Skocz do zawartości

Wspomnienia z Wojska


Rekomendowane odpowiedzi

Zawsze lubiłem słuchać opowieści z czasów zasadniczej służby wojskowej. Nie będę zgrywać kozaka bo byłem w "przedszkolu" Wiosna 07/08 więc o "fali" i "docieraniu" to wiem z filmów i opowiadań. Mundur nosiłem godnie,przysięgę złożyłem i bez dupolizania byłem lubiany przez kadrę i dziadków.Panowie a wy jak wspominacie swoją służbę,czy pomogła w kształtowaniu charakteru itp ? Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W robocie kiedyś miałem jednego typa, co "wspominał wojsko na co dzień". Największy tłuk, jakiego spotkałem w życiu, przysięgam. Ciągle powtarzał, że tylko on jest prawdziwym "mężczyznom", a my to cipy. Taki twardziel, a słuchał rozkazów od 2 razy młodszego kierownika i miał o to żal do całego świata. 

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako czynny wojskowy największy ubaw mam z opowieści 40-50 latków jak to kiedyś było wojsko a teraz to jest przedszkole. ? 

 

Na pytanie dlaczego tak uważasz zwykle pada odpowiedź:że nawet zaprawy teraz w wojsku nie ma. Na moją kontrę że żołnierz zawodowy sam ma w obowiązku dbać o kondycję fizyczną i nikt nie musi nas ganiać zwykle przychodzi szybką zmiana tematu i tekst: że nawet bronić się sami nie umiecie tylko ochroniarzy zatrudniacie. Na odpowiedź że żołnierz zawodowy ma się szkolić a nie stać jak dzban na bramie zwykle kończy się temat. 

 

Czy taki waść zmienił swoje zdanie to nie wiem. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedłem na ochotnika, wtedy to był obciach, bo każdy odwalał "syf" z musu. Od razu szkółka specjalistów. Dużo strzelania miałem. Później bojówka. Tam syf, kiła i pomiatanie kotami. Zorganizowałem ekipę kotów, i rozjebaliśmy falę na jednostce. 
Później Jugosławia...
Ogólnie za mało jak dla mnie w wojsku było spraw stricte wojskowych. Wojsko więcej czasu spędzało na sprzątaniu i nic nie robieniu, niż strzelaniu. 

Całe szkolenie w formie skondensowanej można przeprowadzić w ciągu 2 miesięcy. Wtedy było półtora roku. Bezsens. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Zajac napisał:

Na moją kontrę że żołnierz zawodowy sam ma w obowiązku dbać o kondycję fizyczną i nikt nie musi nas ganiać zwykle przychodzi szybką zmiana tematu i

Nie wiem jak jest teraz, ale nie za bardzo wierzę w to, że sami z siebie robicie takie zaprawy jakie miały miejsce kiedyś. 

 

30 minut temu, Zajac napisał:

że nawet bronić się sami nie umiecie tylko ochroniarzy zatrudniacie. Na odpowiedź że żołnierz zawodowy ma się szkolić a nie stać jak dzban na bramie zwykle kończy się temat. 

Stanie jak "dzban" na bramie, to też element szkolenia. Tym bardziej, że te "bramy" to były i po lasach, i po bojówkach w terenie. Często strach tam było stać, a jedyna pociecha to było to, że miało się przytulonego kałacha z pełnym magazynkiem, i prawo użycia tej broni. 

Służba wartownicza z tego co wiem, została zlikwidowana w krajach operetkowych, takich jak Polska itd. W Finlandii kiedyś jechałem z kumplem autem, i pomyliliśmy drogę. Po wjechaniu w zabudowania okazało się, że w otwartych szopach stoją czołgi...Jednostka wojskowa...Cała kadra i szweje na weekend wyjechały. 

Widziałem jako obserwator nasze obecne wojsko na misji w Iraku...



 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Zajac napisał:

Jako czynny wojskowy największy ubaw mam z opowieści 40-50 latków jak to kiedyś było wojsko a teraz to jest przedszkole. ? 

 

Na pytanie dlaczego tak uważasz zwykle pada odpowiedź:że nawet zaprawy teraz w wojsku nie ma. Na moją kontrę że żołnierz zawodowy sam ma w obowiązku dbać o kondycję fizyczną i nikt nie musi nas ganiać zwykle przychodzi szybką zmiana tematu i tekst: że nawet bronić się sami nie umiecie tylko ochroniarzy zatrudniacie. Na odpowiedź że żołnierz zawodowy ma się szkolić a nie stać jak dzban na bramie zwykle kończy się temat. 

 

Czy taki waść zmienił swoje zdanie to nie wiem. 

Joko ten 49 latek to Ci odpowiem bzdury piszesz ja byłem w syfie w 90-91 z przymusu Ty z wyboru dla czego? kasy,misji,prestiżu,wczesnej emerytury?służyłem na radarach fala okrutna 

do dzisiaj mogę zacytować wierszyki i stacje moich starych pod którymi wozami ( łóżkami) czołgaliśmy się nocami na jazach ( nocne dojebywanie tj.szkolenie kotów) warta powiadasz szkoli czujność ,pokorę .wysiłek fizyczny podciąganie 15 razy,pompki 35- 50 razy każdy potrafił ,a oprócz tego i setki innych spraw jak obiery ,rejony zewnętrzne i wewnętrzne i oprócz tego prowadziliśmy loty na grafiku analogowo nie wpominając wspaniałych planszecistów .Toty napalmowe ,małpie gaje nocne ćwiczenia starszy beton byłem 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem kilka miesięcy, ale potem mnie wyrzucili.

 

Zajęcia z samoobrony - chyba w sumie z godzinę machania gumowym bagnetem.

Sztuki walki - jakiś wąsaty typ pokazał jak się przewracać, potem zrobił parę rzutów przez biodro i to by było na tyle.

 

Tak że ten, od tamtej pory czuję się pewnie, i do tej pory nikt mnie nie pokonał w walce na gumowe bagnety, i w konkurencji padania na glebę ?

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Rolbot napisał:

Nie wiem jak jest teraz, ale nie za bardzo wierzę w to, że sami z siebie robicie takie zaprawy jakie miały miejsce kiedyś. 

Każdy żołnierz zawodowy ma zaliczyć wf roczny po określonych normach. Jak i kiedy się przygotuję to jego indywidualna sprawa. 

 

To jest ta różnica której ludzie po zecie nie potrafią zrozumieć. 

 

Dodatkowo w planach zajęć  kilka razy w tygodniu dowódca umieszcza wf. Silownia, bieganie, piłka nożna itp itd.

 

 

26 minut temu, Rolbot napisał:

Stanie jak "dzban" na bramie, to też element szkolenia. Tym bardziej, że te "bramy" to były i po lasach, i po bojówkach w terenie. Często strach tam było stać, a jedyna pociecha to było to, że miało się przytulonego kałacha z pełnym magazynkiem, i prawo użycia tej broni

Gadania człowieka nie mającego pojęcia o realiach dzisiejszego wojska i stanach osobowych typowych JW. 

 

Po przywróceniu do życia wart w mojej JW nie robili byśmy nic poza służbami. 

 

Żeby była jasnosc:ja do wart nic nie mam a nawet jestem za. 

Tylko trzeba zrozumieć że kiedyś były wydzielone plutony ochrony czy kompanie wartownicze i robili swoje warty a reszta pododdziałów się szkoliła. 

Jeśli w obecnej sytuacji Przywrócenie wart miałoby polegać na wyznaczaniu zolnierzy ze wszystkich pododdziałów rotacyjnie analogicznie jak PDF i DYZ kompanii oraz Pododdzial alarmowy to wówczas w większości JW zolnierze nie robili by nic innego niż ciągneli na zmianę służby. 

 

Natomiast przywrócenie kompani wartowniczych lub plutonów ochrony jak za zety wchłonęłoby kilka tys. zolnierzy do zwykłego stania jak DZBAN! Co przy już teraz gigantycznych brakach kadrowych i problemach z ukompletowaniem byłoby skrajną niegospodarnością. 

 

 

24 minuty temu, Sonab napisał:

służyłem na radarach fala okrutna 

do dzisiaj mogę zacytować wierszyki i stacje moich starych pod którymi wozami ( łóżkami) czołgaliśmy się nocami na jazach ( nocne dojebywanie tj.szkolenie kotów) warta powiadasz szkoli czujność ,pokorę .wysiłek fizyczny podciąganie 15 razy,pompki 35- 50 razy każdy potrafił ,a oprócz tego i setki innych spraw jak obiery ,rejony zewnętrzne i wewnętrzne

No właśnie. 

Nic nie zrozumiałeś. 

Wszystko co wymieniłeś nie ma nic wspólnego ze szkoleniem które cokolwiek przyniesie w razie W. 

 

 

 

17 minut temu, Baelish napisał:

Zajęcia z samoobrony - chyba w sumie z godzinę machania gumowym bagnetem.

Sztuki walki - jakiś wąsaty typ pokazał jak się przewracać, potem zrobił parę rzutów przez biodro i to by było na tyle.

 

Tak że ten, od tamtej pory czuję się pewnie, i do tej pory nikt mnie nie pokonał w walce na gumowe bagnety, i w konkurencji padania na glebę ?

W prosty sposób przekazałeś to co właśnie próbuje przekazać. 

 

Motywem przewodnim funkcjonowania wojska kiedyś było gnojenie ludzi zamiast uczenie ich czegokolwiek wartościowego. 

Edytowane przez Zajac
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Zajac napisał:

Każdy żołnierz zawodowy ma zaliczyć wf roczny po określonych normach. Jak i kiedy się przygotuję to jego indywidualna sprawa. 

 

To jest ta różnica której ludzie po zecie nie potrafią zrozumieć. 

 

Dodatkowo w planach zajęć dowódcy kilka razy w tygodniu dowódca umieszcza wf. Silownia, bieganie, piłka nożna itp itd.

 

 

Gadania człowieka nie mającego pojęcia o realiach dzisiejszego wojska i stanach osobowych typowych JW. 

 

Po przywróceniu do życia wart w mojej JW nie robili byśmy nic poza służbami. 

 

Żeby była jasnosc:ja do wart nic nie mam a nawet jestem za. 

Tylko trzeba zrozumieć że kiedyś były wydzielone plutony ochrony czy kompanie wartownicze i robili swoje warty a reszta pododdziałów się szkoliła. 

Jeśli w obecnej sytuacji Przywrócenie wart miałoby polegać na wyznaczaniu zolnierzy ze wszystkich pododdziałów rotacyjnie analogicznie jak PDF i DYZ kompani i oraz Pododdzial alarmowy to wówczas w większości JW zolnierze nie robili by noc innego niż ciągneli na zmianę służby. 

 

Natomiast przywrócenie kompani wartowniczych lub plutonów ochrony jak za zety wchłonęłoby kilka tys. zolnierzy to zwykłego stania jak DZBAN! Co przy już teraz gigantycznych brakach kadrowych i problemach z ukompletowaniem byłoby skrajną niegospodarnością. 

 

 

No właśnie. 

Nic nie zrozumiałeś. 

Wszystko co wymieniłeś nie ma nic wspólnego ze szkoleniem które cokolwiek przyniesie w razie W. 

 

 

 

I tu się mylisz bez problemu siadam na grafik i prowadzę loty bo teraz prowadzenie ich to czysta zabawa, obiorę sobie ziemniaki i zabiję coś mięsnego obiorę  ze skóry i zjem , nie będę czekał na catering jak wy teraz, bez najmniejszego problemu i głębszych moralnych przemyśleń wbijam bagnet we wroga i przebijam go na wylot tego mnie nauczono 30 lat temu ,a nie jak teraz walki niby taktycznej z dala od wroga 

  • Like 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Sonab napisał:

I tu się mylisz bez problemu siadam na grafik i prowadzę loty bo teraz prowadzenie ich to czysta zabawa, obiorę sobie ziemniaki i zabiję coś mięsnego obiorę  ze skóry i zjem , nie będę czekał na catering jak wy teraz, bez najmniejszego problemu i głębszych moralnych przemyśleń wbijam bagnet we wroga i przebijam go na wylot tego mnie nauczono 30 lat temu ,a nie jak teraz walki niby taktycznej z dala od wroga

 

Czytam to i serio sie zastanawiam czy to sarkazm czy nie sarkazm ? 

 

Mam jednak nadzieję że to sarkazm bo jeśli nie to powiem Ci chłopie że teraz to żeś dojebał ? 

 

Zostawię Cie razem z twoimi przekonaniami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem 4 miesiące w 25 bkpow w Tomaszowie zimą 2018. Na 30-stke stwierdziłem że teraz albo nigdy (a całe życie chciałem iść - spróbować swoich sił - a jak iść to do najlepszych ;) ). Z 70 osób zostało 45 (wybite zęby połamane żebra zmiażdżone kolana, urazy rąk etc. - to wszystko w ciągu tych 4 miesięcy miało miejsce) Pod koniec kwietnia kolana ledwo zipały (specjalizacje mieliśmy PKM w plutonie więc jeszcze sobie dodatkowego żelastwa potargałem ale to akurat było fajne). Ledwo dociągnąłem bo nie byłem lubiany, i często się do mnie różne męty dopieprzały. Uparłem się że skończę, i skończyłem choć pod koniec już nerwowo nie wytrzymywałem. Co mi dała służba? Wiem że jak przyjdzie co do czego to fizycznie zaatakowany zareaguje odpowiednio i nigdy więcej nie pozwolę się zagonić do narożnika gadaniną/groźbami jak to tam miało miejsce. Jestem bardziej świadomy swoich ograniczeń fizycznych, i słabych cech charakteru nad którymi (nadal) muszę pracować. Jestem tez spokojniejszy niż przedtem. Kadra była w większości w porządku. Ćwiczenia były ciężkie ale ciekawe, ale na kompanii się nie dogadywałem. Moim zdaniem w wojsku trzeba umiejętnie się socjalizować z resztą. Jako samotnik miałem tam bardzo źle. Często nie miałem do kogo gęby otworzyć przez co byłem łatwym celem. Mimo to wspominam często, i opowiadam o wesołych rzeczach które tam przeżyłem. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Sonab napisał:

służyłem na radarach fala okrutna 

do dzisiaj mogę zacytować wierszyki i stacje moich starych pod którymi wozami ( łóżkami) czołgaliśmy się nocami na jazach ( nocne dojebywanie tj.szkolenie kotów)

Gratuluję byłeś poniżany przez zwykłych patusów, brzmi jak świetna zabawa i coś czego powinien doświadczyć każdy człowiek :D

26 minut temu, Sonab napisał:

bez najmniejszego problemu i głębszych moralnych przemyśleń wbijam bagnet we wroga i przebijam go na wylot tego mnie nauczono 30 lat temu

Zaraz zaraz nauczono cię bycia psycholem? Dobrze zrozumiałem? Nie wiem czy próbowałeś komuś tym zaimponować czy coś, ale nie wyszło.

Zawsze mnie bawi to obsrywanie się, bycie w wojsku zrobi z ciebie prawdziego menszczyznem!!!111oneoneone

Nie oszukujmy się, jedyne co z ciebie zrobi to kogoś kto wykonuje rozkazy i umiera na zawołanie. Hmm pierdolę taką męskość.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Sonab napisał:

I tu się mylisz bez problemu siadam na grafik i prowadzę loty bo teraz prowadzenie ich to czysta zabawa, obiorę sobie ziemniaki i zabiję coś mięsnego obiorę  ze skóry i zjem , nie będę czekał na catering jak wy teraz, bez najmniejszego problemu i głębszych moralnych przemyśleń wbijam bagnet we wroga i przebijam go na wylot tego mnie nauczono 30 lat temu ,a nie jak teraz walki niby taktycznej z dala od wroga 

Było jechać do Afganistanu albo Iraku i tam zgrywać gieroja:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Zajac napisał:

To jest ta różnica której ludzie po zecie nie potrafią zrozumieć. 

Zaliczenia rozumiem.
 

 

Godzinę temu, Zajac napisał:

Gadania człowieka nie mającego pojęcia o realiach dzisiejszego wojska i stanach osobowych typowych JW. 

 

No to muszę cię wyprowadzić z błędu. Mam pojęcie o realiach dzisiejszego wojska. 
 

Godzinę temu, Zajac napisał:

 

 Po przywróceniu do życia wart w mojej JW nie robili byśmy nic poza służbami. - To was tam jest w tej jednostce 10? 

 

Żeby była jasnosc:ja do wart nic nie mam a nawet jestem za. 

Tylko trzeba zrozumieć że kiedyś były wydzielone plutony ochrony czy kompanie wartownicze i robili swoje warty a reszta pododdziałów się szkoliła.- Tak było.  Ale i były normalne warty rotacyjne z oddelegowanych żołnierzy z każdej kompanii. 


Jeśli w obecnej sytuacji Przywrócenie wart miałoby polegać na wyznaczaniu zolnierzy ze wszystkich pododdziałów rotacyjnie analogicznie jak PDF i DYZ kompanii oraz Pododdzial alarmowy to wówczas w większości JW zolnierze nie robili by nic innego niż ciągneli na zmianę służby. - JW 10 was tam jest?

 

Natomiast przywrócenie kompani wartowniczych lub plutonów ochrony jak za zety wchłonęłoby kilka tys. zolnierzy do zwykłego stania jak DZBAN! Co przy już teraz gigantycznych brakach kadrowych i problemach z ukompletowaniem byłoby skrajną niegospodarnością. - pisałem ci wyżej - owi jak nazywasz "dzbany" ( gimbusy tak obecnie gadają, jakąś nowa moda chyba) mieli jaja żeby stać z kałachem w nocy w lesie, pilnując magazynu broni, czy placówki. To jest też element hartowania charakteru, i wiedzy o zachowaniu w sytuacji stresowej. Czasami się zdarzało nawet użycie broni. 

Nie mów, że teraz to wy tam cały czas tylko i wyłącznie zajmujecie się bardzo ważnymi, wojskowymi sprawami. Bo wiem, że pierdzenie w stołki jest powszechne. 


 



 

Edytowane przez Rolbot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Baca1980 napisał:

SUFO wychodzi taniej od żołnierza.

Może i taniej, ale symptomatyczne jest to, że w krajach których armia się kompletnie nie liczy, wprowadzono ochroniarzy z firm cywilnych, zamiast służby wartowniczej. 

Rozmawiałem z oficerami brytyjskimi, i dla nich to jest niepojęte, aby bazy wojskowe pilnowane były przez firmy ochroniarskie. Po pierwsze to śmiech nie armia, po drugie jak może firma cywilna mieć informacje o stanie uzbrojenia, liczebności wojska, mobilności itd itp. Dodatkowo do przetargu może stanąć, i wygrać go firma, której właścicielem jest szpieg obcego wywiadu. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie tylko spokojnie bo rejony i pompeczki czekają. ? Rozumiem że macie różne opinie. Sam się zastanawiam czy to dobrze czy źle że ominęła mnie "rasowa fala". Pewnie dobrze bo wrażliwcy i słabi psychicznie musieli padać jak muchy. Podejrzewam że jedynie działania pod presją w "czasie operacyjnym" tzn sprężanie się wyszło mi na dobre. No nie biorąc pod uwagę golenia się w 1 minutę. Z perspektywy czasu stwierdziłem że nadawał bym się na "żetona".

@karhu Kompania Reprezentacyjna ? A stopy jeszcze masz całe ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Rolbot napisał:

Dodatkowo do przetargu może stanąć, i wygrać go firma, której właścicielem jest szpieg obcego wywiadu.

Dlatego według mnie powinna tym się zajmować ŻW. 

4 godziny temu, Tomkowski napisał:

Pozdrawiam.

Służyłem pod ''bordowym'' beretem. I ''gapa'' jest moją ulubioną pamiątką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.