Skocz do zawartości

Romantyczna naiwność?


Rekomendowane odpowiedzi

Hej! Chciałabym opisać swoją historię. W ogólności jestem kobietą z wyglądu przeciętną, taka uroda dziewczyny z sąsiedztwa po prostu, o bardzo młodym wyglądzie (dają mi 16 lat góra), trenuję balet i maluję na płótnie. W ubiegłym roku obroniłam pracę licencjacką na wydziale matematyki. Bardzo podobał mi się mój wykładowca, wręcz jestem nim od dłuższego czasu zauroczona, on też często na mnie zerkał na zajęciach, zresztą - chodziłam do niego na konsultację i czuć było, że coś wisi w powietrzu, że z tej mąki może być jakiś chleb (5 lat starszy, ja poszłam później na studia). Podczas studiowania nie mieliśmy ze sobą kontaktu stricte prywatnego, toż to byłoby nieetyczne, byliśmy na per "Pan/Pani". Po udanej obronie napisałam do niego, przez prawie rok mieliśmy kontakt mailowy i dopiero w tym roku się spotkaliśmy. Zaprosiłam go do siebie, upiekłam pizzę, było wino, rano zrobiłam quiche lorraine. Spędziliśmy ze sobą prawie całe dwa dni, drugiego dnia był seks (to był mój 1 raz, popłakałam się z bólu, nie dało się tego faktu ukryć, był dla mnie wtedy bardzo czuły i wyrozumiały, lecz na jego buzi widniała lekka konsternacja). Przez całe spotkanie facet wydawał się bardzo mną zainteresowany, super się przy nim czułam i właściwie myślałam, że jest to odwzajemnione. Było dużo śmiechu, no po prostu fajnie. Obiektywnie zauważyłam, że mamy te same zainteresowania (no oprócz mojego baletu i malunku, i jego pływania), gęba nam się nie zamykała, gdy był u mnie. Kurczaczki, rozmowy o literaturze, sztuce, muzyce, no i matematyce… ciary mnie na wskroś przeszywały z euforii, „bratnie dusze, to TEN” - myślałam. Było pięknie. Po spotkaniu się do mnie nie odezwał, gdy spytałam co u niego słychać - zero odpowiedzi, spytałam czy coś nie tak - zero odpowiedzi. Mija 4 tydzień bez kontaktu, gość był wolny, rocznik ’89. Czy facet mógł stracić mną zainteresowanie ze względu na brak doświadczenia w seksie, dziewictwo (generalnie nie mam żadnych blokad, robiłam to co mu się podobało i mnie też to kręciło tamtego wieczoru, zresztą kilka razy i bym się nauczyła wić na łożu niczym rasowa sucza ?)? Nie byłam aż tak pewna siebie, to była dla mnie nowość, czasem lekkie skrępowanie mnie pochłaniało. A może byłam za miła (zwrócił mi uwagę, że jestem zbyt bardzo nim zainteresowana i że to dziwaczne), zbyt bardzo się postarałam, nie musiał gonić za króliczkiem, za bardzo mi zależało? Czy też spotkał się ze mną tylko w celu jednorazowej kopulacji, chociaż wcześniej pisaliśmy ze sobą przez prawie rok (ale nie codziennie)? Spotkanie zainicjowane przeze mnie, on sam nic mi nigdy nie zaproponował, żadnego wyjścia na przysłowiową kawę, spacer, cokolwiek. Poprosiłabym o opinię, przyjmę na klatę każdą krytykę ? chyba teraz będzie mi bardzo ciężko zaufać i otworzyć się ponownie na jakiegokolwiek mężczyznę, coś we mnie pękło (w końcu mu się oddałam, to też ma dla mnie znaczenie, długo z tym zwlekałam), zaś frasunek wypełnia każdą komórkę w moim ciele, choć wcześniej promieniowałam radością (czyżbym była w dołku życiowej sinusoidy?). 

Edytowane przez Claudianne
  • Like 1
  • Haha 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Claudianne napisał:

coś we mnie pęo

Nie sposób się z Tobą nie zgodzić.

22 minuty temu, Claudianne napisał:

przyjmę na klatę

Moja droga, masz piersi nie klatę.

To na nie możesz przyjąć.

23 minuty temu, Claudianne napisał:

Poprosiłabym o opinię,

Najwyraźniej rozminęliście się z oczekiwaniami. 

 

Jeśli to jednak wina wspólnej nocy, jest tylko jeden sposób żeby to sprawdzić. 

Umów się z którymś z braci, sprawa się wyjaśni. Po wspólnej nocy brat nam to opisze na forum, coś poradzimy.

 

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Claudianne napisał:

Mija 4 tydzień bez kontaktu

Zostałaś zghostowana, a dlaczego tak się stało, to tylko on wie (a całkiem możliwe, że i nie), co nie zmienia faktu, że zachował się jak gówniarz. 

 

Co do krytyki, 

Cytat

It is only effort which is remembered and not the product, and so the value is hidden in its effort. 

It is the process that makes the end lovely not the end itself.

Niektóre rzeczy "are too good to be true", więc ludzie od razu szukają podstępu i kręcą nosem, a czasami zdarza się, że po najbardziej soczysty owoc wcale nie trzeba się wspinać na samą koronę drzewa, tylko wystarczy go zerwać z najniższej gałęzi.

 

Uszy do góry i nie skacz wkoło następnego, jak gdyby był aniołem zesłanym specjalnie dla Ciebie - okazuj zainteresowanie, ale nie osaczaj, i nie ruchaj się z typami na pierwszym spotkaniu, jeśli chcesz od nich czegoś więcej.

Edytowane przez Ważniak
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, prod1gybmx napisał:

Zachwianie równowagi uczuć. Jak słusznie zauważyłaś, starałaś się "za bardzo". Może nie poczuł chemii, ale widząc jak jesteś zaangażowana, nie chciał tego rozwijać dalej. Fakt, zachował się szczeniacko, uciekając i nie mówiąc Ci tego wprost.

Intuicyjnie czułam, że odebrałam mu trochę rolę mężczyzny, nie dałam mu się zdobywać, a Wy macie instynkt łowcy. 

 

3 minuty temu, Rolbot napisał:

Jak się nie odzywa. a nie umarł, nie lezy sparaliżowany, czy nieprzytomny w szpitalu, to...po prostu chciał Cię wyruchać bez zobowiązań. 
Albo naginałas mu na telefon tak, że się wystraszył desperatki. 

2 razy napisałam i już więcej się nie odezwałam. Ale może o 2 razy za dużo.

 

3 minuty temu, Ważniak napisał:

Zostałaś zghostowana, a dlaczego tak się stało, to tylko on wie (a całkiem możliwe, że i nie), co nie zmienia faktu, że zachował się jak gówniarz. 

 

Co do krytyki, 

Niektóre rzeczy "are too good to be truth", więc ludzie od razu szukają podstępu i kręcą nosem, a czasami zdarza się, że po najbardziej soczysty owoc wcale nie trzeba się wspinać na samą koronę drzewa, tylko wystarczy go zerwać z najniższej gałęzi.

 

Uszy do góry i nie skacz wkoło następnego, jak gdyby był aniołem zesłanym specjalnie dla Ciebie - okazuj zainteresowanie, ale nie osaczaj, i nie ruchaj się z typami na pierwszym spotkaniu, jeśli chcesz od nich czegoś więcej.

Poczułam, że to "TEN" i że chcę stracić z nim dziewictwo, nie pomyślałam, że uzna mnie za "łatwą" i papa. Obiektywnie ja zawsze byłam stroną bardziej zainteresowaną. Ale tłumaczyłam sobie to tym, że może się boi i krępuje.

 

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, miło czytać męski punkt widzenia, zapewne każdy z Was ma racje, a on chciał tylko przelecieć swoją ex studentkę, eh. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet nic Ci nigdy nie zaproponował, ewidentnie ma Cię za grzecznego pieska, którego pogłaszcze od czasu do czasu i rzuci ochłap bo doskonale wie że piesek się tym zadowoli, pomerda ogonem i będzie grzecznie czekać.

 

To nie jest kwestia rozmijania się interesów.

To kwestia tego, że zwyczajnie dajesz przekraczać swoje granice. Od razu w tej relacji jesteś "pod". Kwestią naprawdę istotną jest dlaczego tak robisz.

 

Nie tyle Ty powinnaś się kręcić wokół niego, co on wokół Ciebie.

 

Takich studentek jak Ty, to on ma setki. Jak myślisz dlaczego jest sam?

 

Wszystkiego dobrego..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Claudianne said:

nie dałam mu się zdobywać

Z kobiecego na ludzki: nie stawiałam sztucznych barier. Byłam na niego napalona, ale przecież chłopa trzeba przycisnąć żeby nie miał za łatwo :D

10 minutes ago, Claudianne said:

nie pomyślałam, że uzna mnie za "łatwą"

Nie musiało tak być. Po prostu nie chciał nic więcej niż weekend seksu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Wielokropek napisał:

ma Cię za grzecznego pieska, którego pogłaszcze od czasu do czasu i rzuci ochłap bo doskonale wie że piesek się tym zadowoli,

Gdyby tak było, wziąłby ją na orbitę. I brał z 'doskoku'.

4 minuty temu, Wielokropek napisał:

To kwestia tego, że zwyczajnie dajesz przekraczać swoje granice. 

Miała ochotę z nim stracić dziewictwo, zrobiła to. 

Tu nie ma przekraczania granic.

5 minut temu, Wielokropek napisał:

To nie jest kwestia rozmijania się interesów.

Jest. 

Ona chciała czegoś więcej i o to nie zadbała. 

On najwyraźniej wziął, co mu dawali i poszedł w swoją stronę.

 

Ta sytuacja średnio świadczy o obojgu.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Wielokropek said:

To kwestia tego, że zwyczajnie dajesz przekraczać swoje granice.

Cooo? Jakie granice? Dziewczyna zaprasza gościa do siebie na kwadrat i pozwala mu zostać dwa dni. Domyślam się, że jej nie zgwałcił, tylko, jak sama pisała, chciała z nim stracić dziewictwo. Wytłumacz nam, jakie granice on przekroczył?

8 minutes ago, Wielokropek said:

To nie jest kwestia rozmijania się interesów.

To jest dokładnie kwestia rozminięcia się oczekiwań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja, którą opisałaś daje dużą, nazwijmy to ... wariancję hipergamiczną. Człowiek, który uczy, przemawia, jeszcze na stanowisku, jest atrakcyjny przez oba te fakty, w praktyce nawet nie musi być mężczyzną.

 

Ja też zostałem kiedyś uwiedziony przez swoją studentkę matematyki, która zresztą została moją pierwszą żoną, więc mogę się wypowiedzieć w tym temacie. Dziś, patrząc z perspektywy 15 lat na tą sytuację i człowieka dwa razy rozwiedzionego mogę powiedzieć, że ja wtedy byłem nikim.

 

A zatem tak samo może być i z nim i tak prawdopodobnie jest. To nie on był atrakcyjny, tylko atrakcję zbudowałaś w swojej głowie. Taka pułapka umysłu.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, prod1gybmx napisał:

@Claudianne Najczęściej faceci tak osaczają, bo mają zaprogramowane, że muszą się "starać". Widzę że kumata babka z Ciebie. Poczytaj forum to szybko zrozumiesz na czym rzecz polega.

Tak, staram się traktować tą znajomość jako takie doświadczenie i kop w tyłek, że nie mogę być taką kobietą "za bardzo". "Nic co jest zawsze dostępne na każde zawołanie nie jest atrakcyjne. Złoto jest drogie, ponieważ jest go mało na świecie". Nie mam dużego doświadczenia z facetami, bo bardzo mnie pochłaniały studia i treningi. 

 

3 minuty temu, Azizi napisał:

Otóż to. Zagadywał, wydawał się uroczy i elokwentny, żeby zaliczyć i uciekł.

 

Nos do góry, jest dużo fajniejszych facetów.

Znaczy on był bardzo fajny, nic do niego nie mam. Napisałam tutaj, bo widziałam jakiś problem w sobie, czułam, że coś zrobiłam nie tak. Młoda, głupia, jak to mawiają. 

 

Dzięki bracia, obym na swojej drodze przyciągała takich fajnych facetów! ?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem doskonale o co chodzi i czemu uciekł, jestem pewien na 99% - przynajmniej po tym co opisałaś.

 

Ale napiszę do Ciebie na priv, bo muszę o coś zapytać, a nie chcę tutaj tego robić, potwierdzisz mi moje spekulacje bo sam jestem ciekaw czy zauważyłaś takie symptomy. 

 

Powiem tak, jest dobrze i jest nie dobrze ale generalnie jest dobrze :D - chyba.

 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

Wiem doskonale o co chodzi i czemu uciekł, jestem pewien na 99% - przynajmniej po tym co opisałaś.

 

Ale napiszę do Ciebie na priv, bo muszę o coś zapytać, a nie chcę tutaj tego robić, potwierdzisz mi moje spekulacje bo sam jestem ciekaw czy zauważyłaś takie symptomy. 

 

Powiem tak, jest dobrze i jest nie dobrze ale generalnie jest dobrze :D - chyba.

Ok, czekam. ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Claudianne napisał:

chyba teraz będzie mi bardzo ciężko zaufać i otworzyć się ponownie na jakiegokolwiek mężczyznę, coś we mnie pękło (w końcu mu się oddałam, to też ma dla mnie znaczenie, długo z tym zwlekałam),

Czyli uprzedzisz się do mężczyzn, którzy być może NAPRAWDĘ będą Tobą zainteresowani, bo dałaś dupki kolesiowi po pierwszym spotkaniu, gdyż Ci się bardzo podobał? 

 

Tak to wygląda. Przemyśl to sobie lepiej, bo i sobie tylko zaszkodzisz. 

 

Popełniłaś dziecinny błąd i za błędy się płaci, nawet jak się jest kobietą - bo kobiety nie mają socjalizowanej umiejętności przyznawania się przed samą sobą do popełnienia błędu, wyciągnięcia z niego wniosku na swój temat a potem wdrożeniu zmiany. 99%* szuka winy w kimś innym niż sobie i/lub racjonalizuje to. Życzę Ci, żebyś była tym 1%. Powodzenia. 

 

*wyniki według IBZSD (Instytut Badań Z Szympansiej Dupy) 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Protip: o takich rzeczach, jak oczekiwania względem potencjalnego partnera/partnerki, można rozmawiać przed tym, jak się idzie do łóżka. Jedni szukają ONS (jak ten Twój Romeo), inni czegoś więcej (jak Ty). Można sobie zaoszczędzić złamanego serduszka, przez (uwaga będzie szok) komunikację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.