Skocz do zawartości

Emerytura - to fikcja


absolutarianin

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, Mosze Red napisał:

trochę wartościowych bibelotów zwanych potocznie antykami.

Zastanawia mnie trochę jak to jest z tymi antykami, dajmy na to: obrazy, meble, etc.

Czy tego nie trzeba co jakiś czas restaurować? Przechowywać w szczególnych warunkach?

Innymi słowy, czy w przypadku takich antyków oprócz kosztu zakupu nie dochodzą jeszcze koszta przechowywania/odnawiania?

 

7 godzin temu, Baca1980 napisał:

duchownym. Wtedy ma się dwa w jednym. Władze i pieniądze.

Dobry tip na czasy okupacji lub najazdu wroga, większa szansa na przeżycie i uszczknięcie czegoś ?

No chyba, że jest się takim Rydzykiem, wtedy nawet nie ma się wstydu, żeby prosić starszych ludzi o datki w takiej sytuacji :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, absolutarianin napisał:

Natomiast niezmiernie nie mogę wyjść ze zdumienia, że ludzie tutaj na forum, tacy niby świadomi, od życia jakoś kompletnie odrealnieni, jak we śnie, wiodą jakieś jałowe dyskusje i pierdolą o dupsku i majtkach Maryni, kiedy za chwilę będzie konkretna jazda! 

Tak mi się przypomniało, już tu kiedyś wspomniałem o tym, ale wspomnę jeszcze raz. Mi się wydaje, że w pewnym momencie faceci, pewnie z pomocą internetu

postanowili rozwiązać problemy dotyczące kobiet bardziej systemowo i jakiś czas temu powstało PUA. Później okazało się, że PUA, rozwiązuje tylko problem początkowej

interakcji, ale nie daje rozwiązań jeśli chodzi o relacje i charakter. Więc teraz obecnie dużo ludzie skupia się na tym. Ludzie chcieli sobie poukładać życie, obserwowali,

starali się w jakiś deterministyczny sposób podejść do relacji, a że to cały czas kończyło się na porażkach, to doszli do odkrycia, że natura kobiet jest taka, jaka jest

i że to, że coś nie wychodzi, to wprawdzie trochę ich wina, ale to dlatego, że nie rozumieli natury kobiet.. i tak pojawiła man-o-sfera i red pill.

Ale to moim zdaniem, tylko kolejny etap. Bo jak sam zauważyłeś, życie trzeba jakoś przejść, liczy się logistyka. Trzeba co do gęby włożyć, trzeba mieć jakiś dach nad głową,

trzeba pomyśleć o jakimś zabezpieczeniu na starość. Jak wspomniał CRP każdy wiek charakteryzuje się jakimiś wadami i jakimiś zaletami. Na każdym etapie

coś przychodzi łatwo, a coś trudno. Ale koniec końców, przez całe życie akumulujemy, jeśli nie pieniądze, to chociaż doświadczenie życiowe, które procentuje później.

 

Prawda jest taka, że gdyby nie to, że ktoś może nas okraść z dorobku całego życia, to mężczyzna, który choć trochę chce pracować, byłby koniec końców skazany na sukces.

A tak to masz podatki, rozwody i możesz zostać cofnięty dekady w swoim rozwoju..

Nawet sama biurokracja nas okrada, ale z czasu, którego musimy na nią poświęcić, a przecież można by go wykorzystać na na zabawę ze swoimi dziećmi,

albo na piwko ze znajomymi, albo po prostu życie..

 

Ciężko jest spojrzeć na życie z szerszej perspektywy, jeśli cały czas gasisz jakieś bieżące pożary.

Też zauważyłem, że wielu ludzi idzie przez życie siłą bezwładności, bo nigdy nie mieli czasu na chwile siąść i się zastanowić, czy aby na pewno, nie da się inaczej.

Jak gdzieś po drodze nie zatrzymasz się i nie zastanowisz, to twoje życie może wyglądać tak: szkoła, ślub, praca, dzieci, emerytura, choroby, piach..

Zamiast się cieszyć życiem, to staje się ono pasmem ciągłych obowiązków i walki o byt.. To nie jest życie, to jest tortura..

 

Dlatego pewien system i schematy, pewien matrix, nie musi być wcale złym rozwiązaniem, tylko pod warunkiem, że jest dobry.

Jeśli te nie  pisane schematy, brały by pod uwagę, że na każdym etapie życia coś jest konieczne, bo nie możesz przejść do następnego,

to nawet Ci ludzie, którzy by szli przez życie na autopilocie, nie kończyli by w dupie.

Teraz sobie porównaj. Jesteś z dobrego domu. Rodzice Ci znajdują dobrą partie, też z dobrego domu. Robisz dzieci, w między czasie,

rozwijasz jakiś rodzinny biznes i nawet nie wiesz, że w międzyczasie zaliczasz wszystkie te punkty o którzy CRP wspomniał..

 

Obecnie odkrywamy koło na nowo. Przecież te wszystkie problemy i niuanse życia towarzyszą nam od dziesiątków tysięcy lat. Dlaczego więc

teraz czytamy i oglądamy filmy i patrzymy na to jak na coś odkrywczego? Wydaje mi się, to co komunizm chciał z nas wykorzenić, zostało skompensowane

przez internet, ale ta baza wiedzy się dopiero buduje. Ile tak na prawdę istnieje internet? W porównaniu do tej wiedzy, która była gromadzona przez

dziesiątki pokoleń?

 

@absolutarianin Też wydaje mi się, że fajnie sobie po rozkminiałeś niektóre rzeczy, ale czasem odnoszę wrażenie, że wymagasz od innych tego,

do czego ty dochodziłeś dekady. Więc teraz traktujesz swoją bieżącą sytuacje jako punkt odniesienia do innych, a to czasem może być krzywdzące.

Więc wybacz, ale czasem ciśnie mi się na usta "trochę pokory", i ment no disrespect :)

 

A jeszcze taki maleń off top. Zobaczymy jak świat się pozbiera po Coronavirusie. Jak by nie było, to chyba jednak będzie konkretny "game-changer"

i trzeba się będzie do nowej rzeczywistości jakoś zaadaptować.. A może to będzie czas dla zdrowych, silnych facetów?

30 minut temu, cst9191 napisał:

Inwestuje się kasę w studentów a oni wyjeżdżają.

Ja akurat zawsze byłem za bezpłatną edukacją. Dla zdolnych dzieciaków z biednych rodzin, to jest jedyna szansa na wyprostowanie

swojego życia. I tak to powinno wyglądać w zdrowym społeczeństwie. Powinno dawać szanse.

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, GriTo napisał:

Niedawno pochowałem kolegę, super-zdrowego, zadbanego, ogarniętego, ah, oh.

Zawsze pytałem go, po co mu tyle kasy zarabiać trzeba. 

Cóż, szybka piłka, wylew. I po sprawie.

Przecież to proste. Im większa kasa rozsądnie zarządzana tym większa niezależność i możliwości. To, że się gość zajebał od pracy to inna inszość.

 

Znam ludzi co sobie śmigają w wieku ok. 40 lat na emeryturze i robią projekty, bo chcą, a nie muszą słuchać pierdolenia jednego czy drugiego szefa.

 

Jeśli o coś ma chodzić w tym życiu to o wolność i niezależność. Do tego kasa jest niezbędna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Quo Vadis? napisał:

Zastanawia mnie trochę jak to jest z tymi antykami, dajmy na to: obrazy, meble, etc.

Czy tego nie trzeba co jakiś czas restaurować? Przechowywać w szczególnych warunkach?

Innymi słowy, czy w przypadku takich antyków oprócz kosztu zakupu nie dochodzą jeszcze koszta przechowywania/odnawiania?

To zależy jakiego typu antyki.

 

Weźmy np. biżuterię z metali szlachetnych/ z kamieniami szlachetnymi. Jeśli fizycznie nie zniszczysz, nie nosisz tylko traktujesz jako inwestycję  i leży w sejfie to nic jej nie będzie.

 

Rzeźba może być z materiału trwałego jak metal/ kamień jak fizycznie nie uszkodzisz nic jej nie będzie, drewniana może mieć gorsze dni.

 

Przedmioty codziennego użytku, np. fikuśne lustro w srebrnej ramie, też nic mu nie będzie.

 

Zegarki mechaniczne (kolekcjonerskie) wymagają okresowych przeglądów i regulacji to już jest koszt.

 

Obrazy jak są w warunkach nazwijmy to pokojowych nie za ciepło/ nie za wilgotno mogą wymagać jakichś drobnych prac konserwatorskich raz na kilka dekad.

 

Zabytkowa broń, zależnie od rodzaju materiałów, ale ogólnie wystarczy poddawać regularnej konserwacji i nie będzie niszczała.

 

Znaczki właściwie przechowywane też nie wymagają szczególnych zabiegów (a można w nich mieć naprawdę konkretne pieniądze).

 

Monety/ medale właściwie przechowywane nie wymagają szczególnego zachodu. 

 

Najgorsze są książki i mapy, tu trzeba mieć odpowiednie warunki przechowywania. 

 

Więc odpowiedź na twoje pytanie jest dość złożona, zależy co przechowujesz i w jakich warunkach.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, StatusQuo napisał:

Ja akurat zawsze byłem za bezpłatną edukacją. Dla zdolnych dzieciaków z biednych rodzin, to jest jedyna szansa na wyprostowanie

swojego życia. I tak to powinno wyglądać w zdrowym społeczeństwie. Powinno dawać szanse.

Błąd w myśleniu. W Europie są stypendia, możliwe do spłaty kredyty studenckie, jeśli ktoś jest zdolny, może się kształcić na najlepszych uczelniach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Morgan86 napisał:

Jeśli o coś ma chodzić w tym życiu to o wolność i niezależność. Do tego kasa jest niezbędna.

Ja ze swojej perspektywy życia poza PL z przerwami od 1983 dodam @Morgan86jeszcze jedno: swoboda.

Ma to odniesienie do podejmowania decyzji, wyboru i poglądów. Z tym różnie bywa. No bo tak :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, StatusQuo napisał:
8 godzin temu, cst9191 napisał:

Inwestuje się kasę w studentów a oni wyjeżdżają.

Ja akurat zawsze byłem za bezpłatną edukacją. Dla zdolnych dzieciaków z biednych rodzin, to jest jedyna szansa na wyprostowanie

swojego życia. I tak to powinno wyglądać w zdrowym społeczeństwie. Powinno dawać szanse.

Zgadzam się, chodziło mi o sam fakt że pakujemy pieniądze w studentów, a oni wyjeżdżają i pracują dla innych państw.

Nie wiem co o tym sądzisz, ale według mnie za dużo osób pcha się na studia, które też stoją na raczej niskim poziomie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, cst9191 napisał:

Ten przykład pokazuje że państwowa edukacja jest do niczego. Inwestuje się kasę w studentów a oni wyjeżdżają.

Nie jest do niczego, jest źle prowadzona. I społeczeństwo jest do dupy bo nie pozwala się wdrażać.

Mamy mega niedobory lekarzy. Kształcimy ich multum na uczelniach.

A potem jak chcą się specjalizować to się okazuje że w danej specjalizacji np. Na psychiatrii jest jedno miejsce.

 

Z jednej strony edukujemy, a z drugiej robimy wszystko by wyjeżdżali.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Libertyn said:

Nie chciałbym być w skórze faceta koło 40 co ma 4 zera na wypłacie i glejaka i świadomość że mógł pojechać i zrobić x rzeczy które odkładał w imie kariery

I masz rację, wszystko wedle swojej zamożności:

 

Dla człowieka skąpego bogactwa nie są dobrem,
a sknerze na co pieniądze?
Ten, który gromadzi od ust sobie odejmując, dla innych gromadzi,
a z jego dostatków inni wystawnie żyć będą.
Kto jest zły dla siebie, czyż będzie dobry dla innych? -
nie ucieszy się on swoimi pieniędzmi.
Nie ma gorszego człowieka niż ten, który jest sknerą dla siebie samego,
i to jest odpłatą za jego przewrotność:
jeśli coś dobrego zrobi, przez zapomnienie to uczyni,
a na ostatek okaże swą przewrotność.
Zły jest, kto zazdrosnym okiem patrzy,
odwraca oblicze i z góry spogląda na innych.
Oko chciwca nie zadowoli się tym, co posiada,
a niegodziwa przewrotność wysusza duszę.
10 Oko złe zazdrości chleba,
i brakuje go na jego stole.
11 Synu, stosownie do swej zamożności, staraj się o siebie,
a ofiary Panu godnie przynoś!
12 Pamiętaj, że śmierć nie zwleka,
a przymierze Szeolu nie zostało ci odkryte2.
13 Zanim umrzesz, czyń dobrze przyjacielowi
i według swej możności wydobądź coś i daj mu!
14 3 Nie pozbawiaj się dobra dzisiejszego,
a przedmiot szlachetnego pożądania niech cię nie mija!
15 Czyż zostawisz drugiemu owoc swoich prac
i trudy twoje na podział losem?
16 Dawaj, bierz i staraj się o rozrywki dla siebie,
albowiem w Szeolu na próżno szukać przyjemności.

(Syracha 14)

 

A co do pana co pojechał do Dubaju:

 

23 Nie mów: «Czego potrzebuję
i jakie dobra mam mieć od tej chwili?»
24 Nie mów: «Wystarczam sam sobie
i jakież zło może mnie obecnie spotkać?»
25 W czasie pomyślności zapomina się o przykrościach,
a w czasie przykrości nie pamięta się o pomyślności.
26 A dla Pana łatwą jest rzeczą w dzień śmierci
oddać człowiekowi według jego postępowania.
27 Godzina nieszczęścia pokrywa zapomnieniem dobrobyt,
a przy końcu życia wychodzą na jaw sprawy człowieka.
28 Przed śmiercią nikogo nie nazywaj szczęśliwym,
gdyż dopiero w ostatniej chwili6 poznaje się męża.

 

(Syracha 11)

 

Polecam każdemu zapoznać się z tą księgą. 

 

Dubaj to jest wynaturzenie, wybryk cywilizacji hedonizmu. Nie można żyć tylko lukrem i szampanem, to jest niepełny ekosystem i nie zdziwiłbym się, gdyby za 5 lat już tam tylko szczury biegały. Czy oni w ogóle mają jakąś ziemię rolną, gdzie mogą coś posiać?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror I tu nie mogę Ci przyznać racji. Żołądek człowieka jeszcze nie potrafi trawić celulozy z dolarów ani niklu.

 

Państwo bez ziemi uprawnej - NIE ISTNIEJE. Bardzo łatwo takie państwo zniszczyć, chwycić za jaja, rozkraść. Dlatego robienie problemów z odrolnieniem nie jest takie głupie. Wiadomo, że tam łapówkarstwo i kolesiostwo, ale z drugiej strony są bezmózgie debile, które wszystko by zabudowały kartonowymi kwadratowymi jaskniniami dla zysku i nie myślą o tym, że kiedyś może zabraknąć jedzenia.. Polska akurat ma tej ziemi jeszcze dużo, ale są kraje małe i górzyste, albo pustynne, albo zimne, gdzie to jest poważny problem. 

 

Wyobraź sobie, że na Dubaj spada żelazna kurtyna, albo nawet na cały Półwysep Arabski. Z dowolnego powodu. Nie wiem, żydzi tak sobie wymyślili w swojej agendzie 21.

 

Polecam tutaj historię twierdzy Masada.

 

Państwo bez przemysłu - przeżyje, będą napierdalać motykami.

 

Państwo bez młodych ludzi, bez ziemi rolnej, bez kobiet rodzących dzieci - nie.

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, GriTo said:

Kształcą się w Polsce po czym jadą do Dubaju

Rozwiązanie jest proste: brak państwowej edukacji. Szkoła podstawowa tresuje podatnika-niewolnika (masz być punktualnie, podporządkować się władzy nauczyciela i pracować nawet po szkole). Średnia i wyższa to szkolenie niewolnika by był bardziej efektywny i ogarniał bardziej skomplikowane problemy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin @Mosze Red Bardzo się cieszę, że wrzucacie na to Forum przekaz dla młodych dotyczący zbierania majątku i inwestowania.

Miałem bardzo podobne podejście jako dwudziestolatek, ale jako nieopierzony kogucik odpuściłem i ni ch..a nie jestem w stanie się z tego wyrwać bez krzywdzenia bliskich (czego nie zrobię i koniec).

Apel do młodych Forumowiczów - czytajcie ze zrozumieniem te krótkie informacje dotyczące inwestycji w siebie i swój kapitał na starość, a następnie wprowadzajcie z głową w życie. Nie będziecie żałować.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

absolutarianin Bardzo ładnie piszesz i zgadzam się z Tobą ogólnie ale zapomniałeś o rzeczy najważniejszej, która odróżnia istotę ludzką od zwierzaka - czyli posiadanie nierejestrowanej broni palnej i amunicji ( i proszę nie mówić o jakiejś CP bo mam drgawki ). Współczesna broń bojowa. I z tym niestety jest krucho. 

Jak tam - masz przynajmniej tą rejestrowaną na pozwolenie? Wtedy istnieje szansa, ze jej po prostu nie oddasz przy zarządzeniu konfiskaty - ale musisz się już później ukrywać. 

A Polski mężczyzna i broń palna - to jak prostytutka pracująca charytatywnie. 

Edytowane przez nickname
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy któryś z forumowiczów odbił się od prawdziwego dna jeżeli chodzi o finanse ? 
 

U mnie sytuacja to Dramat przez duże D.?

 

Żadnych spadków, pomocy finansowej i tym podobnych.

Na start za to kop w dupę.

 

Te emerytury to kit ale to może cokolwiek co będę miał swojego.

Jak dożyje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, BlacKnight napisał:

A czy któryś z forumowiczów odbił się od prawdziwego dna jeżeli chodzi o finanse ? 

Co znaczy prawdziwe dno? Ile zadłużenia? Ja przed rozpoczęciem pracy miałem tylko kilkanaście tysięcy kredytu. To się liczy? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się tutaj zgadzam z pierwsza wypowiedzią @Libertyn.

 

Nie wyobrażam sobie żyć teraz, będąc młodym i wiecznie dusić wszystko w sobie- zapierdalać i tylko inwestować żeby później mieć zabezpieczenie na starość.

Za kilka lat, w wieku 35, będę mieć spłacone w większości mieszkanie w stolicy, niedużą ale i tak większą niż niektórzy wypłatę emeryturę i mam zamiar oczywiście być dalej aktywnym zawodowo. Co będę robić to się okaże, mam kilka planów ale na pewno nie będę żreć chleba z masłem żeby na starość żyć pod dostatkiem. Podejrzewam, że jeśli dożyje 70 lat to jedyne co mi będzie niezbędne to: święty spokój, dach nad głową, jedzenie i dostęp do lekarzy. No i trochę słońca.

Za to teraz, kiedy żyje, chłonę ten świat i przede wszystkim SPRAWIAJĄ MI NIEKTÓRE  RZECZY RADOŚĆ to chcę z tego życia korzystać najlepiej jak mogę: próbować, mieć fajne auto, polatać po świecie itd. Dla niektórych może to płytkie- dla mnie nie.

 

Nie lubię wrzucania w koszyczki: jak masz 50 lat i nie masz dzieci to zjebałeś sobie życie, jak masz coś tam to jesteś coś tam. Każdy żyje wedle własnych widzimisię. Jednemu wystarczy kawalerka, drugiemu mała będzie willa z basenem a przyszłości nikt nie zna.

 

PS: kilka miesięcy temu zmarł mój dobry kumpel, 44 lat nie dożył. Działalność, 3 mieszkania, nadmiar pracy i stresu, wiele planów na przyszłość. Niech każdy sobie wyciągnie wnioski sam.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, absolutarianin napisał:

A ty normalny jesteś, czy prowokator? I co, mam ci się teraz tu publicznie przyznać? 

 

Ja jestem pokojowy człowiek, wroga zabijam siłą umysłu ;) 

A czemu nie? Ja mam legalnie i wie o tym każda służba w naszym kraju. Bo wszystko jest rejestrowane. I pewnie też Moskwa. Waszyngton i Bruksela. 

 

Godzinę temu, Jan III Wspaniały napisał:

Ja się tutaj zgadzam z pierwsza wypowiedzią @Libertyn.

 

Nie wyobrażam sobie żyć teraz, będąc młodym i wiecznie dusić wszystko w sobie- zapierdalać i tylko inwestować żeby później mieć zabezpieczenie na starość.

Za kilka lat, w wieku 35, będę mieć spłacone w większości mieszkanie w stolicy, niedużą ale i tak większą niż niektórzy wypłatę emeryturę i mam zamiar oczywiście być dalej aktywnym zawodowo. Co będę robić to się okaże, mam kilka planów ale na pewno nie będę żreć chleba z masłem żeby na starość żyć pod dostatkiem. Podejrzewam, że jeśli dożyje 70 lat to jedyne co mi będzie niezbędne to: święty spokój, dach nad głową, jedzenie i dostęp do lekarzy. No i trochę słońca.

Za to teraz, kiedy żyje, chłonę ten świat i przede wszystkim SPRAWIAJĄ MI NIEKTÓRE  RZECZY RADOŚĆ to chcę z tego życia korzystać najlepiej jak mogę: próbować, mieć fajne auto, polatać po świecie itd. Dla niektórych może to płytkie- dla mnie nie.

 

Nie lubię wrzucania w koszyczki: jak masz 50 lat i nie masz dzieci to zjebałeś sobie życie, jak masz coś tam to jesteś coś tam. Każdy żyje wedle własnych widzimisię. Jednemu wystarczy kawalerka, drugiemu mała będzie willa z basenem a przyszłości nikt nie zna.

 

PS: kilka miesięcy temu zmarł mój dobry kumpel, 44 lat nie dożył. Działalność, 3 mieszkania, nadmiar pracy i stresu, wiele planów na przyszłość. Niech każdy sobie wyciągnie wnioski sam.

Ja mam 47 i jestem beż żony i dzieci. I bardzo sobie chwale. Dużo oszczędności. Na kilka ładnych lat. I prowadzę życie nastolatka. Kawka, książka, forum takie i owakie i rekreacja w ogrodzie. Na co dzień rower ( obecnie w plecaku z receptą ) bo jakby co jadę do apteki która jest 30 km dalej. Kupiłem kilka dni temu hantle regulowane do 24 kg sztuka - wiecie jaki jest teraz problem z kupnem hantli - wszystko wymiotło bo kluby fitness zamknięte. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnosnie tego co piszecie ze gromadzicie to czy tamto wiele z tych rzeczy może okazac sie bezwartosciowe w niedalekiej przyszłości. Obecna sytuacja i wywołana panika ukazuje że nawet papier toaletowy może być dobrą inwestycją w przeciwieństwie do spadajacego złota. Coraz wieksza kontrola i ograniczenia powinny dać nam tutaj wszystkim do myślenia co tak naprawdę jest cenne.

 

Do czego zmierzam... kiedy już wyłacza gotòwke z obiegu,  kolejnym etapem beda nowe super technologie od kopmletnego trackingu wszystkiego zaczynajac na  czipowaniu konczac. Dlatego moim zdaniem najlepiej miec swoj kawalek ziemi i miec na niej swoje ziemniaki swoje warzywa i dach nad glowa - to jest najlepsza inwestycja na nadchodzace czasy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewien amerykański biznesmen wybrał się do Meksyku. Będąc w biednej wiosce na wybrzeżu, w małym porcie spotkał rybaka, który właśnie wrócił z ładunkiem bardzo dobrej jakości tuńczyka.

Amerykanin podszedł do niego i przywitawszy zaczął temat.

– Ile trwały twoje dzisiejsze połowy?

– Och, niezbyt długo. – odrzekł rybak.

– A co robisz z resztą czasu? – zapytał amerykański biznesmen.

– Śpię do późna, spędzam czas z moją żoną i dziećmi, chodzę na spacery, sączę wino i gram na gitarze z moimi amigos. Jestem bardzo zajętym człowiekiem, senor.

– Słuchaj, jestem doświadczonym człowiekiem biznesu i radzę ci, żebyś zaczął łowić więcej ryb.

– Po co mi więcej ryb? – zapytał zaskoczony rybak.

– Po to, żebyś zarabiał więcej pieniędzy.

– A po co mi pieniądze, senor?

– Żebyś mógł kupić większą łódź i łowić jeszcze więcej ryb! A z zysków mógłbyś kupić więcej łodzi i zatrudniać rybaków. Dzięki temu mógłbyś otworzyć przetwórnię ryb, kontrolując zarówno surowiec, jak i produkt, a potem przenieść się do Mexico City, a może nawet do Nowego Jorku. Byłbyś człowiekiem sukcesu! – stwierdził biznesmen.

– Ile czasu by mi to zajęło?

– Jakieś 10-15 lat. – odpowiedział Amerykanin po krótkim zastanowieniu.

– Acha. To dość długo. – odparł rybak.

– Posłuchaj, wtedy przychodzi najpiękniejszy moment. Sprzedajesz dobrze prosperującą firmę i zarabiasz miliony, miliony dolarów!

– Miliony? A po co?

– Po to, żebyś mógł się wyprowadzić do nadmorskiej wioski, by spać do późna, spokojnie spędzać czas ze swoją żoną i dziećmi, chodzić na spacery, sączyć wino i grać na gitarze ze swoimi amigos.

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, markotny napisał:

Życie to bilans, kalkulacja

Owszem, ale z poprawką na sporą domieszkę chaosu oraz z dodatkiem "czarnego łabędzia".

Przykład?

Chociażby obecny stan epidemii.

 

 

Znajomi pracownicy sezonowi po powrocie z Włoch opowiadali, że pracował z nimi fizycznie przy zbiorze ok 70 letni miejscowy mężczyzna do którego przyjeżdżała 46 letnia pani o "dobrych genach" z byłej Jugosławii. Nie był on ani bogaty, ani młody. Oczywiście jak na Włocha przystało nie przepracowywał się, najwięcej czasu zajmowały mu: sjesta, wino i ta kobieta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Brat Jan napisał:

Pewien amerykański biznesmen wybrał się do Meksyku. Będąc w biednej wiosce na wybrzeżu, w małym porcie spotkał rybaka, który właśnie wrócił z ładunkiem bardzo dobrej jakości tuńczyka.

Amerykanin podszedł do niego i przywitawszy zaczął temat.

– Ile trwały twoje dzisiejsze połowy?

– Och, niezbyt długo. – odrzekł rybak.

– A co robisz z resztą czasu? – zapytał amerykański biznesmen.

– Śpię do późna, spędzam czas z moją żoną i dziećmi, chodzę na spacery, sączę wino i gram na gitarze z moimi amigos. Jestem bardzo zajętym człowiekiem, senor.

– Słuchaj, jestem doświadczonym człowiekiem biznesu i radzę ci, żebyś zaczął łowić więcej ryb.

– Po co mi więcej ryb? – zapytał zaskoczony rybak.

– Po to, żebyś zarabiał więcej pieniędzy.

– A po co mi pieniądze, senor?

– Żebyś mógł kupić większą łódź i łowić jeszcze więcej ryb! A z zysków mógłbyś kupić więcej łodzi i zatrudniać rybaków. Dzięki temu mógłbyś otworzyć przetwórnię ryb, kontrolując zarówno surowiec, jak i produkt, a potem przenieść się do Mexico City, a może nawet do Nowego Jorku. Byłbyś człowiekiem sukcesu! – stwierdził biznesmen.

– Ile czasu by mi to zajęło?

– Jakieś 10-15 lat. – odpowiedział Amerykanin po krótkim zastanowieniu.

– Acha. To dość długo. – odparł rybak.

– Posłuchaj, wtedy przychodzi najpiękniejszy moment. Sprzedajesz dobrze prosperującą firmę i zarabiasz miliony, miliony dolarów!

– Miliony? A po co?

– Po to, żebyś mógł się wyprowadzić do nadmorskiej wioski, by spać do późna, spokojnie spędzać czas ze swoją żoną i dziećmi, chodzić na spacery, sączyć wino i grać na gitarze ze swoimi amigos.


Znasz? ?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.