Skocz do zawartości

Cofnąć wypowiedzenie?


Jorgen Svensson

Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

KONKRETNIE. Co Twoim zdaniem ma zrobić sąd.

Czego oczekujesz.

Do brzegu, chłopie, do brzegu.

3 miesięczna odprawa i rozstać się z firmą jak człowiek najlepiej bez sądów.

 

7 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Złożyłeś wypowiedzenie. Z tego co rozumiem bieg wypowiedzenia kończy się z końcem czerwca.

Czego KONKRETNIE chcesz?
Przecież nie robisz przykuty łańcuchem.

Za dokładnie 21 dni, 23 h i 30 minut zakończysz formalnie swój zaszczytny stosunek z obecnym pracodawcą.

Wypowiedzenie złożyłem i formalnie zakończyłem mój zaszczytny stosunek z obecnym pracodawcą z dniem 01.04 teraz formalnie drugi miesiąc jestem bez jakiejkolwiek umowy, pracodawca ma 7 dni na jej przedstawienie czyli powinien to zrobić do 07.04 zrobił to 04.06 na innych warunkach niż ustalaliśmy wcześniej. Po prostu chciał mnie oszukać w żywe oczy, gdybym się nie upomniał o wyrównanie to by to olali całkowicie. 

 

50 minut temu, SSydney napisał:

 

Gdzie ty kurwa żyjesz? 

Myślisz, że w innych firmach jest inaczej?

Sprowadze  Cię na ziemię.

90% dyrektorów, prezesów i innych takich(statystyka z instytutu dziura w dupie) to KŁAMCY I CHUJE. 

 

Takie pierdolenie, że żeby być na stanowiskach trzeba być dobrym specjalistą a ja powiem TAKI CHUJ.

Trzeba być oślizgłym dupolizem, dwulicowym kłamcą i inne takie.

Dlaczego na wysokim szczeblu w korporacjach jest dużo psychopatów? 

No właśnie. 

 

Ja to doskonale wiem bracie, zauważyłem to i dlatego właśnie nie zrobię zawrotnej kariery bo nikomu lachy nie piłuję. Dla mnie jest to nie do pomyślenia, ale tak funkcjonuje świat.

 

To jest już trzecia sytuacja w której gość mnie kłamie w żywe oczy w ciągu 4 lat w tej firmie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jorgen Svensson napisał:

3 miesięczna odprawa i rozstać się z firmą jak człowiek najlepiej bez sądów

Ludzie tracą masowo pracę, w USA jest największy przyrost bezrobocia od bodajże lat 20-tych, bezrobotnych jest tam już chyba 30 milionów, ogólnie podchodzi pod 20%. W innych krajach to samo, czasy są ciężkie, pracodawcy często nie mają z czego płacić i to nie dlatego, że januszą, tylko zmieniła się sytuacja, jest nagły upadek wielu firm. A Ty w takich czasach chcesz 3-miesięcznej odprawy i walki w sądzie tylko dlatego, bo wypłacili Ci tę podwyżkę miesiąc pózniej? Do tego ryzykując wilczym biletem?

 

Co Ty nie wiesz, że prezesi i szefowie zwykle to chuje i chcą Cię wykorzystać? Tak działa świat, ale dlatego trzeba spokoju, mediacji, odkładania kasy, inwestowania w nieruchomości, a firmę szachuje się tak jak Ci napisałem - inaczej. Na spokojnie, z uśmiechem na ustach, gdy masz nagraną lepszą pracę. Dwie różne firmy tak zaszachowałem w swoim życiu i każda płaciła tyle ile chciałem, w jednej i tak nie zostałem. Nie chodzi o chwalenie się, ale wytłumaczenie Ci, że tak to działa. Sądzenie się z pracodawcą to trochę jak publiczne pranie brudów. Jeśliby naprawdę nie przegięli (a u Ciebie tak nie ma) w życiu bym na to nie szedł.

No cóż, ja tu za dużo sensowności nie widzę, ale zrobisz jak zechcesz.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Jorgen Svensson napisał:

3 miesięczna odprawa i rozstać się z firmą jak człowiek najlepiej bez sądów.

 

Wypowiedzenie złożyłem

Skoro złożyłeś wypowiedzenie, to jak chcesz teraz wyszarpać odprawę? Jaki miałeś staż w tej firmie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Throgg napisał:

Skoro złożyłeś wypowiedzenie, to jak chcesz teraz wyszarpać odprawę? Jaki miałeś staż w tej firmie?

Jest taka opcja, wątpię jednak, żeby w moim przypadku się to udało, dlatego, że pracodawca chce mnie rzekomo zatrzymać, a z drugiej strony tak wali w chuja. Mam prawa do odejścia z odprawą w programie który w firmie funkcjonuje jednak ktoś to musi podpisać w co wątpię z ww. powodu. W firmie 4 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Jorgen Svensson napisał:

Mam prawa do odejścia z odprawą w programie który w firmie funkcjonuje

Może warto było myśleć o tym, jak się składało wypo, a nie teraz jak się fochnąłeś na pracodawcę?

 

I Ty wierzysz prawnikowi, że to na 90% do wygrania? Raczył był powiedzieć, na jakiej podstawie?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Jorgen Svensson napisał:

3 miesięczna odprawa i rozstać się z firmą jak człowiek najlepiej bez sądów.

Gościu, ale ja czegoś nie trybię

 

Ty złożyłeś wypowiedzenie (TY!!!! Nie Tobie dali kwit).

Okres wypowiedzenia = 3 m-ce (ze skutkiem na koniec czerwca)

Po zakończeniu okresu wypowiedzenia każda ze stron udaje się w swoją stronę. Pracodawca na koniec wypłaca Ci ostatnią pensję (w terminie zgodnym z zapisami umownymi) + to co ewentualnie Ci się należy - premie regulaminowe, ekwiwalent urlopowy itp.
Buzia-graba-koniak-nara.

 

Co tu jest "nieludzkiego"?

 

Gdzie Ty tu widzisz przestrzeń na "odprawy" i "rozstawanie się jak człowiek"?

 

Odprawa należy Ci się przy zakończeniu współpracy z winy pracodawcy - likwidacja stołka itp. Ewentualnie na mocy porozumienia stron (tu nie ma żadnych limitów - porozumienie to porozumienie. Rekordowo widziałem odprawę 6-letnią. Słownie: SZEŚCIOLETNIE POBORY. 72 pensje (plus wszelkie inne świadczenia premiowe).

Grubo, c'nie? ?

 

13 godzin temu, Jorgen Svensson napisał:

teraz formalnie drugi miesiąc jestem bez jakiejkolwiek umowy, pracodawca ma 7 dni na jej przedstawienie czyli powinien to zrobić do 07.04 zrobił to 04.06 na innych warunkach niż ustalaliśmy wcześniej.

Czej, to Ty na czarno teraz robisz?

Czy na podstawie umowy ustnej (która powinna zostać sformalizowana na piśmie PRZED dopuszczeniem pracownika do pracy - tu pracodawca jest #wdupie)?

Masz jakieś dowody na piśmie tych ustaleń?

 

Formalnie nie ma żadnego przeciwwskazania, aby zakończyć umowę i następnego dnia zawrzeć kolejną. Różnica jest tylko w kwalifikacji tej umowy. Ponieważ przepracowałeś powyżej 33 m-cy - nowa umowa od razu będzie na czas nieokreślony (z bardzo nielicznymi wyjątkami).

Niedanie pracownikowi umowy to dość ciężkie wykroczenie. PIP-a to lubi :D

13 godzin temu, filosofe napisał:

firmę szachuje się tak jak Ci napisałem - inaczej. Na spokojnie, z uśmiechem na ustach, gdy masz nagraną lepszą pracę. Dwie różne firmy tak zaszachowałem w swoim życiu i każda płaciła tyle ile chciałem, w jednej i tak nie zostałem.

 

Firmy się nie szachuje.

 

I nie chodzi o jakąkolwiek "etykę", tylko o krycie własnej dupy.

 

Taka akcja p.t. "negocjuję wypłatę kładąc wypowiedzenie" jest BARDZO niebezpieczna.

Bo jeśli pracodawca będzie #wdupie, to ulegnie szantażowi i zapłaci Ci stawkę ponadbudżetową/ponadrynkową.

Po czym INTENSYWNIE przystąpi do poszukiwania Twojego następcy, a gdy tylko go znajdzie, to znienacka dostaniesz kopa w dupę, nawet się nie zorientujesz.

 

Jeżeli firma będzie negocjować z Tobą płacę do warunków rynkowych dopiero po rzuceniu papierem, to też jest to bardzo symptomatyczne - znaczy to, że W PEŁNI ŚWIADOMIE waliła Cię w dupę przez x-czasu.

Serio chcesz dalej pracować w takiej firmie?
No właśnie.

 

Dlatego też jak kładę papier, to nie bawię się w negocjacje z pistoletem przy głowie, tylko wiem co robię i kończę zabawę. Zostawiając po sobie dobre wrażenie, bo chujwie - może się okaże, że za płotem trawa bardziej zielona, ale gównem smaczy...

  • Like 1
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Gościu, ale ja czegoś nie trybię

Ja trybię. Strzelił foszka i się janusz biznesu włączył. Taki sam, którego nienawidzi u swojego pracodawcy, btw.

 

Godzinę temu, Obliteraror napisał:

No, niezła, faktycznie. Ciekawe, jak długi był zakaz konkurencji : ))

Faktycznie rekord. Ja do tej pory znałem tylko dwuletnie - długie, ale parę razy już się natknąłem.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zmieniałem pracę wielokrotnie. Bywały różne sytuacje, ale nigdy nie zdecydowałem się na wojnę sądową z byłym pracodawcą (nawet, gdy były wyrażne przesłanki, że wygram). Uważam, że nie warto palić za sobą mostów, nie opłaca się per saldo. Nie warto mieć wrogów. Moim zdaniem, do pracy należy podchodzić tak biznesowo i nie kierować się emocjami. jeśli gdzieś mi było naprawdę żle, to wypowiedzenie za porozumieniem stron, ewakuacja i zapominałem o całej sprawie, ale żadnych sądów i wojen!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

 

Czej, to Ty na czarno teraz robisz?

Czy na podstawie umowy ustnej (która powinna zostać sformalizowana na piśmie PRZED dopuszczeniem pracownika do pracy - tu pracodawca jest #wdupie)?

Masz jakieś dowody na piśmie tych ustaleń?

 

Dokładnie, pracuję na podstawie umowy ustnej z końca marca, nie mam nic na papierze, a teraz chcą dać umowę z początkiem maja zamiast z początkiem kwietnia tak jak było ustalone. A gdzie miesiąc?

 

Umowa słowna to też umowa i nie robiłbym burzy gdyby nie fakt, że wypłata za kwiecień oraz maj jest na starych zasadach nie na nowych (uwzględniających podwyżkę) tak jak ustaliliśmy czyli wiszą mi już pieniądze (wysokość podwyżki) za dwa miesiące. Czyt. pracodawca jest w dupie już dwa miesiące bo Panu dyrektorowi nie chciało się jednego papierka załatwić na którego załatwienie miał 7 dni. Od końca mojego wypowiedzenia. I cały czas kłamał.

 

Księgowo mają przynajmniej kwiecień zamknięty nie wiem jak maj. Ciekawe jak teraz z tego wybrną. 

16 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

 

Czej, to Ty na czarno teraz robisz?

Czy na podstawie umowy ustnej (która powinna zostać sformalizowana na piśmie PRZED dopuszczeniem pracownika do pracy - tu pracodawca jest #wdupie)?

Masz jakieś dowody na piśmie tych ustaleń?

 

Dokładnie, pracuję na podstawie umowy ustnej z końca marca, nie mam nic na papierze, a teraz chcą dać umowę z początkiem maja zamiast z początkiem kwietnia tak jak było ustalone. A gdzie miesiąc?

 

Umowa słowna to też umowa i nie robiłbym burzy gdyby nie fakt, że wypłata za kwiecień oraz maj jest na starych zasadach nie na nowych (uwzględniających podwyżkę) tak jak ustaliliśmy czyli wiszą mi już pieniądze (wysokość podwyżki) za dwa miesiące. Czyt. pracodawca jest w dupie już dwa miesiące bo Panu dyrektorowi nie chciało się jednego papierka załatwić na którego załatwienie miał 7 dni. Od końca mojego wypowiedzenia. I cały czas kłamał.

 

Księgowo mają przynajmniej kwiecień zamknięty nie wiem jak maj. Ciekawe jak teraz z tego wybrną. 

 

7 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Ja trybię. Strzelił foszka i się janusz biznesu włączył. Taki sam, którego nienawidzi u swojego pracodawcy, btw.

 

Ło Panie aleś pojechał. Tutaj chodzi o podstawową uczciwość i słowność, ja ze swojej strony wywiązałem się z tej umowy słownej w 100% pracodawca się nie wywiązał i teraz chcę wypłacenia moich zarobionych pieniędzy których mi nie wypłacił już za dwa miesiące oraz umowy na papierze potwierdzającej ten fakt (czyli korektę finansową w kwocie ustalonej podwyżki oraz umowę z tego okresu). Faktycznie januszostwo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To musiałbyś pozwać pracodawcę o ustalenie, że stosunek pracy pomiędzy wami istniał, ale w przypadku jednomiesięcznej wypłaty moim zdaniem jest to całkowicie nieopłacalne - pierdolenia się z tym w sądzie będziesz mia co nie miara, dodatkowo na świadków będziesz musiał wezwać kolegów z pracy żeby zaznawali na Twoją korzyść przeciwko pracodawcy. Narobisz gnoju w firmie i nawet jakbyś wygrał, to szybko się Ciebie stamtąd pozbędą, a może nawet w czymś umoczą, żeby mieć ostatnie słowo.

 

O jaką kwotę rozchodzi się ten cały raban?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Throgg napisał:

To musiałbyś pozwać pracodawcę o ustalenie, że stosunek pracy pomiędzy wami istniał, ale w przypadku jednomiesięcznej wypłaty moim zdaniem jest to całkowicie nieopłacalne - pierdolenia się z tym w sądzie będziesz mia co nie miara, dodatkowo na świadków będziesz musiał wezwać kolegów z pracy żeby zaznawali na Twoją korzyść przeciwko pracodawcy. Narobisz gnoju w firmie i nawet jakbyś wygrał, to szybko się Ciebie stamtąd pozbędą, a może nawet w czymś umoczą, żeby mieć ostatnie słowo.

 

O jaką kwotę rozchodzi się ten cały raban?

Już doszedłem do tego, że rozdmuchanie tego do sprawy sądowej jest bez sensu i się szarpał nie będę. Zobaczymy jak się sprawa skończy jak na razie piłka jest po ich stronie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Firmy się nie szachuje.

 

I nie chodzi o jakąkolwiek "etykę", tylko o krycie własnej dupy.

 

Taka akcja p.t. "negocjuję wypłatę kładąc wypowiedzenie" jest BARDZO niebezpieczna.

Bo jeśli pracodawca będzie #wdupie, to ulegnie szantażowi i zapłaci Ci stawkę ponadbudżetową/ponadrynkową.

 

Chyba mnie nie zrozumiałeś. Ja jej nie poinformowałem, że mam lepszą ofertę. Oni po prostu to wyczuli po moim zachowaniu, ale póki nie powiedziałem tego na głos - to żadnych odwetów nie było. A ogólnie zgadzam się, że na głos nie wolno mówić, choć też mniej ryzykujesz na działalności. Nie mam i nie miałem żadnej umowy o pracę, robię na własnej działalności więc nikt nigdy nie może mnie wywalić czy dać dyscyplinarki. Jestem wolny w tym sensie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Obliteraror napisał:

No, niezła, faktycznie. Ciekawe, jak długi był zakaz konkurencji : ))

Zerowy.

Nie szukaj logiki...
 

5 godzin temu, Jorgen Svensson napisał:

Dokładnie, pracuję na podstawie umowy ustnej z końca marca, nie mam nic na papierze, a teraz chcą dać umowę z początkiem maja zamiast z początkiem kwietnia tak jak było ustalone. A gdzie miesiąc?

No elo.

To co, przez 1 m-c zatrudnili CIę na czarno?
Skoro wypłacili Ci, to albo cash do łapy, wtedy pracujesz na czarno, albo przelewem na rachunek - wtedy na jakiej podstawie?

Masz potwierdzenie ilości przepracowanych godzin? Listę obecności?
Bo jak fikniesz, to jeszcze się okaże, że OMYŁKOWO Ci wysłali przelew i "bezpodstawne wzbogacenie, psze wysokiego sądu"

 

5 godzin temu, Jorgen Svensson napisał:

Czyt. pracodawca jest w dupie już dwa miesiące bo Panu dyrektorowi nie chciało się jednego papierka załatwić na którego załatwienie miał 7 dni.

Obecnie umowa musi być podpisana PRZED DOPUSZCZENIEM DO PRACY.

Nie ma już terminu 7 dni.

I nie ma, że "panu dyrektoru się nie chciału". Zatrudnia Cię zakład pracy. W zależności od formy prowadzenia DG odpowiada za to albo właściciel (jednoosobowa działalność gospodarcza), albo zarząd - prezes zarządu lub osoba przez niego wyznaczona - np dyrektor personalny, czy jak tam się ta... nazywa.

Ta odpowiedzialność jest bardzo precyzyjna. I PIPa dopierdoli mandat/grzywnę OSOBIE odpowiedzialnej. A nie "firmie".

 

2 godziny temu, filosofe napisał:

Nie mam i nie miałem żadnej umowy o pracę, robię na własnej działalności więc nikt nigdy nie może mnie wywalić czy dać dyscyplinarki. Jestem wolny w tym sensie.

Nic osobistego ? Po prostu wskazuję pewien - jakże ZŁY - tok myślowy z cyklu "rzucę papierem jako dobry zaczątek negocjacji".

Bardziej pod kątem ogólnym ?

 

A prowadząc DG to tym bardziej jesteś wystawiony na strzał.

Raz, że DG = "dzięki" bez okresu wypowiedzenia i jakichkolwiek uzasadnień*

Dwa - UoP = "pracownik działa na ryzyko i koszt pracodawcy". To jest punkt, dla którego kurczowo trzymam się UoP. Zwłaszcza w moim biznesie, gdzie straty 7-cyfrowe to tak "pstryk" i jest.

Lubię spokojny sen ?

 

W każdym razie - wiesz

 

*OK, kwestia jak sformułowana jest "umowa B2B"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Raz, że DG = "dzięki" bez okresu wypowiedzenia i jakichkolwiek uzasadnień*

Mam okres wypowiedzenia opisany w kontrakcie, dwumiesięczny i nalegał na niego "pracodawca", nie ja.

Godzinę temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Dwa - UoP = "pracownik działa na ryzyko i koszt pracodawcy". To jest punkt, dla którego kurczowo trzymam się UoP. Zwłaszcza w moim biznesie, gdzie straty 7-cyfrowe to tak "pstryk" i jest.

Lubię spokojny sen

Eee tam, to jest taki pseudostraszak. O ile nie ratujesz życia czy nie rozbrajasz bomby atomowej, to naprawdę, to maleńkie ryzyko. Musieliby udowodnić, że bezsprzecznie ja i tylko ja spowodowałem ich ogromne straty - byłoby to bardzo ciężkie, bo to system naczyń połączonych, pracuje się w wielu na danym projekcie, naprawdę, udowodnić coś takiego i jeszcze wysupłać ode mnie jakieś setki tysięcy PLN moim zdaniem graniczyłoby z cudem. Sprawa ciągnęłaby się pewnie długimi latami. Zresztą naprawdę mało firm jest aż tak złośliwych i żałosnych, żeby próbować setki tysięcy wysupłać od jednoosobówki. Nie dość, że ta nawet często tyle nie ma, to jeszcze udowodnić jej bezsprzeczne niezależne spowodowanie błędu to niemal niemożliwe.

 

Ja wolę B2B bo mam więcej kasy na rękę dla siebie, nie mogę dostać wilczego biletu, oficjalnie nikt mnie nie zatrudnia tylko sam jestem sobie sterem, żeglarzem i okrętem, nie można mi "nasrać w papierach", nie mam żadnej "historii pracy" jak to jest na UoP więc w razie W zmieniam firmę i nikt na mnie nic nie znajdzie.

Do tego przy pandemii dawali teraz 5000 PLN dla każdej jednoosobówki jako bezzwrotna pożyczka. Jak się tylko ma łeb na karku i w przemyślany sposób to kontroluje, to moim zdaniem działalność jednoosobowa i kontrakty są o niebo lepsze od UoP.

 

A jeśli chodzi o tzw. "pewność zatrudnienia" - UoP nie gwarantuje Ci pracy do końca życia, to wciąż biznes i prywatna firma, a to, czy będziesz pracował zależy po prostu czy się firmie opłacasz - tak to działa na wolnym rynku i to jest jedyna prawdziwa ochrona zapewnienia miejsca pracy - umiejętności i opłacalność dla firmy, a nie jakieś sztuczne "ciepłe posadki".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.03.2020 o 19:00, Jorgen Svensson napisał:

Co byście zrobili na moim miejscu? 

Jak to mówią, honor w kieszeni, gówno na wierzchu. 

Ja bym został. Sam chciałem kupić mieszkanie a zaraz po tym zmienić pracę. Wirus wszystko zweryfikował. 

Z mieszkania zrezygnowałem, w robocie zostałem. Wkład własny na swoje m, trzymam na złe czasy. Tak jak ty, aby było na życie gdyby joga się powinęła.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.06.2020 o 21:17, filosofe napisał:

Eee tam, to jest taki pseudostraszak. O ile nie ratujesz życia czy nie rozbrajasz bomby atomowej, to naprawdę, to maleńkie ryzyko.

Jeszcze raz:
W mojej branży jeden fałszywy ruch i można utopić parę mPLN

 

Dlatego uważam moich "ziomali po zawodzie" robiących na B2B za desperatów/kamikaze/idiotów.

Miałem kiedyś propozycję przejścia na B2B, po policzeniu dodatkowych kosztów + premii za ryzyko wyszło, że nikt mi tyle nie da ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.