Skocz do zawartości

Ceny mieszkań ogólnie i kogo na to stać?


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

17 godzin temu, bassfreak napisał:

Patrzę na rynek nieruchomości i oczom nie wierzę bo te ceny ciągle idą do góry. To są kurwa jakieś jaja :D

 

 

 

Jak zobaczysz strukturę tych wzrostów i realną sprzedaż, to wyjdzie mniej różowo.

Rynek jest nabity, ale w miastach przyszłościowych. Tam jeszcze są złudzenia.

 

W Polsce jest ogólnie duży sentyment do "własnego eM".

Zdecydowanie za dużo ludzi nie umie liczyć realnych zysków, wyklucza argumenty typu amortyzacja, kataster, kryzys, i ładuje wszystko w mieszkania.

Do tego była moda na flipy i "inwestycje".

 

Jeszcze z pół roku lockdownu, i zaczną pękać. Przy tym, nie wiem czy rząd nie ma sanacyjnych snów o czebolach i nacjonalizacji - więc chętnie wykończyłby małych i średnich najemców, aby zrobić np. Narodowy Holding Mieszkaniowy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Adams napisał:

Może o inflację?

Nie sądzę. Kilka z nich "wisi" na olx już ponad pół roku. Jest jedno , które w całości pamieta jeszcze niemca i cena jest od ok 2 lat ta sama.

 

Godzinę temu, sargon napisał:

Jak zobaczysz strukturę tych wzrostów i realną sprzedaż, to wyjdzie mniej różowo.

 No właśnie  coś w tym jest.

 

40 minut temu, Adams napisał:

jak np. Pisz bywają w naprawdę kiepskim położeniu.

 

Tylko, że ja opisywałem miasto o  podobnej strukturze/ wielkości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mieszkaniami w większych miastach (piszę o Trójmieście, Szczecinie) doszło do takiej sytuacji, że ceny poszybowały ekstremalnie, a zarobki wcale nie są znacznie lepsze od miast powiatowych, a bywają niższe. Wtedy jest już combo nie do udźwignięcia. Takie miałem oferty pracy. 

Jedynym ratunkiem byłoby poświęcenie w kierunku suburbanizacji, lecz wtedy tracimy na kolejnym ważnym zasobie obok pieniędzy - czasie. Np. Trójmiasto pod tym względem jest wyjątkowo uciążliwe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widze rynek nieruchomości w Polsce, jak u mnie w miescie likwidują największa strzelnice w promieniu 100km,prezydent miasta to przyklepuje i deweloper zaczyna budowe kolejnych klitek za 400 tysięcy sztuka to budzi się we mnie bolszewickie bydle.I to normalna,naturalna reakcja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Revolt said:

u mnie w miescie likwidują największa strzelnice w promieniu 100km,

Może liczą, że ludzie przez to zaczną strzelać do kaczek ;)

 

Nieruchomości były i są mechanizmem transferu kreowanej na rympał waluty, czyli bankowo-rządowym (bo to jeden pies) modelem biznesowym. Ludzie pożyczają fałszywe pieniądze (wydrukowane po koszcie zero) ale muszą oddać prawdziwe (płynące z ich oszczędności i pracy). Tym sposobem zasila się rynek w płynność, w długoletnich niewolników i dokonuje transferu realnych dóbr. W PL szczególnie się to udało, bo prawie wszyscy uwierzyli, że jak ja będę wynajmował tobie a ty mi, to będzie z tego samonapędzający się biznes i żywot rentiera. 

 

Być może będą pozytywne strony "plandemii" w postaci pojawienia się trendu deurbanizacji miast, które od roku praktycznie nie oferują niczego, bez czego nie można się jak się okazuje bez wysiłku obejść. Stało się nawet bardziej nieprzyjaznym miejscem do życia. Miasto przestanie też spełniać dominującą funkcję miejsca pracy, którą można wykonywać w mnóstwie przypadków zdalnie, tylko był opór a ten jest już złamany. Polska to też beznadziejny klimat i demografia plus zagrożenia ustawowe i wiszący jak Miecz Damoklesa podatek katastralny. Życie bywa przewrotne i być może wielu powinno przyjąć za błogosławieństwo wysokie ceny nieruchomości, bo dzięki wysokiemu progowi wejścia, nie dokonali wtopy życia. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę sobie przypomnieć co takie się wydarzyło jakoś po sierpniu/wrześniu 2018 roku że ceny znów wystrzeliły do góry. Moja znajoma wtedy na ostatni gwizdek kupiła 2 pokoje 36m2 po remoncie 10 lat wcześniej za 210k, a kilka miesięcy później takie samo mieszkanie kosztowało już 260-280 a dziś lata po 350k.

Gdybym był studentem z małego miasta który się przeniósł do 3city/wawy to chyba bym sobie strzelił w łeb.

Zostaje wegetacja na jednym pokoju do 60 roku życia jak starzy ci nie kupią mieszkania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ceny zaliczyły skokowy wzrost w latach 2006-2007 (łatwe kredyty we franku, spekulacje, rentierstwo).

Potem był bardzo długi zjazd cen a ostatnimi laty odbicie w górę.

 

Pytanie co będzie dalej:

- niskie stopy procentowe - ale to chyba za mało na wzrosty

- demografia - na spadki

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko kosztuje jedzenie, mieszkania, samochody, ubrania. Chcielibyście to dostać za friko, ot tak, takie trofeum za udział ? Ja nie.

Serio, żyjemy w najlepszych i najłatwiejszych dla człowieka czasach w historii, a tu ciągle czytam narzekania że to drogie tamto drogie a baby same nie pchają się do łóżka.

Nie że jest drogie tylko ty za mało zarabiasz. Może pora zadać sobie pytanie dlaczego tak jest co ?

Na 99 % mogę stwierdzić że przyczyną jest lenistwo.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, bassfreak napisał:

Nie mogę sobie przypomnieć co takie się wydarzyło jakoś po sierpniu/wrześniu 2018 roku że ceny znów wystrzeliły do góry. Moja znajoma wtedy na ostatni gwizdek kupiła 2 pokoje 36m2 po remoncie 10 lat wcześniej za 210k, a kilka miesięcy później takie samo mieszkanie kosztowało już 260-280 a dziś lata po 350k.

Brak realnej alternatywy dla ludzi do przechowania kapitału. 

Nie gwarantują tego bezobsługowe lokaty czy obligacje. Akcje, rynki metali są raczej ryzykowne w długim terminie. 

 

Z innej strony to wciąż niski zasób mieszkań w Polsce, szczególnie tych w lepszym standardzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PIENIĄDZE DROŻEJĄ A MIESZKANIA TANIEJĄ nikogo przy takich zarobkach nie będzie stać na kupno mieszkania po to jest cały covid bo zmierza to wszystko do czasów  w których bułka kosztowała by 50zł a tak to może ktoś to skontroluje jak świat będzie chino ameryką.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ceny mieszkań nie spadną, bo ogrom nowowydrukowanego pieniądza będzie nadal pompować bańkę na wszystkich aktywach finansowych, a nieruchomości są jednym z takich aktywów.

 

Przy takim dodruku ceny żywności i innych podstawowych produktów wcale nie muszą tak iść w górę, dlatego inflacja oficjalna to tylko marne 3%. To dlatego, że te podstawowe potrzeby każdy z nas ma jako tako zaspokojone i nie wypijesz już więcej Coli i nie zjesz dodatkowego kotleta w miesiącu - popyt nie wzrośnie.

 

Natomiast popyt na aktywa inwestycyjne jest b. wysoki, bo mając 100 mieszkań, zaspokojone potrzeby niższego rzędu każdą dodatkową kasę będziesz chciał w coś zainwestować. Jakie masz alternatywy? Lokaty 0,5% brutto? Obligacje SP 1,3% w skali roku? Obligacje korpo i akcje, które ludzie traktują jak kasyno z kwiatkami typu Getback i TFI pobierającymi 3-4% za zarządzanie?

 

W takim dorodnym towarzystwie przeciętny gość z kasą z zamkniętymi oczami wybierze nieruchomości, bo przynajmniej wie, co kupuje, ryzyko wtopy jest ograniczone a rentowność bije na głowę lokaty i obligacje. Dlatego przygotujcie się na jeszcze wyższe ceny i spadające rentowności najmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.