Skocz do zawartości

Białorycerz - czy karta się kiedyś odwróci?


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie bracia,


Sprawa jest prosta, na spotkaniach z psychologiem i analizą moich dotychczasowych relacji(tych długich i krótkich) zdałem sobie sprawę jakie białorycerstwo we mnie siedzi, dodatkowo byłem wychowany głównie przez matkę dla której byłem oczkiem w głowie, więc możecie się domyśleć co miałem wkładane do głowy i to że raczej żadnych alfą nie jestem...

 

Jestem dość wrażliwą jednostką i po tym wszystkim jak zdałem sobie sprawę, że praktycznie w każdej relacji byłem zdradzony, poniżany(publicznie tez), wykorzystywany po prostu mam dość. I nie chodzi o to, że chcę to zmienić(oczywiście, że chcę!) ale się cholernie boję następnej relacji...gdy przypomnę sobie te wszystkie sceny to przechodzi mnie zimny pot...trochę ciągle chyba wierze, że kiedyś ktoś mnie pokocha tak na serio(hehe białorycerz w akcji) i tu chyba leży problem, że wciąż wierze w tą romantyczną miłość. Z drugiej strony nie mogę wyzbyć się tych wszystkich patologicznych scen które miały miejsce, jestem przerażony. Chciałbym coś zmienić, ale zupełnie nie wiem co mam robić...

 

Mieliście tak? Jak przez to przejść i otworzyć się ponownie na kobiety?


Pozdrawiam i dzięki!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Justblaze napisał:

Mieliście tak? Jak przez to przejść i otworzyć się ponownie na kobiety?

Tak, miałem podobne przeżycia. Bylem bialorycerzem i jak wspominam niektóre zachowania to aż mam dreszcze.

Najważniejsze jest to, ze zidentyfikowałeś swój problem i zacząłeś działać (psycholog). Również korzystam z terapii i to mi pomaga. Czytaj forum, bo to też pozwala spojrzeć na kobiety z innej perspektywy.

I musisz uzbroić się w cierpliwość, bo zmiany będą przychodzić długofalowo.

Tak samo jak Ty bracie byłem i nadal jestem wrażliwy i też brakuje mi momentami asertywności. Ale widzę zmiany w porównaniu z poprzednimi latami i krok po kroku staję się osobą, która coraz bardziej potrafi wyrażać swoje zdanie i emocje.

 

I w 100% zgadzam się z @azagoth najpierw zaakceptuj sam siebie i naucz się byś szczęśliwy sam ze sobą.

Edytowane przez piti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minutes ago, Justblaze said:

Jak przez to przejść i otworzyć się ponownie na kobiety?

Przejdzie Ci z czasem. Jak odbudujesz poczucie własnej wartości, przestaniesz się bać kobiet, bo zrozumiesz, że mogą Ci one to poczucie zaburzyć tylko w takim stopniu, w jakim sam im pozwolisz.

 

Strach przed kobietami = strach przed uderzeniem we własne, mocno nadwątlone, ego.

Edytowane przez leto
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Justblaze napisał:

trochę ciągle chyba wierze, że kiedyś ktoś mnie pokocha tak na serio(hehe białorycerz w akcji)

Pewnie tak, ale porzuć tę wiarę bo taki idealizm i tęsknota tylko Ci przeszkadzają prawdziwie pogodzić się sam ze sobą a nie szukać uznania i miłości w innych ułomnych istotach.

 

3 godziny temu, Justblaze napisał:

tu chyba leży problem, że wciąż wierze w tą romantyczną miłość. 

Porzuć tę wiarę, ona nic Ci nie daje tylko marchewkę zawieszoną na sznurku, której nigdy nie ugryziesz, póki nie pokochasz siebie. A nie pokochasz siebie jeśli wiecznie będziesz szukał na zewnątrz… i tak 70 lat a potem koniec.

3 godziny temu, Justblaze napisał:

Z drugiej strony nie mogę wyzbyć się tych wszystkich patologicznych scen które miały miejsce, jestem przerażony.

Tutaj cały czas wytrwale pracuj nad sobą razem z terapeutą. Raz na tydzień, regularnie aż zobaczysz że się uspokajasz i zaczynasz panować nad pozornie nieopanowanymi odruchami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak popatrzę wstecz to białorycerzem byłem tylko w małżeństwie. W bialorycerstwo wepchnęło mnie katolickie nauczanie o małżeństwie i rodzinie w kombinacji z pozorowaną depresyjnością i nieporadnością ex. Ponieważ małżeństwo, marzenia o rodzinie etc postawiłem na pierwszym miejscu, znosiłem bardzo wiele syfu przez długi czas, ale działo się to na zasadzie gotowania żaby i zawsze pod maską smutnej, nieporadnej kobietki. Cóż. Manipulantka na wysokim poziomie. 

 

Kiedyś miałem naiwno-romantyczne wyobrażenia, ale jakoś nie zasłaniały mi trzeźwego osądu. W zasadzie dziwię się, że bez obecnego doświadczenia, wiedzy i jako młody kretyn mimo wszystko trzymałem ramę. 

 

Pierwsza dziewczyna z którą spałem była piękna, bardzo inteligentna i ognista. Do dzisiaj miło wspominam. Iskrzyło jak cholera i kiedy w końcu zostaliśmy sam na sam, praktycznie nie wychodziliśmy z łóżka przez 3 dni. Było jednak na odległość i szybko się okazało że nie traktuje tego tak poważnie jak ja i kiedy przyjechałem do niej na urodziny, potraktowała mnie kiepsko. Zarzuciłem kurtkę, powiedziałem że nie zasłużyłem na takie traktowanie, cmoknąłem w policzek i wyszedłem. Była 3 w nocy :D

I chyba zapamietała mnie jako konkretnego gościa, bo choć nie spotkaliśmy się nigdy wiecej, co jakiś czas pisała. A ja lubiłem z nią gadać, mimo iż szybko sie wyleczyłem. 

 

Później była bardzo fajna panna. Dwa lata razem. Miło wspominam, chociaż pamiętam ze pod koniec się psuło i ostatecznie kopnela mnie w dupsko. Miałem ciężki rok i musiałem siedzieć w książkach, a przypalętał się jakiś "dawny kolega". 

 

Resztę napisze później, jak bede miał chwilę wolną

 Post jest niedokończony. Będzie puenta 

Edytowane przez Esmeron
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co masz robić? Zapomnij narazie o kobietach i zajmij sie sobą. Pracuj nad sobą, rozwijaj się, to da Ci dużo wiecej pewnosci siebie i poczucia wlasnej wartości. Nastepnie, musisz zdać sobie sprawę że kobieta nigdy nie bedzie Cię kochałą jak to sobie zawsze wyobrażałeś, musisz się z tym pogodzić i to zaakceptować. Kobiety kochaja oportunistycznie, wiec zapomnij o romantycznej miłości z filmów.

Edytowane przez zen
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@azagoth

Wydaje mi się, że tak zwane pokochanie siebie, może się przekształcić w ukryty narcyzm/tym podobne zaburzenia, bynajmniej na tym etapie, jaki opisał nam autor.

 

Wpierw bym zaczął od wyzbycia się toksycznego wstydu, akceptacji swojej osoby, wyznaczaniu granic swoim bliskim, znajomym, które nie są agresywnym jazgotem na swojego adwersarza :D a potem przeszedł do podarowania sobie miłości :)

Edytowane przez gnukij1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Justblaze said:

Mieliście tak? Jak przez to przejść i otworzyć się ponownie na kobiety?

 

Asertywność - pracuj nad tym. Popatrz na to jak kobiety, zadaj sobie pytanie, co masz z tego, z tej relacji, z tą osobą, cipka to nie cały świat nie daj sobie nią oczu przysłonić a będzie dobrze. Zbuduj szacunek do własnego siebie i określ standardy jakie powinna spełniać twoja kobieta.

Edytowane przez smerf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, Justblaze said:

Mieliście tak? Jak przez to przejść i otworzyć się ponownie na kobiety?

Obudź w sobie czarnego rycerza - zdrowego egoistę który najpiew pomyśli o sobie a dopiero poźniej o kobiecie, zwróc uwagę że osoby które Cię wykorzystywały nie miały z tym problemu.
Im wcześniej tym lepiej dla Ciebie bo kiedyś może być za poźno. Co masz do stracenia gdy tym razem będziesz myślał o sobie ?
Jeśli Cię ktoś wykrzystywał to stawiaj Tym kolejnym osobom wymagania, granice.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na przykład wyleczyłem się z romantyzmu. Z biało rycerstwem jest różnie bo uważam że czasami mimowolnie bierze górę. Miałem podobnie jak ty czyli nadopiekuńcza mamusia itp. Mimo że nie mam dużego doświadczenia z kobietkami to ja nie wierzę już w idealną miłość. W wyniku obserwacji i śledząc historię innych doszedłem do wniosku że tak wielu mężczyzn nie może się mylić. To nie ta generacja kobiet co 20 lat temu jeszcze. Wszystko jak dla mnie zaczęło się walić po pierwszej edycji BB w Polsce. Straciłem nadzieję na zdrową relację i związek. Rozejrzyj się dookoła. Na tym forum jest na pewno dużo braci z uporządkowanym życiem zawodowym itp a mimo to nie wychodzi im czasem. To daje do myślenia. Ameryki nie odkryję mówiąc żebyś postawił na ogólny samorozwój. Wysiłek fizyczny. Ćwicz wytrwale a jak zobaczysz efekty to da ci dalszą motywację i pewność siebie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, azagoth napisał:

Najpierw sam siebie pokochaj.

Potem już z górki. 

Krótko i na temat dzięki!

9 godzin temu, piti napisał:

Tak, miałem podobne przeżycia. Bylem bialorycerzem i jak wspominam niektóre zachowania to aż mam dreszcze.

Najważniejsze jest to, ze zidentyfikowałeś swój problem i zacząłeś działać (psycholog). Również korzystam z terapii i to mi pomaga. Czytaj forum, bo to też pozwala spojrzeć na kobiety z innej perspektywy.

I musisz uzbroić się w cierpliwość, bo zmiany będą przychodzić długofalowo.

Tak samo jak Ty bracie byłem i nadal jestem wrażliwy i też brakuje mi momentami asertywności. Ale widzę zmiany w porównaniu z poprzednimi latami i krok po kroku staję się osobą, która coraz bardziej potrafi wyrażać swoje zdanie i emocje.

 

I w 100% zgadzam się z @azagoth najpierw zaakceptuj sam siebie i naucz się byś szczęśliwy sam ze sobą.

Dzięki bracie!

8 godzin temu, leto napisał:

Przejdzie Ci z czasem. Jak odbudujesz poczucie własnej wartości, przestaniesz się bać kobiet, bo zrozumiesz, że mogą Ci one to poczucie zaburzyć tylko w takim stopniu, w jakim sam im pozwolisz.

 

Strach przed kobietami = strach przed uderzeniem we własne, mocno nadwątlone, ego.

Dzięki Leto!

Godzinę temu, Lexmark82 napisał:

Obudź w sobie czarnego rycerza - zdrowego egoistę który najpiew pomyśli o sobie a dopiero poźniej o kobiecie, zwróc uwagę że osoby które Cię wykorzystywały nie miały z tym problemu.
Im wcześniej tym lepiej dla Ciebie bo kiedyś może być za poźno. Co masz do stracenia gdy tym razem będziesz myślał o sobie ?
Jeśli Cię ktoś wykrzystywał to stawiaj Tym kolejnym osobom wymagania, granice.

Brzmi spoko i masz dużo racji!

17 minut temu, Tomkowski napisał:

Ja na przykład wyleczyłem się z romantyzmu. Z biało rycerstwem jest różnie bo uważam że czasami mimowolnie bierze górę. Miałem podobnie jak ty czyli nadopiekuńcza mamusia itp. Mimo że nie mam dużego doświadczenia z kobietkami to ja nie wierzę już w idealną miłość. W wyniku obserwacji i śledząc historię innych doszedłem do wniosku że tak wielu mężczyzn nie może się mylić. To nie ta generacja kobiet co 20 lat temu jeszcze. Wszystko jak dla mnie zaczęło się walić po pierwszej edycji BB w Polsce. Straciłem nadzieję na zdrową relację i związek. Rozejrzyj się dookoła. Na tym forum jest na pewno dużo braci z uporządkowanym życiem zawodowym itp a mimo to nie wychodzi im czasem. To daje do myślenia. Ameryki nie odkryję mówiąc żebyś postawił na ogólny samorozwój. Wysiłek fizyczny. Ćwicz wytrwale a jak zobaczysz efekty to da ci dalszą motywację i pewność siebie. Pozdrawiam.

Rzeczywiście treningi działają bo ćwiczę regularnie od 3-4 miesięcy. To fakt, muszę po prostu zmienić nastawienie i wyzbyć się tych głupich schematów z głowy.

Dzięki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.