzę

Daj spokój, po co komu ta "skala". Zmień o sobie myślenie - atrakcyjność to według mnie kwestia mocno subiektywna. Atrakcyjność to nie tylko fizis, brak celluitu na odwłoku, ale również błysk w oczach, symetria, wdzięk, radość, inteligencja, zainteresowania i tym podobne. Jeśli Ty się uważasz za "średniawkę" to inni również Cię będą tak oceniać. Dziecko zwykle innych rozczula swoją słodyczą, nawet jeśli byłoby do cna egotyczne. Piękne kobiety (np. modelki) w piku swojej atrakcyjności mogą również mieć butne ego, brzydki charakter, inteligencją nie grzeszyć  - a i tak przyciągną mężczyzn. Schodząca kobieta z podium nadobności powinna nadrabiać innymi cechami, może zacząć być piękniejsza wewnętrznie? Po czterdziestce dla 99% samców może być dana kobieta na skroś przezroczysta, ale dla tego jednego wyraźna jak nic na świecie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Laryssa zapraszam do kontaktu ? Bierę w ciemno, ale ty żyjesz swoim życiem, ja swoim i najlepiej się nie widzimy i nie rozmawiamy. Związek idealny. Możesz mnie nazywać swoim chłopakiem, nie mam nic przeciwko. Nawet świadczę takie usługi podobne do wynajmu biura wirtualnego. Dotykasz ściany, wyszukujesz mój kontakt, jestem twoim chłopakiem ? Układ idealny, także zapraszam, a dużo nie liczę, fakturę VAT wystawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Claudianne myślę że zbyt dosłownie wzięłaś mój post.

Wyraźnie zaznaczyłam, że sama sobie się podobam i subiektywnie uważam że jestem jak najbardziej do chapnięcia ? nie jestem needy i nie szukam desperacko, wręcz przeciwnie - żyję sobie po swojemu.

 

Ale trzeba być zupełnie ślepą albo pełną ignorancji, żeby nie zauważać tendencji rynkowych. Możemy się na to zżymać, możemy narzekać, ale trzeba brać pod uwagę. To forum mi właśnie uświadomiło cenną rzecz - my patrzymy na siebie jak na wartościowe osoby, ty też jesteś tego warta itp. Ale niestety, życie to nie je bajka i z drugiej strony (męskiej) to wygląda inaczej. Nie oznacza to broń Boże niskiej samooceny bo tą mam od urodzenia bardzo wysoką, to zasługa moich rodziców. Po prostu uczciwie oceniam swoją przydatność dla potencjalnego faceta - co nie koliduje z moją wartością ? to trochę jak z samochodami. Nikt nie odbiera wartości staremu, kolekcjonerskiemu samochodowi sprzed 40 lat. Ale jakoś głównie jeździ się młodszymi. Takie życie, takie fakty ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli będę po 40 sama to zamiast pchać się na pump and dump z nadzieją na małżeństwo (bo zwyczajnie wtedy nie będzie mi potrzebne, jeśli sama dorobię się pieniędzy) kupię sobie egzotyczne zwierzaki. Niestety nie wiem czy dostarczają więcej atrakcji niż podawanie piwa, podsuwanie pod nieogolony grymas mielonego i pranie brudnych majtek ukochanemu, który mógłby uchronić od tej przeklętej ściany. 

 

Jeśli instynkt macierzyński dokopie zbyt mocno to cyk adopcja dziecka. 

Można? Można.

 

Panom najtrudniej pojąć, że kobieta może (musi tylko chcieć) być szczęśliwa bez nich - bo bardzo ich by to zabolało. Dzięki temu powstał ten cały temat. 

Edytowane przez Halinka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.