Skocz do zawartości

Samochód używany na kredyt 50/50 czy ma to sens?


Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiste jest że branie nowego samochodu na kredyt to jest strzał w kolano.Samochód po opuszczeniu salonu traci 30% na wartości albo więcej,pomijać już inne koszta.

Jak sprawa się ma co do kredytu na samochód używany?

Takie sytuacje jak ta z wirusem uświadamiają mnie coraz bardziej że warto posiadać własne auto chociażby z względu na niezależność:

Oczywistym jest że 

-dodatkowe koszta oc/ac, amortyzacja,benzyna i usterki... pochłonie dużą liczbę pieniędzy.

 

Dodam po prostu że wydaje mi się że ta niezależność jest warta kosztów.

 

Czy prowizorycznie sytuacja w której wkład własny wynosi 20tys a kolejne 15 jest w kredycie ma sens?

Koszta kredytu to ok 10% więc do spłaty będzie pewnie ok 17.Jakie jest wasze zdanie?

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Kasownik napisał:

Brać i się nie zastanawiać! Facet bez samochodu, nawet w Warszawie, gdzie jest świetna komunikacja miejska, to cieniaso-beciak. Własne autko to podstawa. Wsiadasz i jedziesz, proste! Na głowę nie pada, a i do lasku można wyskoczyć z facetką. Kupuj!

Wiesz moje ego też tak uważa,a sytuacje w życiu mi pokazują że warto brać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz się porozglądać za poleasingowymi furami od banków. Na pewno jest to lepsze rozwiązanie niż kupno u handlarza z placu albo jakiegoś przydomowego handlarzyka. Oczywiście możesz też poszukać od prywatnego właściciela z udokumentowanymi naprawami itp.

Kolejna sprawa jeśli masz do wydania 35 tys, to szukaj auta do 30, a reszte przeznacz na serwis, niespodziewane wydatki itp. 

 

Ja bym osobiście się nie pchał w kredyt na samochód, jeśli masz odłożona jakaś konkretna kwotę to szukałabym auta w tej cenie, no ew. jakieś 20-30 % kredytu. 

 

No i jeszcze kwestia jakiej klasy auto Cię interesuje z jakim silnikiem. Bo jeśli szukasz 15sto letniej limuzyny klasy premium za 30 tys to musisz się liczyć z wydatkami większymi niż koszt zakupu auta.

 

Natomiast jeśli chcesz mieć kompaktowe auto popularne z pewnych rąk i nie zależy Ci na "prestiżu" to śmiało wystarczy zostawić sobie 10% kwoty zakupu na tzn. serwis pozakupowy. 

 

 

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak musisz mieć samochód i nie masz kasy, to da się taki pomysł obronić. Tylko przelicz sobie dokładnie, czy Cię stać na spłacanie rat kredytu i utrzymanie samochodu. Kwota, która jednorazowo wydaje się do przyjęcia, staje się uciążliwa, kiedy jest płacona miesiąc w miesiąc. Samochód sam z siebie sporo kosztuje. Fur typu 'lać paliwo i jeździć' w praktyce nie ma. Jażeli nawet nic się nie psuje, to trzeba płacić za ubezpieczenie, robić badania okresowe, wymieniać olej, filtry, klimę czyścić, zużywają się klocki, tarcze, opony. Kiedyś policzyłem, że uwzględniając wszystkie koszty związane z pojazdem kosztuje mnie on średnio 880 zeta miesięcznie, z czego paliwo to niecałe 400. Nie uwzględniłem przy tym utraty wartości pojazdu. Moje wozidełko sporo pali, ale Ty może będziesz więcej jeździł (ja mam jeszcze motocykl, a po mieście jeżdżę zbiorkomem lub Uberem), więc śmiało przyjmij 700 miesięcznie na utrzymanie samochodu. Do tego rata kredytu 3-letniego jakieś 470 i robi się razem 1170. Jak się czujesz z perspektywą, że każdego miesiąca będziesz miał do dyspozycji 1200 zeta mniej?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, vand napisał:

@Kasownik

 

Samochód przydaje się jedynie do transportu pomiędzy miastami, do innych czynności w dużym mieście jest kompletnie zbędny. 

Ale jeśli ktoś mieszka chociażby na przedmieściach i ma daleko od autobusu albo wcale go nie ma, to chyba raczej jest niezbędny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Adams napisał:

Jak się czujesz z perspektywą, że każdego miesiąca będziesz miał do dyspozycji 1200 zeta mniej?

Znośnie,dużo lepiej niż teraz siedząc na dupie w kwarantannie.

Zmniejszają mi koszta OC/AC bo mogę zniżkę wziąć max. na ojca - jeśli bym się na to zdecydował ofc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Maninblack napisał:

Oczywiste jest że branie nowego samochodu na kredyt to jest strzał w kolano.Samochód po opuszczeniu salonu traci 30% na wartości albo więcej,

Wiesz, gdyby każdy tak myślał, to nikt by nowego samochodu nie kupował, a jednak kupują...

 

Godzinę temu, Maninblack napisał:

Czy prowizorycznie sytuacja w której wkład własny wynosi 20tys a kolejne 15 jest w kredycie ma sens?

A czemu nie ? 

 

Poczekałbym na spadki cen samochodów...

 

Godzinę temu, Maninblack napisał:

Dodam po prostu że wydaje mi się że ta niezależność jest warta kosztów.

Pytanie, czy faktycznie jest Ci potrzebny samochód, bo to jednak generuje koszty ? Teraz masz samochód ?

Ja myślę nad sprzedażą swojego....

Edytowane przez Leniwiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie odnośnie słuszności samochodu powiem wam że miałem w swoim życiu następujące sytuacje:

-W środku nocy musiałem jechać na SOR z ojcem bo karetka odmówiła przyjęcia.

-Musiałem z bardzo chorym psem pojechać do weterynarza i nikt mnie nie chciał przyjąć bo "sierść,kłaki albo 0 zgody na psa" już pomijam fakt ze raz nawet kierowca autobusu kazał mi wyjść bo pies nie miał kagańca( a i tak bym go nie założył z względu na problemy zdrowotne).

-Pojechałem do swojej ex myszki 300km blbla-carem nakryłem ją na zdradzie i noc spędziłem na dworcu,bo na zadupiu mogłem liczyć tylko na stopa.

-Epidemia KO (zrobił bym zakupy raz na miesiąc a nie tydzień)brak możliwości transportowania różnych rzeczy itd...

 

Większość z was może się z tego śmiać,ale z 3 pierwszych powodów których wymieniłem uważam że dla takich wydarzeń TRZEBA mieć auto.

Pomimo tego że w dużym mieście,większość czasu jeżdżę komunikacją.

 

Ostatnio miałem podobną sytuację i tak mnie natchnęło do napisania tego posta,bo naprawdę się wkurzyłem...

Edytowane przez Maninblack
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Słowianin napisał:

Serio? Nawet w takim temacie nawiązanie do cipek?

Autor chce samochód dla siebie aby nim jeździć w trudnych czasach a nie cipkowóz. 

Żeby nie było,tak dla siebie,jednak jest też ten czynnik możliwości sexualnych jakie za sobą niesie zakup auta,

Nie jest on powodem determinującym zakup,ale powiedzmy "dodatkiem" bardziej chodzi o : NIEZALEŻNOŚĆ 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasada jest prosta facet moim zdaniem powinien mieć samochód, ale nie do lansowania się, aby głupie cipy miały mokro, bo widzą Audi, BMW ale dla siebie. Samochód to przede wszystkim wolność jedziesz gdzie chcesz kiedy chcesz. W awaryjnych sytuacjach samochód jest niezastąpiony. Wyobraź sobie, że musisz jechać z kimś do szpitala pilnie bądź z psem do weterynarza. Liczy się każda minuta to co będziesz czekał na taxi? 

 

Samochód musi być i basta niezależnie od marki czy klasy. 

 

Natomiast branie kredytów na pasywa jest moim zdaniem złym pomysłem. Samochód to koszty utrzymania, opony, paliwo, OC, ubezpieczenie i naprawy. Uzbieraj resztę i nie bierz kredytu. 

 

14 minut temu, Leniwiec napisał:

Pytanie, czy faktycznie jest Ci potrzebny samochód, bo to jednak generuje koszty ? Teraz masz samochód ?

Ja myślę nad sprzedażą swojego....

A co w życiu nie generuje kosztów? Jak by człowiek tak myślał nic by nie miał nic by nie było. Wszystko w życiu kosztuje: samochód, mieszkanie. Jak nie chcesz mieć kosztów jedź do Jungli ulep lepiankę i zacznij polować. 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Kimas87 napisał:

Natomiast branie kredytów na pasywa jest moim zdaniem złym pomysłem. Samochód to koszty utrzymania, opony, paliwo, OC, ubezpieczenie i naprawy. Uzbieraj resztę i nie bierz kredytu

Sam koszt kredytu to 10% ok więc wiadomo że lepiej mieć te 2tys jak ich nie mieć.

Ale nie wydaje mi się żeby to było kosztowne - nie takie straty ponosiłem :)

Kwestia czy jak przyjdzie rata 500 benzyna 400 oc 200 jakieś drobne naprawy czy to za bardzo nie obciąży budżetu i czy tam radę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Kimas87 napisał:

 

 

A co w życiu nie generuje kosztów? Jak by człowiek tak myślał nic by nie miał nic by nie było. Wszystko w życiu kosztuje: samochód, mieszkanie. Jak nie chcesz mieć kosztów jedź do Jungli ulep lepiankę i zacznij polować. 

 

 

Tam też na pewno znajdą się jakieś koszta, nie ma bata że nie ! 

 

Nawet zakładając działalność ma się multum kosztów także z takim podejściem niczego się nie zbuduję. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Maninblack napisał:

Sam koszt kredytu to 10% ok więc wiadomo że lepiej mieć te 2tys jak ich nie mieć.

Ale nie wydaje mi się żeby to było kosztowne - nie takie straty ponosiłem :)

Kwestia czy jak przyjdzie rata 500 benzyna 400 oc 200 jakieś drobne naprawy czy to za bardzo nie obciąży budżetu i czy tam radę.

Pomyśl w drugą stronę :)

 

Za dwa tysiące do auta możesz kupić opony. Zrobić klimę. Wymienić olej, filtry itp. Także stronił bym od takiego myślenia, bo jak w aucie coś póknie i trzeba będzie wybulić 2 tyś zaboli ;).  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Kimas87 napisał:

A co w życiu nie generuje kosztów? Jak by człowiek tak myślał nic by nie miał nic by nie było. Wszystko w życiu kosztuje: samochód, mieszkanie.

Pytanie tylko, czy jest konieczny ? Ja mieszkam 300m od firmy  i tyle samo od sklepu więc teoretycznie nie potrzebuje samochodu. Mogę te pieniądze przeznaczyć na co innego. Znam osoby które całe życie są bez samochodu, ba, nie mają nawet prawka. Więc można.

 

6 minut temu, Kimas87 napisał:

ulep lepiankę i zacznij polować.

Taki scenariusz wydaje się nie długo dość prawdopodobny, hehe.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Leniwiec napisał:

Pytanie tylko, czy jest konieczny ? Ja mieszkam 300m od firmy  i tyle samo od sklepu więc teoretycznie nie potrzebuje samochodu. Mogę te pieniądze przeznaczyć na co innego. Znam osoby które całe życie są bez samochodu, ba, nie mają nawet prawka. Więc można.

A ja znam meneli, którzy pół życia stoją pod sklepem. Nie mają mieszkań, samochodów, kredytów można? ;)

 

Jestem daleki od tego typu myślenia. Preferuje w życiu rzeczy, które dają wolność sprawiają że człowiek nie jest od niczego uzależniony. I samochód jest taką rzeczą także na ten moment nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez niego. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, rycerz76 napisał:

Nie wiem jeżeli Ciebie stać. Ja uważam, że większość aut jakimi jeżdżą Polacy są ponad ich stan stąd później różne nieszczęścia związane z naprawami. Jeszcze jeżeli to pierwszy samochód to zakup na kredyt bym odradzał. 

Dużo jest w tym prawdy. Na zachodzie zauważyłem że jest mniej starych aut klasy premium, a więcej nowszych, mniejszych i popularnych modeli. To chyba już kwestia mentalności.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Kimas87 napisał:

A ja znam meneli,

Ja tam lubię inne towarzystwo ?

27 minut temu, Kimas87 napisał:

Nie mają mieszkań, samochodów, kredytów można?

Oczywiście, że tak. To wszystko jest wymysłem cywilizacji.

28 minut temu, Kimas87 napisał:

człowiek nie jest od niczego uzależniony.

Tak się nie da. Ale fakt, samochód daje jakaś tam wolność. 

Myślałem o bracie w kontekście nadchodzącego kryzysu. Że jeśli nie potrzebuje autka, to po co dodatkowe koszty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, rycerz76 napisał:

Nie wiem jeżeli Ciebie stać. Ja uważam, że większość aut jakimi jeżdżą Polacy są ponad ich stan stąd później różne nieszczęścia związane z naprawami. Jeszcze jeżeli to pierwszy samochód to zakup na kredyt bym odradzał. 

To prawda. Postaw się a zastaw się, aby każdy widział że mnie stać. 

 

17 minut temu, Wolverine1993 napisał:

Dużo jest w tym prawdy. Na zachodzie zauważyłem że jest mniej starych aut klasy premium, a więcej nowszych, mniejszych i popularnych modeli. To chyba już kwestia mentalności.

Bardziej zasobności portfela a nie mentalności. Jakimi Polacy mają jeździć autami skoro jesteśmy w ogonie zarobków w całej Europie. Jak kogoś stać mało kto kupi stare auto, chyba że jest fanem dawnej motoryzacji. 

 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.