Skocz do zawartości

Historia mojego upadku i powstania. O toksyczności ubranej w uległość


Yolo

Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, Ważniak napisał:

Napiszę po swojemu: jebał ją pies i tego barana (starego redpillowca) tak samo.

8 godzin temu, Azizi napisał:

Ch*j w oko Wam obojgu.

7 godzin temu, Krugerrand napisał:

Ty stara popierdółka jesteś

56 minut temu, Morfeusz napisał:

Myślę, że "stary redpilowiec" nie powinien mieć tutaj dotychczasowych uprawnień i pouczać innych

Forumowy sąd kapturowy zebrał się, osądził i wydał wyrok ;)

Cudownie zaprezentowany pokaz elokwencji i ogłady, nic tylko wstać i bić brawa.

A @Cuba Libre'owe nemezis żąda krwi, pod pręgierz z nim!

 

6 godzin temu, dobryziomek napisał:

Ryzykuje rozwód z orzeczeniem o winie

Nic nie ryzykuje ;)

Edytowane przez Ancalagon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Yolo napisał:

Do niego;

 

Powinienem być na Ciebie zły. Wszedłeś na moje miejsce, kiedy jeszcze próbowałem je ratować. Umościłeś się na nim wygodnie, myśląc że trafiłeś gwiazdkę z nieba. 

Kurła, ale po takich doświadczeniach apel jakiś zupełnie inny bym wrzucił.

Coś takiego: "Do niego: o panie, dzięki że wziąłeś ją sobie i nie muszę się już męczyć na tej karuzeli emocji. Męcz się z nią ile wlezie, powodzenia!"

41 minut temu, Yolo napisał:

Ale całą robotę musiałem wykonać sam. 

Zamiast mi pomóc, rwała kwiatki na łące, pletąc nowy wianek;) 

Poetycko napisana esencja relacji tej Twojej, mojej i miliarda innych.

Każda dorosła osoba musi wykonać pracę nad swoimi demonami sama.

Mimo szczerych chęci i działania na rzecz drugiej osoby - nie zmusisz jej/jego do pracy nad, powtórzę, własnymi demonami.

 

Moja definicja pracy nad demonami: zrozumienie, stabilizowanie, wyciszanie i próby kontroli własnych zachowań, które są konsekwencjami psychicznych urazów z przeszłości.

 

Nie skłonisz również tej osoby do pomocy Tobie oraz nie pomożesz jej/jemu na siłę, choćbyś kurwa na głowie stawał(a).

Logiki tu nie ma. Emocji i schematów kupa.

 

A potem jedno pracuje a drugie ucieka.

Albo na odwrót.

Ale wspólnych tematów już z tego nie będzie. I żadnego "budowania czegoś fajnego".

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam sie ile winy w tym wszystkim było w pełnych jajach a ile w tym faktycznego głodu uczuć.

 

Czy historia potoczyłaby sie tak nawet gdyby dzień wczesniej odwiedził jakąś dobrą dive?

 

Chociaz wyjazd ze ślubem po 3 dniach zaorałby, przynajmniej mnie, nawet po roku celibatu.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

ile winy w tym wszystkim było w pełnych jajach a ile w tym faktycznego głodu uczuć

Uważam że gościu faktycznie strasznie pragnął "bratniej duszy", a oczywiście najlepsze na świecie ruchanie było doskonałym katalizatorem i ta młoda babka o tym wiedziała.

 

Więc pełne jaja tylko wspomogły utęsknioną psychikę do zabrnięcia w te megadramy.

 

2 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

Czy historia potoczyłaby sie tak nawet gdyby dzień wczesniej odwiedził jakąś dobrą dive?

Nie. Myślę że mogło by być najwyżej coś w stylu "ta namiętna córa Koryntu nawet w ułamku promila nie dała mi tego, do czego tęsknilem w Niej, tej bezbronnej choć drapieżnej, tak dziecinnej lecz dojrzałej" bla bla blaaaaaa ble.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, azagoth napisał:

Ważne, żeby wyciągać wnioski i się z nich uczyć.

Masz rację. Właśnie dlatego napisałem, żeby nie oszukiwał się, że już mu przeszło i już podchodzi z dystansem. Bo jeżeli jest coś, co bardzo nie sprzyja samodoskonaleniu i rozwojowi, to tym czymś jest samooszukiwanie się.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyciąganie wniosków to jest następne populistyczne hasło. Cały czas mam w głowie piłkarzy, skoczków, czy innych krawaciarzy, którzy jak im coś się spierdoli to mówią o tym: wyciągniemy wnioski z porażki, jesteśmy bogatsi o doświadczenie i inne tego typu gadki. Mija trochę czasu, a oni znów to samo robią, a później to samo gadają. Boring ?

 

Ogólnie @Yolospartoliłeś. Nie jestem tu po to, aby kogoś dołować, czy oceniać, ale to jest kolejny przykład jak to czysto i pięknie jest pisać, "budować siebie", a jak pojawi się konkret zawodniczka to jak obuchem w łeb. Czy zachowałbym się inaczej niż Ty? Nie wiem, ze skały nie jestem, robiłem wiele głupich rzeczy i pewnie będę robił. Taki już jest nasz popieprzony żywot. Ale za przejechanie do panny 1k km to ktoś Ci powinien zabrać prawko na jakiś dłuższy okres dla zdrowia ? 

 

A ten RP i cała reszta to często wygląda jak zwykła ściema. Jak w tym memie z mnichem. Papier wszystko przyjmie. 

lata-medytacji_2016-10-15_16-29-46.jpg

Edytowane przez DavidStarsky
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała akcja w romantycznym klimacie z forumowego punktu widzenia to nic innego jak 'białorycerstwo' level minimum 33.

 

Oczywiście można wierzyć w teorię super rozwoju osobistego na kanwie ratowania myszki z opresyjnych rąk paskudnych i bezwzględnych beciaków, tylko czyhających na odpowiedni moment, gdzie mega ruchacz, bad-boy, doświadczony w gaszeniu konfliktów zbrojnych, okaże odrobinę słabości i w przewrotny sposób i sobie tylko znanym sposobem wyciągnie zaręczynowy pierścionek aby bezwzględnie odbić mu miłość jego życia. No można.

 

Doświadczony mężczyzna, po przejściach, zaznajomiony z zasadami funkcjonowania kobiecego gadziego mózgu, hipergamii, kobiecych zaburzeń psychicznych typu borderline, DDA, DDN, i inne DDcośtam,  znający schematy ich zachowań nagle odnajduje w sobie syndrom ratownika, przemierza samotnie tysiąc kilometrów tylko po to aby spojrzeć myszce w oczy i osobiście przekonać się czy aby na pewno wie czego chce.

 

Magiczne rozmowy przeciągające się w niekończące się dialogi okraszane wyznawaniem sobie miłości i okazywaniem oddania. Magiczne ławki w parku gdzie przytulanie osiągało krytyczny punkt eksplozji hormonów szczęścia. Magiczne chwile i momenty poprzetykane wielością niepowodzeń, trudności i normalności, codzienności i tęsknoty za... narkotykiem.

 

Jak pisałem wcześniej... Normalnie jakbym czytał Jean'a d'Ormesson'a... Jak ktoś nie zna polecam wygóglać.

 

@Yolo

Albo odjebałeś poemat swojego życia albo odjechałeś na ostrych dragach (hormonach).

 

Mając całą wiedzę z forum nie daję wiary w to, że czterdziestoparoletni mężczyzna jest w stanie odwalić taki numer. A jeśli jest, co również rozważam za prawdopodobne, to dozgonny szacun za szczerość.

 

Bo to, że podobne akcje mają miejsce nie ulega wątpliwości. Z tym, że mężczyźni odwalający podobne numery nie znają zasad, nie mają pojęcia jak 'działają' kobiety i ich schematy.

 

Mam nadzieję, że nie zabrzmiało to jak krytyka lub ocena, chciałem tylko wyrazić swoje spostrzeżenie, niedowierzanie i zaskoczenie. Jeśli uraziło to z góry przepraszam.

 

 

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Cortazar napisał:

Mając całą wiedzę z forum nie daję wiary w to, że czterdziestoparoletni mężczyzna jest w stanie odwalić taki numer.

Oczywiście, że jest w stanie.

Już gdzieś pisałem: nasze instynkty rozwijają się w naszych mózgach od x.000.000 lat, natomiast uczymy się nad nimi panować od może 5.000 lat.... więc choćbyśmy byli mnichami w choj, instynkty są bardzo i trzeba się pilnować, a często ulegać i choj.

3 godziny temu, DavidStarsky napisał:

ten RP i cała reszta to często wygląda jak zwykła ściema

Nie ściema, tylko świadomość.

 

Przepisy przeciwpożarowe to też zwykła ściema?

Po chuj wiedzieć gdzie jest gaśnica i którędy się ucieka z budynku, skoro "od 40 lat jak żyję nie było tu pożaru?"

1 godzinę temu, Cortazar napisał:

Doświadczony mężczyzna, po przejściach,(….) w sobie syndrom ratownika, przemierza samotnie tysiąc kilometrów tylko po to aby spojrzeć myszce w oczy i osobiście przekonać się czy aby na pewno wie czego chce.

No zdarza się, właśnie dlatego że człowiek goni za nierealnym ideałem, urojonym niestety tylko w swojej głowie.

"Ale... ach sprawdzę, zerknę, pojadę, MOŻE to w końcu to!"

albo

"Jeśli teraz nie pojadę 1500 km i nie sprawdzę czy to jest to, to będę całe życie pluł sobie w brodę że NIE SPRÓBOWAŁEM, że STRACIŁEM SZANSĘ"

i inne tego typu bujdy…

 

...a czasami nie bujdy tylko przeinwestowanie oraz niedoszacowane ryzyko.

Samo życie, nie ma co na panu psiaków wieszać, tylko obserwować.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Cortazar napisał:

Mam nadzieję, że nie zabrzmiało to jak krytyka lub ocena, chciałem tylko wyrazić swoje spostrzeżenie, niedowierzanie i zaskoczenie. Jeśli uraziło to z góry przepraszam.

Nic do Ciebie nie dotarło z tego co tu napisałem.

Ale okazji do oznajmienia mi, jak bardzo poleciałem schematami i dalem dupy, nie mogłeś sobie odmówić. 

Tak, jakbym sam o tym nie wiedział co dobitnie wynika z tekstu i kilku powtórzeń, dalej. 

 

Ja nie wiem co tu się dzieje. Zamiast próbować wynieść wartość dla siebie z tego, że ktoś bez ściemy, szczerze opisuje historię tego jak się wpierdolił na minę i jak z tym radził by wyjsć mocniejszym, przepracować swoje własne problemy opisane bez żadnego udawania, jakieś krzywe teksty.

 

Gdyby mi zależało na opinii Yolo, nigdy bym tego tekstu tutaj nie umieścił, więc nie ruszają mnie teksty gości, którym się wydaje że wszystko już wiedzą.

 

Też byłem pewien siebie, mój 'następca' jeszcze bardziej. I co z tego? 

Każdy ma swoje demony a życie stawia przed nami okazję do ich oswojenia. Przejdź jeden z drugim przez swoje katharsis, a potem zgrywaj chojraka na anonimowym forum. 

 

Powtarzam ostatni raz; tekst jest napisany tak a nie inaczej, bo opisuję go 'ze środka' wydarzeń, tak by to trafiło do czytelnika z zewnątrz i mu pomogło. 

Gdybym pisał 'po forumowemu' drąc łacha z kobiety, która w pewnym momencie była dla mnie ważna, używając tutejszych skrótów i nazw zachowań, człowiek z zewnątrz nie zrozumiałby połowy.

 

Więc tak, @Cortazar,

odjebalem poemat swojego życia właśnie dlatego, że pojechałem na ostrych dragach. 

 

Druga cześć, opisująca kulisy  odnosząca się do osób z forum, jest właśnie do Was. 

Wszystkowiedzacy, nieomylni, udzielający światłych rad, budujący tutaj swój autorytet. Zawsze mający rację i nigdy żadnych słabości. 

@tytuschrypus, pozdrawiam ;) 

 

Łapcie swoje pięć minut, korzystając z okazji do zrobienia komuś szybkiej psychoanalizy, popartej kopniakiem. Do wmawiania komuś, że wiecie lepiej co w nim siedzi.

 

A kiedy życie powie Wam 'sprawdzam', korzystajcie z tej wiedzy.

Znamy się tyle, na ile nas sprawdzono.

 

 

Ps. Bracia, ja w biegu, odpiszę. 

 

Edytowane przez Yolo
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Yolo napisał:

 Przejdź jeden z drugim przez swoje katharsis,

Grzerzysz pychą mniemając, że tylko Ty jeden je przeszedłeś.

 

Ponadto, wrzuciłeś to na forum (dla przypomnienia - to jest forum) to musisz się liczyć z tym, że będzie to skomentowane, więc nie strzelaj foszka, że komentujemy nie tak jak Tobie się podoba. Piszesz, że przepracowałeś, a to co piszesz wskazuje, że nie, więc jest to zauważane, nie po to by Ci dopiec. 

 

Wyciągasz wnioski, powiadasz, nauczyłeś się, wiesz lepiej, a to wszystko tak napisałeś dla dobra innych braci w taki sposób? 

 

Napiszę wprost - jakbyś miał to przepracowane, to idę o zakład że albo w ogóle nie napisałbyś nic, albo darowałbyś sobie info, że są to osoby z forum, bo to jest informacja która bardzo niewiele wnosi do sprawy - starczyło napisać o tym kolesiu, że wydawał się facetem kumającym o co chodzi w red pillu. Odpuściłbyś sobie też zapewne te dramatyczne słowa pożegnania do byłej partnerki czynione publicznie, bo w sumie chuj to kogo obchodzi poza Tobą i nią? 

 

W ramach przepracowania pewnych rzeczy dodam jeszcze, że warto pracować nad sobą i poczuciem własnej wartości, bo jeśli ta dziewczyna właśnie porwała Cię tak duchowo i oszołomiła swoją inteligencją tak jak to opisywałeś, to strach pomyśleć co by było gdybyś spotkał naprawdę inteligentną osobę, na przykład mnie - jeszcze byś za mną zaczął latać chcąc mnie wyruchać :) Żarcik, ale zmierzam do tego że warto pomyśleć, dlaczego taka pensjonarka zawróciła Ci w głowie akurat i dlaczego to w niej dopatrzyłeś się 8 cudu świata, bo to więcej mówi o Tobie niż o niej.

 

Wymagasz od nas uważnego czytania i dziwisz się, że trzeba powtarzać ale i ja Ci powtórzę - piszemy właśnie dlatego, że wiemy, jak to jest. A na pewno ja wiem, o czym sam pisałem. Mam tu nawet swój pierwszy temat gdzie się zastanawiam czy gdzieś iść bo będzie tam ex. Też myślałem, że mam to przepracowane. Ale mam dopiero teraz i na samą myśl, że coś takiego rozkminiałem śmiać mi się chce :) Także Twoja teza o nieomylności i podjarce Twoim błędami właśnie oficjalnie poszła się jebać. Przykro, bo wiem że stanowiło to istotny element Twojej racjonalizacji całości zagadnienia. 

 

Również pozdrawiam :) 

  • Like 9
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Yolo napisał:

Ale okazji do oznajmienia mi, jak bardzo poleciałem schematami i dalem dupy, nie mogłeś sobie odmówić.

 

Prawdopodobnie bym mógł ale jest to forum publiczne gdzie dzielimy się własnymi przemyśleniami i ja się właśnie podzieliłem swoimi.

Nie miałem na celu dokopania Ci.

Skoro sam uważasz, że poleciałeś schematami i dałeś dupy to dlaczego się dziwisz, że inni zwracają na to uwagę. Powinieneś się cieszyć, że to dostrzegają i mają świadomość. No i że czytają ze zrozumieniem.

 

2 godziny temu, Yolo napisał:

Ja nie wiem co tu się dzieje. Zamiast próbować wynieść wartość dla siebie z tego, że ktoś bez ściemy, szczerze opisuje historię tego jak się wpierdolił na minę i jak z tym radził by wyjsć mocniejszym, przepracować swoje własne problemy opisane bez żadnego udawania, jakieś krzywe teksty.

 

Szczerze opisałeś swoje przygody za co Ci dziękujemy ale nie były one niczym innym jak schematami i błędami popełnionymi w typowy młodzieńczy sposób. Ubranie ich w poetyckie słówka nie zmieni ich wartości tylko przyjemniej się będzie czytało. Natomiast to, że mimo wiedzy i doświadczenia z kobietami poleciałeś młodzieńczymi schematami może dowodzić, że każdy jest tylko człowiekiem i popełnia błędy. Teoria teorią, a życie swoje.

 

Nie wiem w ogóle skąd założenie, że ktoś tu próbuje Ci dosrać czy okazać brak szacunku. Jeśli rzeczywiście tak uważasz to, przynajmniej dla mnie, oznacza to, że do przepracowania masz zdecydowanie więcej niż Ci się wydaje.

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Yolo napisał:

Nic do Ciebie nie dotarło z tego co tu napisałem.

 

Raczej: nie dał nabrać na wciskany przez Ciebie kit, na Twoje pozowanie na mądrzejszego i "głębszego" niż naprawdę jesteś.

 

Jak znam życie, to pewnie wciskasz ten kit także sam sobie i możesz tego nie dostrzegać, ale to w dalszym ciągu jest kit.

 

Cytat

Ja nie wiem co tu się dzieje.

 

Prędzej: nie chcesz wiedzieć, albo nie chcesz przyznać.

 

2 godziny temu, Yolo napisał:

Ja nie wiem co tu się dzieje. Zamiast próbować wynieść wartość dla siebie z tego, że ktoś bez ściemy, szczerze opisuje historię tego jak się wpierdolił na minę

 

Ale w tym co piszesz właśnie jest ściema, bo budujesz "przekombinowaną", pseudo-mądrą narrację wokół banalnych błędów i zwyczajnego łomotu, który był ich skutkiem.

 

Cytat

i jak z tym radził by wyjsć mocniejszym, przepracować swoje własne problemy opisane bez żadnego udawania, jakieś krzywe teksty.

 

Bez żadnego udawania? Przecież Ty właśnie udajesz kogoś mądrzejszego i bardziej "głębokiego", niż naprawdę jesteś. Tak naprawdę uprawiasz tu PR, formę "virtue signalling". Próbujesz "sygnalizować", udawać szczerość, mądrość, przepracowanie sprawy, dystans, ale tak naprawdę jest to iluzja i wciskanie kitu.

 

Cytat

Gdyby mi zależało na opinii Yolo, nigdy bym tego tekstu tutaj nie umieścił, więc nie ruszają mnie teksty gości, którym się wydaje że wszystko już wiedzą.

 

Klasyka taniego manipulanctwa.

 

1. Sugestia, że Ciebie niby nie rusza opinia innych. Napisałeś tekst budujący "przekombinowaną" i pseudo-głęboką narrację wokół banalnych błędów i ich zwyczajnych konsekwencji. Czy to też zrobiłeś dlatego, że Ci "nie zależy"? :)

 

2. Atak "na chochoła", inaczej "straw man", poprzez zasugerowanie, że osobom które Cię krytykują, "wydaje że wszystko już wiedzą.". Tak naprawdę mamy tutaj prostą sytuację ze złamaniem podstawowych "zasad BHP", a do tego budowanie wokół tego "przekombinowanej" narracji. Zrozumienie tego, przejrzenie Twojej iluzji, to nie jest jeszcze "wiedza o wszystkim".

 

Cytat

Też byłem pewien siebie, mój 'następca' jeszcze bardziej. I co z tego? 

 

Naprawdę nie widzisz różnicy między:

 

1. Totalnie irracjonalnym olaniem szeregu sygnałów ostrzegawczych, świadczących o tym, że ta kobieta jest wariatką.

 

2. Racjonalną oceną tego, że takie olanie sygnałów ostrzegawczych to gigantyczny i jednocześnie banalny błąd?

 

 

Edytowane przez HodowcaKrokodyli
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tytuschrypus napisał:

Grzerzysz pychą mniemając, że tylko Ty jeden je przeszedłeś.

Ktoś, kto tego doświadczył, nie mędrkuje. 

A Twoją postawę można tak określić.

 

Postawę, a nie to co piszesz, bo to kwestia względna, zależna od wielu rzeczy składających się na subiektywny punkt widzenia.

Z mojego, w pewnych kwestiach masz rację, w innych nie.

 

Np. kobieta, wpisująca się idealnie na tamten czas w moje braki, osobiste uwarunkowania itp, będąca na tyle wartościową kobietą dla jednego z najbardziej doświadczonych użytkowników forum, by dla niej zmieniać swoje życie i na tyle pociągającą, że haj jest doskonale widoczny, dla Ciebie może uchodzić za pensjonarkę. 

Być może ktoś, kto wyda Ci się wartościowy, dla mnie nie będzie  wart spojrzenia. 

Co z tego wynika? Nic.

Więc Twoje poczucie wyższości przebijające z tego co piszesz, słabo świadczy o przebytym katharsis. 

Piszesz, że grzeszę pychą. Zapewne, pierwszy post w temacie, gdzie nie mogłem się bardziej 'poniżyć' w oczach braci, dobitnie o tym świadczy. 

Mówi się, że dostrzegamy wokół to, co nosimy w sobie. 

Więc ta uwaga, plus opisana postawa mówią za siebie. 

 

2 godziny temu, tytuschrypus napisał:

darowałbyś sobie info, że są to osoby z forum, bo to jest informacja która bardzo niewiele wnosi do sprawy

Właśnie to stanowi jego największą wartość.

 

Gdyby nie ta informacja, ten post byłby jak wszystkie inne, traktujące o podobnych, anonimowych przypadkach. 

 

Macie studium trzech osób, z których każda dała się tutaj poznać, tworząc taki lub inny forumowy wizerunek, które znacie.

Jak się to przekłada na rzeczywistość, widać jak na dłoni. 

 

Jeśli chodzi o pierwszą dwójkę,  każdy kto ma otwarte oczy, widzi o co chodzi. 

Nie będę się nad tym już pochylał.

 

Skupiłem się najbardziej na sobie, pokazując swoje największe wtopy, kiedy nie powinny już mieć miejsca. Pokazując Wam, jak facet z dobrą wiedzą, niezłym doświadczeniem życiowym i stabilnym pozornym poczuciem wartości mającym odbicie we wcześniejszych decyzjach, dał się omotać. 

Jak popłynął, z czego to wynikło.  Jak próbował sobie z tym radzić, jak myślał że wykorzysta swoją niemałą wiedzę i dotychczasowe doświadczenie, by 'uratować myszkę'.

Wreszcie, jak wykorzystałem pozornie głupią sytuację, by przepracować stare, głęboko schowane problemy, które w niej wyszły, a które za cholerę nie ujawniały się wcześniej. 

 

Właśnie dlatego to, co dla Was jest prostą, nie znaczącą sytuacją, dla mnie miało wartość. 

 

To jest subiektywne i jeśli piszę, że to co dla Was nie ma znaczenia, dla mnie je miało, tak właśnie jest. 

Być może w analogicznej sytuacji poradzilibyście sobie lepiej, całkiem prawdopodobne że tak. 

Ale już inna, skrojona 'pod Was' nie byłaby tak łatwa, jak dla innych.

 

To jest wkurwiające, że muszę tłumaczyć takie rzeczy.

Jeden lubi rybki, drugi akwarium, czy to powód by sobie zawzięcie tłumaczyć wyższość jednego nad drugim? 

 

19 minut temu, Cortazar napisał:

Nie wiem w ogóle skąd założenie, że ktoś tu próbuje Ci dosrać

Nie rozumiem dlaczego co trzeci post jest o tym, jak dałem dupy. Przecież sam to wiem i myślałem że to oczywiste. 

Z czego wynika pisanie o tym? 

Jeśli ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę, czy nie jest to próba poprawy samopoczucia piszącego? 

 

Ja tu nie 'strzelam focha', nie wkładam emocji. Po prostu się dziwię niektórym postawom. 

 

 

@HodowcaKrokodyli

No i co ma udowodnić ta przeintelektualizowana forma wypowiedzi? 

25 minut temu, HodowcaKrokodyli napisał:

Naprawdę nie widzisz różnicy między:

 

1. Totalnie irracjonalnym olaniem szeregu sygnałów ostrzegawczych, świadczących o tym, że ta kobieta jest wariatką.

 

2. Racjonalną oceną tego, że takie olanie sygnałów ostrzegawczych to gigantyczny i jednocześnie banalny błąd?

Naprawdę nie widzisz, że to wszystko tu opisałem, celowo punktując sygnały ostrzegawcze które sam olałem?

 

Piszesz często o 'naturalach', przebierających w kobietach jak w ulęgałkach, będących o niebo lepszymi od trenerów uwodzenia.

Nie przyszło Ci do głowy, że są takie odpowiedniki wśród kobiet? 

 

Ten przypadek to świetnie opisuje. 

Bohaterka ma fantastyczną zdolność dopasowywania się do osoby, z którą chce mieć interakcję. 

I najbardziej niebezpieczne jest to, że jest w tym wszystkim autentyczna, to nie jest gra ani wyrachowanie.

Zrozumie to tylko ten, kto miał do czynienia z takimi osobami, swobodnie operującymi w skrajnościach, wychwytującymi w lot i dopasowującymi się do potrzeb osoby naprzeciw. 

 

Przynajmniej w początkowej fazie relacji.

 

Zestaw, który był perfekcyjnie dopasowany do mnie czy ten dla następcy, dla Ciebie mógłby być zerowej wartości. 

To o niczym nie świadczy, każdy ma swoje mocne i słabe cechy.

 

 

 

 

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta cała historia to jest przestroga dla co poniektórych tutaj (nie będę wymieniał z nicków bo dostanę bana), że nawet na najbardziej doświadczonego faceta może trafić taka szuja co go owinie wokół palca jak dzieciaka. Pycha kroczy przed upadkiem. Więc to ostrzeżenie dla tych w zbroi co to "kobieta żadna na nim wrażenia już nie robi". 

Opowieść z morałem. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Yolo napisał:

Gdybym pisał 'po forumowemu' drąc łacha z kobiety, która w pewnym momencie była dla mnie ważna, używając tutejszych skrótów i nazw zachowań, człowiek z zewnątrz nie zrozumiałby połowy.

Gdybyś pisał po forumowemu, efekt byłby niewspółmiernie słabszy. A tak to umiejętnie zniszczyłeś cały jej wizerunek błyskotliwej, niezależnej, ogarniętej i zapewne też mega atrakcyjnej fizycznie kobiety, zestawiając to z alkoholizmem, dragami, schematem narzeczeństwa i tym, że mimo młodego wieku, dziewczyna źle wygląda. 

 

Yolo, tak szczerze, ile z Twoich akapitów było przeznaczonych dla "Starego Redpillowca", żeby to jemu dojebać, choćby wspominkami Waszych intymnych momentów? 

 

Wiesz,  ten maly skurwysyn siedzi także z tyłu mojej głowy i pewnie innych braci także . Zemsta jest słodka a najlepiej smakuje na zimno, czyż nie?

3 godziny temu, Yolo napisał:

A kiedy życie powie Wam 'sprawdzam', korzystajcie z tej wiedzy.

Znamy się tyle, na ile nas sprawdzono.

Ja tam się nie wstydzę przyznać, że do kobiety, na której się przejechałem pałam emocjami dalekimi od wdzięczności za nabyte doświadczenia. Tak mi jest zwyczajnie łatwiej i zdrowiej. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Yolo napisał:

Gdyby nie ta informacja, ten post byłby jak wszystkie inne, traktujące o podobnych, anonimowych przypadkach. 

Tylko widzisz, właśnie cały wic polega na tym że to JEST podobny do wszystkich innych przypadek. Rozumiem, że w Twoich oczach on jest jakiś zajebiście inny, wyjątkowy i unikalny bo jest Twój, natomiast poza tym, że postanowiłeś lekko wyprać brudki na forum* i my znamy te osoby, to nie różni się absolutnie niczym od setki innych. I to nie jest żadne studium, bo znamy tylko Twoją wersję. 

 

51 minut temu, Yolo napisał:

Ktoś, kto tego doświadczył, nie mędrkuje. 

A Twoją postawę można tak określić.

Za kolejny rok - a może dwa, nie wiem, ciężko określić - też będziesz tak "mędrkował" i śmiał się z tego, że tak to przeżywałeś. Serio. 

 

51 minut temu, Yolo napisał:

kobieta, wpisująca się idealnie na tamten czas w moje braki, osobiste uwarunkowania itp, będąca na tyle wartościową kobietą dla jednego z najbardziej doświadczonych użytkowników forum, by dla niej zmieniać swoje życie i na tyle pociągającą, że haj jest doskonale widoczny

 

Ale poleciałeś białorycerstwem teraz, być może nieświadomie. 

 

51 minut temu, Yolo napisał:

Więc Twoje poczucie wyższości przebijające z tego co piszesz, słabo świadczy o przebytym katharsis. 

Piszesz, że grzeszę pychą.

Grzerzysz pychą mniemając, że to co Ci się przytrafiło przytrafiło się tylko Tobie i tylko Ty katharsis przeszedłeś. Grzeszysz pychą zakładając, że ktoś mógł w tym Katharsis nie zajść dalej niż Ty zaszedłeś obecnie i po prostu glupia pensjonarka jest tylko głupią pensjonarką. Dodatkowo, zdradzasz przejaw egocentryzmu mniemając, że komuś naprawdę robi się lepiej na myśl, że Yolo się w pensjonarce i mało zrównoważonej pannie zabujał. 

 

Żeby napisać jeszcze prościej - nie jest to unikalne doświadczenie i niejeden z nas się w głupiej dupie zabujał, mnie nie wyłączając. Ale ja wiem, że to była glupia dupa i to, że się w niej zabujałem to była prosta w gruncie rzeczy wypadkowa tego, czego mi wtedy brakowało i nie czyni to głupiej dupy ani odrobinę mądrzejszą. Wcześniej myślałem inaczej i to normalny mechanizm obronny dla większości ludzi, jak coś spierdolą. Gdyby nie wypadkowa tych okoliczności, to w kimś takim bym się nie zabujał. Nie dorabiam jednak już do tego ideologii o wzniosłym połączeniu dusz, zmienianiu samego siebie, mistycznej drodze i wiem, że to nie była wartościowa kobieta, tylko zwykła wariatka i do tego lampucara (to o tej mojej ex, nie wiem jak Twoja), a nie anioł i bardzo wartościowa kobieta. Tobie też to przyjdzie z czasem, serio. A argument, że inny jakiś tam użytkownik też się w wariatce zabujał to wybacz ale po pierwsze zwykła manipulacyjna reguła (autorytetu, według klasyków), po drugie rzecz wcale częsta. Jak pewnie wiesz, młode cycuszki działają na niejednego. Jak będzie już z lekka pomarszczoną wariatką, to się w niej tak nie będą bujać. 

 

Nikt się tutaj nie pastwi nad Tobą że dałeś dupy, tylko wskazuje że niepotrzebnie nazywasz danie dupy wzniosłą drogą w kierunku doskonalenia siebie i poznawania mrocznego ja blablabla, a dobre ruchanie z młodą parą cycków co Ci zawróciła w głowie (nie, nie znaczy to że mi by nie zawróciła, na wszelki wypadek dodam) nazywasz spójną wędrówką dusz. If you know what I mean. 

 

*tu znów - nieważne jak to sobie nazwiesz, że to wcale nie o to chodziło, że napisałeś tylko po to by inni mieli naukę z tego tytułu, że to jest kluczowe, no to chcąc nie chcąc wyprałeś brudki. 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Gdybyś pisał po forumowemu, efekt byłby niewspółmiernie słabszy. A tak to umiejętnie zniszczyłeś cały jej wizerunek błyskotliwej, niezależnej, ogarniętej i zapewne też mega atrakcyjnej fizycznie kobiety, zestawiając to z alkoholizmem, dragami, schematem narzeczeństwa i tym, że mimo młodego wieku, dziewczyna źle wygląda. 

Paradoks polega na tym, że ta osoba łączy te skrajności. 

 

9 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Yolo, tak szczerze, ile z Twoich akapitów było przeznaczonych dla "Starego Redpillowca", żeby to jemu dojebać, choćby wspominkami Waszych intymnych momentów? 

Tak szczerze, wiele pominąłem. 

Nie opisałem kilku ważnych dla tematu informacji o obojgu, bo bałem się że nie złapię balansu, że to już będzie tylko po to żeby dojebać. 

Nie jestem w tym obiektywny, jako osoba z centrum wydarzeń, to pewne. 

Dużo zależy też od czytającego, co dla jednego przekroczeniem, dla innego nie będzie dostateczną informacją żeby coś pokazać.

I jeszcze raz szczerze, pewnie element osobisty grał tu rolę. Na ile, nie wiem, próbowałem się przed tym bronić. 

 

Mądrej krytyki dobrze posłuchać, przemyślę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Yolo said:

Paradoks polega na tym, że ta osoba łączy te skrajności.

Bro. Czyste jak świeżo wyprane prześcieradło kobiety, jak i te całkowicie zepsute, nie pociągają nas tak, jak mieszanka w odpowiednich proporcjach tych skrajności, nie?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@leto - e tam... Ja lubię tylko kurwy i anioły. Reszta to nuda ;) 

 

@Yolo - dobrze jest, nie pękaj. Wróciłeś silniejszy i bogatszy o nowe doświadczenia. Najważniejsze jest to, że wyciągasz wnioski. 

Chłopaki rozumieją tylko się nudzą bo ich w domach zamurowali i kazali bać się wirusa. Teraz odegrają się na Tobie ;)

 

  • Like 4
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wróciłem poobserwować story, po banie z donosu białego rycerza. 

I jak tam nasz kucharz Bartolini Bartłomiej? Nie było mnie to nie wiem, a może były jakieś specjalności zakładu...omlety ze szpinakiem i kozim serem, czy cuś...Ja to zawsze przegapię. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus @Cortazar

 

Zgadzam się z Wami i mam nadzieję że @Yolo wyciągnie z Waszych przemyśleń wnioski, niektóre zagrywki z opisanej historii aż biją schematem, które być może ciężko jest obiektywnie autorowi zobaczyć.

 

Ale tak naprawdę każda historia tutaj na forum coś wnosi, chuj z tym że taka sama po raz setny, każda jest wartościowa na swój sposób.

 

Dam łapę uciąć że każdemu weteranowi tego forum przeszło przez myśl czytając to, czy jemu też może to się zdarzyć, mimo nabytej wiedzy i praktyki.

 

Inna sprawa że chyba za mało siedzę na tym forum bo nie czaje o jakich "bohaterów" chodzi, a niby każdy już wie. To tak jakby każdy już wyzdrowiał z coronovirusa a ja bym dalej się męczył ;)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, "świetne" te wasze podsumowania, moralitety i redpillowe pierdolenie i robienie z każdej sytuacji ewidentnego schematu i szablonów.

 

Ale o kant dupy sobie to możecie rozbić.

 

Dlaczego? A to dlatego, że autor przedstawił ewidentnie sytuację z kobietą z ZABURZENIAMI emocjonalnymi/psychicznymi. A to nie jest sytuacja z kobietą co strzela focha lub truje gitarę.

Kto przechodził ten wie o czym piszę.

 

Mówiąc krótko, porównujecie przeziębienie do grypy i mówicie, że to 2 te same choroby i opierdalacie chorego, że nie brał antybiotyków zamiast polopiryny.

Gówno prawda. Człowiek pod wpływem takiej osoby jest w pewnym transie. Dalej nie wierzycie?

Proszę bardzo, mieliśmy tu @JurekB, z wykształceniem kierunkowym który też dał się złapać w sidła mimo, że znał CAŁĄ teorię (jest temat)!

 

Podsumowując wątek tematu:

1. Autor zakochał się i to konkretnie (uważam za nieprawdziwe kreowanie tutaj teorii, że to uczucie można kontrolować bo zna się jakieś tam czerwone teorie).

2. Trafił na panią zaburzoną emocjonalnie/psychicznie. Nie wiadomo co miała. Wypełniła jego pewne luki i wzięła na przejażdżkę rollercoasterem.

3. Sprawa się skończyła, Tyle.

 

 

Rachunek:

1. Rok czy tam ile zmarnowany na toksyczny związek.

2. Autor żyje i ma się nienajgorzej

3. Autor dzieci ma i żyją i chyba mają się ok

4. Autor nie ochajtał się, nie spłodził z panią dzieci, nie oddał całego majątku, nie został pod mostem.

5. Jeśli bedzie chciał to wyciągnie wnioski i będzie miał przestrogę na przyszłość. Znajdzie sobie inną jeśli zechce.

 

Znam 100 razy gorsze scenariusze i finały więc nie róbcie tu paniki jak z chińskim wirusem.

 

Teoria, teorią a życie, życiem. I zawsze tak bedzie ale niektórzy nie potrafią tego zrozumieć za cholerę.

 

Tyle.

 

@Yolo

Miałeś i tak miękkie lądowanie. Jutro jest kolejny dzień...

 

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wernon

To nie jest śmieszne. 

 

On jeszcze nie wie w co się pakuje i choćby mu to młotkiem walił do głowy i wszyscy tutejsi mędrcy tłumaczyli, nie przyjmie. 

Ona, chciałaby inaczej. To, że jest toksyczna nie jest jej winą i to nie jest wyrachowanie. Nie umie inaczej, za dużo chujostwa przyjęła żeby nie odbiło się to na psychice. 

To nie stary sentyment ani białorycerzenie. Takie zachowania biorą się z krzywdy, która rujnuje osobowość.

 

Chuj, wyszło jak wyszło. Sam czuję kwas w pysku po umieszczeniu tutaj tej historii. 

 

Yo! 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.