Skocz do zawartości

Ceny mieszkań ogólnie i kogo na to stać?


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, Wolverine1993 napisał:

U nas niestety dalej pokutuje myślenie o przymusie posiadania własnych 4 kątów i stąd biora się te ceny. 

 

Żeby Polacy zamiast ładować się w kredyty na mieszkania, domy zaczęli otwierać i rozwijać własne interesy ew. inwestowali w swój rozwój  to bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji.

 

Tak przynajmniej mi się wydaje.

Pokutuje i widze to po sobie. Wynajmuje i mam prace - jednak... trzymam rzeczy w mieszkaniu, w ktorym w kazdym momencie ktos moze mi je wypowiedziec, nie mieszkam na swoim, nie do konca wiem z kim mieszkam (no dobra, sprawdzam sobie ich na bebenie) i jak dlugo bedzie ktos wynajmowal to mieszkanie.

 

Jesli ktos wpada juz w okres checi ustatkowania sie - to 4 katy sa zdecydowanie na tej liscie w top 3. Zreszta na to wydaje sie swoje finanse w pierwszej kolejnosci: samochod, mieszkanie, inne gazety.

 

Co do wlasnych dzialalnosci. Nie kazdy o tym mysli, ma inne priorytety i pomysly na siebie. Nie kazdy bedzie dobry biznesmenem tak samo jak nie kazdy bedzie dobrym sportowcem, dziennikarzem, politykiem. Rownowaga w przyrodzie musi istniec.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie zbiorowo, ale multi-cytatować nie umiem więc zrobię co umiem.

 

 

bassfreak

"przykładowo w Gdańsku nad morzem szczególnie już nie ma gdzie stawiać nowych bloków

co spowodowało taki kosmos cenowy na rynku mieszkań?"

 

Oglądałem na YT film o sytuacji mieszkaniowej w HongKongu.

Celowo zapamiętałem pewien fakt:

Najbogatszego człowieka Polski stać by tam było na trzypokojowe mieszkanie, oczywiście wtedy gdyby wydał wszystkie swoje pieniądze na to.

Co spodowowało taki fakt?

Muszę dawać odpowiedź?

 

----------------------------
Exile
 "Dostali od rodziców po 50k"

 

Nie od dawna wiadomo, że żeby wysoko zajść nie należy się za nisko rodzić, bo droga pod górę jest wtedy długa.

Jednak czytałem w tym wątku zwrot "da się".
Autorka serii powieści o Harrym Potterze w ciągu 10 lat zrobiła się bogatsza od królowej angielskiej podczas gdy pokolenia królewskie Anglii zbierało podobną kasę kilkaset lat, mieczem, ogniem i żelazem.

Jej wystarczył komputer

TO (!!!) jest coś, coś co w życiu nie miałoby miejsca przed erą internetu.

 

---------------------------

Carl93m
"Najlepsze co mógłby naród nasz robić to przestać brać kredytyi pogonić bankierskich złodziei narodowości wiadomej."

 

Przecież wystarczy nie brać i nie trzeba będzie nikogo gonić.

Sami pójdą tam gdzie będą mieli klientów.

Taka jest zasada biznesu.

O naród martwi się rząd.

Ja martwię się o siebie, kredytów nie biorę, w latach dobrego dochodu robię zapas na czasy kryzysu.

Mogę zagwarantować swoją internetową anonimową osobowością, że to działa.

----------------------------

I znowu do Exile
"Tymczasem gość zabrał je z Lidka, gdzie ich ilość powinna być dostępna w takiej cenie dla większej liczby osób niż on sam."

 

Jaki przepis prawny złamał?

 

--------------------------------------------

 

Generalnie - zgadzam sie z RENGERS i innymi co mają podobne zdanie jako i ja mam.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Zgredek napisał:

Nie kazdy bedzie dobry biznesmenem

Jak by tak żyli sami byznesmeni, to świat by upadł (patrzcie teraz co się dzieje), wszystkie dziad transy i inne "fyrmy", które bankrutują bez miesiąca bez zarobku, to nie przedsiębiorcy, to kamikadze, prowadź działalność, gdzie do bankructwa brakuje Ci jednego miesiąca mniejszych dochodów, ja bym osobiście osiwiał gdybym miał być takim "przedsiębiorcom", wolę swoją pracę, moje złote zasady, to jakiś zawód, w międzyczasie mieć 2 w razie krachu na rynku, żeby nie trzeba było się przebranzowac w stresie, poduszka finansowa na parę miesięcy, swoje małe m, zero kredytów, i powiedzcie kto sobie będzie spokojniej żył przez najbliższe lata, ale trzeba docenić co się ma i chwalić się dopiero tym co się zarobiło, a nie tym co Ci ktoś pożyczył (w zamyśle Bank). 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Exile napisał:

Gdyby w lidlu było 6 ton ziemniaków w tej cenie to nie problem. 
Gdyby zaś było 80 kg w tej cenie a ja biorę 60 to jestem egoistą i bogacę się kosztem tego ze inni nie skorzystają z ulgi. 

 

Czyli zawsze sprawdzasz stany magazynowe sklepów?

 

18 minut temu, Exile napisał:

Nie nie są zadowoleni. Mają lidl pod domem.

Nie mogli tam przyjechać o 6 rano i kupić suszarkę przed Januszem bo prowadzili dzieci do szkoły.

W efekcie jego działań muszę zapłacić cene regularna lub większa, a całość zniżki danej od Lidla idzie do kieszeni Janusza.

Nie musisz. Możesz pojechać w miejsce, gdzie cena Tobie odpowiada. Jeśli Ci to się nie opłaca, to znaczy, że cena po nałożeniu marży przez Janusza nadal jest dla Ciebie korzystna.

 

18 minut temu, Exile napisał:

Nie mogli tam przyjechać o 6 rano i kupić suszarkę przed Januszem bo prowadzili dzieci do szkoły.

Janusz mógł, bo miał na to czas, a czas to pieniądz.

Edytowane przez Kali(NIE)baka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Exile napisał:

Może, jasne, to wolny kraj, a jak widzisz człowieka który kupuje w lidlu 150 suszarek na pranie po 15 zł i sprzedaje na bazarku po 20 zł ? 

Przedsiębiorcą na dorobku :) Na tym to polega, by kupic taniej, sprzedać drożej. A jak sklep chce uniknąć takich akcji, jest prosty sposób - ograniczenie sztuk na jednego klienta przy tego typu promocjach. I tyle. I w wielu miejscach to się praktykuje. To normalne. Pomijając sytuację ekstremalne (jak obecna) i dorabianie się na krzywdzie ludzkiej, typu żywność sprzedawana z n-zarzutem, jak ten chleb dla powodzian w 97. To już nie biznes, a szmalcownictwo.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Gdyby nie inni "przedsiębiorcy" być może nie miałbyś swojej pracy.

 

2. Jeśli "przedsiębiorcy" nie bankrutują, ale się im udaje - dostają nicki "kapitaliści, Janusze, wyzyskiwacze, krwiopijcy i co tam jeszcze jest w encyklopedii języka polskiego".

 

3. Do biznesu też trzeba mieć talent, jak do wszystkiego.

Plus to, że ryzykuje się tam głową.

Pewien znany mi ktoś dał swój dom jako zastaw pod kredyt na maszyny do produkcji.

Kilka lat miał co roku po 300.000 PLN do tyłu - taki był bilans jego pracy.

Szczęście, że te lata nie były po kolei.

Co by było gdyby firma padła?

Ktoś by mu dał mieszkanie zastępcze?

 

Przeżył, dziś jeździ Rawką, kapitalista wyzyskiwacz.

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedys jak jeszcze odbywalem szkolenie - jeden z oficerow powiedzial madre slowa "dolaczyliscie do formacji, ktora w trakcie jakichkolwiek problemow bedzie jedna z niewielu ktora sie ostanie". I co? Teraz, w nadciagajacym kryzysie rozumiem te slowa jak nigdy.

 

Widze po przykladzie znajomych, ktorzy pracowali (podkreslam pracowali) u kogos lub mieli wlasne biznesy. Jedne juz odpadly (wycofanie sie powaznych klientow) a inni juz zastanawiaja sie, ile tak naprawde wyniesie ich ten caly przestoj.

 

Wiekszosc ma kredyty, ma zobowiazania finansowe i problem ze stalym dochodem. Poduszki finansowe beda sie konczyc, biznesy upadac. A ja tyle samo co zawsze a nawet wiecej, bo rzad uchwalil budzet. Zawsze balem sie prowadzenia wlasnej dzialalnosci z tego powodu. Teraz spie spokojnie, kiedy innym sen i spelnienie, bo przeciez wszystko tak dobrze prosperowalo sie zaczyna konczyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, tytuschrypus napisał:

Nie do końca się zgadzam. U nas nie tyle pokutuje jakieś myślenie, tylko jesteśmy po prostu na innym etapie rozwoju zwesternizowanych (dla uproszczenia nazwijmy, wiadomo o co chodzi) społeczeństw. Tam częściowo jest tak, że ludzie nie kupują, bo ich nie stać. Buduje się znacznie mniej mieszkań a te co są, są poza zasięgiem kredytowym wielu. Nie ta skala.

 

My jesteśmy parę kroków wcześniej na tej ścieżce, mamy wciąż spore niedobory na rynku bo i X lat gospodarki centralnie sterowanej a potem odgrzebywanie się z tego.

To dlaczego np Polakom z okolic Szczecina bardziej się opłaca kupić dom w Niemczech niż w Polsce? 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, JoeBlue napisał:

Pamiętaj, że ten budżet jest z podatków tych co nie pracują w budżecie.

Jasne, że jeśli się nie jest z natury biznesmenem - lepiej się za niego nie brać.

Ja też tego nie umiem.

 

I co, mam im oddac? Nie rozumiem tej wypowiedzi - idac tym tokiem myslenia, pracownicy utrzymuja pracodawce, bo to oni wykonuja jego uslugi a nie on sam. On im tylko placi mniej za to, co mogliby robic sami. Uwazaj, bo za chwile dojdziesz do wniosku, ze Twoje przyszle dzieci powinni Ci placic, bo to dzieki Tobie beda mogly w przyszlosci pracowac i zarabiac pieniadze.

Edytowane przez Zgredek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Wolverine1993 napisał:

To dlaczego np Polakom z okolic Szczecina bardziej się opłaca kupić dom w Niemczech niż w Polsce

Podaj więcej szczegółów, to pomyślimy. Poza tym, że u nich byłe NRD to pewnie wiesz jaki ma status. 

45 minut temu, Orybazy napisał:

Każda bańka kiedyś pęknie. Wynajmować, mieszkać u rodziców i czekać gdy tanio kupisz mieszkanie od banku po kryzysie

O. A jak tanio można było kupić mieszkania po kryzysie w 2008/2009?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie w Polsce jest bańka mieszkaniowa. Do tego w tym roku na rynek developerski weszli wielcy gracze z zagranicy, którzy zapewne liczyli na dalsze wzrosty.Prawda jest taka, że mieszkań jest w Polsce już wystarczająco, zaś większość nowych sprzedawana jest właśnie inwestorom większym lub mniejszym. I teraz ci inwestorzy zaliczą również większą lub mniejszą glebę, bo ceny spadną o dobre kilkadziesiąt procent już na przełomie lata i jesieni. 

 

Oczywiście dużo też zależy od polityki rządu i tzw. tarczy antykryzysowej. Zakładam jednak, że ratowanie wielkich developerów i inwestorów nie będzie priorytetem i zostanie np. wprowadzony podatek katastralny od dwóch i więcej nieruchomości.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, JoeBlue napisał:

Jeśli "przedsiębiorcy" nie bankrutują, ale się im udaje - dostają nicki "kapitaliści, Janusze, wyzyskiwacze

A jak nazwiesz kogoś, kto płaci śmieszne pieniądze komuś przy taśmie, a on co 3 lata nowym samochodem za niemałą kasę jeździ ?

Zero szacunku dla szarego pracownika. Niektórzy już chyba pozapominali, komu zawdzięczają swój poziom życia. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Turop napisał:

trzeba docenić co się ma i chwalić się dopiero tym co się zarobiło, a nie tym co Ci ktoś pożyczył (w zamyśle Bank). 

Wiele osób o tym zapomina. Myślą, że jak mają kredyt na 20 lat i mieszkanie to są na swoim, niestety nie są.

 

15 minut temu, Leniwiec napisał:

A jak nazwiesz kogoś, kto płaci śmieszne pieniądze komuś przy taśmie, a on co 3 lata nowym samochodem za niemałą kasę jeździ ?

Zero szacunku dla szarego pracownika. Niektórzy już chyba pozapominali, komu zawdzięczają swój poziom życia. 

Pamietam czasy kiedy pracowałem w Polsce. Teksty Januszy biznesu ,, muszą być cięcia, ciężkie czasy " a na parkingu fura za 150 tyś. 

 

Pamiętajmy jedno ciężkie czasy zawsze najmocniej odbijają się na tych najniżej. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na rynku nieruchomości nie ma obecnie żadnej bańki. Ceny mieszkań w stosunku do średniego wynagrodzenia zaledwie zrównały się z sytuacją sprzed roku 2008, wzrosty typu 10% rocznie są niewiele wyższe, niż realna stopa inflacji wynosząca obecnie 7%. W krótkim terminie ceny mieszkań spadną, ale po 2-3 latach w wyniku masowego dodruku i stagflacji ceny nieruchosci w Polsce ponownie wystrzelą. Zakup za gotówkę ma sens tylko, jeśli jesteś w stanie po kilku latach oszczędzania kupić nierucha za gotówkę. W przeciwnym wypadku trzymanie pieniędzy na lokacie jest równoznaczne z jej paleniem, bowiem bank da 3%, a realna stopa inflacji 7%. 

 

Pod koniec 2016 roku kupiłem mieszkanie z garażem za 250 tysięcy, kolejne 70 zapłaciłem za wykończenie, obecnie to samo mieszkanie można sprzedać za okolice 420 tysięcy złotych (mam na myśli styczeń, jeszcze przed epidemią koronawirusa).
Co byłoby bardziej opłacalne? Kupno w 2016 na kredyt za 310, czy zbieranie kasy przez 4 lata na lokacie 3.5% i kupno teraz za 410? Jeśli ktoś te 410 zarobi w 3 lata to śmiało, ale jak ma ciułać 10-15 lat to ja dziękuję...
 

Cały system finansowy jest zbudowany na kredycie i przy obecnym poziomie zadłużenia jedynym wyjście ze spirali jest inflacyjne wyjście z długów. Plan jest taki, że gotówka wyjdzie z obiegu całkowicie, złoto i niezależne kryptowaluty zostaną potężnie opodatkowane lub całkowicie zakazane. Na lokacie obowiązywać będzie NIRP, każdy będzie miał swój social credit score i wszystko będzie na kredyt lub leasing, począwszy od mieszkania, po samochód, AGD i RTV, wakacjc praktycznie wszystko.

Edytowane przez LSD
  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Turop napisał:

Dobra wynajem, wynajmem, ale myślę, że każdy zdrowy mężczyzna do tej 30 chociażby kawalerke jest w stanie kupić, a jak ktoś mówi, że się nie da, to dla mnie leń i tyle, jak Ci nie dało państwo, to trzeba zapierdalać od rana do nocy, aż się człowiek dorobi, ja mam 26 lat, miesiąc temu splacilem małe mieszkanie w małej miejscowości, nikt mi nie dał, nikt mi nie dołożył, na wczasach nie byłem nigdy, teraz sobie będę odbijać to wszystko, ale często gęsto 13 w pracy były. Jak ktoś płaczę, że się nie da to dla mnie odrazu przegrany, nie ma czegoś takiego, że się nie da, można zdobyć coś ciężko bardzo ciężko, ale nie znoszę jak ktoś mówi, że nie da się uzbierać jak niektórzy je kupują. 

Każdy zdrowy mężczyzna pracujacy w Polsce do 30-tki? Jeśli tak myślisz, to najwyraźniej gówno wiesz o życiu. W wieku 22 lat musiałem się wyprowadzić i wynajmować pokój (sytuacja rodzinna), a przy pensji 1800 zł (2013- 1500, 2014 - 1700, 2015 - 1800, 2016 - 2000, 2017 -2300, 2018 -2500) w województwie świętokrzyskim nawet mimo oszczędzania na wszystkim, nieposiadaniu samochodu, niechodzeniu na imprezy, nie jeżdżeniu na wakacje, nie piciu i nie paleniu - prawie nic nie jesteś w stanie odłożyć. Nikt by mi nawet kredytu nie dał. Dobra, ok, zainwestowałem w tym czasie w studia i kursy, ale niestety okazało się, że to nie moja bajka. Wkurwia mnie takie pie*dolenie gościa, co mało w życiu widział.

Da się uzbierać te pieniądze o których mówisz, ale trzeba zarabiać średnią krajową, albo po prostu siedzieć parę lat za granicą.

  • Like 16
  • Dzięki 3
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem ceny mieszkań zostaną na obecnym poziomie - deweloperzy skończą rozpoczęte inwestycje i na tym się skończy rynek pierwotny na jakiś dłuższy okres; może  do 3 - 5 lat. Ceny na rynku wtórnym zaczną rosnąć,  ale ciężko to oszacować. Moi rodzice 3 lata temu kupili nowe mieszkanie - kawalerkę za 4700 pln za metr w bardzo atrakcyjnej lokalizacji w stolicy województwa - "obrzeża centrum". Teraz cena tego mieszkania podskoczyła do 6000 zł za metr. Jedyny czynnik który warunkuje ceny to lokalizacja, lokalizacja i jeszcze raz lokalizacja. Standard można poprawić przez remont, ale mieszkanie lokalizacji swojej nie poprawi. W dużych miastach popularny jest wynajem na doby przez te booking albo airbnb co też napędza ceny mieszkań, bo to atrakcyjniejsza forma zarobku niż wynajem długoterminowy. U mnie w bloku jest ponad 100 mieszkań i na parterze wszystkie są pod wynajmem krótkoterminowy. Wiadomo - delegacje, wieczory kawalerskie, jakieś szybkie randki, czy po prostu jakaś impreza urodzinowa.

 

Podejście Polaków do posiadania mieszkania jest zupełnie inne niż w krajach europy zachodniej. Byłem w Portugalii, Hiszpanii, Francji, Niemczech i tam faktycznie dużo ludzi wynajmuje, ale nie dlatego ze ich nie stać tylko dlatego, że często zmieniają miejsce zamieszkania ze względu na pracę - wiem, bo rozmawiałem z lokalnymi pracownikami w portach morskich. My jesteśmy krajem na dorobku mającym z tyłu głowy komunę i że "musimy mieć" i wielu ludzi chce mieć własne mieszkanie jedni większe drudzy mniejsze ale to jest każdego prawo oczywiście jak sobie zarobi/weźmie kredyt/odziedziczy/dostanie w spadku etc.

 

Co do kredytów - wszystko jest dla ludzi. Tylko przypominam że bank nie jest organizacją charytatywną tylko finansową sprzedającą określone produkty. Epidemii nikt nie przewidział x lat temu i ludzie brali kredyty mimo ze po opłaceniu rat i kosztów mieszkania zostawało im ledwo co do następnej wypłaty. Należy używać mózgu w każdej sytuacji. Najlepszą opcją według mnie jest zacisnąć zęby i zwieracze i oszczędzać i pracować i oszczędzać i pracować i tak w kółko. Ale to mój punkt widzenia. Sam to praktykuje obecnie i jest trudno, ale pamiętajcie - jak źle by nie było, zawsze może być gorzej.

 

Pozdrawiam

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, verde napisał:

Każdy zdrowy mężczyzna pracujacy w Polsce do 30-tki? Jeśli tak myślisz, to najwyraźniej gówno wiesz o życiu. W wieku 22 lat musiałem się wyprowadzić i wynajmować pokój (sytuacja rodzinna), a przy pensji 1800 zł (2013- 1500, 2014 - 1700, 2015 - 1800, 2016 - 2000, 2017 -2300, 2018 -2500) w województwie świętokrzyskim nawet mimo oszczędzania na wszystkim, nieposiadaniu samochodu, niechodzeniu na imprezy, nie jeżdżeniu na wakacje, nie piciu i nie paleniu - prawie nic nie jesteś w stanie odłożyć. Nikt by mi nawet kredytu nie dał. Dobra, ok, zainwestowałem w tym czasie w studia i kursy, ale niestety okazało się, że to nie moja bajka. Wkurwia mnie takie pie*dolenie gościa, co mało w życiu widział.

Da się uzbierać te pieniądze o których mówisz, ale trzeba zarabiać średnią krajową, albo po prostu siedzieć parę lat za granicą.

Kolego pełna zgoda. Verde chyba zapomniał, że są miejsca w Polsce gdzie ludzie zarabiają 1900 netto. Pracując samemu wynajmując mieszkanie, pokój w Polsce chuja odłożysz taka prawda chyba, że zarabiasz 5,6 netto. Mnie też takie gadanie wkurwia, bo to robienie z ludzi nierobów gdzie to z reguły nie jest ich wina, że w danym regionie płacą ile płacą. 

 

10 minut temu, Morskiczlowiek napisał:

Co do kredytów - wszystko jest dla ludzi. Tylko przypominam że bank nie jest organizacją charytatywną tylko finansową sprzedającą określone produkty. Epidemii nikt nie przewidział x lat temu i ludzie brali kredyty mimo ze po opłaceniu rat i kosztów mieszkania zostawało im ledwo co do następnej wypłaty. Należy używać mózgu w każdej sytuacji. Najlepszą opcją według mnie jest zacisnąć zęby i zwieracze i oszczędzać i pracować i oszczędzać i pracować i tak w kółko. Ale to mój punkt widzenia. Sam to praktykuje obecnie i jest trudno, ale pamiętajcie - jak źle by nie było, zawsze może być gorzej.

Epidemi nikt nie przewidział pełna zgoda, ale biorąc kredyt na 10-20 lat trzeba brać pod uwagę takie czynniki jak krach, upadającą gospodarka, choroby własne lub kogoś w rodzinie, dzieciaki mogą dojść. Ja też wolę na coś uzbierać poczekać nieco, ale kupić za swoje. To uczy cierpliwości i pokory do życia. Teraz jak istnieje widmo utraty pracy, ostrych cięć pensji, to z moich obserwacji Ci na kredytach są najbardziej osrani.  

 

No, ale kredyt fajna sprawa, biorę bo inni też biorą -> kiedyś usłyszałem taki tekst w towarzystwie ;)

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, JoeBlue said:

Najbogatszego człowieka Polski stać by tam było na trzypokojowe mieszkanie, oczywiście wtedy gdyby wydał wszystkie swoje pieniądze na to.

Albo w tym filmie polali wodę, albo coś Ci się przestawiło. Spieszę ze sprostowaniem.

 

Rekord ceny mieszkań w HK ustanowiło mieszkanie o powierzchni 17,65 m kw. sprzedane za 8,3 mln USD. Daje to 470255 $ za 1 m kw. I to jest przypadek anegdotyczny, a nie jakaś średnia cena, ale do tej kalkulacji może być.

Majątek najbogatszego Polaka z listy Forbesa szacowany jest na ponad 15 mld PLN, co daje nam 3,7 mld USD. Stanowi to równowartość 7868 takich mieszkań i daje metraż ponad 138 tysięcy m kw. IMHO zdecydowanie za dużo na trzypokojowe mieszkanie.

2 hours ago, JoeBlue said:

Co spodowowało taki fakt?

Muszę dawać odpowiedź?

 Jak widać z powyższego to nie jest fakt, tylko mit, ale mimo to z wielką przyjemnością poznam odpowiedź. Nie musisz, ale ja ładnie proszę.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już wiem, czemu nie rozmawia się o pieniądzach...

 

Miała być rozmowa o mieszkaniach a zaczęło się wykrzykiwanie o statusie społecznym, kto ile zarabia, kto jaką ma sytuację życiową. Po co ta napinka? Z luźnej rozmowy przy zbliżającym się weekendzie zaczynacie się żreć o byle gówno. 

 

Nie zaglądajmy sobie do portfelów, nie narzucajmy swojego zdania, wszyscy pochodzimy z różnych domów, rodzin i to co nas najbardziej łączy jest przyrodzenie. A w niektórych odzywa się instynkt waginy.... 

 

A więc wracając. Każdy chyba wie, że fajnie byłoby mieć własne mieszkanie, jednak życie to nie film czy bajka i występują rozne czynniki utrudniające nabycia go. Jedni oszczędzają na początku, wyjeżdżają a drudzy biorą kredyt. To wynika z tego, że świat nie daje równo wszystkim. Kiedyś dawał, wiecie jak to się nazywało? SOCJALIZM. 

 

Teraz każdy po swojemu idzie po swoje cele. Jednak Panowie, nie narzucajcie swojego "JA", bo "JA" to z kolei kojarzy mi się z faszyzmem. Jeden pracuje i nic nie ma, drugi zarabia na swoim pomyślę i coś z tego ma, trzeci dorabia się na nieszczęściu innych a czwarty żyje z pozostałej trójki. Ważne być szczęśliwym po swojemu, jeden będzie całe życie wynajmować, drugiego zadowoli kawalerka, innego mieszkanie w bloku a następnego dom. I nie zmieniajcie tego, uszanujcie, że każdy jest inny. 

 

Pokój dla wszystkich i opanujcie się, bo zrobiło się tu oschle i nieprzyjemnie. 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Morskiczlowiek said:

deweloperzy skończą rozpoczęte inwestycje i na tym się skończy rynek pierwotny na jakiś dłuższy okres;

Jeśli skończą to z dużym opóźnieniem. Poza tym developerzy sprzedają też dziury w ziemi i mieszkania z odbiorem na 2022 które są wykupywane na pniu, przez inwestorów. W chwili gdy o tym dyskutujemy zapewne kilkaset osób czy innych podmiotów wycofuje się z umów. Na razie paniki na rynku jeszcze nie ma, ale wystarczy poczekać do końca lata kiedy już będziemy wiedzieli jakie straty gospodarcze ponieśliśmy w tej wojnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.