Skocz do zawartości

Mężatka, depresja, tylko się nie śmiać


Rekomendowane odpowiedzi

Słuszna postawa. Jeśli raz ulegniesz, to potem będzie ze wszystkim przylatywać. Po pewnym czasie będzie tylko z problemami przylatywać (często urojonymi w babskiej główce). 

Później jej się zacznie wyobrażać, że to twój obowiązek - a weź odmów, nie miej dla niej czasu lub cokolwiek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ludzie też nie mają żadnego wyczucia, mi np. zawsze jest głupio prosić o coś, albo z jakimś gównem przylatywać do kogoś, a później zawsze muszę się odwdzięczyć w jakiś sposób, jakikolwiek, bo czuję taką potrzebę. Niektórzy by zamęczali dupę innym bez nawet małego ,,dzięki''. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panienka z roksy wypisuje cały czas? Myślałem, że one tam podchodzą do tematu mechanicznie - wchodzisz, robisz swoje, płacisz i wychodzisz. Bez żadnych emocji i sentymentów.

 

zakochała się w nim

buuhhaahhhhhhhaaaa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz jakieś odruchy opiekuńcze w stosunku do tej mężatki, zaproponuj jej otwartym tekstem jednorazową pomoc: rozmowę, przysługę, wsparcie anty-depresyjne lub coś w ten deseń. Jeśli się zgodzi to robisz co zaproponowałeś i masz czyste sumienie. Jeśli się nie zgodzi, to nie robisz i też masz czyste sumienie. (to czy się zgodzi czy nie, zależy w 99% od Ciebie) A potem do widzenia. Wilk syty i owca cała.

 

Generalnie jestem mocno nieufny w stosunku do osób z diagnozowanymi chorobami psychicznymi, a już zwłaszcza takimi bez ustalonych cech, które zapewniają przewidywalność chorego. Depresja to coś, czego nie uzaję za chorobę (tutaj pewnie większość z Was się na mnie obrazi), tylko za wymówkę i ewentualnie oznakę tzw. "spierdoliny umysłowej" czy bycia "attention whore". Podobnie jak dysleksję, dysgrafię i dysmózgowie. Żaden normalny człowiek nie przyzna się do swoich dysów, słabości czy depresji. (Jeśli z depresją jest faktycznie coś na rzeczy, to tylko w przypadku osób, których byś o to nie podejrzewał i które starają się to ukrywać) Ta kobieta to problemy w czystej formie. W najgorszej perspektywie masz przed sobą jej samobójstwo i obwinienie Ciebie o całą sytuację. W najlepszej wykonasz to, co zasugerowałem paragraf wyżej, albo zerwiesz jakikolwiek kontakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo lat temu poznałem pewnego osobnika na jakimś forum, łączyły nas wspólne zainteresowania, koleżka w porządku, chociaż gdzieś od roku kontakt się urwał.

 

Miał panienkę, która leciała z nim w chuja, w bardziej jawny sposób się nie dało. 

 

-kupił pierścionek zaręczynowy, panienka nakręcona, wszystko idzie jak nóż w masło, pojechał, panienka mówi mu ,,wiesz co, jednak nie jestem na to gotowa, dajmy sobie trochę czasu'' i zamknęła drzwi przed nosem

 

-jebała się z kimś w samochodzie, on się o tym dowiedział, zrobił awanturę, wytłumaczyła mu to tymi słowami ,,ja się opierałam, nie chciałam, ale on jest taki silny, zmusił mnie do tego, nie miałam wyboru'' - uwierzył i pogłaskał po główce swoją księżniczkę

 

Wtedy byłem jeszcze rycerzykiem, ale jak o tym pisał to mi mleko kisło w lodówce. Mówiłem: chłopie, przecież to jest jawna wymówka i próba usprawiedliwienia się, gdyby naprawdę nie chciała tego seksu, to by uciekła, znalazła jakiś sposób, przyjebała mu czymś, a nawet jeśli, zgłosiła by gwałt... 

 

W odpowiedzi usłyszałem, że mu jej szkoda i z nią nie zerwie, bo jest chora na depresję, leczyła się psychicznie i teraz on się boi, że panienka popełni samobójstwo. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Wiej człowieku od niej jak najszybciej, wykasuj poblokuj jej numery telefonów, jak o niej pojawi się jakaś myśl wstań i porządnie uderz głową w ścianę - tak abyś wytrenował u siebie odruch i powiązanie myśli o niej z bólem głowy.

 

Miałem żonę z CHAD i wiem co to znaczy taka toksyczna relacja, tylko ktoś z silną osobowością nie da z siebie zrobić szmaty i rozjechać się psychicznie.

Jeśli pisze, że nie chce się jej żyć - to odpisz jej "to skocz z dachu wieżowca". 

 

Unikajcie jak ognia CHADowców Borderów i Depresyjnych samic - zmarnują wam życie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze w takich laskach jest to, że one potrafią omotać człowieka tak powoli. Bardzo małymi kroczkami. Zanim się połapiesz, że coś jest nie tak, to jesteś już w trudnej sytuacji i nie jest wcale tak prosto odejść - bo one naprawdę potrafią manipulować facetemi.

 

Co byśmy nie mówili dobrego o sobie samych, to jednak przeciętny facet, w zetknięciu z ładną borderką jest jak 4 letnie dziecko kontra pani przedszkolanka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche odkopany wątek, ale co mozna dopisać? Ustrzegać się chorych psychicznie kobiet? Tak, ale problem w tym, że umiejętność kreowania się to właśnie umiejętność lepiej wykształcona u kobiet, ponieważ całe życie uczyły się ukrywać swoje zaburzenia. Zaburzona kobieta ma przez to największe możliwości aktorskie, udawania, wiarygodnego kłamania, co przy wrodzonej umiejętności manipulacji daje taki efekt, że nawet najbardziej ogarnięty samiec może wpaść w jej sidła. Dla ludzi w otoczeniu będzie grzeczną, ułożoną dziewczynką, bo chce być tak odbierana, taką kreacje przyjęła, a jaka jest naprawde to juz sprawa do poznania dopiero jak się z nią jest jak najbliżej, sprawdzi sie ją w wielu sytuacjach i ma się jeszcze do tego nosa. Bo jak nie ma, to ktoś o prostej konstrukcji nie zauważy że coś jest nie tak. W tym momencie, zwykle po miesiącach lub latach jest sie juz uzaleznionym, a wrodzone poczucie odpowiedzialnosci nie pozwala odejść.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Dnia 23 października 2015 at 01:05, Grzesiek napisał:

 

 

Generalnie jestem mocno nieufny w stosunku do osób z diagnozowanymi chorobami psychicznymi, a już zwłaszcza takimi bez ustalonych cech, które zapewniają przewidywalność chorego. Depresja to coś, czego nie uzaję za chorobę (tutaj pewnie większość z Was się na mnie obrazi), tylko za wymówkę i ewentualnie oznakę tzw. "spierdoliny umysłowej" czy bycia "attention whore". Podobnie jak dysleksję, dysgrafię i dysmózgowie. Żaden normalny człowiek nie przyzna się do swoich dysów, słabości czy depresji. (Jeśli z depresją jest faktycznie coś na rzeczy, to tylko w przypadku osób, których byś o to nie podejrzewał i które starają się to ukrywać) Ta kobieta to problemy w czystej formie. W najgorszej perspektywie masz przed sobą jej samobójstwo i obwinienie Ciebie o całą sytuację. W najlepszej wykonasz to, co zasugerowałem paragraf wyżej, albo zerwiesz jakikolwiek kontakt.

 

Nie wiem jak to jest z problemami na "dys..." bo nie zgłebiałem tego tematu lecz gdybyś się kolego choć trochę zainteresował zaburzeniami psychicznymi to miałbyś przynajmniej trochę taktu żeby nie pierdolić takich rzeczy. 

Ja szczerze mogę przyznać się do depresji i robię to w stosunku do zaufanych osób, bo to gówno zupełnie rozpierdoliło mi życie i przekonałem się, że są sytuacje w których człowiek po prostu chce sam pozbawić się życia mimo iż obiektywnie nie ma aż tak dużych problemów. Mówie o tym bo to ważny element terapii żeby szczerze powiedzieć o swoim problemie. W dupie mam, że ktoś mnie przez to zaszufladkuje - osiągnąłem w życiu więcej niż większość ludzi osiąga w moim wieku więc sam ze sibą nie czuję się ani trochę gorszy. Jeżeli więc ta kobieta rzeczywiście ma depresję to może chcieć zupełnie odciąć się od autora wątku bo po prostu jej organizm nie ma siły żeby odnaleźć się w tej chujowej sytuacji w jakiej sama się postawiła. 

 

To, że zachowała się jak typowa "Pani" opisywana już nie raz przez Marka i na forum to zupełnie inna sprawa. Autor wątku "frycowe" już za wpakowanie się w taką relację zapłacił. Kobieta zaś, jeżeli rzeczywiście jest chora potrzebuje teraz bezwzględnie pomocy i czasu na ogarnięcie zdrowia.

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Kobieta zaś, jeżeli rzeczywiście jest chora potrzebuje teraz bezwzględnie pomocy"

Z tym akurat zawsze będzie problem, bo chorób psychicznych nie widać, a więc sporo ludzi uznaje je za wymyślanie, czy lenistwo i tej pomocy nie dostają.

A właśnie w przypadkach chorób bardzo istotną role przyjmuje wsparcie, każda forma pomocy, nie tylko lekarska. Jak się pomocy nie dostanie - problem się pogłębia.

W depresji nastepują blokady, niechęć, brak energii, wymówki, brak umiejętności odczuwania tego co dobre lub tylko sporadycznie, brak wiary że da się cokolwiek zmienić. Co tylko pokazuje na zewnątrz kogoś jako użalającego się nad sobą lenia.

Dlatego przyznawać się i nie ma po co, a jak źle ocenią to już ich sprawa. To co trzeba to jedno, a jak mózg reaguje (a raczej chemia ciała) to drugie.

Jeśli istnieje zakochanie, które steruje chemią i podbudza do działania, wprawia w euforię, uzaleznia od drugiego człowieka, przyjemności, to na drugim biegunie mamy inne zaburzenie chemii, czyli depresję, a w krancowym stadium mysli samobójcze.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 29.04.2016 at 6:35 PM, parafianin said:

Troche odkopany wątek, ale co mozna dopisać? Ustrzegać się chorych psychicznie kobiet? Tak, ale problem w tym, że umiejętność kreowania się to właśnie umiejętność lepiej wykształcona u kobiet, ponieważ całe życie uczyły się ukrywać swoje zaburzenia. Zaburzona kobieta ma przez to największe możliwości aktorskie, udawania, wiarygodnego kłamania, co przy wrodzonej umiejętności manipulacji daje taki efekt, że nawet najbardziej ogarnięty samiec może wpaść w jej sidła. Dla ludzi w otoczeniu będzie grzeczną, ułożoną dziewczynką, bo chce być tak odbierana, taką kreacje przyjęła, a jaka jest naprawde to juz sprawa do poznania dopiero jak się z nią jest jak najbliżej, sprawdzi sie ją w wielu sytuacjach i ma się jeszcze do tego nosa. Bo jak nie ma, to ktoś o prostej konstrukcji nie zauważy że coś jest nie tak. W tym momencie, zwykle po miesiącach lub latach jest sie juz uzaleznionym, a wrodzone poczucie odpowiedzialnosci nie pozwala odejść.

Dobrze,  że napisałeś tego posta. Bo wiele osób nie zdaje sobie sprawy z bycia w relacji z zaburzoną laską. To nie jest tylko strata czasu, to również wyniszczanie siebie przez uzależnienie. Najgorzej jak laska nie chce się leczyć i tylko facet stara się jej pomóc a ona ma go za frajera.

Edytowane przez wojskowy33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Witajcie ponownie:)

 

Sam siebie nie rozumiem ale sytuacja , którą opisałem w tym temacie , ciągle we mnie siedzi. Nie mogę tego ogarnąć. I męczy mnie to coraz bardziej. Po kolei...

 

Wiem, że zjebalem bo zaangazowalem się emocjonalnie. To już przerobiłem. 

Przespalem się z kilkoma kobietami, z jedną kręce od kilku miechów ale tamto ciągle we mnie siedzi...

 

Miałem w chuj sygnałów że ona nie odejdzie. Mnóstwo okazji by powiedzieć jej spierdalaj. Nie zrobiłem tego i nie mogę sobie tego wybaczyć. Ze nie powiedziałem stop. Od tej pory tysiące domysłów czy depresja to prawda, czy ona żyje itp. Pewnie problem jest we mnie. Bo to pierwsza z którą się emocjonalnie zaangazowalem. Wcześniej miałem luźne relacje z kobietami. Może miałem dość bycia sam i ona się pojawiła wtedy. Tak to tłumacze. 

 

Tak czy siak nie powinienem w to wchodzić albo szybko się wycofać. A tak zostałem wyjebany bez mydła a ona wygrała. Bo romans się skończył a o mnie nikt się nie dowie. Kurwa ego boli. Zrobiłbym wszystko by cofnąć czas i powiedzieć jej wybieraj albo spierdalaj. Cały czas myślę o tym i obawiam się że do końca życia będę to robił. Mimo pracy pasji i innych dup....

 

Teraz mieszkam 2 przystanki obok niej. Sms nie ma od dawna. Zero kontaktu. A ja dodałbym wszystko by powiedzieć jej w twarz to co powinienem zrobić z tysiąc razy. Choć teraz nie miałoby żadnej siły pewnie. Po prostu sprawić by przegrała by się wszyscy dowiedzieli jaka jest. Nie potrafię tego w sobie pokonać. I rozmyślam co by było gdybym jej to wtedy powiedział. Wiadomo co choć część mnie się ludzi ze by go olała. 

 

Jedyna w życiu co wpadłem emocjonalnie i taki koniec. Kurwa ona wygrała a ja za chuj nie mogę zaakceptować takiego wyniku meczu i chce rewanżu...

 

Panowie pomóżcie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty się ciesz, że nie miałeś mocy jej tego wygarnąć, bo by dopiero jej wtedy macica oszalała na Twoim punkcie i byś się nigdy już od niej nie uwolnił, a tak poruchał i potańczył. A teraz dalej świat zdobywać.

 

A co do umiejętności aktorskich, to one się udoskonalają przez stygmatyzację i właśnie takie osoby nie powiedzą Ci, że jest źle, tylko ocenisz ich jako zajebistych ekstrawertyków, jeden z drugim :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, demon33 napisał:

Sam siebie nie rozumiem ale sytuacja , którą opisałem w tym temacie , ciągle we mnie siedzi. Nie mogę tego ogarnąć. I męczy mnie to coraz bardziej. Po kolei...

Jedyna w życiu co wpadłem emocjonalnie i taki koniec. Kurwa ona wygrała a ja za chuj nie mogę zaakceptować takiego wyniku meczu i chce rewanżu..

Odpuść, nie szukaj rewanżu, zapomnij i nigdy do tego nie wracaj. Nie rozpamiętuj i nie rozstrząsaj, było, minęło.

Nieraz trzeba przegrać bitwę, żeby wygrać wojnę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbuję, robię wszystko by zapomnieć. Praca, pasję, inne dupy. I nic. A wystarczyło przy 1 z wielu ostrzeżeń, pożegnać pannę. I miałbym teraz spokój.

 

Problem jest we mnie. Nikt mnie nie nauczył wyrażać własnego zdania, bronić się. Byłem od zawsze tak traktowany przez ojca jak byłem  ( opisałem to na forum w temacie "problemy z ojcem"). Matka niewiele lepiej. Z czasem zacząłem się przez to czuć samotnie w życiu. A powierzchowne relacje z kobietami tego nie rekompensowaly. I pewnie gdy pierwszy raz się zaangazowalem  ( tak wiem w mezatke - kretyn że mnie ) to chciałem się tego trzymać jak głupi. Nie powiedziałem spierdalaj bo znowu zostałbym sam. Choć i tak byłem, będąc w tej "relacji". Tak to widzę....

 

Wkurwia mnie to bo nigdy nie miałem problemu z laskami. A teraz to ciągle mi przeszkadza. Nawet do końca nie jestem uczciwy co do kobiet z którymi się spotykam bo myślę ciągle o tamtym....

 

Nie mogę się pogodzić z tym że znowu nie potrafiłem wyrazić własnego zdania. Jak w dzieciństwie. Tylko dusilem wszystko w sobie by zadowolić innych...

Edytowane przez demon33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, demon33 napisał:

Teraz mieszkam 2 przystanki obok niej. Sms nie ma od dawna. Zero kontaktu. A ja dodałbym wszystko by powiedzieć jej w twarz to co powinienem zrobić z tysiąc razy. Choć teraz nie miałoby żadnej siły pewnie. Po prostu sprawić by przegrała by się wszyscy dowiedzieli jaka jest.

 

Idziesz do jej mieszkania kiedy oboje są w domu. Pukasz, wpadasz na kwadrat, mówisz jak było. Dostajesz od męża po ryju albo nie. 

Cała akcja zmieni ci kalejdoskop pod beretem. Ale czy będzie bardziej kolorowy to nie ma gwarancji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ela dostała "awans" do innego miasta hehe.

 

Ostatnio ogarnąłem pannę z takiego portalu erotycznego. Niby spotkania sponsorowane tylko. Ale musi być wymiana fotek czy się podobasz. Ustawiliśmy się u mnie  na 3 stówy za tyle czasu ile chce. Chyba się jej spodobało bo 1-2 na tydzień wpada na rżnięcie . Już bez sponsoringu. Na codzień roznosi róże po rynku i okolicznych knajpach.  I to akurat prawda, jakkolwiek by to nie brzmiało

 

I mimo że problemów z ogarnięciem cipek i to mlodszych brak. Ze seks lepszy niż z tą mężatką, to ciągle jest jak jest kurwa...

 

Inna sprawa że teraz tylko bym dymal i dymal. Plus siłownia na ciężkich ciężarach, więc zajęć dużo a bania dalej zryta...

Edytowane przez demon33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.