Skocz do zawartości

Kiedy kupować akcje na giełdzie? Kiedy sprzedawać?


Morfeusz

Rekomendowane odpowiedzi

Czyli z tego wszystkiego Panowie wynika że należy się wstrzymać z jakimikolwiek inwestycjami. Osobiście uważam że warto będzie rozpocząć inwestowanie za około 10 tygodni (z obsuwem w obydwie storny o 3 tygodnie). Oczywiście zależy to od rozwoju pandemii. Gdzieś w Internecie wczoraj widziałem wykres zachorowań. Na dalekim wschodzie sytuacja zaczyna się normować, krzywa zachorowań się wypłaszcza, zobaczymy jak zachowa się to dalej, czy rozpocznie się tendencja spadkowa czy odbije znów w górę.  Trzeba liczyć że jeszcze dwa tygodnie i będzie wiadomo na czym dokładnie stoi wschód.  Daje nam to w sumie 15 tygodni od początku roku (pierwsze oficjalne informacje o wirusie) do rozpoczęcia procesu eliminacji zagrożenia. U nas trwa to już 3 tygodnie, ale jest stosunkowo dobra reakcja ludzi, więc myślę, że możemy się z tym uporać trochę szybciej. W US zaczeło się to na dobre dopiero pod koniec tamtego tygodnia, więc trochę to jeszcze potrwa.

W kwestii inwestycji. Ja zamierzam czekać, obserwować i zbierać informacje o spółkach. Chcę podzielić portfel na:

- surowce (z wyjatkiem ropy, kończy się umowa opec i nie wiadomo co się dalej stanie z cenami)

- bezpieczne spółki z państwowym kapitałem wypłacajace dywidendy,

- spółki nowych technologii (tu nie jestem pewny czy nie lepiej poczekać chwilę i kupić akcje później)

 

Potem kupię rzeczywiste złoto i srebro, pozwoli mi to na utrzymanie siły nabywczej.

 

A co myślicie o nieruchomościach? Ceny powinny iść w dół, bo spadnie przecież popyt. Pytanie tylko ile procent.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że jeżeli chodzi o giełdę to wyprzedza ona gospodarkę o ok. 4 - 5 miesięcy. Czyli zacznie rosnąć, w czasie gdy dane makro będą jeszcze fatalne. 

Sam postanowiłem zainwestować, na razie tylko część wolnego kapitału, obserwując rozwój wydarzeń. Na początek ustawiłem zlecenia zakupu spółek płacących dywidendy, z udziałem skarbu państwa, z WIG20. Trochę poniżej obecnych kursów.

  • Jeżeli wpadną, to mogę je przetrzymać spokojnie 2-4 lata, do odbicia.
  • Jeżeli kurs mocniej poleci w dół, to dokupię trochę, za kolejną porcję kapitału. Ewentualnie zaczekam na poprawę wskaźników wyprzedzających koniunktory i danych makro.

Obecny wyceny zaczynają dla mnie być atrakcyjne, w perspektywie sprzedaży do kilku lat.

 

Ciekawa analiza Tomasza Hońdo. Jednego z ekonomistów, którego wiedzę doceniam.

 

Krajobraz na GPW niczym w najczarniejszych chwilach po upadku Lehman Brothers

Tomasz Hońdo, CFA - Starszy Ekonomista Quercus TFI S.A.  - 16.3.2020

Jeszcze nigdy w przeszłości WIG nie znalazł się na poziomie najniższym od prawie ośmiu lat. Efekt? Wskaźniki wyceny są w okolicach dołka bessy z 2009 roku. Notujemy też ekstremalne odchylenie krajowego rynku akcji od trajektorii PKB.

Analizowana przez nas wielowątkowo przecena na globalnych giełdach przeszła niczym huragan przez polski rynek akcji, który już wcześniej delikatnie mówiąc nie odznaczał się relatywną siłą w porównaniu nawet z rynkami wschodzącymi (swoją drogą szacujemy, że ma rekordowe względem nich zaległości).

Krach na GPW w kilku punktach:

  • Rozmiary obecnej bessy (45% spadku ze szczytu z pocz. 2018) przerosły już krach z 1998 roku związany z bankructwem Rosji;
  • Niewiele brakuje do bessy z lat 2000-01, gdy rynki dyskontowały globalną recesję;
  • Po raz pierwszy w historii WIG znalazł się na poziomie najniższym od prawie ośmiu lat;
  • Obecna bessa jest rekordowo długa.

Rys. 1. Po raz pierwszy w historii WIG najniżej od prawie ośmiu lat
wig_26.png
Źródło: Qnews.pl, GPW.

Aktualizacja danych po ostatniej globalnej panice pokazuje do jak dramatycznych pułapów zeszły trzy śledzone przez nas wskaźniki wyceny. Wskaźnik P/E dla WIG-u jest dosłownie o krok od dołka bessy z 2009 roku. Podobnie współczynnik ceny do przychodów do sprzedaży. Natomiast cena do wartości księgowej zeszła już nawet poniżej dna poprzedniej bessy (!).

Rys. 2. Wskaźniki wyceny w okolicy dołka z 2009 roku
rys2_791.png
Źródło: Qnews.pl, Bloomberg. Uwaga odnośnie P/S – puryści za bardziej poprawny metodologicznie uznają wskaźnik EV/Sales, ale mimo to pokazujemy P/S gdyż (a) dzięki temu wszystkie trzy wskaźniki jednolicie bazują na „P”, (b) wnioski w przypadku EV/S nie różniłyby się zasadniczo od tych dla P/S.

Część winy za ten stan rzeczy tkwi oczywiście w dolegliwościach „narodowych czempionów” i niekończących się przekształceniach OFE, ale tylko część – nie da się w ten sposób wytłumaczyć w całości tak skrajnego poziomu wycen na GPW. Gdyby tzw. fundamenty krajowych czempionów były tragicznie słabe, to wskaźniki wyceny nie byłyby na tak niskich pułapach. Innymi słowy, gdyby we wzorach na współczynniki mianowniki były bardzo kiepskie (np. „E” w P/E), to nawet po drastycznym spadku notowań („P” w liczniku) owe współczynniki byłyby ciągle na dość wysokich poziomach. A przecież są skrajnie nisko!

O tym do jakich ekstremów doprowadziła ostatnia „okołowirusowa” panika, można sobie też zdać sprawę, obserwując jeden z naszych ulubionych wykresów, pokazujących jak WIG zachowuje się względem trajektorii krajowego (nominalnego) PKB.

Rys. 3. Ekstremalne odchylenie w dół od trajektorii PKB
rys3_347.png
Źródło: Qnews.pl, GUS, GPW.

Owszem, nie sposób dyskutować z faktem, że wisi nad nami groźba globalnej recesji, pierwszej od 2009 roku. Nie sposób przewidzieć na tym etapie jak długotrwałe i głębokie będzie hamowanie gospodarki. Ale nasz wykres jednoznacznie pokazuje w jak ogromnym stopniu WIG zdyskontował potencjalną recesję. Odchylenie od trajektorii nominalnego PKB jest tak silne, że musiałoby dojść dosłownie do drastycznej katastrofy, by było ono uzasadnione. Zauważmy tymczasem, że nawet w okresie szoku po upadku Lehman Brothers trajektoria nominalnego PKB ledwie się chwilowo spłaszczyła. Wtedy też mieliśmy równie silne ujemne odchylenie WIG-u, ale potem zostało ono gwałtownie zniwelowane na skutek zwyżki notowań w 2009 roku.

 

Co to wszystko może oznaczać?

Na podstawie przedstawionych zagadnień jesteśmy zdania, że na krajowym rynku akcji doszło do drastycznego przereagowania, nawet po uwzględnieniu faktu, że prawdopodobna jest globalna recesja. Oczywiście nie ma żadnej gwarancji, że to już koniec paniki. W takich chwilach rynkami rządzą dramatyczne, skrajne emocje, a nie chłodna kalkulacja. Inwestorzy bardziej niż na poziom wycen spoglądają raczej na wykresy przedstawiające wykładniczy przyrost liczby nowych zachorowań na wirusa.

Reasumując, obserwujemy bardzo silne przereagowanie cen akcji na GPW, choć na krótką metę nie można przesądzić czy to już koniec rynkowej paniki.

https://qnews.pl/pl/news/krajobraz-na-gpw-niczym-w-najczarniejszych-chwilach-po-upadku-lehman-brothers

Edytowane przez Morfeusz
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Morfeusz napisał:

Oczywiście nie ma żadnej gwarancji, że to już koniec paniki.

Ogólnie byłem pewny, że rynki włoskie i hiszpańskie wyprzedzają niejako polski, jednak jak sprawdziłem, to wszystko tak samo się zachowuje i pomimo gwałtownego wzrostu zgonów w Hiszpanii i we Włoszech ich giełdy już nie spadają. A skoro u nas podjęto działania szybciej niż w takiej Hiszpanii to obstawiam, że nasza giełda szybko odbije, jak za tydzień ludzie zaczną wracać do roboty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lambert Dzięki, jednak uprzedzam, że nie jestem żadnym guru w tym temacie.

Wszystkie moje wpisy są wyrazem osobistych poglądów. Nie stanowią "rekomendacji" w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz.U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). ;)

9 godzin temu, radeq napisał:

to obstawiam, że nasza giełda szybko odbije, jak za tydzień ludzie zaczną wracać do roboty. 

To zależy czy epidemię uda się powstrzymać tak szybko. Jak na razie szczyt zachorowań w Polsce jak i dużej części Europy, może być jeszcze przed nami. W USA korona dopiero się rozkręca.

Pytanie, ile tego spadku zdyskontowały już giełdy. Nadzieję dają wybory w USA i PL. Rządzący będą za wszelką cenę chcieć przywrócić działanie gospodarki, aby utrzymać władzę. Chinom się już udało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.