Skocz do zawartości

Historia mojego upadku i powstania. O toksyczności ubranej w uległość


Yolo

Rekomendowane odpowiedzi

21 godzin temu, Reflux napisał:

Apel ode mnie bądźcie baaaardzo ostrożni.

Popieram, to jest forum, gdzie nie znajdziecie tylko samych przyjaznych userów.

Niestety, czy tego chcemy czy nie, od lat wchodzą tu różni ludzie aby tylko naszkodzić.

I na to musicie uważać i się pilnować, nawet taki user co jest tu teoretycznie długo jak rok też może być "jadowity".

 

 

  • Like 7
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się ogłaszałem na forum, że potrzebuję kobiety do gotowania, sprzątania, do zaszywania skarpetek, od prac podstawowych ogólnie w gospodarstwie domowym i żadna, a to żadna się nie zgłosiła ? 

 

Dziwne, że przegapiłem ten wątek, ale teraz żałuję wejścia. Jestem krótko mówiąc zniesmaczony i zawsze miałem jakieś podejrzenia, co do stylu wypowiedzi głównego autora wątku. Niestety poziom tego wspaniałego miejsca spada przez takie kafeteryjne wysrywy, które bardziej dzielą społeczność niż łączą. 

 

Romanse na forum, no nieźle. Ja bym się nie odważył, nawet za dopłatą. 

 

P.S. ogłoszenie dalej aktualne. 

 

Przyjmę Panią, która dobrze gotuje i sprząta za kwaterę i 1/10 miejsca w moim serduszku. CV proszę składać na priv, ale odpiszę tylko na wybrane oferty ? 

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Przy otwartej butelce wiśniówki
Mija noc z poniedziałku na środę
Pod natrętną muzykę lodówki
Przepijamy wiśniową rozmowę

 

Tak, tak mój mały
Ania z zielonego wzgórza to nie ja
Miałeś pociąg do pań fatalnych
No i się stało no i mnie masz

Ja wiem, że zrobisz wszystko i więcej
Postawisz życie na tamten kit
A ja mam szklane serce
Sam się przekonasz to kwestia dni

Pewnie chciałbyś wymknąć się z kuchni


Ziarna snu wschodzą już pod powieką
Całkiem pusta butelka wiśniówki
I do rana daleko, daleko
Nie uciekniesz nie wyfruniesz mój mały
Eter snu w stołu blat cię przyszpili
A w sypialnym pokoju na ścianie
Szczerzy skrzydła kolekcja motyli

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
W dniu 15.03.2020 o 13:51, Yolo napisał:

Próbowałem dalej, ale zacząłem się skupiać też na sobie. Odkryłem u siebie syndrom ratownika, niesłychanie drenujący z energii, DDD choć już w szczątkowej formie i lęk przed odrzuceniem.

Byłem w ciężkim szoku, widząc że mam w sobie jeszcze tyle rzeczy z przeszłości, o które się nie podejrzewałem. 

Możecie sobie wyobrazić funkcjonowanie dwojga ludzi, z których jedno ma lęk przed bliskością, drugie lęk przed odrzuceniem.

Pozwól, że sobie to zaznaczę @Yolo tak dla siebie.

 

Oprócz tego chciałem Ci bardzo podziękować za te podzielenie się swoją historią. Chodzi mi głównie o te sprawy z dzieciństwa. 

 

Mam tylko pytanie, czy odkryłeś co Ci dokładnie dolegało i jej? (pytam by sobie pomóc)

I tak masz rację, jesteśmy całkiem podobni też ten syndrom ratownika u mnie był cholernie silny, co zresztą widać. To jest wyniesione z domu z dzieciństwa - mam tylko nadzieję, że ta relacja pomogła Ci się oczyścić. 

 

 

Trafiłem na ten temat przez przypadek i cieszę się, że przeczytałem Twój pierwszy post - jakoś mnie natchnęło.

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SzatanK napisał:

Mam tylko pytanie, czy odkryłeś co Ci dokładnie dolegało i jej? (pytam by sobie pomóc)

 

Jeśli chodzi o bohaterkę, to nie jest ważne.

Nie przyda Ci się. 

 

A gdyby nawet, nie będę się o tym tutaj rozpisywał.

Zdaje się że ktoś tu odnalazł przy niej swoje szczęście. A kim ja jestem by burzyć ludziom szczęście;)

 

Jeśli chcesz sobie zrobić studium przypadku, wiesz gdzie szukać. W tamtym miejscu masz wszystko jak na tacy, podane bezpośrednio przez zainteresowaną. 

 

Co do mnie, jedno z odkryć tkwi w Twoim cytacie. 

Był szereg rzeczy, które mi się pokazały we mnie, w tamtej interakcji. 

Niektóre z nich jako szkodliwe schematy, inne jako braki I deficyty, jeszcze inne były po prostu reakcją na dosyć nietypowe zachowanie i duże natężenie różnych emocji. 

 

2 godziny temu, SzatanK napisał:

tak masz rację, jesteśmy całkiem podobni też ten syndrom ratownika u mnie był cholernie silny, co zresztą widać. To jest wyniesione z domu z dzieciństwa - mam tylko nadzieję, że ta relacja pomogła Ci się oczyścić. 

 

U Ciebie to widać na pierwszy rzut oka. Syndrom ratownika i klasyczny nice guy.

 

U mnie to wyszło mocno wtedy, w dużych emocjach. One były katalizatorem, tych rzeczy nie było widać na codzień.

Dopiero tamte wydarzenia mi je pokazały w pełnej krasie i pomogły się z tym zmierzyć, dotrzdc do źródeł. 

 

Od tamtej pory miałem kilka okazji żeby to sprawdzić, jest ok. 

 

Jeśli chodzi o cały ten wątek, był pisany w dużych emocjach. Nie chodziło o rozstanie, bo to miało miejsce kilka miesięcy przed pierwszym postem tutaj i obyło się bez wielkich dram.

Nie dzieliłem się tym na forum, nie było specjalnie czym się chwalić;)

Emocje przyszły wraz z odkryciem, że w czasie kiedy jeszcze byliśmy razem, rzeczona wróciła tu pod innym nickiem i zaczęła swoją grę. Wyszło wtedy sporo kwiatków i się ulało. 

 

Najważniejsze że wszystko się dobrze skończyło i każde odnalazło swoje szczęście. Choć nie ukrywam że ze swojego cieszę się najbardziej;) 

 

3 godziny temu, SzatanK napisał:

Trafiłem na ten temat przez przypadek i cieszę się, że przeczytałem Twój pierwszy post - jakoś mnie natchnęło.

 

A mnie coś tu czuć niezłą prowokacją;) 

Przecież znałeś ten temat wcześniej. W co się bawisz? 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Yolo napisał:
6 godzin temu, SzatanK napisał:

Trafiłem na ten temat przez przypadek i cieszę się, że przeczytałem Twój pierwszy post - jakoś mnie natchnęło.

 

A mnie coś tu czuć niezłą prowokacją;) 

Przecież znałeś ten temat wcześniej. W co się bawisz? 

Nie ma żadnej prowokacji.

Nie mam chęci, czasu ani niczego na żadne tanie zagrywki wierz mi na słowo. Mam inne problemy które zajmują mi 95% czasu w głowie. 

Po prostu szukałem informacji w tych zakładkach "inne zaburzenia" oraz "narcyzm" o osobach współzależnych jednak nic nie znalazłem.

Kliknąłem na Twój temat bo był oznaczy "gwiazdką" i jakoś mnie tchnęło by sobie go odświeżyć. Los chciał, że był pomocny w jakimś aspekcie, stąd Ci dziękuję że wtedy go napisałeś - w emocjach czy bez to dla mnie to akurat nie jest ważne, ważne że napisałeś tak jak czułeś. Aha no i też zapytałem czy doszedłeś co wam było, ponieważ to było dla mnie najważniejsze we waszej historii ale nie powinienem o to pytać - wybacz nie uprzejmość sytuacyjną. Zapomnij nawet, że pytałem to nic nie zmieni w kwestii mojego wydobrzenia tak czy siak prawdę mówiąc.

Na koniec, jeszcze raz dzięki za ten wpis bo mogłem baczniej na siebie spojrzeć i miał kilka pomocnych elementów.

 

Ciesz się i bądź wdzięczny za te doświadczenie, mogłeś się oczyścić z przeszłości to była bolesna lekcja ale z pewnością potrzebna.

Przynajmniej jakoś tak to widzę.

 

Żegnaj i trzymaj się @Yolo 

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, SzatanK napisał:

Ciesz się i bądź wdzięczny

Dzięki za radę;)

 

Przyjmij i Ty- zamiast tracić czas na gromadzenie teorii, której masz już dosyć, zacznij doświadczać. 

Nie da się iść naprzód inaczej. 

 

To co się tu wydarzyło, miałem wtedy dość wiedzy teoretycznej i sporo praktycznej, choć z czymś takim się nie zetknąłem. 

To zresztą nie byłoby trudne do zatrzymania wcześniej, gdybym dbał o siebie w należyty sposób. 

 

Kiedy zaniedbasz swoje potrzeby, będziesz je wypierał skupiając na czymś innym, byle harpia z dużymi oczętami w których się zapomnisz, zrobi z Tobą co będzie chciała. 

To widać nawet na przykładzie zawodników, którzy mają o sobie wyjątkowo wysokie mniemanie;) 

 

I nie chodzi mi tu o seks, choć Tobie akurat przejście przez etap "kochanka" jest wyraźnie potrzebne. 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek ciekawy choć trudny do prześledzenia i nie tylko.

 

Przypomniała mi się historia z innego ruchu aktywistów, gdzie pańcia mająca już dziecko z jednym zabawiła się z drugim. Tamta grupa oczywiście po tym rozpadła się.

 

Ogólnie moderacja nie powinna wchodzić w takie związki, podobnie jak nie robi się tego w różnych branżach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.