Skocz do zawartości

O miłości do sportu słów kilka.


Rekomendowane odpowiedzi

Czy któraś z Was drogie siostry uprawia codziennie/regularnie sport? Jeśli tak, to koniecznie się pochwalcie co, a jeśli nie to chciałabym Was tym postem zachęcić do owej czynności, która powinna w mojej ocenie być tak samo ważna jak mycie zębów. ?

 

Ze swojej czynnej obserwacji otoczenia damskiego grona, tak raczej mniej niż więcej uprawia regularnie sport, a jeśli to pasja to już w ogóle cud, miód i orzeszki. Brak aktywności fizycznej to plaga i jest ponoć podobnie szkodliwa jak palenie. Po co Ci samico mięśnie, skoro ich nie używasz? Czy widziałaś szympansice, która ze względu na to, iż jest samicą nie potrafi śmigać po drzewach i zwisać na jednej łapce? Czy wiesz, że nie ruszając powabnego tyłeczka z krzesła Twoja odporność spada, gdyż limfa zamienia się w „serek”?  Układ limfatyczny nie posiada żadnej „pompy” w przeciwieństwie do krwionośnego, a obieg i oczyszczanie limfy wynika z rozszerzania i kurczenia się mięśni. Notabene, endorfiny (hormony „szczęścia”) są wydzielane właśnie wtedy, kiedy postanowisz się troszkę poruszać. Poza tym, ćwicząc jesteś w tym magicznym „tu i teraz”, jednocześnie można powiedzieć, że medytujesz - 2 w 1, fajnie co? Dotlenione komórki ciała nadają twarzy jasność i żywość, a samo ciało staje się krok po kroczku coraz piękniejsze i zwarte. Plusów można byłoby jeszcze wymieniać i wymieniać, ale nie chce przynudzać, zresztą czuję, że Cię przekonałam.

 

Okej, mamy okres kwarantanny - jest to całkiem dość dobry czas na takie aktywności jak przykładowo:

  • bieganie w lesie czy gdzieś tam, gdzie nie ma ludzi.
  • skakanie na skakance.
  • taniec.
  • rozciąganie. (to jest mój można powiedzieć duży konik, jak któraś chciałaby zacząć przygodę z rozciąganiem albo chce się nauczyć szpagatów, „ponadszpagatów” i innych takich to chętnie wypiszę protipy).
  • yoga/pilates, filmy z YT. 

 

Zarzuć słuchawki na uszy, niech muzyka gra i do dzieła dzielna kobieto. ?❤️

 

*Ten post nie dotyczy osób, które są niepełnosprawne/mają utrudnioną możliwość ruchową itp.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minutes ago, Claudianne said:

albo chce się nauczyć szpagatów, „ponadszpagatów” i innych takich

Panowie z forum w tym wątku za 5...4...3...2...1 ?

 

A tak serio, to ja staram sie codziennie ćwiczyć po 15 minut swój stały zestaw wzmacniający mięśnie,  ale prawdziwy fun daje mi tylko sport z rywalizacją - badminton na sali, tenis stołowy, siatka itd :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od pół roku ćwiczę codziennie rano 20 minut yogi i prostego rozciągania oraz wieczorem 30 minut bardziej pilatesowo. Przedtem nie znosiłam wszelkiej aktywności fizycznej i traktowałam ją jako przykry obowiązek, ale zalet jest tak wiele, że teraz nie wyobrażam sobie z tego rezygnować :D Mam kilkuletnie doświadczenie z gimnastyką artystyczną oraz aktrobatyką, niestety doskonałe szpagaty przeminęły z wiatrem, ale akurat jest czas na potrenowamie tego. Myślałam o bieganiu, ale bardzo boję się schudnięcia, więc jestem zmuszona do ograniczania ambicji :( 

 

Nie zdawałam sobie sprawy z tylu 'zdrowotnych' (znaczy zdawałam, ale nie dokładnie z uwzględnieniem układu limfatycznego i innych mądrych) benefitów, super żeś zaprezentowała :D Wracając do szpagatów- chętnie poznam kilka protipów, gdyż korzystam jedynie z mojej pamięci co do danych ćwiczeń. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brakuje mi sportu. ? 

Czuję (między innymi) przez to przygnębienie i brak wigoru. 

Jak można żyć z nadwagą? ?‍♀️

Każdy zbędny kilogram jest dużym obciążeniem. 

Przed ciążą biegałam rano, wstawałam sama z siebie o 6 i szlam biegać, jak nie było ruchu to jeszcze sobie rundkę autem zrobiłam. XD 

Jazdy na rowerze też mi brakuje. 

 

Teraz czasem pośmigam na orbitku, ale bez szaleństw. :D 

 

Ogólnie to nie jestem jakąś wielką fanką sportu, ale lubię tylko tak by za bardzo się nie przemęczyć i nie spocić. XD 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minutes ago, PamMorrison said:

Ja też pole dance, do tego treningi siłowe. 

Mam pytanie do dziewczyn, ktore trenuja pole dance, tak szczerze, skoro forum anonimowe. Intryguje mnie motywacja - zeby czuc sie bardziej sexy? Dla swojego faceta? Czy po prostu dla samego sportu bez wiadomych konotacji? Tylko szczerze :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, sol napisał:

Mam pytanie do dziewczyn, ktore trenuja pole dance, tak szczerze, skoro forum anonimowe. Intryguje mnie motywacja - zeby czuc sie bardziej sexy? Dla swojego faceta? Czy po prostu dla samego sportu bez wiadomych konotacji? Tylko szczerze :P

Dla mnie to dyscyplina, która mi najbardziej odpowiada.

Połączenie sportu siłowego z tańcem.

A do tego fajne stroje są?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ruszam z pomocnymi wskazówkami do zrobienia szpagaciku:

*trzeba pamiętać, że jest to proces, więc jeśli wcześniej nie za bardzo się rozciągałaś to kilka miesięcy myślę, że to potrwa (nic na siłę, bo można się nabawić porozrywania mięśni, więzadła, ścięgna itp.), słowo klucz: systematyczność

*polecam zaopatrzenie się w tzw. kostki do yogi (coś takiego https://www.decathlon.pl/piankowy-klocek-do-jogi-id_8351158.html). Czyli tak, jesteśmy na macie, mamy 2 kostki, jedna dłoń na jedną kostkę, druga na drugą, robimy szpagacik najniżej jak się da (pewnie na początku tułów Twój będzie wysoko nad ziemią) przez 30 sekund po kilka razy. Z tygodnia na tydzień Twój tułów będzie coraz bliżej ziemi, aż jej soczyście dotknie, co będzie równoznaczne, ze zrobieniem szpagatu. Jeśli już szpagat jest osiągnięty, możesz za pomocą kostek próbować zrobić „ponadszpagat”, czyli przykładowo robisz szpagat, a Twoja przednia noga jest na 1,2 czy iluś tam kostkach (stopniowo). 

*można użyć też taśm gimnastycznych, co z nimi robimy? Kładziemy się na plecach na macie, jedna noga na ziemii, a drugą przybliżamy do twarzy pomagając sobie taśmą. 

 

polecam robić szpagat z czymś miękkim ułożonym pod kolanem tylnej nogi (na przykład jakaś poduszka na krzesło), żeby uniknąć siniaków na tymże kolanie.

 

3 godziny temu, Hatmehit napisał:

Myślałam o bieganiu, ale bardzo boję się schudnięcia, więc jestem zmuszona do ograniczania ambicji :( 

Niestety też mam skłonności do nader szybkiej przemiany materii, więc może zwiększenie kaloryczności jadanych posiłków lub wypijanie białkowych szejków - przykładowo banan, owoce leśne + białko konopne, można też dodać do tego chlorellę, od której fizis pięknieje lub/i macę (achtung zwiększa libido, ale ekstremalnie zwiększa energię). 

 

3 godziny temu, Hatmehit napisał:

super żeś zaprezentowała :D

Dzięki! ?

 

2 godziny temu, Lalka napisał:

Brakuje mi sportu. ? 

Czuję (między innymi) przez to przygnębienie i brak wigoru. 

Jak można żyć z nadwagą? ?‍♀️

Każdy zbędny kilogram jest dużym obciążeniem. 

Przed ciążą biegałam rano, wstawałam sama z siebie o 6 i szlam biegać, jak nie było ruchu to jeszcze sobie rundkę autem zrobiłam. XD 

Jazdy na rowerze też mi brakuje. 

Spoko, nadwaga to nie wyrok. Małymi kroczkami próbuj jakiegoś ruchu. Z początku pewnie będziesz musiała się zmuszać, „nie chce mi się” i te sprawy, najgorsze jest zacząć, jak tam mawiał Brian Tracy „zjedz tą żabę!”. Kwestia też obstawiam mniejszej ilości dostępnego czasu ze względu na macierzyństwo. Ale spoko dasz radę, Lalko. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Claudianne dzięki za porady ;) o zaopatrzeniu się w bloczki myślałam, acz jakoś nie doszło do zakupu, to teraz bardziej się przekonałam! U mnie pojawiają się klasyczne ćwiczenia rozciągające z gimnastyki artystycznej (ah ile bólu sobie przypominam myśląc o trenerkach:P), więc chyba warto przemyśleć zmianę techniki. 

23 minuty temu, Claudianne napisał:

może zwiększenie kaloryczności jadanych posiłków

Staram się właśnie więcej jeść, dbam o odpowiednie ilości białka i zdrowych węglowodanów w posiłkach. Przyznam, iż trochę obawiałam się tych szejków białkowych, ale z rana zrobię porządny research w poszukiwaniu odpowiednich produków i tych, które podałaś :) Męczy mnie ta moja przemiana materii, tyle osób zazdrości, ale to też nic przyjemnego nie potrafić przytyć. Aktualnie nie ważę nawet 40kg, a wypadałoby nabrać trochę ciała, trzeba się wziąć za siebie. Dziękuję jeszcze raz 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sol Traktuję to jako sport, nie wiem jak miałoby to pomoc mi czuć się bardziej sexy, nie trenuje na znakach drogowych, tylko w zamkniętej sali, dla siebie.

To nie jest zwykłe chodzenie przy rurze, tylko duży wysiłek. Facet nie jest warty takiego zmęczenia i bólu, ale poczucie satysfakcji już tak. 

Edytowane przez Halinka
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Halinka @PamMorrison dołączam częściowo do pytania @sol Od jak dawna ćwiczycie pole dance? Przyznam, iż sama się nad tym zastanawiałam, lecz odrzucił mnie właśnie stereotyp dotycząco tejże dyscypliny, zawsze postrzegałam ją jako dość wulgarną. Naoglądałam się jednak filmów z babkami odpowiednio do tego ubranymi, ponadto całkiem porządnie wyglądającymi podczas tańca, bez zbytniej dozy erotyzmu. Oprócz oczywiście zalet fizycznych, z tego co wiem cholernie silne uda oraz ramiona trzeba mieć (chyba, że się mylę, poprawcie w razie czego), to czy czujecie się dzięki temu jakoś lepiej 'psychicznie', mam na myśli jakieś poczucie wyższej pewności siebie? Ah i czy wpływa to pozytywnie na sposób poruszania się? Nie tyle postawę, bo to każdy sport poprawia, ale jakąś rytmikę, lekkość ruchów na co dzień? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze zazdroszczę ludziom, którzy lubią sport. Zazdroszczę jak Janusz sąsiadowi nowego telewizora.

Ja nie znoszę i nie cierpię. Znaczy, cierpię, jak już muszę. Sport to mord. 

 

Jako nastolatka trenowałam strzelectwo sportowe. Uwielbiam to do dziś, zresztą mam w domu rodzinnym stare medale z zawodów. Super relaksacja, ale umówmy się, to sport taki jak szachy ;)

 

Siłownia to najnudniejsza rzecz na świecie. Chyba musiałabym być po lobotomii, żeby pójść tam znowu. 

 

To samo wzelkie zajęcia grupowe i ćwiczenie w domu z trenerkami z ekranu. Nuda i parcie na wynik. Nope, thx. 

 

Bieganie uznaję tylko do przystanku, gdy nadjeżdza bus. A i tak się dwa razy zastanowię, czy to aby warte. 

 

Do tego ogromne poczucie zmarnowanego czasu. Za każdym razem, gdy szłam na siłownię lub włączałam program treningowy w domu, myślałam o tym, że w tym czasie powinnam ćwiczyć instrument, bo to jest najważniejsze, a nie jakieś wygibasy.

No i na koniec absolutny brak endorfin. Nic, zero. Więcej endorfin mi się wydziela przy myciu podłogi. Za każdym razem po sporcie byłam zmęczona, sflaczała, z poczuciem zmarnowanego czasu i wyrzutami sumienia, że tu koncert za rogiem, a ja zamiast ćwiczyć to robię przysiady. 

 

Potem odkryłam dla siebie basen. Fajnie, lubię pływać nawet i relaksujące...by było gdyby nie milion innych ludzi na basenie, ktorzy krzyczą, pluskają się wodą, stoją przy ściankach i gadają godzinę, robią tłum. 

Zostaje jezioro. 

Do tego nie znoszę zapachu chloru i mimo podwójnego prysznica na basenie, mam wrażenie, że śmierdzę kolejne trzy dni. Bleh. No i trzeba dojechać, potem się wykąpać dwa razy, potem wysuszyć włosy i mam zabawę na min.3h, a wolne 3h to ja mam może raz w tygodniu. Niewykonalne, żeby robić to regularnie. 

 

W końcu, przypadkiem, spróbowałam jogi. W końcu coś, co mi się podoba, mogę czasem pójść na zajęcia i poprawić technikę, ale regularnie mogę ćwiczyć w domu. Nie nudzę się (w końcu sport, który nie jest nudny! No, poza strzelectwem) 

 

Po praktyce jogi jestem zrelaksowana, mam czysty umysł, ciało naładowane energią i jestem bardziej zadowolona, niż przed. 

Ale moja droga do znalezienia jogi trwała 4 długie lata, kiedy katowałam się siłownią i treningami. 

 

No i ogólnie w ciągu dnia jestem mocno aktywna fizycznie i nie odczuwam potrzeby dodatkowego robienia sportu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sport to zdrowie :) Ja Od zawsze jak sięgam pamięcią ćwiczyłam, W szkole należałam do sekcji siatkarskiej (chociaż nie jestem za wysoka) a obecnie od wielu lat czasami biegania, czasami rower, czasami basen, do tego sauna. Trzy razy w tygodniu zawsze znajdę czas na aktywność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hatmehit Wszystko się wyrabia z czasem: nogi, ręce, rzeźbi się brzuch i plecy, ramiona podnoszą się, co akurat nie koniecznie mi się podoba i nigdy nie podobało (mięśnie pleców i kaloryfer), ale jednak potrzeba rozładowania się i satysfakcja z postępów wygrała.

 

PS Tak, wciąż jest stereotypowo oceniany i lepiej trzymać go w miarę możliwości dla siebie. Na pewno nie ma się co chwalić przed facetami zanim się jest z którymś w związku, bo atrakcyjność rośnie, ale szacunek spada. 

 

Chociaż zachwyty nad figurą (osobiście niezbyt mi się podoba) są fajne. Po treningu czuje się lepiej i mam wrażenie, że stabilniej chodzę, ale myślę, że zwykła joga też by temu podołała. 

Edytowane przez Halinka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Halinka napisał:

ramiona podnoszą się, co akurat nie koniecznie mi się podoba i nigdy nie podobało (mięśnie pleców i kaloryfer)

Ah toś mnie skutecznie zniechęciła:D Tak jak lekko umięśnione ciało, bardziej jędrne, zawsze się 'przyda', tak bardzo chcę uniknąć przesady, a z chorobliwą ambicją pewnie by do tego doszło. Nie chcę psuć swej filigranowości :P 

 

Atrakcyjność rośnie tak długo jak facet nie trakuje nas jako kandydatki na stałą relację, choć są wyjątki od reguły. Nie uważam, iż warto się tym specjalnie przejmować, ale są na tym świecie babki, które złą sławą okruszyły ten sport i nie dziwię się pierwszej reakcji jako jakiegoś zawodu czy też początkowego braku szacunku. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hatmehit Według mnie dobre pole dancerki rzadko mają kobiecą budowę, łapa musi być silna. 

Przejrzyj w necie różne video pole dance i oceń czy taka figura jest ok czy nie. 

 

Złą sławą? Korzystają z ciała i tyle. Lepiej niż te które wypinają się za free na instagramie. 

Edytowane przez Halinka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.03.2020 o 00:16, Hatmehit napisał:

@Claudianne  z gimnastyki artystycznej (ah ile bólu sobie przypominam myśląc o trenerkach:P), więc chyba warto przemyśleć zmianę techniki. 

Gimnastyka to coś pięknego, też trenuję! Ostatnio mam ochotę się przerzucić z naziemnej na powietrzną, ale oczywiście trzeba zaczekać aż czas kwarantanny upłynie.

 

W dniu 20.03.2020 o 00:16, Hatmehit napisał:

 Męczy mnie ta moja przemiana materii, tyle osób zazdrości, ale to też nic przyjemnego nie potrafić przytyć. Aktualnie nie ważę nawet 40kg, a wypadałoby nabrać trochę ciała, trzeba się wziąć za siebie. Dziękuję jeszcze raz 

Też jestem typem tej filigranowej kruszyny, mi to nie przeszkadza w moim przypadku, ale jeśli chcesz przytyć to może poczytaj o:

  • nadczynności tarczycy.
  • izolacie serwatki CFM.
  • suplementacji kreatyny (zbuforowanej w postaci opatentowanej formuły "krealkalyn").

Ważny jest bilans ilości masy mięśniowej i tłuszczu podskórnego zamiast zyskania dużej ilości niezdrowego tłuszczu na brzuchu na przykład w przypadku konsumowania kilku pączków dziennie. 

 

By the way, z tym wyborem białka trzeba uważać. Co do białka odzwierzęcego (z kazeiną czy laktozą) - często zawiera ono sztuczne substancje słodzące, maltodekstrynę, fruktozę, cukier oraz sztuczne aromaty, które nie wpływają pozytywnie ani na jakość produktu ani na zdrowie. Z kolei izolaty sojowe mogą niekorzystnie wpływać na tarczycę i przyczyniać się do nowotworów piersi, zresztą większość soi jest modyfikowana genetycznie.

 

@Ewka yoga bardzo ładnie kształtuje i wzmacnia ciało. ?

 

Tak jeszcze dodam - teraz jest wysyp na instagramie relacji na żywo kobiet, które prowadzą zajęcia online (yoga/rozciąganie/gimnastyka przykładowo). Można się zainspirować! ?

 

@integer really? Co za informacje wyssane z palca. Jedno nie wyklucza drugiego, można te 15-30 minut dziennie poświęcić na jakąś aktywność fizyczną i się w nią wciągnąć, nie robić tego z przymusu, ale z przyjemności, a później gimnastykować lewą półkule, doba ma 24 godziny pragnę zauważyć. Ćwicząc, dotleniasz swoje komórki = dotleniasz mózg = lepsze myślenie. Kiedyś przed ciężkim egzaminem z mechaniki płynów robiłam sobie właśnie takie przerwy co godzinę (nie siedziałam nonstop na tyłku), że się rozciągałam przez 15 minut i zdałam na 5! 

 

@integer można kochać sport i nie poświęcać mu większości doby, co to w ogóle za insynuacje. Ten post miał na celu zachęcić do aktywności fizycznej, jakiejkolwiek. Mogę Ci przesłać jakieś zadanka z matematysi/fizysi, zobaczymy czy je rozwiążesz, intelektualisto. A Josef Mengele na Twoim awatarze rozumiem, że mentor? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@integer to badanie zostało przeprowadzone na dość małej liczbie osób, gdyż 60. A więc tak, masz rozkład normalny i przy takiej małej liczbie próby skąd wiesz z którego pułapu krzywej Gaussowskiej te osoby zostały wybrane? To nie jest rzetelny artykuł, wyślij mi artykuł konkretny, chociażby z research gate, poproszę. Z dokładnymi wykresami, obliczeniami, konkretny artykuł naukowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony wysoka inteligencja może pchnąć do refleksji, że warto poświęcić tą godzinę, kilka razy w tygodniu na aktywność fizyczna,  która zaowocuje w przyszłości zdrowiem.

 

Jest też sporo ludzi, którzy swoją pasję do sportu przekuli w potężne kariery.

 

Takie zniechęcające uogólnienia nie mają sensu.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.