Skocz do zawartości

Tworzenie przez samiczki mitu - ich talentów


Rekomendowane odpowiedzi

Nie ma kobiet, nie ma mężczyzn.
Są jednostki. I jako jednostki powinny być postrzegane.

Oczywiście zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn są jednostki nic nie reprezentujące i te wybitne. Są jednostki które coś osiągają i są jednostki które nie osiągają. Są też jednostki z potencjałem które ten potencjał zaprzepaszczają.

Oczywiście, statystycznie większość odkryć naukowych czy osiągnięć jest  efektem pracy mężczyzn. Czy dla tego że kobiety przez tysiąclecia były miałkie i intelektualnie zacofane? 
Nie. Przez tysiąclecia, kobiety były nieraz siłą odciągane od nauki i reszty podobnych jej profesji. Kobieta miała rodzić i zajmować się domostwem. Wspierać samca. To że miała potencjał, nikogo nie obchodziło. To że  miała możliwość  użyć rąk do jakiegoś skomplikowanego rzemiosła było jedynie kwestią tego jak bardzo na to był otwarty jej mąż. Dość by powiedzieć że żona mistrza nie mogła kontynuować jego warsztatu samodzielnie, musiała  wyjść za mąż z czeladnika albo zamykać warsztat. 

Jeśli zaś chodzi o naukę. To tak do XIX wieku praktycznie nie ma w niej kobiet, Tak do XIX wieku praktycznie nie ma też w niej Polaków, którzy  byli wrogo nastawieni do nowinek i których to, w środowiska naukowe ,siłą wpycha uwłaszczenie i konfiskata ziem. Tak do XIX wieku  nauka jest domeną arystokracji w rodzaju Antoine de Lavoiser, czy Tycho Brahe. Nauka była zbytkiem. Fanaberią, ekonomicznie nawet gorszą niż urządzanie orgii i picie w umór, bo to drugie przynajmniej dawało kontakty zamiast podejrzeń o czarnoksięstwo
XIX wiek wiele zmienia. W coraz większej ilości państw mamy przymus szkolny, daje to pewne podstawy do odkrywania potencjału przez jednostki. Bez tego, o takim Henry Mortonie Stanleyu nikt by nie usłyszał bo ten by nie miał szans nawet nauczyć się pisać. Są oczywiście szkoły ponad podstawowe, ale do nich trafia niewielki odsetek  populacji. Standardowy John i Jane raczej lądują w fabryce/kopalni/w pracy. Niestandardowy John ląduje w Eton, niestandardowa Jane zaś.. do szkółki gdzie jest uczona tańca, paplania po francusku i gry na fortepianie. W zasadzie to szkoła damy do towarzystwa, nie przygotowująca do niczego jak bycia ozdobą domu. Cały dobrobyt zależy do dobrego zamążpójścia. Opcjonalnie można zostać guwernantką i uczyć dzieci bogaczy przenosząc się od dworu do dworu. Dla kobiety zajmowanie się nauką siłą rzeczy wymagało olbrzymiego wsparcia, gdyż cały niejako system był skonstruowany tak by do nauki się nie zbliżyła inaczej jak zabawiając gości pytaniami w salonie.
 

Dopiero od lat 40/50 można zobaczyć wkład kobiet w rozwój na jakąś sensowną skalę. Wynika to pośrednio z przebudowania modelu rodziny z męża i żywiciela oraz żony- siedzącej w domu na model gdzie oboje pracują i oboje są w stanie się uzupełniać. Oczywiście jest masa kobiet które wspinają się na cudzych plecach (co było niejako normą wcześniej gdy nie miały realnie szansy na samodzielność) ale są takie co wybierają drogę przez mękę i dochodzą do czegoś same.

Dlaczego droga przez mękę?

Bo pół rodziny uzna ze przegrała życie siedząc w laboratorium zamiast znaleźć sobie męża i mieć dzieci, przeciętny  facet będzie się bał wizji związku z nią bo trochę głupio grać tego mądrego przy kobiecie która publikuje na liście filadelfijskiej. Dodatkowo masa ludzi jej zarzuci ze się przespała z kimś lub przywłaszczyła badania, choć nieraz jest na odwrót. Że uzna ze ksieżniczkuje pragnąc faceta którego będzie w stanie podziwiać, albo przynajmniej takiego kto nie będzie wymagał od niej rezygnacji z naukowej pasji. 
Dodatkowo, bez względu na pole w jakiej się  nasza hipotetyczna pani naukowiec specjalizuje, bez względu na to czy będzie to historia starożytna czy astrofizyka, będzie skazana na zarobki na poziomie kasjerki z biedry, bez szans na poprawę, oraz modliła się o to by grant jej nie wygasł.

Mam znajomą, 32 lata, do niedawna singielka, doktor, astrobiolog, praca na uniwerku Łomonosowa, obecnie też ESA. 90% potencjalnych partnerów zwiewa jak tylko dowiaduje się kim jest z zawodu. 9% próbuje skłonić ja do rezygnacji i ogarnięcia czegoś normalnego oraz posiadania dzieci.  Matka uważa ze  jest głupia. Ojciec się nie interesuje. Znajomi? Nieliczni. Wszak w laboratorium trudno o życie towarzyskie. Znajome z okresu przed studiami współczują jej, same pracując w  różnym charakterze, ale z rodziną itd. Pracuje w Moskwie za jakieś 1000 zł/miesiąc, reszta z grantu z ESA

Pisuje sobie też z panną @Hatmehit. Dziewczyna inteligentna, z nietuzinkową pasją naukową i potencjałem na rozwój w tym kierunku. Racjonalnie jednak stwierdza ze nie idzie w kierunku nauki bo po prostu za duże ryzyko.   I tu mamy odpowiedź też dlaczego kobiet biorących się za mega ryzykowną naukę czy inne dziedziny życia. Po prostu w większości  sobie kalkulują że im się to nie opłaca. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, RENGERS napisał:

Radzę poszukać choćby w kręgach muzyki poważnej, kobiety które zapierdalają na instrumentach po 10,12 godzin dziennie, grają przepięknie i mają prawdziwy talent. 

 

Granie na instrumencie tak trzeba do tego mieć talent, słuch muzyczny itd.  Ale jest to ODTWÓRCZE bo grasz według nut kogoś kto napisał dany utwór ułożył melodię napisał nuty itd.

 

Temat jest o pracy twórczej a nie odtwórczej. Tworzenie to jest prawdziwy wysiłek i do tego trzeba mieć talent, ułóżcie melodię światowego przeboju to już nie takie proste.

 

To jest jak praca inżyniera, aby skonstruować jakiś machaniom albo maszynę układ elektryczny trzeba mieć bardzo szeroką wiedzę i talent. Ale żeby korzystać i obsługiwać później takie urządzenie obie rzeczy są już niepotrzebne - o to chodzi.

 

7 godzin temu, Mosze Red napisał:

Znam dziewczynę uzdolnioną pianistkę, może nie poziom najwyższy z możliwych, ale taki, który gwarantuje bezproblemowe znalezienie pracy za wielokrotność średniej krajowej w Polsce, gdyby wyjechała więcej. 

 

A czy ona komponuje czy tylko odtwarza? Bo to dwie różne rzeczy. Śpiewać czy grać czyjąś stworzoną piosenkę to nie problem.

 

7 godzin temu, Mosze Red napisał:

misio, albo opcja zarabiania ciałem w tej czy innej formie,

 

To jest naturalne - każdy idzie w życiu po najmniejszej linii oporu. One mają już kilka bonusów na starcie. Ale ich waluta jest nietrwała raptem 20 lat, potem to jest MILF Cugar i wypada z rynku bo młodsze ładniejsze wypierają. A życie jest długie i za coś potem trzeba żyć.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że większość mężczyzn i większość kobiet NICZEGO sobą nie reprezentuje- nuda, ciągłe narzekanie, nieustanna zazdrość, zawiść, patrzenie komuś do talerza, używki.

 

JEDNOSTKA LUDZKA - charakteryzuje się zdolnością wyciągania wniosków i rozumowania na poziomie homo sapiens, nie homo erectus jak większość tej planety, charakteryzuję ją ciekawa osobowość wynikająca z bogatych

 

doświadczeń życiowych,  dbanie o własne życie, zdrowie, pasja w której są zanurzeni.

 

Zarówno samice jak i samce mogą posiadać wiele talentów, nie ma reguły, kobiety są lepsze w jedne klocki, mężczyźni w drugie.

 

Nie skupiajmy się na szukaniu minusów wśród babek, tylko szukajmy jednostek które możemy pochwalić za fantastyczne osiągnięcia - jest to trudne, ale czyż nie jest trudnym znalezienie takiego mężczyzny ? 

 

 Faceci to w większości  przygłupy i nie dziwię się że kobiety często nimi gardzą

 

Kobiety to również w  większości przygłupy i nie dziwię się że mężczyźni mają ich dość.

 

Szukajmy jednak jednostek wybitnych, niepospolitych, wyróżniających się, zdolnych, przy których spędzanie czasu będzie fantastycznym, mistycznym wręcz przeżyciem.

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 19.03.2020 o 16:29, rarek2 napisał:

Granie na instrumencie tak trzeba do tego mieć talent, słuch muzyczny itd.  Ale jest to ODTWÓRCZE bo grasz według nut kogoś kto napisał dany utwór ułożył melodię napisał nuty itd.

Niekoniecznie, możesz jednocześnie komponować własne utwory. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Januszek852 napisał:

Niekoniecznie, możesz jednocześnie komponować własne utwory.

 

Jasne, ale rozumiem, że każda osoba grająca na jakimkolwiek instrumencie umie komponować. Tak jak każdy mechanik samochodowy umie konstruować samochody. Każdy lekarz rodzinny może być biotechnologiem, każdy pracownik ponieważ umie pracować może być prezesem i przedsiębiorcą i rozwijać firmy. Nie pisz bzdur proszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.03.2020 o 13:39, Libertyn napisał:

 I tu mamy odpowiedź też dlaczego kobiet biorących się za mega ryzykowną naukę czy inne dziedziny życia. Po prostu w większości  sobie kalkulują że im się to nie opłaca. 

Kolego wszystko świetnie napisane z jednym Ale. Faceci też siedzą w laboratorium i też ryzykują , że nie założą rodzin i nie poznają kobiety przez to co robią. Mężczyzna z natury więcej ryzykuje stąd więcej osiągamy od kobiet. Podziwiam wszystkie panie które wkładają dużo trudu aby dojść do czegoś w życiu , niestety bardzo dużo z nich przez dupe do celu.... Jednak to co napisałeś pojedyncze jednostki osiągają sukces.Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ares napisał:

Kolego wszystko świetnie napisane z jednym Ale. Faceci też siedzą w laboratorium i też ryzykują , że nie założą rodzin i nie poznają kobiety przez to co robią.

Wielu kobietom imponuje wiedza. Wystarczy że ją wyeksponują.

Cytat

Mężczyzna z natury więcej ryzykuje stąd więcej osiągamy od kobiet. Podziwiam wszystkie panie które wkładają dużo trudu aby dojść do czegoś w życiu , niestety bardzo dużo z nich przez dupe do celu.... Jednak to co napisałeś pojedyncze jednostki osiągają sukces.Pozdrawiam:)

Facetowi nikt nie będzie wmawiał że jeśli nie hajtnie się do 30 i nie spłodzi dzieci to zderza się ze ścianą. Kobietom owszem. 

 

Zresztą patrząc na historie. Do niedawna niezamężna panna ok.21 lat była postrzegana jako stara panna. 

Mężczyzna zaś mógł z tym zwlekać do 30. A to Grand Tour, a to służba w wojsku/koloniach, a to studia. To wszystko rzutuje na czasy dzisiejsze.

 

A z tym parciem przez dupę do celu. Ilu facetów robi to samo? Może nie Polacy ale znajdą się amanci z Maghrebu co wizy sobie tak uzyskują i obywatelstwa

Edytowane przez Libertyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, rarek2 napisał:

Jasne, ale rozumiem, że każda osoba grająca na jakimkolwiek instrumencie umie komponować.

Jako, że gram na instrumencie i gram w zespole, to potwierdzam, oczywiście że tak.

Po prostu jeśli poświęcisz x czasu na naukę, to z czasem melodie "same przychodzą Ci do głowy"

Przecież każdy nowy zespół komponuje utwory, więc skąd je wzięli, z kosmosu ?

 

 

 

Mam znajomą która ma własną firmę, maluje obrazy, anioły, zajmuje się linorytem itd, bez wątpienia ma dusze artysty.

Może nie jest to osiągnięcie na miarę wynalazku, ale jednak utrzymuje siebie i firmę. Więc ja Ją podziwiam, że ma pomysł na siebie. Aha nie ma męża.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Leniwiec napisał:

Jako, że gram na instrumencie i gram w zespole, to potwierdzam, oczywiście że tak. 

Po prostu jeśli poświęcisz x czasu na naukę, to z czasem melodie "same przychodzą Ci do głowy"

Przecież każdy nowy zespół komponuje utwory, więc skąd je wzięli, z kosmosu ? 

 

Widzę, że nie łapiesz o co chodzi. Ile jest tych zespołów które tworzą same coś co jest wartościowe? A ile zespołów które grają tylko to co już ktoś skomponował czyli wyłącznie odtwórczo. Tak samo kompozytorzy muzyki poważnej ilu ich jest? Skomponuj utwór na kilkadziesią instrumentów. A reszta tylko odtwarza lepiej albo gorzej.

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.03.2020 o 00:07, rarek2 napisał:

Znacie jakieś przykłady kobiet kompozytorek, które osiągnęły szczyty w prawdziwej pracy twórczej?

Oczywiście. Beata Kozidrak (teksty zespołu Bajm), Kora Jackowska (teksty Maanam, część muzyki), Edyta Bartosiewicz (teksty i muzyka), to tylko pierwsze przykłady na pewno porządnych dokonań. Pierwsze dwie kapele to były w czasach mojej młodości grupy z absolutnej pierwszej ligi.

 

Ogólnie wątek jest dość żenujący, jakieś leczenie kompleksów. Wybitnych kobiet jest mniej, z różnych powodów, ale istnieją. Sam znam przykłady pań zarabiających głową bardzo dobre pieniądze.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 3/19/2020 at 1:39 PM, Libertyn said:

Mam znajomą, 32 lata, do niedawna singielka, doktor, astrobiolog, praca na uniwerku Łomonosowa, obecnie też ESA. 90% potencjalnych partnerów zwiewa jak tylko dowiaduje się kim jest z zawodu. 9% próbuje skłonić ja do rezygnacji i ogarnięcia czegoś normalnego oraz posiadania dzieci.  Matka uważa ze  jest głupia. Ojciec się nie interesuje. Znajomi? Nieliczni. Wszak w laboratorium trudno o życie towarzyskie. Znajome z okresu przed studiami współczują jej, same pracując w  różnym charakterze, ale z rodziną itd. Pracuje w Moskwie za jakieś 1000 zł/miesiąc, reszta z grantu z ESA

Nie neguje tego przypadku jednak wydaje mi się rzadki. Pani jest otoczona facetami o podobnej pasji i intelekcie. Nie ma chętnych na związek z kimś nadającym na podobnych falach? Miałem kontakt z wieloma dziewczynami na politechnice i większość nie miała problemu znaleźć sobie faceta. Miały zresztą duży wybór o ile nie były bardzo brzydkie. Sam też byłem w związku z taką dziewczyną. Problemem był dla mniej jej pracoholizm ale tu już wszystko jedno czy ktoś siedzi 12h w laboratorium, w szpitalu czy szkole.

Edytowane przez Orybazy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, rarek2 napisał:

Ile jest tych zespołów które tworzą same coś co jest wartościowe?

Całe mnóstwo, a nawet więcej. 

 

1 godzinę temu, rarek2 napisał:

A ile zespołów które grają tylko to co już ktoś skomponował czyli wyłącznie odtwórczo.

Trochę też pewnie jest, ale póki zespół nie gra własnego materiału, to nikt nie traktuje go poważnie. 

Na początku niektóre zespoły bawią się w coverowanie, ale raczej  tylko do czasu.

1 godzinę temu, rarek2 napisał:

Tak samo kompozytorzy muzyki poważnej ilu ich jest? 

Pewnie trochę jest, nie wgłebiałem się w ten rodzaj muzyki. To że ktoś nie jest sławnym kompozytorem, to nie znaczy,że nie może nim być wcale.

 

1 godzinę temu, rarek2 napisał:

Skomponuj utwór na kilkadziesią instrumentów

Ogarniam tylko jeden instrument, więc tego nie zrobię. Ale multiinstrumentalistów jest wielu I oni dają radę bez problemu.  

To tak, jakby powiedzieć, że murarz który potrafi wybudować dom, a nie potrafi wybudować wieżowca jest beznadziejny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.03.2020 o 08:37, Mosze Red napisał:

@rarek2 tu nie chodzi o brak talentu, tu chodzi o nie korzystanie z niego - wybieranie łatwiejszego życia/ życia na cudzy koszt/ łatwiejszych pieniędzy (niepotrzebne skreślić).

 

 

 

Takich przypadków historia zna wiele, mistrzyni olimpijska, z ofertą pracy jako trener w USA za dobre pieniądze wybierające pracę w luksusowym burdelu bo tam więcej pieniędzy za mniej pracy dostawała. 

 

Kobieta z najwyższym IQ na świecie rzucająca pracę naukową i jakże by inaczej do najstarszego zawodu świata.

 

Teraz sobie przypomnijcie ile znaliście na studiach zdolnych dziewczyn lub w szkole średniej prymusek, wszystkie miały jakieś super plany, większość tych planów kończyła się jak pojawiał się dobrze zarobiony misio, albo opcja zarabiania ciałem w tej czy innej formie, niekoniecznie mowa o prostytucji, no ale jak kobieta jest w miarę ładna to nie ma musu się edukować i zapierdalać.  

Wklej te przykłady, a nie tylko mówisz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, thvd napisał:

Wklej te przykłady, a nie tylko mówisz...

Język angielski + google. 

 

Zresztą niech stracę: 

 

Florica-Leonida-15.jpg

 

Srebrna medalistka olimpijska w gimnastyce, 1000 ojro za spotkanie. 

 

Jak się wysilisz znajdziesz jej ogłoszenia, jej dane osobowe, zdjęcia bez ubranka z ogłoszeń, zdjęcia z olimpiady z podium i występów i gdzie aktualnie przyjmuje klientów ;) 

 

A takich przypadków jak ona było kilka nagłośnionych, a ile było takich, których nie nagłośniono bo panie były dyskretne ...  

 

Według tego co sama podaje w jakimś wywiadzie zarabia 8 - 10 k ojro na czysto tygodniowo, a pracuje w kraju gdzie prostytucja jest opodatkowana. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Orybazy napisał:

Nie neguje tego przypadku jednak wydaje mi się rzadki. Pani jest otoczona facetami o podobnej pasji i intelekcie.

Jest. Ale takimi co wolą słodką kurę domową. Ewentualnie zajętymi i takimi około 60.

No i generalnie tych facetów znowu wielu nie ma.

 

Cytat

Nie ma chętnych na związek z kimś nadającym na podobnych falach?

Ostatnio poznała jakiegoś 25 letniego Belga i cos z tego może być

Cytat

 Miałem kontakt z wieloma dziewczynami na politechnice i większość nie miała problemu znaleźć sobie faceta.

Polska to nie Rosja.. Mimo wszystko mamy inną mentalność.

Lata temu byłem na wyjeździe w ramach projektu. W Kaliningradzie.

Poszliśmy z Rosjanami na piwo.

Zbaraniałem na wieść że Rosjanki mają już mężów w wieku 18/ 19 lat.

 

Dodatkowo. W jakim wieku były te dziewczyny? Były to studentki czy pracownice naukowe?

Cytat

Miały zresztą duży wybór o ile nie były bardzo brzydkie.

Na inżynierce/mgrce nie wątpie. Nieraz słyszałem ze x poszła na politechnike by szukać chłopaka.

Gorzej jak sytuacja wygląda jak 90% kandydatów na partnera widuje się na wykładzie i laborkach a potem przy wpisach do indeksu.

Cytat

Sam też byłem w związku z taką dziewczyną. Problemem był dla mniej jej pracoholizm ale tu już wszystko jedno czy ktoś siedzi 12h w laboratorium, w szpitalu czy szkole.

No widzisz. Moja znajoma tak latami. 12 h dydaktyka i nauka. 1h dojazdy.

Samodzielna. Ekonomiczna.

O silnej osobowości. Wielu pasjach.

Tryb życia i praca odstraszała większość potencjalnych partnerów. Polonofilia podobnie

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Tworzenie przez samiczki mitu - ich talentów
39 minut temu, Mosze Red napisał:

Język angielski + google. 

 

Zresztą niech stracę: 

 

Florica-Leonida-15.jpg

 

Srebrna medalistka olimpijska w gimnastyce, 1000 ojro za spotkanie.  

 

Jak się wysilisz znajdziesz jej ogłoszenia, jej dane osobowe, zdjęcia bez ubranka z ogłoszeń, zdjęcia z olimpiady z podium i występów i gdzie aktualnie przyjmuje klientów ;) 

 

A takich przypadków jak ona było kilka nagłośnionych, a ile było takich, których nie nagłośniono bo panie były dyskretne ...  

 

Według tego co sama podaje w jakimś wywiadzie zarabia 8 - 10 k ojro na czysto tygodniowo, a pracuje w kraju gdzie prostytucja jest opodatkowana. 

No w funtach zarabia. Film porno z nią dostępny jest. Florica Leonida.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, rarek2 napisał:

Jasne, ale rozumiem, że każda osoba grająca na jakimkolwiek instrumencie umie komponować. Tak jak każdy mechanik samochodowy umie konstruować samochody. Każdy lekarz rodzinny może być biotechnologiem, każdy pracownik ponieważ umie pracować może być prezesem i przedsiębiorcą i rozwijać firmy. Nie pisz bzdur proszę.

 

?


Uwielbiam, jak ktoś zarzuca mi "pisanie bzdur", kiedy wytknę mu coś raczej oczywistego ;)

 

Od kiedy to komponowanie (które może robić każdy - nawet Ty czy ja - oczywiście nie znaczy, że dobrze) można porównać do "konstruowania samochodów" które wymaga lat edukacji, tęgiej głowy, uprawnień i zapoznania się z dziesiątkami lat know-how firm branżowych?

 

Wejdź na przeciętny profil kobiety-artystki np. na Youtube, większość będzie miała zamieszczone własne kompozycje lub co najmniej covery znanych utworów.


Twoje porównania są chybione. Granie i komponowanie to ten sam poziom wtajemniczenia i zajęcia pokrewne, bycie szeregowym pracownikiem a prezesem (mechanikiem a projektantem, lekarzem a biotechnologiem) to dwa różne światy. Komponowanie to każde sklejanie nut w muzykę, nie tylko bycie Pendereckim.


Akurat uzdolnione muzycznie dziewczyny często tworzą super rzeczy. Nie podoba mi się takie generalizowanie. O ile śmiem wątpić w masowe sukcesy kobiet w zarządzaniu, o tyle muzycznie już w pełni mogą się realizować - i się realizują z fajnymi efektami.

 

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie kobiety tworzą mity ich talentów, często nie posiadają pasji (co jest mocno podkreślane na forum), etc., BO MOGĄ. Ich jestestwo, często wystarcza, żeby mieć satysfakcjonujące życie. Mężczyźni prawdopodobnie też jechaliby po linii najmniejszego oporu, gdyby to wystarczało.

Mój wniosek opiera się o opinii osób pokroju @HodowcaKrokodyli  (naturalsów),
którzy zgodnie twierdzą, że:

“UMIEJĘTNOŚCI, JAKIE POSIADAJĄ, DAŁY IM OGROMNĄ ILOŚĆ PRZYJEMNOŚCI I NIE ZAMIENILIBY TEGO, NA NIC INNEGO, A INNE PASJE SĄ WTEDY NIE POTRZEBNE.”

Nie potrzebują do tego fury pieniędzy, samochodów, siedzenia godzinami w pracy, pasji, hobby etc. Wystarczy im “TWORZENIE MITU ICH TALENTÓW” - czyli bajer.

Analogicznie patrząc, praktycznie każda kobieta, w pewnym sensie, jest takim żeńskim odpowiednikiem naturalsa, a co za tym idzie, być może, panie również NIE POTRZEBUJĄ NIC INNEGO. Wystarczy, że jest, wszystko inne zapewniają mężczyźni, włącznie ze swoim towarzystwem.

Proponuję mały eksperyment myślowy.

Przyjmijmy na chwilę, że WIĘKSZOŚĆ mężczyzn ma takie umiejętności (jest to prawie norma).
Czy byłyby im wtedy potrzebne zawrotne kariery?
Gdyby NERD, miał od nastolatka, naturalnie, życie usłane kobietami, poświęcałby tyle czasu na gry, zainteresowania, pasje?
Ilu mężczyzn zrezygnowałoby wtedy z prowadzenia działalności gospodarczych, stresu z tym związanego?

Gotów jestem twierdzić, że WIELU, zajmowaliby się przyjemnościami i SZLI PO LINII NAJMNIEJSZEGO OPORU.

Wtedy na hipotetycznym forum “Siostry samice” Pojawiłby się wątek “Tworzenie przez samców mitu — ich talentów”

I koło się zamyka.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Leniwiec napisał:

Ogarniam tylko jeden instrument, więc tego nie zrobię. Ale multiinstrumentalistów jest wielu I oni dają radę bez problemu.  

To tak, jakby powiedzieć, że murarz który potrafi wybudować dom, a nie potrafi wybudować wieżowca jest beznadziejny.

 

Pisze się z Tobą jak z babą. Ja jedno a Ty drugie. W dodatku przekręcasz i nie rozumiesz istoty tematu. To że ktoś do perfekcji opanował coś, jakąś czynność nie jest równoznaczne z tym że może TWORZYĆ. Widzisz ja piszę o tym, że ktoś robi pracę ODTWÓRCZĄ i może być perfekcyjny w tym co robi ale to nie znaczy, że jest TWÓRCĄ. Rozumiesz co to TWÓRCA? To taka osoba jak np EINSTEIN on stworzył coś nowego odkrywczego niepowtarzalnego. Ludzie używają tych jego teorii, umieją wyprowadzać równania ale nie są w stanie STWORZYĆ nowych rzeczy których nikt dotąd nie zrobił.

 

Grasz w zespole twierdzisz....wasze piosenki mogę usłyszeć w radiu, TV, Listach przebojów? Czy na weselach, urodzinach, komuniach, sylwestrach?

 

Mało jest tych co wyznaczają NOWE tworzą NOWE, wyznaczają nowe kierunki. Wskazują drogę. Wiesz jak trudno jest opracować nowy np mechanizm długopisu jakiego nikt do tej pory nie wymyślił? Tak aby wkład się chował i wysuwał? Taki prosty przykład.

 

Pokażesz małpie fortepian i jak się uderza w klawisze i też coś tam wybrzdąka. Ale symfonia Beethovena to nie będzie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Kali(NIE)baka napisał:

Mój wniosek opiera się o opinii osób pokroju @HodowcaKrokodyli  (naturalsów),

 

Ja jestem tak w zasadzie ex-PUA, który uczył się później od naturali. Jestem "adoptowanym naturalem".

 

15 godzin temu, Kali(NIE)baka napisał:

Według mnie kobiety tworzą mity ich talentów, często nie posiadają pasji (co jest mocno podkreślane na forum), etc., BO MOGĄ. Ich jestestwo, często wystarcza, żeby mieć satysfakcjonujące życie.

 

Moim zdaniem, mity ich talentów tworzą OBIE płcie. kobiety i mężczyźni. Mężczyźni też lubią udawać, że są lepsi niż są. Szczególnie, jeżeli chodzi o powodzenie z kobietami i o to, jak dobrzy są w łóżku. Ale też w innych sprawach. Ile razy ja widziałem, jak faceci się wymądrzają, a nie mają pojęcia o czym mówią. Tragedia.

 

W przypadku kobiet i mężczyzn, w zainteresowanie i pasje najmocniej pakują się nieatrakcyjni, mało towarzyscy "no life" obojga płci. Bo nie mają dobrego życia, które od tego odciąga.

 

Jeżeli ktoś ma dobre życie, to pasje są dla niego mniej atrakcyjne, niż dla osoby "no life". Ja lubię spotkać się na mieście z dziewczyną, zjeść razem obiad, porozmawiać, pobyczyć się. Potem pojechać do niej lub do mnie i nie tylko się rżnąć na ostro, ale też poprzytulać, porozmawiać leżąc nago w łóżku. Dla mnie to jest smak dobrego życia, a nie np. macanie się ze spoconymi facetami na BJJ.

 

Moim zdaniem zainteresowania, pasje, są pełne frustracji i kompensacji, robienia tego zamiast czegoś innego.

 

Kiedyś ktoś z PUA powiedział mi, żebym się zastanowił, czy Kolumb popłynąłby odkryć Amerykę, gdyby w domu czekała na niego seksowna kobieta. Czy wsiadłby na drewnianą łajbę i popłynął w nieznane, gdyby miał u siebie dobre życie. Pomyślałem i doszedłem do wniosku, że ja bym zrobił tak tylko wtedy, gdybym nie miał nic do stracenia. Gdyby moje życie w domu było do dupy.

 

15 godzin temu, Kali(NIE)baka napisał:

“UMIEJĘTNOŚCI, JAKIE POSIADAJĄ, DAŁY IM OGROMNĄ ILOŚĆ PRZYJEMNOŚCI I NIE ZAMIENILIBY TEGO, NA NIC INNEGO, A INNE PASJE SĄ WTEDY NIE POTRZEBNE.”

 

Tak. Mi nic innego nie dało tak mocnej przyjemności. Nie mówię tylko o seksie - mówię też o tym odczuciu, że jestem kimś zajebistym, seksownym, a do tego "cwanym rozbójnikiem", który ma wywalone na zasady dla frajerów.

 

Moim zdaniem przeciętny facet nie ma pojęcia, jak wiele radości odbiera mu zaprogramowanie na "Beta Niewolnika", które ma w swojej głowie.

 

15 godzin temu, Kali(NIE)baka napisał:

Nie potrzebują do tego fury pieniędzy, samochodów, siedzenia godzinami w pracy, pasji, hobby etc. Wystarczy im “TWORZENIE MITU ICH TALENTÓW” - czyli bajer.

 

Oczywiście.

 

 

15 godzin temu, Kali(NIE)baka napisał:

Analogicznie patrząc, praktycznie każda kobieta, w pewnym sensie, jest takim żeńskim odpowiednikiem naturalsa, a co za tym idzie, być może, panie również NIE POTRZEBUJĄ NIC INNEGO. Wystarczy, że jest, wszystko inne zapewniają mężczyźni, włącznie ze swoim towarzystwem.

 

Może ograniczmy to do ładnych kobiet. Ładna kobieta może pójść na obiad z facetem, który na ten obiad zapłaci. Facet może ją wozić swoim samochodem, zabierać na różne rozrywki, zabierać na wakacje, etc. A w zamian, ona mu ma "dać" seks, czyli tak naprawdę obustronną przyjemność. :)

 

Czy to dziwne, że taka kobieta częściej woli prowadzić "dobre życie", niż się wysilać? :)

 

"Incele" czy "no life-y" mogą pomstować i wymyślać różne bzdury, ale prawda jest taka, że oni są jak brzydkie feministki. Nie podoba im się porządek świata, bo mają w nim niską pozycję i życie z niższej półki. Gdyby mieli życie z wyższej półki, to ich punkt widzenia byłby inny. Ale są seksualnym prekariatem, więc narzekają i wymyślają różne rzeczy, które łagodzą ich cierpienie.

 

Taki dajmy na to MGTOW, to praktycznie to samo, co biedni ludzie, którzy mówią sobie "pieniądze nie są najważniejsze".

 

15 godzin temu, Kali(NIE)baka napisał:

Gdyby NERD, miał od nastolatka, naturalnie, życie usłane kobietami, poświęcałby tyle czasu na gry, zainteresowania, pasje?
Ilu mężczyzn zrezygnowałoby wtedy z prowadzenia działalności gospodarczych, stresu z tym związanego?

 

Jasne.

 

15 godzin temu, Kali(NIE)baka napisał:

Gotów jestem twierdzić, że WIELU, zajmowaliby się przyjemnościami i SZLI PO LINII NAJMNIEJSZEGO OPORU.

 

Jasne.

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 hours ago, Libertyn said:

 

Dodatkowo. W jakim wieku były te dziewczyny? Były to studentki czy pracownice naukowe?

Studentki, ale gdyby jakaś młoda asystentka tam pracowała też by miała opcje i dużą ilość potencjalnych kontaktów 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HodowcaKrokodyliZgodziłbym się z Tobą, jeśli mówimy o wszelkiej maści "introwertykach" i ich pasjach. Natomiast znam wielu gości, którzy mają fajne laski w domu, ale i tak bardziej ciągnie ich do innych rzeczy. Np. jak wyjaśnić chęć bycia muzykiem w niszowej muzyce. Hajsu z tego wielkiego nie ma, dużo w trasie, czasami można przy okazji zaruchać, ale też nazwałbym to pasją, bo realnych pragmatycznych korzyści to wielkich z tego nie ma (wymiernych). Tak samo alpiniści, ci z kolei chcą być rekordy. Dupa siedzi w domu, ten łazi po górach w śniegu po jaja. 

 

Nie do końca się zgadzam. Nie wrzucałbym wszystkich "pasjonatów" do jednego worka. Co innego pizda życiowa, która nie ma kumpli i boi się wszystkiego, w tym kobiet i siedzi i przegląda przez pół życia znaczki w albumie, co innego koleś, który ZDOBYWA pewne miejsca/rzeczy/szczyty i dupy są po prostu na drugim miejscu. U nich kobiety i tak się często pojawiają w okolicy, bo są głodne kontaktu z takim typem facetów. Różne są kobiety, jak wiesz. Niektórym to imponuje i taki koleś, jeśli jeszcze ma wygląd w porządku, to nie musi sam za dużo się starać. To oczywiście wąska grupa, ale podaję jako przykład. 

 

Znajoma gdy była w wieku licealnym i studenckim spotykała się z kolesiem, który się wspinał. Jego wakacje to było wspinanie na Kaukazie, w RPA etc. Ona doskonale wie, że będąc tam miesiąc lub dwa ruchał miejscowe dziewuszki. Nawet niespecjalnie się z tym krył. Po prostu laski u niego były mniej ważnie niż wspinanie, traktował je dość instrumentalnie czyli de facto podobnie jak uwodziciele. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Bullitt napisał:

Natomiast znam wielu gości, którzy mają fajne laski w domu, ale i tak bardziej ciągnie ich do innych rzeczy. Np. jak wyjaśnić chęć bycia muzykiem w niszowej muzyce. Hajsu z tego wielkiego nie ma, dużo w trasie, czasami można przy okazji zaruchać, ale też nazwałbym to pasją, bo realnych pragmatycznych korzyści to wielkich z tego nie ma (wymiernych). Tak samo alpiniści, ci z kolei chcą być rekordy. Dupa siedzi w domu, ten łazi po górach w śniegu po jaja. 

Analogicznie, wśród kobiet też można znaleźć takie przypadki. Ma urodę, powodzenie, ale chce osiągnąć coś więcej. To zależy od indywidualnych przekonań. Natomiast tekst @HodowcaKrokodyli, IMO pasuje do WIĘKSZOŚCI ludzi.

Edytowane przez Kali(NIE)baka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Kali(NIE)baka napisał:

Analogicznie, wśród kobiet też można znaleźć takie przypadki. Ma urodę, powodzenie, ale chce osiągnąć coś więcej. To zależy od indywidualnych przekonań. Natomiast ten tekst, IMO pasuje do WIĘKSZOŚCI ludzi.

Do większości tak. Bo ilu mamy bardzo dobrych naukowców, odkrywców, himalaistów, artystów itd.? To bardzo znikomy odsetek ludności. Większość jest po prostu przeciętna, ma przeciętną pracę i przeciętne życie. Wtedy rzeczywiście tzw. "pasje" mogą być formą ucieczki od plugawego życia codziennego. 

 

Nie bez kozery są te stereotypy, że programista/informatyk to często jakiś brzydki pryszczaty koleś w swetrze, podobnie nerd czy metalowiec. Generalnie subkultury. Ci ludzie potrzebują jakiegoś sensu swojego istnienia. 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.