Skocz do zawartości

Ludzkie potrzeby a ideologie i doradzanie ludziom, zwłaszcza młodszym


Rekomendowane odpowiedzi

4 minutes ago, vand said:

Każdy ma inne progi

Dokładnie to. Jedni dobrze funkcjonują pod presją, inni nie. Jedni potrzebują godzinę na przemyślenie, inni tydzień.

 

Ale jak dla mnie, sednem tego, co napisał @TheFlorator, jest jedno: praktycznie wszyscy mamy te potrzeby, potrzeby seksu, bliskości, intymności. Każdy je realizuje inaczej, ale wszyscy je mamy, więc trochę z dupy jest np ganienie kogoś za sam fakt, że się zaangażował w związek, "sfrajerzył się" itd, a takie rzeczy tutaj odchodzą. A nie powinny. Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci* kamieniem.

 

* chciałem napisać w kogo, już wy dobrze wiecie o jakich dwóch gagatków mi chodzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, TheFlorator said:

Uważam, że wyparcie powyższych potrzeb jest niezgodne z naszą ludzką naturą i jest krzywdzące dla nas samych jako ludzi.

 

Kto nie lubi przyjść do domu po dniu pracy i zjeść ciepły posiłek z kobietą a później się trochę poprzytulać? ?

Ja wiem wiem, na forum sami twardziele i klawiszowi wojownicy co są jak skała i kobiet nie potrzebują i miłość i przynależność sobie sami zapewnią...zieeeew.

Uważam, że tutaj nie masz racji. Rozwodnik, który przez lata manipulacji i poniżania doświadczył wyjątkowo paskudnych elementów kobiecej natury nie będzie miał problemu z przeskoczeniem tej kwestii.

Nie uważam się za twardziela itp. Ale po 15 latach związku zakończonego rozwodem (a moja ex nie była jakąś borderką czy innym tragicznym zjebem) mam zwyczajnie dosyć i nic mnie tak nie cieszy jak spokój w domu, posiłek zrobiony przez samego siebie i wieczór z książką. Nie mam problemu z kobietami ale nie sądzę abym chciał kiedykolwiek jeszcze mieszkać z kobietą pod jednym dachem. FWB to mój świadomy wybór i niezwykle mi to pasuje. Może kiedyś mi się zmieni - nie wiem. Lecz nie sądzę, że wyjdę poza ramy FWB lub LAT. Nie mam takiej potrzeby.

Zupełnie nie dziwię się braciom, którzy po związkach z tragicznie zaburzonymi kobietami nie wiedzą jak się odnaleźć w rzeczywistości i często pałają niechęcią do kobiet. 

 

Można nie mieć kobiet i zupełnie dobrze rozwijać i budować samego siebie. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Nie mam również wątpliwości, iż jest to trudne, gdyż przeciwne naturalnym uwarunkowaniom naszego gatunku. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, ZamaskowanyKarmazyn said:

Widzę dużo sensu w tym poście, natomiast nie zgodziłbym się ze sztywnością piramidy potrzeb. Co z ludźmi którzy na przykład praktykowali retencję nasienia (byli niezaspokojeni seksualnie) w celu rozwoju osobistego i zawodowego? Potrzeby bycia kochanym można także wyprzeć.

Nie wiem czy jest sztywna czy nie, nie ja ją wymyśliłem  ;)

 

Może i można wyprzeć te potrzeby. Może. Ale uważam, że jest to samookaleczanie się jako człowieka i nienaturalne. Jest to tak jakby "wbrew naturze i biologii" której przecież tak hołdują zatwardziali redpillowcy.

 

Ale jak to zwykle z ideologiamii...każdy nafaszerowany nagina wszystko aby pasowało do jego wizji świata.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie przesadzałbym z tym głaskaniem po główce. Skoro młodzik wsadził łapy pannie w majtki, to tym samym rozpoczął męską brutalną grę, czego się spodziewał?

 

Że będzie igrał sobie i bawił się tym, czego wielu porządnych kolesi, z pozycją, wykształceniem, zawodem często i po 30stce nigdy nie robiła i nie miała? 

 

W przyrodzie już by został pożarty przez tego alfę. Czy wiedzie, że jak alfa samiec wydyma samicę z przychówkiem po beta, to pierwsze co robi? Tak jest chyba u kotowatych, nie pamiętam - ZAGRYZA POTOMSTWO PO BECIAKU. A samica to akceptuje. Nie jesteśmy zwierzętami rzecz jasna, ale nie jesteśmy też domem dla muminków podrzutków. Czy jesteśmy?

 

Piramida piramidą, ale w dzisiejszym popierdolonym świecie tak z 80% ludzi lekko licząc nie ma nawet jej podstawy! 

 

Głaskanie po główce to rola mamy, ojciec, mężczyzna, kumpel powinien przede wszystkim naświetlić brutalną prawdę. Tu popieram CRP (odsyłam do filmu 'Never take advice from women in your life', przetłumaczyłem w jego wątku) jeżeli takiego człowieka nikt nie sprowadzi na ziemię, to nie będzie on NIGDY MIAŁ REALNEGO PUNKTU ODNIESIENIA do dalszych decyzji, które faktycznie mogą mu złamać życie. Więc z umiarem, po nabraniu przeczucia, graniczącego z pewnością, sprawiedliwie, ale bez znieczulenia.

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, TheFlorator said:

4) Przypinanie sobie i innym łatek i szufladkowanie się. Broń bardzo niebezpieczna...

 

a) czy nasi ojcowie (np przynosząc całą kasę do domu i dając ją waszym matkom) to beta którym należy gardzic wg czerwonej ideologii? To, że dzięki temu jesteście na świecie, dostaliście całkiem niezły start, dostaliście edukacje etc? Sami sobie oceńcie

b) Elon Musk -alfa czy beta, Trzęsie światem technologii, tytan pracy, pracoholik. Rozwiódł się jakiś czas temu (3 dzieci chyba) teraz ma jakąś dziwną dziewczynę i maja mieć dziecko. No to co, poleciała na badboya czy na alfę czy betę czy na co w końcu? A może on teraz dla was alfa a jak już będzie dziecko to beta bankomat co?

c) Bill Gates - alfa bo miliarder czy beta bo założył rodzinę i rodzina jest jeszcze w całości? A może odpowiedzialny ojciec który zapewnia przyszłość nastepnym pokoleniom?

 

Chcę mieć kobietę, ale muszę być alfa więc za nic nie będę płacił, ale rodziny też nie założę (a np chcę) bo wtedy jestem beta bankomat, a nie chcę być beta bo nimi gardzę ...

 

Czy nadal wasz świat jest taki czarno biały?

 

Także polecam się trochę zastanowić zanim ponownie będziecie siebie samych i innycm przyszywać łatki bez zastanowienia.

 

Filtrować filtrować i jeszcze raz filtrować, zasada ograniczonego zaufania zwłaszcza w sieci, nie brać żadnej ideologii jako pewników życiowych, cały czas kwestionować swoje i innych przekonania.

 

Pozdrawiam

wasz redpillowy antychryst, podjudzacz, ukryty białyrycerz i feminista.

Tutaj kompletnie pomieszałeś pojęcia i postawy.

Można być alfą i mieć rodzinę i dzieci - ŻADEN problem.

Alfa to przewodnik stada a stado to rodzina. Alfa trzyma ramę, szanuje i wymaga szacunku, wyznacza kierunek i dba o stado. 

Przykład - mój dziadek. Przeżył okupację, wywózkę na roboty do Niemiec, miał żonę, 5 dzieci. Nie był łatwy we współżyciu i surowy ale zawsze kierował się jasnymi zasadami i wymagał przede wszystkim od siebie a potem od innych. Bronił swoich kobiet (żony i córek) i dbał o nie ale również wymagał od nich wiele za tę obronę i dbanie. Naplułby w pysk i nasmarkał na buty każdemu dzisiejszemu ruchaczowi i zajebał śmiechem postawy takiego chłopczyka.

 

Bad boy czy ruchacz najczęściej alfami nie są - charaktery i postawy takich facetów to kompletny burdel i porażka. Znam kilku.

Nie można mylić alfy z ruchaczem czy bad boyem.

Myślę, że ostatnio popularne na naszym forum biadolenie o ruchaniu (lub raczej jego braku) wprowadziło te wadliwe myślenie do "kanonu" i nawet w Twoim przypadku nastąpiło pomieszanie pojęć.

 

Forum jest w tym zakresie bardzo cennym zasobem. Lecz trzeba również filtrować - tutaj masz rację.

Edytowane przez azagoth
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, azagoth said:

Uważam, że tutaj nie masz racji. Rozwodnik, który przez lata manipulacji i poniżania doświadczył wyjątkowo paskudnych elementów kobiecej natury nie będzie miał problemu z przeskoczeniem tej kwestii.

Nie uważam się za twardziela itp. Ale po 15 latach związku zakończonego rozwodem (a moja ex nie była jakąś borderką czy innym tragicznym zjebem) mam zwyczajnie dosyć i nic mnie tak nie cieszy jak spokój w domu, posiłek zrobiony przez samego siebie i wieczór z książką. Nie mam problemu z kobietami ale nie sądzę abym chciał kiedykolwiek jeszcze mieszkać z kobietą pod jednym dachem. FWB to mój świadomy wybór i niezwykle mi to pasuje. Może kiedyś mi się zmieni - nie wiem. Lecz nie sądzę, że wyjdę poza ramy FWB lub LAT. Nie mam takiej potrzeby.

Zupełnie nie dziwię się braciom, którzy po związkach z tragicznie zaburzonymi kobietami nie wiedzą jak się odnaleźć w rzeczywistości i często pałają niechęcią do kobiet. 

 

Można nie mieć kobiet i zupełnie dobrze rozwijać i budować samego siebie. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Nie mam również wątpliwości, iż jest to trudne, gdyż przeciwne naturalnym uwarunkowaniom naszego gatunku. 

Miło, że wpadłeś, nie zawiodłeś mnie ;)

 

I zgadzam się z tym, że się za mną nie zgadzasz :) . Relatwizm punktu widzenia i doświadczeń drogi Azagoth, relatywizm ;) 

Wiem dokładnie o czym piszesz i masz rację.

 

Pozwolisz, że zacutuję (mniej więcej) twój świetny cytat z jakiegoś tematu gdzie jeszcze był między nami @TheMotha.

 

"można pójść w celibat, mgtow, można być singlem przez całe życie nadąsanym na kobiety, można tylko strzelać w ONS... ALE...zanim pójdziesz tą drogą spróbuj jednak trochę normalnego LTR, poznaj kobiety, oswoj się z nimi, dostań pare razy kosza, zdobądź doświadczenia i ewentualnie później podejmij ŚWIADOMĄ decyzję" Inaczej robisz sobie krzywdę.

 

Chodzi mi też o to (to też do siebie mówię) aby bardziej chłopaków pchać do próbowania a nie ich straszyć.

 

 

7 minutes ago, azagoth said:

Można być alfą i mieć rodzinę i dzieci - ŻADEN problem

Wiem. Dlatego podałem wcześniejsze przykłady aby zobrazować to, że sztywne definiowanie takich pojęć jest błędne.

Edytowane przez TheFlorator
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@leto To nie obsesja. To opisywanie i nadawanie językowego znaczenia pewnym postawom i zachowaniom.

Zupełnie normalna sprawa - zupełnie jak nadanie pewnego znaczenia słowu "lider", "przywódca", "fajtłapa" itd. 

Edytowane przez azagoth
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, TheFlorator napisał:

 Ujmując prosto: "mi się nie powiodło (miałem chujową kobietę albo nie miałem pojęcia jak poległem w związku)" to teraz odegram się na tej burej **ce i będę doprowadzał do rozjebania związku komuś innemu. Możecie się tu oburzać ale to zjawisko występuje dla tych którzy nie przerobili swoich spraw.

Zdecydowanie tak, to jest naturalne a przepracowane nie znika tylko jest zauważone.

 

2 godziny temu, TheFlorator napisał:

Filtrować filtrować i jeszcze raz filtrować, zasada ograniczonego zaufania zwłaszcza w sieci, nie brać żadnej ideologii jako pewników życiowych, cały czas kwestionować swoje i innych przekonania.

Z mojego doświadczenia to lepiej ufać swoim przekonaniom tak długo jak je mamy, zmiana przekonań jest czymś normalnym kiedy przestają nam służyć.

 

Co do całości to jest to tak szeroki temat, że nie sposób odnieść się konstruktywnie, główna idea by myśleć samodzielnie i nie chować się za radami innych to oczywista oczywistość.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, TheFlorator said:

Jest napisane “potrzeby seksualne” (na samym dole). Jak zwal tak zwal co to za roznica.

Seks musi byc. 

Bardzo interesujące kiedyś się zastanawiałem tak na poważnie czy Jezus walił konia albo posuwał swoje uczennice. I obecnie już wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, TheFlorator napisał:

Więc tak:

1) Jak widać jako ludzie musimy mieć spełnione te potrzeby w "odpowiedniej kolejności". Czyli-nie masz spełnionej potrzeby seksu, bezpieczeństwa, przynależności, miłośći to ciężko ci będzie wskoczyć na poziom "samorealizacji" i zmienienia świata. Tu mój wyjątkowy ukłon zrozumienia w strone "hasztag przegrywów".

Zajebiście w chuj że w końcu ktoś to głośno powiedział , i co teraz powiedzą mądralińscy z cyklu "olej baby samodoskonalenie 4 ever  , naucz się żyć bez kobiet bla bla bla".

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, TheFlorator said:

Bill Gates - alfa bo miliarder czy beta bo założył rodzinę i rodzina jest jeszcze w całości? A może odpowiedzialny ojciec który zapewnia przyszłość nastepnym pokoleniom?

Jego rodzina się wykarmi, produkuje szczepionki. Z Indii go wprawdzie kijami pogonili, ale ćwiczył dużo w Afryce przy okazji eboli chyba. Ogólnie chłop dość obrotny i umie się zakrecić za kasą. Skrupułów też żadnych nie ma, żeby zniszczyć całe państwo. Pani powinna być usatysfakcjonowana. Pod warunkiem, że się nie znudzi ficzerami windowsa 10. 

Edytowane przez absolutarianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bassfreak to prawda, dopóki nie zaruchałem to myślałem tylko o tym a nie o żadnym rozwoju... 

Dużo zabierało mi to energii, którą mógłbym spożytkować w inny sposób. 

Ehh ile to godzin zmarnowanych na sympati? 

Po spuszczeniu z lędźwi umysł się

 rozjaśnił i mogłem bez spiny coś porobić. 

Człowiek głodny nie myśli o sztuce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, TheFlorator napisał:

Jest to tak jakby "wbrew naturze i biologii"

I to jest sedno - może człowiek zaczyna się dopiero wtedy, kiedy wyjdzie ze świata zwierząt?  W tym momencie przyznajemy, ze to ciało rządzi nami, a nie my im. Dla niektórych to może być bardzo brutalne. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Perun82

Wg mnie wystarczy po prostu (moze z wiekiem to przychodzi) zawkceptowac to, ze jestesmy po prostu ludzmi, polaczenie i instynktow i intelektu. Zadne z nich nie kontroluje drugiego do konca.

 

Chodzi o to aby to jakos sie zazebialo i wspolpracowalo. Kazdy z nas poleci za kutasem nieraz i jest to naturalne i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, TheFlorator napisał:

zawkceptowac to, ze jestesmy po prostu ludzmi, polaczenie i instynktow i intelektu.

Bardziej intelektu podporządkowanego instynktowi. Bo cały czas działamy w obrębie organizmu, ciała. Nasze działania, idee są podporządkowane ciału - jego ochronie, pielęgnacji i dbaniu o bezpieczeństwo.Działamy tak, aby naszemu ciału było dobrze - tzw. "szczęście", które jest niczym innym jak reakcją chemiczną. I jednak intelekt wywodzi się bardziej z ciała, bez niego intelektu  po prostu nie ma.  Za dużo pytań.  

 

Jesteśmy zwierzęcymi cyborgami, najlepiej przystosowanymi zwierzętami na tej planecie, jednak nadal zbiorem reakcji chemicznych , a ogranicza nas to co klasyfikuje nas jako zwierzęta - ciało. 

 

Po prostu intelekt spowodowany jest rozwojem - ciało wymaga rozwiniętych bodźców. Im bardziej się rozwijamy, tym bardziej skomplikowany jest proces "dogodzenia" naszego ciału. Skąd takie popularne są sporty ekstremalne? Bo ludziom brakuje adrenaliny..ciągle coś nowego, nowe bodźce, nowe połączenia. Jednak nadal to robimy dla "ciała". 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, bassfreak napisał:

Zajebiście w chuj że w końcu ktoś to głośno powiedział , i co teraz powiedzą mądralińscy z cyklu "olej baby samodoskonalenie 4 ever  , naucz się żyć bez kobiet bla bla bla".

Zapominacie o Tym że większość facetów poświęca tyle czasu i zasobów żeby zaspokoić potrzeby niższego rzędu, takie jak np seks że nie ma czasu na jakaś samorealizację ? Ma na to wpływ wiele czynników. Druga sprawa, jakby kobieta miała by Ci dawać po to, żeby sie przy Tobie utrzymać lub dla świętego spokoju to był byś spełniony?  Gdybyś podświadomie byś to czuł, ten brak namiętności i faktycznego pobudzenia? To co za różnica czy zjadę na ręcznym sam albo przy czyjeś pomocy? Będąc bardziej dosadnym, zawale sobie"kimś"? Jak ktoś nie był dawno z kobita i nie bzykał to może mieć wyidealizowane podejście do tego. Nieco przekłamane przez swoje hormony, albo to, co się tłucze do głów przez niektórych użytkowników tego forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TheFlorator świat nie jest czarno - biały, ale żeby wskoczyć na wyższy level, trzeba niestety w znacznym stopniu olać piramidę potrzeb i nauczyć się część potrzeb okresowo ignorować, robi się to w jednym celu, żeby potrzeby z tej piramidy móc zaspakajać w przyszłości efektywniej, nazywa się to świadome odroczenie nagrody. 

 

Ja wiem, że szczególnie w młodym wieku jest to trudne bo raz gospodarka hormonalna szaleje, a dwa od dziecka są wpojone pewne przekonania.

 

Popatrzmy teraz na piramidkę:

 

iuEPsLy.jpg

 

Potrzeb fizjologicznych nie przeskoczysz, no może niektóre ograniczysz na krótki czas ale może się to odbić na twoim zdrowiu.

 

Potrzeba bezpieczeństwa tak naprawdę jest bardzo trudna do zrealizowania, a przynajmniej trudna dla ludzi którzy rozumieją zasady funkcjonowania świata, można co najwyżej zapewnić ją na jakimś akceptowalnym poziomie, w każdym razie im człowiek inteligentniejszy tym paradoksalnie nie rzadziej czuje się bezpieczny, bo rozróżnia większą ilość zagrożeń. Od bezpieczeństwa jest również mocno zależne szczęście dla tego między innymi ludzie inteligentni zazwyczaj są mniej szczęśliwi od ludzi nazwijmy to prostych. 

 

Potrzeba przynależności w dzisiejszych czasach jest dość łatwa do realizacji, współczesny świat daje nam praktycznie nieskończoną, może raczej niepoliczalną liczbę opcji w tym zakresie. 

 

Jak już przynależysz, to oczywistym jest że chcesz mieć pozycję tam gdzie przynależysz i tutaj zaczynają się schody dla większości ludzi.

 

Potrzeby samorealizacji zostają na końcu, te już są mocno indywidualne.

 

Teraz sypnę przykładem, żeby wyjaśnić o co mi chodzi:

 

Weźmy sobie małego Mogebe z Afryki, bystrego młodzieńca wtłoczonego w schemat lokalnego życia, który na polu przy swojej lepiance ma jakieś roślinki, czasem coś upoluje, dorabia sobie przewożąc ludzi i towary na drugą stronę rzeki tratwą, którą sam zbudował. Za zarobioną kasę kupił kozy, miał już status wystarczający żeby zacząć rozglądać się za żoną, żył jak wszyscy. 

 

Ma uznanie w swojej społeczności jako zaradny młodzieniec, dobry rolnik i myśliwy. Nie martwi się o byt, jest względnie bezpieczny, przynależy do społeczności, zaraz przygrucha sobie jakąś panią z sąsiedniej wioski, będzie miał jakiś poziom szacunku w swojej społeczności jako głowa rodziny, a będzie się samorealizował artystycznie wypalając naczynia z gliny lub plotąc koszyki.

 

Potrzeby zrealizował, według kolejności, wszystko niby cacy, ma powiedzmy 22 lata, jest ustawiony według lokalnych standardów, spodziewa się dziecka które najprawdopodobniej będzie żyło jak rodzice ....

 

Powiedzmy, że ma on kuzyna Makumbę, który mieszka w tej samej wiosce i ten kuzyn zawsze był ciut inny niż wszyscy, w sumie pracował jak i inni bo musiał przeżyć, ale ani solidnej lepianki nie postawił, ani kóz nie kupił, żył w szałasie na obrzeżach wioski, kolegów zbytnio nie miał, niewiasty się za nim nie oglądały. Niby sobie był, niby pracował, ale pozycję miał niską, poziomu bezpieczeństwa nie miał zbyt wielkiego, szacunku też niezbyt wiele bo szałas zamiast chatki z gliny, inwentarza brak.  Żył sobie w tej wiosce, nikomu nie wadził, ale i zbytnio nikogo nie obchodził.

 

Mały rozmarzony Makumba miał swój sekret co drugi weekend zasuwał z buta do szkoły prowadzonej przez misjonarzy, a pieniądze, które zarobił prócz podstawowych potrzeb wydawał na książki, które ani bezpieczeństwa, ani miłości, ani przyjaźni, ani szacunku na ten moment mu nie dawały. Był równie bystry jak jego kuzyn, więc swój talent wykorzystał żeby skończyć jedną szkołę, później zdobył stypendium skończył drugą szkołę, później dostał się na studia, a po wielu latach tak w okolicach 40 stki został głównym inżynierem w elektrowni w stolicy swojego afrykańskiego kraju, jeździ nową toyotą i ma żonę chirurga, spodziewa się pierwszego dziecka, które najprawdopodobniej jak dorośnie wyjedzie na studia do USA lub Europy .

 

Mogabe, nie odraczał nagrody realizował kolejno potrzeby z piramidy, zrealizował jak jego przodkowie, żył jak jego przodkowie, marzył o tym samym co jego przodkowie. 

 

Makumba odraczał nagrodę, rezygnował z domu, kobiety, szacunku w grupie. Przez wiele lat gdy kuzyn był kimś, on był mało ważnym członkiem społeczności, ale później się z tej społeczności wyrwał dzięki pracy nad innymi aspektami życia niż powszechnie przyjęte i rezygnacji. Jednak po pewnym czasie to właśnie Makumba mógł realizować potrzeby z piramidy znacznie efektywniej, jego róg obfitości był większy, oczywiście u Makumby wszystko pojawiło się i potrzeby zaczął realizować, ale później i bardziej spektakularnie. 

 

Finalnie ten kto potrafi nagrodę odroczyć, zrezygnować z części potrzeb to później otrzymuje nagrodę większą i lepszą. 

 

 

Abstrahując od afrykańskiego przykładu, to tak działa zawsze, można swoje potrzeby realizować według kolejności, co wiąże się zazwyczaj z szybką konsumpcją.

 

Można je realizować trudniejszą drogą, odraczając je w czasie, odraczając ową nagrodę, którą jest realizacja wyższych potrzeb niż podstawowe.

 

 

Jest jeszcze trzecia droga, a właściwie ślepa uliczka, którą dostarcza współczesny świat, a jest to mianowicie realizacja potrzeb za pomocą namiastek.

 

Weźmy sobie młodego człowieka, który wykonuje jakąś prostą pracę, za ciut więcej niż minimalna, niech będzie on umiejscowiony gdzieś na zachodzie Europy, bo wiadomo w Polsce z taką kasą nie powalczy. 

 

No ale żyje sobie np. we Francji, zarabia 1500 ojro miesięcznie, wynajmie jakąś kawalerkę, część kasy wyda na życie, nawet odłoży na coś ekstra jak lepszy ciuch, elektronika itp. Zostaje mu te 300 - 400 ojro w kieszeni, główne potrzeby ma zapewnione, nie jest mu zimno, deszcz na głowę nie leci, jeść co ma. W sumie nic mu się nie chce, kasa niby jakaś jest ale ani na większe wojaże nie starczy, ani na układanie sobie życia, w pracy możliwości awansu brak bez włożenia w siebie nakładu czasu i środków. 

 

No i taki młody człowiek idzie w substytuty, zaczyna np. grać online, jest w tym niezły, zaraz pojawia się przynależność do jakiejś gildii, szacun u innych graczy, ma wirtualną grupę friendsów, czuje się bezpiecznie, przynależy, przeżywa przygody, realizuje się w jakiś sposób, pije z nimi alko (znaczy pije sam, ale w trakcie rozmawiają na discord/ ts z kumplami którzy też piją), czasem trafi się jakaś laska, która gra to ma okazję zamienić kilka słów, a później ma mokre sny. Oczywiście zabawa ta uszczupla jego rachunek o 150 - 200 ojro miesięcznie, co sprawia że ma jeszcze mniej środków, czasu z oczywistych względów też ma mniej.

 

Potrzeby seksualne realizuje samogwałtem oglądając w trakcie pornhuba, co oczywiście spowoduje z czasem zaburzenia w postrzeganiu relacji z kobietami, możliwe też że problemy natury psycho - seksualnej.

 

Resztę czasu spędza na jakimś flixie z filmami online.

 

Potrzeby zrealizowane ma?

 

Jasne że ma, no ale raczej nie w sposób, który pozwoli mu się rozwijać, życie mu przecieka między palcami. 

 

No i nasz hipotetyczny młodzian, gdyby potrzeby ograniczył, pieniądze zainwestował w samorozwój, nagrodę odroczył, to po jakimś czasie realizował by swoje potrzeby w sposób lepszy, dający pełniejszą satysfakcję.

 

Reasumując, wygrywa ten kto odracza realizację potrzeb, a nie ten kto realizuje je kolejno według utartych schematów.     

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, TheFlorator napisał:

Wg mnie wystarczy po prostu (moze z wiekiem to przychodzi) zawkceptowac to, ze jestesmy

Wystarczy po prostu zaakceptować, że jesteśmy.

JESTEM KTÓRY JESTEM.

Najprostsze odpowiedzi są czasem tymi najwłaściwszymi.

 

2 godziny temu, TheFlorator napisał:

Może i można wyprzeć te potrzeby. Może. Ale uważam, że jest to samookaleczanie się jako człowieka i nienaturalne.

Nie można wyprzeć czegoś, co wcześniej trzeba było zaakceptować.

Jeśli potrzeba jest zewnętrzna, KTO ma prawo powiedzieć mi, co jest "naturalne" - nikt, poza mną samym. Dlatego...

4 minuty temu, Perun82 napisał:

Bo seks to forma władzy. Zdobycz.

A nie potrzeba fizjologiczna.

Dla kobiet - potrzeba bezpieczeństwa.

Dla mężczyzn - potrzeba przynależności.

 

Na temat - polecam posłuchać tekstu:

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.