Skocz do zawartości

Rozstanie Zbyszka C. (młody tata)


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia,

 

Długo zabierałem się do napisania tego tekstu. Z góry dziękuję, za poświęcenie kilku minut Waszego czasu na przeczytanie mojej historii.

 

2017

Po zakończeniu kilkuletniego związku, miałem cały rok szaleństwa (zabawa, randki, kumple). Życie jak z bajki. W pracy układało coraz lepiej, zarobki wystarczały na życie beztroskiego kawalera z wynajętą kawalerką. Podczas tego okresu poznałem kilka dziewczyn, miałem kilka drobnych romansików, raczej zero zobowiązań. Poznałem również dziewczynę z którą wyjątkowo dobrze się dogadywałem i świetnie spędzałem czas. Seks, spacery, filmy. Raj na ziemi. Bardzo szybko zakochałem się na zabój, myślę, że z wzajemnością. To wszystko zaowocowało moją decyzją o związku i zaangażowaniu się. 

2018

Bardzo szybko, wybranka zaszła w ciąże (po 6 miesiącach!). Byłem w euforii. Szybko wyprowadziłem się, wynająłem dla nas większe mieszkanie (blisko jej rodziców - tak chciała, więc ok). W pracy awans i lepsze warunki. Moja samoocena rosła i czułem się wspaniale (brzmi jak haj hormonalny co, nie?). Okres ciąży przebieg bez większych problemów. ALE. Zacząłem zauważać, że partnerka zmienia się. Nie mam na myśli ciała, chodzi o nastawienie do mnie. Nieco więcej opryskliwości, nieco więcej pretensji... jednak wiadomo cała ta sytuacja mogła mieć na to wpływ. Coraz częściej zaznaczała, że jej tata jest taki zaradny, często radziła się rodziców i przesiadywała u nich kiedy bylem w pracy. Wszystko spoko. Zauważyłem również, że bardzo naciska na ślub. 

2019  

Narodziny mojego kochanego synka zapamiętam do końca życia. Coś wspaniałego. Okres euforii trwa dobre 2 miesiące. Oboje byliśmy skupieni na dziecku. Jednak kłótnie były coraz ostrzejsze. Czepialstwo z jej strony zaczęło mnie mocno irytować. Wracając z pracy pomagałem przy synku, pomagałem również sprzątać, tak żeby Panią odciążyć - bo przecież ona nie daje już rady SAMA.

Miałem wrażenie, że daje swój palec a druga strona bierze całą rękę. Moja autonomia coraz bardziej była organiczna. Pomimo, że pracowałem, pomagałem przy dziecku, kupowałem fajne prezenty miałem wrażanie, że zamiast wdzięczności dostaję coraz wyżej podniesioną poprzeczkę i grymasy. Upominki przestały być czymś wyjątkowym. Seks się mocno zmienił. Pomimo, że kilka miesięcy upłynęło od ciąży (poród naturalny, bez powikłań) miałem wrażenie, że muszę o niego żebrać. Spontaniczne akcje tylko jak ona ma ochotę. Co najgorsze zauważyłem, że coraz częściej zaczyna jechać po mojej rodzinie, bez konkretnego powodu (że mało nas odwiedzają, że nie interesują się wnukiem itp). Co straszne nie mogłem nawet zabrać dziecka bez jej zgody do swoich rodziców, bez argumentów.Po prostu takie widzi-mi-się. Doszło do tego, że spędzaliśmy 80% czasu jej rodzicami. Na początku mi to nie przeszkadzało, to fajni i luźni ludzie. Myślę, że przypadliśmy sobie do gustu. Ale ta dysproporcja zaczęła mnie wkurzać. Do tego ciągłe gadki o ślubie z jej strony.

 

Dużo poświęcałem się w pracy, chcąc zapewnić wszystko tyrałem na czynsz, na życie, na przyszłość, samochód czy ciuszki itd. Wdzięczności było coraz mniej (kompletny brak docenienia). Coraz więcej pretensji, że późno wracam, że ona ma dużą ciężej, że mam robić jeszcze więcej. I wiecie co. Nieraz się o to kłóciliśmy. Ale w końcu zaczynałem robić więcej i więcej. Oczywiście non-stop spełniałem zachcianki (zakupki, duperelki, przynieś podaj pozamiataj itd). Wielkim problemem natomiast były moje wyjścia na piwo (z kumplami lub po pracy). Zawsze musiałem co do minuty mówić kiedy wrócę. Spóźnienie kończyło się nieraz cichym weekendem. Mimo, że wychodziłem 1, 2 razy w miesiącu (w zależności od okresu), miałem poczucia bycia na tak króciutkiej smyczy, że z wrzutami sumienia pytałem czy mogę wyjść i czy łaskawie się zgadza na to.  Ona mogła wychodzić (nawet ją namawiałem na to). Chciałem, żeby wychodziła dla relaksu - mówiłem w prost idź zabaw się. Jednak to o moje wyjścia głównie się kłóciliśmy. Pretensje dotyczył również, gdy spotykałem się na piwo z bratem (raz kilka miesięcy).

 

W kolejnych miesiącach, atmosfera była coraz gorsza, zauważyłem, że szacunek do mnie przestał istnieć. Czepialstwo i fochy zaczęły bić kolejne rekordy. Kłótnie nabrały na sile (teksty które padały były bez ogródek). Zdarzyły się również rękoczyny z jej strony. Zacząłem zastanawiać się gdzie podziała się ta cudowna kobieta. Czemu zastąpił ją wiecznie głodny potwór emocjonalny, który dojeżdża mnie dzień w dzień psychicznie (wysysając ze mnie ochotę do życia). Byłem kłębkiem nerwów. Miałem serdecznie dość. Nie wiedziałem co robić. Rozmowy tylko przynosiły, krótkotrwały rezultat. Nie dość stresu w pracy, miałem codzienny dojazd w domu. 

 

EPILOG

Bałem się (serio) mówić, że mam piwo po pracy czy że chce gdzieś wyjść. Przynosiło to opłakany skutek. Bo jak się dałem namówić i ona to wyczuła, to miała pożywkę na następne dni, tygodnie. Po akcji tego typu, pokłóciliśmy się tak ostro, że powiedziałem: "Jak Ci się ni podoba idź do rodziców!" i poszła. Ja również wkurzony, zabrałem rzeczy i pojechałem do kumpla. I wtedy "szambo wylało":

 

- sms do rodziny, że wyrzuciłem ją z dzieckiem z domu

- Wiadomości do rodziców, że biorę narkotyki i nie zajmuję się rodziną

- wyzywanie i ograniczania kontaktu z dzieckiem

- żądania alimentów 2000 zł (bo nie zobaczysz dziecka)

- fizyczne ataki, rękoczyny podczas spotkań.

- Wjazd z na bani, że wyrzuciłem ją pod most

- Co ze mnie za ojciec... i tak przez kila miesięcy

 

Po tej kłótni (w sumie błahy powód) wyszedł z niej taki jad i toksyka, że serio zacząłem myśleć, że jest chora psychicznie. Były rozmowy i próby podejścia (kilka razy) na żywo. Ale za każdym razem gdy kończyły się nie po jej myśli - były wyzwiska, agresja, rękoczyny itd. Cofała przeprosiny, szybciej niż przepraszała. Umiejętnie mnie podchodziła. Jednak tu byłem twardy. Wiedziałem, że to gra. Postanowiłem to zakończyć. Definitywnie. Ona z dumą powiedziała, że wróci do byłego. Że znajdzie nowego, lepszego tatusia. Że kto inny będzie wychowywać moje dziecko. Taki stan rzeczy trwał kilka miesięcy, więc po prostu chciałem wrócić do życia do jakiejkolwiek normalności. Wiem, że powrót do niej do zła decyzja, dlatego nie chcę wracać... Płace alimenty, kupuje ubranka, zabawki widzę się 1 razy w tygodniu z synkiem. Jednak nawet to MUSI być z jej obecnością (powiedziała, że boi się że porwę syna). Nie pozwala mi np. zabrać go do babci i dziadka. 

 

Ale jest jedno, przez co pęka mi serce Bracia. TĘSKNIE za dzieckiem. Na początku płakałem (serio). Miałem nerwobóle, krok od depresji. Na prawdę ból-duszy był nie do zniesienia. 

Jestem silny, ale brak dziecka powoduję, że trudno mi odnaleźć radość życiu. Najgorsze, jest to że z czasem zapomina się te złe rzeczy. A jej kłamstwa, że wyrzuciłem ją z domu tysiąc ryją mi głowę do bólu. 

 

To moja historia, przynajmniej moja wersja.

 

Dziękuję czytelniku, jeżeli dotarłeś do tych napisów końcowych. Miłego dnia! 

 

Zbyszek C.

 

PS.: Po wszystkim schudłem (lepsza dieta), kupiłem sobie kilka fajnych gadżetów (bo czemu nie), wróciłem do boksu (moja pierwsza miłość), CHCE ŻYĆ - JEST PO CO! Z FARTEM BRACIA!!!

 

 

Edytowane przez zbyszek.cybulski1
  • Like 9
  • Dzięki 3
  • Smutny 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O bracie...właśnie przeczytałem swoją NIEDOSZŁĄ historię gdybym miał dziecko ze swoją byłą.

Schemat zachowań taki sam jak Twojej kobiety.  

Przejebana sprawa, wiążesz się z kobietą wydaje się że jesteś w szczęśliwym związku ale mija jakiś czas albo przychodzi ślub lub dziecko i pokazuje się jej prawdziwe oblicze.

Kolejny temat w świeżakowni który pokazuje młodym żeby uważali bo kobiecy umysł to jedna wielka niestabilność emocjonalna i z pięknej wyjatkowej myszki zbiegiem czasu zmienia się w bestię, która bez kszty litości zniszczy Ci życię.

 

Przesyłam wsparcie w walce o swoje dziecko, nie poddawaj się masz u Nas wsparcie! 

 

2 godziny temu, zbyszek.cybulski1 napisał:

PS.: Po wszystkim schudłem (lepsza dieta), kupiłem sobie kilka fajnych gadżetów (bo czemu nie), wróciłem do boksu (moja pierwsza miłość), CHCE ŻYĆ - JEST PO CO! Z FARTEM BRACIA!!!

I dobrze ciesz się nowym życiem bez tej żmiji

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega wyżej wspomniał że miałby tak samo przejebane jak autor, natomiast ja bym miał jeszcze bardziej przejebane gdybym po 6 miesiącach wpadł że swoją ex. 

 

Wychowana bez ojca, jedynaczka w wielkiej symbiozie z matką, w dodatku neurotyczna i narcyzka.

 

Po 6 miesiącach to ja dopiero się obudziłem i zobaczyłem że z tego nic nie będzie. Suma summarum dwa lata jeszcze się z nią męczyłem. Chyba z przyzwyczajenia.

 

Drogi Autorze, cóż mogę Ci powiedzieć. Wyrazy współczucia, nie możesz się łamać. Niestety takie są kobiety. Przede wszystkim nie daj się jej zastraszyć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na forum jest sporo historii jak to myszka zmienia się po urodzeniu dziecka i/lub po ślubie. Niestety Bracie trafiło też na Ciebie. Historia opisana ciekawie, wciągnęła mnie. 

Niestety większość z Nas musi poczuć coś na własnej skórze, doświadczyć czegoś złego aby pewne rzeczy zrozumieć. Nie uczymy się na cudzych błędach, co gorsza, nie widzimy swoich, nie widzimy ewidentnych czerwonych flag. To co otrzymałeś na początku to "wersja demo", wersja jaką Pani chciała się zaprezentować. Po drodze dużo shit testów, które opisałeś np:

2 godziny temu, zbyszek.cybulski1 napisał:

Coraz więcej pretensji, że późno wracam, że ona ma dużą ciężej, że mam robić jeszcze więcej. I wiecie co. Nieraz się o to kłóciliśmy. Ale w końcu zaczynałem robić więcej i więcej.

albo

 

2 godziny temu, zbyszek.cybulski1 napisał:

Zdarzyły się również rękoczyny z jej strony.

przesuwając Twoje granice do maximum. Tutaj musiała być zdecydowana reakcja z Twojej strony @zbyszek.cybulski1

Poczytaj forum, tam znajdziesz odpowiedzi na większość pytań co robić. Posłuchaj audycji Marka - kanał "Radio Samiec 2" na YouTube

Z tej historii nauka też dla mnie, mimo over 30 na karku.

"Mądry Polak po szkodzie, dlatego tyle mądrości jest w tym narodzie"

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U lwów, jak dobrze pamiętam samiec spędza do 20 godzin na relaksie i zajmuje się głównie ochroną i wyznaczaniem terytorium dla własnego stada. Samiec lwa spędza życie na wypoczynku, ale również na walce, więc żyje krócej od samicy, średnio do 8 lat. Samice lwów natomiast żyją średnio 15, co pokazuje podobieństwo do ludzkiej natury. 

 

Samice zajmują się polowaniem, karmieniem młodych. Kiedy nadchodzi czas kopulacji jest pykanie wiele razy dziennie i samiec wraca do własnych zadań, czyli dalej do relaksu, a baba zapierdala. Kiedy wchodzi nowy samiec często dochodzi do mordu potomstwa poprzednika, aby nie było miejsca na inne geny. Po przegranej walce samiec lwa opuszcza na zawsze dane towarzystwo, stado. Znika. 

 

Samiec lwa dominuje nad samicą i w razie wystąpienia nieporozumień po prostu zagryza partnerkę, dając przykład innym. W ludzkiej społeczności dzieje się odwrotnie. W razie nieposłuszeństwa to samica zabija samca wszelkimi sposobami. Ludzie przypominają bardziej modliszki w sensie kopulacyjnym. Kanibalizm seksualny, ale z przeciągającą się agonią to właśnie rzeczywistość mężczyzn. Nawet po oderwaniu głowy pana modliszki trwa kopulacja, bo reszta ciała działa, jest napalona. Analogia? Tracisz wszystko, a dalej zależy ci na jebańsku tylko. 

 

Ludzie stworzyli sobie prawo, związki i właściwie wszystko niezgodne z naturalnym prawem, stąd ogromne, niemożliwe do zakończenia cierpienie. 

 

My, jako mężczyźni teraz jesteśmy w roli samców i samic jednocześnie, a samice reagują ogromną agresją, bo inaczej być nie może. Samiec, który nie jest samcem, tylko czymś pośrednim nie wzbudza pożądania, nie odpala naturalnych procesów. Nie mówię tutaj bezpośrednio o autorze, ale ogólnie. Związek kobiety i mężczyzny jest nienaturalny. 

 

Czytała, wiadomo kto ? 

  • Like 7
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, vand said:

Wszystko spoko, ale nie dzielił bym się na Twoim miejscu tym wszystkim pod własnym nazwiskiem.

Spoko- zawsze może powiedzieć że już nie żyje:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_Cybulski

 

?

4 minutes ago, mac said:

 Analogia? Tracisz wszystko, a dalej zależy ci na jebańsku tylko.

I tak właśnie jest. Jeśli szukasz w życiu tylko rżnięcia, to nie będziesz miał ani życia, ani rżnięcia. Amen.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zbyszek.cybulski1

A jak u niej w rodzinie relacje? Post fatum, były jakieś sygnały, które zignorowałeś? Na przykład zastraszony teściu, przynieś, podaj, pozamiataj?

Albo dominująca matka?

Smutna historia, coraz częściej się zastanawiam, czy trzymanie ramy by tu coś pomogło, czy tylko ewentualnie opóźniło nieuniknione..

 

Próbowałeś porozmawiać, za jej plecami z jej rodzicami, żeby przedstawić jej swoją wersje wydarzeń?
Oni są po jej stronie, bo to jej rodzice, ale też oni znają tylko jej wersje wydarzeń. Może by ją trochę prostowali, gdyby

wiedzieli, że się dziwnie zachowuje. Może trochę racjonalnie by podeszli do tematu, że dziecko potrzebuje ojca.

 

To już się przejawiało parę razy, ale nie da się poznać czyjegoś charakteru tylko w dobrych sytuacjach. Czy przez czas

poznawania mieliście jakieś okresy, gdzie było źle, gdzie noga Ci się pośliznęła, a ona przy tobie była?

Jak długo mieszkaliście ze sobą? Może po prostu u niej haj emocjonalny minął i wyszła pokazała prawdziwą twarz?

 

W pewnym sensie jestem sobie wyobrazić, że jak kobieta siedzi całe dnie z dzieckiem, nie ma z kim pogadać,

non stop dziecko wymaga od niej atencji, nie może za bardzo wyjść i porozmawiać, można zwariować.

Chyba ważne są w takim momencie inne koleżanki z dzieckiem, żeby rozładować napięcie i pogadać z ludźmi..

Jak gada z matką, to ta przekazuje jej wiedze i wciąga w swoją ramę, czyli przyspiesza ten proces, który zachodził

u niej w małżeństwie.. A że generacja wyżej, wychowywała się w innych czasach, kiedy mężczyźni musieli chodzić

ze spuszczoną głową, to interakcje z matką, prawdopodobnie w dzisiejszych czasach nie mogą kończyć się dobrze..

W dzisiejszych czasach, kobiety nie umieją zamknąć mordy, ani zadbać o faceta, ani nie rozumieją, że dziecko

potrzebuje ojca.

16 minut temu, mac napisał:

Ludzie stworzyli sobie prawo, związki i właściwie wszystko niezgodne z naturalnym prawem, stąd ogromne, niemożliwe do zakończenia cierpienie.  

Ludzie to może je stworzyli je dawno temu, ale poprawki już wnosili "starsi i mundrzejsi", z pewnością, żeby nam nieba przychylić..

Prawo zabrało nam w zasadzie wszystkie narzędzia przywrócenia kobiety do porządku..

 

Proszę, a tu prawda nie zanieczyszczona, tytułem się nie sugerujcie, ale rady mądre: 2min

 

Swoją drogą, słyszy się zawsze o nadużywaniu siły, ale nigdy się nie mówi, o tym ile razy kobieta się uspokoiła

kiedy mężczyzna przywrócił ją do porządku. Kobieta jak jest wzburzona może robić głupie rzeczy, łącznie

z machaniem ostrym nożem, albo próbą dźgnięcia, czasem użycie siły jest po prostu konieczne..

Dziwne to wszystko, wydaje się, że w obecnych warunkach złoty środek nie istnieje..

Nawet jak facet się obroni, to traci dziecko..

 

Gość mówi.. jeśli kobieta nie spełnia swoich małżeńskich obowiązków..

Drogi panie Boże, przecież obecnie małżeństwo to przypieczętowanie kobiecych przywilejów..

 

No tu już był temat, jak można kobietę zmotywować w związku i wyszło, że tylko marchewka zostaje.

A na kobiety w dzisiejszych czasach kija nie ma, więc facet jest w dupie.

Jak go bije kobieta, to co najwyżej może jej kupić coś drogiego, żeby się od niego odjebała..

Ale gwarancji też nie ma..

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, zbyszek.cybulski1 said:

Ale jest jedno, przez co pęka mi serce Bracia. TĘSKNIE za dzieckiem. Na początku płakałem (serio). Miałem nerwobóle, krok od depresji. Na prawdę ból-duszy był nie do zniesienia. 

Jestem silny, ale brak dziecka powoduję, że trudno mi odnaleźć radość życiu. Najgorsze, jest to że z czasem zapomina się te złe rzeczy. A jej kłamstwa, że wyrzuciłem ją z domu tysiąc ryją mi głowę do bólu.

Prawda zawsze boli. Moja rada - niech Ci jej kłamstwa nie ryją głow, bo to jest bardziej norma niż wyjątek, jak pisali Bracia wyżej. Prawdę zacznie Ci mówić kiedy zmusisz ją do szacunku wobec siebie.

Dobór słów nieprzypadkowy - zmusisz, a nie "zasłużysz", bo zasłużyć to już zapierdalaniem zasłużyłeś, ale nic to nie dało. Teraz wiadomo że u tej pani szacunek można tylko wymusić. A jak już będzie - będzie prawda, seks i wszystko inne.

 

Jeden problem to właśnie dziecko. Ono będzie kartą przetargową, rozgrywką i zakładnikiem. Panna będzie go używać bez skrupułów. Zapewne wie, że Ci na nim zależy.

Nie wyobrażam sobie pozwolić na to by mojego syna wychowywał ktoś inny, natomiast wiedz że tu prawo, sądy itp - wszystko jest przeciw tobie. Trzeba lawirować tak, by panna poczuła, że łatwiej jest dla niej samej próbować ułożyć życie z Tobą niż szukać u byłych czy zupełnie nowych.

 

Pamiętaj, to działa tak że lepsze zło znane niż nieznane. Wątpię by były poleciał do niej z dzieckiem na skrzydłach. Obcy to niewiadoma a i popytu na panny z dzieckiem nie ma za dużego. Kiedy przekonasz pannę że się dogadacie, i w sumie dla wszystkich będzie lepiej ustalić jakieś zasady i nie walczyć ze sobą - zapewne się zejdziecie znowu. Potem należy rozpocząć długi i żmudny proces wychowania panienki - a Ty będziesz ćwiczył anielski spokój, równowagę psychiczną, którą ona nieustannie będzie się starała zachwiać, oraz wolność emocjonalną od niej (oraz jej rodziny itp).

 

Pytanie czy chcesz to wszystko znieść dla swojego syna. Ja taką własnie drogę przeszedłem - dla syna i córki. Lata to trwało (acz gdybym wiedział od początku jak to działa, trwałoby znacznie krócej), ale mogę powiedzieć że się opłacało. Dzieci są razem ze mną, żona wychowana w stopniu jakiego bym się nie spodziewał (inna sprawa że tego kim będzie po ślubie i urodzeniu dzieci - też się nie spodziewałem ? ) - ogólnie jest git.

 

I tego Tobie życzę. Powodzenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech... 

 

"Zbigniew Hubert Cybulski – polski aktor teatralny i filmowy, uznawany za jednego z najwybitniejszych i najpopularniejszych polskich aktorów. Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Aktorską w Krakowie, występując następnie m.in. w gdańskim Teatrze Wybrzeże czy warszawskim Teatrze Ateneum"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda że musisz ją jeszcze widywać, ale dla dziecka zrobiłbym wszystko, walcz o nie, bo to twój skarb, szkoda że strzeliłeś jej tak szybko, nie będąc z nią co najmniej parę lat, ale teraz po ptokach, skup się na rozwoju swojej osoby i

 

walcz o częstsze wizyty z dzieckiem, bo to jak już mówiłem  to twój skarb i on musi mieć ojca.

 

Dodatkowo jeszcze dla pewności zrobiłbym test DNA na ojcostwo, lepiej teraz dowiedzieć się że nie jest twoje, niż po 10 latach w kolejnej kłótni , jak już na maksa będziesz je kochał- żebyś nie harował na NIE SWOJE dziecko.

 

Facet powinien harować na swoje geny, nigdy cudze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Współczuję @zbyszek.cybulski1, smutne ale życiowe, nie ma w tym Twojej winy, po prostu nie znałeś charakteru, natury i powtarzalności kobiet.

Coś było, coś minęło, dla tego nie doradzę Ci w sprawie kobiety, po prostu była i nie ma. Może tyle że każdorazowo w kontakcie z nią miej włączone nagrywanie w telefonie, 

dodatkowo dyktafon przy każdym kontakcie. Dzięki temu przed sądem będziesz mógł udowodnić że szantażuje Cię dzieckiem w celu wymuszenia na Tobie odpowiedniego zachowania

które jest zgodne z jej oczekiwaniami.

 

   W sprawie dziecka, doradzą tu chłopaki którzy walczyli o dzieci, ale w inny sposób. Ekspertem tu jest min. @azagoth, @Tornado oni Ci wytłumaczą dla czego masz olać widzenia z dzieckiem.

Twoja strategia od dzisiaj ma polegać na tym że nie zależy Ci na dziecku. Będzie Ci się wydawać to niedorzeczne, ale uwierz jest skuteczne.

 

Trzym się Bracie i nie puszczaj w razie deprechy.

Pozdro.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Adolf napisał:

Twoja strategia od dzisiaj ma polegać na tym że nie zależy Ci na dziecku.

Proponuję koledze @zbyszek.cybulski1 przeczytać książkę "Hieny, modliszki, czarne wdowy" autorstwa P. Śląskiego, jest tam opisane żebractwo łóżkowe a potem przychówkowe i jak sobie z nim radzić. Poza tym pouczająca lektura. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona nie jest chora, ona po prostu pokazała jak jest naprawdę. 

Czytaj, co Bracia polecą, czytaj forum i wyciągaj wnioski.

Jak czytam takie, i inne historie, to utwierdza mnie to w przekonaniu, że rozwód i brak dzieci był błogosławieństwem.

A także, że kobieta może być miłym "dodatkiem", kimś z kim można być, na równych warunkach ale pod żadnym pozorem nie dać się zaszufladkować do bycia mężem, a szczególnie uważać na "wpadki" bo Pani chce bombelka :D

Edytowane przez Scorpius
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, zbyszek.cybulski1 napisał:

Byłem w euforii. Szybko wyprowadziłem się, wynająłem dla nas większe mieszkanie (blisko jej rodziców - tak chciała, więc ok). W pracy awans i lepsze warunki. Moja samoocena rosła i czułem się wspaniale (brzmi jak haj hormonalny co, nie?). Okres ciąży przebieg bez większych problemów. ALE. Zacząłem zauważać, że partnerka zmienia się. Nie mam na myśli.

 

Coraz częściej zaznaczała, że jej tata jest taki zaradny, często radziła się rodziców

 

i przesiadywała u nich kiedy bylem w pracy.

 

Zauważyłem również, że bardzo naciska na ślub. 

2019  

 

Narodziny mojego kochanego synka zapamiętam do końca życia.

Coś wspaniałego.

Okres euforii trwa dobre 2 miesiące.

Oboje byliśmy skupieni na dziecku.

 

Jednak kłótnie były coraz ostrzejsze.

Czepialstwo z jej strony zaczęło mnie mocno irytować.

 

Wracając z pracy pomagałem przy synku, pomagałem również

 

sprzątać, tak żeby Panią odciążyć -

bo przecież ona nie daje już rady SAMA.

 

Miałem wrażenie, że daje swój palec a druga strona bierze całą rękę.

Moja autonomia coraz bardziej była organiczna.

 

Pomimo, że pracowałem, pomagałem przy dziecku, kupowałem fajne prezenty

 

miałem wrażanie, że zamiast wdzięczności dostaję coraz wyżej podniesioną poprzeczkę i grymasy.

Upominki przestały być czymś wyjątkowym.

 

Seks się mocno zmienił.

 

Pomimo, że kilka miesięcy upłynęło od ciąży (poród naturalny, bez powikłań)

miałem wrażenie, że muszę o niego żebrać. 

 

Spontaniczne akcje tylko jak ona ma ochotę.

 

Co najgorsze zauważyłem, że coraz częściej zaczyna jechać po mojej rodzinie, bez konkretnego powodu (że mało nas odwiedzają, że nie interesują się wnukiem itp).

 

Co straszne nie mogłem nawet zabrać dziecka bez jej zgody do swoich rodziców,

Nie trzepnołem całości bez powodu.

 

TERAZ OSOBA SIĘ SKUPI!!!

 

TWÓJ przypadek na 1 jeb oka jest tak BEZNADZIEJNY, ŻE w ogóle BYM SIĘ NIE PRZEJMOWAŁ.

DLACZEGO???

 

BO JEST TAK KLASYCZNY!!!

DO BÓLU ROzzzzPRACOWYWALNY.

TEORETYCZNIE MASZ 120% szans na wygranie tej WOJNY.

 

LECZ PAMIĘTAJ!

NIGDY JUŻ NIĆ NIE BĘDZIE TAKIE SAMO!

 

CELOWO pociołem cytat(część zdeletowana, bo za dużo mechanizmów na raz).

 

Odstępy zaznaczają główne mechanizmy jakie zachodzą.

Lecimy przykładami losowo:

 

Nie odcięta pępowina, neutralizacja rodziny i bliskich, habituacja poziomu życia, wbijanie poziomu winy, wbijanie poczucia winy.....no całe mnóstwo lecz na raz nie ogarniesz.

 

TERAZ ZADAJ SOBIE PYTANIE: czy przypadkiem nie pomyślałaś kiedyś, że zaczyna Ci brakować godzin na dobę, aby to wszystko ogarnąć i chociaż pańcia mogła by to docenić co ma,  bo inni nie mają.  ???......Było podobne myślenie....

 

OGÓLNIE PROCEŚ traNsformacyjiiii potrwa około 2 lat.

 

Dziecko zaczniesz widywać na luzie po około 6 miesiącach od daty urodzin.

ZAZWYCZAJ laseczki wytrzymują 3 miechy.

 

PIERWSZE co masz zrobić to jebnij drzwiami!!!

OSTENTACYJNIE.

IDŹ , ZABAW SIĘ, z tym, że nie młodą dupą tylko młotkiem, sztangą co tam jest synonimem siły u  Ciebie   nie wiem.

Skasuj energię w prużnię gdyż to będzie teraz największy WRÓG.

 

JAK OPADNIESZ  z sił pancernych i duch będzie spokojny wtedy WRÓĆ PO RESZTĘ INSTRUKCJI.

 

 

PAMIĘTAJ jebnij drzwiami i rozładój siły pancerne, najlepiej w stal i kowadło.

SERIO bez tego jesteś na przegranej pozycji gdyż.

 

 

PRAWDZIWA WALKA TOCZY SIĘ:

w OBRAZIE jaki stworzyłeś dla otoczenia na podstawie błędnych danych wychowawczych/społecznych/....

 

ZADANIE DOMOWE: pomyśl w jakich sytuacjach/kombinacjach/PRZEKONANIACH nie zgadzałeś się z innymi/otoczeniem(bez wyjątku kto) A uległeś?!!!

 

TAM SYSTEM SPIERDOLONYM JEST!!!

 

...aha jeśli już jebniesz drzwiami(zrobisz ten krok) to pamiętaj po co się drzwiami trzaska?...

NIE poto by wracać na kolanach!!!!

 

OSTATECZNIE WYGRASZ tak czy siak z tym iż 2 rozwiązania będą dostępne:

....albo ona wróci do Ciebie.....

....albo będziesz dziecko widywać ile wlezie z tym, że ją będziesz traktował jak PUBLIC EnEMY NUMERO UNO.....

 

....innych opcyjiii nie ma!

Edytowane przez Tornado
  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co zrobiłbyś, kiedy Twoja kobieta byłaby chora, a że chora to i zła i sfochowana?

a) uznałbyś, że jest chora i ma prawo być sfochowana, a ty musisz być cierpliwy, no bo jest chora

b) przy pierwszym fochu odwracasz się na pięcie i trzaskasz drzwiami

 

Myślę, iż wielu facetom trudno jest dokonać właściwego wyboru. Sytuacja ma się analogicznie do ciąży. Kobiety w ciąży uważają, że są w pewnym sensie chore i trzeba im pomagać oraz znosić cierpliwie ich fochy, humory, opryskliwe do granic zachowania. Facetom natomiast często wydaje się, że jeśli będą cierpliwi, to zostaną bohaterami w oczach takiej kobiety.

 

A teraz do sedna. Byłem w związku z pewną dziewczyną i miała ona siostrę. Ta siostra zachorowała i leżała w łóżku. Przyszedł do niej jej facet, a ona zachowała się w stosunku do niego opryskliwie. Co zrobił? Odwrócił się na pięcie bez słowa i wyszedł trzaskając drzwiami. A teraz najlepsze, bo widziałem co zrobiła ona. Zaczęła strasznie płakać, poczuła się strasznie winna, chciała go po chwili przepraszać.

 

Druga sytuacja. Byłem kiedyś w związku z inną dziewczyną. Mieszkałem jeszcze wtedy z rodzicami. Przyjechała do mnie po pracy, a ja grałem w grę na komputerze. Ona chciała abym poświęcił jej uwagę, a ja powiedziałem żeby poszła na dół zrobić jakieś kanapki, ja wtedy dokończę misję w grze i poświęcę jej czas. Przyszła z kanapkami, lecz misja się przeciągnęła. Usiadła na łóżku za mną. W pewnym momencie znalazłem się na podłodze z przewróconym krzesłem. Po chwili zorientowałem się, że uderzyła mnie zaciśniętą dłonią w skroń z zamachu, aż spadłem z krzesła. Dlaczego tak zrobiła? Bo nie poświęciłem jej uwagi, kiedy ona tego chciała. Reakcje na takie zachowanie są dwie:

a) ona dalej krzyczy jaki to ja jestem zły, ja się kajam i ją przepraszam "kochanie przepraszam", a ona mnie poucza, że mam tak więcej nie robić

b) wstaję. Pytam stanowczo co zrobiła i stanowczo nakazuję jej wyjść. Nie zrywam, nie grożę. Każę jej wyjść. Co ona wtedy robi? Przeprasza i błaga. Ja nie ulegam. Wręcz wyrzucam ją z domu i zamykam drzwi

Ja zastosowałem wtedy metodę nr b. Autorze. Może mój post pozwoli Ci zrozumieć, że to Twoje zachowania były złe, a ona tylko wykorzystała twoją naiwność. I teraz to ty sobie plujesz w brodę. To, że źle reagowałeś, nie znaczy że to ty jesteś ten zły. Poprostu nie wiedziałeś jak masz się bronić i dlatego się nie obroniłeś.

Edytowane przez Pozytron
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, zbyszek.cybulski1 said:

 Postanowiłem to zakończyć.

Brawo. Chleba z tego nie będzie

 

4 hours ago, zbyszek.cybulski1 said:

Ona z dumą powiedziała, że wróci do byłego. Że znajdzie nowego, lepszego tatusia. Że kto inny będzie wychowywać moje dziecko.

Podziwiam hurraoptymizm kobiety, ale rzeczywistość ma inny kolor niż sobie Pani myśli.
 

4 hours ago, zbyszek.cybulski1 said:

Bardzo szybko, wybranka zaszła w ciąże (po 6 miesiącach!). Byłem w euforii.

Bardzo szybka decyzja ... choć wątpie czy wspólna ? Wpadka ? czy celowe działanie ?

 

4 hours ago, zbyszek.cybulski1 said:

Dużo poświęcałem się w pracy, chcąc zapewnić wszystko tyrałem na czynsz, na życie, na przyszłość, samochód czy ciuszki itd. Wdzięczności było coraz mniej (kompletny brak docenienia). Coraz więcej pretensji, że późno wracam, że ona ma dużą ciężej, że mam robić jeszcze więcej. I wiecie co. Nieraz się o to kłóciliśmy. Ale w końcu zaczynałem robić więcej i więcej.

I bardzo dobrze że to przerwałeś to była syzyfowa praca. Moja ex żonka miała Ojca który przyniosł by złote jajko dla niej, myślę że tu mechaniznm podobny. Nie dogodzisz takiej babie

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minutes ago, Tornado said:

OSTATECZNIE WYGRASZ tak czy siak z tym iż 2 rozwiązania będą dostępne:

....albo ona wróci do Ciebie.....

....albo będziesz dziecko widywać ile wlezie z tym, że ją będziesz traktował jak PUBLIC EnEMY NUMERO UNO.....

Rozwiązań to jest więcej - większość chujowych, zatem na nich się nie skupiamy.

Doprowadźmy do sytuacji, gdzie autor będzie miał spotkania z dzieckiem, gdy zechce a kobita będzie dla Niego tak istotna jak płatki śniegu na Biegunie Północnym, wytworzone dzisiaj o 17.45 UTC.

 

@zbyszek.cybulski1

To poproszę jeszcze kilka informacji podstawowych:

1. Czy małżeństwo było formalnie zawarte?

2. Skąd wzięły się alimenty i jaka jest ich wysokość?

3. Jak często widzisz dziecko i kto to usankcjonował?

4. Jaka jest sytuacja materialna Twoja a jaka matki z dzieckiem?

5. Co z podziałem wspólnego majątku?

6. Mieszkasz w Polsce czy w innym kraju?

7. Czy współpracujesz z jakimkolwiek prawnikiem?

8. Jaka jest Twoja sytuacja zawodowa a jaka Twojej ex?

 

PS. Oszczędź emocjonalnych opisów tęsknoty za dzieckiem - wiem, że tęsknisz. Przyzwyczaj się do myśli, że przez kilka miesięcy (albo i lat, jeśli mieszkasz w chujowym miejscu) dzieciaka prawie nie zobaczysz. I nic z tym nie zrobisz, jeśli chcesz go widzieć kiedykolwiek jeszcze i mieć pozytywny wpływ na jego rozwój - takie życie. Jeśli ulegniesz genialnym radom typu "walcz o dziecko" to przegrasz Ty a jeszcze więcej przegra Twój dzieciak, jeśli weźmiesz te rady zbyt dosłownie. Walczyć masz sprytem i rozumiem - nie agresją i nienawiścią.

PS.2. Jeśli przyjdzie Ci go głowy powrót do ex to wyloguj się od razu z tego forum.

Edytowane przez azagoth
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, azagoth napisał:

Doprowadźmy do sytuacji, gdzie autor będzie miał spotkania z dzieckiem, gdy zechce a kobita będzie dla Niego tak istotna jak płatki śniegu na Biegunie Północnym, wytworzone dzisiaj o 17.45 UTC.

TO I JA wiim.

 

Lecz lista pytań jaką już zadałeś, zamulu jego procesor! TYLKO to.

 

MY musimu/chcemy/.....pokazać mu jak dzielić kwant czasu i na co natura dała mu moce.

 

TERAZ jego proces będzie w przerwaniach skupiał się na nie istotnych podprogramach.

Czemu?

Gdyż dla niego one na tą CHWILĘ są w postaci zamkniętej.

NIE jest w stanie sam jeszcze ZINTERPRETOWAĆ OBJ/obiektów.

 

BIBLIOTEKI które mu zadałeś wylistować są dla niego przepełnieniem kodu. Optymalizacja LEWEL rewers!

 

ZATEM schodzimy do programowania NISKIEGO RZĘDU i zobaczymy albo gościu sam chwycił temat i będzie się rozwijał.

LUB STOCZY SIĘ jej reszta bo lenistwo WEŹMIE górę.

 

SZKODA naszych KOPROCESORÓW jak MAIN nie będzie z siebie dawał OVER CLOKINGU!

 

JABBBSNE  B. @azagoth'CIE?!

 

 

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, StatusQuo said:

Proszę, a tu prawda nie zanieczyszczona, tytułem się nie sugerujcie, ale rady mądre: 2min

Co za rak, nie polecam oglądać, strzeszczę o co chodzi turbanowi: "this is according to the Quran, you cannot ask someone to reconsider the Quran". No i chuj no i cześć, czytując klasyka.

 

Na odreagowanie polecam:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.