Skocz do zawartości

Bezpieczeństwo, pieniądze, równość - luźne rozważania


Rekomendowane odpowiedzi

Obserwuję co się dzieje od początku epidemii, patrzę jak żyją i co robią ludzie, których znam mniej lub bardziej.

 

Kolejny raz potwierdza się, że równość na tym świecie nie istnieje, im jesteś wyżej tym masz lepiej gdy przychodzi kryzysowa sytuacja.

 

Twoje bezpieczeństwo/ komfort/ możliwości zależą tak naprawdę od jednego czynnika tzn. zasobów materialnych, uprośćmy to trochę powiedzmy, że od pieniędzy gdyż każdy zasób materialny na pieniądze da się przeliczyć (większość niematerialnych też).

 

 

Przykład własny/ wspólnika i struktury, w której żyjemy.

 

Siedzę sobie wygodnie i przyjemnie w domu (fakt odczuwam jakiś dyskomfort psychiczny z powodu ograniczeń jakie musiałem na siebie narzucić), szanse zarażenia mam bliskie zeru bo jedyna osoby , z którymi miewam sporadyczny kontakt to listonosze/ kurierzy.

 

Zapasy mam na długie miesiące zapewniające urozmaiconą dietę, dbanie o higienę, ponadto zawsze mogę zamówić coś online dzięki posiadanym środkom.  

 

Firmę prowadzę z domu, telefon/ email/ fax, co ma oczywiście swoje ograniczenia, ale mimo wszystko się da. 

 

Mam miejsce i sprzęt do ćwiczeń, mam jakieś formy rozrywki, internet, filmy, książki. 

 

Mam zapewnioną realizację najważniejszych potrzeb. Co więcej mogłem też pomóc członkom rodziny, którzy byli mniej zapobiegliwi, zorganizowałem im dostawy wszystkiego co niezbędne żeby nie musieli wychodzić z domów.

 

Zawczasu skorzystałem z  możliwości zabezpieczenia majątku, niwelując wpływ inflacji. Wiem, że ze względu na sytuację na światowych rynkach przez jakiś czas będę zarabiał mniej ale mimo wszystko będę zarabiał dobre pieniądze, może trafi się okazja na jakiś dobry biznes, która w normalnych warunkach by się nie trafiła, kto wie. W każdym razie mogę spokojnie przeczekać te trudne czasy.

 

Podobnie mój wspólnik, który mimo tego że znajduje się w grupie wysokiego ryzyka ze względu na stan zdrowia i wiek, ma się całkiem nieźle. Wprawdzie nie miał takiego zaplecza jak ja, ale momentalnie wszystko zorganizował dzięki pieniądzom. Teraz siedzi spokojnie w domu, korzysta z różnych rozrywek, floating, bilard, partnerka młodsza o prawie trzy dekady, domowe obiadki. 

 

 

Teraz przejdźmy do naszej struktury, którą jest firma. Generalnie im wyżej w strukturze tym lepiej, im niżej tym ciężej. 

 

Na samej górze drabinki tuż pod nami jest księgowa, która też pracuje z domu i dwóch inżynierów , którzy też pracują zdalnie, z tym minimum jeden z nich musi odwiedzić fizycznie firmę co kilka dni, więc się zmieniają, w zaistniałych okolicznościach wypada jedna obecność w firmie tygodniowo. Wiadomo kontakt z innymi ludźmi obcięty do minimum. 

 

Kolejny będzie firmowy spec od IT jest w domu pod telefonem, mniej ludzi pracuje stacjonarnie, automatycznie ma mniej pracy, część rzeczy robi zdalnie, ale w sytuacji awaryjnej przyjedzie i zrobi co trzeba. Do tej samej kategorię trzeba też wrzucić techników wyspecjalizowanych w konserwacji i naprawach maszyn niezbędnych do produkcji, też pod telefonem, sporadycznie pojawiają się na hali produkcyjnej, już po wyjściu innych pracowników.  Ryzyko mniejsze, posada bezpieczna.

 

Niżej pracownicy przeszkoleni w obsłudze maszyn i urządzeń, niezbędni do funkcjonowania firmy, ci pracują normalnie, ale mają zapewnione środki pozwalające zapewnić higienę i bezpieczeństwo pracy. O posady nie musza się martwić, są tez podzieleni na zespoły, które nie mają ze sobą styczności. 

 

Jasno widać, ze im wyżej w hierarchii jesteś, im trudniejszy jesteś do zastąpienia, im masz większe kwalifikacje tym mniej ryzyka musisz ponieść i nie musisz się martwić o utratę pracy.  Jasne większość z tych ludzi odczuje inflację, ale co innego jest zostać zmuszonym do rezygnacji z urlopu zagranicznego, planów na zakup nowego auta, a co innego nie mieć zaspokojenia potrzeb dnia codziennego. 

 

Pozostali pracownicy biurowi częściowo pracują zdalnie/ częściowo stacjonarnie - niezależnie od stanowiska w firmie. Część z nich jest bardziej potrzebna, część mniej, nie chce mi się tego rozkładać na czynniki pierwsze, w każdym razie struktura niezbędność/ ryzyko też istnieje. Tutaj już nie jest tak  różowo, jeśli zajdzie potrzeba redukcji etatów, to z tej ekipy najniżej postawieni w hierarchii/ najkrócej zatrudnieni mogą stracić pracę. Mniejsze poczucie bezpieczeństwa, większa ekspozycja na ryzyko, więcej stresu.  

 

Niżej sprzątaczki, mają teraz masę pracy, skończyło się leniwe sprzątanie na początku i na koniec dnia, teraz sprzątanie/ dezynfekcja praktycznie cały czas pełne ręce roboty. Czyli najniższy szczebel ma najwięcej pracy, największa ekspozycję na kontakt z innymi ludźmi. Plus taki, że ich praca jest potrzebna więc nie musza się o nią martwić. 

 

Później mamy wszystkich pracowników nisko kwalifikowanych, wykonujących proste często ciężkie fizyczne prace. Ci są najbardziej narażeni na ryzyko, duży kontakt z ludźmi, łatwi do zastąpienia, brak poczucia bezpieczeństwa związanego ze stałością zatrudnienia. Dwudziestu pięciu zwolnionych.

 

 

 

Podsumowując ludzie bez zasobów lub kwalifikacji mają najciężej, są najbardziej narażenia na ryzyko zdrowotne/ utratę pracy i wiele innych rzeczy, te same niebezpieczeństwa czyhają na ich bliskich. Codzienne wyjścia do pracy (jeśli ją zachowali), zakupy robione pospiesznie w zatłoczonych marketach, przemieszczanie się środkami transportu publicznego, muszą podejmować takie, a nie inne działania żeby przetrwać. Mało kto ma jakieś oszczędności, żyją od pierwszego do pierwszego. Ich poziom życia spadnie, bo ceny rosną ze względu na spekulacje, a siła nabywcza pieniądza maleje ze względu na inflacje. 

 

Oczywiście w każdej grupie znalazł się jakiś niewielki promil ludzi zapobiegliwych, którzy byli przygotowani na różne sytuacje życiowe i teraz będzie im lżej, ale to jest margines.

 

Firma to tylko przykład, można go przełożyć na cały przekrój społeczeństwa/ poszczególne grupy społeczne, jesteś wyżej jesteś bezpieczniejszy/ masz lepiej/ masz więcej środków/ więcej możliwości.  

 

  • Like 18
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Mosze Red napisał:

jesteś wyżej jesteś bezpieczniejszy/ masz lepiej/ masz więcej środków/ więcej możliwości.  

Pod warunkiem, że nie utopiłeś się w jakichś beznadziejnych biznesach, kredytach lub wspólnicy nie wyrolowali.

 

Również siedziałbym cały tydzień, ale nie wytrzymuję.

2-3 razy w tygodniu pozwalam sobie popracować. Oczywiście w miarę możliwości z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Brat Jan napisał:

Pod warunkiem, że nie utopiłeś się w jakichś beznadziejnych biznesach, kredytach lub wspólnicy nie wyrolowali.

Jasne ale to na każdym poziomie czekają jakieś niebezpieczeństwa, adekwatne do tego co posiadasz.

 

Z tej przyczyny większość lotto milionerów traci szybko pieniądze, bo nie mieli okazji poznać stopniowo tych niebezpieczeństw. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red

 

Cytat

20:15

Rząd Hiszpanii premiera Pedra Sancheza zatwierdził w piątek na swym posiedzeniu nowe przepisy zakazujące zwalniania pracowników z powodu epidemii koronawirusa. "Rząd nie zabronił zwalniać pracowników, np. z powodów dyscyplinarnych, a jedynie zablokował możliwość zwalniania członków personelu z przyczyn ekonomicznych, technicznych, produkcyjnych, oraz (…) innych mających związek z kryzysem spowodowanym epidemią koronawirusa" - mówi minister pracy Yolanda Diaz.

Co sądzisz o tym? Co zrobiłbyś, gdyby coś takiego powielono u nas?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, cst9191 napisał:

Co sądzisz o tym? Co zrobiłbyś, gdyby coś takiego powielono u nas?

Gdyby w jakimkolwiek wiarygodnym źródle pojawiła się wzmianka o tym, np. pojawiłby się projekt ustawy, którą popierałby układ rządzący tego samego dnia wszyscy pracownicy dostaliby wypowiedzenia i przypuszczam, że to zjawisko miałoby w kraju masową skalę. 

 

Przecież działalność gospodarcza to nie działalność charytatywna, jeśli państwo chce coś takiego wymusić na pracodawcach = chce ich okraść z pieniędzy, żeby wykarmić lud. 

 

Nikt nie da się okradać. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cst9191

Ja to widzę tak, że osoby zatrudnione na tzw. śmieciówkach - zwyczajnie nie otrzymując więcej zleceń do wykonania, co jest równoznaczne z brakiem uzyskania kwoty pieniężnej za nie przepracowane godziny. Osoby o wyższym statusie (stażu w firmie) będą z tego powodu obciążone nadwyżką godzin do przepracowania za tę samą pensję, którą wcześniej dostawali.

W przypadku osób zatrudnionych na umowę o pracę, najprawdopodobniej doszłoby do zmniejszenia wypłaty po równo dla każdego pracownika (wątpliwe porozumienie) lub obniżenie pensji stosując hierarchię wartości w środowisku pracy.

 

Edytowane przez BRK275
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do niedawna pracowałem w sklepie sportowym jako jeden ze sprzedawców. Wczoraj dostałem wypowiedzenie.

Generalnie spodziewałem się raczej, że najpierw w obecnej sytuacji zredukują po kolei pracownikom pensje o ileś tam procent, a za zwolnienia wezmą się dopiero na końcu. 

Nie mam żalu z powodu utraty pracy, bo byłem tam z powodu potrzeby zarobienia na studia.

Kasa odłożona, raty za studia opłacone, a o dach nad głową nie muszę się martwić, bo mieszkam z rodzicami ( oczywiście wynagradzam im to pracą na gospodarstwie).

Teraz tylko przyłożyć się do nauki.

Zastanawiam się tylko co będzie za te dwa miesiące, jak będę chciał znaleźć kolejną pracę, by zarobić na następny semestr.

Skoro już teraz sporo ludzi ląduje na zwolnieniach jak choćby ja... oj, nieciekawie to widzę.

@Mosze Red To prawda, bycie na dole hierarchii boli jak cholera. Człowiek dostaje po tyłku niczym pies. Ale to bardzo dobrze. Nagle niewiedzieć czemu moja ochota na ukończenie studiów i rozwój ogólny wzrosła ostatnio niebotycznie w górę... .  

Edytowane przez Hubertius
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red. Nie lubię się drapać po nie swoich jajach. Ale od początku epidemii strasznie srasz ''żarem''. Serio za bunkrowałeś się w chałupie? Zresztą może masz racje bo ''wirusa'' p.ierdoli stan konta i pozycja społeczna.

Edytowane przez Baca1980
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kokosów nie zarabiam, ale jestem bardzo zapobiegliwy i oszczędny (odkładam połowę dochodów miesięcznie, czasami nawet więcej). Etat to jest gówno, o czym masa osób się teraz przekona. Od początku kariery biznesowej, skromnej, ale zawsze stawiam na dywersyfikację. Minimum 3 klientów na co dzień + 2/3 z doskoku z możliwością przedłużenia współpracy, zawsze elastyczność stawiałem ponad zarobki i teraz siedzę w miarę spokojny. Jeden, dwóch, trzech obniży zlecenia, nic się nie stanie. Utrzymam się, a w razie czego przejdę do szarej strefy.

 

Moim zdaniem to trzeba samemu sobie szefować, a nie być kurwa poddanym, nawet najbardziej wykwalifikowanym. Ja chcę mieć opcję wyjścia i wejścia przede wszystkim, a nie pierdolić się w układach pan i władca/niewolnik.

 

Śmieciówka to najbardziej wolnościowa forma współpracy obecnie. Właśnie śmieciówka jest dobra, bo daje oddech pracodawcy, można się dogadać, można zmienić kurwa podziały zleceń, godzin, czegokolwiek szybciej, a zatrudniasz na umowę o pracę i masz teraz przepierdolone. Co jest ważniejsze? Żeby pracodawca większy/średni przetrwał, czy żeby pracownika nie zwolnili? Oczywiście, żeby pracodawca przetrwał, bo ma know how, doświadczenie i potencjał do ponownego zatrudnienia tych samych osób po czasie kryzysu. Przedsiębiorców się nie docenia w Polsce, uważa za największe zło to teraz wyjdzie, do kogo ludzie się zwrócą. Strajk przedsiębiorców jest konieczny i sam się wybieram, jak będzie.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od siebie tylko dodam, że jako pracownik z najniższego szczebla muszę także znosić upokorzenia psychiczne z którymi muszę radzić sobie sam. Starzy wyjadacze etatowcy chcąc utrzymać swoją dobrą pozycję w firmie karcą psychicznie nowych pracowników żeby ci bali się chyba wytykać błędy które sami robią a nawet kradną zasoby firmy.

 

Skargi do przełożonego nic nie dadzą bo taki robol z pokolenia PRL jest trudny do zastąpienia, to taki wół pociągowy pół niewolnik który nie ma odwagi odpysknąć szefowi to się na pracownikach mniej doświadczonych wyżywa.

 

 

  • Like 3
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, LiderMen said:

Skargi do przełożonego nic nie dadzą bo taki robol z pokolenia PRL jest trudny do zastąpienia, to taki wół pociągowy pół niewolnik który nie ma odwagi odpysknąć szefowi to się na pracownikach mniej doświadczonych wyżywa.

I to są kurde śmiecie. Ewidentnie ludzie śmiecie. Gardzę takimi i nie obchodzi mnie co w życiu przeszli. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Finanse to nie wszystko. Ktoś z finansami a bez sieci życzliwych mu ludzi, w ciężkich czasach jest po prostu celem dla tych którym się nie powodzi.

Teraz jest lajtowo. Ale niech tylko ludzie zaczną tracić mieszkania lub głodować. Niech tylko państwo upadnie, to na nic kapitał utopiony w złocie czy antykach jak po prostu będzie odebrany.

Sam albo i z życiem

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mosze Red napisał:

Gdyby w jakimkolwiek wiarygodnym źródle pojawiła się wzmianka o tym, np. pojawiłby się projekt ustawy, którą popierałby układ rządzący tego samego dnia wszyscy pracownicy dostaliby wypowiedzenia i przypuszczam, że to zjawisko miałoby w kraju masową skalę. 

 

Przecież działalność gospodarcza to nie działalność charytatywna, jeśli państwo chce coś takiego wymusić na pracodawcach = chce ich okraść z pieniędzy, żeby wykarmić lud. 

 

Nikt nie da się okradać. 

Czy to jest żart okradany to jest pracownik pracujący za te marne grosze mam nadzieje że w końcu dojdziemy do standardów zachodnich.

 

1 godzinę temu, Hubertius napisał:

Do niedawna pracowałem w sklepie sportowym jako jeden ze sprzedawców. Wczoraj dostałem wypowiedzenie.

Generalnie spodziewałem się raczej, że najpierw w obecnej sytuacji zredukują po kolei pracownikom pensje o ileś tam procent, a za zwolnienia wezmą się dopiero na końcu. 

Nie mam żalu z powodu utraty pracy, bo byłem tam z powodu potrzeby zarobienia na studia.

Kasa odłożona, raty za studia opłacone, a o dach nad głową nie muszę się martwić, bo mieszkam z rodzicami ( oczywiście wynagradzam im to pracą na gospodarstwie).

Teraz tylko przyłożyć się do nauki.

Zastanawiam się tylko co będzie za te dwa miesiące, jak będę chciał znaleźć kolejną pracę, by zarobić na następny semestr.

Skoro już teraz sporo ludzi ląduje na zwolnieniach jak choćby ja... oj, nieciekawie to widzę.

@Mosze Red To prawda, bycie na dole hierarchii boli jak cholera. Człowiek dostaje po tyłku niczym pies. Ale to bardzo dobrze. Nagle niewiedzieć czemu moja ochota na ukończenie studiów i rozwój ogólny wzrosła ostatnio niebotycznie w górę... .  

Ciekawe co byś powiedział jakby nie pomagali rodzice sytuacja w Polsce jest żenująca jeden wielki wyzysk proletariatu a bogaci się bogacą.

 

Godzinę temu, mac napisał:

Kokosów nie zarabiam, ale jestem bardzo zapobiegliwy i oszczędny (odkładam połowę dochodów miesięcznie, czasami nawet więcej). Etat to jest gówno, o czym masa osób się teraz przekona. Od początku kariery biznesowej, skromnej, ale zawsze stawiam na dywersyfikację. Minimum 3 klientów na co dzień + 2/3 z doskoku z możliwością przedłużenia współpracy, zawsze elastyczność stawiałem ponad zarobki i teraz siedzę w miarę spokojny. Jeden, dwóch, trzech obniży zlecenia, nic się nie stanie. Utrzymam się, a w razie czego przejdę do szarej strefy.

 

Moim zdaniem to trzeba samemu sobie szefować, a nie być kurwa poddanym, nawet najbardziej wykwalifikowanym. Ja chcę mieć opcję wyjścia i wejścia przede wszystkim, a nie pierdolić się w układach pan i władca/niewolnik.

 

Śmieciówka to najbardziej wolnościowa forma współpracy obecnie. Właśnie śmieciówka jest dobra, bo daje oddech pracodawcy, można się dogadać, można zmienić kurwa podziały zleceń, godzin, czegokolwiek szybciej, a zatrudniasz na umowę o pracę i masz teraz przepierdolone. Co jest ważniejsze? Żeby pracodawca większy/średni przetrwał, czy żeby pracownika nie zwolnili? Oczywiście, żeby pracodawca przetrwał, bo ma know how, doświadczenie i potencjał do ponownego zatrudnienia tych samych osób po czasie kryzysu. Przedsiębiorców się nie docenia w Polsce, uważa za największe zło to teraz wyjdzie, do kogo ludzie się zwrócą. Strajk przedsiębiorców jest konieczny i sam się wybieram, jak będzie.

Bycie sobie szefem to chyba najlepsza opcja najwięcej zarobisz i co najważniejsze jesteś wolny.Może dlatego jest taka opinia bo w Polsce kapitalizm to totalne porażka ludzie są traktowani jak karaluch.Może dlatego jest taka opinia bo w Polsce kapitalizm to totalne porażka ludzie są traktowani jak karaluch. Jeżeli zbankrutują mali/ średni przedsiębiorcy to grubsze ryby wykupią ich przedsiębiorstwa za niską cenę interes będzie dalej się kręcił z tą różnicą że właściciele tych przedsiębiorstw sami staną się pracownikami spłacającymi długi.

 

Godzinę temu, LiderMen napisał:

Ja od siebie tylko dodam, że jako pracownik z najniższego szczebla muszę także znosić upokorzenia psychiczne z którymi muszę radzić sobie sam. Starzy wyjadacze etatowcy chcąc utrzymać swoją dobrą pozycję w firmie karcą psychicznie nowych pracowników żeby ci bali się chyba wytykać błędy które sami robią a nawet kradną zasoby firmy.

 

Skargi do przełożonego nic nie dadzą bo taki robol z pokolenia PRL jest trudny do zastąpienia, to taki wół pociągowy pół niewolnik który nie ma odwagi odpysknąć szefowi to się na pracownikach mniej doświadczonych wyżywa.

Polacy nie potrafią liczyć i upominać się o swoje wynagrodzenie oraz prawa które im się należą. Sytuacja w Polsce pracownicza często jest na poziomie krajów trzeciego świata więc o czym my mówimy. Nie możemy w żadnym stopniu nawet porównać się do Niemców, Anglików, Francuzów. To jest system arenda polecam poczytać z naszego kapitalizmu to nawet Ukraińcy uciekają bo mają dość.

 

Godzinę temu, Trevor napisał:

I to są kurde śmiecie. Ewidentnie ludzie śmiecie. Gardzę takimi i nie obchodzi mnie co w życiu przeszli. 

Niema co gardzić wszyscy jesteśmy w tym szambie pokolenie PRL przeszło przez piekło dzięki dzikiej prywatyzacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Fizzmm123 napisał:

Czy to jest żart okradany to jest pracownik pracujący za te marne grosze mam nadzieje że w końcu dojdziemy do standardów zachodnich.

Skąd wiesz ile zarabiają moi pracownicy? ;) 

 

Kodeks pracy reguluje zasady rozwiązywania umowy o pracę i zgodnie z tym zostałaby rozwiązana. tak samo jest na zachodzie. 

 

W niektórych krajach w ciągu ostatniego tygodnia bezrobocie podskoczyło o kilka procent, tutaj będzie nie lepiej.

 

Uważasz, że pracodawca powinien płacić pracownikami za" nic nie robienie", serio?

 

Rząd sobie wymyśli, że pracodawca ma utrzymywać nieaktywne etaty... zajebisty pomysł, przecież to jest prosta recepta na zrujnowanie kraju, zwiększenie przepaści między biednymi i bogatymi. 

 

Na taki luksus płacenia za nic stać tylko wielkie korporacje i to przez krótki okres czasu, może ciut dłuższy jak mają poparcie sektora bankowego, małe i średnie firmy w 95% działają z miesiąca na miesiąc, dobrze jak mają poduszkę finansową na miesiąc lub dwa żeby nie tracić płynności.  Przymus utrzymania etatu prowadziłby bezpośrednio do bankructwa małych i średnich firm, kryzys przetrwałyby tylko wielkie korporacje. 

 

Po kryzysie cały kapitał pozostałby w rękach największych firm, i miałbyś w praktyce program zapieprzania za przysłowiową miskę ryżu.

 

 

Przedsiębiorca tworzy miejsca pracy, w miarę potrzeb, jest wzrost, branża się rozwija jest więcej miejsc pracy i zarobki są wyższe.

 

Rynek się kurczy, obroty maleją, zyski spadają, ilość miejsc pracy się redukuje.

 

Jest to normalne zjawisko.

 

 

  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Libertyn napisał:

Niech tylko państwo upadnie, to na nic kapitał utopiony w złocie czy antykach jak po prostu będzie odebrany.

Sam albo i z życiem

Kiedyś Treader21 opowiadał taką historyjkę, a propos gdzie trzymać złoto, która brzmiała mniej więcej tak:

 

"Do jakiegoś rolnika przyszedł kiedyś żyd i przyglądał się jego gospodarstwu. Jak właściciel spytał się go o co chodzi to powiedział,

że przed wojną jego to należało do jego dziadka. Oprowadził go po gospodarstwie, a jak był w stodole to żyd spytał czy może tu

na chwilę zostać sam i pomedytować, bo to miejsce ma dla niego charakter sentymentalny. No to gospodarz sobie poszedł..

Jakąś chwilę po, żyd zszedł i szybko się oddalił. Gospodarz wszedł na górę i zobaczył, że jedna belka była zruszana i w środku było

jakieś wydrążenie.."

 

Wniosek jest taki, że jeśli masz coś wartościowego, ale tylko ty o tym wiesz, że to masz i gdzie to jest, to nie możesz się stać ofiarą,

z tego powodu.. Ale jeżeli się tym chwalisz na lewo i prawo, no to możesz przyciągnąć niechcianą atencje..

Chyba, że rząd monitoruje wszelkie tranzakcie złota i pewnego dnia przyjdą do Ciebie smutni panowie i dostaniesz czapę.

No ale to jak już się takie sceny będą dziać, to już nie wiele rzeczy będzie miało znaczenie..

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Mosze Red napisał:

Skąd wiesz ile zarabiają moi pracownicy? ;) 

Nie wie i mnie to nie interesuje.

24 minuty temu, Mosze Red napisał:

Kodeks pracy reguluje zasady rozwiązywania umowy o pracę i zgodnie z tym zostałaby rozwiązana. tak samo jest na zachodzie. 

Może pora zmienić kodeks ?

25 minut temu, Mosze Red napisał:

W niektórych krajach w ciągu ostatniego tygodnia bezrobocie podskoczyło o kilka procent, tutaj będzie nie lepiej

Liczy się zysk a nie proletariat wiadomo.

26 minut temu, Mosze Red napisał:

Uważasz, że pracodawca powinien płacić pracownikami za" nic nie robienie", serio?

Uważasz że ludzi należy wykorzystywać do granic a potem wyrzucać jak śmieci ?

32 minuty temu, Mosze Red napisał:

Rząd sobie wymyśli, że pracodawca ma utrzymywać nieaktywne etaty... zajebisty pomysł, przecież to jest prosta recepta na zrujnowanie kraju, zwiększenie przepaści między biednymi i bogatymi. 

Oj bez przesady nigdzie nie upadło ale oczywiście u nas upadnie.

 

33 minuty temu, Mosze Red napisał:

Na taki luksus płacenia za nic stać tylko wielkie korporacje i to przez krótki okres czasu, może ciut dłuższy jak mają poparcie sektora bankowego, małe i średnie firmy w 95% działają z miesiąca na miesiąc, dobrze jak mają poduszkę finansową na miesiąc lub dwa żeby nie tracić płynności.  Przymus utrzymania etatu prowadziłby bezpośrednio do bankructwa małych i średnich firm, kryzys przetrwałyby tylko wielkie korporacje. 

 

Czyli są nie efektywni jeżeli nie są wstanie wygenerować odpowiednich oszczędności dlaczego każdy martwi się o 1 pracodawcę a nikt o setki, tysiące, dziesiątki tysięcy pracowników.

35 minut temu, Mosze Red napisał:

Po kryzysie cały kapitał pozostałby w rękach największych firm, i miałbyś w praktyce program zapieprzania za przysłowiową miskę ryżu.

O widzę że jesteś wróżbitą a co do niedawna było w Polsce jak nie zapieprzanie z miskę ryżu.Zawsze można nałożyć ogromne podatki na takie mega korporacje.

38 minut temu, Mosze Red napisał:

Przedsiębiorca tworzy miejsca pracy, w miarę potrzeb, jest wzrost, branża się rozwija jest więcej miejsc pracy i zarobki są wyższe.

Niech przedsiębiorcy dokonają optymalizacji kosztów własnego życia nie trzeba jeździć autem za milion czy też mieć trzech domów.

40 minut temu, Mosze Red napisał:

Rynek się kurczy, obroty maleją, zyski spadają, ilość miejsc pracy się redukuje.

A bogaci się bogacą i cyrk kręci się dalej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Fizzmm123 napisał:

Niech przedsiębiorcy dokonają optymalizacji kosztów własnego życia nie trzeba jeździć autem za milion czy też mieć trzech domów.

"Niech" słabo brzmi. Na litość oraz na rozkaz świat nie działa.

Jeśli mają, to mają. Kropka

 

Czy trzeba jeździć autem za milion? A przeszkadza Ci to? 

Uwierz mi, pierdzi się w fotel tak samo, jak w moim ex.ex.ex ... ex. maluchu w 90 roku.

Trzy domy? No ba, na weekend trzeba odpocząć. Też Ci przeszkadza?

 

NIby mamy wszyscy takie same żołądki lecz pierdzimy wielorako.

Też Ci to przeszkadza..?

 

Panie, zawsze komuś coś przeszkadza. Nawet bąk... :)

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Fizzmm123 napisał:

Uważasz że ludzi należy wykorzystywać do granic a potem wyrzucać jak śmieci ?

Znaczy się, dając człowiekowi pracę, na normalną umowę to ja go wykorzystuję do granic?

 

A jak wypowiadam umowę w przewidzianym terminie i wypłacam trzymiesięczna odprawę gdy pracy brakuje to go wyrzucam pracownika jak śmiecia?   

 

48 minut temu, Fizzmm123 napisał:

Oj bez przesady nigdzie nie upadło ale oczywiście u nas upadnie.

Był taki ustrój gdzie płaciło według zasady "czy się stoi, czy się leży" i wiesz co, upadł :) 

 

48 minut temu, Fizzmm123 napisał:

Zawsze można nałożyć ogromne podatki na takie mega korporacje.

Tylko dziwnym zbiegiem okoliczności nigdzie się takich podatków się nie nakłada.

 

48 minut temu, Fizzmm123 napisał:

Niech przedsiębiorcy dokonają optymalizacji kosztów własnego życia nie trzeba jeździć autem za milion czy też mieć trzech domów.

Przedsiębiorca jest osobą, która posiada unikalny zestaw cech i umiejętności, czyli w społeczeństwie mamy niewielu przedsiębiorców. 

 

Im mniej spotykane umiejętności posiadasz, im lepiej je wykorzystujesz tym lepiej zarabiasz, dla tego sprawni przedsiębiorcy zarabiają dużo.

 

Znaczy ja jako przedsiębiorca mam wyprzedać prywatny majątek, na który pracowałem ponad 20 lat i rozdać te pieniążki pracownikom, dla których nie mam pracy, czyli właściwie nie pracownikom ale osobom, które kiedyś były moimi pracownikami. Turlam się ze śmiechu, rozbawiłeś mnie do łez. ?

 

Ja w takim razie jestem podłym kapitalistą nieskorym do rozdawnictwa, wolę swój majątek zabezpieczać przed inflacją i przed zakusami rządu, korzystając z odpowiednich mechanizmów prawnych w różnych miejscach na świecie, gromadząc dobra takie jak nieruchomości, metale szlachetne, ziemię i inne, które pozwolą mi przetrwać kryzys. 

 

Będę miał pewność, ze będę żył dobrze i że mojej rodzinie będzie się żyło dobrze, a wiesz czemu?

 

Dla tego że przez lata byłem zapobiegliwy, myślałem perspektywicznie, zbierałem doświadczenie i umiejętności, czytałem, edukowałem się, dzięki temu się bogaciłem, poświęciłem na to mnóstwo czasu, zrezygnowałem z wielu rzeczy aby rozwijać biznes. Rozumiałem że mogą być kiepskie okresy dla całej gospodarki dla tego teraz na spokojnie sobie przeczekam, zrobię co trzeba żeby firma przetrwała w jak najlepszej kondycji nawet jeśli wiąże się to ze zwolnieniami najmniej przydatnych pracowników, dzięki temu utrzymam większa część etatów, tak to działa. Jak kryzys minie, wtedy znów będę mógł zatrudnić więcej ludzi, bo będzie dla nich praca. 

 

Przedsiębiorcy, którzy nie mają poduszki finansowej i nie zachowają płynności najprawdopodobniej zakończą działalność.  

 

 

48 minut temu, Fizzmm123 napisał:

A bogaci się bogacą i cyrk kręci się dalej.

Tak w czasie kryzysu zawsze się ktoś bogaci, zazwyczaj najbogatsi stają się jeszcze bogatsi i nie trzeba być wróżbitą jak widać.

 

 

  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytat

Wniosek jest taki, że jeśli masz coś wartościowego, ale tylko ty o tym wiesz, że to masz i gdzie to jest, to nie możesz się stać ofiarą,

z tego powodu.. Ale jeżeli się tym chwalisz na lewo i prawo, no to możesz przyciągnąć niechcianą atencje..

Nie musisz się chwalić. Wystarczy tylko że żyjesz lepiej niż inni, żyjesz jak przedtem.

Ludzie są leniwi. Ilu z was przesiądzie się na autobus mieszkając na wsi jeśli jeżdżący samochód będzie przejawem luksusu? Niewielu. Ilu będzie się wtapiało w tłum zamiast chcieć się wyróżniać?

W skrajnej sytuacji samo to że masz niezniszczone zęby i cerę będzie czynnikiem ryzyka.

Cytat

Chyba, że rząd monitoruje wszelkie tranzakcie złota i pewnego dnia przyjdą do Ciebie smutni panowie i dostaniesz czapę.

Nie chodzi o rząd a o głodujących sąsiadów.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red moja luźna obserwacja z otoczenia, pracownicy olewający pracę bardzo często chodzący na L4 itp. teraz nie opuszczają ani jednego dnia i wykazują się widocznie wzmożonym zainteresowaniem pracą... przypadek...

Już nie wspomnę, że nagle wszyscy stali się niezbędnymi pracownikami nawet stanowiska z ang. shit job ( https://www.urbandictionary.com/define.php?term=Shit%20job ) którzy zajmowali  miejsca na korytarzach i stołówka teraz niezbędnie potrzebuje "home office" bo mają dużo obowiązków. 

 

Edytowane przez Mordimer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Mordimer napisał:

moja luźna obserwacja z otoczenia, pracownicy olewający pracę bardzo często chodzący na L4 itp. teraz nie opuszczają ani jednego dnia i wykazują się widocznie wzmożonym zainteresowaniem pracą... przypadek...

Nie tylko twoja obserwacja tzw. ogólny dobrobyt społeczny jest zagrożony więc wszyscy chcą się wykazać żeby utrzymać się na stanowiskach pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Mosze Red napisał:

Uważasz, że pracodawca powinien płacić pracownikami za" nic nie robienie", serio?

Nie bój się, sam by też nie płacił ;)

 

Ja w przyszłym tygodniu też zwalniam 5 osób, 1/5 jednego z działów. Natomiast są to osoby, do których zastrzeżenia miałem już wcześniej, natomiast w sytuacji kryzysowej jak to zwykle bywa wyszło z ludzi, oj wyszło... Dobra okazja do przewietrzenia kadr.

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.