Skocz do zawartości

Co nas czeka po koronawirusie? Możliwy dłuższy czas pracy, a do tego jeszcze nadgodziny


Rekomendowane odpowiedzi

Cytat

Wydłużenie rozliczenia czasu pracy do roku, wprowadzenie 12-godzinnego dobowego czasu pracy, zwiększenie liczby nadgodzin oraz znaczące pogorszenie warunków zatrudnienia, o ile

zgodzą się na to związki zawodowe – to propozycje rządu dla pracodawców dotkniętych skutkami pandemii COVID 19, zawarte w nowelizowanej specustawie.

 

Cały artykuł na:

 

https://msp.money.pl/wiadomosci/co-nas-czeka-po-koronawirusie-mozliwy-dluzszy-czas-pracy-a-do-tego-jeszcze-nadgodziny-6492047545099905a.html?fbclid=IwAR0gWSqcntqgeo9UmvO8jqWTCr9sJieRBaej4nVAH1V_mfSo_BhdnwRjldI

 

Po przeczytaniu tego tekstu, przypomniały mi się słowa Morawieckiego, gdy został z przyczajki nagrany w 2013r w restauracji "Sowa i przyjaciele", tzn:

 

Cytat

Morawiecki: Mam absolutnie pozytywne zdanie o Merkelowej, Sarkozym czy jak się ten nowy nazywa... Hollande i tak dalej. Że oni w takim świecie, jak dzisiaj są, gdzie przez pięćdziesiąt lat

ludziom się wydawało, że zawsze będzie lepiej, emerytury będą dość wysokie, żyć będziemy coraz dłużej, służba zdrowia będzie za darmo ku*** i edukacja za darmo, oni tą krzywą, która wiesz

tak szła co do oczekiwań, oni muszą ją odkręcić, nie.

 

I takie rzeczy się dzieją. […] To co robi Merkelowa... Ona działa na najważniejszych rzeczach społeczeństwa czyli oczekiwaniach. Management of expectations.

Jak ludzie ci zapier*** za miskę ryżu, jak było w czasach po drugiej wojnie światowej i w trakcie, to wtedy gospodarka cała się odbudowała.

(…) My nie wiemy, ale być może zakończy się to dobrze, jeżeli my ludzie, we the people, prawda, a już zwłaszcza we the people w Niemczech czy w Hiszpanii, we Francji, musimy obniżyć nasze oczekiwania.

Bo jak obniżymy, to w ślad za tym wszystko pójdzie dobrze, się da zreperować.

Będziemy zapier*** i rowy, ku*** kopać, a drudzy będą zakopywać, będziemy zadowoleni. Będziemy (…) wtedy my jako ludzie mniejsze firmy mieć emerytury. Mniejsze oczekiwania.

 

Podejrzewam, że jeżeli Polacy będą protestować przed takimi zagraniami, to po prostu zostanie ściągnięte więcej siły roboczej z biedniejszych krajów takich jak Nepal, czy Bangladesz i tyle z tego wyjdzie, a na protesty

ze strony rdzennych mieszkańców niestety, ale bym nie liczył. 

 

Co o tym myślicie? Dziadostwo, a może rozsądne rozwiązanie? ;) 

BTW Póki co nie piszą nic o czasowym wstrzymaniu 500+, 13 i 14 emerytur.

 

Na razie jestem daleki od paniki, mimo wszystko sporo się może jeszcze wydarzyć.

 

Jednak czuję pewną ulgę, że nie mam hipoteki, kredytów, długów, nikim się nie opiekuję itd. co ułatwiłoby mi ewentualną czasową ewakuację z PL do jakiegoś

bardziej znośnego miejsca, jeżeli sytuacja do tego zmusi. O ile to w ogóle będzie możliwe. ? 

 

 

 

Edytowane przez Dworzanin.Herzoga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Dworzanin.Herzoga napisał:

 

Podejrzewam, że jeżeli Polacy będą protestować przed takimi zagraniami, to po prostu zostanie ściągnięte więcej siły roboczej z biedniejszych krajów takich jak Nepal, czy Bangladesz i tyle z tego wyjdzie, a na protesty

ze strony rdzennych mieszkańców niestety, ale bym nie liczył. 

Nie ma Polaków. Tu jedni będą  chcieli protestować a inni będą chcieli Nepalczyków, protestujących zaś wyzywając od nierobów i komunistów gnębiących bohaterskich przedsiębiorców

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że Morawiecki nie mówi tam o Polakach. On mówi o tak zwanych "dostatnich społeczeństwach" Zachodu: Niemiec, Francji, Hiszpanii. I tam rzeczywiście ta krzywa oczekiwań wyje***a w kosmos, grubo ponad realne możliwości kogokolwiek.

 

Tam państwo ma "dać" i "załatwić". Bezwarunkowo. Jak to, ja nie mogę sobie jechać na mecz do Valencii? Państwo ma "załatwić" problem z wirusem, państwo ma "mieć" służbę zdrowia na najwyższym poziomie, a jak się pochoruję to obowiązkiem państwa jest "dać" mi respirator! Takie są moje oczekiwania jako obywatela dostatniego Zachodu, ja tego wymagam!

 

Taki jest poziom świadomości "szerokich mas ludowych" na Zachodzie. A potem ten poziom oczekiwań zderza się z rzeczywistością.

 

A u nas? U nas jest znacznie, ale to znacznie lepiej. Jest to chyba nasza największa przewaga konkurencyjna nad Zachodem.

 

U nas nikt nie liczy na państwową służbę zdrowia. U nas każdy siedzi na dupie, żeby tego syfa do swojego domu nie przynieść.

 

U nas nikt nie liczy na państwową emeryturę, nikt nie liczy na rządowy program pobudzania gospodarki, na wynalazki i odkrycia z państwowych ośrodków badawczych. Owszem - jak się coś trafi od państwa, to nawet fajnie. I dość często się trafia, bo nasze państwo wbrew obiegowej opinii wcale takie do dupy nie jest.

 

Jednak przede wszystkim u nas każdy liczy na siebie. U nas ludzie oczekują wyłącznie żeby im nie przeszkadzać, nie blokować ich.

 

Mentalnie to my jesteśmy 15 lat przed Zachodem. I powtórzę raz jeszcze: to jest nasza największa przewaga konkurencyjna.

  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KolegiKolega Kilka-kilkanaście lat polityki mocno socjalnej i wychowamy pokolenie roszczeniowców. Ludzi którzy będą uważali, że coś im się należy, z samego faktu że są. Będą oczekiwali, że państwo im coś da, że się nimi zaopiekuję. Przez to nie będą ani odpowiedzialni, ani nie będą brali swojego życia we własne ręce. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KolegiKolega Ciekawie rozwinąłeś ten wątek.

 

Tylko mnie chodziło głównie o ten fragment, który pogrubiłem, czyli trochę obawiam się analogii:
odbudowywanie kraju po wojnie za przysłowiową miskę ryżu kiedyś=odbudowywanie gospodarki pracując do 12h dziennie + nadgodziny za stawkę rzędu -20% pensji teraz.

 

No, ale zobaczymy, jak się to wszystko potoczy.

Edytowane przez Dworzanin.Herzoga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dworzanin.Herzoga napisał:

Jednak czuję pewną ulgę, że nie mam hipoteki, kredytów, długów, nikim się nie opiekuję itd. co ułatwiłoby mi ewentualną czasową ewakuację z PL do jakiegoś

bardziej znośnego miejsca, jeżeli sytuacja do tego zmusi. O ile to w ogóle będzie możliwe.

Odkąd firmy wprowadzają postoje, zauważyłem pewną nerwowość u ludzi z kredytem, długami chodzi o moje grono. Kiedyś pisałem kredyty to gówno, bo dojdzie sytuacja jaką mamy teraz i człowiek sra pod siebie z obawy co to będzie.

 

A jak ktoś ma zobowiązania to perspektywa zarobku 60% postojowego jest bardzo niekorzystna. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Kimas87 napisał:

Odkąd firmy wprowadzają postoje, zauważyłem pewną nerwowość u ludzi z kredytem, długami chodzi o moje grono. Kiedyś pisałem kredyty to gówno, bo dojdzie sytuacja jaką mamy teraz i człowiek sra pod siebie z obawy co to będzie.

 

Bez kredytów też jest gówno bo u  mamusi mieszkasz do 40tki albo płacisz jak za kredyt wynajmującemu

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie "po koronawirusie"? Jaka ewakuacja z PL przy zamkniętych granicach? Jak na razie nie widzę aby zanosiło się na koniec, wręcz przeciwnie. 

 

Dłuższy czas pracy i nadgodziny wg ustawy (jeszcze ten termin "specustawa", japierdole) , a to wszystko w ramach walki ze skutkami epidemii. Co ma wogóle znaczyć propozycja pogorszenia warunków pracy? Dlaczego miałyby się pogarszać warunki pracy i po co to proponować? Chodzi o rygorystyczne przepisy higieniczne i inne kontrole? Straszenie zagrożeniem epidemicznym to potężne narzędzi do ustawiania sobie ludzi.

 

NA RAZIE proponują. Jaka będzie nasza reakcja? Żadna, albo poszczekamy tu tylko sobie tak jak właśnie w tym momencie. Czekam na info kiedy rząd powoła jakąś państwową fabrykę albo inną montownię, żeby każdy człowiek mógł się spełnić w pracy. Być może powstanie kampania społeczna: obywatele i obywatelki razem uda nam się odbudować gospodarkę! :-) (będziecie jebać 12 godzin i proponujemy pogorszenie warunków pracy)

 

Ostatnio przeczytałem newsa, że we Francji zauważają korzyści z zamkniętych granic. Jakoś przy fali uchodźców nie zauważali, haha :-) Tak myślałem ostatnio zważając na to co się teraz dzieje, że "oni" to chyba specjalnie robili. Sztuczny twór zwany Unią Europejską wydawał tak absurdalne i śmieszne rozporządzenia (np. odnośnie tego jak bardzo prosty powinien być banan jak dobrze pamiętam? haha). Było też i ACTA. Prowokowali nas nieustannie poprzez stopniowe ograniczanie praw. 

 

Ciągle powtarzam że stopniowo nas tresujom, bo moim zdaniem to ważne. Dokręcanie śruby nie wywoła większego zrywu w społeczeństwie. Jak narazie ACTA miało taką siłę przebicia, ale nie tak dużą aby zaorać ten system.

 

W Hongkongu zaczęli się buntować konkretnie, no to wybuchła epidemia. We Francji "żółte kamizelki" jak dobrze kojarzę. Na razie o tym wszystkim cicho. Wszelkie inne wydarzenia zostały zatłumione przez wiursa.

 

Przypominam o obowiązkowej lekturze "1984".

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, orkest napisał:

Być może powstanie kampania społeczna: obywatele i obywatelki razem uda nam się odbudować gospodarkę! ? (będziecie jebać 12 godzin i proponujemy pogorszenie warunków pracy)

 

Przykładowe plakaty które by pasowały jako uzupełnienie takiej kampanii. ;) 

 

512768-725057-product_big2-steelposter-zPlakat-Nie-musisz-chodzi-do-pracy_157487

 

npnbn.jpg _VoktkpTURBXy8xNDlmYjNlNmI0Yjk3ODkwMTg0Y

 

11 minut temu, orkest napisał:

Jaka ewakuacja z PL przy zamkniętych granicach?

 

Dlatego napisałem - jeżeli to będzie możliwe i wiadomo, że nie teraz. ;) 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, orkest napisał:

W Hongkongu zaczęli się buntować konkretnie, no to wybuchła epidemia. We Francji "żółte kamizelki" jak dobrze kojarzę. Na razie o tym wszystkim cicho. Wszelkie inne wydarzenia zostały zatłumione przez wiursa

Jeszcze imigranci szturmujący nasze granice i sufrażystki, nie zapominajmy. No i przyszła epidemia. Przypadek? Nie sondzem...

2 minuty temu, cst9191 napisał:

To jest tok myślenia podejrzewam całych elit PISu. Podejrzewam, że gdyby Kaczyński nie był w tamtej chwili nagrywany, to przedsiębiorców zwyzywałby od najgorszych. Wstrętni przedsiębiorcy bogacą się na krzywdzie biednego ludu.

Nie ma socjalistów bez złej burżuazji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, tytuschrypus napisał:

Nie ma socjalistów bez złej burżuazji.

Tu zawsze chodziło o granie na emocjach ludu. Burżuazja to był kozioł ofiarny, nie wiem czy słusznie czy niesłusznie. Ale trzeba jakoś antagonizować ludzi, napuszczać jednych przeciwko drugim. Wmówiono więc chłopom i robotnikom, że powinni zabrać majątki bogatym i sprawiedliwie podzielić. Wynik dzielenia był taki, że wszyscy byli tak samo biedni. Motłoch tego nie rozumie, ale posiada potencjał, który wykorzystują hieny. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, cst9191 napisał:

Wmówiono więc chłopom i robotnikom, że powinni zabrać majątki bogatym i sprawiedliwie podzielić.

Jeśli masz na myśli Rosję bolszewików, to nic nikomu nie wmówiono. To był kraj zbudowany na nieprawdopodobnym terrorze.

Edytowane przez Kapitan Horyzont
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Kapitan Horyzont napisał:

Jeśli masz na myśli Rosję bolszewików, to nic nikomu nie omówiono. To był kraj zbudowany na nieprawdopodobnym terrorze.

W armii czerwonej na początku byli w zasadzie sami ochotnicy, więc bolszewicy jakoś ich przekonali do siebie? Właśnie w ten sposób o którym pisałem. Granie na chciwości i bajeczki o rzekomej sprawiedliwości, równym podziale dóbr.

 

Dopiero później zaczęto nasilać terror. Dopóki prowadzili wojnę z białymi, nie mogli sobie na to pozwolić. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieprawda, poczytaj Pipesa, zaciąg szedł bardzo opornie, masa dezercji itp. Terror był od samego początku, a w wojsku bardzo ostra dyscyplina. Jeśli chodzi o wojnę domową, to większość żołnierzy po obu stronach nie wiedziała, o co walczy. Bolszewicy wygrali dzięki temu, że mogli powołać więcej ludzi pod broń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, orkest said:

Sztuczny twór zwany Unią Europejską wydawał tak absurdalne i śmieszne rozporządzenia (np. odnośnie tego jak bardzo prosty powinien być banan jak dobrze pamiętam? haha)

Nie znasz sprawy, to była wojna handlowa. Francuzi dominują na rynku żywności w UE, mają markety w Italii, w Polsce, czyli w dwóch największych po sobie rolniczych krajach UE. Sprowadzają też owoce tropikalne. Zadyma z krzywizną banana miała doprowadzić, by w UE sprzedawane były za 5zł banany z Gujany Francuskiej, które wyglądają trochę inaczej niż te za 2zł z Ekwadoru i innych krajów nie będących francuskimi koloniami. I faktycznie przyszedł taki rok, ze te tanie banany nagle zniknęły. Kto pamięta dworzec w Kato ile ich tam zawsze było, tańsze od jabłek, ten zrozumie. Francuzi zabezpieczyli swoje interesy kolonialno-żywnościowe w taki przewrotny sposób.

 

UE to głupawy socjalistyczny wymysł, ale przeciętny wieśniak, jak już pisałem z IT, czy FR on nie odróżnia integracji na poziomie durności europarlamentu od swobody Schengen, czy pozwoleń na pracę. Więc mimo tych durności, a dzięki możliwości jeżdżenia tam na zarobek wizerunek Polaka za granicą i ogólnie jego pozycja na świecie się poprawiły, o finansach nawet nie wspominając. Oni nas zaakceptowali jako pełnoprawnych ludzi, a nie podludzi, jak to było wcześniej w Niemczech, czy w Italii. Jakkolwiek by to kuriozalnie nie zabrzmiało, jak od tego odcinam każdego tygodnia kupony, więc należy się z tego cieszyć, że to było nam dane, mimo oczywistych kosztów tego wymysłu. 

 

Ja jestem za integracją europejską, bo to nasze być, albo nie być, ale nie przy pomocy łańcucha legislacyjnego, tylko przy pomocy wolnego pokojowego dobrosąsiedzkiego handlu. Tylko, że to jest trudne, przez lata zatarczek i różnice językowo-kulturowe. Nie wiem, czy jest taki kontynent, gdzie jest w użyciu 25 różnych języków. Jesteśmy taką wieżą babel i inni to perfidnie wykorzystują.    

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od rozumienia terminu "integracja". Nie wierzę w to, że państwa Europy mają wspólny interes. Np. co łączy Estonię z Grecją? Zupełnie inne problemy, inny główny wróg itp. Jedne państwa mają węgiel, a drugie - technologie odnawialne. I chcą te technologie narzucić pozostałym.

 

Cel bogatych państw europejskich jest jasny - mają pozostać bogate. I tyle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, cst9191 napisał:

Tu zawsze chodziło o granie na emocjach ludu.

Nie. Chodziło zawsze o trzymanie ich na wodzy

Cytat

Burżuazja to był kozioł ofiarny, nie wiem czy słusznie czy niesłusznie.

Jak najbardziej słusznie. Bo z reguły jebali pracowników ile się da.

Polecam poczytać reportarze Tołstoja o robotnikach kolejowych

Cytat

Ale trzeba jakoś antagonizować ludzi, napuszczać jednych przeciwko drugim.

Tak. Ale to czy wyśmieją napuszczającego czy będą nosić na rękach to już kwestia podstaw

Cytat

Wmówiono więc chłopom i robotnikom, że powinni zabrać majątki bogatym i sprawiedliwie podzielić.

XDDD. Robotnikom też wmówiono że mają pracować więcej za tyle samo podczas gdy ceny żywności rosły po 300%. I jej nie reglamentowano bo to by szkodziło tym co się mogli wzbogacić na spekulacji

Cytat

Wynik dzielenia był taki, że wszyscy byli tak samo biedni.

Bzdura. Wynik był taki że się jakość życia polepszyła. Chłop zaś jak chciał to mógł pójść na studia. 

Cytat

Motłoch tego nie rozumie, ale posiada potencjał, który wykorzystują hieny. 

A czym się różnisz od motłochu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.